Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 12:51, 16 Sie 2017    Temat postu:

Martin zamyslil on. Talizman rzeczywiscie byl interesujaca planeta. Wprawdzie Martin jeszcze nigdy tam nie dotarl, ale o jego zagadkach rozpisywal onkazdy brukowiec. Ale Sheali?... Ojczyzna rozumnych ptakow-nielotow?...

-Dlaczego Sheali? - zapytal.

-Tam byl dlugi artykul o wielu dziwnych zachowaniach sheali - Irina zmarszczyla czolo. - Wiesz, wszystkie te trudnosci w nawiazaniu kontaktu, nieadekwatnosc zachowania... A na samym dole ojciec dopisal grubymi literami "ROZUM???" z trzema znakami zapytania.

-Rozum... - powtorzyl Martin. - Jasne.

Irina popatrzyla na niego z szacunkiem, niestety, niezasluzonym - nic nie stalo ondla Martina bardziej jasne. Sheali byli najzwyklejsza rasa, choc trzeba przyznac, ze ptaonpochodzenie odcisnelo na nich pewne pietno.

-Przyjaciele! - przerwal ich rozmowe Pawlik. - Startujemy!

-No to jazda - mruknal Martin.
Keth
PostWysłany: Wto 14:31, 15 Sty 2008    Temat postu: Czytanie PW

Moi drodzy, bardzo Was proszę - czytajcie Prywatne Wiadomości (trochę się ich niektórym z Was nazbierało)
Keth
PostWysłany: Pon 16:13, 07 Sty 2008    Temat postu:

Jeśli ktoś chce pogadać z Fenwickiem w trakcie podróży na jakieś tematy, niech je podrzuci, to napiszę odpowiedni wątek z konwersacją.
Keth
PostWysłany: Wto 22:58, 01 Sty 2008    Temat postu:

Ponieważ wracamy do Fharinu i być może niektórzy z Was będą chcieli robić jakieś zakupy, rzucę kilka cenowych informacji:

Zwykły koń (słucha się jeźdźca, ale bywa płochliwy) - 50 do 80 koron.
Koń po szkoleniu bojowym (umie w razie potrzeby gryźć albo kopać) - 80-150 koron.
Siodło z uprzężą - 10-15 koron.
Osioł albo muł - 8-15 koron.
Wóz/furmanka - 10-20 koron.
Krowa - 10 koron (opcja dla graczy o farmerskim usposobieniu).
Owca - 3 korony.
Zwykła skórznia - 10-15 koron, a ćwiekowana 20-30.

Chce ktoś cenę jakiegoś specyficznego towaru/usługi?
Xathloc
PostWysłany: Śro 10:29, 19 Gru 2007    Temat postu:

W sobotę rano wybywam na święta i do wtorku wieczorem będę bez netu. Niestety linia telefoniczna u teściów jest tragiczna i strony wczytują się po kilkanaście minut :S
Keth
PostWysłany: Wto 19:33, 18 Gru 2007    Temat postu:

Arland został odniesiony do babki, Dragan zniknął w chatce zielarki razem z bratem. Wojskowy medyk opatrzył obrażenia pozostałych armigerów, potem zyskali oni możność umycia się i odpoczęcia. Na rozliczenia przyjdzie czas wieczorem, po kolacji. Wyjazd do Fharinu na następny dzień.

Macie jakieś plany na wieczór?
Keth
PostWysłany: Wto 15:27, 18 Gru 2007    Temat postu:

Mam dzisiaj (czyt. we wtorek) urwanie głowy w robocie, a w dodatku muszę o 16.00 odebrać z lotniska teściową, toteż duży update storylinii pojawi się dopiero koło 18.00-19.00 (najpierw ubarwię jeszcze troszeczkę Wasze ostatnie posty). Generalnie kapitan dał się udobruchać i cała grupa wraca do osady w towarzystwie żołnierzy.
Keth
PostWysłany: Sob 13:09, 01 Gru 2007    Temat postu:

Mała uwaga techniczna: ponieważ dzisiaj (czyt 01.12.2007) staram się fabularyzować i uzupełniać o pewne informacje każdy napisany przez Was post, upraszam o powtórną lekturę Waszych postów od strony 31 począwszy, inaczej moglibyście coś niechcący przeoczyć - np. Woods tę szamotaninę z nabitym na włócznię nieumarłym. Dla jasności, każdy Wasz post modyfikuję tylko jeden raz, dlatego nie musicie przeglądać ich wszystkich każdorazowo przy logowaniu, jeden raz wystarczy.
Keth
PostWysłany: Pią 19:37, 30 Lis 2007    Temat postu:

Dwa dni wolne (czwartek-piątek) spędziłem na mieście (mnóstwo ważnych spraw urzędowych), ale jutro około 9.00 możecie oczekiwać DUŻEGO update w storylinii IK! Szykujcie się na ostrą akcję! Laughing
Xeratus
PostWysłany: Pon 11:58, 26 Lis 2007    Temat postu:

Racja.

Dodam jeszcze żeby takie sekwencje:
Gdyby nie Marcus, to Degrata niechybnie rzuciłby się na bliźniaka popmimo, że sam mówił o byciu drużyną. Ten młodzik na zbyt wiele sobie pozwalał. Rzeczywiście, gdy skończy się ta przygoda coś mu się stanie...
były albo wypowiedziami albo .. . ... bo nie wiem jak je interpretować? Jako deklaracja gracza? jego przemyślenia?

Radziu bez urazy oczywiście Smile
Keth
PostWysłany: Pon 11:29, 26 Lis 2007    Temat postu:

Moi drodzy, mam do Was pewną prośbę. Pomimo oczywistego faktu, iż każdy gracz ma swe własne cele i dążenia, założeniem przygody jest współpraca bohaterów. Nie ma nic złego w kreowaniu unikatowej postaci, ale zalecałbym stosowny umiar – widząc, że niektórzy koledzy lewitują w kwestii charakteru w kierunku chaotyczny-neutralny (chwilami zaś nawet chaotyczny-zły) zaczynam się zastanawiać, czy aby o to nam chodziło. Jeśli nie zadbamy w trybie natychmiastowym o rzeczony umiar, nasza w założeniu zabawa straci swój sens przeradzając się w bezsensowne i zniechęcające do gry zatargi. Mam nadzieję, że podzielacie moją opinię! Bardzo chciałbym uniknąć powtórki z Kerrigana i jeśli ryzyko takiego incydentu wzrośnie, będę zmuszony przeciwdziałać sięgając po bardziej represyjne środki z arsenału MG...
Keth
PostWysłany: Nie 13:02, 25 Lis 2007    Temat postu:

Nie mogłem się powstrzymać przed wklejeniem tutaj fragmentu poprzedniej sesji, gdzie gracze wpadli na dość unikatowy pomysł. Życzę miłej lektury.

Kawalkadę zamykał Rutger Woods, ciągnący za sobą na postronku kozę, którą Kerrigan zdołał wytargować od jednego z miejscowych osadników. Koza stała się zresztą obiektem dość ożywionej dyskusji jeszcze przed opuszczeniem wioski, albowiem Midlunder za punkt honoru postawił sobie zabranie mięsnej przynęty mogącej odwrócić uwagę potencjalnej bestii od osób samych najmitów. Deegan był do tego pomysłu nastawiony dość sceptycznie, bo nie potrafił sobie wyobrazić sposobu zainteresowania rzekomego potwora kozą w sytuacji, gdy prowadzący ją mężczyzna stanowił dla wyimaginowanego drapieżnika bez wątpienia ciekawszy kąsek.

Angus nie dał się przekonać, postawił na swoim. Wyciągnięta z obórki koza meczała rozpaczliwie i strzelała na wszystkie strony przerażonym wzrokiem, za nic nie chciała pójść z najmitami, więc Woods ciągnął ją cały czas na siłę za sobą tworząc dość komiczne widowisko - morridański tropiciel dzierżył w jednej ręce włócznię myśliwską, w drugiej zaś postronek z nieszczęsnym stworzeniem.

...

Powoli i ostrożnie, nasłuchując co kilka kroków, ruszyli w głąb mrocznego skalnego chodnika wiodącego do pierwszej groty. Nikt nie wiedział, czy bogriny faktycznie dotrzymały słowa, łowcy krilu mogli przecież przygotować zasadzkę i czekać teraz na powrót łatwowiernych ludzi śmiejąc się przy tym w kułak. Rozsądek i zdrowy rozum nakazywały zachowanie ciszy, nie było to jednak do końca możliwe, bo chociaż ludzie rozumieli powagę sytuacji, konieczność zachowania ostrożności wykraczała poza zdolności pojmowania kozy. Stworzenie meczało co chwila żałośnie, a dźwięk ten niósł się chodnikiem aż najmitom skóra cierpła.
Radziu
PostWysłany: Nie 2:36, 25 Lis 2007    Temat postu:

Wesołej zabawy życzę. Obudźcie mnie jak podadzą do stołu na śniadanie. Innymi słowy - daruję sobie tę całą szopkę Wink
Kargan
PostWysłany: Nie 2:34, 25 Lis 2007    Temat postu:

My z Bratem jako mieszkancy wioski oczywiscie tez
Krisu
PostWysłany: Sob 19:55, 24 Lis 2007    Temat postu:

Ja

Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin