RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Beyond the Grave Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 15:59, 05 Paź 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Ja się udam do sekretariatu. Liczę na pomoc kostek w rozmowie Smile


Postaram się ułożyć profesjonalną arystokratyczną konwersację - a w razie potrzeby... SMS! Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:10, 05 Paź 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Mandrigal to ten który przeżył? Może panie się do niego wybiorą? Damy rade załatwić nakaz aresztowania czy coś takiego? Wolałbym mieć go tutaj, pod ręką, żeby swobodnie go przesłuchać i żeby nikt nam go nie sprzątnął w nieodpowiednim momencie...

Same odznaki Arbites wystarczą, żeby dostać się do rezydencji i porozmawiać z Mandrigalem. A jeśli go wsadzicie do aerodyny i wywieziecie w nieznanym kierunku, rodzina nieszybko go znajdzie.

Zatem pakować manatki - Thorn, Kara i Lyra na lądowisko dachowe, Mir do Kopuły Transmiterów, a Girwan do Sekretariatu. Pora działać! Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:30, 05 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, Wieża Kodannon – Dominium Dusz Secundus, 440.830.M41, godz. 8.55

Thorn odbiegł na kilka metrów od aerodyny, osłaniając głowę rękami przed pomuchem ciepłego powietrza bijącym od najbliższego wirnika. Widoczny za grubą szybą kokpitu pilot pomachał mężczyźnie ręką, po czym poderwał maszynę w górę, przyśpieszając raptownie. Maszyna znikła za dachem świątyni usytuowanej na pobliskiej cmentarnej piramidzie, zmierzając w kierunku następnego przystanku.

Thorn poprawił swój płaszcz, wygładził rękawy. Przez wzgląd na charakter spotkania nie ubrał pancerza, nie chcąc budzić w santuarium kontrowersji swym wyglądem. Zabrał jedynie ukrytego w kaburze pod lewą pachą Hecutera, zawieszonego na specjalnych szelkach, oraz przypiętą do piersi odznakę Adeptus Arbites, znalezioną w pokoju narad sekcji Magenta.

Pogoda była całkiem ładna jak na stołeczną metropolię, przez większość roku skrytą pod grubymi warstwami smogu. Promienie słońca przebijały się przez pasma oparów sprawiając, że pozłacane iglice nekropolii lśniły w ich blasku. Gromady pielgrzymów i wiernych krążyły po dziedzińcu wewnętrznym, odwiedzając pochowanych w kryptach bliskich, modląc się przed statuami świętych lub konwersując w niewielkich grupkach. Widok lądującego pojazdu zwrócił na Thorna chwilową uwagę, arystokraci szybko się jednak znudzili jego widokiem, spodziewając się być może kogoś znanego w sibellańskich kręgach szlacheckich.

- Thorn Slade, Adeptus Arbites – przedstawił się akolita, kiedy dwaj Opiekunowie Dusz podeszli do niego śpiesznym krokiem. Obaj mieli na sobie ceremonialne stroje i kapelusze z woalami, obaj dzierżyli w dłoniach metalowe laski, zdobione grawerunkami w postaci świętych wersetów – Przybyłem na spotkanie z czcigodnym prałatem Perebiusem.

- Bądź powitany w Dominium Dusz, bracie w wierze. Podążaj za nami – członkowie Straży skłonili się, po czym ruszyli ku siedzibie prałata, usytuowanej w największej piramidzie nekropolii.

Droga do miejsca spotkania wiodła w górę wielkich kamiennych schodów, po promenadzie widokowej biegnącej w poprzek nekropolitalnej budowli i do jej wnętrza. Thorn poczuł chłód monumentalnych krypt, ich specyficzny zapach stanowiący mieszaninę kurzu, wilgoci, oleju w zniczach i stopionego wosku.

Opiekunowie Dusz doprowadzili go do wielkich podwójnych drzwi o chromowanych klamkach, jeden z nich otworzył wejście wpuszczając Thorna do środka. Arbitrator przez całą drogę do gabinetu prałata układał sobie w myślach przebieg rozmowy, chcąc zdobyć jak najwięcej informacji na temat zabezpieczeń w murach Dominium oraz potencjalnych słabych punktów metropolii.

Lecz widok dwóch oczekujących na niego osób sprawił, że Slade zapomniał znienacka o drobiazgowo przygotowanej liście pytań. W przestronnym gabinecie o wysokim sklepieniu stały dwie postacie, pogrążonej w ściszonej dyspucie, którą przerwały na widok gościa.

Wysoki mężczyzna w średnim wieku miał na sobie niezwykle bogate szaty duchownego, pozbawione symboliki Straży Nekropolitalnej i dowodzące niezbicie przynależności do wyższych kręgów stołecznej Eklezjarchii. Na złotym łańcuchu oplatającym jego szyję wisiał medalion ze znakiem Orła, a palce obu dłoni zdobiły liczne pierścienie, lecz Thorn omal go nie przeoczył, poświęcając całą swą uwagę stojącej obok kobiecie.

Krótko ścięta szatynka o twardych jak skała rysach twarzy i niesamowicie zielonych oczach nosiła jasny pancerz, kunsztownie zdobiony grawerunkami i papierowymi zwojami przymocowanymi do ceramitu za pomocą pieczęci z czerwonego laku. Chociaż Thorn nie miał wcześniej sposobności, by tę akurat kobietę poznać, natychmiast pojął, z kim ma do czynienia – a raczej kogo ona reprezentuje.

Miała na sobie pancerz siłowy z insygniami Zakonu Hebanowej Czary.

Adepta Sororitas.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Nie 16:54, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:31, 05 Paź 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Let's rock.. przyciśnijmy naszego lekarza.. taka uwaga techniczna ? Czy mamy prawo stosowania siły przy zatrzymaniu
celem przesłuchania - jeśli rodzina/służba/servitorzy będą stawiali opór ?


Nie wierzę, by ktokolwiek próbował stawiać opór, jeśli wyciągniecie odznaki Arbites. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, możecie użyć przemocy - rzecz w tym, byście później potrafili odpowiednio się wytłumaczyć przed przełożonymi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:46, 05 Paź 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





No to do roboty Very Happy
Keth: Order of the Ebon Chalice przetłumaczyłeś na zakon ebonitowej czary? ebonit (ebonite) to rodzaj [link widoczny dla zalogowanych], raczej niezbyt pasujący do klimatu. Moim zdaniem nazwa pochodzi raczej od ebony (heban). Wychodzi wtedy Zakon Hebanowego Kielicha (czy też czary, jak chcesz). O niebo klimatyczniejszy niż zakon czary z twrdej gumy ;D
Chociaż mogę się mocno mylić - moja znajomość angielskiego jest żenująco słaba, ale nie byłby to pierwszy raz kiedy GW udowadnia całkowity brak znajomości fizyki i techniki Very Happy.
Swoja drogą - ciekawe czego szukają tu sisterki...


Masz rację, bracie w wierze Laughing Już poprawiam, tłumaczyłem w biegu. A czego szukają sisterki? Hmm... one zawsze szukają tego samego - heretyków do wysłania na stos Wink


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Nie 20:37, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:23, 05 Paź 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Pewnie się dowiemy czego szukają, mam tylko nadzieję że nie tego co my, bo nie usmiecha mi się konfrontacja z tymi... Właściwie nie wiem jak to powiedzieć, strasznie ich nie lubię...

Masz jakiś uraz do pięknych pań z Adepta Sororitas? Laughing

Po spotkaniu z astropatą, chciałbym zebrać zespół do przesłuchania Xander'a. Kto leci ze mną?

Kara i Lyra już poleciały, wysadziły Thorna po drodze w Wieży Kodannon.

I tu pytanie techniczne: mamy prawo aresztować i przesłuchać tego gościa?

Jako przedstawiciele =I= macie prawo aresztowac każdego, jeśli zdołacie to później dobrze uzasadnic przed przełożonymi. Macie też bardzo mocne, choc sfałszowane odznaki Arbites - te pękną jedynie przy kontroli dokonanej przez innych Arbites, a same w sobie dają Wam prawo do aresztowania każdego podejrzanego w tym mieście.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Nie 20:25, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:13, 05 Paź 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Mir słoneczko Ty moje...o ile się nie mylę, to my już z Karą lecimy do Xandera..a może po Xandera Twisted Evil Zatem spotkamy się zapewne w naszych kwaterach Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:37, 05 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, forteca Inkwizycji – Kopuła Transmiterów, 440.830.M41, godz. 9.00

Mir przystanął na chwilę przed ciężkimi metalowymi drzwiami Kopuły Transmiterów, pozornie rozluźniony i nie zwracający uwagi na obserwującą go serwoczaszkę. Dwaj towarzyszący mu szturmowcy cofnęli się o kilka kroków, by serwoczaszka mogła obleciec gościa wokół, pobierając jego pełne skany biometryczne. Fedridańczyk starannie ukrywał emocje, ale w środku dosłownie się gotował ze zdenerwowania. Dla przesądnych mieszkańców Fedridu sama myśl o spotkaniu psionika stanowiła powód do nieprzespanych nocy, a kilkuletnia służba w Gwardii jedynie trochę ten pierwotny lęk zmniejszyła.

Kiedy serwoczaszka odleciała w boczny korytarz, wielkie drzwi otworzyły się z głuchym echem i spięty do granic możliwości Fedridańczyk wszedł do środka komnaty.

Tuż za progiem czekał na niego starszy wiekiem mężczyzna o ciemnych powłóczystych szatach i zarzuconym na głowę kapturze, spod którego wyzierało pomarszczone oblicze o przerażająco pustych oczodołach.

- Ja... - zaczął Mir, po czym urwał wbrew sobie samemu, bo widok tych oczodołów odebrał mu na moment mowę.

- Jesteś umówiony na spotkanie - odrzekł astropata, szorstkim, ale przyjemnym dla ucha głosem, spoglądając przy tym wprost na Mira. Jak on może mnie widziec, pomyślał Fedridańczyk.

- Wyczuwam twe napięcie, sprawia, że wyglądasz w moich myślach niczym zapalona żagiew - psionik uśmiechnął się kącikami ust - Nazywam się Dacian Sandero i mogę ci poświęcic kilka minut. Dobrze wykorzystaj ten czas, synu. Co cię sprowadza w nasze progi?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 1:20, 06 Paź 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir usmiechnął się nieco nerwowo.

- Mir Salvaro, przejdę zatem od razu do rzeczy. - Nadal nie był do końca pewny swojego głosu, ale poczynał się już oswajać z obecnościa kogos kto czyta w jego myslach. - Razem z zespołem zostalismy oddelegowani do przeprowadzenia śledztwa. Dotyczy ona psionika dokonującego... Zamachów. Miałbym kilka pytań.

Odetchnął. Szło łatwiej niz się po sobie spodziewał.

- Pierwsze z nich brzmi: czy tylko psionik moze wykryć innego psionika, czy istnieją jakieś inne metody? - Nie czekając na odpowiedź zadał od razu drugie. - I czy istnieje jakiś sposób zabezpieczenia się przed wpływem psionika na umysł? Pytam, bo istnieje przypuszczenie że nasz podejżany może oszałamiać potencjalnych świadków.

Tu zrobił pauzę. "W zlezności od odpowiedzi, - Pomyśłał. - Nadejdą następne pytania". Mi w tym momencie złapał się na tym że jego rozmówca zapewne wyczuje intencje.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:16, 06 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, forteca Inkwizycji – Kopuła Transmiterów, 440.830.M41, godz. 9.05

- Przespacerujmy się troszkę – zaproponował Sandero, wskazując dłonią na metalowy pomost widokowy biegnący wokół Kopuły, pozwalający wyjrzeć na zewnątrz budowli, na skąpane w słońcu iglice Kopca i uwijające się w powietrzu pojazdy. Mir skinął niemo głową, udając że nie dostrzega ciemnych plam znaczących pomarszczoną skórę astropaty. Psionik nie wyglądał na wiekowego, ale jego ciało nosiło liczne ślady przyśpieszonego procesu starzenia. Fedridańczyk uznał w myślach, że woli nie wiedzieć, co było tego stanu przyczyną.

- Zadałeś skomplikowane pytania, synu. Wyczuwam, że jesteś ślepakiem, więc tym trudniej będzie ci wytłumaczyć sedno zagadnienia – oznajmił astropata wspinając się bez trudu po stromych schodkach wiodących na pomost. Mir skrzywił usta zauważając, w jaki sposób mężczyzna wyartykuował słowo „ślepak”: w tonie Sandero przeważała pobłażliwość wymieszana ze sporą dozą politowania, jakby psionik uważał swego gościa za upośledzonego w jakiś sposób właśnie z powodu braku mentalnego daru... czy też raczej przekleństwa.

- Odkryć obecność mentata faktycznie najłatwiej za pomocą innego psionika, bo jaźń nas wszystkich pozostawia specyficzne zawirowania w eterze wszechświata, zazwyczaj niezauważalne dla ślepaków. Nie jest to rzecz jasna normą, ponieważ psionicy o silnym talencie potrafią roztaczać mimowolnie aurę wywierającą skutki uboczne na umysły zwykłych ludzi. Niektórzy wiedzą jak to kontrolować, inni nie. W ich obecności może się zatem zdarzać, że ślepacy odczują zawroty głowy, nagłe torsje lub krwotoki z nosa czy oczu. Niewiele z tych objawów ma charakter trwale szkodliwy dla zdrowia, ale wszystkie pozostawiają nieprzyjemne wspomnienia. Rzecz w tym, że zazwyczaj taki ślepak nie ma pojęcia, co jest przyczyną jego złego samopoczucia i zrzuca odpowiedzialność na czynniki zrozumiałe dla jego ograniczonego umysłu: skażone powietrze, zatrucie pokarmowe, szkodliwe promieniowanie.

Dacian Sandero szedł wolnym krokiem wzdłuż szyb z pancernego szkła, postukując w metalowy pomost swą odlaną z brązu laską. Mir podążał obok astropaty, pozostając cały czas o krok za nim w geście szacunku.

- Lecz nie wszyscy mentaci oddziaływują w taki sposób na maluczkich, wielu potrafi tworzyć psychiczny syfon, w którym kumulują moc tak hermetycznie, że zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia o ich talencie, dopóki psionik nie zademonstruje go z własnej woli. Jeśli wasz podejrzany należy do tej grupy, nie zdołacie go wytropić za pomocą własnych zmysłów. Istnieją rzecz jasna pewne przedmioty pełniące rolę detektorów, ale należą do rzadkości i są ściśle reglementowane. Wątpię, by Święte Officjum chętnie wam coś takiego wydało, bo to zazwyczaj relikwie. Brutalna rzeczywistość jest taka, że prędzej dostaniecie żywego psionika do roli detektora niż pełniące tę samą rolę urządzenie. Ich produkcja to niemalże zapomniana technologia, bardzo skomplikowana i niezwykle kosztowna, a psionicy... rodzą się i umierają codziennie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:20, 06 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, na pokładzie aerodyny – w drodze do Wieży Radbound, 440.830.M41, godz. 9.10

- Lądowanie za pięć minut – w głośniku kabiny pasażerskiej zatrzeszczał anonimowy głos pilota – Ta część dystryktu położona jest przy zewnętrznej części Wieży, można tam wlecieć do środka, ale nie pod samą rezydencję. Będziecie musiały przejść jakieś pięćset metrów na piechotę.

- Dobra, wysadź nas tak blisko jak to możliwe – rzuciła do interkomu Kara, sprawdzając raz jeszcze zapięcia ukrytej pod płaszczem kamizelki. Lyra poszła w jej ślady, dociągając paski założonych na wierzchnie okrycie nagolenników i ochraniaczy na ramionach, pokrytych matową czarną farbą dobrze komponującą się z ciemnym ubraniem i wypolerowaną na błysk odznaką Adeptus Arbites przypiętą do piersi.

Ten zresztą element ekwipunku budził w dziewczynach największe zmieszanie i niepewność. Odznaki członków imperialnego wymiaru sprawiedliwości zdawały się parzyć ich skórę przez ubranie, pogłębiając zdenerwowanie i stres obu agentek. Na ich ojczystych światach sam dźwięk słowa „Arbites” sprawiał, że ludzie zastygali w paraliżującym ciało przerażeniu, a sędziowie i arbitratorzy kojarzyli im się z legendarnymi herosami, bezlitośnie wymierzającymi karę grzesznikom. A teraz przyszło im znienacka schować się pod przykrywką tej formacji...

Kara upewniła się, że zawieszony na szelkach pod płaszczem Talon nie wyślizgnie się przy spacerze spod ubrania, wepchnęła głębiej w kieszenie zapasowe magazynki. Kiedy aerodyna zaczęła wyczuwalnie tracić wysokość, dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. Nadchodził ich czas.

Już w drodze na lądowisko uzgodniły plan działania. Zamierzały wejść za pomocą odznak Arbites do rezydencji Mandrigalów, spotkać się w odosobnieniu z Xanderem i za pomocą opartej na autorytecie Arbites rozmowy wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji na temat Nefrita. Ze zdobytych danych wynikało, że Xander Mandrigal służył na trampie zarówno w roku 800, kiedy w nie do końca jasnych okolicznościach zginął kapitan Irvid, jak i w 810 – gdy cała kadra oficerska opuściła Nefrita z nieznanych jeszcze agentom powodów.

Aerodyna wylądowała na gigantycznym placu przykrytym metalowym sklepieniem, usytuowanym gdzieś za ścianami Kopca. Obie kobiety rozejrzały się badawczo wokół, wciąż z trudem akceptując fakt, że znajdowały się wewnątrz monumentalnej budowli, a gdzieś nad ich głowami wznosiły się dalsze metry stali i kamienia skrywające w swych ścianach dziesiątki tysięcy mieszkańców.

Plac skąpany był w ciepłym żółtym świetle rzucanym przez baterie olbrzymich reflektorów, zawieszonych na łańcuchach o ogniwach wielkości dorosłego człowieka. Posadzone w wielkich donicach egzotyczne rośliny i pasy sztucznego trawnika dawały akolitkom posmak luksusu będącego codziennością dla arystokratów zamieszkujących w rezydencjach z białego kamienia wznoszących się po wszystkich stronach dziedzińca, utrzymywanych w doskonałym stanie przez szarą armię służbitów i serwitorów. Idąc wzdłuż misternie zdobionych metalowych ogrodzeń, za którymi rozciągały się przeistoczone w piękne ogrody podjazdy do posiadłości możnych, Kara i Lyra próbowały oszacować w myślach ich wartość pieniężną – dla obu dziewcząt było to jednak niemożliwe do ogarnięcia myślą.

Nim jeszcze zdążyły zrobić kilka kroków, przy aerodynie pojawił się patrol Magistratum w eleganckich płaszczach i ceremonialnych pancerzach osobistych, ewidentnie dbający o to, by spokoju miejscowych notabli nie zakłócali jacyś nieproszeni goście. Błyszczące odznaki sprawiły, że wymieniwszy zwięzłe grzeczności regulatorzy wycofali się na swój posterunek, nie chcąc widać zawierać bliższej znajomości z rzekomymi arbitratorkami.

Numer 380 okazał się pełną architektonicznego przepychu, ale zauważalnie podupadającą rezydencją o trzech piętrach z białego kamienia i krytym drewnianymi płytkami dachu. Ogród przed domostwem sprawiał wrażenie zarośniętego, zdziczałe krzewy rozrastały się w chaotyczny sposób oplatając gałęziami postumenty kilku klasycznych rzeźb ustawionych wzdłuż podjazdu. Kręcący się przy żelaznej bramie służący podszedł bliżej wejścia, kiedy dwie kobiety dotarły do ogrodzenia, z wyrazem beznamiętnej wyniosłości na twarzy – której przeczyły jednak błyski ciekawości w oczach. Z jego zachowania wywnioskować można było, że w rezydencji Mandrigalów goście należeli raczej do rzadkości.

- Panie do kogo? – zapytał stylizując swój akcent na Wysoki Gothic, chociaż nie do końca mu się to udało.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:17, 06 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, forteca Inkwizycji – Sekretariat Officio Planetia, 440.830.M41, godz. 9.10

- Wniosek o audiencję zostanie rozpatrzony w dniu jutrzejszym – oznajmił irytująco wyniosłym tonem jeden z klerków pracujących w Sekretariacie: ogromnej sali pełnej biurek, regałów na akta oraz stacji roboczych – Odpowiedź przyjdzie w ciągu czterech, pięciu dni na wskazany adres korespondencyjny. To wszystko.

Intonacja urzędnika dawała jasno do zrozumienia, że klerk zakończył rozmowę, ale Girwan nie zamierzał odstąpić od kontuaru.

- Przybywam w sprawie wielkiej wagi – oświadczył nieprzyjemnym tonem, dosłownie sącząc przez zęby strumień lodu – Muszę porozmawiać z którymś z czcigodnych inkwizytorów, w sprawie rekwizycji specyficznego personelu. Czy tej audiencji nie da się w żaden sposób przyśpieszyć?

- W zasadzie tak – klerk zaskoczył Girwana swą odpowiedzią – W takim razie niezbędna staje się jednak pisemna rekomendacja pryncypała, dołączona do wniosku audiencyjnego. Posiadasz takową?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:21, 06 Paź 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Nie udawaj ważniejszego niż jesteś, człowieku. Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z kim masz do czynienia? - zapytała Kara, patrząc z wyraźną złością na sługę i wskazując swoją odznakę - Przyszłyśmy do Xandera Mandrigala. Zaprowadź nas do niego. - ton Kary nie pozostawiał miejsca na dyskusję.

A tak, co mi będzie byle chłoptaś podskakiwał. Lyra - robimy dobrego i złego glinę, chyba wiesz jaka rola ci przypadła Very Happy Chyba że wolisz odgrywać złego i gorszego...

Bestia: Masz coś przeciwko Adepta Sororitas? Bo zaraz wyciągnę Bolter spod łóżka
Evil or Very Mad


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Pon 19:24, 06 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:45, 06 Paź 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Nie mam.
Nie mam też czasu na tłumaczenie wszystkiego w sekretariacie.
Jeśli będziemy zwlekali, mogą pojawić się ofiary.
Oczywiście możesz mnie nie wpuszczać. Możemy czekać na śmierć niewinnych i może winnych ludzi. Możemy pozwolić uciec heretykom. Możemy nic nie robić, ale proszę przypomnij mi swoje nazwisko. Nie zapomnę go umieścić w raporcie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:45, 06 Paź 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir zadumał się na chwilkę analizując otrzymane przed chwilą informacje. Przeszedł jeszcze trzy czy cztery kroki zanim zdecydował się na zadanie kolejnych pytań.

- Z jakiej odległości psionik może wyczuć innego mentata? Może to zrobić nawet gdy tamten ukrywa... Talent? Czy dowolnie? - Fedriańczyk właśnie uświadomił sobie w przebłysku łaski Imperatora jak wiele jeszcze musi sie nauczyć zanim rozumie otaczający go właśnie świat. - I czy osoby niebedace mentatami mogą sie jakoś zabezpieczać przed wpływem na ich umysły? Dajmy na to celowego oszołomienia?

Fedriańczyka aż kręciło by zadać jeszcze jedno pytanie. "Jak poznaje się że ktoś ma talent psionika, alebo czy mozna taki talent obudzić na przykład w nim"? - Pytanie pojawiło się w umysle Mira. Chwilowo jednak nie miał odwagi go zadać.

el_imperatorro: Mam nawet wiele przeciwko tym panienkom. Oj strasznie duzo...
Zobacz profil autora
Beyond the Grave
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin