RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wampir: Maskarada -> Wampir : Granice Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 11:34, 13 Paź 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Eryk z delikatnym, szyderczym uśmiechem spojrzał na biegnącą na nich kobietę. Nawet się nie poruszył.

Jak się rzuci na Eryka to potężny strzał pięścią w szczękę. Nie zabijam. Nie mam zamiaru zabijać. Jeszcze.


Ostatnio zmieniony przez Radziu dnia Wto 16:32, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:28, 13 Paź 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Chłopiec z wyraźną odrazą cofnął się za większych kompanów. Takie nieposzanowanie życia i nieelegancja zadawania śmierci wyraźnie raziło jego zmysły estetyczne.
- I to ma być stolica, jebane barbarzyństwo...- mruknął do siebie rozglądając się za budką telefoniczną. - Czy w tym chlewie jest w ogóle policja?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:06, 13 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Mariusz chwycił pewniej laske, sprężył lekko postawę niczym szermierz i czekał na atak.

-Owszem, jest policja w tym mieście. Ci mądrzejsi wcinają pączki na komisariacie, ci mniej rozgarnięci spisują dzieciaki w parku za spożywanie alkoholu. Dziwisz się, skoro po ulicach biegają ghule z bejsbolami?

Jeśli zaszarżuje na mnie, to cóż, ustąpię miejsca unikiem, coby wejść jej na plecy. Kiedy będzie atakować Eryka, podetnę jej nogi laską. Jeśli nie da się tak obalić, to uderzenie w kolano, by upadła/zwolniła. Jak już będzie na ziemi, a dalej będzie machać kijem, to postaram się laską zmiażdżyć nadgarstek.

Akcelerację użyję dopiero, gdy Mariusz zacznie przegrywać pojedynek. Nie ma co marnować krwi, tym bardziej, że tego tremerskiego eliksiru za bardzo pic nie chce. Cholera wie, co oni dodali do tego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:41, 14 Paź 2009
Olo
Mistrz Gry
 
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polandia
Płeć: Mężczyzna





Kobieta ruszyła z kijem nad głową na Mariusza. Zadała mocny cios po skosie, który trafia starającego się uniknąć uderzenia Wampira w plecy. Mariusz czuje siłę uderzenia i z lekkimi trudnościami utrzymuje się na nogach. Kobieta nie wygląda ani na spokrewnionego ani nawet na ghula, lecz jej dzikość przypomina dzikie zwierzę w klatce, które oswobodziło się po latach niewoli. Mikołaj oddaje trzy strzały, z których tylko jeden trafia celu i trafia kobietę w udo. Kobieta krzyczy z bólu, lecz nie pada na ziemię. Odchodzi od Mariusza i brnie z oporami ku blondwłosemu Erykowi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:51, 14 Paź 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Eryk zacisnął pięści. To, że kobieta cały czas utrzymywała się na nogach było zaskakujące, jednak w czasie wojny widział już nie takie rzeczy. Adrenalina potrafi zdziałać cuda.. Mimo wszystko, jej ruchy były teraz spowolnione. Eryk ruszył w jej stronę z zamiarem zaatakowania.

Mam zamiar wykorzystać przewagę siły i wagi. Mocny cios w szczękę lub bok głowy. Jak będzie na ziemi to mam zamiar zmiażdżyć jej klatkę piersiową butem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:19, 14 Paź 2009
Olo
Mistrz Gry
 
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polandia
Płeć: Mężczyzna





Gdy kobieta znalazła się w zasięgu twoich pięści postanowiła zaatakować wykorzystując resztki sił, które jej zmęczone bądź co bądź ludzkie ciało mogło jeszcze wykrzesać. Jednakże Eryk był silniejszy. Proste uderzenie w przód twarzy zaowocowało słyszalnym trzaskiem kości żuchwy kobiety. Na rękach Eryka pojawiła się ciecz, która mało przypominało krew śmiertelnych ze względu na ciemną śliwkową barwę. Kobieta miała zmiażdżoną twarz. Jedyne co wskazywało by na przynależność do gatunku homo sapiens to oczy, które w tej chwili zmieniły wyraz z dzikiego na przerażony. Jej brązowe oczy teraz rozglądały się dookoła... Nagle Mikołaj zbliżył się do kobiety, przysunął dwie lufy do jej ciała. Jedną wycelował w potylicę a drugą w kręgosłup. Kobieta poczuła na sobie chłodną stal. Starała się jeszcze wybełkotać przez zmiażdżone usta

- oooożżżżeeee....
Mikołaj tylko uśmiechnął się i zmieniając położenie luf wystrzelił czterokrotnie. Jedną lufę wycelował między pośladki w część ogonową kręgosłupa. Kobieta upadła momentalnie ze szlochem na ziemię. Drugi strzał znalazł cel w drugim udzie. Kolejny okrzyk bólu. Dwa kolejne strzały padły odpowiednio w lewą jak i w prawą dłoń. Kobieta zmoczyła spodnie z bólu leżąc w kałuży swojego własnego moczu jak i śmierdzącej dla was fioletowej cieczy miast krwi...

Mikołaj odszedł od was parę kroków i siadając na murku tuż przy całej scenie. Zapytał się chłopca ukrywającego się za budką telefoniczną trzymając w ręce paczkę papierosów.

- Ej! Młodzieńcze, zapalisz? Raka nie dostaniesz, bo od raka się umiera... (śmiech)

Po czym zwrócił się do stojącego Mariusza, który trzymał się za bok oraz Eryka, który w osłupieniu przyglądał się z bliska całej scenie...

- Zróbcie co zechcecie z tym ścierwem. Nie pijcie tylko jej jebanej krwi. Ktoś albo zastawia pułapki na Spokrewnionych albo ktoś lubi mordować masowo ludzi... Ta kurwa zabiła (i ty palcem wskazywał kolejne ofiary mrucząc sobie coś pod nosem ) ponad 25, nie!, czekajcie 35 osób.


Ostatnio zmieniony przez Olo dnia Śro 23:54, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:12, 15 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





-Mógłbyś nieco więcej powiedzieć o naszej... znajomej. Co się stało z jej krwią i kto za tym stoi? I dlaczego zachowujesz się, jakby to było w stolicy częstsze niż spotkanie normalnego przechodnia - Mariusz macał się po obolałym miejscu sprawdzając przy okazji, czy nie ma nic złamanego. Po śmierci nie mógł w stu procentach ufać swojemu śladowi nerwowemu, w końcu zwykły trup odczuwać bólu nie powinien, a że był właśnie jednym takim, to tylko się cieszył, ze jednak może. Ale nie liczył, że wszystko będzie jak za życia.

-Więc jak szczurku - opowiesz nam coś o Warszawie "za kulis"?

Cholera, to musiałem mieć "farta" coby z siedmiu kostek na unik nic nie weszło Razz Jak napisałem, diagnozuje swój stan. Jeśli będę miał jakieś złamania wyczuwalne gołą ręka, to postaram się nastawić i zregenerować. Jak tylko siniaki to zostawiam.

Denatki nie mam zamiaru tykać. Jeszcze bym się ubrudził...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:14, 15 Paź 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





- Hmmm... Na moim terenie czegoś takiego nie widziałem.. - Odezwał się w zamyśleniu Eryk po czym rzucił pytanie w stronę Mikołaja. - Co to za dziwna krew?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:35, 15 Paź 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Chłopiec wyszedł z ukrycia i wolnym krokiem ruszył w stronę zwłok. Przykucnął uważając by nie wdepnąć w fioletowa kałuże i chwile przyglądał się zmasakrowanemu ciału.
- Barbarzyństwo - szepnął. Z plecaka wyjął swojego Pentaxa i zrobił kilka zdjęć.
- Co na to wszystko Camarilla? Jak coś takiego ma utrzymać Maskarade? - rzucił pytania w powietrze ruszając w stronę rzezi jaką zrobiła 'kobieta' by pstryknąć jeszcze kilka fotek - Barbarzyństwo, psia, po prostu zwierzyniec...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:18, 16 Paź 2009
Olo
Mistrz Gry
 
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polandia
Płeć: Mężczyzna





Mikołaj podszedł do zwłok po czym wyciągnął zapalniczkę, którą podpalał swoje papierosy. Spojrzał na nią po czym odpalił ją i rzucił na zwłoki kobiety.

- Kurwać... A tak ją lubiłem... Kupię sobie nową.

Zwłoki szybko zapaliły się i przez parę minut czuliście oprócz zapachu zgnilizny wyczuliście coś jeszcze... był to zapach, który każde w was kojarzyło. Bzy... Truchło kobiety paliło się jasnym, intensywnym płomieniem.
Mikołaj wyciągnął drugą zapalniczkę i zapalił ostatniego papierosa z paczki, którą dorzucił do "ogniska"...

- Powiem wam, że to jest cholernie głupie... To, że jest w stolicy wojna między trzema obozami to kurwać wiem, ale żeby robić coś takiego... Kurwa mać... Ktoś przegiął pałę... Ej ty! (zwrócił się do Mariusza) podejrzewam, że coś się stało... Jeżeli się nie brzydzisz jebanych Tremere to nasi w Elizjum chętnie Tobie pomogą... Tylko nie dawaj im próbek swojej krwi... Cholera wie, czego się można po nich spodziewać nawet jako po sprzymierzeńcach...

Mariusz wyciągnął swoją złotą Nokię 3310 i napisał do kogoś smsa.

- Dobra, zabawa skończona (spojrzał na dogasające resztki po kobiecie) ognisko dogasa. Pora żebyście spotkali pewnego Pana... Chodźcie za mną.

Po 20 minutach spaceru dochodzicie do starej kamienicy z napisem "Augustino Egurrola Szkoła Tańca". Weszliście za budynek. Przed tylnym wejściem stał mężczyzna bez lewego oka. Ubrany był w zieloną kurtkę wojskową. Przy pasie miał przewieszone dwa złote Desert Eagle. Zmierzył was powolutku wzrokiem. Zatrzymał oczy na Mariuszu Saneckim, na którego twarzy malowało się coś, co za życia mógłby nazwać grymasem bólu.

- Ty... Jesteś Sanecki, ta? Widziałem Cię kiedyś... Moje... dziecko bardzo lubiło twoje przedstawienia...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:41, 16 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





-Och, do prawdy? -Mariusz uścisnął dłoń rozmówcy z przyjaznym uśmiechem na twarzy- Cóż za mile zaskoczenie, nigdy bym nie przypuszczał, że moje ars będą się cieszyć taką estyma. Można zapytać o pańską godność oraz, o które przedstawienie dokładnie chodzi? Niestety nie jestem władny przypomnieć sobie okoliczności naszego wcześniejszego spotkania.

Eh, nie podoba mi się ten typek. Po pierwsze stają do niego bokiem, prawą noga do przodu, a prawa ręką gestykulując nieco laską w dłoni. Trudniej będzie mu przestrzelić moje serce, a równie szybko będę mógł kontrować natarcie.

Po drugie dyskretnie przyglądam się czy oddycha, a uściskiem dłoni sprawdzam, czy ma wyczuwalny puls i temperaturę.

Dużo ludzi jest wokoło? Mam nadzieje, że skończy się na autografie, cho wątpię. Jeśli się nie mylę, będzie trzeba go przekołkowac, ale nie przy ludziach... Jak daleko do drzwi tego klub?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:48, 16 Paź 2009
Olo
Mistrz Gry
 
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polandia
Płeć: Mężczyzna





Wyczuwasz wyraźny puls i temperaturę ciała. Człowiek stoi 3 metry od drzwi. Dookoła nie ma poza wami i mężczyzną przed drzwiami nikogo.

Mężczyzna podrapał się po głowie po czym powiedział z lekkim drżeniem w głosie...

- Mój synek szalenie uwielbiał taką sztuczkę... z piłeczką która pojawiała się znikąd... Widzieliśmy to jakiś kawał czasu temu... Teraz mój synek jest wampirkiem na Pradze a ja pomagam temu Gospodarzowi Elizjum zachować ,hmm, porządek przed wejściem. Mikołaj, byliście umówieni tutaj z kim?

Mikołaj obserwował graffiti nad mężczyzną i nie spuszczając z nich wzroku powiedział beznamiętnie.

- Z Tajemniczym.

Mężczyzna otworzył drzwi, z wnętrza których przywitały was różnokolorowe neonowe światła...


Ostatnio zmieniony przez Olo dnia Pią 23:55, 16 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:38, 17 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





-Ach, to o to chodzi -Mariusz się wyraźnie uśmiechnął- Przyjdź jutro do mojego sklepiku na Brackiej, a zdradzę Ci ten mały sekrecik. Teraz niestety jestem nieco zajęty, ale gwarantuje Ci, że jeśli osobiście mu ją pokażesz to nawet po jego "śmierci" twój syn będzie zachwycony. A jak nie ja, to Pan Maciej, który zastępuje mnie w porach... okołopoludniowych, jesli wiesz, co mam na myśli - elegancik mrugał porozumiewawczo do ochroniarza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 11:12, 17 Paź 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Chłopiec niecierpliwie przestępował z nogi na nogę.
- Możemy już nie marnować czasu? - zwrócił się do ich przewodnika.
Nie czekając na odpowiedź ruszył do wnętrza lokalu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:45, 22 Paź 2009
Olo
Mistrz Gry
 
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polandia
Płeć: Mężczyzna





Szliście przez długi hol, który był oświetlony przez neony o intensywnych kolorach... Czerwień, żółć, błękit, czerwień, żółć... Po około 5 minutach dotarliście przed duże, pięknie zdobione drewniane drzwi. Przed drzwiami stał wyjątkowo obleśny Nosferatu. Nie miał jednego oka a rysy jego twarzy przypominały dziób jakiegoś ptaka. Był przeraźliwie chudy a przez ramię miał przewieszone dwa długie sztylety a w kaburze dostrzegliście strzelbę.

- Czekaliśmy na was... Chodźcie... Chodźcie...

Drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypieniem. Ujrzeliście mały pokój w którym znajdował się stół i kawał ciemności. Po waszej stronie stołu dostrzegliście 4 krzesełka, z których 3 były wolne. Na czwartym krześle ujrzeliście nieznanego wam mężczyznę, który patrząc na was uśmiechnął się lekko...
Zobacz profil autora
Wampir : Granice
Forum RPG online Strona Główna -> Wampir: Maskarada
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 4  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin