RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Beyond the Grave Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 19:44, 23 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – forteca Inkwizycji, sala obrad Ordo, 443.830.M41, godz. 8.55

- Cisza! Cisza! – lord Anton Zerbe uderzył kilkakrotnie w swój pulpit, przywołując do porządku rozgorączkowanych członków obrad – Brat Van Vuygens jeszcze nie skończył swej wypowiedzi!

W pomieszczeniu zrobiło się cicho, chociaż niektórzy inkwizytorzy nadal szeptali pomiędzy sobą, coś najwyraźniej konsultując lub sobie objaśniając.

- Bracia i siostry, przez wzgląd na obecność na sali kilku inkwizytorów nie znających zagadnienia Kasty Hexiańskiej, zwłaszcza goszczącej u nas delegacji Ordo Scarus, pozwolę sobie naprędce przybliżyć ten temat – Van Vuygens stuknął w pulpit mównicy i ponad jego głową zabłysnął znienacka wielki hologram, przedstawiający trójwymiarową mapę astralną Sektora Calixis. Prelegent wpisał coś na niewielkiej klawiaturce wycinając z holoprojekcji zewnętrzny fragment Podsektora Malfiańskiego i znacznie go powiększając – Oto mapa strefy pogranicznej sektora, a zarazem i całego Imperium. Znajdujemy się na krańcu wszechświata poznanego przez ludzi, dalej znajduje się już tylko Stellar Incognita. Lecz myliłby się ten, kto uznałby, że w tamtej pustce kosmosu niczego nie ma. Są tam samotne gasnące gwiazdy, niewielkie systemy słoneczne, pasy asteroidów: odległe tak dalece od imperialnej przestrzeni, że ich eksploracja mija się z celem, również przez wzgląd na pewne aspekty... religijnospołeczne. Ta strefa to raj wyrzutków, enklawa piratów i banitów, kryjówka czcicieli Chaosu. Powiada się, że blask Astronomiconu tam przygasa, że Nawigatorzy prawie już nie słyszą śpiewu terrańskich chórów, a astropaci tracą zmysły próbując dalekosiężnej komunikacji. Niektórzy twierdzą wręcz, że w obrębie Stellar Incognita ulegają zanikowi normalne prawa fizyki, a wszelka materia znajduje się pod przemożnym wpływem Immaterium.

Van Vuygens umilkł na chwilę, przyglądając się trójwymiarowej mapie i nad czymś intensywnie rozmyślając. W sali panowała całkowita cisza, bo chociaż większość calixiańskich inkwizytorów znała przedstawione zagadnienie, przez wzgląd na grzeczność wobec gości wypadało zachować spokój i okazać cierpliwość.

- Od setek lat w naszych archiwach pojawia się pewna nazwa związana nierozłącznie z Stellar Incognita. Jest to Kasta Hexiańska, wedle zamierzchłych opowieści astronautów stanowiąca diaboliczną społeczność zamieszkującą planetę Hex. Do tej pory nie dysponowaliśmy niezbitymi dowodami na faktycznie istnienie tego systemu oraz jego zdeprawowanych, wynaturzonych ponad wszelką miarę i bezgranicznie hedonistycznych mieszkańców. Istniały co prawda pogłoski, zawsze wnikliwie przez Oficjum badane i zawsze poddawane w wątpliwość, pogłoski mówiące o kulcie Mrocznych Potęg rezydującym na Hexie. Kult ten, niewyobrażalnie plugawy i zdegenerowany, składał się jakoby wyłącznie z psioników, z setek niekontrolowanych, pozbawionych dyscypliny i czczących Chaos mentatów!

Ponad rzędami foteli poniósł się ledwie słyszalny pomruk ludzkich głosów.

- Nie muszę chyba wyjaśniać, jak ogromnym zagrożeniem dla granic Imperium jest istnienie takiej społeczności – podjął swój wywód Van Vuygens – Do tej pory działaliśmy wyłącznie defensywnie, próbując określić domniemaną lokalizację tego legendarnego systemu i ponosząc za każdym razem porażkę. Lecz teraz już wiemy, że ktoś inny zakończył podobne poszukiwania sukcesem!

W komnacie ponownie rozbrzmiały szepty, tym razem znacznie głośniejsze. Lord inkwizytor Anton Zerbe postukał w swój pulpit przywołując słuchaczy do porządku.

- Dwadzieścia lat temu, na przełomie roku 809 i 810, kapitan Wolnej Floty Barabus Krane dokonał podróży tam i z powrotem na Hex. Dowodem jednoznacznie obciążającym jego osobę są zeznania naocznego świadka tego transferu, byłego lekarza pokładowego na jednostce Krane, znajdującego się obecnie w bloku więziennym Trójrożca. Krane posiadł w jakiś sposób koordynaty systemu Hex, musiał je zdobyć, albowiem statystycznie niemożliwe jest dokonanie ślepego skoku, który zakończyłby się precyzyjnym trafieniem do nieznanego wcześniej celu. Po co dokładnie poleciał na Hex, tego jeszcze nie wiemy, wiemy natomiast, co przywiózł ze sobą. Były to artefakty w postaci bransolet, omówione w wyczerpujący sposób w raporcie drogiej Astrid. Krane i jego przyboczna klika otrzymała je w charakterze prezentów, dostarczyła bowiem na Hex specjalną przesyłkę. Był nią jeden z dwóch Nawigatorów służących na pokładzie jednostki.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Śro 21:32, 24 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:34, 23 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





W takim razie wiemy już o co to całe zamieszanie...
Keth: Czy zabezpieczając pałacyk Oxmee znaleźliśmy pozostałe komplety bransolet? I czy kogoś jeszcze sprowadziliśmy na przesłuchanie do Trójrożca? Bo zgrabnie pominąłeś ten fragment fabuły, wsadzając nas od razu do celi i strasząc egzekucją Wink


Znaleźliście grupkę ogłupiałych, wprowadzonych w permanentny trans służących oraz poddaną podobnemu praniu mózgu panią Oxmee, ale poza błyskawicznym aresztowaniem nie zdołaliście zrobić niczego innego – promy Ordo spadły chmarą na całą posiadłość, a wymachujący jakimiś pismami inkwizytor Mercutio momentalnie wsadził Was wszystkich w dyby. Na terenie pałacyku nie znaleziono żadnych dalszych bransolet, tak się Ordo znajduje się w posiadaniu dwóch par: należących do Edimandiusa Artrigida oraz Xandera Mandrigala.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:39, 26 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – forteca Inkwizycji, sala obrad Ordo, 443.830.M41, godz. 9.00

- Wymienili członka Navis Nobilitae w zamian za heretyckie artefakty?! – nie wytrzymał inkwizytor Ryhekuss – Dla celów plugawej ofiary?

- Podejrzewam, że prawda jest jeszcze straszniejsza, bracie – odparł Van Vuygens – Ten Nawigator, Tyvan Lomb, powrócił po dwudziestu latach chcąc zemścić się za zdradę kapitana Krane i jego przybocznej koterii. Nie był sam, towarzyszył mu dużo młodszy mężczyzna posiadający psioniczny dar oraz trzecie oko. Nie do końca wykształcone trzecie oko. Dokonaliśmy sekcji obu ciał i analiza pobranych próbek pozwala nam jednoznacznie potwierdzić stopień pokrewieństwa obu heretyków. Młodszy był synem Tyvana Lomba.

- Wieść o niekontrolowanym rozpłodzie poza strukturą Navis Nobilitae będzie dla nich wstrząsem! – odezwał się inny inkwizytor, ale zasłuchany w wywód Van Vuygensa sawant zapomniał go agentom przedstawić – Nawigatorzy przykładają wręcz mistyczną miarę do mariaży swojej kasty!

- Tak, to prawda – pokiwał głową prelegent – Zakładamy, że Tyvan Lomb został sprzedany Kaście Hexiańskiej w celu uzyskania... aktywatora prokreacyjnego. Nie zamierzam wnikać w aspekty anatomiczne takiego zagadnienia, niemniej jednak pewien jestem, że ten nieszczęśnik był wykorzystywany w roli samca rozpłodowego mającego dostarczyć Kaście dzieci noszących w sobie gen Nawigatorów.

- Chcą opuścić Hex! – oświadczył podniesionym głosem Mercutio – Potrzebują własnych Nawigatorów, a wiedzą, że członków Navis Nobilitae ekstremalnie trudno skorumpować! Jeśli zyskają możność podróżowania poza swój plugawy system, poziom zagrożenia z ich strony wzrośnie w niewyobrażalnym stopniu!

- On już wzrósł – odezwał się lord inkwizytor Anton Zerbe – Tyvan Lomb i jego syn nie przedostali się na Scintillę na skrzydłach aniołów ani za pomocą transgalaktycznego teleportera. Skoro dotarli do serca Sektora Calixis, musimy przyjąć, że Hex posiada bezpośrednie połączenia z przestrzenią imperialną.

- Czarna magia? Demoniczna protekcja? – odezwał się ponownie Ryhekuss. Zerbe pokiwał w odpowiedzi pobłażliwie głową.

- Obstawiałbym raczej bardziej przyziemne wyjaśnienia – oznajmił lord inkwizytor, zanim Van Vuygens zdążył otworzyć usta – Pirackie statki, jednostki Wolnej Floty takie jak Nefrit Barabusa Krane. Co więcej, podejrzewam, że Kasta ma już na naszym terytorium swoich szpiegów i głęboko zakonspirowanych współpracowników. Barabus Krane przez długie lata korzystał z usług tego samego Nawigatora, Gerrita Verdella. W roku 810 wynajął drugiego członka Navis Nobilitae, Tyvana Lomba. Teraz już wiemy, że potrzebował jednego Nawigatora, by poprowadzić statek na Hex i z powrotem oraz drugiego dla celów barteru. Lekarz pokładowy Nefrita twierdzi, że statek był na Hexie tylko jeden raz, dostarczając tam Lomba. Gdzie zatem Krane zdobył koordynaty tego systemu? Czy raczej powinienem zapytać: od kogo? Z akt wynika, że Gerrit Verdell był wyjątkowo lojalnym wobec swego Domu Nawigatorem, należy więc zakładać, że po pierwszej wizycie w systemie Hex złożyłby obszerny raport w tej sprawie. Skoro tego nie zrobił, najwyraźniej faktycznie poleciał tam pierwszy raz w roku 810, a po doprowadzeniu Nefrita w przestrzeń wewnątrzsystemową Scintilli został z premedytacją zamordowany, aby prawda o zbrodni Krane nie wyszła na jaw. Van Vuygens?

- Czcigodny lord inkwizytor ukradł mi właśnie zakończenie – jęknął z udawanym żalem prelegent, budząc na obliczu Antona Zerbe nieznaczny uśmieszek – Bracia i siostry, musimy założyć najgorsze i uznać za pewnik, iż Barabus Krane otrzymał zarówno koordynaty systemu Hex jak i zlecenie na sprzedaż członka Navis Nobilitae od agenta Kasty działającego w obrębie Sektora Calixis. Co więcej, Hexianie posiadają cały czas kanały przerzutowe, najpewniej w postaci jednostek Wolnej Floty, za pomocą których rezydenci ich systemu opuszczają macierzysty świat przedostając się w naszą przestrzeń terytorialną. Rozważania nad konsekwencjami takiego stanu rzeczy pozostawiam wam.

Inkwizytor skłonił się w kierunku trybun i zszedł z mównicy.

- Jakie środki prewencyjne zamierza podjąć Konklawa? – sędziwy Ahmazzi z Ordo Malleus podniósł rękę wysoko w górę, głośnym tonem ucinając z miejsca gwar ludzkich rozmów.

- Rozliczne – odpowiedział Anton Zerbe – Po pierwsze, kwarantanna zewnętrznej krawędzi Sektora Malfiańskiego. Dowództwo marynarki kosmicznej już otrzymało stosowne wytyczne, osobiście je zatwierdziłem. Flota ma blokować dostęp do strefy Stellar Incognita z prawem stosowania najcięższych sankcji. Po drugie, działania zaczepne. Jedna z moich elitarnych komórek dokonuje właśnie zabezpieczenia biur Jewy na orbitalu. Jej zadaniem jest odnalezienie bloków pamięci Nefrita. Jeśli wciąż istnieją, a jestem przekonany, że tak, ponieważ tak wartościowych elementów statku nie złomuje się, tylko instaluje na nowych jednostkach; jeśli zatem wciąż istnieją, muszą zawierać koordynaty Hexu. Dostęp do nich pozwoli na chirurgiczne uderzenie z udziałem marynarki, Gwardii oraz Ordo, mające eksterminować to bluźniercze gniazdo herezji.

- Co, jeśli okaże się, że banki pamięci uległy zniszczeniu? – zapytała Astrid Stane.

- Spróbujemy określić kilka prawdopodobnych lokalizacji Hexu na podstawie zeznań Xandera Mandrigala oraz Edimandiusa Artrigida. Grupa wyjątkowo uzdolnionych telepatów Ordo prowadzi już prace nad przełamaniem zabezpieczeń bransolety Artrigida i uzyskaniem bezpośredniego z nim kontaktu. Za chwilę moi sawanci rozdają wszystkim uczestnikom spotkania kompletne materiały dotyczące bieżącego dochodzenia. Oczekuję skrupulatnego ich przestudiowania oraz propozycji dalszych działań, w formie pisemnej. Kolejne posiedzenie Konklawy odbędzie się jutro o tej samej porze.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:05, 26 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – forteca Inkwizycji, kwatera Antona Zerbe, 443.830.M41, godz. 10.00

- Pewnych błędów swego personelu absolutnie nie toleruję, inne wolno popełnić tylko raz! – głos lorda inkwizytora ciął niczym energetyczne ostrze. Piątka akolitów stała w bezruchu wbijając wzrok w kamienną posadzkę apartamentu pryncypała, nie ważąc się podnieść oczu wyżej niż do poziomu jego ciężkich ceramitowych butów – Niech to będzie dla was pamiętną lekcją, albowiem nie zwykłem się powtarzać! Od teraz zawsze podejmujecie kontakt ze mną, tylko i wyłącznie ze mną! Gdybyście się powołali w Sekretariacie Officio Planetia na moje imię zamiast konferować poufale z parą innych inkwizytorów, mógłbym zareagować znacznie szybciej! Nie życzę sobie czegoś takiego, rozumiecie?!

Odpowiedziały mu ledwie słyszalne pomruki, z trudem wykrztuszone przez zaciśnięte kurczowo gardła agentów. Lord inkwizytor Anton Zerbe był niezadowolony, oświadczył to wprost zaraz po sprowadzeniu komórki Varrisa do jego apartamentu; teraz zaś dawał upust coraz głębszej złości.

- Muszę starannie przemyśleć konsekwencje, jakie poniesiecie za swe niestosowne, za swe wręcz nielojalne działania, dowiecie się o nich we właściwym czasie – Zerbe urwał na chwilę, zaczął krążyć od ściany do ściany z założonymi za plecy rękami, przez co masywny karapaks nadawał mu groteskowego wyglądu. Agenci nie odezwali się ani słowem, chociaż w ich głowach mrowiło się mnóstwo argumentów na swą obronę: nikt zdrowy na umyśle nie ośmielał się wdawać w dyskusję z inkwizytorem o tak wysokim statusie.

- Dobrze, przejdźmy do spraw bieżących – przerwał ciężką ciszę Zerbe, zatrzymując się przed piątką stojących ramię w ramię akolitów – I przestańcie się gapić na moje buty, wyżej z głowami! Jestem waszym panem, a nie Imperatorem, czci nie musicie mi składać, zobowiązani jesteście wyłącznie do bezwzględnego posłuszeństwa.

Podnieśli nieznacznie spojrzenia, teraz dla bezpieczeństwa lokalizując je w okoliczach napierśnika pancerza.

- Gdybym był naprawdę rozgniewany, już byście siedzieli w kazamatach – brzmienie głosu Zerbe zmieniło się nieco, teraz przypominało nieco łagodniejszy w odbiorze arktyczny lód – Ratuje was jednak odkrycie, którego dokonaliście, całkowicie przypadkowo, ale jednak. Przeanalizowałem raporty Astrid Stane dotyczącego śledztwa i nie dopatrzyłem się w nich większych nieprawidłowości. Sprawiacie wrażenie obiecujących, aczkolwiek tragicznie wręcz niedoświadczonych agentów polowych, za co Varrisowi należą się zarówno pochwały jak i solidna reprymenda. Rzucił was z sobie tylko znanego powodu na głęboką wodę i ku memu zaskoczeniu jednak się nie potopiliście. Który z was to Thorn Slade?

- Ja, mistrzu – pobladły arbitrator z trudem wykrztusił dwa słowa.

- Nuncjusz Eleander przesyła pozdrowienia, również od łowczego Thaddeusa – w kącikach ust Zerbe pojawił się leciutki grymas rozbawienia, tak nieznaczny, że postronny obserwator pewnie by go nawet nie zauważył – Dużo sobie obiecywali po umówionym spotkaniu, do którego nie doszło. Tak czy owak, jestem pod wrażenie twego talentu dyplomatycznego, ponoć w konwersacji z tak ważnymi personami poradziłeś sobie bez zająknięcia. W ramach tego uznania pozwolę sobie wyróżnić cię w szczególny sposób.

Thorn patrzył prosto przed siebie, nie potrafiąc sobie wyobrazić nagrody z rąk samego pryncypała i myśląc gorączkowo, czy aby na pewno będzie to nagroda.

- Przenoszę cię do komórki śledczego Lassitera, weźmiesz udział w przygotowaniach do inwazji na Hex. Pójdziesz do depozytu bloku penitencjarnego, zabierz stamtąd swoje rzeczy i kopertę z dalszymi instrukcjami. Możesz odejść.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:27, 26 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – forteca Inkwizycji, kwatera Antona Zerbe, 443.830.M41, godz. 10.05

Anton Zerbe odczekał, aż zdezorientowany i ewidentnie rozdarty emocjami arbitrator opuści pomieszczenie. Kiedy przebrzmiał już trzask metalowych drzwi, surowy wzrok lorda inkwizytora spoczął na twarzach pozostałych agentów, zastanawiających się gorączkowo, czy aby nie stanęli właśnie w obliczu formalnego rozwiązania całej komórki.

- Jeśli o was czworo idzie... narobiliście sporo szumu w pewnych kręgach, zwłaszcza wśród ortodoksyjnych członków Ordo. Wielu z nich sugeruje kasację waszej pamięci lub jeszcze dalej idące środki zapobiegawcze, albowiem weszliście w posiadanie specyficznej i bardzo niebezpiecznej wiedzy. Zignorowałem te sugestie, ponieważ zwykłem się kierować tylko i wyłącznie własnymi osądami, ale podzielam opinię niektórych braci inkwizytorów, że lepiej byłoby, gdybyście na jakiś czas opuścili Sibellus. Mógłbym was rzecz jasna internować w Trójrożcu, na rok albo dwa, gdzieś na dolnym poziomie, ale to nie byłoby rozsądne rozwiązanie. Bóg-Imperator chce, byśmy umiejętnie wykorzystywali instrumenty jego woli, a ja mam pewną sprawę, która wydaje się pasować do poziomu waszych raczkujących kompetencji. W pomieszczeniu obok znajdziecie koperty ze swoimi nazwiskami oraz swoje rzeczy prywatne. Zabierzcie je, udajcie się do swoich kwater i przeczytajcie zawartość kopert. Dowiecie się w ten sposób, co dalej. Imperator strzeże. Możecie odejść.

KONIEC
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:29, 26 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Moi drodzy, przygoda „Beyond the Grave” właśnie dobiegła końca. 5 stycznia 2009 rusza nowa sesja, pod wszystko mówiącym i zdradzającym z góry każdy szczegół tytułem „Dark Harvest” (wstępnie udział zgłosili Kargan, El, Kerth i Peacemaker). Informacje o zarobionych PD-kach oraz opcjach ich wydania otrzymacie zwyczajowo przez PW. W tym topiku nie postujemy już w trybie fabularnym, ucieszą mnie natomiast bardzo wszelkie komentarze dotyczące samej przygody. Wiem, że okazała się znacznie bardziej zagmatwana od „Edge of Darkness” i nie jestem pewien, czy aby zbytecznie jej nie skomplikowałem – chociaż osobiście mam wrażenie, że rozwiązanie zagadek poszło Wam aż nadto sprawnie. Na tę chwilę przypominam sobie tylko jedną podpowiedź – tę związaną z poszukiwaniami bloków pamięci Nefrita, ale to było dość specyficzne zagadnienie i mówiąc szczerze nawet się nie spodziewałem, że któryś z graczy na to wpadnie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:32, 26 Gru 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Czas na podsumowania Smile

Z początku do przygody podszedłem z bardzo dużym zapałem, który jak nożem uciął w momencie mojego wyjazdu na szkolenie/delegację. Po powrocie nie potrafiłem już wczuć się w scenariusz. Na szczęście dostałem niewymagające myślenia zadanie, przy którym się spełniłem Wink

Sama przygoda na pewno była bardziej ambitna niż pozostałe (pierwsza to typowe D&D, druga to typowy quest, pomijam sesję zapoznawczą w magazynie). Może chwilami aż zbyt ambitna, ale to dobrze - trzeba było kombinować, a nie strzelać. W końcu na tym polega praca =I=. Wielowątkowość była ciekawa i realistyczna, ale technicznie dość trudna do przeprowadzenia. Jak w poprzedniej przygodzie deus ex machina wybawiła nas od zamykania kończącego się śledztwa i w cudowny sposób uratowała od przykrych konsekwencji zawikłania przygody.

Kontynuujcie swe sesje Mistrzu Wink


Ostatnio zmieniony przez Peacemaker dnia Pią 16:35, 26 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:52, 26 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Po finale poprzedniej przygody myślałem że w tej też czekac nas będzie więcej strzelania niż główkowania. Postanowiłem zagarc zabójczynią, potrafiącą strzelać jednocześnie z obu rąk bez kar do trafienia licząc, że będę mógł dokarmiać ołowiem stada mutantów i heretyków.
Słysząc, ze przygoda ma być raczej detektywistyczna zacząłem ziewać. Do pierwszego update'a. Naprawdę dobrze poprowadzony scenariusz, Keth. Chociaż nie przepadam za klimatami Sherlocka Holmes'a bawiłem się świetnie. To nic że moja zabójczyni strzeliła tylko raz. I to z paralizatora. W dodatku nie trafiając. I tak było fajnie Wink
Czasem tylko miałem wrażenie, ze delikatnie popychasz nas we właściwym kierunku i wyciągasz z kłopotów za pomocą Astrid Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:14, 26 Gru 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Ej! Ja też się zgłosiłem!

Mnie się bardzo podobała. Pisałem już o tym wcześniej, ale się powtórzę: bardzo fajnie, bo właściwie bez strzelania, za to z mysleniem. Strzelanie tylko w grande finale (nota bene naprawdę niezłym).

No i wreszcie zamiast biegać po kanałach mogłem przypiąć rozetę do piersi, zażądać wsparcia i co najważniejsze: dostać je. Nie jest to co prawda jeszcze pełnoprawny inkwizytor z własną świtą dziwaków, ale... Zawsze to jakaś namiastka tego kim można się stać. I za to dzięki.

Jeżeli znajdzie się miejsce to oczywiście nadal poprowadzę Mir'a (czy raczej Świetego Mikołaja - rozumiem że zmiana koloru owłosienia jest permanentna? jeżeli nie to byłbym zawiedziony) w następnej przygodzie.


Miejsce jest jak najbardziej, szczerze przepraszam za przeoczenie zgłoszenia - tak więc mamy ponownie stary komplet (no, z wyjątkiem Vernera, Xeratus sugerował, że może powróci wraz z nową przygodą, ale to jeszcze nic pewnego).

Nie szkodzi Smile Ale włosy zostają siwe?

Aha, i jeszcze pytanie: skoro tak się przysłużyliśmy Ordo, to czy czekają nas jakieś awanse?

I z czystej ciekawości: jaka jest hierarchia stopni (i jakie są stopnie w naszym Ordo, oraz jak je zdobyć)?


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Pią 17:39, 26 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 2:24, 27 Gru 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Trochę mnie Święta odcięły od NETu ale już jestem Smile
Co do przygody - zdecydowanie najlepsza Smile Dużo kombinowania, myślenia, wracania do zapomnianych wątków. To było śledztwo
wymagające naprawdę dużego skupienia. Sam fakt, że w pewnym momencie Lyra zmuszona została do założenia
pliku w Word'zie celem zapisywania co ważniejszych informacji i analizowania ich - świadczy o tym, że przygoda
była WYMAGAJĄCA - co się musi podobać Smile Zastanawiam się, czy któreś z nas miało szansę na dotarcie
do tych bloków pamięci czy miałeś to tak zaplanowane, że Inkwizycja wkraczała "tuż przed" ? Smile
Gratulacje dla MIR;a bo to zdaje się on od początku wierzył, że Tyvan wciąż żyje ? Wink Ja zakładałam jednak jakąś formę opętania Laughing

No i fabularne wstawki Ketha - tu się powtórzę - na MISTRZOWSKIM poziomie Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:09, 27 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kargan: w oryginalnej wersji przygody zakładałem jak najbardziej, że zdobędziecie na własną rękę koordynaty Hexu, poprzez uzyskanie namiarów na inny statek Wolnej Floty, na którym zainstalowano ten sprzęt – miałem już nawet w głowie zarys przygody związanej z tropieniem tej jednostki po całym sektorze po to tylko, by dorwać się do dziennika astronawigacyjnego. Ostatecznie stwierdziłem jednak, że cała ta intryga z Kastą Hexiańską to zbyt mało wymagający scenariusz jak dla Was i postanowiłem odsunąć komórkę od śledztwa rzucając Was w końcu na głębokie wody! Tak więc nowa przygoda to będzie wreszcie coś poważnego i wymagającego: dużo kombinowania, dużo analizowania danych i konkretna porządna konspiracja, a nie jakieś tam błahe spiski psioników ze Stellar Incognita! Wink

Mir: w Ordo nie ma jakiejś takiej ścisłej hierarchii. Starszy inkwizytor posiada zazwyczaj tytuł lorda, ale lord lordowi nierówny – taki na przykład superpotężny lord inkwizytor Cailin (głowa Oficjum Calixis) jest tylko żuczkiem w porównaniu z lordem inkwizytorem rządzącym Segmentum Obscurus. Poniżej są zwykli inkwizytorzy, pod nimi zaś śledczy (utalentowani akolici zdradzający zadatki na inkwizytora i uczeni w tym kierunku przez swoich mentorów – masz spore szanse na zdobycie tego statusu po pięciu do dziesięciu latach wyróżniającej się służby). Na dole są zwykli akolici (niejako mięso armatnie) oraz nieświadome niczego szare pionki (autentyczne mięso armatnie).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:34, 27 Gru 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Planeta mentatów spaczonych Chaosem... Fakt, małe piwo. Zdobędziemy ją wracając z audiencji przed Złotym Tronem, po złożeniu Imperatorowi raportu z oczyszczenia Planety Czarowników w Oku Terroru. Rzeczywiście, szkoda naszego zachodu Very Happy Very Happy Very Happy

Czyli generalnie rozumiem ze na status Inkwizytora zapracuję sobie po około 3 latach regularnych sesji (przy dobrych wiatrach)... Hmmm... Ciężka sprawa
Laughing

Cytat:
Gratulacje dla MIR;a bo to zdaje się on od początku wierzył, że Tyvan wciąż żyje ? Wink Ja zakładałam jednak jakąś formę opętania Laughing


Dziękuję. Na początku też zakładałem opętanie, lub ingerencję jakiegoś bytu z Immaterium. Dopiero jak zaczęły wychodzić informacje o Lombie teorie te stały się równorzędne, aż w końcu stanęło na Lombie.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Sob 18:37, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:11, 29 Gru 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Przygoda ciekawa, baardzo rozbudowana, prowadzenie mistrzowskie.
Troszkę mi brakowało zakończenia. Poza tym super Smile
Zobacz profil autora
Beyond the Grave
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 41 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin