RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Beyond the Grave Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 18:21, 16 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – kosmoport, lądowisko, 441.830.M41, godz. 15.34

Lyra złapała mocniej pasek swej podróżnej torby, zeskoczyła z platformy magnetycznej kolejki na płytę lądowiska. Wahadłowiec w jasnych barwach jednej z firm przewoźniczych Hegemonii Skaelen-Har był już gotowy do startu, gromada techadeptów i mechaników odczepiała wielkie węże od wlotów zbiorników paliwa, odtaczała wózki serwisowe. Jakiś techkapłan w kapturze i płaszczu obramowanym symbolami zębatego koła odprawiał przed nosem promu skomplikowany obrzęd złożony z dziwnych gestów i niezrozumiałych modlitw, najwidoczniej prosząc Ducha Maszyny o dobrą współpracę z załogą.

- Start za pięć minut – oznajmił nienagannie ubrany steward, stojący przy rampie wiodącej do kabiny wahadłowca – Proszę zajmować miejsca, załoga zaraz rozniesie poczęstunek.

Sepheryjka uśmiechnęła się kącikami ust, wyraźnie ukontentowana taką obsługą. Przed trafieniem w szeregi akolitów Inkwizycji nawet sobie nie wyobrażała podobnego traktowania, nie marząc ani o orbitalnych podróżach ani o luksusowym życiu. Bukując bilet na orbital wybrała jedną z droższych linii pasażerskich wiedząc, że wszelkie koszty pokryje Święte Oficjum. W ciągu ostatnich dwóch dni komórka Varrisa zarobiła dla swych pryncypałów na samej tylko zarekwirowanej heretykom gotówce dobre piętnaście tysięcy tronów, więc dziewczyna nie miała większych skrupułów kupując warty ponad tysiąc bilet. Zamierzała dostać się na Scintillę Prime możliwie jak najszybciej i bez zbędnych komplikacji – cel uświęcał środki... i wydatki.

Przepuszczona przez jednego z uprzejmych współpasażerów, dziewczyna weszła po rampie do kabiny wahadłowca, usiadła na wskazanym przez kolejnego stewarda miejscu wyciągając się z westchnięciem na wygodnym fotelu i krzyżując zgrabne nogi. Wyglądając przez niewielkie okienko na zewnątrz maszyny zaczęła jednocześnie analizować w myślach punkty wizyty na orbitalu. Ten akurat prom leciał bezpośrednio do umieszczonego na spodniej części stacji segmentu Navalis, zajmowanego przez stoczniowców, projektantów i pośredników specjalizujących się w środkach transportu kosmicznego – rozwiązanie takie bardzo Lyrę zadowalało, bo ogrom kosmicznej stacji autentycznie ją przerażał: miała wrażenie, że na orbicie planety wisi druga metropolia, stanowiąca pomniejszoną wersję Sibellusa. W samym tylko segmencie Navalis żyło i pracowało ponad sto trzydzieści tysięcy ludzi, co stanowiło dla Sepheryjki liczbę całkowicie niewyobrażalną. Jak takie monstrualne metalowe mrowisko mogło się utrzymać w pustce nie spadając wprost na niezamieszkane pustkowia kontynentalnej Scintilli, tego Lyra nie wiedziała i chyba nie chciała wiedzieć.

Agentka zakładała, że po lądowaniu w Navilisie znajdzie bez trudu biura Jewy, a tam błysk odznaki Adeptus Arbites powinien rozwiązać oporne języki. Szukała śladu banków pamięci Nefrita: albo namacalnego dowodu ich zniszczenia albo miejsca przechowywania.

Zapowiadały się interesujące łowy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:37, 16 Gru 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Co do... - Mir nie zdążył skończyć przekleństwa, gdyż ciało zareagowało szybciej niż umysł i język akolity. Mir nie miał zielonego pojęcia jaką jeszcze mocą dysponował heretycki nawigator. Nie był tez specjalnie skory do oglądania jej efektów. Wzniesiony do uderzenia Talon spadł prosto na trzecie oko Lomb'a.

Uwierz mi, gdybym wiedział, że zdążysz cokolwiek zrobić, nie budowałbym takiego dramatyzmu chwili! Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:40, 18 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – dystrykt Arretium, pałacyk Domu Oxmee, 441.830.M41, godz. 15.35

Girwan DeVayne wstrzymał mimowolnie oddech, zupełnie zapominając o trzymanym w dłonie pistolecie i wpatrując się szeroko otwartymi oczami w plecy Mira. Ciało Fedridańczyka wygięło się w nienaturalny sposób, z rozrzuconymi na boki rękami, z odchyloną do tyłu głową. Sibellanin nie miał pojęcia, jakim cudem agent wciąż utrzymywał równowagę na krawędzi schodka, skoro masa ciała musiała go ciągnąć w tył... i wtedy Mir poleciał płaskim torem w powietrze targnięty siłą, która zwykłemu mieszkańcowi Kopca pewnie złamałaby kark. Urodzony i wychowany na Fedridzie mężczyzna miał doskonale umięśnione ciało, toteż sploty tkanki uchroniły go przed natychmiastowym zgonem, ale i tak grzmotnął o ścianę obok głównych drzwi z hukiem, który przyprawił Girwana o mdłości. Arystokrata wbił spojrzenie w straszliwie okaleczonego Nawigatora i poczuł lodowaty dreszcz grozy. Nawet z tej odległości, poprzez hol, poprzez snujące się w powietrzu kłęby dymu, akolita dostrzegł natychmiast szeroko otwarte trzecie oko Nawigatora.

Girwan DeVayne odebrał staranne wykształcenie, a jako członek klasy wyższej pobierał w ramach tych studiów również lekcje etykiety specyficznej, mającej zastosowanie w kontaktach z nietypowymi rozmówcami – dlatego też wiedział najlepiej chyba ze wszystkich obecnych w pałacyku osób jak morderczą bronią mógł się stać w skrajnych przypadkach szósty zmysł Nawigatorów. Ta ezoteryczna wiedza ostrzegała zwykłych śmiertelników do krzyżowania wzroku z trzecim okiem psionika, albowiem stanowiło ono okno pozwalające wejrzeć czasami na czysty bezmiar Immaterium.

A żaden zwykły śmiertelnik nie mógł spojrzeć do wnętrza Osnowy i przetrwać tak ekstremalne doświadczenie bez szwanku!

Agent przekręcił głowę w bok, natychmiast odrywając wzrok od Nawigatora i spoglądając z rozpaczliwą determinacją na stojącą w progu tylnych drzwi Karę, ściskającą kurczowo broń i gapiącą się na przerażające sceny zniszczenia w holu. Szturmowcy Ordo z sekcji Achillesa odwracali twarze od psionika, upuszczając broń i zasłaniając się rękami. Girwan wiedział jak dużym wyzwaniem nawet dla ludzi o kasowanej pamięci musiało być strzelanie do członka Navis Nobilite – powszechnie bowiem wierzono, że krzywda wyrządzona Nawigatorowi przynosiła ogromnego pecha. Żołnierze Inkwizycji, mężczyźni i kobiety o niezwykłej dyscyplinie i karności, wciąż jednak pozostawali ludźmi, a nie serwitorami, a jako wyjątkowo bogobojni obywatele, byli też nad wyraz przesądni.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:00, 18 Gru 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna







Coś mi mówi, że to dopiero początek problemów.
Tym niemniej muszę załatwić tego nawigatora. Inaczej On załatwi nas.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:43, 19 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – dystrykt Arretium, pałacyk Domu Oxmee, 441.830.M41, godz. 15.36

Kara Janderic zaczęła się obracać w biodrach, unosząc jednocześnie obie ręce. Trzymany w prawej dłoni Talon skierowała lufą nieznacznie w bok, nie chcąc Nawigatora przedwcześnie postrzelić, zdecydowana bowiem była pojmać heretyckiego psionika żywcem. Po części czyniła to chcąc zdobyć główny klucz do całej zagadki Nefrita, po części zaś powodowana tym samym lękiem przed zabiciem Nawigatora, który odczuwała większość obecnych w pomieszczeniu ludzi.

Kara nie znała praktycznego zasięgu rażenia paralizatora, ale uznała, że kilkanaście metrów dzielących ją od psionika nie powinno sprawić kłopotu. Wymierzyła pękatą broń błyskawicznym ruchem w tors Nawigatora i nacisnęła spust.

Ponad trzaskiem dogasających płomieni i pojękiwaniami rannych poniósł się donośny trzask wystrzału z lasera. Oślepiający promień skondensowanej energii połączył na ułamek sekundy wylot lufy pistoletu Girwana DeVayne i lewą skroń Nawigatora.

Kara mogłaby przysiąc, że czas zwolnił nagle niewyobrażalnie. Z lufy jej paralizatora wystrzeliła ostra jak brzytwa strzałka, ale pokonała zaledwie połowę drogi do celu, kiedy tylna część czaszki psionika eksplodowała siejąc na wszystkie strony kawałkami nadpalonej kości. Nawigator zwalił się na kolana, a potem przewrócił na pozbawioną sporej części twarz, osuwając się w dół schodów niczym worek warzyw.

Nienaturalne płomienie roztapiające resztki ciał trzech szturmowców zgasły w jednej chwili, pozostawiając po sobie odrażający, dławiący w gardłach smród spalonego mięsa i stopionego metalu.

Flavion przestał wyć i konwulsyjnie podrygiwać, zastygł we wieszczącym komę absolutnym bezruchu.

Mir Salvaro drgnął nieznacznie i jęknął kręcąc potłuczoną głową, na której nie ostał się ani jeden włos o naturalnym dla Fedridańczyka kolorze.

Tyvan Lomb leżał martwy na posadzce holu posiadłości Rodu Oxmee.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:20, 19 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Hej, co za wandal popsuł mojego psionkia? Sad
Kara jest z tego powodu bardzo, bardzo zła.

Oszacowanie strat, trzeba posprawdzać ilu mamy zabitych, ilu rannych, w jakim są stanie. Potem skontaktować się z pilotami aerodyn, poinformować o tym starciu i liczbie ofiar, niech pchną informacje dalej, do Trójrożca. Jeśli mamy rannych w ciężkim stanie przydałaby się ekipa medyczna. My w tym czasie zabezpieczymy resztę posiadłości, aresztując każdego, kogo spotkamy. Oczywiście nie chodzi tu o servitorów Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:59, 19 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





el_imperatorro napisał:
Oszacowanie strat, trzeba posprawdzać ilu mamy zabitych, ilu rannych, w jakim są stanie. Potem skontaktować się z pilotami aerodyn, poinformować o tym starciu i liczbie ofiar, niech pchną informacje dalej, do Trójrożca. Jeśli mamy rannych w ciężkim stanie przydałaby się ekipa medyczna. My w tym czasie zabezpieczymy resztę posiadłości, aresztując każdego, kogo spotkamy. Oczywiście nie chodzi tu o servitorów Smile


Nie żyje czterech szturmowców z sekcji Achilles, w tym kapral Graves: trzech z nich został żywcem skremowanych, czwarty skręcił kark spadając ze schodów. Flavion znajduje się w śpiączce, nie macie pojęcia, co z nim zrobić. Girwan cały i zdrowy, chociaż, Kara też, podobnie jak sekcja Hektor. Mir w stanie ekstremalnego szoku, znalazł się pod krótkotrwałym działaniem trzeciego oka Lomba. Nie sposób teraz oszacować, jakie szkody poczyniło to doświadczenie w jego umyśle, ale jedno jest pewne: w ułamku sekundy Fedridańczyk całkowicie osiwiał!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:06, 19 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ok, w takim razie Kara podnosi jeden z leżących na podłodze zestawów łączności i próbuje nawiązać kontakt z aerodynami, w celu wspomnianym post wyżej. W międzyczasie zakuwa zszokowanego Mira w kajdanki. Lepiej dmuchać na zimne. Usuwa też z jego otoczenia wszystkie przedmioty służące do robienia krzywdy bliźnim.

Bestia: Sorry za akcje z kajdankami, ale nie wiem jaki podły plan uknuł Keth. Jeśli przez najbliższe 15 minut Mir dojdzie do siebie i będzie zachowywał się normalnie to zostanie rozkuty.

Dalsze deklaracje po zrealizowaniu obecnych. Jeśli nie dostaniemy z Trójrożca wyraźnych poleceń to zostawię z Mirem i Flavionem dwóch szturmowców, resztę podzielę na 2 zespoły i zaczniemy przeczesywać kompleks.


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Pią 19:11, 19 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:57, 19 Gru 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





El: Nie mam pretensji, choć jestem w szoku nie amoku Smile , ale ok, mam nadzieję że w miarę szybko dojdę do siebie (spodziewam się natomiast otrzymać zapewne punkty obłędu i korupcji - niech i tak będzie, bylebym nie musiał przez najbliższe godziny leżeć skuty na posadzce.

Wygląda też na to że właśnie zaciągnąłem dług wdzięczności wobec Girwan'a.

Co do kontaktu z aerodynami. Niech powiadomią Trójrożec że potrzebna jest grupa od mutantów i sług Chaosu. Teren musi zostać zabezpieczony przez specjalistów. I niech przyślą zespół medyczny.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Sob 18:28, 20 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:29, 19 Gru 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Kara, wybacz, ale lepiej tak, niż sprzątać pozostałości po następnych naszych.
Staram się zobaczyć, ocucić Mira.

Szturmowcy niech dalej przekopują posiadłość.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:47, 20 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – kosmoport, lądowisko, 441.830.M41, godz. 15.40

Lyra Amosis przejrzała pobieżnie wręczoną jej kartę drinków, nic jednak nie zamówiła dziękując stewardowi wdzięcznym ruchem głowy: wolała się nie przyznawać do szczątkowej umiejętności czytania, a wskazywanie pozycji na chybił trafił palcem wydało się jej mało dystyngowane.

- Do startu trzy minuty – oznajmił przez głośniki kapitan wahadłowca – Prosimy o zajmowanie miejsc i zabezpieczenie bagażu.

Dziewczyna włożyła już wcześniej swą torbę do schowka, toteż nie mając nic innego do zrobienia wyjrzała przez okienko na zewnątrz maszyny.

Pierwszych dwóch regulatorów spostrzegła od razu, bo kończyli rozstawiać trójnóg cekaemu dokładnie na wysokości linii okien umieszczając broń na metalowej platformie serwisowej. Obaj mieli na sobie ciemnozielone kombinezony bojowe i hełmy z opuszczonymi przyłbicami.

Łowczyni poczuła lodowate ciarki pełznące w dół kręgosłupa, zesztywniała momentalnie. Ścigając wzrokiem plecy uciekających pośpiesznie techników z obsługi lądowiska spostrzegła następnych funkcjonariuszy Magistratum, okrążających prom ciasnym szykiem i mierzących w kadłub maszyny z trzymanych oburącz automatów.

Pobladły steward wpadł do kabiny, potoczył błędnym wzrokiem po siedzących w rzędach pasażerach.

- Panie i panowie... proszę pozostać na swoich miejscach... zostaną państwo poddani dodatkowej kontroli...

Czyjaś ręka odsunęła mężczyznę w bok, do kabiny weszło trzech mężczyzn. Wszyscy mieli na sobie ciemne ubrania i skórzane płaszcze wypychane w charakterystyczny dla Lyry sposób pod pachami. Jeden z nich, ten idący przodem, wysoki blondyn o bladej karnacji i niebezpiecznych oczach, trzymał w ręku elektrokartę porównując wyświetlone na jej ekranie zdjęcie z twarzami kolejno sprawdzanych pasażerów.

Zatrzymał się przy fotelu Sepheryjki, strzelił palcami przywołując swoich kompanów.

- Nakładam na ciebie areszt z pełnomocnictwa Świętego Oficjum – oświadczył blondyn spoglądając na dziewczynę tak jakby była ona co najmniej dzikim psionikiem klasy alfa – Nie stawiaj oporu i wykonuj wszystkie nasze polecenia, inaczej zostaniesz ukarana na gardle w trybie polowym.

Przez prom przetoczyła się momentalnie fala przerażonych jęków, zszokowanych westchnień i zduszonych pomruków. Obserwujący intruzów pasażerowie na dźwięk formalnej nazwy Inkwizycji wtulili twarze w oparcia foteli, nie śmiejąc nawet spojrzeć na budzących grozę agentów Ordo.

- Czy masz przy sobie broń lub inne narzędzia mogące za nią posłużyć? – spytał blondyn.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:18, 20 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus – dystrykt Arretium, pałacyk Domu Oxmee, 441.830.M41, godz. 15.40

Kara Janderic odstąpiła od skutego kajdankami Mira, potrząsnęła z zadowoleniem głową widząc wprawnie unieruchomionego Fedridańczyka. Dziewczyna nie znała się prawie wcale na psionice, Osnowie ani mentalnych zaburzeniach, ale wystarczało jej to, co słyszała nieraz od odwiedzających Luggdunum wędrownych kaznodziejów. Umysł dotknięty destrukcyjną mocą Immaterium potrafił przeistoczyć się w leże demona czyniąc z człowieka bezwolny pomiot Chaosu. Patrząc na gęste siwe włosy Mira Kara czuła instynktowny dreszcz lęku, nie chcąc nawet wiedzieć, co takiego ujrzał w ułamku sekundy Fedridańczyk.

Dziewczyna schyliła się ku posadzce, podniosła jeden z leżących na niej komunikatorów, odrzuciła go ze złością. Urządzenie nie działało, najwyraźniej zniszczone radiową interferencją.

- Sierżancie Montesino! – krzyknęła w stronę dowódcy szturmowców – Poślijcie kogoś na zewnątrz, niech znakami wizualnymi ściągnie na dół jedną z aerodyn, muszę mieć dostęp do jakiegoś nadajnika!

Montesino kiwnął jej w odpowiedzi głową, rzucił krótki rozkaz w stronę jednego z podwładnych. Żołnierz zerwał z uprzęży flarę sygnalizacyjną, wyskoczył czym prędzej za próg głównego wejścia.

- Zostawcie tutaj dwóch ludzi! – komenderowała dalej Kara, coraz lepiej odnajdując się w tej obcej dla niej dotąd roli – Reszta w głąb kompleksu, przeczesać mi cały budynek, aresztować każdego obcego! W razie zagrożenia strzelać!

Dziewczyna doskoczyła do Girwana, spoglądającego z niepokojem w puste oczy Mira.

- Chyba dochodzi do siebie... – mruknął agent nie odrywając wzroku od siwych włosów Fedridańczyka – Co mu się stało?

- Myśl lepiej o tym, co mu się jeszcze może stać – odparła twardo Kara – Nie mamy pojęcia, co ten Nawigator z nim zrobił. W razie konieczności... strzelaj w głowę.

Wysłany na zewnątrz pałacyku szturmowiec zjawił się w holu w chwili, gdy Kara oglądała dymiące wciąż oblicze Tyvana Lomba – prawdopodobnie Tyvana Lomba, jako że Nawigatorów w posiadłości było dwóch. Dziewczyna zapamiętała jednak, że starszy zwracał się do młodszego imieniem Glabred, to zaś eliminowało z kręgu podejrzanych psionika o czarnych oczach.

- Imperator strzeże – akolitka nakreśliła w powietrzu znak Orła dziękując Bogu za to, że obaj psionicy nie otworzyli jednocześnie swych trzecich oczu, taka bowiem manifestacja mocy mogła się dla agentów Ordo zakończyć masakrą. Już sama kremacja części żołnierzy jednoznacznie dowodziła tego, że heretycy byli niepoślednimi mentatami, a jednocześnie dostarczyła dowodu na to, że zespół Varrisa dopadł w końcu sprawców tajemniczych kremacji w nekropoliach Sibellusa.

- Pani! – szturmowiec doskoczył do Kary, klepnął ją w ramię zwracając na siebie uwagę dziewczyny – Pilot wylądował!

Agentka kiwnęła w odpowiedzi głową, słysząc wyraźnie dobiegający z zewnątrz ryk silników aerodyny. Chwilę później siedziała już w maszynie, z nałożonymi na uszy wielkimi słuchawkami dalekosiężnego modułu łączności.

- Tak, Kara Janderic! Sekcja Varrisa! Mam ci to przeliterować?! Potrzebuję silnego wsparcia, z psionikami i specjalistami od Osnowy włącznie! Mamy strefę skażoną prawdopodobnie Chaosem, wymagana natychmiastowa interwencja Ordo! To posiadłość rodu Oxmee, we Wieży Cirro... pilot, gdzie my właściwie jesteśmy?! Właśnie, poziom Arretium w Wieży Cirro! Nie, brak żywych celów, mamy za to parę trupów, a dwa z nich na pewno zainteresują Konklawę! To ty uważaj na swój ton, adepcie, bo właśnie zginęło kilku ludzi pod moją komendą i mam w tyłku stosowne maniery! Dobrze, zabezpieczymy teren i nigdzie się stąd nie ruszymy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:28, 20 Gru 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Sibellus – kosmoport, lądowisko, 441.830.M41, godz. 15.40

Przez głowę Lyry przemknęła setka myśli...dziesiątki wariantów reakcji...ale w końcowym rozrachunku w jej głowie pozostała tylko jedna myśl
"Święte Oficjum...jestem członkiem Inkwizycji..."

- Wierna służka Imperatora ! - wyrzuciła z siebie Lyra starając się by głos jej nie zadrżał - Moje rzeczy są w torbie. Mam przy sobie broń, ale nie zamierzam stawiać oporu.

Lyra wyciągnęła przed siebie ręce wyginając nadgarstki ku górze, obróciwszy jednocześnie obie dłonie w kierunku blondyna
gestem umożliwiającym skucie jej kajdankami...

A miała być przerwa świąteczna Wink

Tak, ale od 24 grudnia Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:57, 20 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ech, ci biurokraci. Nic do nich nie dociera. Siedzą sobie na krzesełkach za biureczkami i wypełniają papierki.
Skoro mamy zabezpieczać to zabezpieczajmy. Kara wraca do pokoju w którym doszło do starcia żeby zobaczyć co z Mirem i Flavionem.
Mama nadzieję że szturmowcy szybko uporaja sie z zadaniem. I dorwą właścicielkę tego bajzlu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:50, 21 Gru 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mógłbyś mi Keth napisać choćby i na PM co jest z Mirem? Tak trochę dziwnie się czuję czytając o nim, a nie wiedząc co się właściwie stał. Smile
Zobacz profil autora
Beyond the Grave
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 39 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin