RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 18:36, 03 Wrz 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Witaj z powrotem, Czegoju, cieszę się, że jednak chcesz dokończyć sesję! Jeśli o mechaniczne rozliczenie walki idzie, to niestety będziemy musieli z tym zaczekać do niedzieli, ponieważ nie zdołam znaleźć wcześniej dość czasu wolnego, aby intensywnie porzucać kostkami. Dobra wiadomość jest taka, że porzucam wówczas dostatecznie gęsto, aby rozstrzygnąć sieczkę Grughora aż do definitywnego końca, a wynik końcowy zadecyduje o wyniku przygody.

W przypadku zabicia przez Niemoja szamana Gusłek ma dwie rundy sprintem do trupa goblina, aby wyrwać mu skradzione amulety (czy ewentualnie poszukać jego własnego) – może zatem wystartować w stronę szamana już teraz, omijając szerokim łukiem Grughora? Przy okazji małe info dla Namakemono i Stana, którzy ze zrozumiałych powodów być może nie znają jeszcze do końca specyfiki tego settingu – w KC zdarza się nad wyraz rzadko, by magicy korzystali z własnej Żywotności dla celu rzucania czarów, to rozwiązanie dla skrajnych desperatów. Oznacza to, że praktycznie każdy adept magii ma własny amulet, również pokraki pokroju naszego szamana. Czy jest tam jakaś moc czy też jedynie wyczerpany do cna nośnik, tego rzecz jasna już Wam nie powiem! Ponadto praktycznie zawsze amulety takie są zabezpieczone blokadami autorstwa swych właścicieli chroniącymi je przed wyssaniem mocy przez niepożądane osoby (oraz czynniki pogodowe, ponieważ w systemie KC wilgoć potrafi „rozładowywać” niezabezpieczone nośniki magicznej energii). To dlatego Zager nie przelał jeszcze mocy ukrytej w wykopanym z grobu amulecie Trzewiskręta do swojego i dlatego szaman nie użył dotąd jeszcze Waszych amuletów, chociaż trzyma je w ręce! Mam nadzieję, że nakreśliłem przynajmniej pobieżnie znaczenie zjawiska zwanego blokadą PM! Wink

Jak już wspomniałem, walkę rozliczę definitywnie około niedzieli, w międzyczasie zaś byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby ktoś zechciał mi przypomnieć kilka faktów i odpowiedział na kilka pytań. Gdzie znajduje się teraz magiczna księga oraz papirusy należące do wioskowego kapłana Seta? Gdzie znajdują się dziwne fiolki z kolorowymi płynami oraz trzydzieści złotych monet znalezionych w drugiej skrzyneczce? Kto zabrał drobne monety znalezione przy zabitym oraz złapanym goblinie? (o ile się nie mylę, był to Pchełek, ale wolę się upewnić). Czy ktoś deklarował wcześniej, że zamierza błyskawicznie ograbić goblińskiego trupa na żalniku i co mu zabrał?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 7:45, 04 Wrz 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Dla Gusłka celem priorytetowym jest wyeliminowanie szamana (byłoby idealnie, gdyby dało się to osiągnąć bez zabijania pokraki, ale jeśli nie będzie się dało inaczej - trudno, niech Pian wybaczy. Równorzędnym, celem jest odzyskanie amuletów. Zakładam, że szaman trzyma wszystkie trzy (nasze oraz swój) razem lub blisko siebie. Mam nadzieję zwinąć wszystkie trzy jednym ruchem, potem razem ze Stanem zastanowimy się co zrobić z tym nadprogramowym.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:15, 07 Wrz 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wioskowy wał Kreptinu, poranek

Puszczane pośpiesznie cięciwy śpiewały dźwięcznie w rytm przyśpieszonych oddechów łuczników, kolejne strzały cięły powietrze z niskim świstem sypiąc się w kierunku skotłowanych na łące wilczych jeźdźców. Pomścibor zacisnął dłonie w pięści dostrzegając kilka martwych kudłatych cielsk, o które haczyły łapami inne wilki, wydał z siebie pełny radości pomruk. Kłęby dymu bijącego od strony płonących stogów oraz kosmate wierzchowce przysłoniły młodzieńcowi widok na grupkę wieśniaków stłoczonych wokół naczelnika i buratarskiego osiłka, ale radość uszła z Pomścibora niczym powietrze z przebitego rybiego pęcherza, kiedy jego spojrzenie natrafiło na kilkunastu goblińskich jeźdźców zbijających się w nieskładny szyk i ruszających z dzikim wrzaskiem prosto na chłopskich straceńców, z uniesionymi w górę ostrzami broni i ogonami swych bestii.

Bliźniak jęknął w duchu wiedząc, że nie może nakazać słania strzał w tę ludzko-goblińską kupę, zbyt wielkie istniało bowiem niebezpieczeństwo, że niechcący zabije szypami własnych ziomków. Otoczeni przez kawalerzystów czambułu wieśniacy byli teraz zdani wyłącznie na swe własne siły, co budziło w Pomściborze zimne ciarki i przeczucie najgorszego przemieszane ze świadomością własnej bezsilności.

I wtedy kątem oka młodzieniec spostrzegł nagły błysk metalu daleko po swej lewicy, pomiędzy drzewami porastającymi pobocza ubitego traktu wiodącego do Agatar-kiru. Stając na palcach nóg wojownik osłonił dłonią oczy wytężając wzrok z wszelkich sił i próbując dostrzec przyczynę owego migotania. Gęste poszycie puszczy sprawiało, że nie widział przez chwilę praktycznie nic, ale ledwie uderzenie serca później nieco dalej pojawił się inny błysk słońca na gładkim metalu, wprawiając swym widokiem serce młodzieńca w szaleńczy rytm ekscytacji.

Nagła nadzieja sprawiła, że policzki Pomścibora pokraśniały pod wpływem przemożnych emocji, a usta poczęły szeptać mimowolnie modlitwę dziękczynną do boskiego Katana. Chociaż wojownik wciąż nie był tego pewien, znienacka zaczął utrwalać się w przekonaniu, że wojsko elejata Mrukha już nadciągało żwawym krokiem, niosąc Kreptinowi wybawienie od śmierci i pożogi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:32, 08 Wrz 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Trochę mi się przeciągnęło rozliczanie walki, bo niedziela już dawno za nami, a w topiku jeszcze nic na wiadomy temat – bardzo przepraszam i już się zabieram za nadrabianie niedociągnięć. Dla usprawnienia przebiegu sparingu dokonałem podziału walk na dwie odrębne sekcje. Pierwsza to Niemoj i Gusłek vs szaman, druga zaś to Grughor vs Łamignat ze wsparciem Rocha, Pchełka i Maskacza. Starcie pomiędzy wilczymi jeźdźcami i resztą wieśniaków zamierzam rozegrać w trybie uproszczonym w systemie autorskim k6.

Najpierw Niemoj i Gusłek kontra szaman – będzie krócej, ale nie znaczy to, że nudniej. Zakładam, że obaj młodzieńcy wystartowali do goblina w tym samym momencie, więc dopadną go po dwóch rundach biegania. Niemoj ma swój rybacki oścień (o parametrach oszczepu) oraz nóż, Gusłek zaś wyrwaną w biegu jakiemuś zaskoczonemu wieśniakowi siekierkę. O ile w przypadku zabójcy oręż nie stanowi problemu, ponieważ potrafi on nim jako tako władać, o tyle pianicki kleryk będzie miał kłopot – nie posiada biegłości w toporach, dlatego walka obcą mu i nieporęczną bronią, której nigdy wcześniej nie używał w gniewie oznacza dla Gusłka prawdziwe wyzwanie. Sam szaman ma przy sobie długą maczetę, którą wywija z ochoczą radością furiata, więc uważajcie na siebie, chłopaki.

Nie ma co zwlekać, bo kostki stygną! Najpierw sprawdźmy, w jakiej kolejności zostaną zadane ciosy. Szybkość szamana to 73, Gusłka 70, Niemoja 80. Cios zadany maczetą ma opóźnienie 2, siekierą 3, ościeniem 3. Oto kolejność wyprowadzania ataków, leci następująco: szaman (53), Niemoj (50), Gusłek (40), szaman (33), Niemoj (20), szaman (13) i Gusłek (10). Żaden z oponentów nie nosi zbroi wpływającej negatywnie na Szybkość lub Zręczność, więc testy opierają się na bazowych wartościach cech. Rzutem 1k2 określam ofiarę pierwszego ataku i wypada na Gusłka (nic dziwnego, wszak goblin zionie do naszego kapłana czystą nienawiścią). TR goblina 102, OB Gusłka 32, będzie krucho…

Robię rzut 1k100, wypada 76. Uff, mało brakowało, szaman chybił naprawdę o włos! Pianowi należy się specjalna osobna modlitwa dziękczynna, jeśli Gusłek ujdzie z tej przygody z życiem.

Teraz atak wykonuje Niemoj, ma TR równe 93 i dodatkowo dostaje bonus +5 za to, że atakuje goblina w parze z Gusłkiem. Aktualne Trafienie wynosi zatem 98, a Obrona szamana warta jest 7 pkt. z noszonej przez niego skórzanej kurty, +23 ze Zręczności i +16 z maczety, razem 46. Szansa na trafienia dla Niemoja to zaledwie 52, ale nic, trzeba będzie próbować. Rzucam 1k100 i wypada… 1! Wierzcie albo nie, ale wypadła jedynka – specjalnie kliknąłem w generator liczb losowych raz jeszcze, żeby się upewnić, że nie ustawiłem w opcjach 1-10 zamiast 1-100, ale nie, parametry były poprawne. Niewiarygodnie celny cios, który jest jednocześnie krytykiem pierwszej klasy. Ponieważ biegłość Niemoja w rybackich ościeniach wynosi 68, broń ta w jego rękach posiada tylko połowę swej wartości bojowej i zadaje tym samym 85 ran kłutych+1k50, ale czeka nas pewien bonus z tytułu krytyka właśnie. Rzucam 1k100 w odpowiedniej tabelce i wypada 7! (uszkodzenie gardła, obrażenia x5). Ile w takim razie weszło? Robię testy i wychodzi mi jak nic, że szaman dostał w sumie 630 ran, więc nawet nie zamierzam sprawdzać, ile z tego poszło w Wyparowania! Pierwsza z dwóch walk zakończona, lecz cały drżę na myśl o drugiej, bo przecież BG nie mogą mieć aż takiego szczęścia dwa razy z rzędu, prawda?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:10, 09 Wrz 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





To, co najpierw przychodzi mi do głowy, to „więcej szczęścia niż rozumu”. Mogło być krucho, Gusłek mógł skończyć jako mielonka na tym polu. Dzięki Niemoj! Dzięki kosteczki Ketha!
Droga do amuletów wolna! Zgarniam swój, sprawdzam jego naładowanie, i przede wszystkim, czy szaman czegoś niefajnego w międzyczasie z nim nie zrobił. Przy najbliższej okazji rzucę Maskaczowi jego amulet. O ile oczywiście szaman rzeczywiście miał je przy sobie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:46, 09 Wrz 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Mój oścień zasłużył na imię. Będę musiał o tym pomyśleć Smile
Zasłużyłem na sakiewkę szamana, o ile miał ją przy sobie na wierzchu, bądź w zwyczajowym miejscu. Jeżeli gobliny ruszą do ataku, to będę się bronił i wycofywał do wioski.
Jeżeli nie, to obszukam szamana.


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Czw 17:48, 09 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:06, 11 Wrz 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Gusłek i Niemoj runęli do przodu na złamanie karku, z pochylonymi przed siebie głowami i w desperackiej nadziei na to, że miotający się wokół jeźdźcy nie zechcą poświęcić im zbyt wiele uwagi. Nagły zgiełk głosów i mrożący krew w żyłach szczęk metalu za plecami obwieścił rozpoczęcie otwartej bitwy, ale żaden z młodych Buratarczyków nie miał czasu, by chociaż na sekundę rzucić za siebie okiem.

Szaman skoczył im naprzeciw, tocząc z ust pianę i szczerząc swe kiełki. Dzierżona w jego prawej ręce maczeta o długim i rozszerzonym u końca ostrzu przecięła powietrze z donośnym świstem, omal nie pozbawiając wykręcającego gwałtownie ciało Gusłka głowy. Pianicki kapłan dostrzegł błysk metalu, który odebrał mu na ułamek chwili dech, targnął całym ciałem w tył uskakując przed ciosem w ostatniej chwili i omal nie padając przy tym na wznak w trawę. Okryty kubrakiem z jeleniej skóry szaman postąpił natychmiast krok do przodu nie odrywając płonącego gorączką spojrzenia od swego znienawidzonego przeciwnika i całkowicie ignorując znajdującego się opodal niepozornego człowieka z rybackim ościeniem w dłoni.

Owa lekceważąca decyzja owładniętego furią szamana zaważyła na jego losie. Nim goblin zdążył poczynić kolejny krok, Niemoj wystrzelił do przodu niczym krasnoludzka sprężyna wybijając się gibko w powietrze na ugiętych nogach i wyrzucając przed siebie ściskającą oścień prawicę. Niewiarygodnie ostry grot broni, troskliwie przez zabójcę sprawdzany niemal każdego dnia i delikatnie gładzony chowaną zazdrośnie osełką, wbił się prosto w krtań goblina przechodząc na wylot przez jego gardło. Szaman okręcił się wokół własnej osi podnosząc dzierżącą zrabowane amulety dłoń ku swej szyi, ale nie zdążył dotknąć rozłożonymi szeroko palcami rany, wydawszy z siebie przeciągłe charczenie runął z nóg niczym ścięty kosą łan zboża. Niemoj przypadł do trupa czarownika łapiąc oścień oburącz i wyciągając oręż z ciała ofiary, nie bacząc przy tym na tryskającą mu na ręce gorącą krew. Wciąż klęcząc przy zwłokach młodzieniec wsadził oścień po pachę i jednym szybkim ruchem zerwał z pasa zabitego pokaźny skórzany mieszek oraz parę kościanych grzechotek.

Gusłek wylądował na klęczkach po drugiej stronie trupa, niemal rozpłaszczając się w trawie, kiedy ponad jego głową przesadził nagle z krwiożerczym warknięciem jakiś wyjątkowo wielki warg, a siedzący w jego siodle goblin zamachnął się dzidą po to tylko, by w połowie wyprowadzanego ciosu wrzasnąć i złapać się drugą ręką za sterczącą z pleców strzałę.

- Bierz amulety! – ryknął Niemoj zrywając się na równe nogi i tocząc wokół wzrokiem. Gromada wilczych jeźdźców osaczyła ciasnym kręgiem zbitych ramię w ramię chłopów pod wodzą naczelnika Miłosza, dobiegał z tamtej strony szczęk zderzanego oręża oraz dzikie wrzaski goblinów i ludzi, ale miotająca się szaleńczo ciżba nie pozwalała zabójcy na wejrzenie w przebieg potyczki. Dyszący ciężko Gusłek wyszarpnął szamanowi z zaciśniętej kurczowo pięści obydwa zrabowane amulety, potem rozchełstał jelenią kurtę trupa brzydząc się plamiącą dłonie posoką i zrywając mu z szyi wisiorek w postaci bryłki szklistego minerału z przeciągniętym przez wywierconą pośrodku dziurkę rzemykiem.

- Drapko! – wrzasnął Niemoj odstraszając machnięciem ościenia jakiegoś bezpańskiego wilka, który zaczął zdradzać niezdrowe zainteresowanie osobą zabójcy – Mus nam do wioski! Trzymaj się mojego zadka!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:06, 11 Wrz 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Małe info taktyczne. Gusłek odzyskał oba utracone wcześniej amulety: własny oraz należący do Maskacza, a także amulet szamana. Ponieważ goblin nawlókł w międzyczasie zdobycz na nowe rzemyki, kapłan może sobie od razu powiesić na szyi swoją własność: w środku jest jeszcze 11 PM, blokada jest nienaruszona. Co do statusu amuletu Maskacza, raczej nie ma czasu, by to badać, ale można chyba przyjąć, że skoro goblin nie wyssał PM Gusłka, nie zrobił tego również z amuletem Zagera. Niemoj naciska na odwrót w kierunku wioski, problem jednak w tym, że w tej chwili odgradza Was od niej największa część czambułu, w dodatku tocząca zaciętą walkę z komandem Miłosza (wiem, strasznie laguję z rozliczeniem tamtej walki, nadrobię to jak najszybciej). Decydujcie zatem: do wioski, do lasu czy do Łamignata?

Tak więc amulet szamana jest w posiadaniu Gusłka, ale jak dotąd nie było czasu sprawdzić, czy jest zablokowany przez nieżyjącego już właściciela i jak silnie. Jak się Gusłek uprze, może to spróbować sprawdzić wprost na łące, ale powtórzę, że sytuacja wokół nie jest zbyt zdrowa dla tak osłabionego rzucaniem czarów z własnej Żywotności młodzieńca.

Wybiegając nieco do przodu dodam też, że w sakiewce szamana były dwie złote monety, trzydzieści siedem srebrnych oraz ptasie kosteczki, zapewne używane do odprawiania wróżb.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:52, 11 Wrz 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Ku Gnasiowi zatem! Gusłek jest Pianickiem pasterzem, nie może ostawić w biedzie swojej trzódki! Trzeba biec na pomoc i wspomagać kapłańskimi czarami. Atakiem bólu w Grughora! Oby się skręcał z bólu, coby mniejsze miał szansę na wygranie potyczki. Mam nadzieję, że śmierć szamana i porażka Grughora zaważą na wyniku całej bitwy. A może przy tym mieszkańcy wioski przekonają się do Pana Uciech i gromadka owieczek się powiększy. Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:59, 13 Wrz 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Mam nadzieję, że w zamieszaniu nikt nie zauważył, że przywłaszczyłem sobie sakiewkę.
Wewnętrznie uważam łup za nagrodę, za dobrze wykonaną pracę Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:40, 14 Lis 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Grughor spadł na Łamignata niczym wygłodzony jeżłacz na łanię, wyjąc i tocząc ślinę z ust. Widok dzierżonego przez wieśniaka topora zdawał się budzić w goblińskim wodzu zwierzęcą furię, toteż na widok tnącego powietrze ostrza wodza spoglądający z fascynacją na walkę wieśniacy dosłownie wstrzymali oddech, gotowiąc się w myślach na widok lecącej w powietrzu odrąbanej głowy Łamignata.

To, co nastąpiło uderzenie serca później niektórzy z nich uznali za znak z niebios, inni zaś za objawienie niezwykłego talentu buratarskiego osiłka, którego wcześniej żaden ziomek nawet w snach nie brał za wytrawnego wojownika.

Magiczny topór uniósł się w górę ruchem tak szybkim i płynnym, że niektórzy ludzie i gobliny nie byli do końca pewni, kiedy ów ruch właściwie się rozpoczął. Zębate ostrze Grughora uderzyło z potworną siłą w tę zasłonę i rozprysło się pośród donośnego metalicznego szczęku na dziesiątki niewielkich kawałków, przypominających bardziej stalowe drzazgi niż pozostałości po zwykłym orężu. Wódz odskoczył od nie mniej od niego zdumionego Łamignata, rozwierając szeroko swe oczy i łapiąc jednocześnie prawicą za wsadzony za pas wielki nóż o zakrzywionym szerokim ostrzu pokrytym drobnymi runicznymi znakami.

- Co to było? - wystękał osiłek spoglądając otwartymi szeroko oczami na Rocha - Samo się popsowało, ja żem nic nie uczynił...

Gromki ryk rogów poniósł się echem po łące, powrócił ponad głowy walczących ze sobą przeciwników odbity od ściany lasu. Syk słanych od strony wioski strzał ucichł w jednej chwili na podobieństwo pszczół uspokojonych przez nie lękającego się ich żądeł druida. Gobliny i ludzie odskoczyli od siebie na bezpieczną odległość, tarmoszone za uzdy wargi poszczekiwały wściekle nie chcąc się pogodzić z nakazem porzucenia ciepłokrwistej zwierzyny.

Odwracający głowę w kierunku źródła nagłego hałasu Grughor stęknął znienacka boleśnie, stęknięcie przeszło znienacka w pełen cierpienia lęk. Goblin zwalił się ku zdumieniu wszystkich na kolana łapiąc obiema rękami za skryty pod zbroją brzuch i wykrzywiając gębę w przerażającej masce bólu.

Lecz chociaż chwila była ku temu przednia, nikt nawet nie pomyślał, by wrazić przywódcy czambułu żelazo w gardziel, bo wzrok wszystkich powędrował znienacka w stronę, gdzie ponownie zagrały rogi oraz kościane świstawki i gdzie spomiędzy drzew wysypali się wielką rzeszą zbrojni, zarówno piesi jak i jeźdźcy. Ponad ich głowami furkotały dwa wielkie sztandary w barwie czerwieni, na których pyszniły się wyszyte złotą i czarną nicią insygnia elejata Mrukha.

Odsiecz z Agatar-kiru przybyła w ostatniej wręcz chwili.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:46, 14 Lis 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Raport taktyczny

Odsiecz z Agatar-kiru wreszcie przybyła, po - było nie było - dwóch miesiącach oczekiwania czasu rzeczywistego. Na pierwszy rzut oka to pełna setnia piechoty oraz oddział kawalerii, same orki i półorki, chociaż uruków jeszcze nie widać. Gobliński czambuł może być bandą grasantów, ale od razu widać, że wobec wojsk elejata wilczy jeźdźcy mają mores, bo natychmiast zaprzestali dalszych walk.

Gusłek pomyślnie rzucił zaklęcie Ataku Bólu, z wynikiem 30 w teście Umiejętności Magicznych. Sam Grughor nie podołał testowi odporności, ponieważ wyrzuciłem dla niego 75. Wciąż pozostaje niebezpieczny, jeśli ktoś zamierzałby się na niego rzucać, ale on sam też momentalnie stracił ochotę do walki w obliczu przybyszów.

To doskonała okazja, by odskoczyć od goblinów i popędzić w stronę ziemnego wału, ale może niektórzy gracze mają inne plany...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:59, 14 Lis 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Wspaniale. Jako, że od początku ta walka mi się nie widziała, korzystam z okazji i biegnę w stronę wału.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:56, 15 Lis 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





W tej sytuacji Pomścibor tylko kontroluje by Rochowi nic się nie stało i z łuku osłania jego ewentualny odrót
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:48, 16 Lis 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Gusłek wojownikiem nie jest, zatem skoro odsiecz przybyła, biegnie po Gnasia, żeby za łapę zaciągnąć go w bezpieczne miejsce, czyli do wioski. Goblinami niech zajmą się zbrojni.
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 48 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin