RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Śro 13:44, 25 Sie 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Deklaracja jest prosta i jednoznaczna. Wszyscy stojący na wałach otrzymują natychmiastowy rozkaz do oddania salwy z łuków w kierunku nacierających goblinów na naszych. Oczywiście wszyscy ze zdolnością "przycelowanie" Powiedzmy, że Ci na prawo od Pomścibora w szamana, a Ci na lewo w Grughora
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:10, 25 Sie 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Kiedy Grughor, z impetem wpadnie na Łamignata, Pchełek i kto tylko da się przekonać, wieśniacy stojący obok, może z pomocą aury bólu Gusłka , mogliby spróbować schwytać Grughora, może go ranić najpierw a potem dopaść. W każdym razie taki jeniec byłby cenną kartą przetargową.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:35, 25 Sie 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Jak wspomniałem we wcześniejszej deklaracji, priorytetem dla mnie będzie pozbycie się głównego podjudzacza i złodzieja - szamana. Zatem jeśli tylko Gusłek zauważy, że Kerth ma zamiar zaatakować paskudę, wspomoże jego szarżę atakiem bólu rzuconym na szamana. Mam nadzieję, że za jednym zamachem odzyskamy amulety i pozbędziemy się poważnego wroga. Wtedy czym prędzej rzucimy się na pomoc Maskaczowi i Gnasiowi. Najlepiej z głową szamana w dłoni.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:51, 27 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ukryci za nasypem kreptińscy łucznicy wystrzelili salwę w kierunku jeźdźców, strzały zasyczały jadowicie w powietrzu spadając pomiędzy gobliny, skoncentrowane niemal niepodzielnie na rozpoczynającym się pojedynku między ich wodzem i grupką nieszczęsnych obrońców. Ponieważ Karina i Trihikilius nie odpowiedzieli, uznam, że oboje wystrzelili, ale posłali strzały w zwykłych jeźdźców. Ewentualne straty pośród goblinów rozliczę niebawem, rezultat ogólny ostrzału jest zaś taki, że jeźdźcy rozproszyli się nieco łamiąc ciasny szyk wokół swych ofiar.

Gusłek koncentruje swą uwagę na goblińskim szamanie, kosztem zadanych sobie 10 punktów obrażeń rzucając z powodzeniem Aurę Bólu. Test UM wyniósł 27, a rzut obronny szamana na szok 91, więc ponownie poskręcało draniowi kiszki i wrzeszczy teraz skręcany bolesnymi spazmami, a jego Trafienie, Obrona, Umiejętności Magiczne, Wiara oraz szansa zaliczenia zdolności profesjonalnych spadły do połowy do czasu, aż zaliczy test na szok albo upłynie 10 rund.

Pchełek jest przygotowany na łapanie Grughora żywcem, ale że Gusłek skoncentrował się na swoim osobistym wrogu, złodziej został bez wsparcia. Grughor to niebezpieczny przeciwnik, lecz Pchełek ma sporą Obronę - może spróbuje mimo wszystko swych sił w starciu z wodzem zagrzewając do bitki Rocha i Łamignata: pozostali wieśniacy ruszą pewnie ich śladem, sami z siebie nie zaszarżują, bo zbyt się boją.

Kerth, co robisz? Gusłek wystawił Ci na cel szamana, w razie takiej chęci dopadniesz go w dwie rundy, ale jeśli nie rzucisz odpowiedniej deklaracji, uznam, że pozostajesz w miejscu obserwując biernie starcie. Pamiętaj jak stawka jest na szali: w razie udanego ataku obaj wioskowi magicy odzyskają swe amulety!

Stan, co robisz? Siedzisz wciąż na barana na Łamignacie, ale Grughor dopadnie Cię po dwóch rundach! Wciąż możesz rzucić kilka Czarnych Pocisków nie tracąc przy tym przytomności, ale równie dobrze mógłbyś spróbować sił w magicznym toporze - co prawda nie masz w nim biegłości, ale broń całkiem dobrze leży Ci w ręce. Pytanie tylko, czy wolisz walczyć pieszo czy z grzbietu Gnasia?

Namakemono, jeśli Kerth będzie się ociągał, zawsze możesz w akcie skrajnej desperacji rzucić się biegiem na szamana i zewrzeć się z nim w walce wręcz (w przypływie łaskawości pozwolę Ci wyrwać w biegu siekierę jakiemuś mijanemu kmiotkowi). Oczywiście lepszym pomysłem wydaje się powtórka z Aury Bólu posłana w Grughora, ale musimy pamiętać, że mało komfortowy stan szamana nie będzie trwał w nieskończoność.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:25, 27 Sie 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Jeśli mam na to jeszcze czas, przekażę topór Łamignatowi, a sam zejdę i pośród zamętu bitwy postaram się dorwać swój amulet.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:39, 28 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Stan, możesz bez problemu przekazać topór Łamignatowi, ale nie masz możliwości zaatakowania szamana, ponieważ Grughor blokuje Ci drogę i na pewno przechwyci Twoją szarżę - w tej chwili to właśnie Ty skupiasz na sobie jego niepodzielną uwagę (no dobrze, może Łamignat też trochę)!

Wciąż czekam na brakujące deklaracje kilku graczy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:39, 28 Sie 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Teraz to już nie ma wyjścia - atakuję.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 7:06, 30 Sie 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Oczywiście, że dzielny kapłan szarżuje na wrogiego szamana szukając skutecznej broni ręcznej (dzięki za opcję topora, Keth), ale w każdej chwili jest gotów na ponowne zaatakowanie bólem. Właściwie można spróbować inkantować "aurobólową" modlitwę wznosząc nad głowę wspomniany tasaczek. Jeśli uda się Gusłkowi odzyskać amulet, pierwszą czynnością będzie sprawdzenie go, czy czasem paskuda nie zrobiła z nim czegoś, co go zepsuło/wyczerpało/"zapułapkowało", itd. oraz sprawdzenie poziomu naładowania amuletu.

Przepraszam za neologizmy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:41, 30 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wioskowy wał, poranek

Wyprostowany na całą swą wysokość Pomścibor westchnął z wrażenia, ponieważ z grzbietu nasypu widział w miarę dobrze to, co działo się na łące pośród stłoczonych ciasno goblinów. Wódz czambułu, rosły stwór z przerażająco wielkim tasakiem w rękach rzucił się z dzikim rykiem na skupioną wokół Miłosza garstkę wieśniaków, zmierzając wielkimi susami wprost na buratarskiego hogura, który z nieznanego Pomściborowi, a wielce zastanawiającego powodu dosiadał wierzchem potężnego osiłka o małym rozumku.

Syn naczelnika pojął od razu, że właśnie przekroczona została pewna granica, za którą nie było odwrotu od rozlewu krwi. Już wcześniej trzymał w górze prawą rękę dając nią znak drżącym ze zdenerowania łucznikom, by gotowili się do wypuszczenia strzał. Trzydziestka zwołanych naprędce wieśniaków, w przeważającej mierze kreptińskich myśliwych oraz młodzików lubiących zabawę z łukami, mierzyła z napiętej broni w najbliższe wilki i ich jeźdźców, mrużąc oczy, nad którymi lśniły krople roszącego czoła zimnego potu.

- Szyć! – wrzasnął Pomścibor puszczając w niepamięć niepokojące myśli związane z jego nawiedzeniem przez Katana i czując przypływ przemożnej troski o rodziciela i brata bliźniaka – Szyć w psubratów!

Zwolnione cięciwy zagrały w nierównym tempie i trzydzieści strzał przecięło powietrze po płaskiej trajektorii lotu mknąc w stronę czambułu. W powietrzu poniósł się przeraźliwy wrzask zaskoczonych goblinów i skowyt ranionych grotami wargów, tu i ówdzie jakiś jeździec zwalił się bezwładnie z siodła albo jakiś warg padł z rozpaczliwym skomleniem na trawę.

Czambuł natychmiast poszedł w rozsypkę, jeźdźcy zaczęli zawracać swe kosmate wierzchowce w miejscu z zamiarem jak najszybszego wycofania się poza zasięg długich łuków.

- Naciągać! – wrzasnął ponownie Pomścibor – Szyć podług woli!

Dwie strzały syknęły niemal jednocześnie w powietrzu ponad głową młodzieńca, posłane w kotłowaninę wilków na łące wprawnymi rękami Bławatki i Trzęsikęska. Kreptińscy łucznicy sięgnęli do przywiązanych do ud kołczanów, wyciągnęli kolejne strzały na barwionych na różne kolory brzechwach, zaczęli słać pociski wedle własnego uznania w kierunku poszczekującego donośnie czambułu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:42, 30 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Dostrzegając postać szamana Gusłek poczuł nagle napływ przemożnej wściekłości, zupełnie nie licującej z jego prostodusznym charakterem i kapłańskim etosem. Pozbawiony swej odstręczającej maski stwór skrzyżował wzrok z pianickim duchownym, kipiąc nienawiścią, która zdawała się otaczać go namacalną aurę zagęszczającą wręcz powietrze. W ułamku chwili Gusłek zapomniał o swym strachu, zapomniał o nadbiegającym w stronę Maskacza Grughorze, o poszczekiwaniu wargów i świście pierwszych tnących strzał. Cała uwaga sponiewieranego, ubrudzonego błotem i krwawiącego z nosa i uszu młodzieńca skupiła się na goblińskim szamanie i wiszących w jego dłoni amuletach.

Poderwawszy prawą dłoń Gusłek wykrzyczał słowa kapłańskiego zaklęcia, drgnął czując jak nagłe zawirowanie mocy wysysa z niego życiową energię podsycając rzucony właśnie czar. Krzepnąca już strużka krwi cieknącej z jego nosa trysnęła nagle ze zdwojoną siłą, ale młodzieniec nie zwrócił na to uwagi, z nigdy dotąd nie przeżywaną tak intensywnie satysfakcją patrząc na zwijającego się nagle w konwulsjach szamana. Goblin opadł na kolana ściskając rękami brzuch i tocząc pianę z ust, z jego gardła wydarł się głęboki lament wibrujący nutą niewysłowionego cierpienia. Dobiegający do kapłana Niemoj, gotowiący się już do pochwycenia młodzieńca za ramię i pociągnięcia go w tył, pojął od razu, co było na rzeczy i w ułamku chwili zadecydował za siebie. Unosząc w jednej dłoni rybacki oścień sięgnął drugą po wiszący przy boku nóż runął na złamanie karku w stronę szamana, zamierzając wypatroszyć goblińskiego czarownika, zanim ten odzyska władzę na szarpanymi gwałtownie trzewiami.

Maskacz nie podzielał nagłej nienawiści i determinacji Gusłka. Widząc nadbiegającego z impetem szarżującego bawoła Grughora hogur ześlizgnął się z małpią zwinnością z barków Łamignata, lądując na ugiętych nogach i wciskając wielki topór w równie wielkie spracowane łapska osiłka. Zager nie wierzył, by Łamignat zdołał wygrać pojedynek z wodzem czambułu, nie wierzył nawet, by wioskowy ulubieniec zdołał Grughorowi w jakikolwiek sposób zaszkodzić: wszak Łamignat większość życia spędził na rąbaniu nieruchomych kłód drewna, które ani myślały stawiać mu opór, Grughor zaś w tym czasie pewnikiem rąbał już nielada zawadiaków, którzy mieli pecha wejść mu w drogę.

W tej chwili liczyło się tylko to, by pomiędzy wodzem i samym Zagerem znajdował się ktoś, kto mógłby szarżę rozjuszonego goblina spowolnić chociaż na kilka uderzeń serca. Odskakując o krok do tyłu czarownik wykrzyczał krótką inkantację o ostrym brzmieniu, a czubków jego wyprostowanych palców prawej dłoni wystrzeliła kulka skrzącej się iskrami czarnej energii. Przemknąwszy w ułamku chwili pomiędzy dłonią hogura i torsem wodza uderzyła Grughora prosto w środek piersi i poraziła go siateczką skaczących po ciele łuków czarnej energii palących odsłoniętą skórę wodza aż do żywego mięsa. Goblin zaryczał ponownie, tym razem z głęboką nutą bólu, zwolnił nieco kroku, chociaż wciąż parł do przodu. Jego przekrwione oczy nie odrywały wzroku od trzymanego w rękach Łamignata topora, jakby przyciągane niewiarygodnie silnym magnesem.

Druga kulka czarnej energii dosięgnęła wodza, kiedy od buratarskiego osiłka dzieliło go zaledwie kilka kroków, wydarła z gardzieli stwora kolejny ryk bólu, kłęby dymu buchnęły z nosa i uszu Grughora, a w powietrzu rozniósł się ostry swąd spalenizny. Goblin zachwiał się w ruchu, odzyskał równowagę z głuchym stęknięciem unosząc swój tasak i runął pośród błysku ostrej stali wprost na Łamignata.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:42, 30 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Mały updacik taktyczny. Grughor dopadł pod koniec bieżącej rundy Łamignata, chociaż pierwsze ciosy w konfrontacji wódz na Gnasia padną dopiero w następnej rundzie. Ustaliłem wcześniej ze Stanem na GG, że Maskacz będzie wspierał Łamignata magią tak długo jak tylko utrzyma przytomność, toteż rozliczyłem dla niego podczas szarży Grughora dwa Czarne Pociski – na więcej nie starczyło mu czasu, bo sam zeskok z grzbietu Gnasia zajął 3 segmenty. Obydwa testy UM zostały zaliczone pomyślnie, za pierwszym razem 35, za drugim 50. Czarny Pocisk w wykonaniu Zagera zadaje 1k10*10 ran, dwa rzuty 1k10, wypadło 6 i 5. Musiałem jeszcze sprawdzić test odporności Grughora, pierwszy oblany z wynikiem 87, drugi zaliczony z wynikiem 36. W sumie wódz stracił 85 pkt. Żywotności i nie wygląda to dla niego zbyt dobrze (co widać po silnych poparzeniach i dymie walącym z uszysk!).

Stan, możesz w następnych rundach rzucić jeszcze trzy Pociski.

Niemoj sadzi wielkimi susami na szamana, dopadnie go na początku następnej rundy, ale już teraz sprawdzę, w jakim szaman będzie stanie i czy zdoła przełamać Aurę Bólu. Rzut 1k100 i wypada 9! Skubaniec jest naprawdę twardy! Teraz od Gusłka zależy, czy nasz kapłan ponowi zaklęcie, zadając sobie kolejne bolesne obrażenia i czyniąc kolejny krok ku utracie świadomości! Jeśli nie zaryzykuje, szaman będzie walczył z Niemojem na bazie pełnych statystyk (aczkolwiek wcześniej Maskacz nieźle go poharatał Czarnymi Pociskami).

Tak więc stoimy u progu kolejnej rundy. Grughor wchodzi w starcie bezpośrednie z Łamignatem, Niemoj z szamanem, reszta wieśniaków opędza się nieporadnie przed skaczącymi wszędzie wokół, aczkolwiek nie do końca otwarcie agresywnymi goblinami – widać ich niepewność w oblicza zacietrzewienia Grughora i szamana, dwóch person sprawujących na co dzień bezwzględną władzę w czambule, teraz zaś skupionych bezgranicznie na postaciach swych prywatnych wrogów. Kamień88, masz szansę zadeklarować jakieś bardziej precyzyjne działania na czas tej rundy Wink

Bławatka i Trzęsikęsek sobie strzelają, Roch ściska włócznię machając nią w stronę jeźdźców (czyt. gracze w trybie NPC działają pasywnie).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:13, 30 Sie 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Jako że Łamignat nie ma ponoć szans nie ma się nad czym zastanawiać, tylko pruć w Grughora i liczyć że szok związany w uderzeniem pocisku pozwoli Łamignatowi zadać miażdżący cios wsparty niewiadomą magią topora.

Swoją drogą bardzo mnie ciekawi, co się stanie w momencie zadania ciosu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:18, 31 Sie 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Chyba lepsza okazja na odzyskanie amuletów się nie pojawi. Jeszcze raz atak bólem, choćby to miało kosztować utratę przytomności (choć wolałbym tego uniknąć).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:44, 01 Wrz 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Przyznam, że już straciłem nadzieję na ukończenie tej przygody, ale skoro nadarza się szansa nie sposób z niej nie skorzystać.

Roch oczywiście ruszy do walki z wodzem. O obronie nie ma co myśleć, wszak wódź skupiony jest na "Ganasiu". Wykorzystuję zdolność profesjonalną nr 1 - Natarcie - ruszam z dziką furią na wodza. Nie powinienem być daleko, a wymachiwanie włócznią mi się znudziło. Dlatego rezygnuję z obrony na korzyść ataku. Oczywiście broń trzymam oburącz, w razie jakby jednak trzeba było się bronić. Mam zdaje się dwa ataki w rundzie włócznią, więc oba postaram się wykorzystać nacierając (zdolność nr 1). W razie jakby wódź próbował jakiegoś nieprzyjemnie długiego ataku, to próbuję użyć zdolności nr 15 - Unik (jeśli oczywiście ją mam, bo nie pamiętam już poziomu swojej postaci). W innym przypadku opieram się na swojej wrodzonej zdolności (zręczność) oraz na obronie włóczni trzymanej oburącz. Jedno trafienie wodza raczej mnie złoży, ale przy udanych moich 2 atakach, ranach od magii oraz szczęściu "gnasia" (jakieś przypadkowe trafienie) może uda nam się rozłożyć wodza. Wtedy jest szansa na jeszcze niższe morale wśród goblinów i ewentualne zwycięstwo. Dlatego niech Katan będzie z nami i z jego imieniem na ustach, Roch rusza do tej walki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:30, 02 Wrz 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





No cóż, tak jak mówiłem, gorącym okrzykiem Pchełek zagrzewa obrońców rusza na pomoc Łamignasiowi może ktos za nim wyruszy. Atakować najlepiej byłoby od zadniej części Grughora, ale to tylko pod warunkiem że za plecami nie ma żadnych szarżujących Wargów idących w sukurs dowódcy. No i narazie atakować standardowo. A jeśli Grughor zacznie słabnąć to wtedy okrzyk "Żywcem go!" o ile nas oczywiście nie pozabija wcześniej.
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 47 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin