RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 13:26, 04 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Buratarskim magikom wystarczył jeden rzut oka na wyraz twarzy goblińskiego wodza, by obaj pojęli, że może ich ocalić tylko jedno: ucieczka na złamanie karku w stronę wioski. Gusłek wykrzyczał jeszcze jedno krótkie zaklęcie, zginając się przy tym z bólu szarpiącego mocno trzewia, potem zaś odwrócił się w miejscu widząc, że gobliński wódz nawet nie zwolnił kroku. Albo umysł Grughora zbyt był owładnięty żądzą mordu albo Gusłek nie dość wiele włożył w rzucenie zaklęcia wysiłku, czar nie poraził jednak wodza równie spazmatycznymi torsjami, co szamana; wręcz przeciwnie, jakby go jeszcze bardziej rozjuszył.

- Wiać! - wrzasnął Maskacz gnając co sił w nogach wprost w kłęby dymu, słysząc za plecami wściekłe wycie Grughora i ujadanie wargów. Świat zniknął młodzieńcom na chwilę z oczu, pogrążył się w drażniącej płuca i szczypiącej w oczy białosiwej chmurze, potem potykający się o kamienie Buratarczycy wychynęli znienacka z powrotem na odkrytą przestrzeń dostrzegając słomiane dachy kreptińskich chat, a tuż przed sobą zdezorientowaną twarz trzymającego magiczny topór Miłosza, którego okoliczni jeźdźcy omijali szerokim łukiem przez wzgląd na szacunek wobec ich rodowego artefaktu.

- Gusłek! - krzyknął gromko Łamignat wywijając ponad głową swą pałą - Toć żyw i cały, Pianowi niechaj będzie łaska!

Zdążający z odsieczą wieśniacy dopadli naczelnika w tej samej chwili, co zlani potem Buratarczycy, natychmiast przybierając wojownicze postawy i mierząc szpicami wideł w najbliższych jeźdźców.

- Co tera? - ryknął wioskowy drwal wywijając młynki własną siekierą i tocząc wokół dzikim wzrokiem człeka, który nie spocznie, jeśli sobie wpierw czego nie ubije.

W tej samej chwili spośród dymu wychynął Grughor, zbrojny w wielki tasak i toczący z ust pianę. Oczy wodza zwęziły się na widok garstki nędznie odzianych i uzbrojonych ludzi, po czym otworzyły się szeroko łowiąc błysk słońca na ostrzu magicznego topora.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:00, 05 Lip 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Żywcem go!!! Skupi się na kmiotku od topora,a my go kupą napadniem z boków i tyłu!!! Ktoś go kijem w łeb utrafi przecież!!! Taki zakładnik może uratowac nam tyłki!!!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:15, 05 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Roch dopadł jednym susem boku swego ojca, zasłonił się dzierżoną oburącz włócznią kierując jej lśniący w słońcu grot w kierunku najbliższego jeźdźca. Pozostali wieśniacy utworzyli obronny półkrąg wokół mokrych od potu i nie potrafiąc wykrztusić z siebie ani słowa buratarskich magików. Gusłek opadł na kolana w gęstą trawę, krwawiąc mocno z nosa i przyciskając do skroni zaciśnięte pięści, Maskacz zaś wsparł się na krzepkim ramieniu uradowanego niepomiernie Łamignata.

Wilczarze wychynęli spośród kłębów gryzącego dymu z grymasami złości i gniewu na smagłych okrągłych twarzach, szczerząc niewielkie kły i potrząsając wojowniczo orężem. Ich trzymane wciąż jeszcze na wodzy wargi poszczekiwały groźnie, wiele z nich toczyło pianę z pysków czekając tylko chwili, w której ich jeźdźcy pozwolą rzucić się na zdobycz. Grughor odepchnął na boki dwóch tarasujących mu drogę kawalerzystów waląc zaskoczone wilki płazem ostrza po zadach, ryknął donośnie dając upust swej frustracji i dzikiej żądzy mordu.

Od strony wioski dobiegały pełne przerażenia okrzyki kmiotków i odgłosy powszechnego lamentu, bo obserwujący zajście zza ziemnego nasypu wieśniacy pojęli znienacka, że garstka ich kamratów nie miała w starciu z czambułem najmniejszych szans. Blisko pięćdziesięciu jeźdźców otaczających wodza gotowiło się do ataku lub wpadnięcia na plecy grupki straceńców, gdyby ci zdecydowali się złamać szyk i uciec... zresztą nikt się nie łudził tym, że wieśniacy zdołają ów szyk utrzymać w razie goblińskiej szarży przez czas dłuższy niż kilka uderzeń serca.

Grughor uderzył klingą podłużnego tasaka w metalowy guz na swej zbroi, potrząsnął okrytą cieżkim hełmem głową i postąpił krok w stronę Miłosza, w gniewie zapominając się całkowicie i krzycząc coś w swojej chrapliwej mowie. Tuż za wodzem truchtał jego wierzchowiec – potężny kosmaty wilk o czarnej sierści, które sprawiał wrażenie nieco zdezorientowanego faktem, że goblin nie zamierzał na niego wsiąść.

- Wrukk azharr gethin bankk! – wyrzucił z siebie Grughor pokazując na ściskany przez naczelnika topór, lśniący w blaski wschodzącego słońca. Głos goblińskiego wodza aż dudnił wściekłością, toteż twarze wielu wieśniaków pobladły na ów dźwięk wyobrażając już sobie w myślach wielki tasak rąbiący ich ciała niczym świńskie ćwierci.

- Co on gada? – zdumiał się Łamignat występując przed półkrąg i mimowolnie puszczając wciąż o niego opartego Maskacza – Dać mu po ryju, Gusłek?

- Nie lej go, nie lej! – krzyknął z nutą determinacji w głosie Niemoj – Toć to się da jeszcze po dobroci załatwić!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:16, 05 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dach chaty opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Bławatka syknęła przeciągle przez zaciśnięte zęby, ponieważ wynurzający się z kłębów dymu wilczarze prowadzeni byli przez samego Grughora, a zajmowana na krawędzi dachu pozycja dawała dziewczynie doskonałe pole widzenia na to, co się na łące działo.

- Kęsek! – syknęła ponownie, ponaglająco – Toć ten kurwi syn się objawił jak malowany! Będziem szyć?!

Buratarski myśliwy napiął natychmiast własny łuk, nic wszelako nie odpowiadając i budząc swym niezrozumiałym milczeniem coraz większe poirytowanie Bławatki. Dziewczyna obiecała sobie w duchu, że jeśli wyniesie z całego tego strasznego zamierzania całą głowę, chętnie powie Trzęsikęskowi prosto w twarz, co takiego o nim myśli.

Łuczniczka spojrzała na zbitych w ciasny półkrąg wieśniaków, czując od razu zimny chłód przenikający jej walące jak kowalski młot serce. Kilkunastu chłopów, wśród nich jakby cudem odratowani Gusłek i Maskacz, stanęło przed pyskami czterech tuzinów wilczarzy, a to była siła, o której pokonaniu nawet nie mogli marzyć. Gdyby nagle rzucili się do ucieczki, ich los byłby przesądzony, bo gibkie w łapach drapieżniki dopadłyby zbiegów po krótkim pościgu wyrzynając ich w pień. Stając ramię w ramię do obrony odwlekali nieuniknione, gdyż czekał ich w zasadzie ten sam los. Bławatka poczuła ukłucie rozpaczy, ponieważ nie miała pojęcia jak bliscy jej sercu druhowie mogli unieść z takiej opresji głowy, ale poprzysięgła sobie w myślach jedno.

Jeśli z głów Gusłka i Łamignata spadnie chociaż jeden włos, Grughor poczuje między żebrami jej szyp!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:17, 05 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ziemny nasyp opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Stojący na nasypie Pomścibor pojął od razu beznadziejność sytuacji swych ziomków i ich buratarskich sojuszników. Zbici w ciasną grupkę wieśniacy nie mieli najmniejszych szans w starciu z pięćdziesiątką doświadczonych wilczarzy, a chociaż od Grughora dzielił młodzieńca spory dystans, Pomścibor widział wyraźnie, że wódz był wściekły, zdradzała to jego pełna gniewu mowa ciała.

- W strzępy ich rozniosą! – jęknął Pleciuga doskakując do naczelnikowego syna i potrząsając w geście bezradnej rozpaczy łukiem. Inni wieśniacy zaczęli pokrzykiwać i lamentować rozpaczliwie na dźwięk tych słów. Pomścibor zgrzytnął zębami ze złości tracąc w jednej chwili bardzo wiele ze swego niezwykłego stanu uduchowienia.

- Stulić gęby! – krzyknął gromko młody wojownik, dla podkreślenia swych słów kręcąc młynka włócznią – Żeby mi ani jeden więcej tak nie krzykał, bo inakszyj gniew Katana na jego oślą łebę!

W najbliższym otoczeniu Pomścibora natychmiast zapadła dzwoniąca w uszach cisza, świadcząca dobitnie o respekcie, jakim od zaledwie kilku godzin cieszył się w oczach swych ziomków młodzieniec. Wojownik kiwnął niemo głową akcentując w ten sposób swe zadowolenie z posłuchu sąsiadów, a potem wspiął się na palce spoglądając raz jeszcze na scenę na łące.

Grughor pokrzykiwał coś do Miłosza, waląc wpierw wielkim tasakiem w swą tarczę, zapewne dla zastraszenia naczelnika i jego towarzyszy. Wśród garstki straceńców zapanowała chwilowa konsternacja, wielki buratarski osiłek coś tam pokrzykiwał wskazując swą pałą na Grughora, inny Buratarczyk machał w zaprzeczeniu rękami.

Pomścibor przechylił nieco głową, wciąż próbując zgłębić przesłanie ukryte w wizji boga i nagle poraziła go niezwykła myśl, która sprawiła, że wojownik aż zesztywniał z wrażenia. A jeśli Katan dotknął go cząstką swej mocy dając młodzieńcowi namaszczenie jako nowemu przywódcy kreptińskiego ludu? Może to wszystko było zapisane w gwiazdach od czasu narodzin bliźniaków? Wszak tak właśnie mogło się stać, a czyniąc rzeczy pozornie niezrozumiałe i straszne bóg postanowił usunąć Pomściborowi przeszkodę w postaci trzymającego się twardo swej funkcji ojca i ambitnego brata? Jeśli tak; jeśli ta niebywale śmiała i budząca dreszcze ekscytacji koncepcja nie mijała się z prawdą, czy Miłosz i Roch nie byli tak czy owak skazani na śmierć z rąk najeźdźców?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:50, 07 Lip 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Ketharianie, żebyś nie myślał, że nie czytam. Czytam czytam, tylko nie wiem, co napisać.
Jak już zabrnęliśmy tak daleko, to wg mnie są dwa wyjścia:
- albo uciekamy (co nam się nie uda)
- albo zabijamy szamana, który jest chyba głównym prowodyrem działań i jedynym, który zna się na czarach.

Nie wiem, jak nasz topornik sobie poradzi, ale w Nim nadzieja.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:12, 08 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





To fajnie, że przynajmniej ktoś się udziela w trybie niebieskim Crying or Very sad

Szans na to, by wszyscy zdołali uciec, nie ma niestety; najwyżej jakieś niedobitki dostaną się pod nasyp słysząc za sobą przeraźliwe krzyki zagryzanych towarzyszy. Z szamanem jeszcze gorzej - nawet nosa nie wystawił zza kłębów dymu, ukrywa się po drugiej stronie zapalonych stogów: skubaniec najwyraźniej poczuł ogromny respekt wobec możliwości Maskacza i Gusłka.

Poczekam jeszcze dzisiaj na jakieś deklaracje, jeśli się jednak nie pojawią, zacznę wykonywać pewne zawiłe obliczenia opierające się na agresywnej osobowości goblinów i kartach postaci...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:48, 08 Lip 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Keth, nie powinieneś z góry zakładać, że nie ma szans na ucieczkę dla tej grupy. MG nie może robić takich założeń.

Co do deklaracji, to były one napisane wcześniej. Jeśli wataha ruszy na na naszych to dostaje się pod ostrzał łuczniczy. I w pierwszej kolejności strzały lecą w wargi. Pieszo gobliny nie dogonią naszych.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:28, 08 Lip 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Plan Maskacza:
1. Zabić Grughora
2. Chwycić topór i uświadomić goblinom, że jeśli nie odejdą wszyscy zginiemy w pięknym wybuchu.
Przy założeniu że po ucieczce Grughor nie ma już posłuchu w czambule można pominąć punkt pierwszy.


Ostatnio zmieniony przez Stan dnia Czw 20:29, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:38, 09 Lip 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Oj czyżby czarodziej chciał spróbować zdjąć blokadę PM z topora:)? To byłyby piękne fajerwerki Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:20, 10 Lip 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Skoro nie ma zbyt wielu komentarzy, Maskacz zajmie się wykonywaniem planu. Oto deklaracja:
Zager weźmie topór od swoich ziomków (mam nadzieję, że nie będą zbytnio się stawiać?) i poleci Łamignatowi się unieść (znaczy Łamignat uniesie Maskacza), po czym zacznie krzyczeć na całe gardło coś w stylu:
JEŚLI WY NIE ODEJŚĆ, JA PRZY POMOCY MAGIA TOPORA ZROBIĆ WIELKIE BUM I MY WSZYSCY MARTWI
JEŚLI WY ODEJŚĆ, WY WSZYSCY ŻYWI
Gdyby Grughor zachęcał gobliny do walki, Zager wykrzyczy jeszcze: GRUGHOR TCHÓRZ!
I jeszcze: gdyby gobliny mierzyły do mnie z łuków, będę chciał stanąć na ziemii i się schować, ale nadal będę krzyczał.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:53, 28 Lip 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Gusłek ma zamiar wspierać działania Maskacza, ale wolałby ubić przede wszystkim szamana i najlepiej odebrać zagrabione fanty. Morale wśród goblinów już spadło, Grughor nie odzyskał jeszcze panowania nad swą watahą, ubicie szamana bardzo by nam się pomogło i ww. efekty jeszcze pogłębiło.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:08, 25 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Zdesperowany, pobladły na swej smagłej twarzy Zager doskoczył do Miłosza i wyszarpnął naczelnikowi topór z rąk, stękając pod ciężarem broni. Sam Miłosz nie odezwał się ani słowem, nie stawiał też hogurowi oporu zbyt porażony perspektywą rychłej śmierci z ręki Grughora. Czarownik odwrócił się w stronę Łamignata, waląc osiłka w ramię płazem broni i krzycząc z nutą przestrachu w głosie, którego buratarscy wieśniacy nigdy wcześniej nie mieli sposobności słyszeć.

- Na bary mnie bier, na bary! - ryknął hogur łapiąc topór oburącz. Łamignat spojrzał na niego ze zdumieniem, które przeszło znienacka w ukontentowanie. Olbrzym pochwycił Maskacza za biodra i uniósł go w górę iście niczym worek agawy, sadzając sobie w ułamku chwili na karku. Grughor przystanął w miejscu widząc tak cudaczne poczynania ludzi, których miał zamiar bezzwłocznie ubić i korzystając ze zdziwienia zauważalnego nawet na jego zaślepionym żądzą mordu obliczu Zager począł wydzierać się na całe gardło, machając przy tym toporem i modląc się w duchu do swego boga, by broń przypadkiem nie wyślizgnęła mu się z rąk.

- Jeśli wy nie odejść, ja przy pomocy magia topora zrobić wielkie bum i my wszytcy martwi! - rozwibrowany głos czarownika poniósł się ponad łąką, wrzaskami goblinów i poszczekiwaniem wargów - Jeśli wy odejść, wy wszytcy żywi!

Tworzący świtę naczelnika kreptińscy wieśniacy - wszyscy prócz Rocha - cofnęli się natychmiast o kilka kroków w tył, pozostawiając między sobą i goblińskim wodzem Miłosza z synem i buratarskich gości. Grughor zawahał się na ułamek chwili, potem zrobił krok do przodu podnosząc tasak w górę i przełamując swe zwątpienie. Gusłek złożył przed sobą ręce potrząsając głową i gotowiąc się na rychłą śmierć, kiedy spośród dymu płonących stogów wychynęła znajoma mu już postać goblińskiego szamana. Czarownik aż trząsł się z wściekłości, trąc mimowolnie palcami zwęgloną skórę w miejscach, gdzie poparzył go czar Maskacza. Z uniesionej prawicy goblina zwisały na rzemykach dwa amulety zrabowane o świcie posłom: bursztynowa grudka Gusłka i czarny kryształek Zagera. Wrzeszcząc coś i potrząsając amuletami szaman wskazał drugą ręką na Maskacza, a słyszący jego słowa Grughor przełamał do końca swe wahanie i rzucił się prosto na Łamignata i siedzącego na jego karku hogura.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:17, 25 Sie 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wiem, wiem i posypuję głowę popiołem! Przerwa była strasznie długa, ale może istnieje jeszcze szansa, by doprowadzić do końca tę sesję. Jeśli o obecną sytuację idzie, Grughor podjudzony słowami szamana rusza do ataku w pojedynkę na tandem Maskacz i Łamignat. Zapewne idzie tutaj o sprawę honoru, wódz stracił wszak twarz i jego władza w czambule może uleć zapaści, jeśli nie zrehabilituje się w oczach obserwujących bacznie całe zajście jeźdźców. Pozostałe gobliny nie okazują teraz żadnych agresywnych ruchów, nastawiając się raczej na oglądanie krwawego widowiska, w którym ich wódz pociacha z dzikim rykiem wszystkich bezczelnych ludków, a wtedy cały czambuł będzie mógł spokojnie wrócić w bardziej cywilizowane strony Orkusa.

Przypominam, że Maskacz wciąż może rzucić Czarny Pocisk (trzymając topór w lewej ręce), musi tylko wybrać Grughora lub szamana (w tej chwili wódz sprawia dużo groźniejsze wrażenie). Gusłek wciąż ma do dyspozycji Aurę Bólu. Roch z włócznią i Łamignat z wielką pałą mogą wodzowi przynajmniej trochę uprzykrzyć życie, w przeciwieństwie do ościenia Niemoja (zabójca decydując się na ewentualne wsparcie towarzyszy musiałby obejść przeciwnika z flanki, inaczej wpakuje się ze swym lichym orężem wprost pod wielki tasak). Na samym końcu pozostają jeszcze nasi łucznicy, chociaż Trzęsikęsek raczej nie podejmie już żadnej własnej decyzji - ale jeśli Bławatka wskaże mu sama cel, gotów jestem uznać, że strzeli podług jej rozkazu! Zarówno Grughor jak i szaman są teraz na samym skraju zasięgu ich łuków.

Ci z Was zatem, którzy ciągle jeszcze pozostają w grze mogą teraz pomyśleć nad swoimi deklaracjami! Czekam niecierpliwie na odzew!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:43, 25 Sie 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Nadal jestem za ucieczką z tego miejsca, ale raczej na to już za późno.
Jedyna szansa, to pozbycie się szamana, więc biegnę za Grughorem
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 46 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin