RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 19:32, 21 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ziemny nasyp opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Widząc pogłębiające się zamieszanie na łące Roch skoczył na równe nogi, a potem błyskawicznie ześlizgnął się po zewnętrznej stronie nasypu. Usłyszawszy jego ochrypły okrzyk Pleciuga i kilku innych kreptińskich myśliwych posłało zapalone strzały w obrane wcześniej za cel stogi siana. Dobrze podsuszona trawa natychmiast zdjęła się płomieniami, a w powietrze buchnęły kłęby szarosiwego dymu.

- Stać! Dokąd leziecie?! – wrzasnął Pomścibor puszczając rękaw Łamignata i spoglądając szeroko otwartymi oczami na przeskakujących przez nasyp ziomków, którzy ruszyli w ślad za Rochem wywijając dzierżonym w rękach orężem. Młodzieniec wskoczył na nasyp przysłaniając oczy dłonią. Niemoj stał tuż obok niego, złorzecząc na całe gardło i śląc pod adresem pędzących w stronę Miłosza kmiotków bardzo obraźliwe wyzwiska.

- W polu w mig ich rozniosą! – wrzasnął do Pomścibora zabójca – Za wałem jeszcze my jakie szanse mieli! A niechby ich szlag trafił, psubratów!

Ponad głowami obu mężczyzn ponownie syknęły jadowicie zapalone strzały, sypiąc po drodze iskrami zagłębiły się w dwa dalsze stogi, które w mgnieniu oka stanęły w płomieniach. Lekki wiatr zaczął rozsnuwać dym po przedpolu wioski, w wielu miejscach przesłaniając chłopom widok na gobliński czambuł. Roch, Łamignat, Chruściel oraz kilkunastu innych wrzeszczących na całe gardło kmiotków gnało przed siebie na złamanie karku, zmierzając ku majaczącemu pośród kłębów dymu naczelnikowi.

Niemoj zdławił w ustach kolejne wyzwisko, a potem skoczył do przodu lądując na ugiętych nogach wśród traw. Przeturlawszy się zwinnie przez ramię popędził w ślad za chłopami, których jeszcze chwilę wcześniej zwymyślał, podnosząc w górę ręce, w których dzierżył rybacki oścień i nóż.

- Wszyscy zmysły postradali! – jęknął z rozpaczą Pomścibor – Niech ich szlag! Na łaskę wszechmocnego Katana, wszystkich nas do zguby przywiodą!

- Pomścibor, szyć do wilczarzy?! – ryknął na całe gardło Pleciuga – Stogi się jarają, szyć do kurwich synów?!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:33, 21 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ziemny nasyp opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Bławatka poczuła jak całe jej ciało drętwieje, a przerażony nagłym rozwojem wydarzeń umysł popada w śmiertelnie niebezpieczne odrętwienie. Nagłe złamanie szyku przez gobliny sprawiło, że dziewczyna mimowolnie poluźniła ściskające cięciwę palce, zaraz jednak zacisnęła je ponownie nie chcąc samowolnie oddać pierwszego strzału. Na łące wybuchło jakieś okropne zamieszanie, którego znaczenia łuczniczka nie potrafiła odgadnąć: część jeźdźców zbiła się pośród jazgotu w ciasną kupę, część odłączyła się od reszty pędząc na grzbietach wilków w ślad za dwiema gnającymi na nogach postaciami, które zmierzały w stronę lasu. Chwilę potem Roch wykrzyczał rozkaz do wioskowych łuczników i zapalone strzały syknęły w powietrzu stawiając w płomieniach pierwsze stogi.

Dziewczyna obejrzała się z desperacją na Trzęsikęska, ale buratarski myśliwy klęczał na krawędzi dachu z opuszczonym łukiem w dłoni, spoglądając na rozgrywające się w dole sceny z mieszaniną bezbrzeżnego zdumienia i zdezorientowania. Na jego pobladłej twarzy lśniły wielkie krople potu i rozpaczliwie potrzebująca oparcia Bławatka pojęcia znienacka, że została pozostawiona samej sobie.

Na jej otwartych szeroko oczach poprzez wał zaczęli przeskakiwać jacyś wymachujący pałkami, widłami i siekierami ludzie, pośród nich dzierżący swoją wielką pałę Łamignat. Wiedzeni przez uzbrojonego we włócznię Rocha chłopi runęli ku zasnutej kłębami dymu łące, zmierzając z odsieczą stojącemu samotnie pośród płonących stogów naczelnikowi. W tyle tej zbieraniny straceńców biegł lekkim krokiem Niemoj, zbrojny w oścień i nóż, stawiający kroki w sposób, który niedorzecznie skojarzył się dziewczynie z tańcem.

- Pomścibor, szyć do wilczarzy?! – ryknął na całe gardło Pleciuga, który klęczał na szczycie wału na wysokości sąsiedniej chaty – Stogi się jarają, szyć do kurwich synów?!

Drugi z bliźniaków, Pomścibor, odwrócił ku myśliwemu swą pobladłą ze wzburzenia twarz i dostrzegając kątem oczu wyraz jego oblicza Bławatka pojęła, że nagły zwrot wydarzeń zupełnie nie był po jego myśli.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:37, 21 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Uświadamiając sobie znienacka ogromne niebezpieczeństwo Maskacz wyszarpnął z rąk Gusłka zębaty nóż Grughora i jednym silnym cięciem rozpołowił gruby rzemień, który krępował pianickiego kapłana w nadgarstkach.

- Rozum mu wrócił! – krzyknął czarownik pokazując palcem na szamana, który ruszył w końcu z miejsca i zaczął stawiać pierwsze kroki w stronę niepokornych więźniów. Wszędzie wokół jazgot goblińskich jeźdźców przybrał znienacka na sile i oglądający się przez ramię Gusłek spostrzegł pochłaniane żarłocznymi płomieniami stogi. Ktoś w wiosce wydał rozkaz obrony i łucznicy oddali pierwsze strzały, zgodnie z planem szerząc na łące zamieszanie. Wysuszona trawa buchała gęstymi gryzącymi kłębami dymu, które wdzierały się do płuc najbliższych jeźdźców budząc u nich konwulsyjny kaszel i płosząc zdezorientowane wargi. Ujadanie wielkich wilków wręcz ogłuszało, a miotające się wkoło zwierzęta nie raz i nie drugi próbowały sięgnąć w biegu zębami buratarskich brańców.

Oszołomiony tym wszystkim Gusłek westchnął głęboko, iście porażony widokami, których dotąd nie miał sposobności nawet sobie wyobrazić. Prosty świątynny nowicjusz, wyświęcony na pianickiego kapłana ledwie kilka tygodni temu i wiodący dotąd spokojne życie w nędznej rybackiej wiosce znalazł się znienacka w samym środku morderczej zawieruchy, pośród brutalnych najeźdźców, którzy za nic mieli jego kapłańską funkcję i nie bali się wcale podnieść łapsk na sługę Pana Uciech.

Młodzieniec pojął doskonale, że nagłe przerażenie Grughora i szamana wywołane było zaklęciem Zagera, wiedział też doskonale, dlaczego z nozdrzy hogura sączyła się strużka krwi. Gobliński czarownik zrabował swym więźniom amulety i obaj Buratarczycy zostali zmuszeni do czerpania bezcennej mocy z własnych ciał.

Mało doświadczonemu kapłanowi groziło to w razie skrajnej nieostrożności nawet śmiercią, ale Gusłek nie zamierzał się zastanawiać nad celowością takiego czynu.

Zamierzał zaufać Pianowi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:41, 21 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Małe, ale chyba klimatyczne updaciki już wrzucone na forum, pora zatem wziąć się za kwestie techniczne. Podczas gdy nasi milusińscy adepci magii wyzwalali się z więzów strasząc wpierw straszniście Grughora i jego zadziornego zausznika, Roch uległ w końcu emocjom i zarządził odsiecz. Pośród świstu zapalonych strzał na łąkę runęło siedemnastu miejscowych oraz Łamignat i Niemoj, gnając co sił w nogach w stronę niesamowicie zaskoczonego całym tym chaosem Miłosza. Stogi płoną dymiąc niemiłosiernie i więcej niż świetnie sprawdzając się w formie zasłony dymnej. Miejscowi łucznicy wrzeszczą do Pomścibora o dalsze rozkazy, buratarscy strzelcy w zamian zostali sparaliżowani niezdecydowaniem (czyt. lagami). Dopóki Karina i Trihikilius nie przedstawią jakichkolwiek deklaracji, będę zmuszony uznać, że paraliż wciąż trwa (choćby i do końca bitwy). Venarze, musisz odpowiedzieć cokolwiek Pleciudze, inaczej zniecierpliwieni łucznicy gotowi sami zadecydować, czy strzelać czy nie.

Kerth, rzuciłem Niemoja do szarży na bazie naszej krótkiej rozmowy przez GG.

Czegoj, co dalej? Wstępnie plan zakłada, że dobiegniecie do Miłosza, znajdującego się w połowie drogi pomiędzy wałem i zakładnikami. Pamiętaj, że ta niecała dwudziestka bardzo odważnych albo bardzo głupich ludzi nie ma najmniejszych szans w otwartej walce z pięćdziesiątką goblińskich jeźdźców.

Na sam koniec zostawiłem sobie Gusłka i Maskacza. Grughor wciąż ucieka, ale szaman niebywale szybko otrząsnął się z efektów czaru i już zawraca w Waszą stronę. Nie wiecie co prawda, jakimi zaklęciami on sam dysponuje, ale musicie przynajmniej założyć, że zaraz Was czymś magicznym użądli. Wczoraj wieczorem Stan przekazał mi przez GG, że pośle w szamana dwa Czarne Pociski (zadając sobie dodatkowe 20 ran), Namakemono zaś zamierza porazić drania Atakiem Bólu (zadając sobie samemu 10 ran).

Najpierw wykonałem obydwa rzuty dla Maskacza: pierwszy wyniósł 84, drugi 53. Żadnych fajerwerków, po prostu rzemieślnicza robota. Ile szaman odniósł obrażeń? Normalnie Pocisk zadaje w przypadku Maskacza 1k10*10, poturlałem dwa razy kostki, wypadło 4 i 5. Pierwsze trafienie 40 ran, drugie 50, ale szaman może się jeszcze częściowo ratować rzutem na odporność nr 9 (elektryczność) – jeśli zaliczy dwa testy, każdy Pocisk zada mu tylko połowę obrażeń. Testujemy zatem rzeczoną odporność: wypadło 54 i 42! Odporność nr 9 szamana wynosi 51, zatem dostał w ostatecznym rozrachunku 65 obrażeń. Nie mogę Wam naturalnie zdradzić, ile on ma dokładnie punktów Żywotności, ale w przybliżeniu podpowiem, że nieco ponad setkę...

I jeszcze test UM dla Gusłka podczas rzucania Ataku Bólu. Wypadło 57, test obronny na szok 54 i szaman został porażony falą niewysłowionych cierpień, które do połowy obniżyły mu Trafienie, Obronę, Umiejętności Magiczne, Wiarę oraz szansę zaliczenia zdolności profesjonalnej. Niezły efekt, ale nie możecie zapominać, że co turę drań będzie testował odporność na szok i jeśli zaliczy test, ból natychmiast ustanie (tak samo jak miało to miejsce z Przerażeniem). Zaklęcie działa też przez ograniczony czas i wygaśnie samoczynnie po 10 rundach.

Jutro napiszę odpowiednią wstawkę przedstawiającą w fabularnym trybie obraz tej magicznej konfrontacji, Wy zaś w międzyczasie myślcie już nad nowymi deklaracjami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:03, 21 Cze 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Małe ale jakże klimatyczne wstawki, jak dla mnie bardzo mocno podkręciły atmosferę. Laughing
Póki trwają efekty działania naszych magicznych zabiegów, może warto by było podbiec do brzydala i nastukać mu w sposób zupełnie klasyczny, przy pomocy gołych pięści i skórzanych łapciów? Chciałbym za wszelką cenę odzyskać nasze amulety a lepszej okazji chyba mieć nie będziemy. Stan, co Ty na to? Mistrzu, czy taki pomysł ma szanse powodzenia?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:16, 21 Cze 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Keth jak dla mnie jesteś wielki z tymi wstawkami. Jak mi z tej przygody nie napiszesz (na portal) opowiadań w dogodnym dla Ciebie terminie to strzelę focha i się sam zbanuję na obydwu portalach. Co do deklaracji, co dalej poczekam na Venara i razem pomyślimy co robić bez jego wsparcia moja grupka rzeczywiście zostanie rozniesiona.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:40, 21 Cze 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Ziemny nasyp opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Pomścibor aż się gotował w środku na głupotę Rocha i reszty wieśniaków.
"Z kozami na łby się pozamieniali" - pomyślał.

- Pleciuga, wszystkich na nasyp! - głos Pomścibora kipiał jeszcze wściekłością choć zaczynał już opanowywać emocje i wracał zdrowy rozsądek i opanowanie.

- Pilnować wilczarzy i oszczędzać strzały. Dać osłonę naszym i jeśli jakiś wilczarz będzie się do nich zbliżał wtedy strzelać. Powtarzam, nie marnowac strzał!!!


Ostatnio zmieniony przez Venar dnia Pon 20:41, 21 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:57, 21 Cze 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Zasadniczo plan namakemono jest dobry, ale przed wykonaniem Maskacz rozejrzy się starając się ocenić, jak bardzo zdezorientowane są gobliny. Jeśli żaden goblin się nami specjalnie nie interesuje, biegniemy do szamana i podrzynamy mu gardło nożem jego wodza, który akurat mam w ręku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:25, 21 Cze 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Keth, jak zachowują się gobliny?
Część pognała za wodzem i szamanem. Co się stało, jak szaman oprzytomniał?
Reszta walczy, wycofuje się, czy stoi w miejscu?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:16, 26 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Łąka opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Maskacz pierwszy poderwał w górę prawą rękę, nie bacząc na biegające wokół siebie wilki wyskandował kilka słów w języku, który choć Gusłkowi nieznany, boleśnie zdawał się wdzierać w uszy młodego pianickiego kapłana. Niewielka czarna bryłka energii wystrzeliła z dłoni hogura pokonując w czasie równym jednemu uderzeniu serca odległość dzielącą czarownika od goblińskiego szamana. Drapieżca wrzasnął przeraźliwie uderzony kulką w pierś, wygiął się spazmatycznie w tył wyrzucając jednocześnie na boki ręce. Niewielkie łuki czarnej energii skoczyły z suchym trzaskiem wzdłuż torsu szamana, dotykając w wielu miejscach jego odsłoniętej skóry i parząc stwora tak silnie, że wszędzie nad oparzelinami pojawiły się strużki dymu.

Gobliński czambuł wciąż pozostawał rozdarty szaleństwem niepewności i zdumienia. Część jeźdźców już sadziła susami na grzbietach wilków w ślad za wciąż uciekającym Grughorem, inni formowali szyk przeciwko nadbiegającym pośród kłębów gęstego dymu wieśniaków, jeszcze inni gapili się z chorą fascynacją na cierpienia swego szamana.

Zager powtórzył raz jeszcze krótkie zaklęcie, chociaż z nosa ciekła mu wartko struga krwi, skrzywił się z wyrazem cierpienia na ustach kończąc czarodziejską formułę. Druga czarna bryłka czystej mocy przemknęła ze słyszalnym trzaskiem energii we powietrzu trafiając szamana w bark. Gobliński czarownik wrzasnął jeszcze głośniej, zgiął się wpół targany spazmami, tym razem dym poszedł mu również ze sterczących na boki uszu. Stojący u boku Maskacza Gusłek oblizał spierzchnięte wargi, po czym wykrzyczał własną inkantację.

I tak już cierpiący srodze szaman wrzasnął na jeszcze wyższą nutę, łapiąc się obiema rękami za brzuch i opadając jednocześnie na kolana. Najbliżsi Buratarczyków jeźdźcy zdążyli się już zorientować, że są świadkami czarodziejskiego pojedynku, toteż szarpnęli za uzdy swych kosmatych wierzchowców zmuszając obślinione pod wpływem żądzy krwi wargi do cofnięcia się nieco w tył. Chociaż połączonymi siłami znieśliby obu ludzkich magików w jednej chwili, przemożna ciekawość wyniku tej niezwykłej rywalizacji sprawiła, że zaniechali ataku chcąc wystawić na próbę umiejętności swego szamana. Posłuszeństwo wobec silniejszego i prawo pięści tak dalece odcisnęły swe piętno na kulturze goblińskiego gatunku, że nawet w obliczu zagrożenia dla życia szamana zwykli jeźdźcy nie podjęli próby ocalenia jego skóry na własną rękę.

Lecz czambuł Grughora trzymany był żelazną ręką, a gobliński czarownik nie zamierzał sprzedać tanio swej skóry.

- Coś ty mu uczynił? – zapytał śpiesznie Maskacz, pomimo grozy sytuacji przejawiając wrodzone zainteresowanie zaklęciem Gusłka.

- Troszkę jeno flaki mu poskręcałem, na jeden supeł zawiązałem, ale od tego ducha nie wyzionie... – zdążył odpowiedzieć Gusłek, blednąc nagle jeszcze bardziej i pokazując ręką na szamana.

Goblin zdołał się podnieść z klęczek i celując obiema dłońmi w znienawidzonych szczerze i bezgranicznie ludzi wykrzyczał pogryzionymi do krwi ustami jakieś ochrypłe rozkazy. Jeźdźcy zareagowali natychmiast, przełamując pod wpływem tych poleceń swe wahanie. Zawracając wargi w miejscu kilkunastu napastników runęło wprost na Buratarczyków wychylając się w siodłach i podnosząc w szarży do ciosów swe ostrza.

Złamali szyk po zaledwie kilku metrach odskakując na boki na dźwięk głuchego ryku za swymi plecami. Dwa wargi zderzyły się ze sobą, jeden z jeźdźców spadł z grzbietu zwierzęcia koziołkując pośród traw. Ktoś ryknął ponownie i struchlały nagle Gusłek pomyślał, że taki przerażający dźwięk winien się raczej wydobyć z gardzielu trolla albo ogra, a nie goblina.

Spomiędzy odstępujących na boki jeźdźców wychynął idący na piechotę Grughor, dyszący ciężko i wymachujący wyrwanym któremuś z podwładnych tasakiem o wielkim rzeźnickim ostrzu. Smagła okrągła twarz wodza miała barwę ciemnej purpury, a z obu kącików ust ciekła spieniona ślina. Gusłek dostrzegł ślepą furię kipiącą w małych oczach goblina i pojął, że spogląda prosto w twarz śmierci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:17, 26 Cze 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





I tak oto doczekaliście się wreszcie obiecanej scenki fabularnej z magikami w rolach głównych. Stan, namakemono, Wasze szczęście, że ten szaman (tak naprawdę astrolog, w sumie mogę to nawet zdradzić) nie miał żadnego ofensywnego czaru w formie zbliżonej do Czarnego Pocisku i Ataku Bólu. Teraz jednak robi się większy stres, ponieważ nieoczekiwanie doszedł do siebie sam Grughor. Upokorzony ponad wszelką miarę wódz będzie chciał za wszelką cenę pomścić taką hańbę w oczach swoich podkomendnych, inaczej utraci wszelki autorytet w ich oczach – a dokonać tego może jedynie w jeden sposób: demonstrując wszystkim wkoło Wasze ścięte głowy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:02, 27 Cze 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Wobec powyższego chyba nie pozostaje nic innego, jak Atak Bólu na Grughorze i w nogi. Widzę, że obicie ryja szamanowi chwilowo nie wchodzi w grę. Ale jeszcze tu kurna wrócimy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:20, 27 Cze 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






No więc nadal uważam, że otwarta walka, to pomyłka.
Pewnie trzeba brać nogi za pas.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:06, 28 Cze 2010
Karina
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kresh'ta
Płeć: Kobieta





A może Bławatka mogłaby dosięgnąć Grughora strzałami? A jeśli nie, to Gusłek podbiegł by w stronę wału i ściągnął za sobą wodza?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:36, 04 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dach chaty opodal północnej bramy Kreptinu, poranek

Przygryzająca nerwowo usta Bławatka ponownie naciągnęła opuszczony chwilę wcześniej łuk, ponieważ na łące wybuchło ze zdwojoną siłą jakieś szaleńcze zamieszanie, a biegające tam i z powrotem wilki zdawały się wyrywać spod kontroli swoich jeźdźców. Kłęby buchającego z płonących stogów dymu wdzierały się w nozdrza zwierząt budząc ich rozdrażnienie i niepokój. Poszczekiwania wielkich drapieżników mieszały się z chrapliwymi krzykami goblinów i zajadłym harmiderem czynionym przez biegnących Miłoszowi z odsieczą wieśniaków.

Łuczniczka szukała wzrokiem charakterystycznych sylwet Grughora lub szamana, gotowa posłać im strzałę na pierwszy widok otwartej walki, ale obaj przywódcy czambułu zniknęli jej z oczu za pasem białosiwego dymu, z którego tylko chwilami wynurzali się najeźdźcy.

Nie dostrzegając zatem nigdzie godnego jej szypa celu dziewczyna dociągnęła cięciwę do policzka mierząc w jednego z mniej ruchliwych wargów zwracających kosmate łby ku nadbiegającym kmiotkom.

- Jeno warknij na nich, kudłaczu! - syknęła Bławatka - Jeno warknij, a wnet przyjdzie ci skomleć!
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 45 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin