RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Edge of Darkness Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 46, 47, 48  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 16:38, 09 Cze 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Thorn-> swój chłop, chociaż czasami służbista ale wydaje się, że dogadamy się całkiem dobrze, byle tylko za dużo nie gadał Smile

Mir-> Czuję w nim kompana na śmierć i życie, wódki z nim nie piłem ale kto wie, może będziemy mięli okazję.

Cimbria-> jakaś taka niewydarzona, niby kobieta a mnie nie pociąga Smile

Lyra-> hmmm...kokietka, chętnie bym zerkną na jej ciało Smile widać, że wie co robi, można na niej polegać, chociaż pewnie do czasu, w końcu to baba.

Smile


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Pon 16:38, 09 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:21, 09 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Peacemaker zadał mi przez priva pewne istotne pytanie odnośnie Waszego statusu w Sibellusie, odpowiedzi udzielę zatem publicznie. Zgodnie ze słowami adepta Yaro jesteście „kretami” – agentami Ordo na przyuczeniu bez prawa powoływania się na autorytet organizacji. Nie macie formalnego pryncypała, w szerokim tego słowa znaczeniu podlegacie pod mistrza inkwizytora Zerbe, ale jest on dla Was równie odległy jak Święta Terra. Wręczone Wam plastikowe karty identyfikacyjne zawierają fałszywe tożsamości i mogą „pęknąć” w przypadku drobiazgowej kontroli – a wtedy Ordo Was nie wyciągnie z kłopotów, bo jeśli „kret” pakuje się w tego rodzaju kłopoty, pada ofiarą selekcji kandydatów na profesjonalnych agentów i szkoda angażować czas i pieniądze na takiego amatora.

Co do zasad noszenia broni w mieście, to są one w Kopcu niebywale skomplikowane. Pewne kasty zawodowe (np. ochroniarze Wysokich Domów) mogą nosić broń otwarcie, istnieje też szereg licencji i zezwoleń. Generalnie, im niżej w pionie Kopca, tym te restrykcje są lżejsze i odwrotnie – im wyżej, tym bardziej regorystycznie ogranicza się prawa do noszenia broni. Zgodnie z wiedzą Thorna, na poziomach 60-140 Sibellusa można posiadać bez zezwolenia broń krótką, ale nie materiały wybuchowe czy ręczne miotacze ognia. Lecz bez względu na wymóg posiadania zezwolenia czy jego brak, widok odsłoniętej broni zawsze przyciąga uwagę, a patrole Magistratum i Arbites mogą skontrolować jej posiadacza wszędzie, wyłącznie wedle swego widzimisię.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:46, 09 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Prosektorium okazało się masywnym budynkiem wzniesionym z ciemnego kamienia i pozbawionym okien. Do metalowych drzwi wiodły z poziomu ulicy szerokie kamienne schody, lecz kiedy akolici się na nie wspięli, stwierdzili ku swemu zdziwieniu, że wejście jest zamknięte i żadne ciągnięcie za żelazną klamkę nie pomaga. Thorn zerknął na noszony na nadgarstku prawej ręki chronometr, obejrzał się przy tym na ulicę. W okolicy prosektorium panował mniejszy ruch, jakby żyjący omijali ten budynek nie chcąc zakłócać spokoju zmarłych.

Była jedenasta dziesięć.

Co zrobicie, jeśli po jedenastej trzydzieści główne wejście nadal będzie pozostawało zamknięte? Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, by wysadzić drzwi detpackiem!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:14, 09 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Jesteśmy trochę przed czasem - Lyra wzruszyła ramionami opierając się o ścianę w pobliżu drzwi i rozglądając po okolicy - a wzywający nas są zapewne punktualni...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:43, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kopiec Sibellus, Scintilla, 382.830.M41, godz. 11.40

Oparta o frontową ścianę prosektorium Lyra przeciągnęła się niczym kot, prezentując zerkającym na nią z ukosa mężczyznom wyraźnie zarysowany pod koszulką biust. Spojrzenie dziewczyny prześlizgiwało się po dachach budynków i rzędach okien, po chodnikach i krążących na nich ludziach w dziwnych strojach. Łowczyni nie mogła się oprzeć wrażeniu, że wylądowała znienacka w zupełnie innym świecie, całkowicie niepodobnym do zacofanego, brudnego, ziejącego nędzą Sepheris Secundus. Tutejsi mieszkańcy też bez wątpienia harowali dzień i noc w miejskich fabrykach, ale Lyra dałaby sobie rękę obciąć, że ich warunki życiowe i poziom niezależności były nieporównywalne z rygorem egzystencji na jej macierzystej planecie – wystarczyło jej spojrzeć na okoliczne budynki, słupy z elektrycznymi lampami, bawiące się w małych podwórkach dzieci: na Sepheris Secundus dzieciństwo nikomu nie kojarzyło się z zabawą, chyba że ktoś mógł uznać za zabawę zbieranie węgla na hałdach i czyszczenie górniczych narzędzi.

Cimbria zrobiła kilka niecierpliwych kroków wzdłuż kamiennego stopnia, przeniosła wzrok na stojącego w bezruchu Thorna.

- Już po czasie – powiedziała zerknąwszy wpierw na własny chronometr – Już za dwadzieścia dwunasta.

Arbitratorka podeszła raz jeszcze do wielkich metalowych drzwi szczerzących na nią paszcze uwiecznionych w płaskorzeźbach gargulców, zabębniła w nie zaciśniętą mocno pięścią.

Odpowiedziało jej tylko cichnące echo uderzeń.

- Jesteś pewien, że to tutaj? – sarknęła z nutką irytacji na Slade’a, marszcząc twarz w charakterystyczny dla niej brzydki sposób.

- Tak – odpowiedział bez wahania Scintillijczyk, wzruszając przy tym ramionami.

I co dalej, panie i panowie?


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Wto 11:57, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:56, 10 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Lyra wzruszyła ramionami. Umiejętność cierpliwego wyczekiwania była częścią jej profesji.

- Może ktoś nas chce sprawdzić - mruknęła - a może po prostu nie mają tu takiego ładu i porządku jak mi się wydawało...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:54, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Thorn nic nie odrzekł, tylko poszedł wzdłuż schodów w stronę rogu budynku. Kiedy tam dotarł, zajrzał badawczo za narożnik, a potem przywołał swoich kompanów ruchem ręki.

Pomiędzy prosektorium i sąsiednim budynkiem mieszkalnym znajdował się wąski pas przestrzeni, szeroki na dwa metry i wiodący na tyły. Akolici udali się nim wolnym krokiem, rozglądając się uważnie wokół, jednakże dopiero na betonowym placu za prosektorium, ogrodzonym wysokim murem i pomalowanym na biało, dostrzegli pierwszy ślad życia.

- Na Tron, co to takiego? – szepnęła głośno Lyra trzymając się jednocześnie za plecami Mira.

Na środku placu znajdowało się metalowe podwyższenie, na nim zaś platforma, która pełniła chyba rolę windy – świadczyły o tym chociażby grube łańcuchy przerzucone przez cztery wysięgniki górujące ponad ogrodzoną barierkami metalową płytą. Na jednym z boków platformy akolici znaleźli zadaszoną budkę z siedzącym wewnątrz człowiekiem, pochylonym nad pulpitem kontrolnym.

Lyra jako ostatnia zorientowała się, że to nie człowiek, przynajmniej nie w klasycznym tego słowa znaczeniu.

- To serwitor – wzruszył ramionami Thorn, przesuwając wzrokiem po beznamiętnych rysach twarzy operatora windy. Łowczyni z rosnącym przerażeniem spoglądała na pozbawionego dolnej części ciała mężczyznę, w jej przekonaniu złączonego w niezwykły sposób z podstawą budki, oplątanego masą kabli wszczepionych bezpośrednio pod skórę. Widok ten budził w niej lodowaty dreszcz, bo chociaż na Sepheris Secundus słyszała raz czy dwa o takich istotach, traktowała je jako bajkowe twory. Ktoś kiedyś widział podobno serwitora w Icenholmie, natomiast w kopalniach planety harowali tylko i wyłącznie normalni ludzie, stąd właśnie widok pierwszego w jej życiu biocyborga tak bezgranicznie dziewczyną wstrząsnął.

- Jesteście oczekiwani – odezwał się znienacka serwitor, a jego pusty głos sprawił, że łowczyni podskoczyła w miejscu.

- To człowiek poddany operacji kasowania osobowości – wyjaśniła pełnym wyższości tonem Cimbria, wyraźnie ukontentowana przejęciem wyrysowanym na twarzy Lyry – Najpewniej jakiś kryminalista albo biedak sprzedany za długi. Nie traktuj go dłużej jako normalnego człowieka, jest zwykłą rzeczą. Nic nie czuje, nie posiada własnych myśli, wykonuje bez końca wydane mu rozkazy. Genialne w swej prostocie zastosowanie dla bezproduktywnych wyrzutków społeczeństwa. Wykasowany do czysta mózg osadzony w półmechanicznym ciele.

- Napatrzyłyście się czy jeszcze trochę postoimy? – zapytał Lyrę Thorn, stojący już z Mirem i Vernerem na platformie. Arbitrator sprawiał wrażenie spiętego, łowczyni widziała wyraźnie jego prawą dłoń wsuniętą pod płaszcz, gdzie schowany był jego kupiony kilka dni wcześniej dziewięciomilimetrowy Hecutor.

Cimbria weszła zdecydowanym krokiem na płytę windy, fuknęła przy tym na Thorna zirytowana widać sarkazmem w jego głosie. Lyra poszła z wahaniem w ślady albinoski.

Kiedy tylko znalazła się na platformie, łańcuchy zastukały donośnie i cała płyta zaczęła opadać w dół niewidocznego dotąd szybu, znajdującego się pod platformą. Lyra zadarła głowę w górę odprowadzając wzrokiem kwadratową plamę światła będącą wylotem pionowego tunelu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:17, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Platforma windy zatrzymała się ze szczękiem metalu dziesięć metrów poniżej poziomu placu, ukazując skąpany w półmroku wylot korytarza. Jego wnętrze oświetlały umieszczone na ścianach rzędy lamp w kształcie trzymających łuczywa cherubów, płonących mętną poświatą. Nie widząc ani innego przejścia ani komitetu powitalnego, agenci Ordo zeszli z wahaniem z platformy i zagłębili się ostrożnie w ciemny korytarz, przezornie trzymając ręce w pobliżu broni.

W tunelu panował przyjemny początkowo chłód, który po chwili zaczął się jednak dawać we znaki i na ciałach akolitów pojawiły się pierwsze objawy gęsiej skórki.

- Prosektorium – powiedziała przyciszonym głosem Cimbria – Niska temperatura pewnie spowalnia rozkład ciał.

Lyra obejrzała się za siebie i zmarszczyła czoło widząc, że pierwsze przy windzie lampy zaczynają gasnąć, nim jednak otworzyła usta, zobaczyła zapalające się światła w głębi mrocznego korytarza, oświetlającego dalszą część drogi. Najwidocznie wbudowane w ściany chodnika czujniki monitorowały ruchy ludzi uruchamiając oświetlenie tylko tam, gdzie było to potrzebne.

Pełen napięcia spacer trwał dobre pięć minut i chociaż akolici nie rozmawiali ze sobą już więcej, widać było po nich ulgę, kiedy w końcu stanęli przed masywnymi metalowymi drzwiami. Kiedy przewodzący grupie Thorn znalazł się niecały metr od włazu, ten zaszczękał donośnie i otworzył się z sykiem hydraulicznych siłowników odsłaniając wejście do pomieszczenia po przeciwnej stronie.

Była to ciemna komnata zastawiona zakurzonymi metalowymi skrzyniami i skorodowanymi, powrzucanymi na jedną pryzmę polowymi łóżkami. Uwagę akolitów zwrócił z miejsca pas mlecznego szkła biegnący w górnej części ściany położonej naprzeciwko wejścia, dziwnie kojarzący się z lustrem.

Wchodzicie do srodka?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:30, 10 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





No w końcu po to tu przyszliśmy Wink Za panem Thornem szargom marsz Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:48, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wszyscy wstrzymali oddech, kiedy matowe dotąd szkło zmieniło znienacka swą barwę stając się przeźroczyste i ukazując zaskoczonym akolitom pokój znajdujący się po drugiej stronie.

- Technomagia – wyszeptała Cimbria kreśląc w powietrzu ochronny znak. Lyra powtórzyła skrycie ten gest, bo chociaż na temat technomagii nie wiedziała praktycznie nic, wychodziła z założenia, że przezorności nigdy zbyt wiele.

W lśniącym czystością i stalą pomieszczeniu po drugiej stronie szkła znajdował się mężczyzna w białym ubiorze z narzuconym na ramię czerwonym płaszczem. Miał w opinii Lyry około czterdziestu lat, ale trzymał się całkiem nieźle jak na swój wiek, a jego twarz sprawiała wrażenie nad wyraz inteligentnej. Nad głową tajemniczego mężczyzny unosiły się w powietrzu dwa pomalowane na biało obiekty, które zdumionej dziewczynie kojarzyły się tylko i wyłącznie z ludzkimi czaszkami!

- Prawdziwa technomagia! – szepnęła łowczyni ponownie kreśląc run strzegący przed złem.

- Aleś ty głupia – parsknęła natychmiast Cimbria – To przecież zwykłe serwoczaszki, nigdy takich nie widziałaś?

- Niewiedza nie oznacza głupoty - warknęła Lyra obrzucając Cimbrię taksującym spojrzeniem - ...brzydulko ! <-- nie mogłam tego tak zostawić Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:21, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nim jeszcze ewidentnie rozzłoszczone kobiety skoczyły sobie do oczu, mężczyzna w czerwonym płaszczu postukał palcem w trzymany w ręce mikrofon, a potem zaczął do niego mówić.

- Podejdźcie bliżej okna – trzeszczący metalicznie głos mężczyzny wydobywał się z zakratowanego głośniczka powieszonego ponad pasem szkła – Witajcie. Jestem medyceusz Varris, przybyliście tutaj na moje wezwanie. Świeża krew, tak? Wartościowy nabytek dla machiny świętej wojny? To się jeszcze okaże, ale na szczęście to nie mnie przyjdzie was osądzać.

Akolici milczeli, więc po chwili ciszy mężczyzna kontynuował swój wywód.

- Przejdźmy do rzeczy. Jestem przedstawicielem Świętej Inkwizycji, której wszyscy tu zebrani służymy. Wasi pryncypałowie przysłali was do mnie, abyście wspomogli mnie w śledztwie wielkiej wagi dotyczącym pewnego niepokojącego odkrycia.

- Dla informacji tych, którzy są tutaj pierwszy raz: tak, znajdujecie się w Templum Mori, uświęconym miejscu, gdzie mistrzowie Prefecta Mortem zliczają umarłych i umieszczają ich miana w annałach miejskich rejestrów. Pewnie nie zaskoczę was faktem, że przybyliście tutaj obejrzeć zwłoki. Wątpię, by był to pierwszy trup widziany w waszym życiu, ale śpieszę zapewnić, że ten jest dość szczególny.

Varris odwrócił się w stronę umieszczonego za jego plecami łóżka i zdjął płachtę materiału przykrywającego jakiś podłużny kształt. Jak się okazało, były to zwłoki mężczyzny, poddane drobiazgowej sekcji. Obie serwoczaszki drgnęły i opadły ku posadzce komnaty, by po chwili wzbić się ponownie w powietrze z trzymanymi w metalowych chwytakach przeźroczystymi pojemnikami różnych rozmiarów, zawierającymi dziwaczne organy zanurzone w płynie konserwującym.

- Poproszę o wstrzymanie się z zadawaniem pytań do chwili zakończenia prezentacji – powiedział medyceusz wskazując jednocześnie ręką groteskowe zwłoki – Denat został zidentyfikowany jako Saul Arbest, mężczyzna, lat dwadzieścia trzy, robotnik niewykwalifikowany. Były pracownik Konsorcjum Tantalus, zamieszkały pod adresem 6/23 w habitacie 7-17 w dystrykcie Coscarla, wieża R. Znaleziono go trzy dni temu martwego w wagoniku kolejki miejskiej, kiedy skład powrócił do parku maszynowego. Wstępna diagnoza sugerowała śmierć z powodu przedawkowania narkotyków, ale późniejsza sekcja wykonana dla celów badawczych ujawniła istnienie pewnych anomalii organicznych, których natura zwróciła na sprawę uwagę Ordo.

- Prawdziwą przyczyną śmierci był szok immunologiczny spowodowany odrzuceniem przez organizm pewnego syntetycznego organu. Mówiąc krótko, to coś... – jedna z serwoczaszek zawisła tuż przy ręce Varrisa prezentując słoik zawierający dziesięciocentymetrowej długości białawy obiekt przywodzący na myśl fragment kręgosłupa, ale posiadający szereg giętkich wypustek. Wszyscy wstrzymali oddech widząc, że wypustki poruszały się nieznacznie w upiornej parodii życia – To coś zabiło denata od środka. Co to takiego? Nie mam całkowitej pewności, ale podejrzewam, że to organ umożliwiający kontrolę układu nerwowego nosiciela. Sekcja dowiodła zresztą istnienia kilku pomniejszych, niemniej jednak równie niepokojących zabiegów chirurgicznych. Jedno z płuc denata zostało usunięte, w jego miejscu zaś umieszczono hermetyczną komorę mogącą służyć za przestrzeń umożliwiającą skryte przenoszenie niewielkich ładunków. Usunięto mu również jeden nerw oczny oraz wierzchnią warstwę tkanki na żołądku, nie mam pojęcia, po co. W krwi denata odkryto ponadto szereg substancji o działaniu narkotycznym, głównie przeciwbólowych. Wszystkie zabiegi chirurgiczne przeprowadzono z niebywałą wprawą i precyzją, ale pewne dowody pozwalają mi przyjąć za pewnik, że chirurg ów niespecjalnie przejmował się cierpieniem pacjenta. Mówiąc szczerze, rozległe uszkodzenia strun głosowych denata pozwalają przypuszczać, że biedak ten krzyczał z bólu tak długo, dopóki nie stracił głosu.

W komnacie ponownie zapadła chwila ciszy, dostatecznie długa, by milczący akolici zdołali sobie przyswoić strumień niezwykłych informacji.

- Najbardziej niepokoi nas ten mały potwór – medyceusz stuknął palcem w słoik zawierający białawy organ – Zapewnie nikt z was nie ma bladego pojęcia o tajnikach uświęconej genetyki czy detalach edyktu Omnissiaha, więc musi wam wystarczyć świadomość faktu, że tworzenie takich... rzeczy jest całkowicie nielegalne i bezwzględnie zabronione. To herezja. Już samo paranie się czarną technomagią wystarcza, by ściągnąć na siebie wyrok śmierci wydany przez Święte Ordo, Adeptus Arbites czy Adeptus Mechanicus.

- Jestem pewien, że zachodzicie teraz w głowę, podobnie zresztą jak ja sam, skąd taki heretycki i diaboliczny w swej naturze produkt znalazł się na kręgosłupie zwykłego robotnika miejskiego. Cóż, wasi pryncypałowie życzą sobie, abyście to wy dostarczyli odpowiedzi na te pytanie.

- Denat nie posiada kryminalnej przeszłości, został zwolniony przez Konsorcjum w ramach redukcji personelu dwa miesiące temu. Miesiąc temu jego siostra, nazywająca się Lili Arbest, zgłosiła oficjalnie jego zaginięcie. Dwa miesiące to dość czasu, by wpakować się w kłopoty, chyba przyznacie mi rację? Z raportu sekcji wynika, że wszystkie te zabiegi przeprowadzono nie dawniej jak osiem do dziesięciu dni temu. Nie wiemy nic więcej.

- Zlecone wam śledztwo ma całkowicie nieoficjalny charakter, jego istnienie pozostaje nieznane wszystkim urzędowym instytucjom w metropolii. Dystrykt Coscarla znajduje się w niższych partiach wieży, więc sugeruję skrytą inwigilację, bo w tamtej części Kopca formalne dochodzenie najpewniej z miejsca ostrzegłoby sprawcę lub sprawców tej zbrodni i doprowadziło do zatarcia wszelkich śladów. Dołóżcie wszelkich starań, byście zidentyfikowali tożsamość heretyków i zebrali odpowiednie dowody, a Ordo pociągnie ich wówczas do odpowiedzialności. Pamiętajcie, że Imperator strzeże. No i nie odmówię, jeśli zdołacie zdobyć jeszcze jeden organ tego rodzaju dla celów badawczych.

W komnacie zapadła cisza i agenci Tronu uświadomili sobie z lekkim dreszczem, że Varris właśnie zakończył swoistego rodzaju odprawę.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Wto 16:32, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:29, 10 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dobrze, teraz przyszedł czas na Wasze pytania. To poważna i skomplikowana misja, wiele może się w jej trakcie zdarzyć, lepiej więc jak najwięcej wiedzieć. Pytania możecie pisać w formie fabularnej albo „niebieskim trybem” – dla mnie to w zasadzie obojętne, chociaż tryb niebieski wydaje mi się praktyczniejszy, bo po przestudiowaniu Waszych postów będę mógł napisać własnoręcznie wstawkę fabularną związaną z tą konwersacją. Musicie też podjąć decyzje jak zamierzacie rozpocząć tę misję, jak działać skrycie, co właściwie ze sobą zabrać (zawsze możecie poprosić Varrisa o sugestie, w końcu to starszy rangą agent Inkwizycji, który może Was wesprzeć dobrą radą).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:01, 10 Cze 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Czy mam jakąś wiedzę na temat tego poziomu i panujących tam 'układów'? Czyli kto trzyma władzę? Jaki typ ludzi tam mieszka (robotnicy, robotnicy/żule/nędzarze, żule/nędarze/bandyci, bandyci/szumowiny/mutanci Razz )? Czy możemy liczyć na jakiekolwiek wsparcie ze strony =I=? Sprzęt, informacje, logistyka? Czy są jakieś podejrzenia personalne? Wiadomo jakie grupy/organizacje mają dość wiedzy i władzy, by przeprowadzać tego typu zabiegi? Czy mógł w tym uczestniczyć adept Imperium? Co wiadomo na temat działalności grup rebeliantów, buntowników, heretyków, mutantów, kultystów, obcych itd. w kopcu? Czy udało się ustalić skąd denat zdobywał narkotyki? Należał do jakichś organizacji? Miał znajomych? (są jakieś kartoteki w których figuruje) Gdzie mieszka siostra? Czy mogę liczyć na jakieś dawne (nie)oficjalne znajomości z czasów służby w AA? Są jakieś poszlaki, ślady, słowa klucze których możemy się uczepić (poza siostrą)?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:34, 10 Cze 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Czy jest mozliwe by to cos nie było wytworem ludzkich rąk? Mam na mysli obcych, ewentualnie stare potegi. Gdzie mozna znaleść siedzibe konsorcjum? Gdzie mozna dostać plan jazdy koleji w której go znaleziono? Kto dostarczył zwłoki? Kto i jak doszedł do wniosku że z denatem coś jest nie tak? Gdzie mozna dostać sprzęt (zarówno legalnie jak i nielegalnie) potrzebny do wykonania takiej operacji? Czy jest to bardzo trudne i np. tylko wielce wykwalifikowany chirurg mógłby zrobic coś takiego? Czy substanecje którymi go faszerowano to zwykłe narkotyki czy jakieś żadkie odmiany (jezeli żadkie to jak trudno i kto ewentualnie moze cos takiego dostarczyć)? Co zrobić gdyby sie okazało że to np. heretycki kult albo obcy (jak zawiadomic przełozonych i do kogo zgłaszać się z nowymi informacjami)?
Dopisuje do listy pytań Peacemaker'a


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Wto 20:35, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:37, 10 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





No i ta jego praca. Co to było konkretnie ? Jeśli ktoś zabawia się w "instalowanie" zdalnego sterowania w człowieku to nie po to, żeby mu kazać ukraść pizze...
Takich "ludzi" używa się w konkretnym - i zwykle bardzo jednorazowym - celu...
Czy technologia potrzebna do założenia tego implantu to zwykły czarny rynek czy może coś wyżej ? Ordo ? Adepus Mechanicus ? Strach się bać...
Aha no i jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia.. skoro tym czymś można było kontrolować to w jaki sposób realizowano "łączność" ?
Radio ? Mikrofale ? Telepatia ? Czy można namierzyć nadajnik korzystając z odbiornika ? Jeśli to telepatia to ten kto to zrobił już został ostrzeżony - na skutek utraty kontaktu z marionetką zatem nasza ostrożność zda się psu na budę...
Zakładam, że tego czegoś nie można zainstalować w garażu..dobrze wyposażony kompleks medyczny...Nielegalne działanie instytucji Imperialnej ? Herezja ? Bunt ? Czy zwykłe interesy ?
Zobacz profil autora
Edge of Darkness
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 48  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 46, 47, 48  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin