RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin -> Wiedźmin - Agenci z przypadku Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 26, 27, 28  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 19:41, 09 Mar 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Decyzja juz zapadła. Póki co trzymamy się rozkazów. W ostatniej wypowiedzi wiedźmin ponaglił Sareza do wyjawienia dodatkowych szczegółów. Niech ten powie co chce, wsiadamy na jakaś rozpadającą się krypę i jazda stąd. A potem się zobaczy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:22, 09 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Sarez zmierzył podejrzliwym wzrokiem wiedźmina.
- Tak, popłyniecie do Novigradu, tym samym statkiem co przypłynęliście zaledwie wczoraj - Myszomir juz chciał coś powiedzieć, ale Sarez mu przerwał uniesioną do góry dłonią - i tak już pomogliście. Na wyspach nie było wiedźmina, to raz. Dwa, wyeliminowaliście wtyczkę... a przynajmniej pomogliście. Trzy - przypłynęło z wami zastępstwo za zmarłego magika - tu Jahim odwrócił się w stronę Nikifora, który znużony przysłuchiwał się rozmowie, zapalając i gasząc magią świeczki na stole.
- I za to tyle kasy? - spytał podejrzliwie Bjorn.
- No nie tylko - Myszomir opowiedział, co się wydarzyło w karczmie i jakie informacje uzyskali od Osmana.
- No proszę - były rycerz Zakonu uśmiechnął się - nieźle się spisaliście, a że...

Berengar już go nie słuchał, tylko wyszedł na zewnątrz, do kanału. Smród był słodkawo-zgniły, jakby rozkładające się zwłoki ludzkie ktoś doprawił wydzielinami skunksa. Wiedźmin zaczął łzawić, ale szybko wypił eliksir tłumiący brzydkie zapachy. Nie zważając na zdziwione pytania członków drużyny, poszedł prosto, aż doszedł do skrzyżowania. Spojrzał w dół i zobaczył zalegające w kanale śmieci i resztki ubrania.

Dziecięcego, postrzępionego ubrania.

Zeugul. Ale co on robi w kanałach?! Pewnie tak się przemieszcza z jednego śmietniska na drugie, jeżeli na tamtym nie było dużo jedzenia...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:27, 10 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





OK, ja tam się za zeugla nie biorę, nie moja działka. Do Novigradu popłynę, ale misja nadal wydaje mi się podejrzana: jesteśmy dziwnie rzucani z miejsca w miejsce, a na koniec pewnie staniemy się kozłami ofiarnymi prawdziwych agentów.

Muszę dobrze przeanalizowac dotychczasowy bieg akcji, a jutro podzielę się swoimi wątpliwościami co do wiarygodności naszych przełożonych.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:08, 13 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Panowie, nie śpimy!

Pan wiedźmin ma do wykonania robote, a wy dostanie się na statek.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:55, 13 Mar 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





A czy szanowny Sarez zamierza mi zapłacić za ubicie zeugla? Bo jak nie to nie wiem czy mi się chce. A biec z dowodem ubicia potwora do burmistrza/grododzierżcy/jarla czy innego wójta gdy nas poszukują zbytnio mi się nie uśmiecha.

Ale bądźmy już dobrym wiedźminem - z wyciągniętym srebrnym mieczem i wypitym Kotem idę sobie w kanały kierując się wonnym zapachem potworka Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:22, 14 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Patrzyli w ślad na biegnącym już za zakręt wiedźminem. Wtedy i oni poczuli nikły zapach śmietniska i kloaki.

Sarez spojrzał po zebranych pytającym wzrokiem. Myszomir wzruszył ramionami, Dann odwrócił głowę a Bjorn dłubał w nosie.

- Chodźmy, zaprowadzę was na statek. Berengar sam trafi. Nikifor, zobacz tam co na górze.

Stary mężczyzna posłusznie odwrócił się i zajrzał w czarę, którą wyciągnął z dolniej półki, zamaskowanej jakimiś szmatami.
Pomruczał chwilę, wlał coś do środka z flakonu wyciągniętego z fałd płaszcza, i zamknął oczy.

Po kilku minutach, gdy reszta już była gotowa do opuszczenia wyspiarskiego państwa, Nikifor odwrócił się i powiedział cicho:

- Na górze sporo milicji się kręci. Temeryjscy najemnicy szukający twojej głowy kręcą się po porcie. Nieciekawie to wygląda. Statek jeszcze nie załadowany. Teraz musze... odpocząć.
- No by to.. - zaczął Jahim, ale Myszomir wszedł mu w słowo.
- To i temeryjczycy też cie szukają?! Pięknie!

Dann przez chwilę pomyślał, ile musi być warta głowa zdrajcy Zakonu, że tak dużo ludzi go szuka.

- Mamy dwie opcje - oznajmił Sarez, po chwili milczenia. - Ja też muszę się stąd wynosić. Albo ciśniemy przez kanały, albo górą. Decydujcie. Tak czy inaczej, walka będzie nieunikniona. Ja już nic nie będę sugerował, moje drogi ostatnio nie są zbyt szczęśliwe.
- Odpowiedź prosta: idziemy kanałami! - Bjorn Wręcemocny był wyraźnie zadowolony, myśląc o kanałach. Tutaj czuł się pewniej niż na powierzchni.
- A wspominałem wam, że kanały kończą się przy porcie? także uniknięcie milicji nie sprawiłoby trudu również na górze. Ale wychodząc kanałami na głównej ulicy portowej pewnie nie zostanie niezauważone.

***

Berengar po dłuższym biegu stracił wyczucie kierunku. W końcu, przebiegając zakręt, zauważył wejście do dużej sali odpływowej, gdzie ściekało większość nieczystości z miasta.

I ofiar zabójstw.

Wyostrzając wzrok, zogniskował go na dużej czarnej plamie, która co jakiś czas się poruszała.
Na szczęście zapach nie stanowił już problemu, wiedźmin dzięki eliksirowi z gryfich piór miał niewrażliwy węch na jakiś czas.

Srebrny miecz zalśnił w promieniu słońca wpadającym przez kratę ściekową przed wiedźminem.

Odległość do potwora to jakieś 20 metrów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:18, 15 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





A ja Wam powiem, że mam poważne obawy odnośnie wchodzenia na nasz statek! Popatrzcie sami: przypłynęliśmy nim na Skellige po walce z piratami, statek miał na pewno zauważalne uszkodzenia, a przy tym dam sobie głowę uciąć, że sami marynarze zgłosili to władzom portowym albo przynajmniej pochwalili się bitwą w miejscowych tawernach. Jaki z tego wniosek? Ano, że miejscowi szpicle (nie wierzę, żeby tu nie było żadnych szpicli) już mają ten statek na oku, choćby tylko dla zasady. A teraz dochodzą dodatkowe aspekty: władze nas szukają, prawdopodobnie wszyscy jesteśmy już kojarzeni z osobą Sareza. Tylko skończony idiota nie powiązałby naszych osób z tym statkiem, prawda? A to jeszcze nie wszystko! Co z trupem w naszej kabinie? Nikt go dotąd nie znalazł? Nikt nie zrobił zadymy?

Załóżmy, że uda nam się przedostać na pokład, zapewne po nieuniknionej walce ze strażami portowymi. I co wtedy? Przecież jarlowie z Wysp Skellige to urodzeni żeglarze i morscy wojownicy! Pozwolą szpiegom ot tak odpłynąć z portu? Ja Wam mówię: zatopią nas albo wezmą abordażem, zanim raz jeszcze zdążymy przeliczyć gotówkę otrzymaną od Sareza.

Rozum podpowiada, byśmy plunęli na ten statek i jak najszybciej zaczęli szukać innego środka transportu do Redanii! Mamy dość kasy, by opłacić jakiś mały przemytniczy drakkar, który niepostrzeżenie przerzuci nas na stały ląd, mamy też dość wprawnych w robieniu żelazem kompanów, by żaden przemytnik nie poważył się podnieść ręki na nasze łupy.

Co Wy na to?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:18, 17 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





El, Radziu, Votan – co robimy w sprawie środka transportu? Ustalmy coś na szybko, żeby pociągnąć historię dalej do przodu, bo nam inaczej Vagnus przyśnie! Moje stanowisko już znacie: uważam podróż statkiem za zbyt niebezpieczną, bo istnieje bardzo wysokie ryzyko, że jest obstawiony przez szpicli. Proponuję ukryć się na mieście i za pośrednictwem Sareza nawiązać kontakt z miejscowymi szumowinami posiadającymi własny drakkar. Niech nas przerzucą cichaczem do Redanii, a z wybrzeża spokojnie sami trafimy do Novigradu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:52, 18 Mar 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Co do zeugla - zbliżam się do niego powoli. Jeśli jakaś z macek wystrzeli w moją stronę to staram się ją odrąbać. Szczególnie unikam macek z ewentualnymi kolcami. Jeśli uda mi się zbliżyć do jego tułowia to mocnym ciosem wbijam mu miecz tuż nad paszczą.

Co do transportu - Redańskich szpicli nie musimy się obawiać. Temerczycy są aktualnie większym zmartwieniem. Wiemy, że polują na Sareza więc tak długo jak będziemy z nim przebywać to również i na nas. Proponuję odłączyć się od Sareza. Niech on sobie radzi sam i wraca na ląd czym mu się żywnie podoba a my spróbujemy nająć się na jakiś statek. I proponował bym udawać, że sie nie znamy. Taka barwna ekipa jak my z pewnością przyciąga uwagę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:59, 20 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Berengar szedł powoli z wyciagniętym mieczem przed sobą.
Bardziej wyczuł niż zauwazył, jak jedna z macek, niewidocznych wcześniej, wystrzeliła spod brudnej wody, próbując chwycić wiedźmina za nogę.
Ten jednak odskoczył w prawo, przecinając mackę. W tym momencie z paszczy potwora buchnął powalający smród, który na chwilę zachwiał wiedźminem. Wtedy inna macka jakby czekając na okazję, chwyciła Berengara za lewą nogę, przewracając go do brei mieszaniny wody, błota, śmieci i gówna.

***

- Zgoda, górą. Ale się rozdzielamy, zobaczymy się na statku - oznajmił Myszomir, zakładając plecak i kierując się w stronę wyjścia. Za nim poszedł krasnolud i najemnik, natomiast Sarez uśmiechnął się pod nosem.
- Tacy głupi, to oni jednak nie są... czyż nie, Nikiforze?
- Tak panie. Absolutnie głupi to oni nie są.

Bjorn zasunął za sobą metalowe pręty studzienki. Cała trójka śmierdziała kanałami.
Przemykali bocznymi uliczkami, często gubiąc się i wracając na główną ulicę, by znów zniknąć za pierwszym lepszym domem i iść bocznicami.
Tylko raz spotkali patrol milicji, jak gonili konno jakiegoś złodziejaszka, uciekający z paczką przyciśniętą do piersi.

Nastał wieczór, gdy doszli do doków. Po drodze nie napotkali ani patrolu, ani temeryjczyków, za to dużo ludzi z innych krajów. Nawet dało się zauważyć posła Rivii, w stroju ambasadora, wraz z godłem na piersi.

Ludzie w kramach i zajazdach szeptali, a właściwie dosyć głośnio mówili o bieżących wydarzeniach, więc nawet nie trzabyło się szczególnie przysłuchiwać, by wiedzieć, że zbiera się parę ważnych osobistości, by wyruszyć razem z Jarlami Skelliege starając się o rękę Pavetty, córki królowej Cintry.
- Dziwne. Agent nam nic nie wspomniał, że będzie tu zjazd tak ważnych osobistości... - mruknął najemnik, a Myszomir zadumiał się jeszcze bardziej.

Siedzicie w knajpie w dokach, szukając kapitana, który was wyrwie z wyspy do Novigradu. Szukacie dalej, czy macie inne plany?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:20, 21 Mar 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin ciął mieczem na oślep licząc na to, że trafi w trzymającą go mackę. Jeśli mu się uda to błyskawicznie podnosi się z brei zasłaniając się mieczem. Po chwili przystępuje do kontrataku celując ostrzem w cielsko potwora.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:49, 22 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Szukamy dalej, chociaż i tak nie odpłyniemy bez Berengara. Chcemy znaleźc kogoś, kto zgodzi się popłynąc wprost do Redanii, może nas wysadzic gdziekolwiek na wybrzeżu, dalej już sobie poradzimy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:38, 23 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Berengar ciął mieczem na oślep.
Uścisk na nodze zelżał, choć jeszcze wiedźmin czuł, że trzyma go lepka macka, nie dająca mu się podnieść.

Ciął jeszcze raz, uwalniając się od uścisku, i byłskawicznie wstając na obie nogi.

Teraz Kot osiągnął pełnie działania: Berengar widział całe pomieszczenie wylotowe kanału jak pole za dnia, gdy słońce świeci przez bezchmurne niebo na plażę.

Zeugul stał w kącie, kłapiąc gębą, przypominającą deskę z wystającymi nożami. Wiedźmin zauważył w ostatnim momencie, jak lepka maź wylatuje z paszczy potwora prosto w jego stronę. Szybko odkoczył w prawo, upadając pewnie na bark.

Przetoczył się w tył i wstał, trzymając miecz przed sobą.



***

W tawernie panował smród smażonych ryb i przypalonej kaszy, pomieszanej z wonią morskiej soli, potu marynarzy i wymiocin.

Standardowa portowa tawerna.

W alkierzu po prawej stronie, za zasłonami, Myszmir słyszał, jak kilku marynarzy śpiewa sprośną piosenkę ku chwale ich kapitana.

Podszedł tam zostawiając towarzyszy pijących powoli piwo z drewnianych kufli.

Nawiasem mówiąc, to piwo było lepsze, niż w przydrożnych karczmach w Redanii.

Wchodząc do bocznego pomieszczenia, uzdrowiciel ujrzał grupkę marynarzy bawiących się przy stole z kartami, oraz ich kapitana (sądząc po stroju), zabawiającego się z prostytutką.

Cierpliwie czekając, aż kapitan skończy swoje sprawy, Myszomir przysłuchiwał się rozmowie jego podwładnych.

Wyglądało na to, że jutro wypływają do Redanii.

Po dwudziestu minutach do alkierza wtoczył się Bjorn, bez skrupułów dołączając się do żeglarzy, pijąc z nimi na równi piwo i wykrzykując piosenki o brzydkiej tematyce na temat kobiet lekkich obyczajów. Dann tylko stał w przejściu, czekając na zwade i pilnują swojego pracodawcę przed przykrymi niespodziankami.

- Słyszałem, że płyniecie panie do Redanii? - zagaił uzdrowiciel do starszego już żeglarza.
- Ano racja.
- Może przygarniecie czterech pasażerów? Zapłacimy uczciwie.
- Pomożecie wnieść towar, to płyniecie... beeeek - Myszomir miał wrażenie, że kapitan go obrzyga, ale na szczęście treści żołądkowe wilka morskiego wróciły z powrotem do czeluści jego brzucha.
- Jutro... zawitajcie na pokład "Luz Marija"... o świcie.

Dla was ta część przygody już się skończyła. Tylko Berengar dokończy walkę i można uznać ten epizod za ukończony. Dzięki Keth, że wytrwałeś do końca Smile Prosiłbym o jakies sugestię, rady lub komentarze odnoście scenariusza (który był w 100% autorski, co zresztą widać), bo będą to dla mnie niezłe wskazówki. Wal szczerze, krytyka działa na mnie kontruktywnie Smile
Jeżeli znajdą się chętni, będzie kontynuacja, która, no nie będę tego ukrywał, będzie ciekawsza i bardziej wciągająca - ale to najwcześniej po zakończeniu CP2020.

Jednak MG na forum ma trudne zadanie...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:19, 25 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





„Specjalistyczny” komentarz odnośnie sesji pchnę Ci w najbliższym czasie wolnym na PW (inni, którzy czekają na swoje obiecane PW wiedzą już, że czasami trwa to troszkę... długo Wink ). Na tę chwilę wspomnę tylko, że brakuje mi bardzo pełnego zakończenia, tzn. informacji o przebiegu morskiej podróży i przybycia do Novigradu – czy mamy zakładać, że wszystko przebiegło po naszej myśli, a szpicle Dijkstry przyjęli nas z otwartymi ramionami.

I tak, oj tak – rola Mistrza Gry na forum to mimo wszystko pewne wyzwanie – dlatego tym bardziej cieszy mnie, że miast się zrażać, dalej kontynuujecie tę GM-ową pracę, a kolejni koledzy deklarują chęć spróbowania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:00, 25 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Rozumiem Smile

A co do zakończenia: będzie po walce Berengara z zergulem.
Zobacz profil autora
Wiedźmin - Agenci z przypadku
Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 27 z 28  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 26, 27, 28  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin