RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin -> Wiedźmin - Agenci z przypadku Idź do strony 1, 2, 3 ... 26, 27, 28  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Wiedźmin - Agenci z przypadku
PostWysłany: Wto 19:17, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Wtedy ich spotkałem. Właśnie wracałem z głową bazyliszka pod pachą, kiedy jakiś krasnolud i ten mężczyzna biegli przez gościniec krzycząc w niebogłosy. Co krzyczeli? Ano, że trzeba im pomóc bo ktoś ich goni. Wzruszyłem ramionami i już dochodziłem do wierzchowca, kiedy za ich plecami ujrzałem chmurę dymu. Zaciekawiony wytężyłem wzrok, i zobaczyłem, czemu krasnolud drze się jak obdzierany żywcem kot, a biegł szybciej niż ja po eliksirach. W sumie się nie dziwiłem za bardzo, bo za nimi biegła banda rozwścieczonych bobołaków wywijających toporami na prawo i lewo. Byli zaledwie kilkanaście metrów ode mnie, a było ich czterech. No nic, już ruszałem, by ich przepędzić, ale zaraz jak mnie zobaczyli, zahamowali, rzucili spojrzenie na łeb bazyliszka i dali noge w przeciwnym kierunku. Tak poznałem Bjorna Wręcemocnego i Danna. Potem było już łatwo; Bjorn szukał jakiegoś wiejskiego znachora, żeby pozbyć się biegunki, której nabawił się od zajadania wilczych jagód. Szczęściem dla nas, po drodze do tego miasta, spotkaliśmy Myszomira, który obecnie robi wywar miłosny dla jednej klientki.
Młoda dziewczyna, słuchając opowieści wiedźmina, ciągle otwierała i zamykała usta ze ździwienia, a na jagodach nieraz występował rumieniec. Dann, siedzący obok Berengara, wpatrywał się nachalnie na tyłek dziewki, jednocześnie pociągając piwo z kufla. Bjorn natomiast rozmawiał z karczmarzem, ani troche niezainteresowany wdziękami służącej kelnerki, mimo iż było na co popatrzeć.

Przy sąsiednim stole siedziało paru kmieci i zawzięcie gadali o tegorocznych zbiorach. Oprócz nich tawerna była pusta; większość gości wróciła do domów, gdyż był późny wieczór.

Nazajutrz wiedźmin spotkał się z sołtysem w sprawie nagrody za leb bazyliszka. Reszta drużyny siedziała przed domem zarządcy miasta i czekała cierpliwie; postanowili bowiem razem wyruszyć do większego miasta, a nie siedzieć w tej dziurze. gdy Berengar wychodził, wpadł na niego jeden z tutejszych kmieci, przeprosił wylewnie wiedźmina za uderzenie i pognał dalej, do sołtysa. Z izby na dwór słychać było zdyszane krzyki:
- Panie! Panie, tragedia! Wąpierz zeżarł mi krowe! Tamuj, byłech na polu, szukałem zaginionej trzody, a tu patrze; po Krasuli jeno nogi zostały! Nie ma krwi, nic a nic! To wąpierz był!
Wiedźmin odwrócił się zaciekawiony. Czyżby kolejna praca? pomyślał.

Co zamierzacie zrobić?


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Pon 17:58, 12 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:23, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Opis miasta:

Kilkanaście domów zamożnych mieszczan, reszta to domki chłopów pracujących opodal na polach, niektórzy pasali bydło. W centralnym punkcie miasta znajduje się niewielki jarmark, oprócz tego jest świątynia Melitele. No i oczywiście jest wiele straganów przeróżnej maści, tawern kilka, brak murów. Typowe miasteczko nie mające żadnego znaczenia ani wpływu.

Możecie iść dalej, do większego miasta, lub zaczekać w tym aż wiedźmin skończy pracę.


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Wto 19:25, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:44, 25 Lis 2008
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Bojron z niesmakiem patrzy na wiedźmina, najchętniej wyrwał by się już z tego bagna i powędrował gdzieś gdzie ludzie płacą złotem, a nie całowaniem ręki. Jednakże po ostatniej przygodzie z bobołakami raczej nie ma ochoty wybierać się samemu w dziki las.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:57, 25 Lis 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Od kiedy to wąpierze polują na krowy, i to w biały dzień - zaśmiał się w duchu Dann, nie skomentował jednak rewelacji kmiota.

Ruszajmy. - powiedział, patrząc na pozostałych - Dość mam tej zapyziałej dziury. Ani jak tu zarobić, ani rozrywek zaznać. Jeno gnój, bydło i tępi chłopi...

Poprawił uszyty z gładkiej czarnej skóry kubrak, dobrze maskujący noszoną pod spodem krótką kolczugę. Za grubym pasem, obciążonym z jednej strony flambergiem tkwiły kolcze rękawice. Lekka kusza i kołczan wisiały an pasie przerzuconym przez ramię. Ciemny strój kontrastował z jasnymi włosami mężczyzny. Jego przystojną twarz szpecił poprzeczna blizna, biegnąca od brwi aż do podbródka.

Dann usiadł na trawie, wyciągnął z cholewy jeździeckiego buta sztylet o długim, wąskim ostrzu i zaczął przy jego pomocy wydłubywać brud spod paznokci. Nie zwracał najmniejszej uwagi na kmiota.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:01, 25 Lis 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Myszomir podniósł wzrok znad parującego kociołka, spojrzał pytająco na karczmarza, ten jednak prychnął nie zważając na dobiegające z zewnątrz okrzyki i dając gościowi do zrozumienia, by ten kontynuował swą robotę. Żar paleniska sprawiał, że obu mężczyznom pot perlił się na czołach, lecz w przypadku Myszomira za pot ów tylko po części odpowiedzialne było gorące wnętrze kuchni.

Co też mnie podkusiło, żeby się w to pakować, pomyślał ze zdenerwowaniem, skończy się tak samo jak ostatnio, garbowaniem skóry! Przecież można było od razu przewidzieć, że karczmarz nie głupiec, nie zapłaci za specyfik z góry, najpierw zechce go wypróbować, a dopiero potem sypnąć groszem!

Mieszanka z mielonych żołędzi, liści laurowych i paprotnika szerokopiórego mogła pięknie pachnieć i na pierwszy rzut oka faktycznie uchodzić za miłosny wywar, ale tylko do chwili, kiedy wybranka serca karczmarza zanurzyłaby w kubku usta. Tak, jęknął w duchu Myszomir, dalej będzie rzygać niż widzi, to pewne, a zaraz potem zaświszczą w powietrzu pałki, oj zaświszczą!

- Jakom wcześniej wam rzeknął, gwarancyji na niezawodność dać nie mogę – oznajmił ostrożnym tonem młodzian, dosypując do wywaru jeszcze garść suszonych owoców jarzębiny – Lubczyk nie ma w sobie potęgi magicznych zaklęć, czasami upór niewieści potrafi dać mu odpór...

- Mieszaj, mieszaj, mości panie, niczym się nie troskaj – barczysty karczmarz poklepał Myszomira po ramieniu, zaśmiał się gardłowo – Jakeś sobie radę dał z zębami starego Męciwora i z wrzodem na zadku szołtysowej, to i lubczyk dla ciebie furda! A ja pamiętliwy jestem, przysługi nigdy nie zapomnę, brachu, nie poskąpię ci ani jadła ani grosza, jeśli ona mi po tym napitku da!

Na Melitele, opienkunkę mędrców i zielarzy, niech ten ktoś krzyczący na dworze zechce się drzeć trochę głośniej! Myszomir ponownie otarł rękawem czoło, szukając pierwsego lepszego protekstu, by tylko zarzucić realizację tego nieszczęsnego pomysłu z lubczykiem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:55, 25 Lis 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





A gdyby tak... Berengar się zamyślił po usłyszeniu chłopa.

- Hej chłopie! Walnij mu porządnego kopniaka to ci więcej krów nie będzie zżerał! - Zaraz po tym lekko się zaśmiał, tak żeby chłop to zauważył. - Ekipo! Ruszajmy stąd, bo nie widzę ani ciekawej roboty ani bogactw do zdobycia.

Wiedźmin stał wyprostowany, był bardzo wysoki, a jego długie kasztanowe włosy powiewały na wietrze który świszczał o ostrza mieczy które miał zawieszone na plecach w literę X. Spojrzał po sobie i lekko poprawił rękawicę ze srebrnymi cwiekami. Zaczęło mu się nudzic, więc zaczął się bawic swym srebrnym łańcuchem dla zabicia czasu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:17, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Do wiedźmina podszedł sołtys, mówiąc przyciszonym tonem.

- Panie, nie zwracaj uwagi na tego pierdołe. Codziennie coś mu krowy zrzera, patrzeć jeno, kiedy go samego nie zeżrą.

Berengar wzruszył ramionami i poszedł do karczmy zobaczyć, jak idzie Myszomirowi. Wkrótce dołączyli do nich Bjorn i Dann. Tymczasem młody medyk, pocąc się i próbując wymyślić jakąś wymówkę, zaczął dodawać do swego wywaru trochę sproszkowanych grzybków halucynogennych. Może się uda...

Po chwili do karczmy weszło trzech typków odzianych w czarne kaptury. Usiedli w rogu komnaty i nic nie mówili, czekając na gospodarza. Zaraz po ich wejściu medalion wiedźmina zaczął lekko drżeć.


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Wto 21:24, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:22, 25 Lis 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





GM, Berengar, a nie Berengard. :/
Wybacz, już poprawiłem.

Ma ktoś kości czy coś żeby sobie czas umilic?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:23, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Zaniepokojony drganiem, Berengar rozejrzał się po izbie, i na ułamek sekundy zauważył dziwną rzecz za oknem; coś jakby się rozpłyneło w dół, niczym deszcz spływający po oknach. Myszomir natomiast podał wywar karczmarzowi i rzekł z nielada strachem

- Mości gospodarzu, daj to wybrance swego serca, a zakreśl w powietrzu znak miłosny; rzeknij trzy razy "awruk, awruk awruk!' po cichu i stań przed jej oczyma kiedy będzie piła a efekt będzie gwarantowany.
- Dzięki ci, panie! Pójdę natychmiast, a wy czekajcie; gdyby czego zabrakło, Milena was usłuży... Milena! - zawołał dziewczyne - nie skąp jadła ani napitku dla tych tu!
Tymczasem wiedźmina dręczyło dziwne zachowanie medalionu i to coś za oknem...


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Wto 21:24, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:30, 25 Lis 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





Wybiegam z karczmy i się rozglądam za czymś niepokojącym, sprawdzam czy gdy poruszam się w danym kierunku medalion drży coraz mocniej czy coraz słabiej. Jestem gotów wyciągnąc jeden z moich mieczy jeśli spotkam coś groźnego.


Ostatnio zmieniony przez Szemrawiec dnia Wto 21:34, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:35, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Berengar wypadł na zewnątrz, zaraz za okno, lecz jedyne kogo zauważył, to jakiegoś pijanego kmiotka odlewającego się na mury karczmy. Lecz medalion nie przestał drgać niespokojnie. Kiedy pijaczyna skończył oddawać przerobione piwo wprost na ściane, zataczającym krokiem odchodził w strone najbliższego domu. Zdziwiony wiedźmin rozglądając się po ulicy nie zauważył niczego podejrzanego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:43, 25 Lis 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





Podbiegam do pijaka i go pytam kim jest, zawód, i co tu robi.

GM, opisz go dokładniej proszę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:55, 25 Lis 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Dann potarł w zamyśleniu podbródek, czując pod palcami kilkudniowy zarost.

Można by się i ogolić, skoro mamy do miasta jechać... - pomyślał - Ciekawym, co też nasz medyk uwarzył w tym kociołku. Lepiej dla niego zeby wybranka gospodarza przeżyła zażycie tego specyfiku... Ech, ci medycy...

Milena! - krzyknął głośno, patrząc jak karczmarz znika za drzwiami - Piwa przynieś!

A tego gdzie znowu gna, zaraza... - mruknął do siebie, widząc wiedźmina wybiegającego z karczmy - Wiedźmini, krasnoludy, druidzi, co za kompania mi się trafiła... Byle tylko płacili w terminie...

I jak, szacowny druidzie? - rzucił ze śmiechem w stronę Myszomira - Jak się zapatrujesz na szanse gospodarza u oblubienicy? Dostanie czego chce czy idziemy siodłać konie zanim wróci?


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Wto 21:58, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:01, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Chłop średniego wzrostu, z włosami obciętymi na chłopską modę (tzn po bokach i na poitylicy krótko wygolone natomiast na czole i czubku głowy gęsty włos zarastał), ubrany w obrzyganą zieloną koszulę z lnu, spodnie z wełny. Minę miał głupkowatą, do tego widać, że pijany, pomiędzy dwojgiem ciemnych oczu tkwił nos postury ziemniaka, usta popękane i obślinione. Ten człowiek nie wyglądał na kogoś mądrego, wręcz sprawiał wrażenie typowego wiejskiego głupka.

- Pppanie... ss... daj... dajże mnie spokój! Tu.. na polu tu ro...robie! (przeciągłe berknięcie - czuć zapach przetrawionego alkoholu) Tamuj, panie!

Zza chałupy wyszła pulchna i niska kobieta z drewnianym wałkiem.
- Steyr! Wracaj do domu nierobie jeden! Co ty sobie wyobrażasz, schlany do domu wracać! Dzieci patrzą! A ty włóczego czego tu szukasz? Ty sie nie doczepiaj do rodzinnych spraw, psia mać! - kobieta spluneła pod nogi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:05, 25 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Szlachetnie urodzony czuje na swych plecach czyjś wzrok: to ci w rogu komnaty patrzą na niego. Po chwili jeden z nich wstaje, podchodzi do stolika przy którym zasiadywała cała drużyna (oprócz wiedźmina), i zwracając się ku Dannowi spytał;

- Może partyjka w kości, panie? Pozwolicie, że się dosiąde.
Zobacz profil autora
Wiedźmin - Agenci z przypadku
Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 28  
Idź do strony 1, 2, 3 ... 26, 27, 28  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin