RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Age of Conan -> AoC - The Coming of Hanuman Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 13:58, 28 Lis 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Al-Salam przesunął wzrokiem po rwącej się do bitki świcie Bahima Baala, gorączkowo myśląc nad sposobem uniesienia z tej matni głowy i miotając jednocześnie klątwy na siebie i wszystkich wkoło, że żadnym sposobem nikt nie domyślił się jak znaczną wśród klanów osobą mogła być małpia branka. Siostra Bahima Baala! Trzymając ostrze na jej gardle Turańczycy bez trudu zyskaliby wolną drogę do taborów Malatha Aghy, teraz jednak Nameela znalazła się poza zasięgiem ich rąk.

- Uwolniliśmy twoich ludzi od tych małpich bestii. Teraz są wolni – powiedział we wspólnym dziesiętnik, patrząc prosto w oczy zuagirskiego wodza - Puść nas wolno, rozejdziemy się w pokoju. Widzisz, żem niezdolny do walki, a moi towarzysze wymęczeni. Jesteśmy zależni od twej łaski. Nie przedłużaj niepotrzebnie oczekiwania, podejmij decyzję.

- Cóż, muszę cię zatem rozczarować – pozornie smutnym słowom Baala przeczył wesoły błysk w jego oczach – Nie jestem człowiekiem pochopnie rozstrzygającym sprawy, muszę więc dobrze przemyśleć wasz dalszy los. Nameela twierdzi, żeście turańscy szpiedzy i nie mam powodu, aby nie ufać jej słowom. Twierdzi też, że chociaż zabiliście strzegące więźniów bestie, bynajmniej nie uczyniliście tego z dobrego serca. Serce mi podpowiada, że gdybyśmy w nocy popasali zamiast jechać, nikogo z moich ziomków nie zastałbym tu teraz żywym.

Baal umilkł na chwilę mierząc zwiadowców złocistymi oczami, potem podniósł prawą rękę, na której nosił na wzór turański kolczą rękawicę. Widząc ten znak przyboczni odsunęli się wprawnie na boki, pod ściany budyneczków, robiąc przejście dla kilkunastu spieszonych łuczników o napiętej broni. Groty strzały mierzyły wprost w piersi zastygłych w bezruchu zwiadowców.

- Złóżcie natychmiast swoją broń, wszyscy! – powiedział nie znoszącym sprzeciwu głosem Bahim Baal – Spodziewałem się tutaj zastać posłów generała Malatha, a jak mniemam, wy nimi nie jesteście. Biorę was zatem w niewolę i dopóki nie zdecyduję, co dalej z wami uczynię, każdą próbę oporu lub ucieczki będę karał na gardle.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:21, 28 Lis 2008
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Wkładam sejmitara do pochwy, którą odpinam i rzucam przed siebie. Ze sztyletem robię to samo. Stoję z opuszczonymi rękami i uniesioną głową.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:00, 28 Lis 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Przyłączam się do Belatha, niechętnie odrzucając topór na ziemię przed sobą. Teraz miejmy tylko nadzieję, że wojska Baal'a nie będą równie nieprzyjaźnie nastawieni do swoich przeciwników, jak podwładni Jastrzębia...


Ostatnio zmieniony przez Urbik dnia Pią 16:00, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:30, 28 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Odrzucam sejmitar i sztylet w strone Baala, jednocześnie sklinajac swoją głupotę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:06, 28 Lis 2008
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





- Dawno już byśmy byli w drodze u generała gdyby nie Wasze łaknienie mordu, towarzysze –Tamadur skierował swe słowa w stronę żołnierzy i Hyrkańskiego najemnika – źle nam wróży rozpatrywanie decyzji przez Baala, niechybnie się dowie co nasz honorowy Jastrząb zrobił z jego posłami.

- Niech się dzieje wola Boska – szepnął pod nosem nakreślając ochronny znak, w głębi duszy odprawiał już błagalny salat.

Tamadur bez zbędnego namysłu odrzuca przed siebie łuk, sejmitara i resztę uzbrojenia, pozostawia jedynie kołczan ze strzałami zawieszony na plecach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:14, 28 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna






- Gdyby nie wasza heroiczna chęć bicia małpoludów teraz byśmy grzali się przy ognisku... Już za późno, na rostrzyganie winy, tfu!


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Pią 17:15, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:16, 28 Lis 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Odkładam broń, cofam się.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:36, 28 Lis 2008
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





– Wciąż zachowujecie się jak przekupy na aghrapurskim rynku. Spójrzcie w oczy temu, co nas czeka zamiast obwiniać się jeden przez drugiego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:12, 28 Lis 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kiedy zwiadowcy odrzucili broń, nomadzi w czerwonych płaszczach pozbierali ją szybko, a potem skrępowali ręce swych więźniów za plecami kawałkami mocnej liny i nakazali im usiąść pod ścianą jednego z budynków. Kryjąc się w cieniu niszczejącego muru mężczyźni obserwowali niemo przemierzających ulice koczowników, przetrząsających po kolei każdy dom, wyrzucających z grymasami odrazy jakieś podarte cuchnące szmaty i złom, będące bez wątpienia pozostałością po legowiskach małpoludów.

Bahim Baal zniknął gdzieś w bocznej uliczce, wiodąc pod ramię płaczącą Nameelę. Na twarzy zuagirskiego wodza malowała się wściekłość i wstręt, ale źródło tego gniewu nie leżało chyba w osobach więźniów, bo odchodząc nie spojrzał ani razu w ich stronę.

Dziesiątka pilnujących jeńców koczowników oparła się o przeciwną ścianę albo przysiadła na piasku, rozmawiając między sobą przyciszonymi głosami. Tamadur prawie nic nie rozumiał z ich dialektu, ale widział wyraźnie niepokój rysujący się na twarzach nomadów, kiedy ci spoglądali na wszechobecne podobizny Hanumana. Wielu kreśliło na piersiach znak, który wojownik rozpoznał z miejsca jako prośbę o protekcję Isztar. Jeden ze strażników, rosły drab o przesłoniętej chustą twarzy, poczuł się widać zirytowany badawczym wzrokiem Tamadura, bo kopnął go w nogę na znak ostrzeżenia.

W pewnej chwili ponad zwykły gwar ludzkich głosów i parskania koni wzniosły się głośniejsze okrzyki i zaintrygowani nimi zwiadowcy dostrzegli grupę przybocznych w charakterystycznych już czerwonych płaszczach, biegnących poprzeczną ulicą w kierunku, z którego dobiegał hałas. Krzyki umilkły chwilę później i łudzący się nadzieją nadciągającej odsieczy Al-Salam poczuł rozczarowanie, bo pilnujący więźniów Zuagirowie nawet nie drgnęli, dalej tkwiąc na swoich miejscach.

Bahim Baal zjawił się w uliczce prawie godzinę później, bez Nameeli, za to w paskudnym nastroju. Swą rękawicą pokazał na Tarsesa i Kertha.

- Na nogi z nimi! – rzucił w stronę podrywających się z ziemi strażników – Chodźcie ze mną, a jak się który będzie opierał, nie żałujcie razów!

Al-Salam spojrzał na łapanych pod ramiona więźniów z mściwym grymasem na twarzy, przekonany, że obaj barbarzyńcy wybrani zostali jako pierwsi na śmierć. Lecz złowieszczy humor szybko mu przeszedł, bo ledwie część strażników oddaliła się wraz z parą cudzoziemskich jeńców, opodal budynku pojawił się młodzian, którego starszy dziesiętnik omal nie ściął swym sejmitarem.

Młody Zuagir wciąż miał smugi zakrzepłej krwi na twarzy, ale prócz nich nosił coś jeszcze: paskudnie wyglądający nóż, który ściskał w dłoni zerkając jednocześnie z sadystycznym uśmiechem na turańskiego podoficera.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:10, 28 Lis 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Mając w pamięci tutejsze zwyczaje związane z traktowaniem więźniów, nawet nie próbuję stawiać jakichkolwiek oporów dwóm prowadzącym mnie strażnikom. Domyślam się, że Bahim Baal będzie chciał wyciągnąć z nas informacje na temat trasy przejazdu konwoju Malatha Aghi (o której zapewne zawiadomili go przyboczni, których to głośne rozmowy i krzyki było słychać jakiś czas temu). Na razie jednak staram się zachowywać jak najostrożniej i nie wykonywać żadnych pochopnych ruchów - może w ten sposób uda mi się bez szwanku ocalić własną skórę...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:54, 28 Lis 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Prowadzeni pod pachy przez swych strażników, Tarses i Kerth przemierzali szybko zapiaszczone uliczki miasteczka, idąc w ślad za milczącym Bahimem Baalem. W głowach obu najemników kłebiły się niespokojne myśli, bo Zuagirowie również nie słynęli z miłosierdzia wobec jeńców, odpłacając sługom turańskiego tronu pięknym za nadobne. Nemedyjczyk słyszał też, że wiele klanów oddawało cześć bogu pustyni o imieniu Yoth, składając mu w ofierze palonych żywcem nieszczęśników mających pecha wpaść w ich ręce. Bahim Baal sprawiał co prawda wrażenie cywilizowanego człowieka, ale Tarses już dawno temu stwierdził, że w krainach przylegających do Morza Vilayet ogłada i kultura osobista nazbyt często szły w parze z okrucieństwem i bezwzględnością.

Bahim Baal przystanął przed wejściem do budyneczku położonego kilka uliczek dalej, otoczonego kordonem zuagirskich wojowników. Najemnicy stwierdzili z niejakim zdumieniem, że był on zabezpieczony kamiennymi blokami na sposób zbliżony do więzienia, w którym małpoludy trzymały swych brańców. Okna domostwa wciąż pozostawały szczelnie zatarasowane, ale kawałki budulca zamykające wejście odrzucono już na bok, a ze środka dobiegał przez otwór wejściowy blask zapalonych wewnętrz pochodni.

- Do środka z nimi! – polecił Baal. Tarses i Kerth wymienili coraz bardziej niespokojne spojrzenia, spodziewając się znienacka najgorszego. Czyżby przywódca koczowników przygotował dla nich odosobnione miejsce, gdzie już czekali zasobni w rozżarzone do czerwoności narzędzia oprawcy?

Strażnicy wciągnęli obu mężczyzn do ciemnego wnętrza domu, ukazując ich zdumionym oczom niezwykły widok. Pośrodku rozległego pomieszczenia ktoś ustawił masywny kamienny blok, pokryty rzeźbami o małpich obliczach. Do bloku tego przykuty był grubymi łańcuchami stary człowiek, całkowicie posiwiały, o sięgającej piersi srebrzystej brodzie i błysku szaleństwa w przekrwionych oczach. W nozdrza mężczyzn uderzył zapach starej krwi, ludzkich ekskrementów oraz psującego się jedzenia, przesycający wnętrze zamienionego w celę domostwa.

- Skąd pochodzicie? – zapytał Baal odwracając się w stronę jeńców.

- Z Nemedii – powiedział Tarses.

- Z Zamory – odparł Kerth.

- Znacie tego człowieka? – w odpowiedzi na pytanie wodza obaj najemnicy pokręcili przecząco głowami.

- Tak też myślałem – orzekł Bahim Baal – Moi ludzie znaleźli go podczas przeszukiwania miasteczka. Był zamknięty w środku, ktoś zadbał też dobrze o to, by nie zdołał uciekł. Tak grubych łańcuchów nie przerwałby nawet wojownik w sile wieku, tym bardziej zaś taki wynędzniały staruch. Musi tu przebywać od dłuższego czasu, ale nie mogę z nim porozmawiać, nie rozumie wspólnego, bełkocze coś w języku, którego nie znam. Może jest rodakiem któregoś z was? Od razu widać, że pochodzi z północy, zza gór.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:54, 28 Lis 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Próbuję się przywitać w znanych mi językach
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:31, 28 Lis 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Staram się nawiązać kontakt ze starcem przez swoją ojczystą mowę. Niestety, prócz wpólnego, jest to jedyny dialekt, jaki znam.


Ostatnio zmieniony przez Urbik dnia Pią 22:33, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:25, 29 Lis 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Próbuje rozerwać krępujące mnie więzy, licząc, że są luźne w jednym miejscu
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:54, 29 Lis 2008
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Tamadur poprawia swoją pozycją i wygodniej opiera się o mur.

Siedzi spokojnie, lecz tym razem, przygląda się bacznie młodemu Zuagirowi.
Zobacz profil autora
AoC - The Coming of Hanuman
Forum RPG online Strona Główna -> Age of Conan
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 13 z 27  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin