RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Cyberpunk 2020 -> Cyberpunk2020 - Cena prawdy Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 13:46, 07 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Logiczne - trudno, by mi wszczepy robili na odległość Wink Jak nie będzie czasu, to to odłożę dehumanizację na inną okazję - Richthofen do tej pory jakoś sobie radził bez tego balastu, więc będzie to traktował w kategorii udogodnień, a nie "must have".

Co do rozmowy - Jeśli david ma wszczepiony dyktafon i może go mentalnie obsługiwac, to niech na razie oszczedza tasmę. Włączy się przy konkretniejszych pytaniach (podaniu nazwiska np, czyli po fazie wstępu). A czy plan kontunuowac, to już Kris musi sie wypowiedziec, on jest głównym śledczym. Ja tylko pilnuje porzadku. I po wyjasnieniu sprawy z jej przyjacielem raczej oddam pałeczke Davidowi, bo widze, że Johanowi gadka średnio idzie - ale tu też potrzebna zgoda/propozycje Krisa
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:00, 07 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





To ja chce wiedzieć:
- co ją łączy z korporacją, jaką funkcję w niej pełni
- kto jest prawdziwym jej szefem/szefami
- co wie o planach swoich szefów
- co się szykuje w KT Media
- czy coś wie na temat "Tinyego", gdzie jest/jak go mażna znaleźć
- czy coś wie o zabójstwie mojego ojca, w co wdepnął, na czyje polecenie go sprzątnięto.
Przy przesłuchaniu korzystam z bardzo wysokiej wiarygodności(popartej przyzwoitą aparycją ;p ) oraz niezłym postrzeganiem emocji i przeprowadzaniem wywiadów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:28, 07 Mar 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





GM, pamiętaj również o moich zakupach. Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:00, 09 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Krisu, Freeks: podajecie jej swoje imię i mówicie o incydencie z jej chłopakiem? bo nie do końca zrozumiałem ten początek, dalej już wiem co robić z tym fantem.

***

Około godzinę zajęło poszukiwanie sprzętu między różnymi dostawcami. Potem Bummer zniknął na jakieś 20 minut i wrócił z sarkastycznym uśmieszkiem.
- Dobra, macie wszystko co chcecie? Tak? To wracamy.
Wychodząc znów przez kuchnie, milczący przez cały czas Kerth zwrócił się do Kahadara.
- Czemu nie mogliśmy wyjść parkingiem?
- Bo to teren prywatny i oficjalnie nie ma tu parkingu, tylko dojazd dla zaopatrzenia.

Japończyk chował za pas swój nowy pistolet Tristar Defiant Derringer - prawdziwy unikat, chodzili za nim przez 15 minut. Kolejne dwadzieścia minut spędzili w przyczepie campingowej przerobionej na sale operacyjną, w której dokonywało się wszczepów. Właśnie wtedy Basit zniknął kumplom na dłuższy czas.

Silnik warknął, echo poszło na cały parking, kiedy Harunobu odpalał swojego Hummera.
- Mówiłeś, że gdzie cię wyrzucić? - spojrzał w prawo w stronę fixera.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:15, 09 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Wiecie co, chyba trochę za szybko wydaliśmy zaliczkę. Teraz to już nie ma wyjścia, trzeba zabrać się za planowanie eliminacji korpa.

Derringer, mmmm, cacuszko...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:43, 09 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Nie mówimy imienia ("nasze personalia są nieistotne. Wykonujemy tylko rozkazy szefa"), ale powiem o incydencie z jej boyem
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:36, 10 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





- Jak macie na imię? - powtórzyła Nicol, gdy przez minutę zaległa cisza.
- Nasze personalia są nieistotne. Wykonujemy tylko rozkazy szefa - odezwał się Johan po dłuższej chwili. - Ale przejdźmy do konkretów - kontynuował po dłuższej chwili, widząc coraz większy strach w oczach dziewczyny. - Jak już wspomniałem wcześniej, twój chłopak przypadkiem napadł na mnie i musiałem się bronić, lekko go turbując. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało - podniósł ręce w uspokajającym geście, zanim dziewczyna otworzyła usta by coś powiedzieć.
Jej tatuaż na lewym policzku był całkiem pociągający...

Zapatrzony Johan przerwał na chwilę, co odrazu wykorzystał David.
- Czy mogłabyś podać swoje personalia, adres, pracodawcę i stopień w firmie?
- Nicolina Jefferson, pracodawca... a w ogóle, po co szef kazał mnie sprawdzac? Przecież jestem jego najlepszą sekretarką...
Gdy ona mówiła, Johan sprawdza coś w notatniczku. Kiedy powiedziała, że jest sekretarką szefa, nagle poczuł się głupio.
- I w ogóle po co śledzicie mojego chłopaka?! Dajcie mi już święty spokój...

Dziewczyna chwyciła się rękami za głowę i skuliła się. Słychać było, jak szlocha.

***

Załoga w Hummerze właśnie przejeżdżała przez dzielnice chronioną przez prywatną policję.
Cobra Corp - tak nazywała się jednostka ochraniająca dzielnice dla tych wyżej postawionych urzędników i biznesmanów.
Pojedyńcze domy, ustawione ciasno jeden przy drugim, sprawiały wrażenie bardzo drogich i gustownych. Niemal na każdej ulicy spotykali opancerzony pojazd patrolowy, gotowy do natychmiastowej reakcji.
Co dziwne, w dzielnicy nie zauważyli ekranów reklamowych!
Jeżdżąc i badając okolice poczuli się biednie i podle.

Po dziesięciu minutach jazdy w końcu podjechali do kwatery głównej.
Budynek był prostokątny, i składał się z większej części ze szkła, niż z innych materiałów. Na dachu powiewała ich flaga wraz z logiem węża owijającego się wokół karabinu M16.

W najbliższej okolicy siedziby głównej znajdowały się głównie sklepy, centra handlowe i restauracje. Domów prywatnych nie było.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:21, 10 Mar 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Mistrzu, co do mojego planu związanego z zakupami to chciałbym zorganizować to w ten sposób.

Najpierw wrócę po swoją pluskwę.

Wolałbym abyś wprowadził Kahadara nie na dyskotekę ale na przykład do jakiejś bardzo kiepsko prosperującej knajpki Ala arabski kebab.

Na wejściu przywitałbym się z szacunkiem ze swoim Irańskim przyjacielem, który zaprowadzi mnie na zaplecze.

Koledzy oczywiście zjedzą w tym czasie jakiś obiadek, niech pomyślę, może żeby było oryginalnie to niech to będzie kebab. Laughing

Tam na zapleczu będą czekali na mnie 4 dilerzy z różnych dzielnic.

Mimo, że ufam bezgranicznie Sahmedowi bo znam go od urodzenia to broń trzymam w pogotowiu za paskiem, a pluskwa jest dobrze schowana w jakiejś części mojego ubrania.

Odsłuch ma Japończyk, jak coś to niech reaguje.

Rozmowa przebiega szybko.

Sprzedaję im towar po 35$ za dawkę, czyli każdy ma mi dać 1750$ gotówką w tej chwili albo nie ma o czym gadać. 200 dawek oznacza kwotę 7000$ i tak sprzedaję im towar za bezcen. Zarobią na tym 100%.

Cały dialog jest już w twojej gestii mistrzu.

Tak sobie wyobraziłem skorzystanie z moich kontaktów, oczywiście to jest tylko moje wyobrażenie, rzeczywistość natomiast pokaże co z tego mi wyjdzie.


Ostatnio zmieniony przez Trihikilius dnia Wto 20:35, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 7:46, 11 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Chętnie będę Bummerowi asystował ubezpieczając jego tyły. Derringer z tyłu za pasem, pod pachą X-9, w dłoni kendachi-ultimate. Czekając na rozwój wypadków przysłuchuję się transakcji, mam nadzieję, że Bummer znajdzie sposób, żeby mnie poinformować ilu ludzi uczestniczy w spotkaniu, czy dealerzy przyszli z ochroną, najlepiej, żeby udało mu się wspomnieć cokolwiek na temat uzbrojenia dealerów i potencjalnej ochrony. Ustalamy, że wejdę do akcji, kiedy z ust Bummera padną słowa: „Facet, gadasz jak moja siostra Betty po lobotomii czołowej, Boże wybacz naszym rodzicom”.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:52, 11 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Harunobu zgodnie z życzeniem Bummera, skręcił do dzielnicy obok, gdzie nie było tyle prywaty.

Różnice między poszczególnymi dzielnicami były diametralne. Od skrajnej nędzy, do bogactwa pilnowanego przez całe oddziały uzbrojonych po zęby policjantów.

Po dziesięciu minutach jazdy, japończyk zaparkował auto na ulicy dalej niż dyskoteka, w której Kahadar ma znajomych dilerów.
Kerth machnął ręką i podłączył się do komputera pokładowego, testując swoje nowe złącza w ręce.

Teraz mógł prowadzić pojazd siedząc z tyłu i nie ruszając nawet palcem.

Szybko poruszające się figury geometryczne pod zamkniętymi powiekami technika wydawały się trwać w nieskończoność. Gdy szybował w białej przestrzeni, całkiem zapomniał o otaczającym go świecie. Wyciągnął rękę do pierwszego prostokątu, którego tworzyły cztery czerwone rurki połączone ze sobą i jarzące się czerwonym światłem.

Asymilacja zakończona. Rozpoczynam sekwencje sterowania manualnego.

Kerth wrócił do rzeczywistości. Skupił swoje myśli na samochodzie. Uśmiechnął się i wydał polecenie w myślach.

Idący ulicą w stronę dyskoteki "Music Republic", Harunobu i Kahadar usłyszeli klakson Hummera. Odwrócili się, by zobaczyć uśmiechniętego technika.

Z bramkarzami nie było problemu, rozpoznali Bummera i wpuścili go bez opłat. Takeda tak dobrze nie miał, wchodząc pięć minut później do lokalu.

Wewnątrz pracownicy dyskoteki dopiero zaczynali robotę, lecz w jednym z boksów już siedziało parę osób i paliło haszysz.

- Witam pana Bummera! Co cię do mnie sprowadza? - na widok zbliżającego się fixera duży i tłusty murzyn wstał, wyciągając rękę pokrytą złotymi pierścieniami.
- Interesy! - odpowiedział uprzejmie Basit, ściskając podaną dłoń, a później witając się z resztą towarzystwa.

Siedzący kilka metrów dalej w innym boxie Takeda przeliczał szanse.
Pięciu ludzi przeciwko im dwóm, nie wiadomo czy uzbrojeni...

Bummer wyjaśnił w czym rzecz. Zarządał 80 zielonych za działke.
- Nie ma kurwa mowy. Dam ci 30 i koniec - tłuścioch nie dawał za wygraną, i widać, rozmowa coraz bardziej go denerwowała.
- Dobra, 40$ - zmiękł fixer.
- Teraz to mnie już wkurwiłeś. Dam ci 25$ i spierdalaj - wstał, dając do zrozumienia, że to koniec rozmowy.
- Zawsze możesz dać za darmo... - dodał białas, który siedział obok. Z twarzy przypominał szczura.

Bummer spojrzał po nich. Nikt nie wyciągnął broni, ale widział, że każdy coś trzyma ukrytego za pasem, rodem z lat 90' tych ubiegłego wieku.
Amatorzy...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:08, 12 Mar 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Trudno, więc interes nie zostanie ubity.

Bummer wychodzi, poczeka na inną okazję.

Prędzej wszystko wyćpa niż odda za taką cenę.

To nie jedyna możliwość Kahadara.

Może uda się teraz do przyjaciela Sahmeda.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:07, 13 Mar 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





- Trudno, więc interes nie zostanie ubity - po tych słowach Bummer odwraca się plecami do Paco, tłustego dilera tejże dzielnicy.
Cisza była sporadycznie przerywana przez dyszących ziomków otaczających narkotykowego bossa dyskoteki, a wykrzywiona grymasem wściekłości twarz grubasa mogła porażać swoją karykaturą.

Szczęknął cichutko, na granicy słyszalności, bezpiecznik Derringera. Teraz ta straszliwa broń była gotowa do wystrzału, lecz Harunobu postanowił jeszcze poczekać na rozwój wydarzeń, przyłączając się do bitki w ostatnim momencie.

Kahadara oblał zimny pot. Już wiedział co się stanie.

- Ty się, kurwa, odwracasz do mnie plecami?! DO MNIE?!

Paco złapał za rękojeść pistoletu, reszta jego towarzyszy mozolnie zaczęła wstawać.

Teraz jest najlepszy moment na oddanie strzału.

Rozpiska taktyczna:

Box: jest to półkole z czarnej kanapy, w środku lewitujący stolik (na pole magnetoelektryczne). Paco i Bummer stoją z lewej strony, Kahadar już poza boxem. Ziomki dilerowego bossa siedzą (a właściwie już wstają), obsadzeni po wszystkich miejscach na kanapie.
Harunobu siedzi jakieś 5 metrów od Paco, z jego prawej strony. Jako że widzi całe towarzystwo, to nie ma szans, by towarzystwo nie widziało jego.

***

Freeks, David: reagujecie na szloch dziewczyny czy trzymacie się dalej schematu? Kerth: badasz samochód myślami?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:17, 14 Mar 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Od samego początku cała sytuacja stawała się z każdą chwilą coraz bardziej napięta.

Kahadar nie chciał rozróby, wiedział jak kończy się strzelanina w zatłoczonym miejscu. Na pewno wielu nieświadomych bliskiej śmierci klientów klubu, zostałoby rannym w wyniku strzelaniny, nie mówiąc już o śmiertelnych przypadkach tegoż zdarzenia. I tu zaczynały się problemy dla uczestników strzelaniny.

Jeżeli jakimś trafem się przeżyło, to zawsze po takiej akcji w totalnym chaosie, trzeba było szukać najbliższego wyjścia z knajpy.

Wyjścia jak najbardziej innego niż frontowe, ponieważ w każdej chwili można było się spodziewać interwencji służb porządkowych.

Wiadomym było, że codziennością w tym brudnym i napchanym różnymi kolorami skóry i metalu mieście, są barowe zadymy niejednokrotnie z udziałem broni palnej, więc aby oszczędzić koszty utrzymania jednostek specjalnych, wysyłano je tylko do niezwykle groźnych incydentów. W każdych innych przypadkach reagowały podstawowe siły miasta lub prywatna policja. Oczywiście wszystko zależało od dzielnicy. Bywały i takie, w których panowało kompletne bezkrólewie.

Knajpa ów, nieopatrznie wybrana przez Irańczyka, znajdowała się na pograniczu. Był pewien procent na długi i niekontrolowany rozwój niebezpiecznych sytuacji oraz pewien procent na bardzo szybkie ich zdławienie przez służby odpowiadające za bezpieczeństwo w danym rejonie. W końcu to był Londyn. Najbardziej monitorowane miasto na świecie. Z tego właśnie względu lepiej było unikać takich wydarzeń, ponieważ po zamknięciu lokalu wszyscy złapani na wyjściu i pozostali w dyskotece ludzie, byli sczytywani do głównej bazy danych, a wyniki weryfikacji świadczyły o ich najbliższych 76 godzinach życia. Dla wszelkich interesów fixera była to duża komplikacja.

Gdy Paco złapał za rękojeść pistoletu, a reszta jego towarzyszy mozolnie zaczęła wstawać, Bummer natychmiast domyślił się dalszego przebiegu zdarzeń. Jedyną szansą było zgrywanie silniejszego.

- Chcesz mnie zabić kurwa!!! Chcesz mnie kurwa zabić, pierdolony MATKOJEBCO!!! – w ciągu jednej chwili Bummer stał tak blisko murzyna, że czuł jego nieświeży oddech – Zabij mnie!!! W ciągu trzech godzin cały twój nędzny, niewolniczy dobytek spłonie wraz z tym co najbardziej kochasz – twarz Irańczyka poza ustami była nieruchoma, a spojrzenie zimne niczym powiew lodowatego wiatru – znasz moją rodzinę, więc nie groź mi kurwa ty czarny psojebco, dajesz moją stawkę albo wypierdalaj kutasie.

Teraz postawił wszystko na jedną kartę i odwrócił się ponownie plecami do dilera odchodząc w stronę Japończyka.

Przepraszam najmocniej za wulgaryzmy.


Ostatnio zmieniony przez Trihikilius dnia Sob 8:52, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 1:46, 14 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Vagnus Konfliktus napisał:

[color=blue

Freeks, David: reagujecie na szloch dziewczyny czy trzymacie się dalej schematu? Kerth: badasz samochód myślami?[/color]


Raczej naszym celem było ją cośkolwiek złamać. Ale to Kris rozdaje tu karty tak na prawdę, on wie co chce wiedzieć, więc poczekam na jego opinię.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 7:50, 14 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Tatko zawsze mówili - twardym trza być i na chlipanie bab nie reagować.
Zobacz profil autora
Cyberpunk2020 - Cena prawdy
Forum RPG online Strona Główna -> Cyberpunk 2020
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 11 z 19  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin