RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Śro 20:54, 23 Gru 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Tak, jeżeli starczy czasu przed bitwą, to myśliwy zbada drogę ucieczki.

Jeżeli nie ma czasu na jedno i drugie, to niech któryś z odważnych zastąpi Trzęskięska z snopkach siana, jeżeli natomiast starczy czasu i myśliwy wróci przed bitwą to on będzie szczęśliwcem w sianku.

Czas pokarze.

Jak to widzi MG?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:22, 23 Gru 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No tak, jak uzyskam odpowiedź na pytanie (i nie będę miał następnych) to chętnie bym wrócił, ale może się do okazać niemożliwe... Co do pomysłu, to dobrze by było wiedzieć, jak w KC działają klątwy. Rozumiem, że nie można ich po prostu pobłogosławić żeby pozbyć się problemu? Laughing


Ostatnio zmieniony przez Stan dnia Śro 21:23, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:28, 23 Gru 2009
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





W kwestii technicznej to kapłan ma zdol.prof. "Rozgrzeszenie" i to jedyna możliwość zdjęcia klątwy, co gorsza musi to być wyznawca tego samego bóstwa.

Co do całej sytuacji obawiam się, że nasz kapłan może sobie z tym nie poradzić chyba że zrobimy sutą libację na cześć Piana Wink a jemu wyjdzie zauważenie na ewentualną jego pomoc.

Gdyby doszło do walki musimy wpierw pozbyć się wargów, one będą stanowić głowny problem w ewentualnym starciu (było grac druidem). No i wciąż nie wiemy ilu ich jest tan na dobrą sprawę.


Ostatnio zmieniony przez Venar dnia Śro 23:06, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:24, 25 Gru 2009
Karina
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kresh'ta
Płeć: Kobieta





-To ja też się w tych kopcach z Tobą schowam, Trzęsikęsku. We dwojem więcej wargów się ubije. A i sam mówiłeś, że mam się Ciebie trzymać. Tyle, że narazie wciąż se cicho miarkuję, że nie przyjdzie potrzeba, aby tam iść. Że wrócą nasi z dobrymi wieściami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:39, 29 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ustosunkuję się na szybko do części propozycji w trybie taktyczny, jakie padły w kilku ostatnich postach.

Co do rozmowy z Grughorem, "Wykrycie ewidentnego dobra/zła" faktycznie się w tym przypadku nie przyda - chyba, że któryś z goblinów byłby opętany, ale szansa ku temu jest mniejsza od minimalnej. Żaden z goblinów nie próbuje się też ukrywać, wręcz przeciwnie, wszystkie cisną się jak najbliżej "gości" - pewnie po to, żeby buchnąć z ich zwłok jakiś łup, jeśli wódz nakaże ubić intruzów. Co do "Rozgrzeszenia", Gusłek ma jeszcze zbyt niski POZ, by skutecznie użyć tej zdolności (bo wymóg rzucenia jej na współwyznawcę nie powinien być problemem, wszak w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa każdy gotów jest nawrócić się na wiarę mogącą uratować mu życie).

Co do pytania Stana o klątwy... jest to w KC bardzo szerokie pojęcie. Klątwy mają bardzo zróżnicowane efekty działania, natomiast faktu ich istnienia nie sposób ustalić, można co najwyżej podejrzewać ich działanie i zlikwidować właśnie za pomocą odpowiedniej zdolności profesyjnej kapłana.

Co do pytania Stana "Jak oni umarli?", pojawi się update fabularny zawierający wyjaśnienie tej kwestii (i może kilka innych informacji pomocniczych) oraz podpowiedzi w zakresie wyssania energii życiowej.

Trih, wypad do przystani jak najbardziej możliwy - chcesz się przekradać samemu? Kamień, jest opcja użycia pieprzu przeciwko wargom, ale wieśniacy mają bardzo skąpy zapas tego specyfiku: pięć porcji do podziału między dwustu chętnych!).

Kerth i Venar, możecie uderzyć do kaplicy Seta jeszcze przed powrotem (ewentualnym) Gusłka i Maskacza, ale dla wiadomości - wszystkie przedmioty osobiste, przybory liturgiczne i księgi zostały zdeponowane w chacie naczelnika Miłosza, w osobnej komórce, krótko po śmierci Wężysplota (coby nie niszczały po próżnicy w kapliczce) - więc przyjrzeć im się możecie spokojnie w izbie naczelnika... chyba, że chcecie szukać w kaplicy czegoś innego...).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:18, 29 Gru 2009
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Oczywiście że chcę przeszukać świątynię a także zajrzeć do wszystkich rzeczy Miłosza jeśli tylko wyrazi na to zgodę. Do przeszukania świątyni jednakże będzie potrzebna osoba posiadająca zdolność prof "Wykrycie" Czyli ktoś z kasty złodziejskiej. Standardowe przeszukiwanie daje małą szansę na znalezienie jakiegoś schowka itp. Nie wiem jaką profesję ma Kerth a tym samym nie wiem czy którykolwiek z nas coś tam znajdzie. Moja szansa to raptem 18 ale zawsze coś. I żeby nie tracić czasu niech np.Roch przepatrzy te przedmioty osobiste do spółki jeszcze z kimś, najlepiej jakby to był skryba jeśli takowy jest w drużynie, szybciej znajdzie istotne zapiski jeśli kapłan Setha prowadził jakiś dziennik.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:00, 29 Gru 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Keth: do kaplicy przyda się zajrzeć. Zbyt ciekaw bóstwo, żeby nie skorzystać z okazji.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:18, 01 Sty 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Leśna polana opodal Kreptinu, późny wieczór

Podchodząc do skurczonych trupów goblinów Maskacz pochylił w ich kierunku głowę, lustrując uważnym spojrzeniem odrażające przez swój stan zezwłoki, ale i zerkając podejrzliwie na boki w oczekiwaniu na nagły atak szamana. Noszący jelenie rogi drapieżca przyglądał mu się coraz baczniej, chociaż Zager wystrzegał się się jak ognia jakiegokolwiek gestu mogącego zdradzić jego czarodziejski talent. Wiszący na piersi hogura amulet zdawał się palić skórę młodzieńca niczym wyciągnięty z paleniska węglik, lecz dobrze skryty, jak dotąd uszedł uwadze szamana. Ewentualny rabunek bezcennego amuletu budził w myślach czarownika zimny dreszcz, toteż młodzieniec nie omieszkał zanieść w duchu krótkiej modlitwy do Morglitha polecając się łasce Boga Śmierci.

- Jak oni umarli? - zapytał spoglądając badawczo na wytrzeszczone w grymasie przerażenia gęby goblinów, ich wytrzeszczone ślepia i rozcapierzone palce przesłaniające oblicza w geście bezsilnej rozpaczy. Wzrok czarownika nie dostrzegał śladu żadnych fizycznych obrażeń u którejkolwiek ofiary, co najwyżej kilka siniaków, które mogły powstać w wyniku upadku na kamieniste podłoże.

- Techo ne wym - potrząsnął głową Grughor, wwiercający w twarz hogura płonące gniewem okrągłe oczy - Une chopaly w kruhane kole tego kamyna jacho szildkrejta, chde sme smego ujca chowli. Sme yno wijty słyszit, a jakemy unych swidli, une nieżwite. Uroch starsicho modlacza!

Za plecami młodzieńców rozległo się wściekłe powarkiwanie i pomruki kilku otaczających Łamignata drapieżców, poszturchujących osiłka ostrzami dzid w nadziei na zniechęcenie go do głaskania jednego z toczących pianę z pysków wargów.

- Ty modlacz, ty se z urochem sprawysz! - Grughor pchnął Gusłka pięścią w pierś tak silnie, że młody kapłan wypuścił z płuc powietrze i stęknął głucho - Idy pret, inszi gardolo pretnit.

Trzymany w uścisku szamana chłopiec zaczął płakac i szarpać się rozpaczliwie na widok odpędzanych ku krawędzi obozowiska ludzi, ale goblin ścisnął go jeszcze mocniej, przydusił do ziemi targając dziecko za włosy z brutalnością, która budziła w Gusłku pełną bezsilności dziką wściekłość. Potrącani przez drapieżców wieśniacy z trudem omijali kłapiące groźnie pyski wargów, wyraźnie wyczuwających, że ich zdobycz opuszcza potrzask bez szwanku. Oświetlana blaskiem księżyca i poświatą ognisk polana sprawiała koszmarne wrażenie, toteż pomimo obecności jeźdźców młodzieńcy odetchnęli z nieskrywaną ulgą, gdy już znaleźli się na wąskiej ścieżce prowadzącej ku krawędzi lasu i położonej za linią drzew wiosce.

- Mus nam z naczelnikiem gadać - szepnął Gusłek, kiedy truchtający szybko Maskacz się z nim zrównał - Trza dobrze starszyznę za jęzory pociągnąć, bo cosik mi się widzi, że ten stary kapłan Seta miał w tej opresyji jakowyś udział.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 3:26, 03 Sty 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





A gdyby...

Techo ne wym – Tego nie wiem
Une chopaly w kruhane kole tego kamyna jacho szildkrejta – oni, chłopaki w okolicy tego kamienia tylko (coś robili)? Albo oni w okolicy tego kamiena coś kopali?
chde sme smego ujca chowali – chcieli tylko pochować swojego ojca?
Sme yno wijty słyszit, - usłyszeliśmy jakieś krzyki?
a jakemy unych swidli, - jak tylko przybiegliśmy?
une nieżwite. – oni byli nieżywi?
Uroch starsicho modlacza – to był urok starego kapłana?

Dalej…

Ty modlacz, ty se z urochem sprawysz! – ty jesteć kapłan, ty sobie z tym poradzisz (chodzi o Gusłka)

Idy pret, inszi gardolo pretnit. – idź pracz, inaczej gardło przetniemy (chodzi o chłopca)?

Poszukajmy jakiegoś kamienia, jakiegoś kurhanu, jakiegoś cmentarza w pobliżu wioski lub w pobliżu świątyni seta.

Pociągnijmy za język starszyznę, może ktoś inny, niż nasz zwykły naczelnik macza w tym palce, a może nie.

Zmieniam zdanie na temat zwiadów i innych takich, jedyna szansa na przeżycie naszych postaci to rozwiązanie zagadki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:16, 03 Sty 2010
Karina
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kresh'ta
Płeć: Kobieta





Cytat:

Une chopaly w kruhane kole tego kamyna jacho szildkrejta -oni, chłopaki w okolicy tego kamienia tylko (coś robili)? Albo oni w okolicy tego kamiena coś kopali?


Raczej to drugie,

jacho szildkrejta - a to co może znaczyc? jako kogo?


Cytat:
chde sme smego ujca chowali – chcieli tylko pochować swojego ojca?


A może ten sam, gdzie pochowali swojego / jego ojca?

a jakemy unych swidli, - jak tylko przybielgismy, jak tylko ich zobaczyliśmy,

Masz rację, trzeba się dowiedzieć, o co chodzi z tym kamieniem. Kto był tam pochowany i kto go pochował.


Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Nie 12:20, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:57, 03 Sty 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





....w kurhanie koło kamienia....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:45, 03 Sty 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Techo ne wym (tego nie wiem) Une chopaly w kruhane kole tego kamyna (oni kopali w kurhanie koło tego kamienia) jacho szildkrejta (tego nie wiem, mam podejrzenia ale nie będę się wygłupiał), chde sme smego ujca chowli (gdzieśmy mego ojca chowali). Sme yno wijty słyszit (tylko wycie (lub inne dziwne odgłosy) słyszeliśmy), a jakemy unych swidli, une nieżwite (a jak ich zobaczyliśmy, już nie żyli). Uroch starsicho modlacza! (Urok starego kapłana)

Tak ja to rozumiem.

Znaczy trzeba kurhan odnaleźć, może goblin nam wskaże miejsce pochówku ojca, no i pogadać ze starszyzną w wiosce, jak radzą moi przedmówcy. Tylko czy ten urok i dla naszych postaci nie okaże się niebezpieczny? Musimy chyba zachować ostrożność.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:17, 03 Sty 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Co do tego bezpieczeństwa, to myślę, że to idealna okazja dla użycia "Martwego służącego".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:35, 03 Sty 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





No i w końcu coś się ruszyło drużyno Smile .
Karina i Namakemono podali swoją wersję goblińskiego dialektu wspólnej mowy i bardzo pomogło mi to zrozumieć słowa, które odbierałem inaczej.
Jak to mawiali starzy Indianie, co trzy głowy to nie jedna Smile .
To co.
Gusłek z ferajną wracają do wioski, przekazują informacje i kierujemy naszą drużynę w stronę rzekomego śladu.
Trzeba tylko podzielić się na dwie grupy.
Jedni wyciągają informacje od starszyzny, lepiej aby to nie byli wioskowi obywatele.
Drudzy pracują w terenie.
Ja myśliwego z racji swojej profesji widzę w tej drugiej grupie.

A jak drużyna widzi moją propozycję?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:45, 04 Sty 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Wszystko fajnie, najpierw wróćcie i nam o tym powiedzcie. Przeżyjmy noc, załóżmy, że nas nie zaatakują i można działać dalej. Pytanie, na ile są cierpliwi.
Ja na razie jestem ciekaw, jak tam świątyńka.
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 11 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin