RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 21:03, 14 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Leśny szlak na wschód od Burat-aru, półtorej mili od Kreptinu

Widok goblińskiego jeźdźca wywołał ogromne poruszenie wśród członków ekspedycji ratunkowej. Dwaj bracia bliźniacy jako pierwsi otrząsnęli się z zaskoczenia, wywijając mężnie swymi włóczniami i skacząc w górę stromego, porośniętego wysoką trawą wzniesienia. Trzęsikęsek i Bławatka sięgnęli śpiesznie po łuki, reszta wieśniaków skupiła się zaś wokół Gusłka dzierżąc w dłoniach broń do walki wręcz.

- Jaki piesio biedniutki – chlipnął głośno Łamignat – Patrzajcie, co mu na grzbiecie przysiadło, biedaczyskowi! Musim go lać, Gusłek, przecie wilczek niczemu nie winien, co?

Roch i Pomścibor zdołali się wspiąć może na kilka kroków w górę, kiedy ściśnięty mocno nogami jeźdźca wilk szczeknął urwanie i poruszył raptownie, obracając się wprawnie w miejscu i znikając pomiędzy gęstymi zaroślami. Potrącone burym cielskiem gałązki kołysały się jeszcze przez chwilę, a do uszu zdyszanych bliźniaków dobiegał trzask tratowanych krzewów, który po kilku sekundach ucichł zupełnie.

- Jednak nie odeszli! – złapał się za głowę pobladły po gębie Miłosz – Jak jeden się tu kręci, to i reszta niedaleko być musi! A co, jeśli Kreptin już z dymem puściły, ziomków nam wytraciły do szczętu?!

Roch i Pomścibor pobledli równie mocno jak ich rodziciel, oczami wyobraźni widząc już trawione płomieniami drewniane chaty i mordowanych w bestialskiej orgii współziomków.

- Kreptin już niedaleko, syńcy! – ryknął z desperacją naczelnik – Biegiem do wioski?! Może jeszcze kogo uratujemy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:17, 14 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Update taktyczny. Na Wasze oko w pobliżu szlaku był jeden gobliński kawalerzysta, który ze zdradzającą spore doświadczenie wprawą dał nogę na pierwszy znak niebezpieczeństwa. Chwilowo wkoło zapanował bardzo niepokojący spokój, ale naturalnie nie macie pojęcia, czy aby w krzakach nie czai się więcej jeźdźców wargów, a ten był tylko czujką albo przynętą na chętnych do ewentualnego pościgu... a może już gna na złamanie karku (swego i warga), by ostrzec o Waszym przybyciu resztę czambułu?

Do Kreptinu ledwie półtorej mili, dotrzecie tam biegiem za dwadzieścia minut z okładem (chociaż nieźle się przy tym zdyszycie). Co zatem zamierzacie zrobić? (Miłosz będzie nalegał na jak najszybsze dotarcie do wioski).

Co do lokalizacji grupy w chwili pojawienia się jeźdźca, zbiliście nieco szyk - Trzęsikęsek i Pchełek przystanęli, by się naradzić w kwestii wysunięcia czujki do przodu, a Miłosz, Roch i Pomścibor do nich podtruchtali.

Co do zaklęcia Maskacza, mam dla Stana trzy wiadomości: dwie dobre i jedną złą. Pierwsza dobra jest taka, że zaklęcie zostało rzucone pomyślnie (cóż, z UM 137 nie jest co prawda wstrząsającym newsem, ale zawsze to miło, że nic się nie popsuło). Druga wiadomość jest taka, że na POZ 1 możesz razić Przerażeniem dwa cele jednocześnie (opis czaru mówi "1 istota + 1/POZ"). Przyjąłem zatem, że spróbujesz porazić lękiem zarówno goblina jak i warga. I teraz pora na trzecią wiadomość, tę złą - jeździec miał odporność nr 2 (sugestia) na poziomie 45, a jego wilk na 57. Pierwszy rzut wyniósł 35, a drugi jeszcze gorzej dla Ciebie: 12 - znaczy się, obydwa cele nie dały się przestraszyć, tylko dokonały taktycznego odwrotu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:07, 14 Gru 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





No to zwiadowca wie o nas.

Trza było na łodzi się nudzić. Obaczym co nas czeka.


Ty nie obaczuj, co Was czeka, łapserdaku jeden, jeno gadaj, co Niemój chce czynić: biegiem do wioski czy co inszego? Wink
Razz
Bedziem stali i czekali. Lepiej w walce zginąć, niż ze strzałą w rzyci.


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Pon 22:22, 14 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:44, 14 Gru 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Czyli że po zobaczeniu jednego warga rezygnujemy z dalszej podróży? Rozbijamy obóz? Wink Razz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:00, 14 Gru 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Czyli, że poczekajmy chwilę, co się stanie. Nie wiem, jaka jest pora dnia (pewnie było, a przegapiłem), ale jeśli wieczór, to obóz. Jeśli dzień, to poczekajmy parę minut i lecimy dalej. Większość z nas pierwszy raz widziała takie bestie, więc trzeba ochłonąć
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:07, 14 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jest półtorej godziny do zachodu słońca, a do zaprzyjaźnionej wioski niecałe pół godziny szybkiego marszu. Jeśli zdecydujecie się rozbić obóz, Miłosz na pewno Was porzuci, a przy okazji zażąda, by towarzyszyli mu synowie - będzie chciał jak najszybciej znaleźć się w domu, bo podejrzewa, że godliny napadły w międzyczasie na Kreptin.

Venar, Czegoj - potrzebowałbym Waszych kart...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:49, 14 Gru 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Jestem za szybkim dotarciem do wioski.

Jeżeli gobliny zaatakowały wioskę i mają zamiar poczynić atak jeszcze raz to we wiosce będzie się łatwiej bronić, więc towarzysze nie szczędźmy sił i biegnijmy czym prędzej do Kreptinu.

Taka jest moja rada, ale przystanę do większości jeżeli zdecydujecie inaczej koleżanki i koledzy:) .
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:25, 15 Gru 2009
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Jestem za podbiegnięciem ale takim żebyśmy nie dotarli tam z jęzorami wywieszonymi do pasa bo żaden z nas pożytek będzie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:12, 15 Gru 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Jestem za szybkim dotarciem do wioski z jednym zastrzeżeniem: Jeśli dotrzemy tam z wywieszonymi jęzorami i natkniemy się na wroga, nie zrobimy nic innego poza śmiercią z ręki goblinów. Na nic innego nie starczy nam sił. Dlatego proponuję teraz szybki bieg a w najbliższym sąsiedztwie wioski zaczajmy się w krzakach, poobserwujmy wioskę z ukrycia, zastanówmy się nad strategią. Wbiec do wioski możemy jedynie wtedy, gdy z daleka nie zauważymy żadnych oznak walki, czyli dymów płonących chat okrzyków agresorów lub krzyków przerażonych mieszkańców.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:19, 15 Gru 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Nie wydaje mi się aby nasze postaci miały jakiś problem z biegnięciem przez około 20 min (to nie my drodzy towarzysze), ale i tak przyczajenie się w krzaczorach jest tym czego zapomniałem dodać w poprzednim updacie.

Jeżeli zobaczymy oznaki lub skutki ataku to oczywiście poczekamy i pomyślimy, jeżeli natomiast zastaniemy grobową ciszę, to wypuścimy zwiad w osobach, myślę najbardziej rozeznanych w tamtejszych terenach.

Idźmy już bo Trzęsikęskowi z niecierpliwości jajka schowały się do brzucha, taka genetyczna przypadłość. Powiadali, że ponoć wujcio Pchełka takową samą miewał w stresujących chwilach i nawet się kiedyś zdarzyło, że zarzucono mateczce Kęska jakoby Mundek maczał palce (albo i co innego) w pracach nad potomkiem, ale to tylko plotki wioskowe.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:26, 15 Gru 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Faktycznie obóz byłby strasznie głupim pomysłem. Mamy jakieś 3-4 km.
Jeszcze pół trasy i usłyszelibyśmy walkę - jeśli taka przebiega.
Odchodzę od kłucących i ustalających na jakieś 10 kroków i nasłuchuję.
Jak przez czas ich gadania (liczę na 2-3 minuty), nikt nas nie najedzie, to jestem za ruszeniem do wioski.

P.S.
Jak daleko niesie wycie warga? Moja postać pewnie o tym nie wie, ale myśliwy w grupie powinien mieć taką wiedzę Smile


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Wto 13:04, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:18, 15 Gru 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Podejść nam do wioski, ale ostrożnie bacząc na niebezpieczeństwa, i zobaczyć co dalej, hmm a może kogo wysłać śladem warga i goblina... kogoś kto zna zasady tropienia??... ale jeśli nie ma chętnych to do wioski...


Ostatnio zmieniony przez kamien88 dnia Wto 14:35, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:41, 15 Gru 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





– Przyjaciele, stracham się wielce, co w Kreptinie obaczym i co nas spotkać tam może. Temuż jak kryjówkę jaką znajdziem we wioski pobliżu, pobłogosławić przez kapłana się pozwólcie jako przed złym prewencyję.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:07, 16 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Leśny szlak na wschód od Burat-aru, półtorej mili od Kreptinu

Zdenerwowane spojrzenia ludzi próbowały przebić na wylot gęste zarośla porastające okoliczne stoki, a groty nałożonych na cięciwy strzał podążały błyskawicznie za każdym podejrzanym półcieniem majaczącym w leśnym poszyciu.

- Chybaś pomyślunek postradał, człeku! – huknął na Niemoja Miłosz, mierząc Buratarczyka gniewnym wzrokiem – Tam gobliny pewnikiem ziomków nam mordują, a ty chcesz ogon podkulić i czekać, aż nas czambuł w tym jarze najedzie?! Sromota wielka!

- Poczekać żem chciał, coby obaczyć, czy inszych w krzaczorach nie ma! – warknął Niemój odsłaniając równe białe żeby, które nadały mu znienacka wygląd rozzłoszczonego drapieżnika – Lepszyj chwilkę poczekać, aniżeli gnać na oślep przez puszczę, a szypem w purzytko dostać!

- Och, tu żem pewna, żeś wielce niechętny temu, coby w purzytku coś ostrego poczuć – parsknęła zadziornie Bławatka, napinająca z wprawą długi łuk i podkreślajjąc w tew piękny sposób linię swych piersi.

- Och, a ja żem wielce pewien, że ty dla odmiany chętnie byś coś ostrego w tyłku poczuła! – wybuchnął Niemój – Taka już wasza babska natura, ty wredna taka!

Spąsowiała po buzi Bławatka zacisnęła usta szykując w myślach dziką ripostę, ale ubiegł ją z miejsca wzburzony Miłosz.

- Dość tych krotochwil! – wrzasnął naczelnik Kreptinu – Mus nam do wioski, a bez tchu!

- Ociec dobrze prawią – wtrącił Pomścibor popatrując gniewnie na Niemoja – Jeno nie drapko, a z głową do wioski, inakszy nas wilczarze opadną w chaszczach, grupę rozproszą i polegniemy ze szczętem jako te prosięta w jatce.

- Racja – klasnął w dłonie Gusłek wychodząc ostrożnym krokiem zza szerokich pleców Łamignata – Mus nam bez zwłoki do wioski pobieżyć, ale z głową, truchtem. Jeśli bez dechu tam wpadniemy, nijakiego pożytku z nas nie będzie, goblinom czoła stawić nie zdołamy. Przyjaciele, stracham się wielce, co w Kreptinie obaczym i co nas spotkać tam może. Temuż jak kryjówkę jaką znajdziem we wioski pobliżu, pobłogosławić przez kapłana się pozwólcie jako przed złym prewencyję. Za mną, ciasno, na boki spozierać. Ja was żwawo na czele poprowadzę, zaufajcie mi. Łamignat, przede mnie!

Przywołani do porządku wieśniacy ruszyli truchtem w głąb ocienionego drzewami szlaku, bacznie nadstawiając uszu i rozglądając się uważnie wokół siebie, gotowi w każdej chwili posłać szarżującemu goblinowi strzałę albo nadziać go na ostrze włóczni.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:18, 16 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Teraz mała wstawka taktyczna, bo napisałem w robocie dwa updaciki zakładając Wasz sprint do wioski, a Wy mi tu psujecie koncepcję jakimś czajeniem się po chaszczach opodal wioski Wink Niechaj i tak będzie, tyle że z braku czasu ten kawałek przedstawię w wersji "ubogiej" (mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony).

Nikt Was w trakcie przeprawy przez las nie napastował, zza drzew nie wychynął żaden goblin ani wilk. Opodal wyjścia z puszczy grupa skupiła się ciasno, a Gusłek odśpiewał cicho modlitwę zachęcającą do pokładania ufności w Piana (zdolność profesjonalna nr 12). Rzut 1k100 na Wiarę kapłana - wypadło 15, bardzo ładnie. Na jedną rundę (hi hi) wszystkim w grupie podskoczyła o 10 pkt odporność na strach oraz o 10 pkt Trafienie i Obrona.

Zaraz potem dwaj bracia bliźniacy z racji znajomości okolicy zniknęli w krzakach sprawdzając, czy w Kreptinie wszystko jeszcze gra, po czym wychynąwszy z nich chwilę później z wyszczerzonymi radośnie zębami przywołali wszystkich na skraj puszczy!
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin