Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Forteca Inkwizycji – sekcja Magenta 85, 440.830.M41, godz. 10.40
- Chwilkę, nie wszyscy naraz – Thorn uniósł ręce zwracając na siebie uwagę dyskutujących zawzięcie agentów – Mała uwaga co do spostrzeżeń Kary. Moim zdaniem sprawca nie miał wcześniej możliwości, by zabrać się za ofiary. Albo znajdował się w izolacji albo przebywał bardzo daleko stąd. Teraz przybył do Sibellusa, zlokalizował swe cele i wziął się za ich niszczenie. Skoro jednak przyjmiemy, że zjawił się tutaj niedawno, w jaki sposób odnalazł starych oficerów z Nefrita? Albo spotkał się z ich rodzinami, więc musimy krewnych przepytać również pod tym kątem... albo znalazł inny sposób. Przesłuchanie krewnych uważam za niezbędne, nie tylko rodziny Krane, ale też pozostałych.
W pomieszczeniu zapadła cisza, zakłócana jedynie warkotem stacji roboczych logosów.
- Popieram Mira w kwestii Nawigatorów. Praktycznie nic o nich nie wiemy, nie znamy okoliczności śmierci, nie znamy miejsca pochówku. Jeśli weźmiemy pod uwagę motyw zemsty, być może wiąże się on faktycznie z tymi postaciami. W końcu nie zauważyliśmy wcześniej, że obaj służyli na Nefricie w tym samym czasie, i to w feralnym roku 810 włącznie. Jeśli padli ofiarą jakiegoś przestępstwa, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że sprawcą jest próbujący ich pomścić Nawigator, zapewne spokrewniony z którymś z naszych obiektów. To nawet by pasowało, bo przecież Nawigatorzy to silni psionicy. Żałuję, że nie ma z nami Cimbrii, ona urodziła się w próżni, wie więcej na te tematy od nas wszystkich razem wziętych. Tak czy owak, chyba się nie obejdzie bez spotkania z przedstawicielstwem Navis Nobilite. Poproszę inkwizytor Stane, żeby pomogła mi zaaranżować spotkanie, potem ustalimy, kto się na nie uda.
Nikt z akolitów słowem się nie odezwał, bo widać było, że Slade jeszcze nie skończył.
- Skoro dostaniemy psionika do dyspozycji i to w dodatku z własną eskortą, proponuję jak najszybciej dostarczyć go do grobowca Artrigida. Oczywiście nie obejdzie się bez rozmowy z głową tamtejszej Straży Nekropolitalnej i tutaj muszę was narazić na mały wstrząs.
Kara i Lyra pochyliły się nad stołem, pojmując w mig, że wreszcie przyjdzie im wysłuchać komentarza Thorna na temat dostojnika Kościoła i zjawiskowej Adepta Sororitas.
- Będzie nam cholernie ciężko lawirować pod przykrywką Arbites – westchnął Thorn – Prałat Perebius zawiadomił w nocy nie tylko Magistratum, ale i Kurię Metropolitalną. Nie zastałem go na miejscu, bo przełożeni czcigodnego Perebiusa okazali się szybsi. Nuncjusz Kurii raczył mnie poinformować, że prałat zachorował i pozostaje pod opieką szpitalną. Osobiście podejrzewam, że wywieźli go natychmiast do jakiegoś odludnego klasztoru i przejęli kontrolę nad nekropolią wszczynając własne śledztwo. W ich przypadku gra idzie o wysoką stawkę, w końcu chodzi tu o dobre imię Kościoła, a poza tym akt psionicznego przestępstwa na terytorium Eklezjarchii to dla nich coś więcej niż policzek, to straszna sromota i hańba, zwłaszcza dla Adepta Sororitas.
Girwan pokiwał niemo głową, doskonale świadom skomplikowanych relacji polityczno-społecznych w stolicy. Reszta agentów milczała, układając sobie w głowach zasłyszane wieści.
- Nuncjusz i siostra przełożona byli bardzo bezpośredni w rozmowie. Zażądali pełnoprawnego udziału w śledztwie i bardzo długo nie chcieli przyjąć do wiadomości moich oporów. Nie wiedzą, że pracujemy dla Inkwizycji, nie zdemaskowałem naszej prawdziwej tożsamości. Jakoś udało mi się wybrnąć z opresji, wmówiłem im, że działamy jako specjalna komórka śledcza pod nadzorem samego lorda Goremana i chyba w to uwierzyli. W każdym razie oczekują ode mnie stałego kontaktu i regularnych raportów. Nie muszę wam chyba tłumaczyć, jak ryzykowna i niebezpieczna będzie ta gra, prawda? |
|