RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Flesh of Steel Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 32, 33, 34  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 11:03, 20 Gru 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Lyra obrzuciła kobietę uważnym spojrzeniem po czym zmrużywszy nieco oczy odrzekła:

- Święte Oficjum żąda zawsze tyle ile wymaga sytuacja i otrzymuje to czego żąda...droga pani. Tym niemniej - Lyra odwróciła się w stronę kapitana -
byłabym wdzięczna gdyby mógł pan nas wspomóc nieco w kwestii wyposażenia...być może dysponuje pan jakąś amunicją lub bronią
przeznaczoną do niszczenia...powiedzmy...nieco twardszych celów ?

A nuż widelec ten koleś ma coś co się przyda na blaszaki ? Aha chciałabym go też zapytać w miarę delikatnie czy słyszał o jakichś
problemach na tej kolonii lub w tym systemie/sektorze ? O takich...heretycko-blaszanych problemach. W końcu koleś pracuje dla Xenox...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:29, 20 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pokład Stella Felix, Mesa oficerska, 19 aprilis 831.M41, godz. 09.54

Spokój, uspokójcie się panie. To nie czas na niewczesne żale, czy tym bardziej groźby. – W słowach kapitana brzmiał pojednawczy ton, ale też lekka nuta nagany. – Barbara ma nieco racji, bowiem Święte Oficjum korzystało z naszych usług dziewięć miesięcy i dziewczęta liczyły, że coś się z tego urodzi. Ale też nie winie was za to, bo jak i ja wykonujecie tylko rozkazy przełożonych.

- A co do sprzętu, to dziwi mnie, że ci sami przełożeni nie wyposażyli was dostatecznie. – W słowach Darwiche brzmiała mieszanina kpiny i niedowierzania. - Nie wiem czego spodziewacie się na tej skale, ale nie dysponuję niczym, zdolnym uszkodzić pojazd czy inny ciężki cel i mogłoby opuścić ten statek. Nie jesteśmy okrętem wojennym, oczywiście mimo pewnego uzbrojenia. Większość mojej załogi nie potrafi dobrze walczyć. Po zakończeniu zadania, kontyngent Inkwizycji opuścił nasz pokład, wraz z całym swoim sprzętem. Jak już mówiłem, poza przestrzenią kosmiczną niewiele mogę wam pomóc.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Nie 13:30, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:08, 20 Gru 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Karze nie dopisywał apetyt. Pogrzebała ozdobnym widelcem w potrawach na swoim talerzu po czym odsunęła go od siebie. Miała już dość wegetacji na pokładzie okrętu, podróż przez Immaterium dodatkowo psuła jej humor. Marzyła, żeby wreszcie wyjść na świeże powietrze. Przystanek na jakiejś zagubionej asteroidzie na krańcu segmentu był ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyła. Pozostało jej mieć nadzieję, że chociaż trochę postrzela. Nuda na pokładzie dawała jej się we znaki niewiele mniej, niż mało urozmaicony jadłospis.

Podniesiony głos Lyry przerwał jej rozważania. Spojrzała w stronę kapitana.

Pora przyzwyczaić się, że musimy radzić sobie same, siostrzyczko. Taki już widać nasz los. - mruknęła, odwracając się w stronę Lyry

Jeśli nie możemy liczyć na pańskich ludzi, kapitanie, ani na sprzęt lepszy, niż ten który nam dostarczono, to może udzieli nam pan choć kilku informacji? - zapytała, patrząc Darwiche'owi prosto w oczy - Interesuje nas przede wszystkim cel naszej podróży... Zarówno oficjalne informacje, jak i wszlekie plotki, jakie krążą wśród kupców...

Wybaczcie nieobecność Wink Postanowiłem pomalować mój haqqislam przez święta. Jest tego 14 modeli i 3 w drodze, więc trochę to zajmie Wink Niemniej, 4 są już z grubsza pochlapane, 5 w trakcie, do końca roku powinienem się wyrobić.

Chciałbym dokładnie wypytać kapitana o asteroidę. Być może pokażę mu też mój nożyk. Światowy z niego człowiek, może widział już coś takiego...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:01, 21 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pokład Stella Felix, Mesa oficerska, 19 aprilis 831.M41, godz. 10.02

Plotki i informacje… widze, że panienka nie słuchała uważnie. - Darwiche z uśmiechem pogroził Karze placem i sięgnął po fajkę. – Co ja mogę znać za plotki, kiedy od trzech kwartałów zwiedzaliśmy granice sektora, czekając aż jacyś Xeno dobiorą mi się do tyłka? Myślałem, że od was dowiem się jakichś nowości, bo niewiele do nas dotarło. Ot, tyle, ile Devi odebrała w astropatycznych przekazach. Ale widzę, że z was prawdziwi inkwizytorzy… pytacie, węszycie, lecz sami i pół słowa nie powiecie. – Dodał z nutą żalu w głosie. Jego twarz przysłonił obłok fajkowego dymu.

- Powiem wam, ile wiem… czyli niewiele. Bo też nic ciekawego w tej górniczej kolonii nigdy nie było. Nie moja branża, ja stawiam na jakoś, a nie na ilość towaru. TS-471to postój dla drobnicowców wożących rudę. Podobno też niezłe miejsce na niezbyt legalne transakcje, bo nie ma tam nawet jednego Arbitra, czy nawet urzędnika Administraturm. No może poza corocznym spisem. Prawo dyktuje tam służba bezpieczeństwa Hax Gerthe. Więcej grzechów nie pamiętam.

- Niech pan z nas nie robi takich śledczych ogarów. – Rzuciła pojednawczym tonem Kara, chcąc nieco załagodzić sytuacje. – Trudno pozbyć się pewnych nawyków.

- Mam natomiast prośbę, która leży bardziej w pana możliwościach. – Dodała powoli sięgając po wiszące przy boku ostrze. Kątem oka złowiła dłoń Uthy, powoli dryfującą w stronę pasa, lecz zignorowała to. – Skoro miał pan ostatnio tyle do czynienia z obcymi, może powie mi coś o pochodzeniu tego ostrza.

Nowy nabytek Kary wylądował pośrodku niemal pustego już stołu, pomiędzy rozmówcami. Pośród porcelanowymi filiżanek i sztućców do ciasta broń wyglądała jeszcze bardziej obco. Kapitan z zainteresowaniem pochylił się nad nią, a Barbara spojrzała pytająco na młodą agentkę.

- Ciekawy egzemplarz, musze przyznać. – Stwierdziła przerywając milczenie. – Dziwnie drobna rękojeść. I kształt nietypowy…

- Na Eldara mi to nie wygląda. Na ich robote napatrzyliśmy się ostatnio. – Stwierdził z rozbrajającą szczerością Darwiche i zaciągnął się fajką. Wszyscy uważnie obserwowali broń, szukając w pamięci czegoś podobnego. Nagle ciszę przerwał głos z najmniej spodziewanej strony.

- Sugerowałabym rasę Enulian lub K’Nar. Enulianie występują jeszcze w sektorze Mafia. To małe, podstępne stworzenia. Czasem napadają ludzi, a nawet trudnią się piractwem. O K’Nar wiadomo niewiele. Nie występują w tym sektorze, ale rękojeść pasowałaby do ich anatomii. Mają wąskie dłonie i tylko cztery palce. Niestety nie wiem o nich nic więcej. – Stwierdziła rzeczowo siostra Jestilla. Na jej twarzy widać było skupienie, gdy notowała swoje spostrzeżenia i opis przedmiotu na podręcznej elektrokarcie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:12, 21 Gru 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Myślę mistrzu, że możesz przywyknąć do tego, że Kara będzie starała się dowiedzieć czegoś o tym ostrzu. Coś tam już wiemy... Teraz trzeba by dopaść K'Nara i wypytywać, jednoczesnie patrosząc ku chwale Imperium...

Myślę, że nie mam więcej pytań do Kapitana. Jeśli inni również nie mają, możemy kończyć śniadanko i przejść do kolejnego punktu wycieczki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:35, 21 Gru 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





w tej chwili nic mi nie przychodzi do głowy...jak Constantine nie ma pytań to było by chyba tyle ze śniadania...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:52, 21 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Trwa przedświąteczny szał, wiec nie wiem jak będzie z aktualizacjami, ale postaram sie w miarę regularnie.

Dajcie mi znać, jaką planujecie aktywność po posiłku. Kapitan poprosi was o trzymanie sie raczej części gościnnej i rekreacyjnej statku - kwatery, biblioteka, elegancka sala szermiercza, która od biedy moze służyć do innych ćwiczeń fizycznych. Powie wam też gdzie są kwatery jego i innych oficerów. Jeśli dziś constantine nie zgłosi żadnych postulatów, to postaram sie jutro popchnąc waszą historię kawałek dalej. W kazdym razie przed wigilią.

Na razie nie macie nic do roboty. czeka was kilka dni podróży
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:24, 21 Gru 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Delikatnie wypytuję siostrzyczkę o pochodzenie jej wiedzy o Xenos.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:16, 23 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pokład Stella Felix, Mesa oficerska, 19 aprilis 831.M41, godz. 10.20

Cichy dźwięk styllusa krążącego po elektrokarcie był przez chwilę jedynym dźwiękiem mącącym ciszę. Wszystkie oczy zwrócone były na zakonnicę, która z niezmąconym spokojem notowała nadal.

- Wiedza Wielebnej Siostry w tej materii jest jak widzę rozległa i kompleksowa. – Przerwał nieco niezręczne milczenie Constantine. – To dość nieortodoksyjna postawa…

- Wiedza siostry Jestillii jest bardzo rozległa w wielu dziedzinach… – Przyznał Kapitan, wchodząc mu w słowo – oraz bardzo przydatna.

- Każdy powinien podążać swoją drogą w cieniu Złotego Tronu. – Odpowiedziała sentencjonalnie zakonnica, podnosząc wzrok znad elektokarty. Spojrzała prosto w oczy Constantina, który zauważył zmarszczy w kącikach jej oczu, sugerujące wiek znacznie dojrzalszy niż początkowo mu się wydawało. Jej głos był spokojny i ciepły, nawykły do dyplomatycznych wypowiedzi.

- Niech Ojciec nie dziwi się, bowiem zadaniem mego zakonu jest zbierać wiedzę i przekuwać ją na oręż w służbie Imperium Człowieka. – Oświadczyła Jestilla z przekonaniem, odruchowo dotykając rosariusa na piersi. – Taki jest cel mojej obecność na tym statku, którego załodze i pasażerom służę wiedza i radą.

- Czy siostra mogłaby dowiedzieć się jeszcze czegoś o tych K’Nar? – Spytała Kara, sięgając po leżące ostrze. Była zdecydowana zaspokoić swoją ciekawość w temacie dziwnej broni. – Będę bardzo wdzięczna.

- Postaram się moja droga – odparła zakonnica, tracąc zainteresowanie rozmową z Constatninem i wstając od stołu – twój głód wiedzy jest godny pochwały. Chodź ze mną, jestem pewna, że widziałam w bibliotece egzemplarz Xenologia Magna Petroniusa Basilleusa . Powinnyśmy tam coś znaleźć.

Obie kobiety ruszyły w stronę wyjścia. Kara z wyrazem lekkiego oszołomienia słuchała zakonnicy, zdawkowo odpowiadając na jej pytania o pochodzenie broni.

- Jak by ktoś miał ochotę na mały sparing, to będę w sali szermierczej. – Oświadczyła Utha wstając od stołu. Ton jej głosu sugerował raczej otwarte wyzwanie, niż propozycję towarzyskiego treningu.

Na jej pytające spojrzenie czarnowłosa Valhallanka odpowiedziała przeczącym ruchem głowy, jednocześnie wstając od stołu. – Państwo wybacza, ale wzywają mnie obowiązki. Kapitanie, ciągle mamy problem z wieżą nr. 3. Jeśli Krella sobie z tym nie poradzi, to trzeba będzie opuścić ją ręcznie.

- To pewnie wina spadku mocy. Jeśli Tech-Magos Sanja tego nie załatwi w ciągu 2 dni, to trzeba będzie to zrobić. Weź dziewczyny z sekcji transportowej – odpowiedział Darwiche zagaszając fajkę i przywołując serwitora. – Jeśli ktoś będzie mnie potrzebował to jestem na mostku. – Dodał, poprawiając poły żakietu.

Spotkanie wyraźnie miało się ku końcowi.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Śro 21:20, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:41, 23 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pokład Stella Felix, 20 aprilis 831.M41, godz. 13.33

Kolejny spadek mocy spowodował, że światła na całym okręcie wyraźnie przygasły, aby po chwili odzyskać jasność. Kara i Lyra odruchowo spojrzały na lampy, przerywając w pół kroku szermiercze ćwiczenia.

***

Jak dowiedzieli się agenci przy ostatnim posiłkach, na polecenie tech-magosa Sanji przekierowywano moc z systemów drugorzędnych do generatorów Gellera, które znacznie obciążyła walka z wirami Immaterium. Statek przedzierał się przez front silnego sztormu, czemu zaświadczała też wiecznie zmęczona twarz Nawigatora, oraz nękające wszystkich koszmary. Skłoniły one wielu członków załogi do systematycznego uczęszczania na nabożeństwa w okrętowej kaplicy, prowadzone naprzemiennie przez Constantina i siostrę Jestille.

Siostra dzieliła swój czas miedzy obowiązki duchowne i studia nad pochodzeniem dziwnej broni w czym nieumiejętnie lecz z zapałem sekundowała jej Kara. K’Nar Okazali się być rasą, której ślady napotykano na wielu światach, lecz ich cywilizacja upadła na wieki przed ludzką kolonizacją. Ich potomkowie zasiedlali kilka światów w Segmentum Obscura, gdzie służyli czasem, jako najemnicy. Niezbyt silni, ale zwinni, zmiennocieplni i zdolni do wielogodzinnego oczekiwania w bezruchu na swoją ofiarę. Byli trudni do wykrycia przez detektory ciepła i auspexy, dlatego też bardzo cenieni jako zabójcy. Szczęściem dla młodej wojowniczki, artefakty K’Nar są uważane za nielegalne jedynie na najbardziej ortodoksyjnych ze światów.

Lyra postanowiła solidnie przygotować się do zadania, spędzając czas nad raportami i dokumentami otrzymanymi w czasie odprawy. Starała się dopasować je do informacji uzyskanych od kapitana i adepta prowadzącego odprawę na Corolis. Ciążąca odpowiedzialność martwiła ją bardziej niż mrugające światła i wywołane przez Warp koszmary. Nieodmiennie powtarzały się w nich motywy metalowych potworów i odległego wycia gończej sfory. Niebo miało kolor Krwi.
Ćwiczenia z młodsza koleżanką pomagały jej zapomnieć o presji.

***

Światła zapłonęły ponownie.
Światła miały kolor krwi.
Lyra zamrugała i spojrzała na równi osłupiałą Karę.
Chwila niemal namacalnej ciszy…


Czyszcząc jak co dzień swój rewolwer Constantine poczuł nagle znajomy swąd zła. Jak złe wspomnienie egzorcyzmów na Orbell Quill. Poczuł bardziej niż usłyszał ryk. Nieludzki ryk.
Jego dłonie zatańczyły, bez udziału świadomości kończąc składanie broni.
Chwila niemal namacalnej ciszy…

***

Złowrogi dźwięk klaksonów alarmowych przetoczył się przez cały okręt, elektryzując każde żywe stworzenie na jego pokładzie.
- ALARM! SKARZENIE SEKCJI 44-1! ALARM! SKARZENIE SEKCJI 44-1! EWAKUACJA W TOKU! – Zadudnił mechaniczny głos ze wszystkich głośników.

- Uwaga! Alarm dla wszystkich pokładów! – Głos kapitana był spokojny i przerażająco rzeczowy. - Ewakuacja sekcji 44-1! Pobrać broń ze zbrojowni! Sekcja Amosis pod bronią w windzie nr.1!

Lyra i Kara jak na komendę rzuciły ćwiczebną broń i w biegu zrywały z twarzy szermiercze maski, błogosławiąc w duchu pomysł ćwiczenia w pełnym oporządzeniu.

Constantine był w ruchu już, gdy brzmiały ostatnie słowa komunikatu. Jedna ręką chwycił oparta o krzesło strzelbę wraz z amunicją, drugą zacisnął na orle wypowiadając pierwsze słowa Litanii Przejścia. Miał świadomość że jeśli coś wtargnęło na okręt pokonując Pole Gellera… to przyda się każda pomoc.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Nie 13:15, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:46, 24 Gru 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





No to pięknie się zaczyna...demon na początku przygody - a co będzie później ? Wink Mam prośbę - może kontynuujmy przygodę od drugiego dnia świąt ? Teraz trochę gorączki i zamieszania przedświątecznego nie pozwalają się skupić odpowiednio na fabule Rolling Eyes
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:51, 24 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Spoko. Sam pisałem w przerwach miedzy wyrabianiem peirogów a pieczeniem pasztetu Cool

Chciałem wam poprostu dać coś do myślenia na święta.

Twisted Evil


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Czw 0:52, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:56, 24 Gru 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Jeśli coś naprawdę nieprzyjemnego przedarło się przez pole, to będziemy mieli wesołe święta. Upewniam się, że Irontalony załadowane są amunicją grzybkującą (przecież nie chcemy dziur w poszyciu...).
Może Constantine udzieli nam szybkiego błogosławieństwa?

Ja tez najprawdopodobniej przez najbliższe 2 dni będe od sieci, ale żeby nie opóxniać - Kara trzyma się drużyny. Nie będzie się rzucać na demona z pieśnią na ustach, będzie się trzymała raczej z tyłu, w miarę możliwości nadziewając go ołowiem z Talonów.


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Czw 9:59, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:47, 24 Gru 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Constantine oczywiście, udzieli błogosławieństwa. Shotgun w pogotowiu, amunicja rozrywająca. Krótkie, półautomatyczne serie, ustalmy z załogą jakieś zawołanie i odezwę. Jeśli w windzie spotkamy kogoś z dowództwa poproszę o szybką lokalizację zagrożenia i jego klasyfikację (jest astropata na pokładzie, jest nawigator więc powinni dać radę). W trakcie zjazdu windą odmawiam Litanię Wypędzenia i kilka modlitw ochronnych.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:50, 27 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pokład Stella Felix, 20 aprilis 831.M41, godz. 13.35

Nim dotarli do windy, statek zadrżał kilkakrotnie, po czym klaksony ostrzegawcze zawyły ponownie i Stella Felix zawirował przez chwilę, rzucając ludźmi o ściany. Metal zatrzeszczał ostrzegawczo a kilka nitów z upiornym wizgiem wystrzeliło ze ścian. Po dłuższej chwili generatory grawitacji z wyciem skompensowały gwałtowne przyspieszenie.

- Alarm abordażowy! Zamykać grodzie! Wszyscy zdolni do noszenia broni, stawić się w zbrojowniach! –Grzmiał mechaniczny głos na wszystkich pokładach. Słychać było tupot stóp i trzask zamków.

***

Constantine wygrzebał się z resztek stolika, na który rzuciło go w chwilę po klaksonie. Usłyszał cichy gong i kilkoma susami dopadł drzwi windy, nim się otworzyły. Na ścianie zobaczył spływające powoli strumyczki krwi, a następnie dwie, wycelowane w siebie lufy…

- Spokój! – Krzyk klęczącej na podłodze Uthy spowodował, że broń trzymana przez dwie opancerzone kobiety opadła, choć z ich twarzy nie zniknął wyraz napięcia i determinacji. Obie były ubrane w podniszczone pancerze osobiste, ozdobione pieczęciami czystości i kilkoma amuletami ochronnymi.

Ruda klęczała nad postacią w błękitnej szacie z kapturem, na którą naciągnięto pancerną kamizelkę. Jej ręce plamiły smugi krwi.

- Niech wielebny wsiada! – Ponagliła szefowa ochrony. – Nie mamy czasu! Dziewczyny, opanujcie się nieco! – Dodała z naganą w głosie.

Ruda też była ciężko opancerzona a z ramienia zwisał jej krótkonosy automat. Pomagała zatamować krwotok z nosa siedzącej na podłodze krótkowłosej dziewczyny, w której Constantine rozpoznał młodą astropatkę. Jej twarz była ściągnięta w grymasie bólu, a fioletowe oczy, szeroko otwarte. Nim duchowny zdążył się odezwać, winda zahamowała ponownie, wpuszczając zdyszaną Karę i Lyrę. Obie w pełnym oporządzeniu.

- Co się dzieje? – Zabrzmiało niemal chóralne pytanie agentów, gdy kabina drgnęła ponownie.

- Mamy intruza w sekcji 44-1. – Oświadczyła zwięźle Utha. – Trzeba się go pozbyć.

- Przebijamy się przez silny sztorm. – Stwierdziła rzeczowo astropatka, podnosząc się z podłogi. Jej głos brzmiał przy zatkanym nosie dość zabawnie, ale nikt nawet się nie uśmiechnął. – Silne uderzenie przeciążyło pola w czasie miejscowego spadku mocy i COŚ się przedarło. Na razie jest słabe i zdezorientowane. Trzeba to znaleźć i zniszczyć nim urośnie w siłę. To nasza jedyna szansa. Dla tego tu jestem. Pomogę wam to wytropić.

- Kapitan liczy, że macie doświadczenie z podobnymi przypadkami. – Dodała Utha z nutką powątpiewania w głosie. - Dlatego was wezwał. Idziemy zapolować. Druga grupa, pod dowództwem Volkovej ma ewakuować ludzi i zablokować sekcję. Na dole mają na nas czekać moje dziewczyny. Jakieś rady, polecenia, sugestie?

Sugeruję modlitwę. – Stwierdził bez namysłu Constantine, rozpoczynając od Litanii Protekcji a kończąc Litanię Wypędzenia. Pobłogosławił też wszystkich obecnych i ich broń, co nawet rudowłosa wojowniczka przyjęła z wdzięcznością.

Nim drzwi ponownie się otworzyły ustalono, z niechętną aprobata rudej, że dowództwo nad grupą przejmują agenci Świętego Oficjum. Należy za wszelką cenę chronić astropatkę i możliwie ograniczyć straty wśród załogi i urządzeń pokładowych.
Nim dotarli do sekcji 44 dołączyły do grupy jeszcze dwie kobiety w pancerzach i kilka członkiń załogi, uzbrojonych w broń palną, łańcuchowe ostrza i palnik, służący za improwizowany miotacz ognia.

Ostatni zakręt korytarza i byli u celu. Pilnowane przez kilka uzbrojonych kobiet drzwi z symbolem "XLIV - 1".
Zobacz profil autora
Flesh of Steel
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 34  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 32, 33, 34  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin