Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
- A to chyba komitet powitalny – rzekł Mir wskazując dłonią jakiegoś nadbiegającego gwardzistę. Zdyszany żołnierz zatrzymał się kilka kroków przed grupą obcych, zgięty wpół. Opierając dłonie na kolanach próbował złapać oddech, zerkając jednocześnie z ukosa na przybyszów. Był bardzo młody, kilka lat młodszy od Jericusa – jego chłopięce rysy twarzy i rude kędziory nie pasowały za nic do opadającego na oczy hełmu.
- Panowie... i panie... huh... witamy w Gorgonidzie! Przylecieliście nam pomóc, prawda? – młodziutki gwardzista, podług naszywki na mundurze szeregowiec Edwin Jurtz, złapał kolejny haust powietrza – Kto z was jest inkwizytorem? Zaprowadzić was do komisarza?
- Jurtz? Znowu opuściłeś swój posterunek? – właścicielem chrapliwego głosu okazał się niski mężczyzna o kanciastym obliczu i zdobiącym wygoloną czaszkę ciemnoniebieskim tatuażu. Miał na sobie szary mundur cloviańskiego gwardzisty, ale belki na rękawach sugerowały akolitom, że to nie zwykły szeregowiec, tylko ktoś wyższy rangą. W miejscu prawej kończyny z rękawa żołnierza wystawał metalowy pręt pełen wielofunkcyjnych przyborników na końcu.
Jurtz zaczerwienił się po uszy, opuścił z miejsca wzrok ku ziemi.
- Nie, sierżancie. Właśnie wracałem, sir.
Sierżant Raynard zmierzył podwładnego surowym spojrzeniem, po czym skierował wzrok na przybyszów. Jedno jego oko było niebieskie, błyszczące i przenikliwe. Drugie, sztuczne, wykonano z plastiku.
- Wracaj na posterunek, biegiem. A teraz wy. Istna z was dzika banda, co? Coście za jedni? Żaden z was nie wygląda mi na inkwizytora. Więc jak, kto się z tego wytłumaczy? Nie mam w tym obozie kwater dla cywilnych przybłędów. |
|