RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Shattered Hope Idź do strony 1, 2, 3 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Shattered Hope
PostWysłany: Sob 15:06, 15 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ściągnąłem sobie z sieci booklet z podstawowymi zasadami do czterdziestkowego RPG-a oraz małą przygodą. Przejrzałem ten materiał i doszedłem do wniosku, że nada się jak nic do szybkiej sesji online, jeśli będziecie zainteresowani. Mam tam wszystko od bohaterów z profilami począwszy do map i pomocy dodatkowych, więc nie będę miał problemu z prowadzeniem fabuły. Pytanie, ile osób chciałoby zagrać? Start sesji planowałbym zaraz po ukończeniu bieżącej przygody w IK, czyli około Świąt. Liczebnośc 4-6 graczy: postacie z bookleta, do podziału wedle uznania. I oczywiście prosiłbym o nieczytanie treści przygody, jeśli ktoś faktycznie zainteresowany jest rozgrywką Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:25, 05 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dzisiaj o godzinie 18.00 wrzucę tutaj opis wszystkich sześciu postaci do wyboru - od tego momentu można będzie zaklepywać sobie role na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Zapraszam do zapisów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:00, 05 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Po lewej stronie kabiny, tuż przy drzwiach kokpitu, siedział masywnie zbudowany mężczyzna o tonsurze kleryka, noszący na swych kapłańskich szatach kolczy płaszcz, wykonany z dziesiątek malutkich metalowych oczek o matowej barwie. Nazywał się Iorgo i pochodził z świątynnego świata Drusus. Pracujący od dziesięciu lat w robotniczych metropoliach Scintilli Secundus kapłan trafił do świty inkwizytora dzięki swemu oddaniu wobec Kościoła i bezkompromisowemu podejściu do mutantów, których darzył bezgranicznie szczerą nienawiścią. Chociaż większość czasu na pokładzie statku Iorgo spędzał na modlitwach, zazwyczaj w towarzystwie Cimbrii, nikt z pozostałych akolitów nie ważył się poddawać w wątpliwość jego możliwości w walce: kapłan prawie wcale nie rozstawał się z bronią i widać było, że wie jak się nią posługiwać. Przy pasie nosił kaburę z wielkim rewolwerem o długiej lufie i bębenkowym magazynku oraz zawieszony na skórzanej pętli młot o ciężkiej głowicy, na plecach zaś naciąganą ręcznie kuszę i pokrowiec z bełtami. Kiedy prom wszedł w atmosferę planety, Iorgo położył sobie młot w poprzek nóg, przymknął oczy i zaczął półgłosem recytować święte wersety, nie zwracając pozornie uwagi na towarzyszy ani pulsujące czerwonym blaskiem awaryjne lampy kabiny.

Zajmujący miejsce obok kapłana młodzieniec o imieniu Jericus, ciemnowłosy chłopak w brązowym stroju adepta Administratum, zezował ukradkiem to na Iorgo, to na zajmującą miejsce po drugiej jego stronie kobietę. O ile kapłan budził w młodzieńcu poczucie bezpieczeństwa i duchowego oparcia, o tyle siedząca po lewej współpasażerka wywoływała w adepcie zimne dreszcze niepokoju. Wchodząc na pokład promu Jericus starał się usiąść jak najbliżej Iorgo, postrzegając go za najbardziej cywilizowanego spośród swych nowych znajomych, ale zdradzająca od początku głęboki religijny fanatyzm Cimbria wpadła na ten sam pomysł i spóźniona w wyborze miejsca wcisnęła się na fotel obok Jericusa, powtarzając teraz pod nosem mamrotane przez kapłana modlitwy. Adept spoglądał na dziewczynę z ukosa z przestraszoną fascynacją, jakby nie była ona człowiekiem, tylko rzadkim gatunkiem obcej formy życia, w obliczu której schowany w kieszeni płaszcza krótkolufy rewolwer chłopaka stanowił jedynie kawałek bezużytecznego złomu.

W pełnej niepokoju reakcji adepta nie było niczego dziwnego, jeśli wzięło się pod uwagę wygląd jego współpasażerki. Urodzona na kosmicznym hulku Cimbria dorastała w nietypowych warunkach fizycznych, to zaś przełożyło się w znaczącym stopniu na jej aparycję. Była wyjątkowo szczupłym, wręcz kościstym albinosem, o mlecznobiałych włosach i budzących lęk czerwonych tęczówkach. Nosiła czarne ubranie ze srebrnymi wykończeniami, na nim zaś poznaczoną licznymi szramami ciężką przeciwodłamkową kamizelkę. Niewiele było wiadomo na jej temat, jednakże członkowie załogi statku poszeptywali między sobą, że własnoręcznie odebrała życie swym rodzicom, kiedy inkwizytor zdemaskował ich heretyckie poglądy. Surowa, milkliwa i roztaczająca wokół siebie złowrogą aurę dziewczyna większość czasu wolnego spędzała na modlitwach w towarzystwie aprobującego niemo jej obecność kapłana. Podobnie jak Iorgo nie kryła upodobania do broni, ustawicznie ćwicząc na pokładowej strzelnicy ze swym myśliwskim karabinem i laserowym pistoletem albo prowadząc walki treningowe z serwitorami na pałki i pięści. Przed startem promu sprawdziła starannie baterię lasera, a ukryty w skórzanym pokrowcu karabin oparła kolbą o podłogę kabiny, ściskając broń nogami. Widząc błysk światła na noszonym przez nią kastecie Jericus odwrócił swój wzrok, bojąc się sprowokować kobietę do czegoś złego nadmierną ciekawością.

Dziewczyna siedząca po przeciwnej stronie kabiny, pomiędzy dwoma wydającymi się drzemać mężczyznami, robiła na nim znacznie lepsze wrażenie, głównie dzięki swej nieprzeciętnej urodzie i szelmowskim uśmiechu. Nazywała się Xanthia i chociaż pochodziła z zabitego dechami Dominium Zillmana, szybko przywykła do uroków cywilizowanego świata rozciągającego się poza przestworzami jej pogrążonego w technologicznym maraźmie ojczystego globu – świadczyły o tym nie tylko różowe szkła kontaktowe i jasne włosy z czarnymi pasemkami, ale i dwa laserowe pistolety wiszące na biodrach wraz z długim myśliwskim nożem o perforowanej klindze. Kobieta nosiła też przewieszony przez plecy miecz i cały ten arsenał budził w Jericusie mieszane uczucia, jaskrawo kontrastując z podkreślającym jej zgrabną sylwetkę czarnym kombinezonem. Podobnie jak Cimbria, Xanthia była ulubionym tematem rozmów wśród członków załogi statku i kręcący się wśród marynarzy adept zdobył na jej temat kilka mało wiarygodnych, ale fascynujących informacji. Podobno inkwizytor uratował ją od stryczka na chwilę przed egzekucją, będącą karą za zamordowanie jednego z ziemskich posiadaczy na Dominium Zillmana. Otrzymawszy drugą szansę na życie, przystała dość niechętnie do świty Zerbe, dzieląc swój czas na pokładzie statku pomiędzy ćwiczenia z bronią i prowokacyjne zachowanie wobec marynarzy, których trzymała na dystans groźnymi błyskami w oczach.

Na prawo od Xanthii miejsce w fotelu zajmował Ishmael, pięćdziesięcioletni robotnik z przemysłowego świata Malfi, ścigany przez Arbites przestępca obciążony zarzutami zabójstwa i defraudacji, których w rozmowach z towarzyszami stanowczo się wypierał. Schwytany podczas próby ucieczki z Malfi, otrzymał propozycję identyczną jak ta przedstawiona Xanthii: pokuta poprzez lojalną i bezgranicznie posłuszną służbę Inkwizycji. O ile Jericus mógł pojąć motywy kierujące Zerbe w przypadku Xanthii, to patrząc na Ishmaela młodzieniec ustawicznie zastanawiał się, dlaczego jego mistrz nie kazał uciekiniera wyrzucić przez śluzę w kosmos natychmiast po jego schwytaniu. Krępy i wciąż jeszcze silny, ale bardzo już spracowany mężczyzna, niegdyś wyróżniany za przodownictwo w produkcji szef robotniczej brygady, nie sprawiał wrażenia człowieka obdarzonego istotnymi walorami: nie był ani szybki ani zwinny ani też obyty we władaniu bronią. Wciąż miał na sobie znoszony roboczy kombinezon, w którym uciekał z Malfi, na niego zaś założył grubą kamizelkę pełną naszytych metalowych płytek, pełniących rolę prymitywnego pancerza. Oprócz noża i kastetów na obu dłoniach miał jeszcze groźnie wyglądającego obrzyna, bardziej przypominającego ręczne działko niż strzelbę. Ułożywszy masywną broń na kolanach mężczyzna zapadł zaraz po starcie w drzemkę: albo faktycznie śpiąc albo tylko udając, aby uniknąć w ten sposób niechcianej konwersacji z współpasażerami, zwłaszcza z okazującą mu wyraźną niechęć Cimbrią.

Ostatnim pasażerem na pokładzie promu był Mir, eks-gwardzista pochodzący ze świata Fedrid, młody mężczyzna o surowej twarzy i barbarzyńskich nawykach, zdradzanych upodobaniem do naszyjników i bransolet ze zwierzęcego włosia, pazurów i kłów. Akolita nadal nosił gwardyjski uniform i pancerz osobisty, jednakże ubiór ten pozbawiony został obecnie wszelkich insygniów jednostki, starannie odprutych lub zamalowanych. Uzbrojony równie dobrze jak obie dziewczyny, Mir miał przy sobie snajperski laser o charakterystycznie długiej lufie, schowany w kaburze na udzie pistolet, długi wojskowy nóż oraz poręczny toporek, przytroczony do zarzuconego na ramię plecaka. Jericus czuł się początkowo dobrze w jego towarzystwie, jednakże nieprzyjemny twardy akcent Mira i jego liczne uprzedzenia wobec „pętających się pod nogami cywilów” szybko przekonały młodego adepta, że pewniejsze oparcie na przyszłość znajdzie w Iorgo, nie zaś w opryskliwym gwardziście.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 2:06, 06 Sty 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Taaaak...jak widzę nie ma w tym rozdaniu żadnych Black Templars Wink
Cóż... z jednej strony intryguje mnie ten snajperski karabin Mir'a a z drugiej strony ciekawe jakby to było być Xanthia Smile

Mistrzu oceń w której postaci lepiej mnie widzisz i tę będę prowadził (prowadziła Wink )
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 9:53, 06 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Xeratus napisał:
No ja mam grać właśnie w piątek za tydzień Smile mój MG chce to poprowadzić, więc odpadam ale chętnie później pośledzę Smile


Nie grałem jednak - Jeśli mogę to wchodzę.

Iorgo oczywiście Smile

„Nawet najmroczniejsza dusza zostanie unicestwiona światłem Imperatora”


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Nie 9:53, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 11:37, 06 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kargan - Xanthia (a już bałem się, że wszyscy będą kręcić nosem na damskie postacie);

Xeratus - Iorgo.

Wosho - Jericus.

Peacemaker - Ishmael.

Mir i Cimbria wciąż pozostają do wzięcia!


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Pią 11:15, 11 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:22, 08 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Anton Zerbe nie był zadowolony.

Stojący w pokornym milczeniu akolici doskonale wyczuwali głęboką frustrację swego nowego mistrza oraz pana życia i śmierci każdego z nich – lorda Antona Zerbe. Migoczące pośrodku pomieszczenia holograficzne oblicze inkwizytora nie zdradzało żadnych emocji, ale w rwącym się co chwila z powodu zakłóceń głosie pryncypała pobrzmiewała nuta autentycznego niezadowolenia.

Wszyscy wiedzieli też, co było jego źródłem. Wcieleni do świty Zerbe w przeciągu ostatnich kilku tygodni, zgromadzeni w kabinie ludzie mieli niewielkie lub wręcz zerowe doświadczenie w operacjach pokroju tej, którą właśnie zlecił im mistrz. Zerbe najwyraźniej nie był do końca pewien, czy wysłanie do Kopalń Gorgonidy tej właśnie grupy jest dobrym pomysłem, ale konieczność szybkiej reakcji na bunt zmusiła lorda inkwizytora do sięgnięcia po najbliższe miejsca zdarzenia rezerwy.

- Zbierzcie tyle informacji na temat zajść, ile zdołacie. Śledczy Sand i jego agenci dotrą na miejsce za trzydzieści godzin. Do tej chwili działacie na własną rękę, później podporządkujecie się całkowicie rozkazom Sanda. Imperator zesłał wam okazję, by dowieść swej wartości w mych oczach. Nie zmarnujcie tej szansy, a zostaniecie docenieni. Zaprzepaśćcie ją, a stawicie czoła surowym konsekwencjom. Imperator strzeże – po ostatnich słowach Zerbe holograficzna projekcja zgasła pogrążające okrętową kabinę w półmroku.


Jericus syknął cicho, kiedy pas bezpieczeństwa wciął mu się w pierś wyrywając chłopaka z zamyślenia. Adept analizował w myślach każde słowo mistrza Zerbe, starając się zająć czymś swój podekscytowany umysł i nie zwracać uwagi na podskoki targanego podmuchami wiatru wahadłowca. Prom mknął z ogromną prędkością ku powierzchni Sepheris Secundus, pozostawiając za sobą smugę kondensacyjną, która wykreślała linię od górnych warstw atmosfery globu po górnicze zagłębie Gorgonidy. Zza drzwi kokpitu dobiegały głosy pilotów, prowadzących radiową rozmowę z lokalną stacją monitoringu. Autoryzacja lotu zajęła zaledwie chwilę, już sama nazwa „Ordo Hereticus” wkomponowana w kody identyfikacyjne promu wystarczyła, by przestraszeni kontrolerzy lotów przyjęli do wiadomości obecność agentów Świętego Ordo w ich przestrzeni powietrznej.

Jericus powtórzył raz jeszcze w myślach informacje, które zebrali do tej pory członkowie jego zespołu. Wedle słów kapitana okrętu, na którym akolici podróżowali, gburowatego i opryskliwego mężczyzny o nazwisku Vought, w kompleksie górniczym Gorgonid wybuchł bunt robotników. Fakt ów sam w sobie nie był na Sepheris Secundus niczym szczególnym, bo tragiczne warunki życia na tym globie nieraz popychały zrozpaczonych lub zdeterminowanych górników do wystąpień przeciwko reżimowi lokalnych władz. Postępując w myśl standardowej procedury władze wysłały na miejsce rozruchów jednostkę Imperialnej Gwardii, ta zaś przystąpiła do rutynowej pacyfikacji buntowników. Przebiegająca początkowo bez problemów operacja utknęła jednak znienacka w miejscu, a dowodzący nią oficerowie zażądali jak najszybszej asysty agentów Inkwizycji, nie podając żadnych bliższych informacji na temat powodów tego wezwania. Nie mając w pobliżu Sepheris Secundus żadnego doświadczonego agenta, lord inkwizytor Anton Zerbe chcąc nie chcąc sięgnął po grupkę swych najmłodszych stażem akolitów, zlecając im zbadanie sprawy do czasu przybycia bardziej godnej zaufania grupy śledczej.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Wto 12:05, 08 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:10, 09 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Rzucana przez kabinowe lampy czerwona poświata przybrała na sile, kiedy oświetlenie zaczęło ostrzegawczo migać. Wahadłowiec zaczął zauważalnie zwalniać i obracać się wokół osi, co mogło wieścić jedynie rychłe lądowanie. Piloci marynarki najwyraźniej chcieli się ze swymi pasażerami zabawić, bo po brawurowym wejściu w atmosferę planety rozpoczęli równie brawurowe – i w opinii wszystkich agentów całkowicie niepotrzebne – podejście do lądowiska. Chociaż wszyscy czuli podchodzące do gardeł żołądki, nikt nie zdradził się ani słowem. Najlepsze wrażenie sprawiał Mir, który w swej gwardyjskiej karierze musiał bez wątpienia zaliczyć co najmniej kilka zrzutów z orbity; pozostali akolici pobledli nieco, ale twardo trzymali fason nie chcąc okazać przed towarzyszami swej słabości.

Gwałtowny wstrząs rzucił wszystkimi w fotelach i kilka osób zmełło w ustach przekleństwa czując wrzynające się w ciała pasy bezpieczeństwa. Silniki promu zmieniły tonację swego ryku, ich obroty spadły znaczące, maszyna zaś zastygła w relatywnym bezruchu, wibrowała ledwie zauważalnie.

Rampa przedziału pasażerskiego opadła z metalicznym hukiem i sykiem hydraulicznych siłowników, do wnętrza kabiny wdarło się blade słoneczne światło i zimne powietrze.

Agenci Inkwizycji znaleźli się na powierzchni Sepheris Secundus.

Panowie i Panie, niniejszym dopuszczam pierwsze deklaracje i komentarze ustami bohaterów. Pamiętajcie, że znacie się od zaledwie kilku tygodni! Wiadomo Wam też, że właśnie wylądowaliście w obozie Gwardii przy wejściu do kompleksu górniczego. Ciąg dalszy historii należy do Was!


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Śro 13:11, 09 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:49, 09 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Iorgo po opuszczeniu statku zarzucił kaptur na głowę i trzymając młot na prawym ramieniu bez zbędnych słów ruszył w kierunku kompleksu górniczego, czasami spoglądał przez ramę na resztę towarzyszy. Jego twarz była spięta, oczy spokojnie obserwowały otoczenie.

Załóżmy, że zrobił kilka spokojnych kroków w dół rampy, nie rozmawiając z towarzyszami i rozglądając się wokół. Jego oczom zaś ukazał się widok...

ok:)


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Śro 23:21, 09 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:25, 09 Sty 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Ishmael powoli wstał ze swego miejsca, przeciągnął się, po czym ziewnął udając, że dopiero teraz wybudził się ze swej drzemki, a samo lądowanie wywarło na nim niewielkie wrażenie.

Ukłonił się lekko w kierunku Cymbrii, uśmiechnął obleśnie do Xanthii, po czym zaordynował "Piękne panie, proszę przodem".

Następnie sam wyszedł na zewnątrz, wziął głęboki oddech i rzekł z wyczuwalną nostalgią w głosie "Achh, powietrze prawie, jak w domu, tylko za czyste. Doprawdy nie rozumiem, co pchnęło te parszywe krety do buntu? "
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:36, 09 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Prom oderwał się od zmarzniętej ziemi zaraz po wyjściu pasażerów, odprowadzany spojrzeniami niektórych akolitów. Maszyna zaczęła piąć się po lodowatym nieboskłonie, zmierzając z powrotem ku parkującemu na orbicie okrętowi.

Agenci Inkwizycji dociągnęli mocniej swe płaszcze i kamizelki, chłostani przenikliwym zimnym wiatrem. Ich spojrzeniom ukazał się polowy obóz Imperialnej Gwardii, pełen mężczyzn i kobiet o zaciętych twarzach. Wszyscy wojskowi mieli na sobie ocieplane szare mundury i czarne kompozytowe kamizelki. Idący przodem grupy Iorgo zauważył, że wielu gwardzistów nosiło opatrunki lub poruszało się w sposób zdradzający odniesione niedawno obrażenia.

- Dziewięćdziesiąty Siódmy z Clove – oświadczył Mir przypatrując się insygniom na mundurach żołnierzy – Z podsektora Hazeroth.

Fedridzki eks-gwardzista odwrócił głowę w bok słysząc metaliczny zgrzyt. Wzdłuż granicy obozu sunął wielkimi krokami Sentinel, jego siedzący w odsłoniętej kabinie pilot wystawił głowę na zewnątrz maszyny szacując wzrokiem rozmiary wolnej przestrzeni pomiędzy wciąż dymiącym wrakiem ośmiokołowej ciężarówki, a pryzmą zakrwawionych, czekających na pochówek ciał w cywilnych ubiorach.

- Dokąd teraz? – spytała sucho Cimbria – Tam?

Ascetyczna albinoska wskazała palcem rdzawoczerwony kanciasty budynek wznoszący się pośrodku obozu, zmontowany z prefabrykatów gwardyjski moduł mieszkalny pyszniący się wymalowanymi na jego ścianach emblematami Imperialnego Orła. Za bryłą brzydkiego habitatu akolici dostrzegli oszronione zbocza górskiego masywu i pnące się po skałach rury górniczego kompleksu. Jaskrawe płomienie wystrzeliwały co chwila jęzorami ognia z zardzewiałych kominów, płatki sadzy opadały z brudnych przestworzy osiadając na zmarzniętej ziemi.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Czw 0:00, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:11, 10 Sty 2008
Wosho
Gracz stażysta
 
Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów






Młody adept odprowadził wzrokiem odlatujący prom, po czym rozejrzał się po miejscu lądowania, zatrzymując wzrok na dłużej przy stercie zakrwawionych ludzkich ciał, wykrzywionych w groteskowych pozach, porzuconych na pastwę przejmującego wiatru. Jericus trzymał się o pół kroku za masywną sylwetą Iorgo, zasłaniającą adepta przed podmuchami zimnego powietrza, wspierał się na wykonanej z twardego drewna lasce o chromowanych okuciach i głowicy odlanej z żelaza na podobieństwo ludzkiej czaszki.

- Poszukajmy kogoś, kto rządzi tym całym bajzlem – zaproponował przyciszonym głosem, wywołując natychmiast gniewne parsknięcie Mira. Eks-gwardzista najwyraźniej się obruszył słysząc jakimi słowami adept określa wojskowy obóz, ale nic nie odrzekł.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 2:58, 10 Sty 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Xanthia przeciągnęła się mrugając jednocześnie do Jericus'a.

- Koniec leniuchowania - mruknęła pod nosem - pora rozprostować kości.

Obejrzała się za odchodzącym Iorgo

- A ten gdzie się tak śpieszy - pokręciwszy głową spojrzała na Jericus'a - on zawsze taki milczący ?

Naciągnąwszy kaptur na głowę ruszyła za grupą.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:20, 10 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Iorgo zatrzymał się na chwilę aby spokojnie spojrzeć na obóz Gwardii Imperialnej. Jego lewa ręka dotknęła Imperialnego Orła, który wisiał na jego torsie.

- Panie mój, który spoczywasz w glorii chwały na Złotym Tronie Terry...

Odwracając się w stronę Xanthii po jej słowach skinął jedynie głową.

- W nieskończonym swym miłosierdziu daj mi dość siły, abym się nie zawahał, gdy przyjdzie mi śmiercią karać tych, którzy w Ciebie zwątpili - rozpoczął szeptem recytować święte wersety.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:16, 10 Sty 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- No to pięknie - mruknęła pod nosem Xanthia - jeden obleśny typ i jeden nawiedzony...

Przysunąwszy się błyskawicznie do Cimbrii spojrzała w jej błyszczące, czerwone oczy.

- Co Ty na to Siostro - szepnęła - niezłe towarzystwo hmm ?

Uśmiechnęła się kącikiem ust i ruszyła za Iorgo...
Zobacz profil autora
Shattered Hope
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 26  
Idź do strony 1, 2, 3 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin