RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> The Sign of Claw Idź do strony 1, 2, 3 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
The Sign of Claw
PostWysłany: Pią 1:48, 04 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Strefa powietrzna Garro-72B, 19 julius 831.M41, godz. 18.05

Malcolm N'Gore siedział wygodnie w fotelu niewielkiego promu, patrząc przed siebie bez wyraźnego celu i postukując koniuszkami palców w podłokietniki. Pozostali podróżujący z nim agenci Ordo zdawali się drzemać lub tkwili pogrążeni we własnych myślach. Wszyscy czuli ogromne zmęczenie, ale też mieli za sobą dzień wytężonej pracy. Przewiezieni jeszcze przed świtem do zamkniętej części części gigantycznego kosmoportu Sibellusa, przez czternaście godzin ćwiczyli w oświetlonej jarzeniowymi lampami hali infiltrację, akty dywersji i sabotażu. Licząca setki metrów kwadratowych budowla została przeistoczona w niezwykły labirynt korytarzy, szybów, ramp i pomostów łącznikowych tworzących pole walki budzące uznanie nawet u weteranów walk na obszarach zurbanizowanych.

Malcolm czuł się wykończony, a plecy wciąż piekły go niemiłosiernie w miejscu, gdzie oberwał w ostatniej godzinie ćwiczeń metalową pałką dzierżoną przez treningowego serwitora. Cyborg zginął chwilę później, z wystrzeloną z Othlaka Mk IV kulą w mózgu, ale zgon przeciwnika wcale N'Gore humoru nie poprawił... podobnie jak odlot Iony Drakovic na Malfi dwa tygodnie temu.

Wyposażony w cywilny transponder wahadłowiec leciał w stronę Wieży Toya, gdzie podopiecznych Cimbrii Logan przeniesiono zaraz po akcji w dystrykcie Nagua. Kiedy tylko poharatani agenci Ordo powrócili jako tako do zdrowia, został im narzucony morderczy trening fizyczny mający doprowadzić ciała akolitów do pełnej formy, ustały w zamian przynajmniej po części równie wyczerpujące przesłuchania związane z wciąż otwartą "sprawą Hettry".

Zadrutowany komunikator umieszczony obok drzwi kokpitu zatrzeszczał nieoczekiwanie wieszcząc początek radiowego przekazu.

- Transmisja z Trójrożca, kodowane pasmo - oświadczył ukryty w przedniej części wahadłowca pilot - Przełączę na personalne moduły komunikacyjne.

- Czekamy na połączenie - odpowiedział natychmiast Dekares Barabosa, otwierając zamknięte dotąd oczy i spoglądając uważnie w stronę interkomu. W myślach mężczyzny pojawiło się nagle złe przeczucie, zdążył bowiem poznać w ostatnich tygodniach Cimbrię na tyle dobrze, by móc się spodziewać z jej strony całego wachlarza nieprzyjemnych niespodzianek... a w tej chwili najgorszą z nich wydawał się powrót do hali treningowej i powtórzenie pełnej serii ćwiczeń.

Mordeci Haveloc i Domingo Paxton wyprostowali się w swoich fotelach, mimowolnie podnieśli dłonie ku tkwiącym w uszach wtyczkom modułów łączności osobistej.

Kilka sekund później w słuchawkach rozbrzmiał suchy metaliczny głos bezimiennego człowieka, który siedział zapewne gdzieś w przepastnych murach Trójrożca, koordynując z iście mnisią cierpliwością działalność setek znajdujących się na terenie Kopca agentów operacyjnych Inkwizycji.

- AX-42 do sekcji Aquila-330. Tranzyt do Wieży Toya odwołany. Zmiana bieżącego harmonogramu.

Malcolm przekręcił w bok głowę, spojrzał ze szczękiem optycznych implantów na Paxtona. Wszyscy czterej liczyli skrycie na gorącą kąpiel, posiłek i łóżko, toteż zmiana rozkazów pospołu zmartwiła ich i zdenerwowała.

- Tranzyt do Kodannon - oznajmił anonimowy agent Ordo - Waszym celem podróży jest platforma Sigmus-Beta, doki przeładunkowe Tarantini. Przechwyciliśmy kodowaną transmisję sił porządkowych Magistratum sygnalizującą odkrycie niebezpiecznej kontrabandy. Komendantura Magistratum w Kodannon została powiadomiona o waszym przybyciu, jesteście oczekiwani. Obiekt został zabezpieczony. Przejmijcie dochodzenie na mocy uprawnień Ordo. Natychmiast po zgromadzeniu wszystkich materiałów dowodowych zorganizujcie ich przewiezienie do twierdzy. Proszę o potwierdzenie.

- Potwierdzam, AX-42 - odpowiedział natychmiast Malcolm, nie mogąc się wyzbyć przyjemnego dreszczu ekscytacji - Lecimy do Kodannon.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:30, 05 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Strefa powietrzna Cillis-43A, 19 julius 831.M41, godz. 18.25

Kwadrans później Dekares poczuł jak prom wytraca raptownie swą prędkość i zaczyna opadać w dół. Mężczyzna najchętniej wyjrzałby na zewnątrz maszyny, ale niewielkie okienka w przedziale pasażerskim pozostawały szczelnie przesłonięte płytami pancerza, zgodnie z protokołem nakazującym dyskretne przewożenie personelu Ordo w obrębie Kopca.

- Wejście w strefę platfomy Sigmus-Beta za piętnaście sekund - w słuchawkach komunikatorów rozległ się beznamiętny głos pilota - Lądowanie w dokach Tarantino za półtorej minuty.

Dekares nie znał co prawda całej metropolii, ale prześlęczał nad szczegółowymi mapami Sibellusa dostatecznie długo, by wiedzieć, że dystrykt magazynowy Sigmus-Beta położony był na zewnątrz południowej strony Wieży Kodannon, opadającej stromo w kierunku gigantycznego portu kosmicznego. Na tych właśnie platformach znajdowały się tysiące hal i magazynów, w których składowano przywożone z orbity lub przygotowywane do wysyłki towary.

Nic dziwnego, że Magistratum właśnie tam namierzyło kontrabandę - codziennie przez kosmoport przewijały się tysiące statków wszelkiego rodzaju, od wewnątrzsystemowych pinas po trampy Wolnej Floty. Każdy z nich mógł posłużyć przemytnikom za środek transportu zakazanych dóbr, na które w stolicy sektora nigdy nie brakowało chętnych. Egzotyczne narkotyki, drapieżne zwierzęta, niewolnicy i technomagia, pożądane przez ekscentrycznych kolekcjonerów artefakty będące wytworami obcych cywilizacji, nieprawomyślne ulotki, szmuglowani pokątnie emisariusze wyjętych spod prawa kultów i kryminaliści - wszystko to płynęło szerokim strumieniem do monstrualnego Kopca Sibellus i Dekares nie miał złudzeń, że wiele tajemnych transportów przenikało bez szwanku przez imperialny kordon bezpieczeństwa.

Barabosa przesunął wzrokiem po pozostałych członkach Aquili-330. Wszyscy mieli przy sobie tylko ukrytą pod kurtkami broń krótką i żaden nie zabrał pancerza osobistego, ale szczątkowe informacje otrzymane przez radio pozwalały sądzić, że akolitom nie przyjdzie skakać z rampy promu prosto w strefę ulicznych rozruchów.

- Lądowanie w dokach za dwadzieścia sekund - poinformował pilot. Maszyna zaczęła jeszcze gwałtowniej obniżać pułap, przez co żołądki podeszły wszystkim agentom do gardeł. Kilkanaście sekund później kabina zatrzęsła się mocno w rytm metalicznego huku, a wizg silników zelżał zauważalnie wieszcząc zakończone lądowanie.

- Można odpiąć pasy, opuszczam tylną rampę - zgłosił pilot.

Kiedy kompozytowy pomost usytuowany w tylnej części przedziału opadł przy wtórze pracujących jękliwie serwomechanizmów, czterej agenci Ordo podnieśli się ze swoich miejsc i ruszyli w kierunku otwartego wyjścia. Wszyscy sięgnęli w trakcie ruchu do swych kieszonek i wyciągnęli z nich niewielkie opalizujące odznaki z symbolem Świętej Inkwizycji, pozbawione co prawda hologramów Ordo, ale wyposażone w mikroprocesory pozwalające zweryfikować tożsamość i uprawnienia ich posiadaczy.

Domingo Paxton zszedł jako pierwszy w dół rampy, rozglądając się uważnie wokół. Wahadłowiec wylądował w ogromnej hali towarowej zastawionej tysiącami różnokolorowych kontenerów, oświetlonej bateriami wiszących pod odległym sklepieniem reflektorów. Wszędzie wokół stały zatrzymane w trakcie pracy wózki transportowe, ale bystry wzrok agenta nie dostrzegał nigdzie śladu dokerów.

Zamiast nich w hali czekała grupa kilkunastu umundurowanych funkcjonariuszy Magistratum, dowodzona przez niskiego bladoskórego mężczyznę z naszywkami oficera na kołnierzu i rękawach służbowej kurtki.

- Starszy proktor Danis Vriggo - przedstawił się dowódca patrolu, wyraźnie zdenerwowany i spięty. Paxtona niezbyt to dziwiło, zdążył się już przyzwyczaić do tego rodzaju reakcji ludzkich w obliczu przedstawicieli Świętego Oficjum - Imperatorowi dzięki, że tak szybko przybyliście. Moi podwładni zabezpieczyli dokładnie tamten magazyn. Jesteśmy do waszej dyspozycji. Jakie rozkazy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:43, 05 Gru 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam wszystkich na pokładzie naszej następnej przygody:D.


Co do obecnej sytuacji to po pierwsze pytanie od Ketha czy mamy jakiś sprzęt (nie wspominając o umiejętnościach) do przeprowadzenia oględzin magazynu i samej kontrabandy, bo mamy ponoć przeprowadzić małe dochodzenie a bez odpowiedniego sprzętu raczej kiepsko widzę nasze szanse na pobawienie się w CSI Razz .

a co do pogadanek z proktorem to na pewno Dekares odpowiada mu na powitanie ale nie podaje swoich danych przy tym.

Co do dalszych słów to jednak wolałbym się zapoznać z zdaniem reszty co do pewnej kwestii a mianowicie czy mówimy że nie wiemy co jest w magazynie i prosimy o wprowadzenie w sytuacje(bo jak rozumiem nie zostaliśmy poinformowani o tym co znajduje się w przechwyconym ładunku prawda Keth?). Jeśli decydujemy się na uzyskanie tych informacji od proktora to zacznę tak:


- Witam Pana proktorze Vriggo, co do rozkazów to prosiłbym o wprowadzenie nas w obecną sytuacje, przede wszystkim co dokładnie zabezpieczyliście?

Po za tym kiedy proktor skończy udzielać ewentualnego raportu(i jeśli powód zdenerwowania nie zostanie ujawniony podczas zdawania tego) zapytam się go przyjacielsko czy trapi go coś więcej po za nasza obecnością?

Widzę proktorze że jest Pan bardzo wzburzony, czy ma to jakaś inną przyczynę po za przybyciem mrożących krew w żyłach przedstawicieli Świętej Inkwizycji? - zapytał się żartobliwym tonem gwardzista.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Sob 22:44, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:51, 06 Gru 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Były arbitrator na przywitanie proktora kiwnął tylko głową w milczeniu. Rozejrzał się po obecnych, szukając jednocześnie czegoś w połach swego prochowca, bez skrytości mierząc ich wzrokiem i oceniając przydatność dla misji.

Nie starał się być miły. Ogólnie po ostatniej akcji, gdy jeden z towarzyszy okazał się być wiedźmą, drugi go spalił, a na koniec wszystkiego zginął i stracił swe dotychczasowe życie będąc w stu procentach na łasce ordo, nie często zdarzało mu się być miłym dla kogokolwiek.

Prawda, pragnął wstąpić do świętego oficjum, by się wspiąć na stanowisko, tak jak jego własna przełożona, Astrid Skane, która też zaczynała jak on jako szeregowy funkcjonariusz Adeptus Arbitres... ale prędkość zmian którą ostatnio był podmiotem z impetem uderzyła w jego jaźń niczym spotkanie z betonowym chodnikiem po upadku z kilku piętrowego budynku.

Wszystko działo się za szybko, zupełnie nie tak, jak dotychczas, gdzie największymi wyzwaniami były sterty papierów z raportami i prawnymi obostrzeniami, czy akta kryminalne. To był zupełnie inny poziom obowiązków dla Havelocka i musiał się szybko do tego przyzwyczaić.



Poszukiwania czegoś cennego w kieszeniach płaszcza nie ustawały. Drugie spojrzenie na proktora. Zmarszczenie bezwłosych brwi, chwila zastanowienia. Już miał się spytać co magistratum ma w tej sprawie, gdy przerwał mu dźwięczny i wręcz radosny głos towarzysza.



- Witam Pana proktorze Vriggo, co do rozkazów to prosiłbym o wprowadzenie nas w obecną sytuacje, przede wszystkim co dokładnie zabezpieczyliście? Widzę proktorze że jest Pan bardzo wzburzony, czy ma to jakaś inną przyczynę po za przybyciem mrożących krew w żyłach przedstawicieli Świętej Inkwizycji? - zapytał się żartobliwym tonem gwardzista.

Tak, cóż, osobiście był zdania, że mniej stresujące jest mieć lufę przytkniętą do skroni niż odbywać konwersację z przedstawicielami Ordo, jednak w sumie jakiś sposób na przełamanie lodów to był. Czy jednak takie zacieśnianie więzów i spoufalanie się z funkcjonariuszami, którzy mają wykonywać rozkazy było optymalne? Cóż, czas pokaże, teraz nie maił zamiaru ingerować w rozmowę i psuć wizerunku, który Dek tak stara się zbudować.

Ostatecznie jak będą czuć się przy agentach bezpiecznie, to mniej będą baczyć na język i więcej powiedzą niż by chcieli. A informacja w tym fachu jest czymś bezcennym.



Ekspedycja po kieszeniach pomiętego prochowca zakończyła się sukcesem. Mordeci wziął coś do ust, ale zasłonił to zaraz dłońmi. Dwa pstryknięcia, głębokie zaciągnięcie się i błogi wydech odznaczający się w powietrzu smrodliwym dymem. Na promie był zakaz palenia. Teraz mógł spokojnie przysłuchiwać się rozmowie.


Naturalnie niech nas wprowadzą w sprawę. Ich spostrzeżenia i podejrzenia również będą bardzo cenne. Następnie dobrze by było by jak najszybciej zaprowadzili nas do tego kontenera by go zbadać. Jeśli da radę, to statek na którym przybył też byłoby dobrze obejrzeć. Co najmniej sektor luku towarowego, w którym to było, bo w tym uniwersum statki detalistów mają półtora kilometra długości. Trudno byłoby to przebadać.

Do tego akta oficerów i załogi statku, przesłuchanie ich, akta kontenera, skąd przybył, od kogo, do kogo, czy są planowane podobne dostawy od tego dostawcy do tego odbiorcy. Ewentualnie jeszcze monitoring, jak się nic nie znajdzie w powyższych.

Ale to rozpiska raczej na całą przygodę z wyjęciem ujęcia przestępców Wink Teraz najważniejsze to odpytać regulatorów i obejrzeć kontener.


Ze sprzętu posiadam:
-2x krak, 1x blind granade - 45
-silencer - 10
-night vision - 100
-2x stim - 50
-re-brether - 50
-auspex - 145
-combi-tool (ma tez lutownice wbudowaną?) - 200
-stummers x1 - 25
-vox
-gaz pieprzowy (dorwałem coś takiego Keth przez te trzy miesiące?)
-encarmine
-outhlank M IV


A na początek przygody życzę naszej grupie owocnych łowów Wink

Imperator z Wami ;]


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Nie 1:57, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:12, 06 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





freeks – Keth TRZY RAZY W RÓZNYCH MIEJSCACH prosił, żeby ekwipunek i nowe umiejętności ustalić jak najszybciej W WĄTKU WITCH HUNT. Czy mógłbyś swój ekwipaż przenieść tam, zamiast wmuszać go MG-kowi jako obecnie posiadany? To co posiada twoja postać to jedno, ale to co ma przy sobie, to całkiem inna sprawa. Wątpcie żebyś codziennie nosił ze sobą kieszenie pełne granatów i maskę gazową. Że o 2 kg stummerze nie wspomnę.

Malcolm schodząc z rampy poprawił na sobie kurtkę i z nieodłączną laską w dłoni ruszył krok , w krok z Dekaresem w stronę grupy funkcjonariuszy. Jego wzrok czujnie omiatał otoczenie, z cichym szumem implantów.

Stojąc naprzeciw oficera uważnie obserwował jego zachowanie, wypatrując chwili wahania, czy jakiegoś gestu mogącego zdradzić coś więcej o proktorze Vriggo. Dekares mówił spokojnym, niemal konwersacyjnym tonem. Malcolm postanowił z tego skorzystać, stosując starą jak świat technikę dobrego i złego agenta. Sarą jak świat, ale skuteczną, gdy ma się przed sobą człowieka przekonanego że jego życie zależy od jednego słowa czy gestu rozmówców. Nawet, jeśli nie była to do końca prawda.

Metalicanin oparł rękę na ramieniu Dekaresa, wtrącając się w rozmowę, zaś jego mechaniczne spojrzenie zatrzymało się na oficerze.
- Nim proktor zacznie mówić, sugeruję, aby odesłał do innych zadań wszystkich swoich ludzi, którzy jeszcze nie mieli kontaktu z obiektem. Agentowi Havelock proszę podać waszą częstotliwość, aby miał kontakt z pańskimi ludźmi. Należy też do przesłuchania zatrzymać pracowników, którzy mieli styczność z przesyłką i przygotować miejsce, gdzie będziemy mogli z nimi porozmawiać. Domyślam się, że procedura ustalania właściciela „ładunku” jest już w toku? Nie chcielibyśmy przecież niepotrzebnie marnować czasu świętego oficjum? – zapytał retorycznie, kończąc swój wywód.

Czekam spokojnie, aż proktor wyłuszczy nam wszystkie posiadane informacje i wyda wszystkie wymagane polecenia. Jeśli Dekares wrzucił swój "przyjazny tekst" o świętym oficjum, to Malcolm skontrapunktuje to.
-Och, jestem pewien, że wzburzenie proktora Vriggo nie ma nic wspólnego z nami Agencie Barbosa.
- Przecież praworządny obywatel Imperium nie ma powodów lękać się naszej obecności. – Dodał z przyjacielskim uśmiechem N’Gore, powodując jednocześnie że jego tatuaże zalśniły delikatnie.

Freeks przyhamuj nieco. Jeszcze nie wiemy z czym mamy do czynienia, a ty już planujesz prześledzić drogę przesyłki i genealogie wszystkich, którzy mieli z nią kontakt. Sugeruję "przeczytać czwarta stronę, nim zaczniesz czytać piątą". Jestem pewien że =][= Zadbała o wszystko czym nie mozemy się zająć osobiście w tej chwili. Nie wyskakój aż tak przed orkiestrę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:50, 06 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 18.25

Proktor przeniósł spojrzenie na Malcolma, podświadomie natychmiast wyczuwając, że przed tym człowiekiem powinien się mieć na baczności.

- Mam dwudziestu funkcjonariuszy wewnątrz magazynu, ale żaden tego czegoś nie dotykał - powiedział oficer - Dziesięciu innych pilnuje wejść do bloku tranzytowego. Komunikatory wszystkich pracują na paśmie Omega-45, w trybie kodowania Protonis. Pracowników bieżącej zmiany zatrzymaliśmy dla celów przesłuchań, znajdują się w stołówce poziom niżej, sir. Rozmawiałem z kierownikiem zmiany na temat źródła pochodzenia ładunku, ale pojawiły się pewne komplikacje.

- Pewne komplikacje? - zmarszczył czoło N'Gore, klikając w denerwujący sposób kalibratorami swoich implantów - Co ma pan na myśli, proktorze? Czy zatrzymany opiera się przed składaniem zaznań? Proszę mi wierzyć, przed obliczem wysłanników Świętej Inkwizycji mało kto waży się odmawiać współpracy.

- Nie o to chodzi, sir - odpowiedział natychmiast Vriggo - Kierownik Mortensen gotów jest na pełną kooperację, ale wygląda na to, że nie posiada wszystkich wymaganych informacji. Lecz może zechcecie się wpierw przyjrzeć samemu ładunkowi? - w głosie oficera Magistratum pojawiła się ledwie wyczuwalna nuta lęku - Mój medyceusz już dokonał wstępnych oględzin i zapewnił mnie, że ten... to coś... nie żyje.

Czwórka agentów wymieniła porozumiewawcze spojrzenia. W pierwszej chwili zakładali, że przechwycona kontrabanda miała charakter materii nieorganicznej, lecz ocena ta okazała się błędna, a reakcje zarówno proktora jak towarzyszących mu i wyraźnie zdenerwowanych regulatorów pozwalały przyjąć za pewnik, że nie chodziło tutaj o zwykły przemyt niewolników.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:55, 06 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Szybka informacja techniczna. Wracaliście z ćwiczeń do miejsca obecnego pobytu, przez co nie posiadacie dostępu do większości swego ekwipunku. Macie wyłącznie cywilne ciuchy (brak jakichkolwiek pancerzy) oraz broń krótką. Co do pistoletów, to dogadajcie jeszcze proszę (właśnie w końcówce Witch Hunta), co to będzie za broń, bo zrozumiałem, że dla celów unifikacji amunicji zamierzacie się posługiwać całą sekcją jednym typem autopistola.

Tak więc macie po pistolecie (i jednym zapasowym magazynku), ewentualnie po nożu w dyskretnym ukryciu, do tego nowoczesne komunikatory z funkcjami dzisiejszych komórek (przekierunkowania, lista nieodebranych i odebranych połączeń, nagrywanie wiadomości, pełny pakiet szyfrujący). Macie też odznaki z mikroczipami Ordo, które identyfikują Was jako agentów terenowych Świętej Inkwizycji. W pamięci komunikatorów wpisany jest numer kontaktowy do Cimbrii Logan (w przypadku, gdyby była ona nieosiągalna, nastąpi przekierunkowanie na śledczego Jorana, jednego z podwładnych inkwizytor Astrid Skane).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:00, 06 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Keth - co do magazynków - rozumiem że mam nabitą broń i jeden zapasowy? Reszta sie na ćwiczeniach "wypstrykała". Wink

Tłumik (bo na pasku razem z sanctioning brand), laskę, psycana merciblade, niespodziankę w rękawie. Daj znać co z visorami. ale raczej w Wich hunt.


- Ruszajmy natychmiast - rzucił N'Gore, słysząc słowa proctora. - Niech ten medyceusz będzie na miejscu, a wszyscy funkcjonariusze którzy mieli kontakt z obiektem mają pozostać w tym budynku. Bez wyjątków.

- Agencie Havelock- N'Gore zwrócił się do eks arbitra. - proszę skorzystać z "naszych źródeł" informacji, aby ustalić pochodzenie ładunku. należy to zrobić, nim właściciel zorientuje się, że przesyłka została odkryta. To zadanie priorytetowe. Sugeruję skorzystać z kodowanych nadajników promu. Łączność na dotychczasowym kanale. - dodał jeszcze Malcolm i gestem ręki zachęcił oficera administratum do ruszenia się z miejsca.

Proponuję w obecności ludzi, wystepujac jako oficjalni agenci Ordo posługiwać się formułką "Agencie X"

Havelock najlepiej zna się na papierkowej robocie i technice, więc niech sprawdzi czyja to "paczka i skąd się wzięła. Reszta niech idzie zobaczyc okaz. Na miejscu trzeba zorganizować jakis transport dla okazu, który jest dowodem i mamy go dostarczyć do trójrożca. Razem ze wszystkim co uda się ustalić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:20, 06 Gru 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 18.27

Proktor zrobił bardzo zdziwioną minę słysząc wydane przez Malcolma polecenia, obejrzał się szybko przez ramię na swoich podkomendnych. Dwaj z nich chyba zrozumieli reakcję oficera, ale tylko wzruszyli bezradnie ramionami.

- Jakiś problem, proktorze? - zapytał lekko cierpkim tonem N'Gore.

- Nie, sir - zaprzeczył natychmiast Vriggo - Jestem tylko... troszeczkę zaskoczony waszą skutecznością działania, sir. Byłem przekonany, że szczelnie zabezpieczyliśmy kontener i że nikt poza moim zespołem nie miał do niego dostępu. Jeśli pana współpracownik dysponuje informacjami pozwalającymi od razu rozpocząć procedurę lokalizacji przewoźnika, Święte Oficjum przewyższa nas pod każdym względem. Czy mogę zapytać... o ile nie zostanie to uznane za nadmierną śmiałość... w jaki sposób weszliście w posiadanie takiej wiedzy operacyjnej, sir? W tym magazynie przechowywane są ładunki przywiezione przez osiemdziesiąt sześć różnych jednostek, a przynajmniej o tylu na razie wiemy.

Malcolm nic nie odrzekł w pierwszej chwili, formułując w myślach odpowiedź.

- Śmiem twierdzić, że gdyby Magistratum dysponowało chociaż cząstką takich możliwości jak Święte Oficjum, Sibellus z pewnością byłby bezpieczniejszy - dodał szybko oficer, nie ruszając się z miejsca i ewidentnie czekając na jakieś wyjaśnienie ze strony N'Gore.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:18, 07 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





- Sibellus byłby bezpieczniejszym miejscem, gdyby Magistratum informowało nas o takich przypadkach, zamiast zachowywać te wiadomości dla siebie. - Odpowiedział aluzją N'Gore. - Jestem pewien że Magistratum dotrzymuje wszelkich starań przy lokalizacji tej przesyłki, lecz czujne spojrzenie Świtego Oficjum potrafi dostrzec więcej i spojrzeć dalej. Potrafi też mieć zadziwiający wpływ na wydajność pracy urzędników. Ale nie uprzedzajmy faktów.

- Proszę podać agentowi Havelock oznaczenie kodowe przesyłki i zebrane dotychczas informacje. A my ruszajmy wreszcie zobaczyć ten "okaz", bo każda chwila zwłoki może na oddalać od rozwiązania tego problemu. - Dodał jeszcze, niedwuznacznie sugerując, że najwyższy czas obejrzeć przyczynę całego zamieszania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:39, 07 Gru 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Hevelock wypuścił powoli dym z ust. Z kamienna miną spojrzał na Colma, choć w duchu wiele chętniej wyciągnąłby mu wentylek, coby uszło mu trochę powietrza. W jego ocenie strasznie sie nadymał przed ludźmi niższego stopnia, od kiedy został oficjalnym współpracownikiem ordo.

-Agencie N'Gore. Sądzę, że wydawanie oczywistych wytycznych co do mej osoby mija się z celem. Po zapoznaniu się z obiektem sam poproszę o stosowne dokumentacje. Wszak zawsze to była moja działka - były arbitrator znów się zaciągnął kończąc rozmowę ze swej strony.

PMkę ze sprzętem już dawno wysłałem Kethowi, tu spisałem co posiadam dla Waszej informacji, a Keth uściślił co mamy przy sobie. Więc nie rozumiem, czemu tak naskakujesz?

Co do pisanie piątej strony przed czwarta, to tez wyluzuj. Teraz proponujesz dokładnie to samo, tylko w fabularce. Teamwork, teamwork, więc poluzuj troszkę Wink

Jeszcze jedno. Nie wiem po co od razu szastasz naszymi nazwiskami. Moim zdaniem lepsze byłoby posługiwanie się imionami czy bezosobowym "Agencie" w bezposrednich zwrotach. Ale to już rozlane mleko.

Keth - jak rozumiem Auspex też został "gdzieś"? Sad Jest jakaś możliwość zamówienia jakiegoś kuriera (w razie uzasadnionej potrzeby ofc) by zabrał nasz sprzęt?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 1:16, 07 Gru 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Dekares korzystając z tego że Malcolm nie widział jego twarzy kiedy chwycił go za ramię, przewrócił oczami słysząc gatkę psionika dając proktorowi do zrozumienia że z jego strony raczej takich farmazonów nie musi się spodziewać. Miał nadzieje że w ten sposób uda mu się zaskarbić sobie przychylność a nawet odrobinę zaufania ze strony proktora, co raczej nie uda się Panowi ważnemu Agentowi N'Gore, przynajmniej tak uważał były gwardzista.

Dekares dał mówić Malcolmowi, musiał nawet przyznać że Psionikowi udało się wyjść obronną ręką z ewidentnej gafy jaką strzelił z identyfikacja ładunku i jego właściciela, co nie zmieniało faktu że nie był zadowolony tym że kolega sam się w taka sytuacje wplatał, starając się udawać świetnie poinformowanego o całej sprawie.

- Agencie N'Gore jest Pan chyba zbyt ostry dla Proktora, w końcu siły Magistratum powiadomiły nas o całej sprawie i chcę w pełni z nami współpracować, prawda Proktorze Vriggo? - tonem głosu i mowa ciała chciał dać proktorowi ewidętnie do zrozumienia że wie że odpowiedź jest oczywista i że pytanie było retoryczne.

- Tak lepiej ruszajmy zobaczyć to Coś, stanie tutaj nie przyśpieszy raczej końca tego dochodzenia, niech Pan prowadzi proktorze.

Witam

Mam nadzieje że się na mnie Borsie nie wkurzysz. Ale poważnie uważam że trochę przesadzasz z tym złym gliną Wink . Nie naciskaj tak bardzo proktora nie musimy być cały czas tacy wszechwiedzący, to w końcu wyjdzie nam na złe(już w zasadzie wyszło bo wpadłeś z tym wyszukiwaniem właścicieli). Przynajmniej takie moje zdanie.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Pon 1:32, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 1:29, 07 Gru 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Wiesz Dek. chciałem za grać w dobry-zły glina. poza tym magistratum wcale Inkwizycji nie poinformowało. Informacja została przechwycona w zakodowanej transmisji administratum.

MOze ustalmy jakis plan działania, żeby nie było wiecje spięc jak Havelocka z Malcolmem? Trzeba trzymac styl. Nie możemy sie za bardzo spoufalać z funkcjonariuszmai ministratum, skoro już swiecimy im odznakami =][= po oczach.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pon 1:37, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 2:44, 07 Gru 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Przyznam, ze naskok Haveloca był reakcją na granie złego gliny przez borsa i jednoczesna próba odcięcia się od tego wizerunku. Bardziej postaram się grac człowieka rzeczowego, specjalistę. Nie tak przyjaznego jak Dek, ale za nic nie straszącego jak Bors. Ot, gdyby ktoś nie miał zaufania do wesołka, a złego za bardzo się obawiał, by była jakaś alternatywa dla tutejszych.

Co do planów proponuje w czwórkę oglądnąć miejsce przechowania ładunku. Imho nawet najdrobniejszy szczegół moze byc istotny, a cztery osoby uważniej przepatrzą całość niż choćby nawet trzy Wink Następnie obiecuje odwalić niezbędną prace papierkowa i pchnąć nasze zapytania odnośnie ładunku do trójrozca.

Dobrze się będzie dowiedzieć ile osób do przesłuchania i jaki jest ich potencjalny zakres wiedzy, coby nie marnować czasu na np. sprzątaczkę. I imho obowiązkowo trzeba zdobyć sprzęt do nagrywania, by mieć na taśmach wszelkie wywiady. Mozliwe, że dopiero kilkukrotne przesłuchanie jednej osoby, lub zestawienie kilku wersji da pełny obraz, a ludzka pamięć zbyt zawodna w tej kwestii jest.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:37, 07 Gru 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Hejka
Fajnie, że znowu nasze postacie mają co robić i to oficjalnie w szeregach =I= czyli bez czucia bycia kimś w rodzaju śmiecia z podmieścia.
Co do sprzętu i rozdzielenia PDków to powinienem uporać się z tym do jutra.


Po dokładnym zlustrowaniu pomieszczenia w którym wylądował ich wahadłowiec Domingo wyjął z ust cygaro i puścił sporą chmurkę dymu.

Palenie cygara pozwalało mu się nieco odprężyć i działało wyjątkowo uspokajająco.
Ciągle czuł się jeszcze niepewnie w roli agenta świętego Officio.
Do tej pory przyzwyczajony był do znacznie samodzielniejszego kierowania swoim losem ale obecna sytuacja miała niewątpliwie swoje plusy.
Jednym z ich było to, że nie musiał sam szukać sytuacji które dawały by mu sporą ilość wrażeń.
Miał nadzieję, że po tygodniach żmudnych treningów taka chwila właśnie nadeszła. Zdecydowanie czuł się podekscytowany, zresztą po zachowaniu swoich towarzyszy stwierdzał, że nie tylko on.
Z pewnym sentymentem zaczął już wspominać nie tak odległe przecież wydarzenia w Sump Dunk. Z cała pewnością był to wyraz tęsknoty za prawdziwą akcją.

Odwrócił niedbale głowę i zerknął w kierunku towarzyszy dając do zrozumienia że oddaje im pierwszeństwo zabrania głosu.
Stanął nieco z tyłu w milczeniu obserwując reakcje proktora oraz towarzyszących mu ludzi.
Zobacz profil autora
The Sign of Claw
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 26  
Idź do strony 1, 2, 3 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin