RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 23:28, 01 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Czy zastrzyk ze stima uśmierzy jakoś ból Mordeciego (łatwiej będzie zawiązać pętelkę) czy w obecnym stanie pomógłby tylko dekowi, który ma -10 do testów?

Jeśli tylko czysto mechanicznie dekowi, to cóż, zostawiam. Jeśli pomoże w przygotowaniu postaci, to odegram dobrego egoistę i sam się potraktuję narkotykiem przed ostatecznym zawiązaniem. Ocena sytuacji i decyzja do MG należy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 0:30, 02 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Malcolm miał złe przeczucia, co do tej bomby i rannego Arbitra. – Mordeci przejdź jak najszybciej nad pułapka i na świętego Druzusa, nie kombinuj nic przy niej. Ja to załatwię. Ty w obecnym stanie nie możesz nawet sikać prosto, nie mówiąc o majstrowaniu przy bombach. Idź w górę rury, przygotuj broń i czekaj na nas! – Wykrzyczał w mikrofon.

Chłopaki, biegiem! – rzucił do obu wojskowych. – Chyba dorwali podpalacza, nie mamy wiele czasu!

Plan jest żeby jak najszybciej dostać się do rury i zwiać w ścianę nim zewrą szeregi i znów zaatakują. Mam nadzieję, że mordeci nie wysadzi naszej jedynej drogi ucieczki, bo wtedy osobiście go zabiję.

Keth – powtórzę po raz trzeci, bo ciągle mnie nie rozumiesz. Chodzi mi o to, czy będąc wewnątrz rury, ale już w odcinku, który biegnie w ścianie (więc nie zawali się w wypadku gdyby pułapka wybuchła) widać miejsce gdzie jest umieszczony potykacz. Cały czas mam na myśli wnętrze rury.

A co do dalszej kariery Malcolma , to myślałem raczej o Prekognicji (Divination) niż biomancji, ale do tego to jeszcze chyba ze dwa levele mi brakuje. Ogólnie moce w rodzaju wykrycie obecności, poszukiwanie osób i temu podobne moce przydatne w śledztwie. Najbliższe jakie planuję to unnatural aim i Sense Presence.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pią 0:31, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 1:34, 02 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, rura w Ścianie, 24 martius 831.M41, godz. 11.16

Mordeci przełknął ślinę, odetchnął przez zaciśnięte zęby. Dłonie drżały mu silnie, toteż cofnął ostrożnie sztywne palce, upuścił żyłkę na dno rury i sięgnął ponownie do jednej z kieszonek kamizelki, błogosławiąc w myślach Ducha Maszyny odpowiedzialnego za taśmę, na której wyprodukowano jego pancerz osobisty. Ciało arbitratora poddało się upiornemu działaniu płonących chemikaliów, ale wykonana ze spieków węglowych kamizelka wytrzymała oddziaływanie wysokiej temperatury i schowany w jednej z kieszonek aplikator środków stymulujących nie odniósł żadnych zauważalnych uszkodzeń.

Haveloc rozerwał śpiesznie foliową osłonkę aplikatora, odwrócił go w dłoni, po czym wbił sobie z głuchym jękiem w prawo udo i wdusił kciukiem tłok. Wysokie ciśnienie w ułamku chwili wpompowało w krwioobieg arbitratora kilkadziesiąt mililitrów bardzo silnego stymulatora farmakologicznego o nazwie kopaks, stosowanego wyłącznie przez funkcjonariuszy Adeptus Arbites. Oczy mężczyzny rozszerzyły się, serce ustabilizowało rytm, a przeciążone dotąd receptory nerwowe stały się znienacka nieczułe na ból.

Mordeci odrzucił zużyty aplikator za siebie, pochylił się ponownie nad potykaczem, a potem starannymi ruchami palców owinął wokół skorodowanej rurki kilka centymetrów żyłki, zawiązując ją na mocny węzeł. Agent wyszeptał kilka słów dziękczynnej modlitwy, podniósł dłoń do wtopionego w małżowinę uszną komunikatora.

- Mordeci, przejdź jak najszybciej nad pułapką i na świętego Druzusa, nie kombinuj nic przy niej! - ze słuchawki dobiegał zdyszany krzyk Malcolma - Ja to załatwię! Ty w obecnym stanie nie możesz nawet sikać prosto, nie mówiąc o majstrowaniu przy bombach! Idź w górę rury, przygotuj broń i czekaj na nas!

Haveloc uśmiechnął się z wysiłkiem, odsłaniając poczerniałe zęby i poparzony język. Podpierając się rękami o dno rury uklęknął, złapał lewą ręką zdobyczny klansterski karabin, w prawą dłoń ujął zaś zwój przymocowanej do potykacza żyłki. Nie miał pojęcia jak długo kopaks utrzyma jego organizm w stanie podwyższonej aktywności, dlatego nie chciał tracić ani sekundy i ryzykować tego, że runie bez przytomności w połowie przejścia do kanałów.

Stawiając ostrożnie kroki zaczął się wycofywać w głąb rury, rozwijając starannie żyłkę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 1:41, 02 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Freeks, z czysto technicznego punktu widzenia stimm pomógłby jedynie Dekowi, natomiast ja staram się podciągać mechanikę pod storytelling - skoro Twój bohater został ciężko poparzony w wyniku trafienia z flamera, to w normalnym życiu wyłby bez przerwy z bólu. Fakt, Malcolm go trochę podleczył, ale to były tylko półśrodki. Stimm w aspekcie technicznym nie dał Ci nic, w aspekcie fabularnym bardzo wiele Wink

Bors, nie można tak było od razu? Laughing Teoretycznie lokalizację potykacza widać z wnętrza Ściany, tylko odrobinę trudno precyzyjnie stwierdzić ze środka, gdzie Ściana się zaczyna, a gdzie kończy. Co więcej, wysadzenie bomby zbyt blisko Ściany również może spowodować zawał (bo jej struktura nie jest niezniszczalna - w praktyce wygląda to tak: element rury wysadzony na zewnątrz Ściany powoduje jej rozpadnięcie się na kawałki i rozsypanie po hałdach; element rury poddany wybuchowi wewnątrz Ściany może (chociaż nie musi) doprowadzić do zawalenia się tunelu. Na szczęście wygląda na to, że Mordeci jednak rozwiązał problem potykacza... tyle, że nie znacie losu Malicanta i musicie się liczyć z tym, że jeśli jeszcze żyje, wysadzając za sobą w powietrze rurę zamkniecie mu drogę ucieczki!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:54, 02 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Keth napisał:
że nie znacie losu Malicanta i musicie się liczyć z tym, że jeśli jeszcze żyje, wysadzając za sobą w powietrze rurę zamkniecie mu drogę ucieczki!


Cóż, chwała świętym wojownikom Imperatora Cool

Po drugie... on mnie spalił! Nawet jeśli to była moja wina, to on mnie spalił! Haveloc nie zbyt przejmie sie szalonym redempcjonista po tym zdarzeniu (no offens Sambor - mało kto polubiłby Melicanta po tak ognistym świadectwie przyjaźni Wink ), a sumienie będzie uspokajał tym, ze na pewno zginął tak, jak sobie tego wymarzył, jako wojownik Jedynego osłaniający odwrót towarzyszy i spopielający niewiernych.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:47, 02 Paź 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Kurcze, nie każdy fanatyk religijny jest taki sam! Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:02, 04 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, Ścianie, 24 martius 831.M41, godz. 11.16

Malcolm N'Gore dyszał ciężko walcząc o każdy haust zatęchłego powietrza, a ściekające z czoła krople potu rozmazywały mu się na soczewkach optycznych implantów. Złapany pod ramiona, Dekares próbował dotrzymać kroku ciągnącym go towarzyszom, ale zwyczajnie nie dawał rady, pokiereszowany kulami i ustawicznie walczący o to, by nie stracić pod wpływem przenikliwego bólu świadomości.

Nie dbając już dłużej o zachowanie dyskrecji mężczyźni pędzili co sił w nogach ku zbawczemu wejściu do skorodowanej rury kanalizacyjnej, co kilka sekund oglądając się za siebie w oczekiwaniu na widok ścigających ich Purpuratów.

Sunk Dump wrzało, do uszu agentów dobiegały zewsząd wściekłe okrzyki, odgłosy strzałów i chrapliwe porykiwania mutantów zwanych Wybrańcami Hettry. Domingo Paxton mamrotał pod nosem zdławione słowa modlitwy, świadomy tego, że po karku depcze mu gromada żądnych krwi klansterów gotowych zrobić wszystko, byle tylko dopaść intruzów.

- Tam! - wyrzucił z siebie nagle Malcolm - Rura!

Trójka akolitów zsunęła się po sypkim zboczu żużlowej hałdy opadającej łagodnie w kierunku wypełnionego płynnymi chemikaliami zagłębienia terenu, tworzącego sztuczne jeziorko połyskujące oleiście w szczątkowym oświetleniu. Nogi mężczyzn grzęzły w ruchomym podłożu, a ściskający w prawej dłoni Cruellera psionik zaklął głośno na myśl o tym, że drobinki żużlu mogłyby dostać się przez przypadek do wnętrza jego broni.

Wpadli w nieckę pod rurą tak gwałtownie, że Paxton uderzył z rozpędu bokiem głowy w spód rury; tak silnie, że przed oczami zapaliły mu się na chwilę jaskrawe gwiazdy. Malcolm obejrzał się błyskawicznie przez ramię i poczuł dreszcz na widok odległych jeszcze, ale zbliżających się szybko punkcików światła zdradzających obecność ludzi z latarkami. Metallicanin przeliczył je pobieżnie.

- Ze dwadzieścia osób, może więcej - jęknął głucho - Sto do stu pięćdziesięciu metrów od nas. Na Złoty Tron, musimy się szybciej ruszać!

Klansterzy nie strzelali, być może nie widząc jeszcze swych ofiar, ale Malcolm musiał założyć, że znali wejścia na swe terytorium i że sprawdzą je tak szybko jak to tylko będzie możliwe: w końcu w rurze była bomba, a to znaczyło, że Purpuraci pilnowali tego przejścia przez Ścianę.

Trójka akolitów kucała w niecce pod rurą, kryjąc się w gęstym mroku, ale od nawiązania kontaktu wzrokowego z pościgiem dzieliło ich zaledwie kilkadziesiąt sekund.

- Kto pierwszy? - syknął Domingo przykładając do ramienia załadowanego do pełna Creeda-9 i mierząc z lufy karabinku w stronę klansterów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:38, 04 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Dekares splunął siarczyście mieszanką krwi i śliny(normalnie nie pozwoliłby sobie na zostawienie tak wyraźnego śladu ale biorąc pod uwagę ile krwistych śladów pozostawił za sobą mógł sobie na to pozwolić) jednocześnie szukając nowego lub przynajmniej prawie pełnego magazynku do swojej broni.

- Ruszajcie pierwsi, ja pójdę jako ostatni. Inaczej spowalniałbym was - powiedział w miarę spokojnym głosem.
Szybko pozbawił amunicji oraz zamka zdobyczną broń po czym odrzucił ją w bok, nie chciał aby luźno zwisający balast zachaczył o detonator bomby albo coś innego w ciasnej rurze.

Witam

Zakładam że pozbędę się broni gangsterów w czasie wchodzenia Paxtona i Borsa do rury po tym ruszam za nimi(swój karabin postaram się "umocować" jak najbliżej ciała).
Mam takie pytanie(najprawdopodobniej mi to umknęło) ale czy rura skręca na poziomie dystryktu?(chodzi mi o to czy będziemy mogli zniknąć gangsterom z oczu/linii strzału w rurze czy cały czas będziemy wystawieni na odstrzał od tyłu?).

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:24, 04 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Dobra, ruszajmy... - Rzucił murzyn, wkładając do Talona nowy magazynek. NIe miał ochoty na dyskusję. - Użyj tłumika, to może cię nie wypatrzą. Ruszaj zaraz za nami.

Załadowaną broń puścił, aby swobodnie zwisała mu pod ramieniem i siegnął po latarkę, ale z jej zapaleniem odczekał aż znajdzie sie dośc głęboko w rurze, by jej blask nie zdradził miejsca pobytu grupy.

- Uważaj przy pułapce i powidzenia. - Powiedział z troską w głosie, w stronę rannego żołnierza. - Imperator strzeże. - Z tymi słowami ruszył w górę.

Rozumiem że dekaresa już leczyłem i nie mogę powturzyć zabiegu? Jeśli tak, to faktycznie idę w górę naszej rury, uwazajac na pułapke i żyłkę Havelocka.Skoro Dekares osłania, to nie ma na co czekać. Im szybciej sie wydostaniemy, tym szybciej będzie można mu udzielić pomocy. Niech wszyscy po kolei ładują sie do tej rury jak najszybciej.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:17, 05 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Jak tylko Domingo zobaczył podeszwy butów Malcolma znikające wewnątrz rury błyskawicznie, aczkolwiek uważnie (aby nie narobić hałasu), odłożył zdobyczny karabin po czym podciągnął się i zwinnym susem wskoczył do wnętrza ziejącego ciemnością otworu. Dawaj Dek rzucił do towarzysza i zagłębił się w wnętrzu śmierdzącego tunelu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:35, 05 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Dekares skinął ponuro Malcolmowi jednocześnie obserwując zbliżających się gangsterów.

- Imperator Strzeże - odpowiedział identycznie psykerowi.

Kiedy Paxton zniknął w rurze gwardzista zebrał wszelkie potrzebne mu siły i po tym jak przerzucił karabinek na plecy podciągnął się i wskoczył za reszta oddziału.

- Posłuchajcie mnie będę się starał za wami nadążyć, ale gdybym został w tyle to się nie zatrzymujcie - powiedział cichym ale zdeterminowanym głosem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:42, 05 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, Ścianie, 24 martius 831.M41, godz. 11.17

Malcolm złapał się oburącz za krawędź otworu, a potem zwinnym ruchem podciągnął się do wnętrza rury, zagryzając zęby pod wpływem bólu promieniującego z postrzelonej chwilę wcześniej ręki. Klansterska kula przeszła przez ramię na wylot nie naruszając kości, a samo krwawienie nie groziło rychłym zgonem, ale rana naturalnie nie dawała o sobie zapomnieć i poruszając ręką N'Gore musiał cały czas mieć baczenie, by nie zdradzić się nagłym jęknięciem.

Metallicanin zniknął w otworze. Dekares zerknął z ukosa na podnoszącego się z klęczek Dominga, czując w głębi ducha narastającą desperację. Sto dzielących go od klansterów metrów zdało się agentowi znienacka dystansem na wyciągnięcie ręki. Nieliczne światła latarek poruszały się w sposób powolny aż do przesady, ale Barabosa wiedział, że przeciwnicy przemieszczali się z niezwykłą ostrożnością, wyciągnąwszy odpowiednie wnioski ze śmierci swych towarzyszy. Tajemniczy infiltratorzy zabili dotąd kilkunastu Purpuratów i to musiało dać do myślenia nawet najbardziej gorącokrwistym klansterom. Co prawda zaskakujący zdawał się też fakt, że w całym Sunk Dump zgasły światła podsufitowych reflektorów i poddysktrykt pogrążył się w niemal całkowitej ciemności, ale akolita założył, że posunięcie to miało ułatwić polowanie Wybrańcom Hettry.

Dekares nie miał złudzeń; jego życie wisiało na włosku. Był ciężko ranny, dlatego zdecydował się na niemal samobójczą pozycję w tylnej straży sekcji, lecz wszystko wskazywało na to, że przy odrobinie pecha nie zdoła nawet opuścić swej kryjówki pod rurą. Posykując cichutko z bólu przeładował swojego Aleada wkładając w broń ostatni pełny magazynek. Nie chciał umierać w tym parszywym miejscu, ale jeśli taka była wola Boga-Imperatora, gotów był jej się podporządkować z podniesionym czołem.

Sącząca się spod napierśnika krew wsiąkała w brudną ziemię. Dekares czuł coraz silniejsze osłabienie, świadczące o utracie sporej ilości życiodajnego płynu. Nie miał pojęcia, jakich spustoszeń dokonały pociski we wnętrzu jego ciała, a nie miał ani czasu ani możliwości zdjęcia ceramitowych ochraniaczy, by przynajmniej pobieżnie zbadać rany.

Kompozytowy nagolennik Paxtona zgrzytnął cicho o krawędź rury i obaj mężczyźni zesztywnieli zmieniając się w ułamku chwili w ludzkie posągi. Po kilku sekundach Barabosa pozwolił sobie odetchnąć przez zaciśnięte zęby, ponieważ latarki klansterów nadal poruszały się w tym samym rytmie, co wcześniej.

Malcolm i Domingo byli już w rurze, oddalając się jej wnętrzem tak szybko jak to tylko było możliwe przy jednoczesnym zachowaniu dyskrecji. Dekares podniósł się z trudem z klęczek, przewiesił Aleada przez ramię modląc się jednocześnie do jego Ducha Maszyny, aby broń przypadkiem nie zaszczękała zbyt głośno podczas przechodzenia przez otwór rury.

- Imperator strzeże - wyszeptał niemal bezgłośnie, podnosząc do góry ręce i łapiąc za krawędź otworu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:00, 05 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.17

Mordeci Haveloc dotarł na czworakach do miejsca, w którym rura zakręcała łagodnie w bok. Widząc, że żyłka niemal już całkowicie odwinęła się z miniaturowej rolki, arbitrator położył ją ostrożnie na dnie przejścia, a potem usadowił się w poprzek rury, oparty plecami o jeden jej bok, nogi zakładając zaś na drugi. Przez kolana przełożył sobie zdobyczny klansterski karabin, sprawdziwszy wpierw jego magazynek i zamek. Broń wyglądała na gotową do strzału, ale Mordeci nie ufał jej zbytnio, bo miała skorodowane niektóre elementy obudowy, a sama kolba sprawiała wrażenie ogryzionej jakimiś wielkimi szczękami.

Kopaks wciąż krążył w żyłach agenta, utrzymując jego zmysły w stanie podwyższonej czułości i otępiając receptory nerwowe odpowiedzialne za przesyłanie impulsów związanych z bólem. Haveloc nie miał pojęcia, z czego składał się ten środek, dla agenta liczył się bowiem wyłącznie efekt, a ten przerósł jego oczekiwania. Mężczyzna przymknął na chwilę oczy, nadstawiając w zamian uszu i nasłuchując czujnie.

Gdzieś od lewej, od strony Sunk Dump, docierały do niego ledwie słyszalne dźwięki szurania, które mogły wieścić zbliżających się towarzyszy, ale w najgorszym wariancie rozwoju wydarzeń również klansterów. Mordeci podniósł do ucha palec, postukał nim w uszkodzony komunikator. Przez myśl przemknęło mu spostrzeżenie, że tym razem chyba się już nie wyłga tanim kosztem przed przełożonymi w prefekturze ze swojego stanu zdrowia.

- Mal, Dek, czy mnie słyszycie? - szepnął w eter cichutko, oglądając się jednocześnie w obu kierunkach. Przez chwilę wydawało mu się, że słyszy jakieś stuknięcia w głębi rury, po stronie kanałów z nieczystościami, ale dźwięk już się nie powtórzył.

- Chłopaki, co z wami? - powtórzył ledwie słyszalne pytanie arbitrator.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:47, 06 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo zatrzymał się na chwile i zesztywniał próbując wychwycić coś z pomiędzy licznych trzasków w komunikatorze.
Postanowił jednak nie odpowiadać ponieważ znajdował się zbyt blisko wylotu rury i nie chciał wystawić na niebezpieczeństwo pozostającego z tyłu Dekaresa. Przywodząc z myśl kompana instynktownie odwrócił się za siebie żeby sprawdzić jak towarzysz sobie radzi.
Nie widząc Barbosy we wnętrzu rury, cofnął się i wyciągając rękę powiedział szeptem – no dawaj stary złap się mojej ręki, nie mamy czasu na rozmyślania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:07, 06 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Dekares z chęcią przyjął pomoc Paxtona, dziękując mu skinieniem głowy aby nie ściągnąć na siebie uwagi gangsterów rozmową.
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 48 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin