RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 16:01, 06 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Idziemy - wyszeptał N'Gore do komunikatora, nie chcąć zginąć od kul nerwowego Arbitra. Ostrożnie stawiał stopy, wypatrując pułapki. - Lepiej martw się drugim końcem tunelu. Sprawdź czy nie otoczyli nas od strony kanałów. - Dodał rzeczowo, przypominając sobie o możliwości zasadzki w kanałach. Przecież Hettra wysłałą łowców już wczesniej. Nie chciał znaleźć sie w krzyżowym ogniu.

Jak dotrę do Havelocka, to poczekam na wojaków. Kozystając z chwili czasu skoncentruję moc i postaram sie uleczyć swoje rany. NIe wiem czy mogę podleczyć kogoś jeszcze, ale chyba nie.

Warto sie rozejżeć czy przed nami droga czysta, zanim odetniemy sobie drogę powrotną do dzielnicy.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Wto 16:11, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:41, 06 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.18

Osłabiony upływem krwi Dekares przekonany był, że bez pomocy Paxtona nie zdołałby podciągnąć się: zaprzestając na chwilę ucieczki i wyciągając pomocną dłoń Domingo najpewniej uratował swemu towarzyszowi życie.

Pociągnięty w górę wojskowy wydał z siebie głuche stęknięcie bólu, do krwi zagryzając usta i zmuszając się z całych sił do zachowania przytomności. Barabosa nawet nie chciał myśleć o tym, jakich uszkodzeń organów wewnętrznych dokonały tkwiące w jego torsie pociski, ale pocieszał się myślą, że musiały to być naboje dużego kalibru o prostej trajektorii lotu, a nie małokalibrowe pociski koziołkujące, bo trafiony pięciokrotnie tego rodzaju amunicją już leżałby martwy pośrodku brudnej uliczki.

Ceramitowy ochraniacz na jednej z nóg Dekaresa zgrzytnął cicho ocierając się o krawędź otworu i obaj mężczyźni zesztywnieli jednocześnie, oczami wyobraźni widząc już podnoszących broń w stronę rury klansterów. Minęła jedna sekunda, druga, potem trzecia, nie padł jednak żaden strzał.

Spocony z wrażenia Domingo pozwolił sobie na niemy uśmiech, zupełnie niedostrzegalny w niemal nieprzeniknionej ciemności rury.

- Tu coś było słychać! - kilkadziesiąt metrów dalej huknął czyjś mocno zniekształcony warstwą metalu głos - Gdzieś tutaj!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:55, 06 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Bors, leczyłeś już Freeksa i Waylandera, wciąż możesz użyć bezkarnie mocy na sobie i Blasterze. Co więcej, możesz przecież spróbować powtórnego leczenia, jeśli Twoi kompani wyrażą zgodę na ewentualne konsekwencje Wink

Pomyślałem sobie, że od razu rozliczę efekt samoleczenia dla Malcolma, a że jest w głębi rury, dam mu na ów zabieg trochę czasu. Stąd właśnie inkantacja z pomocą psyfokusa, a potem właściwa aktywacja mocy. Pobawmy się ponownie w cyferki. Test Inwokacji oparty jest o wartość 48 - kostki w ruch... 37. Ponieważ medytacja okazała się udana, Malcolm otrzyma dodatkowe 3 pkt. do testu Tresholda Healera. 1k10+4+4. Wypadła szóstka. Teraz sprawdzimy, ile ran udało się wyleczyć: kostka 1k5 w ruch... i buuuu! Wypadła jedynka! Zregenerowana jedna rana - no cóż, mogło pójść lepiej, ale kostki zawiodły.

Teraz sytuacja taktyczna. Mordeci jest już w Ścianie, Malcolm niedaleko miejsca, gdzie rura wnika w Ścianę, Dekares i Domingo nadal przy otworze dziury i w dodatku ktoś z klansterów chyba usłyszał jakiś podejrzany dźwięk. Poruszanie się wewnątrz rury jest mocno utrudnione przez wzgląd na jej rozmiary, co więcej - trzeba teraz uważać, bo po minięciu bomby nie zahaczyć przypadkiem butem o rozciągniętą na dnie żyłkę.

Malcolm raczej zdąży dotrzeć do bezpiecznej (na razie) części rury, natomiast bardzo ciekawią mnie deklaracje Dekaresa i Dominga.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:20, 06 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Co do mojej deklaracji to w nie mamy zbyt wielu opcji przemy do przodu:lol:.

Interesuje mnie odległość jaka dzieli nas od Freeka(i względnego bezpieczeństwa).

Pozdrawiam

P.S. Od odpowiedzi na pytanie uzależniałbym szybkość naszego poruszania się.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:50, 06 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Jeśli ze swojego miejsca będę w stanie dojżeć klanstera, lub chocby rękę trzymająca latarkę lub broń, to mogę potraktować go spasmem. I tak pewnie zrobię.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Wto 23:51, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:02, 07 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo prze do przodu w miarę najszybciej, jednak obok bomby przechodzi z ekstremalna ostrożnością. Przyświecając sobie latarka będzie się starał uważać na żyłkę. Włączy latarkę jak będzie wystarczająco daleko od wylotu rury żeby światło nie padało na zewnątrz.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:45, 08 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

No nic wobec deklaracji Paxtona nie pozostaje mi nic innego jak podążać za nim Wink . Staram się powodować jak najmniej hałasu, i co jakiś czas spoglądać na wejście do rury.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:37, 09 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.19

Okrzyk klanstera dodał skrzydeł nie tylko Paxtonowi, ale i ledwie zipiącemu Barabosie. Obydwaj agenci zaczęli się przemieszczać wewnątrz rury starając się nie wywołać żadnego hałasu, a przy tym jak najszybciej oddalić się od poszarpanego otworu w jej dnie. Żaden z mężczyzn nie musiał wytężać swej wyobraźni, by wiedzieć, co stanie się, jeśli za ich plecami w dziurze wychynie znienacka jakiś Purpurat wyposażony w latarkę i pistolet maszynowy. Ciasna i pozbawiona jakiejkolwiek osłony rura przeistoczyłaby się wówczas w śmiertelną pułapkę.

Dekares czuł jak po czole spływa mu rzęsisty pot, kręciło mu się w głowie. Raz czy drugi stracił na ułamek chwili równowagę, osuwając się na ścianę rury, dzięki boskiej opatrzności jedynie unikając hałasu. Podążający przodem Domingo oglądał się co chwila przez ramię, świecąc pod nogi schowaną w rękawie płaszcza latarką w poszukiwaniu detonatora bomby-pułapki.

- Tutaj, uważaj - szepnął ledwie słyszalnie Paxton, kiedy wąski snop światła padł na opleciony żyłką kawałek pręta wystający z bocznej ściany rury - Powoli na drugą...

Huk wystrzału był ogłuszający w ciasnej przestrzeni, odprysk rdzewiejącej stali trafił Dominga w policzek pozostawiając na skórze mężczyzny cienką krwawiącą szramę. Na zewnątrz rozległy się kolejne wystrzały, kilka kul przeleciało z wizgiem gdzieś nad lub pod rurą, ale kolejny pocisk wybił okrągłą dziurę w skorodowanym metalu, przeciął pustą przestrzeń obok ucha Dekaresa, przeszedł na drugą stronę rury.

Kucający głęboko w Ścianie Mordeci Haveloc i siedzący na wysokości łagodnego łuku rury Malcolm N'Gore zesztywnieli jednocześnie, porażeni spotęgowanym zamkniętą przestrzenią przejścia dźwiękiem kanonady. Żaden z nich nie widział tego, co działo się wokół ich towarzyszy, ale obaj domyślili się natychmiast, że Dekares i Domingo wpadli w kłopoty.

Być może klansterzy poczuli się zaalarmowani podejrzanym dźwiękiem albo ich uwagę zwróciła jednak nikła poświata rzucana przez latarkę Paxtona, a przesączająca się przez przeżarty rdzą fragment rury, Mordeci gotów był jednak założyć, że wśród przeczesujących żużlowe hałdy Purpuratów znalazł się ktoś, kto znał tę akurat część Sunk Dump i wiedział o prowadzącej poza Ścianę rurze - w końcu ktoś z gangu zainstalował przy niej kiedyś bombę-pułapkę.

I teraz napastnicy strzelali po części na oślep, po części pomagając sobie latarkami, dziurawiąc kulami na chybił trafił skorodowany walec metalu.

A Malcolm poczuł zimny dreszcz na myśl o tym, że któraś z kul mogła trafić czystym zbiegiem okoliczności w samą bombę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:14, 09 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





No to ładnie się wpakowaliśmy.
Nie pozostaje nic innego jak tylko przeć przed siebie do bezpiecznego miejsca gdzie rura wchodzi w ścianę, mając jednocześnie nadzieję, że dopisze nam szczęście i żadne zbłąkana kula nagle nie zakończy tej wędrówki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:55, 09 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

No to najgorszy scenariusz się ziściłLaughing .

Nie ma wyboru Dekares brnie do przodu najszybciej jak tylko może.
A Paxton wyłącz tą latarkę!

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Sob 1:01, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:03, 10 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Tak sobie myśle i myślę... duża ta bomba była? Malcolm i Mordecisiedzą "w ścianie" czy już za nią? Pytanie o tyle istotne, bo odpowiada od razu na kolejne - detonacja bomby wydmuchnie nas przez rurę jako kebab, czy skończymy jako mielone pod gruzami muru? Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:56, 10 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Freeks napisał:
Tak sobie myślę i myślę... duża ta bomba była? Malcolm i Mordeci siedzą "w ścianie" czy już za nią? Pytanie o tyle istotne, bo odpowiada od razu na kolejne - detonacja bomby wydmuchnie nas przez rurę jako kebab, czy skończymy jako mielone pod gruzami muru? Wink


Nie wiecie jaka ta bomba była duża, bo jej nie widzieliście Wink

Jest zamontowana na zewnętrznej stronie rury, a podczas drogi w głąb dystryktu nikt nie zadał sobie trudu, by się wzdłuż rury cofnąć i pułapkę obejrzeć. Tak więc pytanie Haveloca jest czysto akademickie - albo zawali Ścianę albo nie! Mam dzisiaj trochę więcej czasu wolnego, więc będę zaraz pisał kolejne updaty - jeśli możecie, zajrzyjcie jeszcze kilka razy dzisiaj na forum, chciałbym trochę pchnąć do przodu akcję.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:26, 10 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.19

Domingo i Dekares runęli w głąb rury tak szybko jak tylko mogli bez jednoczesnego tłuczenia elementami pancerzy w jej ściany ani przypadkowego szarpnięcia za rozciągniętą po dnie żyłkę. Obydwaj mężczyźni posuwali się do przodu zgarbieni w nienaturalny sposób, uderzając co chwila boleśnie głową o niski sufit, ociekając potem. Chociaż strzelanina na zewnątrz nie słabła, tylko jedna kula zdołała przebić bok rury na wysokości Paxtona, rykoszetując z niskim wizgiem od jego ochraniacza na ramieniu i wbijając się w przeciwną ścianę. W oczach Barabosy pojawiły się kolorowe plamy, a zawroty głowy przybrały na sile tak dalece, że mężczyzna pewien był utraty przytomności w dosłownie każdej chwili.

- Kto?! - warknął Domingo mierząc przed siebie z Creeda. Rura zakręcała kilka metrów dalej łagodnym łukiem w bok i prący do przodu Paxton dostrzegł znienacka jakąś skuloną ciemną sylwetkę kucającą pośrodku tunelu i roztaczającą wokół siebie ledwie dostrzegalną poświatę rzucaną przez ukrytą pod płaszczem latarkę.

- Ja, Mal - odpowiedział pośpiesznie N'Gore - Idą za wami?

Domingo obejrzał się szybko przez ramię, zauważając znienacka, że echa strzelaniny uległy pewnemu stłumieniu, że żadne pociski nie przebijały już rury w bezpośrednim sąsiedztwie agentów.

- Jesteśmy w Ścianie? - wyrzucił z siebie z dziką nadzieją, ale Malcolm nie zdążył mu odpowiedzieć. Pełznący kilka metrów w głębi rury Dekares runął bez ostrzeżenia na dno tunelu, z donośnym hukiem, który odbił się echem od ścian i poniósł daleko w kanały.

- Chyba w Ścianie - odparł N'Gore przesuwając się jednocześnie w stronę leżącego bezwładnie Barabosy. Ręce Metallicanina zaczęły się przesuwać w desperackim tempie po ciele towarzysza, próbując ustalić przyczynę jego upadku - Żyje, ale jest nieprzytomny! Zbyt duży wysiłek...

Psionik urwał w pół zdania, podniósł palec do ust wyłączając jednocześnie latarkę. Z głębi rury od strony Sunk Dump dobiegły go ledwie słyszalne dźwięki zdradzające czyjąś obecność: poszczękiwanie metalu, sporadyczne stuknięcia butów.

- Idą za nami - wycedził przez zaciśnięte zęby Malcolm.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:26, 10 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Patrząc na całą sprawę obiektywnie to przeprawa poszła całkiem nieźle.

Proponuje abyśmy zaczaili się tutaj na pościg i go zlikwidowali(ewentualnie jeśli widzimy w dość bliskiej odległości kolejny zakręt to możemy się wycofać tam) w innym wypadku będą nas śledzić i mogą wziąść w dwa ognie.

Po za tym nadszedł czas aby Dekares został w jakikolwiek sposób opatrzony.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:56, 10 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Dobra panowie, koniec tej zabawy - oświadczył szeptem N'Gore, pomagając przejść rannemu Dekaresowi. - Znikajmy stąd z hukiem. Daj nam chwilę Mordeci, niech podejdziemy kawałek w głąb ściany, a potem odpal tą bombę i uciekaj za nami jak najszybciej. Nie ma co czekać aż znajdą żyłkę.

Na sygnał Havelocka kładziemy się płasko na dnie i zakrywamy głowy. Trzymajcie otwarte usta, bo ogłuchniecie. - Dodał, w stronę pozostałej dwójki.

Plan jest taki, żebyśmy się możliwie oddalili, ale nie dali pościgowi czasu na reakcję. Przy odrobinie szczęścia nawet ewentualny ognisty podmuch nas nie załatwi. Mordecki odpali, a potem dołączy do nas. W tym czasie będzie czas na opatrzenie ran Dekaresa. Czy ja mam szansę użyć mocy i mu nie zaszkodzić, czy każda próba leczenia skończy się zadaniem ran?
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 49 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin