RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Jednostrzałówki -> CC - Projekt "Niflheim" Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 14:52, 08 Wrz 2011
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Polak jest z kolei zdecydowanie zaniepokojony tym dla kogo naprawdę pracuje oficer. Złodziej wydaje mi się o wiele bezpieczniejszą opcją. Po za tym jak mówiłem o wiele bardziej się według mnie przyda dzięki swoim znajomością w półświatku, po za tym doda do zespołu umiejętności których nikt inny nie ma.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:33, 08 Wrz 2011
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Wtorek 3 luty 1950 roku, godzina 19:03, biuro wydziału TK-31

Trzykrotne pukanie do drzwi przerwało ciszę, która od kilku minut towarzyszyła agentom z wydziału TK-31. Po chwili do środka weszła kobieta, o przenikliwym spojrzeniu i okładkowej urodzie; a zaraz za nią mężczyzna, który mimo ciężkich butów, wszedł bezszelestnie do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- Halina Zimmermann, a to jest Klaus Schmit. Podobno potrzebujecie naszego wsparcia - odezwała się kobieta, do której zaraz doskoczył sir James, całując ją w grzbiet dłoni. Klaus tymczasem stanął w rogu pomieszczenia i obserwował po kolei agentów, wytrzymując długie spojrzenie polaka.

- Po wymianie uprzejmości, myślę, że możemy zabrać się do roboty - stwierdził z nieukrywaną ironią złodziej, po czym podszedł do biurka Ulricha.

- Jaki macie plan? - zapytała Halina, przysiadując na rogu biurka anglika i biorąc do ręki jedną z leżących wokół teczek. - Mieliśmy mało czasu zapoznać się z dokumentacją, a major Kazakov po prostu odesłał nas do was.

Sir James na przemian z Stefanem po krótce opowiedzieli wydarzenia i ślady znalezione w "Tulipanie", starając się nie wdawać w niepotrzebne szczegóły.

- Rozumiem, że Franz Kaiser jest podejrzany, i chcecie, byśmy go śledzili. Mamy być jego cieniem. I tylko tyle? Przecież to każdy frajer potrafi - Klaus skrzyżował ręce i opierając się o ścianę rzucił Stefanowi kolejne wyzwanie wzrokowe.

- ... ale nie każdy frajer potrafi zebrać o ludziach tyle informacji, co wy - odciął się natychmiast polak. - Chcemy wiedzieć o nim wszystko. Gościu kręci, nie mówi nam prawdy. O jego ojcu niema ani jednej wzmianki w aktach, oprócz tego, że umarł pod Stalingradem.

- W każdym bądź razie, plan jest prosty. Idziemy go wypuścić. Klaus, ty będziesz go śledził. Halina - ty ruszysz w miasto i spróbujesz się czegoś o nim dowiedzieć. Potem się zmienicie, bo podejrzewam, że macie różnych znajomych. Zaczynamy od teraz - sir James Felswick był w swoim żywiole, kiedy władczym tonem oznajmiał kolejne elementy planu akcji.

- My tymczasem będziemy niedaleko was, jako wsparcie. Gdyby coś sie działo, od razu dajcie nam znać przez krótkofalówkę.

Wtorek 3 luty 1950 roku, godzina 19:45, Aleja Stalina

Siedzący w służbowym mercedesie agenci zacierali ręce, próbując je nieco ogrzać. Podejrzany nie starał się nawet kluczyć po mieście, jakby nieświadomy był ogona. Po opuszczeniu aresztu od razu kierował się na na Aleję Stalina; jedną z dłuższych ulic w strefie radzieckiej. Właśnie wchodził do jednego z pobliskich budynków: dużej budowli na kształt XIX wiecznych szpitali.

- ...szszszsz... - Klauszszszzsz... biór - krótkofalówka strasznie trzeszczała, odkąd tylko agenci opuścili teren PAPu. Przez chwilę nastąpiły kolejne trzaski, aż urządzenie zamilkło na amen.

- Scheisse! - zaklnął Ulrich, uderzając pięścią w odbiornik. Najwyraźniej Klaus też miał problemy, bo podszedł po chwili do samochodu i wsiadł na tylnią kanapę.

- Obiekt wszedł do szpitala psychiatrycznego imienia Cesarza Wilhelma. Jak dobrze sięgam pamięcią, tutaj trafiała cała śmietanka niemieckiej hołoty. Brakowało tu tylko Hitlera.

- Jak z twoją krótkofalówką? - spytał Neumann, siedzący z przodu pojazdu.

- Kaput.

- Nasza też - mruknął Stefan, siedzący za kierownicą. Wolał, żeby niemiec zajął się komunikacją.

- Nie podoba mi się to... mruknął Ulrich.

- Hm... To oznacza, że straciliśmy kontakt z Haliną. W razie komplikacji byliśmy umówieni w bezpiecznym miejscu na mieście, w restauracji "Zefir" - James zamyślił się na chwilę, spuszczając wzrok na podłogę mercedesa.

- To jakie są dalsze rozkazy? - spytał złodziej.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 0:10, 09 Wrz 2011
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Aha, wybaczcie, zapomniałem o czymś. Mapę miasta (dosyć ogólnikową) znajdziecie tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:52, 10 Wrz 2011
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Czy my wszyscy siedzimy w tym aucie? Chodzi mi o to że przecież pomocników ściągnęliśmy do pomocy aby śledzić podejrzanego a my mieliśmy się zająć innymi tropami. Badanie znalezionego sprzętu w restauracji, sprawdzenie tego zabitego w wspomnianym lokalu, z tego co kojarzę (jeśli się mylę to wybaczcie), to nawet dobrze nie przejrzeliśmy akt do których dał nam dostęp nasz rosyjski przełożony.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:55, 12 Wrz 2011
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Tak, siedzicie w aucie. Nie zadeklarowałeś konkretnie co chcesz zrobić, a Saper napisał: Byłoby dobrze abyśmy sami nie siedzieli jak trusie na dupie, tylko znaleźli się w terenie gdzieś nieopodal. , także przyjąłem opcje, że chcecie być niedaleko, by w razie czego zainterweniować.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:18, 12 Wrz 2011
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Ciasne służbowe mercedesy i mróz najwidoczniej nie sprzyjają Anglikowi, który raz po raz zacierając ręce i uszy starał się wykombinować jak zebrać drużynę w całość. To że coś ciągle działa przeciw agentom, uporczywe warunki i ciasnota dodatkowo krępowały mocno już zasupłane sprawą myśli Agenta. W końcu dawniej dało się jakoś obejść bez tej całej elektroniki i wszystko układało się w całość.


- Myślę że chyba czas się rozdzielić – James niechętnie podjął temat.
- Ja i Klaus pójdziemy na miejsce spotkania z Haliną – Choć polskie imiona wyraźnie nie służą byłemu oficerowi, ten zupełnie się tym nie przejmując kontynuował – Zobaczymy co udało się Jej zdziałać. Reszta niech dalej obserwuje naszego podejrzanego, a po jego wyjściu dowiedzcie się czego tam szukał. Nie tracąc go oczywiście z oczu. Przy następnym dłuższym postoju Ulrich przyjdzie do ( tutaj nazwa lokalu znajdującego się niedaleko) gdzie będziemy na niego czekać by doprowadził nas do reszty grupy. W razie gdybyście mieli go zgubić interweniujcie – po krótkiej wymianie spojrzeń dodał jednak – no chyba że macie jakiś lepszy plan?


Tak wygląda mój pomysł na dalszą cichą obserwację naszego kolegi… Jeśli ktoś ma coś lepszego, to chętnie posłucham.
Przeklęte mikrofalówki! Następnym razem bierzemy na akcje sznurek i dwa kubeczki po lodach!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:09, 14 Wrz 2011
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Eh niech będzie i tak. Czy mogę chociaż założyć że zabrałem ze sobą akta które mieliśmy przeczytać?Jeśli tak to wertuje akta nie interesując się akcją śledzenia. Jak nie to Polak zniecierpliwiony całą zasadzką wysiada z auta i mówi że idzie sprawdzić trop. Po tym jeśli ma papierośnicę, albo jej zdjęcie udaje się do najbliższego sklepu kolonialnego. Jeśli nie mam papierośnicy to udaje się środkiem komunikacji publicznej do HQ i zabieram się za papierki, siedzenie tutaj całą grupą to bezsensowna strata czasu jak dla mnie.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Śro 15:13, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:53, 26 Wrz 2011
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Drzwi samochodu otworzyły się z lekkim skrzypieniem. Sir James, wysiadłszy z mercedesa, rozejrzał się po okolicy. Odczekał chwilę, aż Klaus do niego dołączy i obaj ruszyli w stronę restauracji „Zefir”, skrzypiąc śniegiem pod twardymi podeszwami butów. Skręcili w pierwszą uliczkę, tracąc tym samym samochód z resztą agentów.

*

Temperatura w aucie zaczęła się stopniowo obniżać, gdyż wyłączony silnik nie zapewniał choć lekkiego ogrzania kabiny. Stefan ze skupieniem przeglądał raport z sekcji zwłok pierwszej ofiary, Ottona von Totenkampf’a.

Ofiara żyła jeszcze przez co najmniej godzinę od ataku. Zmarła na skutek wykrwawienia się z rany szyi. Ślady na ciele wskazują, iż ofiara broniła się przed napastnikiem. Prawa dłoń ma wyrwane paznokcie, natomiast lewa dłoń ma połamane palce – wg zeznań więźniów Auschwitz, były to typowe metody tortur miejscowego oddziału SS, który był później wysłany na front wschodni. Potwierdza to jeszcze wepchnięty siłą w gardło ofiary flakonik z cienkiego szkła, który został chwilę później rozbity we wnętrzu ofiary. W brzuchu denata, stwierdzono obecność dziwnej cieczy, która jest obecnie poddawana testom w laboratorium patologicznym.

Polak zaklnął głośno w ojczystym języku. Obserwujący ulicę Ulrich spojrzał pytająco na Rokszewskiego.

- Zdaje się, że będziemy mieli kolejnego chodzącego trupa – mruknął w odpowiedzi.

- Ptaszek opuszcza klatkę – powiedział nagle Niemiec, który nie czekając na wyjaśnienia towarzysza, spoglądał na wychodzącego przez szpitalną bramę Franza.

Obserwowany mężczyzna szedł szybkim krokiem, spoglądając w dół i szczelnie otulając się brązowym płaszczem z wełny. Naciągnął na uszy jeszcze czapkę uszatkę, wyciągnął papierosa i zapalając go, ruszył chodnikiem idąc na wschód, oddalając się powoli od samochodu ze śledzącymi go agentami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:18, 26 Wrz 2011
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Złodziej nadal śledzi nasz cel?

Wydaje mi się że jeden z nas powinien udać się do szpitala w celu sprawdzenia co nasz podejrzany tam robił.
Drugi powinien nadal wspierać śledzenie go(to mogę być ja). Ten co zostanie sprawdzić szpital powinien po tym albo udać się do umówionego lokalu albo zaczekać na miejscu na resztę.

Pozdrawiam

EDIT: Zapomniałbym, należałoby przy najbliższej możliwej okazji zatelefonować(chyba że mamy radiostacje w wozie) do HQ i upewnić się czy wiedzą że denat może zacząć się ruszać.


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Pon 10:22, 26 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:31, 26 Wrz 2011
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Nie, zgodnie z wolą sir Jamesa poszedł z nim na spotkanie z Haliną. Zostałeś tylko ty i Ulrich, mieliście pilnować, żeby nie uciekł, a po jego ewentualnym wyjściu dowiedzieć się, co robił w środku. Ponieważ akcja toczy się teraz na trzech frontach, dziś wieczorem (~koło 22) każdy dostanie własny update, opisujący jego sytuacje i możliwości, o których nie koniecznie musi wiedzieć reszta ekipy.
Zobacz profil autora
CC - Projekt "Niflheim"
Forum RPG online Strona Główna -> Jednostrzałówki
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 7  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin