RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 14:26, 28 Lut 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Jak mawiał wujcio Mendek, "nie jedz zupy widłami". No chyba że to słynna zupa z rzepy babuni owsikowej, którą można było kroić, jeśli znalazło się odpowiednio ostry nóż oczywiście. Raz nawet wujcio rozlał sobie zupę na stopę i kuśtykał przez tydzień.

W każdym razie Pchełek odrzuca szable, najlepiej w kierunku Warga, może lekko go to zdezorientuje i dalszą walkę kontynuuje ościeniem, przeklinając pod nosem i mamrocząc coś o braku pochodni i płonącym futrze....


Ostatnio zmieniony przez kamien88 dnia Nie 14:27, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:50, 02 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tak oto zaczęła się kolejna runda walki w krzakach przy żalniku. Zakładam, że warg będzie nadal gryzł swą pierwotnie wybraną ofiarę, więc Pchełek wciąż musi się mieć na baczności. Tym razem przebieg rundy będzie prosty, ponieważ wszyscy przeciwnicy znajdują się w zasięgu swoich broni. Bestia gryzie, złodziej walczy ościeniem, zabójca nożem.

Pierwszy działa warg (ze względu na najwyższą Szybkość). Ponieważ przeniósł swój atak z poprzedniej rundy, ugryzie po raz pierwszy w 94 momencie rundy. Rzut na trafienie wyniósł 69, więc potwór znowu nie zdołał ugryźć – Pchełek jest nadzwyczaj zwinny. Ponieważ jego SZ 78 i opóźnienie ościenia równe trzy segmenty oznaczają, że pchnie zwierza dopiero w 48 i 18 momencie rundy, możemy chwilowo poświęcić uwagę wilkowi i Niemojowi. Warg będzie atakował w 74, 54, 34 i 14 momencie rundy, natomiast buratarski zabójca w 60, 40, 20 i zerowym momencie.

Skoro już znamy kolejności ataków, wezmę się hurtowo za ich rozliczenie. TR warga wynosi 127, obecna Obrona Pchełka 102 (zamienił nieporęczną szablę na oścień). TR Niemoja to 107, obecna Obrona warga 70 (-5 za dwóch przeciwników). Wilk trafia na 1-25, zabójca na 1-37. Turlam cztery razy, naprzemiennie dla bestii i człowieka – wyniki 37, 57, 58, 53. Ani jednego celnego trafienia, już sobie wyobrażam w myślach ten dziki taniec ludzkich ciał i cielska potwora, miotających się wokół siebie i uskakujących ustawicznie w różnych kierunkach. Przyszła pora na Pchełka i jego oścień – TR złodzieja wynosi 104, Obrona warga 70 – ugodzi bestię celnym pchnięciem przy wyniku 1-34 na 1k100. Oto i rzeczony rzut: wynik wyniósł 86! Znowu niecelny cios!

To jeszcze jedno ugryzienie i pchnięcie zabójcy: wyniki 28 i 77. Warg dostrzega nadbiegającego Rocha i decyduje, że trzech ludziów to zdecydowanie za dużo dla jednego zwierzaka. Zanim w 18 momencie rundy złodziej uderzy raz jeszcze ościeniem, potwór zawróci i zużyje swoje pozostałe segmenty na błyskawiczne oddalenie się w ciemność nocy.

I tak oto dobiegł końca ten emocjonujący sparing!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:56, 02 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Krzaki opodal kreptińskiego żalnika, krótko po północy

Dwójka pokrzykujących szaleńczo mężczyzn wymachiwała swoją bronią próbując odpędzić od siebie rozwścieczonego warga, toczącego pianę z pyska i próbującego pociągnąć Pchełka za nogę bez jednoczesnego nadziania się na oścień, który Buratarczyk zerwał z pleców ciskając wcześniej szablą w kosmaty łeb drapieżnika. Uwijający się tuż obok Niemoj wymachiwał swoim rybackim ostrzem chcąc wbić je w nasadę karku warga, ale zwierzę zwinnie umykało przed jego ciosami kwitując wysiłki zabójcy podnoszącym włosy na karku charkotem.

Trzask tratowanych krzaków ściągnął uwagę ogromnego drapieżnika na nadbiegającego szybko Rocha. Zwierzę zastrzygło postawionymi na sztorc uszami, wydało z siebie donośne szczeknięcie, po czym skoczyło w bok pomykając z niezwykłą szybkością w ciemność nocy.

- Czekaj, kurwi synu! - wrzasnął sfrustrowany syn naczelnika, dobiegając do mokrych z potu Buratarczyków i wspierając się na swej włóczni w próbie złapania oddechu - Caliście? Żaden nie ugryzion?

Pchełek odprowadził wzrokiem uciekające zwierzę, potrząsnął niemo głową nie potrafiąc wykrztusić ani słowa.

- Co na żalniku? - zapytał podniesionym głosem Niemoj, stojąc wciąż na ugiętych nogach i tocząc wokół czujnym wzrokiem - Wszytcy cali?

- Dwóch wilczarzów nas opadło, obaj ubici, jeden na śmierć! - wyrzucił z siebie Roch - A gdzie mój brat?

- A chyba przy kapliczce - bąknął Pchełek schylając się po szablę - Pomścibor, gdzieżeś jest?!

Z krzaków od strony żalnika wypadła następna ludzka postać, dopadając sprintem trójki mężczyzn. Zdyszany Maskacz podniósł wyżej dzierżoną w lewej dłoni pochodnię, wsparł się na trzymanej w prawicy goblińskiej dzidzie.

- Gusłek i Łamignat bierą w łyki tego żywego! - wyrzucił z siebie hogur - Jeśliście wszytcy cali, to czas nam się za wał zabierać, bo jak nas więcej wilczarzy najdzie, to i ja im wtedy nie podołam, wszytkim wam zadków nie ocalę!

Zwabiony podniesionymi głosami z ciemności nocy wychynął w końcu Pomścibor, również rozglądający się czujnie wokół siebie.

- Idziecie ze mną czy czekacie, aż się za was goblińskie ścierwa wezmą?! - krzyknął Maskacz gestykulując wymownie zdobyczną dzidą - Chce który z was poczuć coś takiego między żebrami! Jeśli nie, za mną, do wioski!

Determinacja dźwięcząca w głosie czarownika sprawiła, że wszystkim krew zastygła po części w żyłach, a ciemne kształty dostrzegalne za linią światła rzucanego przez pochodnie z miejsca przybrały złowieszczego wyrazu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:32, 02 Mar 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Znalazł się paladyński obrońca uciśnionych - Pomscibor splunął pogardliwie - uważaj cobyś se nogi tą dzidą nie kujnął hogurze, bo cie jeszcze bedziem nieśli do wioski, hehe.

Po czym Pomścibor ostentacyjnie zawraca w stronę żalnika dając Maskaczowi do zrozumienia, że ma sugestie czarownika w głębokim poważaniu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:40, 02 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kreptiński mogielnik, krótko po północy

Gusłek zmełł w ustach wulgarne słowo, które zaiste w niczym nie przystawało do jego kapłańskich szat, odprowadził bardzo złym spojrzeniem biegnącego w kierunku odgłosów walki czarownika.

- A żeby ci Pian werwy w fajfusie odjął! - warknął wstrząśnięty brutalnymi zajściami na mogielniku młodzieniec, doskakując do leżącego bez ruchu goblina i trącając go swoim sandałem - Te, dychasz?

Leżący na wznak jeździec nic nie odpowiedział, ale też Gusłek odpowiedzi wcale nie był żądny. Kapłan obejrzał się szybko w stronę Łamignata, zaczął machać desperacko ręką na dźwięk groźnego poszczekiwania warga dobiegającego z pobliskich krzaków i przeplatającego się z krzykami Pchełka i Niemoja.

- Gnatku, palnij łotra po łepetynie, jeno z wyczuciem! - krzyknął kapłan wskazując na oddychającego płytko goblina - I tak, coby mu hełmu do czaszki nie wgniotło.

Wciąż jeszcze zalękniony osiłek uśmiechnął się z dziką ulgą mogąc w końcu skoncentrować się na czymś, w czym był naprawdę dobry i co nie sprawiało mu większych trudności. Zdzielony drewnianą pałką w ciemię goblin wyprężył się gwałtownie, a potem sflaczał do reszty.

- Na plecy go bierz! - polecił Gusłek próbując przeniknąć wzrokiem mrok - Jako owcę se go zarzuć, a zmykamy, nim nas inszy wilczarze opadną!

Łamignat wcisnął pałkę za pas i pochyliwszy się nad bezwładnym goblinem podniósł go w górę równie lekko jakby to był worek kartofli, zarzucając nieprzytomną ofiarę na ramię i podążając w ślad za Gusłkiem.

Młody duchowny popędził przodem z łuczywem w jednej dłoni i rybackim ościeniem w drugiej, ale po zaledwie kilkunastu krokach zatrzymał się ponownie, wymachując pochodnią na widok wynurzających się z ciemności postaci.

- Kęsek, Bławatka! - krzyknął z nieopisaną ulgą w głosie - Cali wy?

- Cali! - odkrzyknął Pleciuga dołączając do Buratarczyków - Dziewce włos z główki nie spadł, czcigodny kapłanie, wielcem się ku temu starał. A ten co tam targa?!

- Brańca! - wyrzucił z siebie Gusłek - Mus nam tera do wioski wracać, a żwawo! Jak się za wałem schronimy, wypytamy onego, co gobliny knują i czemu!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:56, 02 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Etap taktyczny dobiegł końca, czas znowu przerzucić się w tryb strategiczny. Wizyty na żalniku i w kaplicy Seta zaliczone. Dwaj próbujący Was być może nastraszyć, być może zaś śledzić goblińscy jeźdźcy mieli sporego pecha: jeden skończył z włócznią Rocha w brzuchu, drugi ogłuszony na ramieniu Łamignata.

Teraz pora na podjęcie następnych decyzji. Wiemy już, że Maskacz, Gusłek i Łamignat jak najszybciej zechcą wrócić do wioski. Trzęsikęsek stracił chwilowo swego pana, ale że Gusłek bliskim jest mu druhem, bez wahania pójdzie w ślady kapłana. Pojmany goblin wydaje się cennym źródłem informacji, jeśli tylko uda się z nim w jakiś sposób porozumieć.

Obydwa wargi uciekły, ale jeśli inni krążący wokół wioski jeźdźcy szybko na nie natrafią, mogą wsiąść Wam na karki jeszcze przed dotarciem na drugą stronę ziemnego wału (po pierwsze, obaj mają puste siodła, więc ktoś zaraz zacznie się zastanawiać, gdzie są ich panowie, po drugie, jeden z nich jest ciężko pokłuty włócznią).

Tak więc czekam niecierpliwie na Wasze deklaracje!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:50, 03 Mar 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Roch na początek zawróci do mogiły sprawdzić, czy aby grób nie okradziony. Jeśli wszystko gra to zapyta - czy już się na przyglądali i będzie chciał zakopać mogiłę. Niestety wiemy, że nie wszystko gra, jednak co ustali Roch zależy od MG i współczynnika spostrzegawczości. Jeśli nie wszystko gra, to wtedy...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:04, 03 Mar 2010
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Gusłek też chętnie by sprawdził co z mogiłą, wszak obiecał, że szczątki Wężysplota nie zostaną sprofanowane. I dobrze by było choć naprędce grób ziemią przysypać, coby na pastwę drapieżnika kości nie ostawiać. Ale jeśli zauważy, że z grobem jest coś nie tak, to zażalenia kieruje wprost do Maskacza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:45, 03 Mar 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Maskacz się przyznaje Very Happy . Deklarowałem "zabranie świecidełek" co mam nadzieję zrobiłem i teraz, podobnie jak Gusłek, zamierzam udać się do wioski żeby wszystko obejrzeć na spokojnie, bez towarzystwa wilków (wszystko wam mogę pokazać i oddać, spokojnie - chcę tylko zobaczyć, czy coś z tego się nie przyda). Także Zager sam powie Rochowi co zabrał z żalnika.

Możemy też się zacząć zastanawiać, co robić dalej. Ja szczerze mówiąc nie mam pojęcia.
Mam pytania do GMa:
1. Czy gdybym poświęcił więcej czasu na studiowanie czarów kapłańskich byłbym wstanie stwierdzić, czy jest tam coś podobnego do klątwy, z którą mamy tutaj do czynienia?
2. Czy to normalne, że w rzeczach kapłana nie znaleźliśmy niczego na temat kultu seta?
I ponowienie pytania do drużyny: Czy ktoś wie, dlaczego wilczarze wrócili do tej Kreptinu (ostatnio)?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:58, 03 Mar 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Pchełek odszukuje szable, którą odrzucił w ferworze walki i rusza za resztą (do wioski z więźniem jeśli dobrze rozumiem).

- Miała sporo szczęścia ta Psinka że wzieła łapy za pas, jeszcze chwilka i posiekałbym Ci ja go na plasterki jak jakom kiełbase!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:21, 03 Mar 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Pomścibor jednak jeszcze raz sprawdzi kapliczkę, jednak nie zdążyliśmy dokładnie jej przejrzeć, wsak przerwało nam w tym drapanie a później kolejne wydarzenia
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:36, 04 Mar 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






No właśnie, pytanie co z kapliczką. Wydaje mi się, że MG deklarował, że zdążyliśmy przeszukać. Jeśli się mylę, to do kapliczki. Jeśli nie, to do wioski. Czuję, że tak, czy tak, będą problemy z goblinami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:56, 05 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kreptiński żalnik, krótko po północy

Zbici w ciasną grupkę na trawiastym krańcu żalnika wieśniacy strzelali oczami na wszystkie strony, kurczowo ściskając rękami swój oręż i gotując się w razie potrzeby na odparcie kolejnego ataku goblińskich jeźdźców. Dźwigający na ramieniu brańca Łamignat popatrywał tęsknym wzrokiem w stronę Gusłka, czekając widać na ponowienie odwrotu ku wiosce, kapłan wdał się jednak w ożywioną dysputę z miłoszowymi bliźniakami, strzeżony od tyłu przez stojącą z naciągniętym łukiem Bławatkę.

- Jeśli mogiła rozkopana, mus nam Wężysplota pochować, inakszy jeszcze wargi kości mu ogryzą! – oświadczył nie znoszącym sprzeciwu tonem Roch, przestępując z nogi na nogę i postukując trzonkiem włóczni w ziemię – I na kości zerknąć mus, bom nie jest was pewny, przyjaciele, czyście aby czego nie zagrabili.

Gusłek nic nie odrzekł, zerknął w zamian szybko na stojącego ze skrzyżowanymi na piersiach rękami Maskacza. Czarownik z miejsca zrozumiał owe wymowne spojrzenie, bo nie tracąc ani chwili sięgnął pod swą kapotę i wyciągnął z sekretnej kieszonki garść niewielkich przedmiotów. Roch i Pomścibor wciągnęli głośno powietrze rozpoznając w nich amulet i pierścienie należące do wioskowego kapłana.

- Niczego żem nie zagrabił, jeno zabrał na konsultacyje – oznajmił dobitnym tonem hogur – Zagłada nad waszą wioską wisi, tedy wszytko nam potrzebne, co się jeno przydać może, a w tych oto rzeczach wyczuwam magiczną moc. Jeszcze mnie nie wiadome, co takiego skrywają i jak nas to wesprzeć może, lecz o tym rozsądzę do spółki z waszym rodzicielem. Jeśli się do mej prośby przychyli, rad się nimi wspomogę, jeśli zaś przeciwny będzie, w jego ręce te rzeczy złożę.

- To jest kradzież – syknął Roch zaciskając palce na trzonku włóczni – To jest...

- Życie – dokończył za niego Maskacz – Życie parszywe i wielce okrutne, ale insze widać nie było nam pisane. Obejrzyj się na tego goblina, coś go na żalniku sprawił. To jest wojna, przyjacielu. Popatrzaj na swoją wioskę. To jest otwarta spiżarka dla goblinów, a ich bestyjów. A ten amulet to może być klucz do onej spiżarki zamknięcia przed ich pyskami. Tedy mi kradzieży nie wypominaj, bom od onego Wężysplota jego drobiazgi jeno zapożyczył.

Złowieszcze wycie jakiegoś warga przeszyło ciemność nocy, sprawiło swym niskim brzmieniem, że po plecach wieśniaków przebiegł lodowaty dreszcz.

- Jak wilczarze nawrócą, będzie po nas! – wyrzucił z siebie Niemoj, podkreślając swą opinię gestami uzbrojonej w nóż dłoń – Wielceśmy szczęście mieli, żeśmy tego w krzakach wspólnie odpędzili, ale jakby ich więcej było, już byśmy tam leżeli z roztarganymi gardłami! W kapliczce Seta nic chyba więcej nie znajdziemy, tedy lepiej by nam było biegiem za wał wracać!

- Wpierw szybko Wężysplota zakopmy! – powtórzył Gusłek – Wcale mi kapłan Seta nie jest miły, ale na poniewierkę jego szczątków nie wydam! Jak się żwawo uwiniemy, za chwilę będziemy gotowi! Co tedy rzekniesz, Rochu?

Nim posępny milicjant cokolwiek odpowiedział, zwisający z ramienia Łamignata goblin poruszył się słabo, stęknął coś niezrozumiale. Osiłek spojrzał na niego badawczo, a potem palnął otwartą dłonią w kark. Braniec zwiotczał ponownie, zawisł na ramieniu Łamignata niczym worek pełen śmieci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:18, 06 Mar 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Zapytany bliźniak odpowiedział stanowczo.

-Taa, Kapłana zakopać trza i wracać do swoich. Gnojek był, ale zostawiając go na pastwę losu Jego boga obrażamy, a tak być nie może. Choćmy tedy, bo śpieszno mi do ojca.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:19, 06 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tak więc mamy już wstępne deklaracje za sobą. Ekipa zawraca na żalnik, by pochować jak najszybciej szczątki Wężysplota, a potem zawraca biegiem do wioski, taszcząc ze sobą brańca. Jeśli o kapliczkę Seta idzie, nie znajdziecie tam nic więcej, możecie ją uznać za przeszukaną.

Mógłbym naturalnie walnąć obszerny update fabularny opisujący coraz bliższe poszczekiwania wargów, ale chyba wystarczy Wam teraz napomknąć, że inni jeźdźcy są coraz bliżej i każda minuta zwłoki może Was drogo kosztować.

Bławatka straciła swój oszczep, ale ma wciąż łuk i nóż, reszta ekipy wciąż w pełnym oporządzeniu.

Co do pytań Stana, Maskacz nie może studiować czarów kapłańskich, ich formuły są dla hogura w ogromnej mierze niezrozumiałe - natomiast możesz przekazać księgę Wężysplota w ręce Gusłka, on powinien sobie poradzić z interpretacją kapłańskich zapisków. Pierścienie i diadem znalezione przy zwłokach mają symbolikę setycką, kapłan odprawiał też od lat odpowiednie obrzędy - prosty wiejski duchowny nie musi prowadzić kleryckich rejestrów lub gromadzić święte księgi i manuskrypty, po prostu nie ma do nich dostępu.
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 25 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin