RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sąsiedzkie troski Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 48, 49, 50  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Śro 22:53, 21 Kwi 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Przy ziemnym nasypie, godzina do wschodu słońca

Wszyscy obejrzeli się jak na komendę w stronę odległego lasu, wyraźnie zalęknieni przerażającymi dźwiękami, które nikomu niczego dobrego nie wieściły. Ujadanie wargów i dzikie krzyki nie cichły, wręcz przeciwnie, przybierały na sile.

- Pianie, pomiłuj się nad nami grzesznymi! - jęknął Pchełek czyniąc prawą dłonią gest chroniący przed złem - Obym nie przywołał nieszczęścia tymi słowami, ale chyba nie ujrzymy my już biednego Gusłka, a Maskacza!

- Obyś się mylił, bracie - nawet ogorzały od słońca Trzęsikęsek pobladł znienacka uświadomiwszy sobie konsekwencje tak ogromnej dla Burataru straty, ale jego głos nabrał znienacka desperacko zdecydowanego tonu - Lecz tym bardziej mus nam tera rozważyć, czy aby nie trza nam co sił do przystani się przebić, póki czambuł jeszcze w puszczy, a nie pod wałem.

Ściskający w dłoniach włócznię Roch poruszył się niespokojnie na dźwięk słów Trzęsikęska, a na jego młodym obliczu walczyły ze sobą o lepsze uczucia gniewu i niepewnej nadziei.

- Jak kupą pójdziemy z babami, a otrokami, to nas kurwie syny ze wszytkich stronów najadą, a w harmiderze wyrżną. A pomiarkujcie sobie, że im jeno jedno trza będzie odkryć: żeśmy nasyp opuścili i nikt już wioski nie broni. Tedy rzeknę wam, że co inszego mus nam uczynić, chociaż to wielce niebezpieczne będzie wyzwanie! Paru z nas z babami i dziećmi do wody ruszy, a reszta walkę podejmie, coby wilczarzy opóźnić. Ja sam do tylnej straży jako pierwszy stanę, a kto ze mną?

Młody wojownik spojrzał pytająco na otaczających go wieśniaków, surowym wzrokiem domagając się jasnych deklaracji.

I ku zaskoczeniu wszystkich pierwsza odezwała się białogłowa, chociaż nikt się tego nie spodziewał.

- Ja z tobą, Rochu - powiedziała lekko drżącym, ale i zawziętym głosem Bławatka, ujmując mocniej dwa myśliwskie oszczepy - Da Pian, ujdziemy z życiem, a nie da, przyjmie nas w swe niebiańskie dziedziny.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:23, 22 Kwi 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- No Panowie bardzo nisko morale skoro białogłowa pierwsza się na ochotnika zgadza. Mam nadzieję, że ten gest pokaże, że odważnym jest się w sercu, a nie w ciele i wyglądzie. Wielkie dzięki Pani, twa odwaga dorównuję tylko Twej urodzie. Już rozumiem skąd zainteresowanie mego MŁODSZEGO brata twą osobą.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:36, 22 Kwi 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





- Dobrze więc i ja ostaję, tylko mus nam jedno jeszcze przygotowanie poczynić, mości Miłoszu karz proszę wprędce oprawić głownię goblińskiego topora w dobry drzewiec, niech te kurwie syny nie myślą, że jak na układy z naszymi delegatami nie poszli to sobie go bez ulania krwi odbiorą, jam z chęcią pomacham tym żelastwem i nie jedną goblińską głowę zetnę, chyba, że w wiosce kto inszy, a we władaniu toporem lepszy to odstane od mej prośby.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:41, 23 Kwi 2010
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





No nic, zostać trzeba. Nie jestem babą ni dzieckiem, żeby od niebezpieczeństwa uciekać.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:25, 24 Kwi 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Jak trza zostać to i ja ostane...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:38, 26 Kwi 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Przy ziemnym nasypie, niecała godzina do wschodu słońca

Słysząc nieco spóźnioną deklarację Roch potrząsnął przecząco głową, klasnął ostro w dłonie zwracając na siebie uwagę Buratarczyków.

- Styknie tego zgłaszania, bo zara nie będzie komu bab i dziecisków pilnować – oznajmił twardym tonem młodzieniec – Od was niechaj pójdzie dziewka, skoro takie w niej mężne serce, a widać też, że w robieniu oszczepem dobra jest. I myśliwy, chociaż po ciemku łuk się za bardzo nie zda i jeszcze ty, przyjacielu – palec wskazujący Rocha wycelowany był w pierś Niemoja – A od nas ja i brat, Bobek, Sedlak i Parzystopa. W ośmiu mus nam radę dać, a wilczarzów odciągnąć aby na chwilę.

- Czemu ja? – zapytał jeden z kucających u podstawy nasypu młodych wieśniaków, otwierając szeroko oczy i usta pospołu – Czemu nie kto inszy?

- Bo ty dziecisków nie masz! – uciął ostro Roch, wbijając w swego ziomka zimny wzrok – Niechaj w kolumnie te chłopy idą, co są żonate, a dzieciate.

- Co z tego, że nie mam?! – rozsierdził się rozmówca bliźniaka, miotając z oczu istne błyskawice – A może ja chcę mieć, jeno się do tera zmajstrować nic nie dało?!

Syn naczelnika Miłosza aż zagotował się ze złości, zaciskając dłonie na włóczni i czerwieniejąc po twarzy.

- Bodaj cię Katan pokarał, a sił ci w fajfusie odjął, tchórzaku! – warknął gniewnie – Tedy pomykaj na przedzie prosto do jeziora, a szybko porty se zamocz, coby nie było czuć, żeś w nie z lęku nawalił! Ty, Pchełek cię chyba zowią, ty tedy z nami ostań, jeśli ci jeszcze odwaga nie odeszła.

Płowowłosy złodziej zadarł hardo podbródek, wyraźnie dotknięty ciętą uwagą Rocha. Pominięty przez wszystkich Łamignat chrząknął znacząco, podrapał się po czole wodząc wokół rozczarowanym wzrokiem.

- A czemu ja nie? – zapytał zawiedziony – Czemu nie kto inszy z babami?

- Boś tam wielce potrzebny, coby wszytkim otuchy dodawać – odezwał się prędko Trzęsikęsek, ubiegając Rocha i dając mu znaczącym spojrzeniem do zrozumienia, że sam sprawę załatwi – Im trza będzie kogo w młóceniu pałą dobrego jak się na wilczarzów przed sobą nadzieją, przeto w tobie ufność pokładamy, Gnatku, że podołasz i wszytkich ich ocalisz.

- Tako pomiarkujesz, Kęsku? – uśmiechnął się niepewnie, ale szczerze olbrzym – Że ja ich wszytkich ocalem?

- A kto inny jak nie ty, Gnatku? – pokiwał głową Trzęsikęsek, znienacka nie wiedzieć czemu mówiąc lekko łamiącym się głosem – Od początku żem był tego pewny. Zabierz ich na jezioro, a zadbaj o to, coby bezpiecznie do Burataru dotarli. A tera idź do naczelnika i zaczekaj tam na nas, zara dojdziemy.

Kiedy uradowany niezwykle ważką misją Łamignat oddalił się czym prędzej do chaty Miłosza, Roch oderwał od niego zamyślony wzrok i przeniósł pytające spojrzenie na Trzęsikęska.

- Nie mógł żem go o to prosić – wzruszył ramionami myśliwy rozumiejąc od razu sens tego spojrzenia, mówiąc głuchym głosem zdradzającym silne emocje – To druh nasz bliski od zawsze, a on jeden z nas wszytkich pojmowania nie ma, co tylną straż czeka. My przecie na śmierć idziemy, w ośmiu cztery tuziny wilczarzów nie pokonamy, w strzępy nas rozniesą. On tego nie pojmie, a ja go nie pewną śmierć ciągnąć nie chcę, choćby i ochoczo na to przystał, rozumiesz?

- Rozumiem – kiwnął głową Roch – A w przedniej straży też krzepki chłop się przyda, tedy niechaj mu Katan i Pian sprzyjają... i nam też. Bambuła, Rdest, skoczcie biegiem do spichlerza, niechaj się baby i dzieci do drogi sposobią, bo za chwilę trza będzie ruszać. Po tobołku na białogłowę i żadnych kóz ani owiec niech nie wloką, bo nas jeszcze meczeniem i beczeniem przedwcześnie wyzdradzą. Pod spichlerzem zbiórka, bez lamentowania, po kryjomu.

- A starców co? – zapytał Pchełek – Wszytkich tych niedołężnych?

- Iście to kłopot – cmoknął Roch – Na dwukołówki się ich posadzi, a wyrośnięte otroki pociągną. Na śmierć ich przecie nie porzucimy.

- Oszczep by mi się zdał – odezwał się znienacka Niemoj, poklepując znaczącym ruchem dłoni przytroczony do pasa nóż – One ostrze do patroszenia dobre, ale wargowi ciężko nim gardziej przebić.

- Dostaniecie wszytcy oszczepy, zara ktoś przyniesie – klasnął w dłonie Roch – Świstak, dawaj z kuźni wszytkie oszczepy jak tam mają, choćby i po trzy na łepetynę!

- Poczekaj! – podniósł rękę Trzęsikęsek, z złowieszczym błyskiem w zmrużonych oczach – Jak na śmierć iść, to niechaj to będzie piękna bitka. Weźmiemy z chaty oćca ten magiczny topór, niechaj go Miechoduj abo jaki drwal tutejszy żwawo mu sztyl wstawi, coby zdatny był do wywijania. Wielcem ciekaw, czy podołam nim parę goblińskich łbów utrącić.

- Ale hogur inakszy prawił... – odezwał się nie do końca przekonany Roch, lecz Trzęsikęsek przerwał mu ponownie.

- Hogur nasz nieszczęsny pewnikiem już nieżywy i niechaj mu bogowie przychylni będą – powiedział myśliwy z nutą szczerego żalu w głosie – Mnie się widzi, że ten topór bardziej nam się przyda niźli utopcom w waszej studni.

- Może to i racja – kiwnął głową bliźniak – Skoro tak, mus nam w trymiga do drogi się sposobić, tedy podążajcie żwawo za mną!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:40, 26 Kwi 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wstępne przygotowania do przebicia się nad jezioro macie za sobą. Topór zostanie błyskawicznie przygotowany do użytku, a ponieważ nikt spośród członków tylnej straży nie posiada biegłości w posługiwaniu się tego rodzaju orężem, może go zatem wziąść w zasadzie każdy BG należący do kasty żołnierskiej – broń i tak będzie zadawała pomniejszone obrażenia i trudniej nią będzie trafić, ale kto wie, jakimi efektami specjalnymi dysponuje! Łamignata z premedytacją wycofałem do przedniej straży, by nie musiał płacić własnym życiem za realizację Waszego wielce ryzykownego planu, poza tym ktoś musi przecież zanieść starszyźnie Burataru wieść o Waszym tragicznym losie Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:32, 27 Kwi 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Ty mi tu Mistrzu nic nie dogaduj i morali w drużynie nie psuj. Topór niech bierze najsłabszy (rzut oka MG na współczynniki). Jemu i tak nic nie da jak będzie najlepszą bronią władał, więc niech przynajmniej trzyma w rękach coś co odstraszy innych. Ci co potrafią władać bronią niech trzymają swoja najlepszą w łapach. Trzeba kilka pułapek porobić, to może przynajmniej kilku gobosów w nie złapiemy (jakieś zaostrzone kijki, doły, rozwieszone linki itp.) Tutaj będzie prawdziwa walka, czyli coś w czym Roch czuje się jak ryba w wodzie i jeśli będzie miał tu zginąć to na pewno z uśmiechem na umorusanej krwią przeciwnika twarzy. Oczywiście Keth dobrze odczytałeś intencje tutaj, pod nieobecność Kapłana i Hogura, Roch ewidentnie będzie starał się narzucić własne przywództwo i protesty innych na nic się zdadzą ;-D Tak czy inaczej trzeba się do pięknej bitwy przygotować i żeby Ci Mistrzu do głowy nie przyszło z niej rezygnować.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:34, 27 Kwi 2010
Venar
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Biorąc pod uwagę przygotowania do ewentualnej bitwy (wciąż wierzę że kapłan z czarnoksiężnikiem jednak przekonają gobliny, iż niewskazane dla nich jest zabicie ich oraz atakowanie wioski) prosiłbym MG o opis wioski oraz jej okolic, jak najbardziej szczegółowy. A jeszcze lepiej wrzucenie mapki poglądowej na wioskę i okolice. Układ domów, może jakaś palisada, nasyp itp.itd. Wszystko to pozwoli nam na szybkie i szczegółowe opracowanie strategii obronnej.

Gusłku, potraktuj to jako ostateczność ale może warto w końcówce to zrobić:

Oddanie Bogu – Jednorazowa (raz dziennie) możliwość poświęcenia własnego życia (przed spodziewaną śmiercią) w celu poproszenia np. o zemstę w stosunku do zabójców: udane po % rzucie na WI i ZW (można modlić się o to co rundę, przez okres rundę na poziom Kapłana). Zemsta Boga zależy od MG i objawia się najczęściej w przeciągu k100 dni śmiercią winowajców (traktuje się to analogicznie jak Klątwę Boską). Uwaga: Kapłan w wypadku śmierci ma co najmniej o 10% mniejszą szansę zostać wskrzeszonym.

Możesz wprost im zagrozić, jako zastraszanie a nie zdolność nietykalności, że jak cie zabiją wszyscy zginą pokarani klątwą boską. Co więcej pamięć o nich zaginie wśród wszystkich którzy ich znali (jest to możliwe - to jedna z możliwości boskich klątw)


Ostatnio zmieniony przez Venar dnia Wto 13:42, 27 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:44, 27 Kwi 2010
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Heh, ale mi właśnie pomysł wpadł do głowy:
ustawić ludzi wzdłuż jakiejś drogi (lub bez drogi) w przeciwnym kierunku już odchodzi reszta wioski.
Potem jak gobliny przyjdą, jedna osoba która zostanie w wiosce krzyczy im wymachując toporem: "Tutaj! Mam topór!" po czym zaczyna uciekać do ustawionego człowieka najbliżej wioski i przekazuje mu topór - i dalej taka sztafeta. Może się udać zyskać sporo czasu Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:23, 28 Kwi 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Czegoj, kolego sympatyczny, nie namawiaj naszego zacnego Mistrza do wytłuczenia tej bidnej, acz wesołej gromadki graczy KC. Już taką historię piszemy, że ciężko byłoby się z nimi rozstać, choć z drugiej strony GM jasno powiedział, że w tej misji kaszki z mleczkiem, czy bułeczki z masełkiem nie będzie.

Ja cały czas mam nadzieję, że do żadnej walki nie dojdzie, że Gusłek i Maskacz wyjdą cało z opresji, a tym samym wyciągną z niej nas. Mam taką szczerą nadzieję, ponieważ co prawda w ustach Trzęsikęsek jeszcze gówna nie czuje, ale jest w nim zatopiony aż po szyję.

A tak mi się jeszcze przypomniało, ciekaw jestem jakim cudem Czegoj chcesz przejąć dowództwo w tak niezdyscyplinowanej, zróżnicowanej, dowcipnie zwariowanej drużynie Smile , zaprawdę będzie to wyczyn iście godny Dantego Smile .

Na tą chwilkę zadeklaruję tylko tyle, iż będę się upierał przy używaniu topora przez myśliwego, jego łuk i tak w ciemnościach na dużo się nie przyda, chociaż jeszcze niecała godzina do wschodu słońca i mroki zostaną rozjaśnione, wtedy może myśliwy skorzysta z innego oręża, mówię może, ponieważ niezbadane są wyroki GM-a.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:51, 28 Kwi 2010
Czegoj
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Cytat:
Czegoj, kolego sympatyczny, nie namawiaj naszego zacnego Mistrza do wytłuczenia tej bidnej, acz wesołej gromadki graczy KC.

Kolegami to może zostaniemy jak się kiedyś poznamy, a z tą moją sympatycznością też bym nie przesadzał.
Cytat:
Ja cały czas mam nadzieję, że do żadnej walki nie dojdzie, że Gusłek i Maskacz wyjdą cało z opresji, a tym samym wyciągną z niej nas. Mam taką szczerą nadzieję, ponieważ co prawda w ustach Trzęsikęsek jeszcze gówna nie czuje, ale jest w nim zatopiony aż po szyję.

Ja gram postacią i bardzo bym chciał żeby do walki doszło. To, że rozum gracza podpowiada, żeby tego nie robić to na pewno serce Rocha mówi dokładnie co innego.
Cytat:
A tak mi się jeszcze przypomniało, ciekaw jestem jakim cudem Czegoj chcesz przejąć dowództwo w tak niezdyscyplinowanej, zróżnicowanej, dowcipnie zwariowanej drużynie

I znów gra postacią. Czegoj to ma głęboko w d... co zrobi drużyna. Roch jednak spaliłby się żeby udowodnić jakim jest bohaterem. Dlatego Trihikiliusie oceniaj Rocha, a nie Czegoja. Jeśli uważasz, że Roch jest głupcem próbując przejąć dowództwo to mu rzeknij to w grze, myślę, że na efekty nie będzie trzeba długo czekać. Także pozdrawiam gorąco wszystkich chętnych i niechętnych Rochowi, bo mi to jest absolutnie obojętne, kto co tam sobie uważa.


Ostatnio zmieniony przez Czegoj dnia Śro 9:48, 28 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:52, 28 Kwi 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Cytat:
Kolegami to może zostaniemy jak się kiedyś poznamy, a z tą moją sympatycznością też bym nie przesadzał.


Po twojej wypowiedzi ze smutkiem muszę stwierdzić, że to prawda. Jedynym dla mnie pocieszeniem jest to, że ta głupia sytuacja raczej nie mnie stawia w złym świetle. Zapewniam Cię więc, że co do Twojej niegrzeszącej sympatią osoby nie powtórzy się u mnie drugi raz tak straszne uchybienie normom towarzyskim.

Wiesz co kolego, upss, (przepraszam za moje kolejne faux pas, wybacz nie chciałem Cię zranić) chciałem powiedzieć, „mało sympatyczny użytkowniku forum poświęconemu szeroko pojętemu tematowi rpg” w skrócie jeśli można będę nazywał Cię Czegoj, to jak sądzę delikatnie pieści twoje męskie ego, absolutnie nie przyszło mi nawet do głowy aby Cię oceniać a tym samym wystawić złą opinię i urazić, co tyczy się również Twojej postaci, Rocha.

No tak, a co do niskopoziomowej postaci Rocha to jeżeli się tak strasznie spala w oczekiwaniu na bohaterską śmierć w walce, podczas której nasz GM obleje wspaniałego Wojownika Rocha i z prawej, i z lewej, i z góry, i z dołu wiaderkami pełnymi gorącej bardzo, bardzo czerwonej krwi to dlaczego mój „mało sympatyczny użytkowniku forum poświęconemu szeroko pojętemu tematow rpg” nie wyślesz go na samobójczą misję uratowania Gusłka i Maskacza, przecież zważ na fakt, iż bardzo Cię to podnieci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:07, 28 Kwi 2010
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Moim zdaniem koledzy, sympatyczni i niesympatyczni użytkownicy forum. Pchełek również nada się do roli dzierżącego toporek. Złodziej wprawdzie wolno pomacha toporkiem ale za to uniknie ciosu zgrabnie, jakoże jest gibki (co oznacza, że cieżko mu zabrać toporek), no i są 2 wyjścia, albo walczymy o toporek (trochę zbyt ekstremalne) lub też ciągniemy słomki, co oznacza że MG rzuci kostką i opisze w czyich sympatycznych lub niesympatycznych dłoniac wyląduje oręże zagłady.

P.S. A może Bławatka by chciała wziąć topór, pomyślcie tylko lśniąca od potu półnaga, laseczka z toporem ale byłby widok!!!


Ostatnio zmieniony przez kamien88 dnia Śro 13:21, 28 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:14, 28 Kwi 2010
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Jestem Za…

Losowanie GM-a.

Jestem Za…

Bławatka z toporem.

I za to drugie Za oddam pierwsze Za…
Zobacz profil autora
KC - Sąsiedzkie troski
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 38 z 50  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 48, 49, 50  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin