RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sprawy rodzinne Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 22:08, 23 Lis 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No, można by skończyć. Doszedłby tylko update o tym, jak wleczemy po nocy pijanego Pchełka do portu i odpływamy...

Tylko czy to bezpiecznie po nocy? Very Happy A co tam, niech się złego czarownika ludzie boją, a nie odwrotnie Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:10, 23 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





namakemono napisał:
Ja się pod tym podpisuję, ale z zastrzeżeniem, że jeszcze tu wrócimy i złoimy skórę komu trzeba!


Jak awansujecie na POZ 4-5 i zbierzecie większą ekipę, zawsze będziecie mogli najechać sklep Kostropatego i nową norę Odrzyskóry, by siać wśród tych obwiesiów strach i zniszczenie Wink

Teraz jeszcze tylko ważne pytanie: płyniecie od razu, nocą czy jednak czekacie do świtu?

I drugie - co robicie z mieszańcami? Zostawiacie ich chrapiących słodko w karczmie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:41, 24 Lis 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Keth, skoro roztoczyłeś taką wspaniałą wizję mściwego powrotu, to podpisuję się jeszcze bardziej Smile

Poprosimy jeszcze o radę: czy możemy wypłynąć nocą? Jak to jest z formalnościami na przystani? Zapewne niezbyt to przyjemna i bezpieczna okolica, więc zapewne bezpiecznie by było o świcie, ale po co czekać, aż wcześniej znajdzie nas Odrzyskóra?

A może by tak zabrać mieszańców z nami na przystań? Nie wiem czy to będzie łatwe i w ogóle wykonalne, ale czemu by nie spróbować?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:48, 24 Lis 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Sam nie wiem, czy nasi prości acz szlachetni bohaterowie tak łatwo zrezygnowaliby z ziomka. A co jeśli przeczekać, i nad ranem wysłać z całą kasą mieszańców po naszego nieszczęsnego braciaszka, z opcją kup teraz! i bez pytań, jeśli nie to do widzenia. A samemu zbunkrować się gdzieś, lub nawet odpłynąć łodzią udawać rybaków i na określoną godzinę podpłynąć i patrzeć, jeśli na przystani nikt znajomy się nie pojawi, odpłynąć i nie oglądać sie za siebie... Oczywiście trzeba by wymyślić jak spędzimy czas do kiedy mieszańcy wytrzeźwieją jak również wytrzeźwieje pomysłodawca aby mógł owy pomysł podsunąć towarzyszom. A jeśli chcecie zignorować ten plan, to po prostu nie budźcie Pchełka i ahoj odpływamy.

A co do ciągnącej się przygody to może i fakt, ale ciężko zebrać tyle osób aby jednocześnie miały czas coś napisać i tyle, a zaletą słowa pisanego jest to że przeczytać można to w każdej chwili. Więc nie dramatyzujcie, dociągniemy to przygode, damy rade jesteśmy rzut cepem od celu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:45, 24 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Przeanalizowawszy wszelkie za i przeciw doszedłem do wniosku, że jednak zakończymy w tym momencie sesję. Zadecydowała zaniżona frekwencja zmożonych zimowym snem graczy Laughing

Możecie wypłynąć nocą, bramy wodne są szeroko otwarte, najwyżej okrzykną Was portowi strażnicy. Z racji na całkowite upojenie Pchełka sugeruję wrzucić go do łodzi Krzesimira i Sękacza i samemu też się tam umieścić - czółna pociągnie się na linach z tyłu, na holu. Jeden rybak do steru, Łamignat i dwaj pozostali do wioseł i naprzód ku północnym brzegom Wielkiego Jeziora!

Postaram się jeszcze dzisiaj wrzucić na forum stosowny update fabularny.


Nie udało się, zrobiłem go jutro! Wink


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Śro 1:40, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 1:39, 25 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Portowy basen opodal Placu Karczemnego, środek nocy

Wzruszony widokiem swych dawno temu zaginionych kompanów Łamignat wciąż jeszcze ocierał rękawem łzy, śmiejąc się radośnie i becząc zarazem niczym sprane skórzanym paskiem pacholę.

- A jam już dumał, co wy nigdy nie wrócicie! - klasnął w dłonie, kiedy stękający z wysiłku Trzęsikęsek i Gusłek złożyli w łodzie Krzesimira pogrążonego w bezgranicznym pijackim upojeniu Pchełka. Płowowłosy złodziej burknął coś niezrozumiale pod nosem, a potem zwinął się w kłębek pod burtą łodzi, ukołysany lekkimi falami do przerwanego brutalnie snu.

- Odwiązujmy liny - syknął przyczajony na pomoście Maskacz, prawie niewidoczny w swym czarnym płaszczu i kapturze pośród ciemności nocy. Ostrogarski port wydawał się pozostawać w głębokim uśpieniu, tylko gdzieniegdzie rozlegały się dźwięki rozmów prowadzonych przez pilnujących statków marynarzy, którym odmówiono zejścia na brzeg, grających na pokładach kog w kości lub popijających mocniejsze trunki. Odgłosy zabawy dobiegały w przeważającej mierze od strony uliczek wiodących na Plac Karczemny, gdzie nocne życie towarzyskie kwitło pośród śpiewów, krzyków i głośnego śmiechu wplatającego się w dźwięki rozmaitych muzycznych instrumentów.

Płonące na pokładach niektórych statków olejne lampki rozpraszały ciemność w znikomym stopniu, ale Zager niezbyt się tym przejął, bo jego wzrok już się przesuwał po znacznie lepiej oświetlonych okolicach wodnej bramy, szeroko otwartej pomimo tak późnej pory. Krążący leniwie wysoko w górze strażnicy rozmawiali między sobą, co chwila wybuchając śmiechem lub rzucając ordynarnymi przekleństwami.

Maskacz zeskoczył zwinnie na dno łodzi, przywiązując naprędce do rufy liny pozwalające holować w tyle dwa czółna, którymi buratarscy rybacy przybyli do Ostrogaru. Usadzony przy jednym z wioseł Łamignat zatarł z radości dłonie, popatrując ukontentowanym wzrokiem na łapiących za swoje wiosła towarzyszy. Jedynie chrapiący cicho Pchełek zupełnie był nieświadomy rozgrywających się ponad jego kędzierzawą głową wydarzeń, tonąc w otchłani rozkosznych snów zsyłanych mu właśnie przez Pana Uciech.

Wiosłując cicho młodzieńcy wyprowadzili swą łódź na tor wodny prowadzący ku najbliższej bramie, oświetlonej zawieszonymi wysoko w górze pochodniami. Starali się z wszelkich sił zachować ciszę, zanurzając pióra w wodzie z niebywałą ostrożnością i wprawnie omijając stające im na przeszkodzie inne jednostki.

I byli już w połowie bramy, pomiędzy jej kamiennymi ścianami, o które pluskała rytmicznie woda, kiedy ktoś na górze, na jednym z pomostów strażniczych, spostrzegł poruszenie pośrodku kanału i okrzyknął buratarską łódź gromkim głosem.

- Ej, wy tam, człeki! - huknął z wysokości pomostu chrapliwy męski głos - Coście za jedni i gdzie się wybieracie?!

Maskacz zadarł głowę w górę dostrzegając trzech przechylonych przez poręcz ponad bramą orków w lekkich zbrojach i z łuczywami w rękach, spozierających w dół spoza krawędzi pomostu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:53, 25 Lis 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






- Opuszczamy miasto. Taki się chyba nie interesujecie, nie? Ciekawsi są ci, co przypływają...
Maskacz dał ukradkiem znak kompanom wskazując na cenne worki.
Tak, tego musi się lękać. Nie mogą zobaczyć złota, bo będzie niemiło.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:26, 28 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





I tak oto macie jak na dłoni powód, dla którego zdecydowałem się skrócić bieżącą przygodę - od ostatniego updatu (notabene mającego miejsce trzy dni temu) odezwał się wyłącznie Stan, a przecież chodziło o ledwie sugestie dalszego postępowania w przypadku zatrzymania przez straż portową. W starych czasach pod takim updatem znalazłbym pewnie z dziesięć rozbudowanych postów taktycznych zakładających różny bieg wydarzeń i różne taktyki działania, a obecnie... zieje pustką.

Update fabularny za chwilkę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:41, 28 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jedna z bram wodnych Ostrogaru, środek nocy

- A skąd ci wiedzieć, kpie niemyty, co nas interesuje?! - odkrzyknął chrapliwie jeden z orków, niemal do połowy przechylając się przez drewnianą poręcz - A może nam bliżsi ci, co po ciemku wypływają niż za dnia? Pewnikiem wielu z nich ma sporo za uszami!

- To takich łapcie za owe uszyska, a za nie wieszajcie! - zawołał Maskacz stając od wiosła i zadzierając w górę głowę - My prości są rybacy i mus nam już teraz na jezioro płynąć, a chciałoby się jeszcze trochę pospać. Pułapki na raki musimy wyrzucić i przynętę na piskatory wymienić, to jak reszta rybaków o świcie wypłynie, my już będziemy pół łodzi mieć pełne.

- Daj spokój, Bhigos, niech płyną w diabły - machnął ręką inny ork, najwyraźniej nie podzielający nawet po części zainteresowania swego towarzysza - Przecie nie będziemy na dół leźć, coby ich sprawdzać.

- Wasze szczęście, psubraty, że skrybowie z kapitanatu żadnego zbrodzienia usilnie nie szukają, tak się wam upiekło - zdecydował w końcu Bhigos - Wynoście się stąd, a żwawo, bo jeszcze zdanie zmienię.

Dokończywszy wypowiedź strażnik splunął siarczyście w dół, ale nie trafił i plwocina wpadła bezgłośnie do brudnej portowej wody. Uśmiechający się pod nosem Zager usiadł z powrotem przy wiośle i pchana silnymi pociągnięciami męskich ramion łódź szybko wydostała się poza kamienne ściany kanału.

Poruszający się rytmicznie młodzieńcy nie ustawali w swych wysiłkach, napierając na wiosła z dziką chęcią jak najszybszego oddalenia się od pełnej cudów i dziwów, ale też groźnych niebezpieczeństw stolicy Imperium. Migoczące w górze gwiazdy wiodły ich niezawodnie ku północy, ku schowanemu za widnokręgiem i w mroku nocy wybrzeżu, na którym przycupnęła okolona prastarą puszczą nędzna osada Burat-aru. Zatrzymali się tylko raz na krótką chwilę, by podnieść na największej łodzi żagiel, bo przychylny im wiatr zaczął przybierać na sile przynosząc ze sobą obietnicę szybkiego powrotu do domu.

Młodzieńcy nie zdołali odnaleźć Krzesimira i Sękacza, nie zdołali ich ocalić od strasznego losu, ale wszyscy pocieszali się myślą, że uratowali w zamian wioskę i resztę swej społeczności. Wieźli na pokładach łodzi zapasy ziarna wystarczające w zupełności na nowy zasiew, odzyskali pozornie straconą knarę Krzesimira i Sękacza, a nadto weszli w posiadanie skarbów, o których nigdy wcześniej się im nie śniło: pełnej sakwy złota, wytwornych miastowych ubiorów, lekkich pancerzy zdartych z drabów Odrzyskóry oraz broni, w tym szabel i mieczy uchodzących w ubogim Burat-arze za marzenie wojowników.

Płynęli na północ wciąż próbując otrząsnąć się z rozlicznych wrażeń i ciesząc się w duchu na powitanie ziomków, wypatrujących ich tęsknie od poprzedniego dnia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:50, 28 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





I tak oto nasza historia dobiegła końca. Wiejska ekspedycja sprawiła się nad wyraz dobrze, bo jej członkowie nie tylko przetrwali w miejskiej dżungli Ostrogaru, ale i zrealizowali praktycznie wszystkie cele swej wyprawy: zdobyli ziarno na zasiew i weszli w posiadanie informacji na temat Krzesimira i Sękacza. Co prawda nieszczęsnych ziomków nie udało się uratować, ale przynajmniej odzyskaliście ich knarę, największą i najcenniejszą łódź w Burat-arze - już to wystarczy, by starszyzna z Męczyworem na czele skakała na Wasz widok z radości.

Do tego dochodzą pozostałe łupy: kilkadziesiąt sztuk złota i srebra (musicie jeszcze ustalić jak pieniądze między siebie dzielicie i czy ujawniacie fakt ich posiadania przed resztą wioski) oraz zdobyczną broń, lekkie pancerze i zwykłe ubrania. Co więcej, weszliście w posiadanie nowej wiedzy na temat otaczającego Was świata i przejrzeliście przynajmniej częściowo mętną grę Męczywora, straszącego młodszą część populacji Burat-aru światem zewnętrznym, zapewne w obawie przed ucieczką zbyt wielu młodych z wioski.

Oczywiście z chęcią wysłucham wszelkich uwag i komentarzy, ja sam zaś proszę z drugiej strony o przemyślenie i powtórne zgłoszenie ewentualnego udziału w nowej przygodzie, ponieważ widać gołym okiem jak bardzo spadła nam w ostatnich czasach frekwencja w postowaniu. Chcę ograniczyć w najbliższym czasie liczbę prowadzonych symultanicznie sesji, ale z drugiej strony oczekuję, że zapisani do nich gracze powrócą z powrotem do systemu "jedno logowanie na dzień".

I dziękuję serdecznie wszystkim za kawał dobrej zabawy - to była fajna przygoda i ze sporym akcentem humorystycznym, bardzo mi się podobała.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:36, 29 Lis 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Od czego by tu zacząć... Może tak:
Ja również dziękuję za przygodę, to był kawał dobrej zabawy, momentami w lżejszej, bardziej jajcarskiej odmianie, niż przygody, w których zazwyczaj bierzemy udział. Fajnie było się wspólnie powygłupiać i trochę powieśniaczyć. Z tego też powodu liczę na więcej i niniejszym oficjalnie zgłaszam kandydaturę swoją (i Gusłka oczywiście) do kontynuacji tej zabawy. Mam nadzieję, że nowa przygoda przyniesie nowe siły, nowe pomysły, nowy zapał, być może nowych graczy i nowe postaci, co na pewno wyjdzie na dobre.

Tak na marginesie: Zauważcie, że kiedyś każdy, kto znikał, o nieobecności informował wcześniej lub "usprawiedliwiał się" po powrocie w odpowiednim miejscu na forum. Teraz nikt już tego nie robi, a szkoda.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:24, 29 Lis 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






To moja pierwsza przygoda na forum, więc do końca wiem, jak powinien wyglądać ostatni post z podziękowaniami i gratulacjami...
No więc może tak: dziękuję wszystkim za zabawę, bardzo mi się podobało i w ogóle... Very Happy
Jak można się domyśleć, będę chciał wziąć udział w następnej przygodzie.

A jeszcze w przygodzie, to proponuję podzielić się łupami w swoim gronie, zamiast oddać starszyźnie. Ja osobiście chcę moją działkę odebrać w postaci złotych monet i biżuterii.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:08, 29 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Postaram się jak najszybciej przygotować kompletną listę Waszych łupów (pieniądze, biżuteria, broń, pancerze, inne rzeczy) - wtedy będziecie mogli spokojnie pomyśleć nad podziałem.

Mam rzecz jasna w głowie pomysł na kontynuację przygody, zupełnie odmienny od ostrogarskich wojaży, ale w tej samej scenerii i obsadzie (czyt. buratarscy wiejscy herosi). Tym razem stanie przed Wami zupełnie nowe wyzwanie, które pozwoli umocnić Waszą reputację wśród ziomków oraz nawiązać (być może) nowe przydatne znajomości w bliskiej okolicy.

Chciałbym też wiedzieć, czy macie jakieś pomysły na zmiany w Waszym dotychczasowym życiu spowodowane nagłą wizytą w Ostrogarze? Chodzi mi tutaj o pomysły w stylu zwiększonych polowań na zwierzęta futerkowe (Trzęsikęsek) w celu upłynniania ich w stolicy, zakupu za liche oszczędności przyborów liturgicznych (Gusłek) dla równie lichej wioskowej kapliczki, pogłębianie wiedzy zielarskiej (Maskacz), itp.

Może bardziej militarnie nastawieni bohaterowie zechcą zabrać się za modernizowanie wioskowej milicji (praktycznie nieistniejącej) albo rozbudowę zbrojowni (praktycznie nieistniejącej) albo rzucą wręcz rękawicę konserwatywnej i samozachowawczej starszyźnie (szokując Męczywora i spółkę wizją sprzedaży ryb bezpośrednio w Ostrogarze, otwarcia tartaku lub budowania rybackich knar na sprzedaż dla innych wiosek).

Musicie wiedzieć, że dzięki Waszej wyprawie do Ostrogaru reputacja wszystkich Was wzrosła wśród ziomków niepomiernie, do stopnia tak wielkiego, że gdyby ktoś z Was poprosił starszyznę o pomoc w budowie nowej chaty, Męczywór zapewne zaprzęgnąłby do tej roboty cały Burat-ar w podzięce) - więc jeśli ktoś ma jakieś interesujące pomysły na wykorzystanie tej (być może tylko chwilowej, ale jednak wymiernej) przychylności starszyzny, teraz jest ku temu bardzo dobra okazja Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:16, 29 Lis 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Na początek rzeczywiście warto by zmienić image i dopasować go do nowej reputacji. Nowe szaty mile widziane. O reszcie jeszcze pomyślimy. Na pewno trochę nam się w wieśniackich główkach poprzestawiało dzięki odwiedzinom w wielkim świecie i trzeba będzie dać tego wyraz. Najpierw zobaczmy czym dysponujemy, potem będziemy szaleć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:03, 30 Lis 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Jak mawiał dawno już nie wspominany wujcio Mendek, "zanim usiądziesz na wychodku, policz najpierw kurzajki na dupie". Tak więc czekamy na podział łupu i pomyślimy co dalej.

Co do samej sesji, było nieźle . Polew konkretny myśle że nie było 2 takiej sesji na forum. Od siebie chciałem dodać tylko, że nie uniknąłem grzechu zaniechania i częstych nieobcości. Ale wiadomo życie i praca robi swoje. O ile zawsze było troche czasu w pracy poczytać to ostatnimi czasy to się zmieniło. Ale w naszej firmie idą czasy chyba lepsze, dodatkowe ręce do roboty się pojawiają, więc może zasade "łan post, łan dej" (z wyjeciem łikendów w moim przypadku) uda się spełnić.
Zobacz profil autora
KC - Sprawy rodzinne
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 41 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin