RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Sprawa Honoru Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 10:14, 01 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Oliver przesądził o pozbyciu się kapsuły, nie chcąc ryzykować zaalarmowania przedwcześnie okupujących tender piratów. Max i Nath runęli co sił w nogach na poziom towarowy Grendela, ześlizgując się z pokładu na pokład po metalowych poręczach schodków.

Śluza wciąż była wypełniona powietrzem, toteż obaj mężczyźni przesadzili natychmiast właz pojazdu ratunkowego. Ciało czarnoskórego pirata leżało tak, gdzie został je Max, wciśnięte pomiędzy dwa fotele. Jeden z marynarzy złapał trupa za nogi, wywlókł go bezceremonialnie na środek kapsuły; drugi złapał wówczas ciało pod pachy, razem przenieśli zwłoki do wnętrza frachtowca.

- Psiakrew! - syknął inżynier wyciągając z torby na ramieniu magnetyczną minę - Na ile ustawić zapalnik?!

- Daj minutę! - odkrzyknął Robinson - Rozwali ją jakieś pięćset metrów za rufą!

Max wdusił przycisk pośrodku tarczy detonatora, przekręcił ją w bok ustawiając na podziałce czasomierza sześćdziesiąt sekund. Mina przylgnęła z metalicznym hukiem do podłogi kapsuły. Inżynier wypadł z pojazdu jakby go ścigał cały rój Klackonów, zatrzasnął jej właz i pokonawszy kilkoma skokami przedział śluzy znalazł się na korytarzu frachtowca, zdyszany i spocony.

Robinson zamknął natychmiast wewnętrzne drzwi śluzy, pociągnął za wajchę uruchamiając procedurę ekspresowej dekompresji. Świecąca dotąd na zielono lampka na konsolecie przy drzwiach zmieniła kolor na czerwony.

- Jak wam idzie? - w słuchawkach radiofonów rozległ się poddenerwowany głos Johna - Muszę odebrać połączenie z Purcella, inaczej się wściekną!

Nath odstrzelił kapsułę i frachtowiec zadrżał ledwie wyczuwalnie uwolniony od nadprogramowego balastu.

- Spieprzamy na górę! - krzyknął Robinson - Jeśli odłamki przebiją kadłub na tym poziomie, wykończy nas próżnia!

- A ten koleś? - Max wskazał palcem na ciało pirata.

- Zostawiamy go, przecież drugi raz nie umrze!

Zdyszani i spoceni, Max i Nath znaleźli się na poziomie pasażerskim dziesięć sekund przed detonacją miny. Czasu wystarczyło im na tyle, by zamknąć za pomocą konsolety alarmowej hermetyczne włazy odgradzające poziom towarowy od reszty frachtowca.

Obaj opadli na metalową podłogę, z trudem łapiąc powietrze. I wtedy mina Maxa rozerwała oddalającą się, wirującą wokół własnej osi kapsułę.

W czerni kosmosu pojawiła się na chwilę jaskrawa kula ognia, która zgasła siejąc w zamian ostrymi odłamkami. Grad metalowych szczątków spadł na rufę Grendela przebijając w kilku miejscach obudowy dysz silników, dziurawiąc poszycie kadłuba na wysokości maszynowni i niszcząc część instalacji elektrycznej zasilającej podzespół sekcji napędowej.

- Spadek ciśnienia na poziomie towarowym! - krzyknął w eter John, monitorujący z poziomu mostku odczyty sensorów wewnętrznych - Spadek mocy w układzie napędowej! Chyba przesadziliśmy z demolowaniem statku!

- Odbierz połączenie! - w słuchawki wdarł się głos kapitana - Odbierz połączenie, bo nas w końcu rozwalą!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:39, 01 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Było blisko... - Max wydyszał z poziomu podłogi.

Keth, w towarowym spada ciśnienie w sensie uchodzi powietrze, czy już mamy na pokładzie swój własny kawałek kosmosu, z próżnią i temperatura koło zera absolutnego? Jeśli to pierwsze to Maks wskakuje szybko w skafander i wyciąga pirata, puki nie ugotował się. Jeśli już nastąpiła pełna dehermatyzacja, to ciało i tak pewnie się rozpadło na kawałki i wyssało się przez szczelinę. Wtedy Max poleci do maszynowni obczaić co się tam dzieje.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:44, 01 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Cholera, powietrze ucieka na zewnątrz! - Max obejrzał uważnie ścienny komputerek diagnostyczny, postukał desperacko w jego klawiaturkę - Gdzie jest skafander, Nath? Będzie mi potrzebny, wejdę do środka i zakleję dziury żelem izolacyjnym!

Robinson nie czekał na dalsze wyjaśnienia, popędził w górę schodków na poziom załogi, wyciągnął z szeroko otwartej szafki kapitana drugi skafander, zbiegł z powrotem w dół wielkimi krokami.

Blunt wbił się pośpiesznie w kombinezon, Nathaniel sprawdził dokładnie wszystkie jego zabezpieczenia. Zanim Robinson zdążył wrócić ze skafandrem, inżynier już znalazł w skrzynce awaryjnej kilkanaście miękkich żelowych kuleczek używanych do zaklejania niewielkich dziur w kadłubie.

- Jak otworzę właz, wskakuj od razu do środka! - polecił Nath łapiąc za dźwignię - Nie targaj trupa tutaj, wsadź go do lodówki w towarowym, tam nic mu się nie stanie! I uważaj w maszynowni, żeby cię prąd nie usmażył, instalacja jest uszkodzona!

Max pokiwał w odpowiedzi głową, mrugnął porozumiewawczo zza szyby hełmu. Nath pociągnął za dźwignię i kiedy tylko właz otworzył się z jękiem serwomechanizmów, inżynier skoczył prosto w wylot schodów prowadzących do przedziału towarowego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:59, 01 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





John podniósł dłoń nakazując absolutną ciszę, włączył komunikator.

- tni raz! Czy mnie słyszysz?! Odpowiedz!

- Sły... szę, khe... chyba zemdlałem... w głowie mi się... się kręci...

- John, posłuchaj mnie uważnie. Czy jesteś pewien, że tylko ty przeżyłeś na pokładzie?

- Chyba... khe... chyba tak... na mostku są... same trupy...

- Poczekaj, o tym opowiesz za chwilę. Najpierw procedura dokowania. Czy ustawiłeś autopilota? Czekaj... mamy dziwny obraz na wizualizatorze! Czy coś tam wybuchło?

- Kompu... putery się sypią, khe... nie wiem dokładnie... ale chyba... chyba coś walnęło w maszy... szynowni. Na diagnostyku... wszystko się świeci... na czerwono.

- Wyłączyłeś aktywatory tarcz siłowych? - w głosie rozmówcy rozbrzmiewała posępna determinacja - Musisz też unieruchomić wszystkie systemy obronne. Sensory zidentyfikowały u was zewnętrzne instalacje bojowe, musisz je wyłączyć przed zbliżeniem się na nas na dziesięć tysięcy metrów! Czy mnie rozumiesz, John?!

- Tak, khe... nie mam tarcz... wcale nie mam... wieżyczki wyłączone... auto... autopilot ustawiony...

Drake, siedzący w fotelu Maxa i piszący coś pośpiesznie na kartce papieru, wydarł ją po kilku sekundach z notatnika i pokazał pozostałym dwóm marynarzom.

"Chcą nas całkowicie wyłączyć z akcji. Zgaszone tarcze, dezaktywacja wieżyczek. Będziemy bezbronni, kiedy wbiją się na pokład, a są dobrze uzbrojeni. Te dranie nie miały skrupułów atakując wojskowy tender, cywilny statek to dla nich pestka".

Oliver przeczytał zawartości karteczki, uniósł pytająco brwi. Drake zrozumiał ten grymas, pokazał palcem wskazującym na konsoletę sterującą systemami bojowymi, a potem na ekran taktyczny, udając ruchami dłoni oddanie strzału do Purcella.

- Dobrze, John. Wszystko idzie zgodnie z planem, nie musisz się martwić. Czeka na ciebie dobry lekarz, wykaraskasz się z tego.

- Zaje... jeje... biście - wydukał nawigator, przewracając jednocześnie oczami w stronę Machado.

- Mów do mnie, John, nie zasypiaj. Opowiedz mi o tym napadzie. Co tam się dokładnie stało? Kto was zaatakował?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:59, 01 Lut 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Sorrki za nieobecność Smile

Zawile objaśniam, że cześć załogi wpadła na pomysł spylenia na czarnym rynku naszego ładunku. Zatruli żarcie i chcieli uprowadzić statek - sprawa sie wydała i doszło do otwartej walki miedzy 'buntownikami', a stronnikami Kapitana przeciwnemu kradzieży ładunku. A że statek cywilny to i walka była strasznie nieczysta.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:47, 01 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Czas podjąć konkretne decyzje. Za pół godziny Grendel wytraci prędkość i zacznie się obracać bokiem do Purcella rozpoczynając procedurę dokowania. Ludzie na pokładzie tendera najwyraźniej złapali się na historyjkę ledwie przytomnego nawigatora i gotowi są wysunąć z zaopatrzeniowca elastyczny kołnierz, który połączy jedną z ich śluz z Waszą. Najpewniej wejdą na Wasz pokład przy wyłączonej grawitacji, zapewne będą w skafandrach (tak podpowiada Wam doświadczenie - elastyczny kołnierz komunikacyjny jest dość niebezpieczny w użyciu, zwłaszcza w przypadku nagłej utraty szczelności).

Drake chce obsadzić wieżyczki, ponieważ wie, że aktywacja systemów bojowych z poziomu mostka Grendela zostanie natychmiast wychwycona przez skanery Purcella i zaalarmuje jego załogę. Aktywacja ręczna, przeprowadzona w wieżyczkach, trwa znacznie krócej, a manualna obsługa pozwoli otworzyć ogień niemal natychmiast.

Max jest w maszynowni, robi tam prowizoryczne naprawy (ciało pirata schował wcześniej do chłodni w ładowni numer jeden). Dziury w kadłubie poziomu towarowego zostały uszczelnione, ale lepiej nie podnosić tam poziomu ciśnienia zbyt wysoko (w stopniu umożliwiającym poruszanie się bez skafandra), bo istnieje ryzyko, że ciśnienie takie zniszczy prowizoryczne łaty. Jeśli ludzie z Purcella wejdą na pokład tamtędy, muszą mieć skafandry, inaczej szybko stracą przytomność z powodu zbyt małej zawartości tlenu w powietrzu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:38, 01 Lut 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Panowie, skoro mamy pół godziny to trzeba się sprężać.
Najważniejsze, żeby nie zrobić krzywdy żadnemu z załogantów Purcella, zanim nie stwierdzimy, czy to faktycznie piraci, czy nie. Bo jeśli okaże się, że to nie piraci a kogoś odstrzelimy, to nasze tłumaczenie nie będzie już miało znaczenia, nikt i tak nie będzie chciał słuchać naszej wersji, a z naszego Grendela i z nas pozostanie jedynie chmurka gazu w przestrzeni.

Co robimy?

Ciągniemy dalej koncepcję z pułapkami? Ale to może się dla nas źle skończyć. Wiecie, chmurka gazu w przestrzeni.
Możemy wciągnąć ekipę na nasz pokład i spróbować skonfrontować ich z Drake'iem. Ale to może być dość ryzykowne i niełatwe do wykonania.

Ciągle chyba nie możemy całkowicie zaufać ani jednej, ani drugiej stronie. Ciągle chyba kierujemy się zasadą ograniczonego zaufania. Co zatem robimy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:24, 01 Lut 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Sory za moją nieobecność - wczoraj potężnie się rozchorowałem i jak na razie nic nie wskazuje ,żebym szybko wrócił do zdrowia. Przez jakiś czas podejmujcie za mnie wszelkie decyzje,plz. Byćmoże odpiszę coś jutro, a jak nie ,to myślę, że we wtorek dam już radę coś sensownego napisać. Kurde, literki mi już skaczą...kończę, dbajcie o Grendela pod moją nieobecność Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 1:10, 02 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Już pokiereszowaliśmy grendela i wielkich szans w walce powietrznej nie mamy. na bank musimy obstawił wieżyczki nasze ludźmi. Może jedną by obstawił marionetkowy kapitan? Nie jestem pewny czy zadawanie pytań to dobry pomysł. Nat jest za, max przeciw. John ma głos decydujący.

Ale obowiązkowo światło awaryjne, by było Ciemno i mała widoczność była! i włacz kompensatory grawitacyjne, coby im skafandry przeszkadzały.

Ale jesli pytamy, to weźcie kepucz (chyba, że mamy zapasową krew w ambulatorium) i upozorujcie rany. Ktoś udaje trupa odstrzelonego (z bronią przy sobie), john stęka i ich wybada. Jak piraci to trup strzela, jak nie, to john i reszta błaga o litość i zwala wszystko na Drake'a.

Jeśli o nic nie pytamy - zrobi kukłę w towarowym, położyć w miarę ciemnym miejscu, podłoży granat. Zobaczą na co zdechł trup, granat posypie odłamki, podziurawi ich kombinezony. wzrost ciśnienia od wybuchu powinien wywali uszczelki i naszych kumpli wyssie w kosmos. Wtedy wieżyczki rozbrajają Purcella. Pułapka z acetylenem i drzwiami. A później robota ręczna ;]

sugestie?

p.s. John, jak ich tarcze, systemy obronne i wieżyczka? uruchomione?


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pon 1:12, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:45, 02 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jedną rzecz chciałbym Wam uświadomić - jeśli zawczasu przygotujecie pułapkę z podminowanym manekinem i bez względu na przebieg rozmów ktoś z tamtych przypadkiem się nim zainteresuje, po wybuchu dalszych rozmów najpewniej już nie będzie (będzie za to kanonada i to zapewne bardzo ostra). Tak więc musicie dobrze przemyśleć wersję z podkładaniem pułapek na pokładzie.

Purcell ma aktywne tarcze, a wieżyczka odwrócona jest w Waszą stronę. Jeśli chcecie obsadzić własne, podajcie przydział (gdzie Machado, gdzie Drake) - macie laser oraz wyrzutnię rakiet (i dwie rakiety typu Mosquito, pozostałe dwie zużył Max Bomberman).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:06, 02 Lut 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





O tym właśnie mówię. A ewentualna kanonada będzie nie tylko bardzo ostra ale i bardzo krótka.

Proponuję też nie obsadzać Drake'a w wieżyczce, może pokrzyżować nam szyki otwierając ogień do Purcella, tym samym zakończyć rozmowy na bardzo, bardzo wczesnym etapie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:35, 02 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Pisałem, ze sa dwie opcje - albo rozmawiamy, albo zostawiamy manekina Wink

A Drake bez broni i bez wieżyczki poczuje się pominięty i zacznie coś kombinować, nawet jak jest po naszej stronie. Oliver niech obsadzi lasery, a Drake rakiety. Ma tylko dwie, a oni tarcze i system antyrakietowy włączony. Kuku im nie zrobi dużego, bardziej nam jak odpali przy dokowaniu i oberwiemy szrapnelami.

Może niech John poprosi, by jego rozmówca sie przedstawił i podał imię nazwisko kapitana? Zbyt szybko właściwych nazwisk nawigatora nie wyszperają (kapitana prędzej). Może drake rozpozna swoich?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:10, 02 Lut 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Keth napisał:
- Tu FNS Purcell, mówi kapitan Carlyte - głośnik ożył po dalszych kilkunastu sekundach, wyrzucając z siebie rzeczowy twardy głos mężczyzny

Przecież się przedstawił...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:40, 03 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Musimy jeszcze bardziej uściślić plan działania, ponieważ w następnym fabularnym update chciałbym zamieścić już opis cumowania. Drake do wieżyczki z rakietami, kapitan do wieżyczki z laserami. „Konający” John na mostku, umazany ketchupem (z bronią? z laserem czy strzelbą?). Gdzie schowają się na czas abordażu Max i Nat? (będą w skafandrach czy nie? z jaką bronią? uwaga, jeśli kapitan pójdzie do wieżyczki laserowej (na spodzie kadłuba), też musi mieć skafander, spadek ciśnienia dotyczy zarówno towarówki jak i spodniej wieżyczki). Gdzie dokładnie chcecie zaskoczyć gości? (wejdą od strony śluzy do częściowo zdekompresowanego przedziału towarowego, potem spróbują otworzyć właz dzielący towarówkę od części pasażerskiej albo pójdą na sam tył sprawdzić maszynownię – po ewentualnym sprawdzeniu maszynowni na pewno spróbują przedostać się do części pasażerskiej, aby stamtąd schodkami wejść na mostek (otwarcie włazu dzielącego towarówkę i poziom pasażerski spowoduje krótkotrwały, ale niezbyt groźny spadek ciśnienia, które zacznie się wyrównywać pomiędzy wszystkimi częściami frachtowca, dopóki właz nie zostanie ponownie zamknięty). Aha, jest jeszcze ryzyko, że penetrując towarówkę Wasi goście zajrzą do chłodziarki, gdzie natrafią na wsadzonego w lód czarnoskórego pechowca).

Czekam zatem na rozdział stanowisk, przydział broni oraz plan złapania abordażystów z ręką w nocniku Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:13, 03 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Max robi prowizoryczne naprawy w masz? Jak zdąży się uwinąć to przetarga trupa do jakiejś kajuty pasażerskiej i tam zamknie.

Ew. John moze ostrzec purcella, ze "buntownicy" na grendelu pozostawiali pułapki i ze na własna odpowiedzialność będą szperać. Wtedy z czystym sumieniem mozna zaminowac granatem&szkłem lodówke ;p Bo zakładam, że nie wybijamy od razu? John sie (chyba) nie wypowiedział tu jednoznacznie, a kapitan chory.

Jeśli nie będzie nic do roboty dla maxa, to chętnie ściągnie skafander i poudaje martwego trupa gdzieś w zakamarku mostka ze śrutówka pod swoim ciałem. Mamy na statku cos, co mzna włozyc na szyje i nadgarstki (by trudniej wyczuc puls), a nie wzbudzało zbyt wielkich podejzeń?

A dla Driver'a laser raczej, jak musi biegać w skafandrze. I Proponuje każdemu (prócz Drake'a) po granacie. Wtedy dwa zostają wolne dla kogos lub na pułapki.
Zobacz profil autora
TR - Sprawa Honoru
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 20  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin