RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Sprawa Honoru Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 18, 19, 20  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 19:27, 03 Lut 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Ja tam wolę być ostrożny. Jestem za rozmową. Wiem, że to ryzykowne, ale jednocześnie bezpieczniejsze niż postawienie wszystkiego na jedną kartę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:59, 03 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Nie z\aprzeczam, ze moja opcja to gra va bank Wink Dzieki niej przejmujemy inicjatywę i od nas zależy czy przeżyjemy (az do wykonania wyroku sądu Razz ).

Opcja natha - na 100% unikniemy kary śmierci/wiezienia po akcji. Albo koledzy sie okaza tymi dobrymi, albo złymi i nie pożyjemy na tyle długo, by odczuc konsekwencje. Choc moze jeden z nas chc skonczy jak drake Cool

Dlatego miłoby było, gdyby trzecia osoba sie wypowiedziała na temat - moze znajdzie sie inna opcja?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:33, 04 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 stycznia 2309, godz. 10.15, obrzeża systemu Rhise, osiem godzin po wyjściu z nadświetlnej

Silniczki manewrowe Grendela trysnęły jeszcze raz snopami ognia, ustawiając frachtowiec niemalże burta w burtę z dużo większym tenderem marynarki. Siedzący w swoim fotelu John rozsmarował po koszuli garść ketchupu, zerknął na ekrany najbliższych komputerów, potem przechylił głowę wyglądając za grubą szybę z armaplasu tworzącą panel widokowy mostka. Ciemny kadłub okrętu zaopatrzeniowego zdawał się górować ponad mniejszym Grendelem, niczym orka unosząca się w oceanie opodal delfina.

Nawigator uśmiechnął się kącikami ust, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów na wypadek, gdyby ktoś obserwował mostek z pokładu Purcella za pomocą sensorów termicznych - żwawe ruchy zadałyby bowiem kłam wersji mówiącej o ciężko rannym nawigatorze. John nie martwił się ryzykiem wykrycia przez piratów termicznych sygnatur swych towarzyszy: grube poszycie kadłuba frachtowca czyniło te urządzenia praktycznie bezużytecznymi, jeśli obserwator nie miał dojścia do wnętrza statku przez pancerne okna.

Na ekranie komputera diagnostycznego pojawiła się trójwymiarowa projekcja przedstawiająca obydwie jednostki, tkwiące obecnie w całkowitym bezruchu sto pięćdziesiąt metrów od siebie. Z burty Purcella na wysokości jednej z jego śluz zaczęła się wysuwać elastyczna konstrukcja będąca kaftanem komunikacyjnym.

- John, słyszysz mnie? - w eterze rozległ się głos kapitana Carlyte - Zaczynamy procedurę dokowania. Nie rób absolutnie niczego z układami sterującymi frachtowca, po prostu się odpręż i czekaj. Przyjdziemy po ciebie.

- Dobrze... khe... czekam - nawigator wydał z siebie świszczące dźwięki z trudem imitujące mowę, poklepał bezgłośnie lufę ukrytego za oparciem fotela lasera - Ppośpie... szecie, khe, się...

Obawiając się podsłuchu Machado zabronił korzystania z ręcznych komunikatorów, ale i bez łączności John wiedział doskonale, że jego towarzysze są na stanowiskach. Na ustach nawigatora pojawił się leciutki uśmieszek - mężczyzna wyobraził sobie wściekłość Drake'a, który wsadzony do wieżyczki rakietowej po pewnym czasie zorientował się, że nie zdoła uruchomić systemów bojowych z jej wewnętrznej konsolety, dopóki nawigator nie wyłączy blokady komputerów strzeleckich z poziomu mostka. Pilot gorączkował się przez dłuższą chwilę, aż zirytowany jego zachowaniem kapitan nakazał gorącokrwistemu wojskowym zamknąć gębę.

John zerknął ponownie za okno, na naznaczoną przestrzelinami burtę tendera, potem przeniósł wzrok na ekran komputera. Kołnierz komunikacyjny wysunął się już do połowy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:00, 05 Lut 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Panowie, zaraz zabawa się zacznie a my nie podjęliśmy jeszcze decyzji, który wariant wybieramy.
Opcja Maxa czy opcja Nata? Idziemy na całość czy sprawdzamy Drake'a?
Skoro nikt nie ma innego pomysłu, to może chociaż reszta opowie się za którymś z naszych rozwiązań.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:13, 05 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Połowa graczy się już opowiedziała za jednym z pomysłów Wink Ale widzę, ze takie czekanie na odp nic nie da - kapitan chory, john chyba tez zajęty. Niech będzie Twoja opcja Nat, niech stracę - Max kiedy indziej zyska przydomek "blunt the Bomber" Laughing

Dwa czynniki - po pierwsze już trochę za późno na rozstawianie pułapek. Trzeba było się za to zabrać wcześniej. Zwyczajnie teraz możemy nie zdążyć, lub zrobic to niedokładnie w pośpiechu. Po drugie - pacyfki na tym okrecie są, sumarum i tak by pewnie wyszło, że nieobecni by zagłosowali za rozmowa.

Tylko podajcie numer do żony Johna - on pierwszy pójdzie na odstrzał Razz

P.S. Gdzie teraz jest Max? Reperuje, targa Ciało, czy udaje już trupa w jakimś kacie?

p.s.2 Za ile bedzie komunikat z rhise?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:48, 05 Lut 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Wysmarowany ketchupem i ogólnie czujach się jak kaczka Kovalsky postanowił umrzeć zgodnie z własnym wyborem. Włożył papierosa do ust, odpalił i zaciągnął się głęboko.
No to się zaczyna pomyślał.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:31, 05 Lut 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Ok,przybywam z otchłani bo widzę, że atmosfera się zagęszcza, a i ja sam już nieco wyzdrowiałem Wink
Widzę, że ulokowaliście mnie w jednej z wieżyczek i jak na razie jesteśmy w trakcie przybijania burtą do Purcella. W razie ataku ze strony piratów również otwieramy ogień z działek pokładowych i staramy się pozbyć intruzów na pokładzie na zasadzie fire at will, tak?

Od tej chwili postaram się być już na bieżąco z wszystkimi wydarzeniami Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:02, 05 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Nie gramotnym i spytam - co to takiego fire at will? ^^'

A co do ew. wybijania piratów u siebie mamy przesrane. Żadnych zabezpieczeń defensywnych (osłony, barykady, pułapki) i jesteśmy pojedynczo porozdzielani po całym statku. Lepiej niech John duużo i mądrze gada, bo jak nam wparują, to wystrzelają nas po kolei jak kaczki. Tym właśnie się kończy się demokracja właśnie Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:11, 05 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Fire at will - wal wedle uznania w cel, który Ci się spodoba. Co do pułapek i zabezpieczeń, wcale nie jest jeszcze za późno, żeby je zainstalować: jeśli wiecie, co chcecie poustawiać, to mi po prostu dajcie znać, a ja uznam, że zrobiliście to przed rozpoczęciem procedury dokowania. Zakładam, że do momentu dolotu do Purcella nie zbijaliście bąków, tylko byliście zajęci przygotowaniami do obrony, więc teraz musicie mi powiedzieć, co takiego zmajstrowaliście i jak zamierzacie się zachowywać w chwili abordażu (i gdzie się wtedy będziecie ukrywać, rzecz jasna).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:12, 05 Lut 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Freeks napisał:
Nie gramotnym i spytam - co to takiego fire at will? ^^'
'A se strzelaj jak masz ochotę' ;p
lub bardziej precyzyjnie
'strzelaj bez rozkazu w/g uznania'


Ach czujny GM mnie ubiegł :]


Ostatnio zmieniony przez Krisu dnia Czw 18:13, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:34, 05 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Keth napisał:
Co do pułapek i zabezpieczeń, wcale nie jest jeszcze za późno, żeby je zainstalować: jeśli wiecie, co chcecie poustawiać, to mi po prostu dajcie znać, a ja uznam, że zrobiliście to przed rozpoczęciem procedury dokowania. Zakładam, że do momentu dolotu do Purcella nie zbijaliście bąków, tylko byliście zajęci przygotowaniami do obrony, więc teraz musicie mi powiedzieć, co takiego zmajstrowaliście i jak zamierzacie się zachowywać w chwili abordażu (i gdzie się wtedy będziecie ukrywać, rzecz jasna).


To jak panowie? Choc jakieś stanowiska przydałyby sie przy mostku, coby w razie czego nie stracić od razu Johna. Nawigator dosc cenny jest.

Keth, ile jest wejść na mostek? Te najbliżej luku towarowego trza zostawic wolne, ale w bardziej odległym przydałaby się jakas barykada, by było skąd prowadzić ogień. I czy Max byłby w stanie zrobic z komunikatora i granatów zdalny detonator? Dobrze byłoby przykryc takie dwa granaty w dwóch kątach przy ich wejsciach i w razie czego (jak John bedzie bezpieczny) odpalic zdalnie zza barykady. Barykada za zamknietymi drzwiami ofc, by nie było widac i dało się otworzyc, a za nią Max i Nat uzbrojeni.

Co wy na to? Tylko tym razem sie ustosunkujcie do pomysłu Razz


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pią 1:36, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:41, 05 Lut 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Może być, tylko czy zdołamy wszystko tak szybko ustawić, skoro praktycznie rozpoczęliśmy dokowanie? Jeśli tak, to jestem za - skoro nie "zasadzamy się" bezpośrednio na Purcellu, to chociaż miejmy coś w zanadrzu na naszym statku.


Ostatnio zmieniony przez Urbik dnia Czw 22:41, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 1:46, 06 Lut 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Driver, z tego co zrozumiałem ze słów MG, to poszło założenie, że zamiast kłócić się na mostku jak przyjąć piratów, to dość szybko postanowiliśmy z nimi porozmawiać (choć maks wolał ich wysadzać to w powietrze, to w przestrzeń kosmiczna). Następnie zamiast marnować tyle czasu na kłótnie, to przygotowaliśmy co trzeba i teraz barykady sa gotowe, lub sa na wykończeniu. Dobrze rozumiem?

Ofc barykady mają mieć choć cień szansy zatrzymać wiązkę laserowa, anie tylko zasłaniać widok piratom! Zastrzegam to, bo się nie okazało, ze z barykady i naszych postaci zostały sitka Wink


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pią 1:46, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:39, 06 Lut 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Pamiętajmy tylko, żeby barykady nie wyglądały na barykady. Sam już nie wiem co z tym fantem zrobić.

Żeby zrobić dobry kamuflaż musimy nieco uszkodzić Grendela, a to bez sensu. Atak na Purcella bez potwierdzenia, że na pokładzie naprawdę są piraci też jest bez sensu.

Jeśli o mnie chodzi, priorytetem jest skonfrontowanie Drake'a z Purcellem. To by rozwiązało wszystkie pozostałe kwestie. Jeśli jest piratem, oddajemy go w ręce ludzi z Purcella. Jeśli jest tym, za kogo się podaje - przystępujemy do planu B, czyli wszystkich wcześniejszych ustaleń z pułapkami i abordażem.

Mam zatem prośbę, pod rozwagę każdego z graczy. Wiem, że niepotrzebnie przedłużam, ale może jednak ma to sens: Wróćmy do czasu, kiedy poznaliśmy Drake'a, przeanalizujmy jeszcze raz wszystkie jego słowa i czyny i postarajmy się ostatecznie potwierdzić lub wykluczyć jego wersję. Co wy na to?

Ja zrobiłem to pobieżnie wczoraj i powiem wam, że coś mi ciągle śmierdzi. Z tego, co zrozumiałem, dziury w ciele trupa są dość duże, "od biedy można w nie wsadzić dwa złożone palce" - coś takiego napisał GM. Czy takie obrażenia zadaje strzał z karabinka? Nie wiem co z tego wynika, ale ciągle coś mi nie pasuje. Może tutaj się mylę, ale może ktoś z was znajdzie jakąś inną nieścisłość w innym miejscu.

Wiem, że to tylko gra i być może część z was stwierdzi "a co mi tam, jeśli niesłusznie rozpierdzielimy Purcella to najwyżej zostaniemy piratami. A jak zginiemy to se zrobimy nową postać i pogramy w nową przygodę", ale jak dla mnie nie o to chodzi. GM postawił przed nami problem - dobrze by było spróbować go rozwiązać. Ustosunkujecie się do mojej wypowiedzi?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:53, 06 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





namakemono napisał:
Ja zrobiłem to pobieżnie wczoraj i powiem wam, że coś mi ciągle śmierdzi. Z tego, co zrozumiałem, dziury w ciele trupa są dość duże, "od biedy można w nie wsadzić dwa złożone palce" - coś takiego napisał GM. Czy takie obrażenia zadaje strzał z karabinka? Nie wiem co z tego wynika, ale ciągle coś mi nie pasuje. Może tutaj się mylę, ale może ktoś z was znajdzie jakąś inną nieścisłość w innym miejscu.


Skoro ktoś bystry powrócił do tego zagadnienia, odpowiem w następujący sposób (bazując na polowym doświadczeniu Maxa, byłego partyzanta): jak inżynier przemyśli tę kwestię raz jeszcze i przeanalizuje wszystkie hipotezy, dojdzie do dwóch wniosków: albo rany zadano laserem ciężkiego kalibru (sprzęt stricte militarny i rzadko spotykany) albo... i tu ciekawa koncepcja - w każdą ranę strzelono więcej niż jeden raz (przez co wypalony otwór wlotowy zamiast idealnie okrągłego kształtu ma formę nieregularną). Pytanie tylko, po co ktoś miałby to robić?
Zobacz profil autora
TR - Sprawa Honoru
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 10 z 20  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 18, 19, 20  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin