RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Sprawa Honoru Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 14:17, 27 Sty 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Freeks, nie podoba mi się pomysł rozdzielania zespołów, a już na pewno w fazie abordażu. W sumie to zależy od tego, ilu piratów unieszkodliwimy na naszym pokładzie, ale i tak musimy mieć jak największą przewagę. Dwuosobowe zespoły to za mało na piratów, którzy w walce abordażowej mają doświadczenie większe od nas. Dlatego proponuję zabezpieczyć wejście do Grendela i uderzyć na Purcella wszystkimi naszymi siłami.

A co do pierwszej fazy, też wolałbym trzymać załogę razem, nie chcielibyśmy chyba, żeby przez przypadek ktoś z naszych wpadł w pułapkę przygotowaną dla piratów. W takim wypadku moglibyśmy stracić jedyne skafandry jakie posiadamy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:33, 27 Sty 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica






Lepiej przejąc szybko mostek, odbić możliwie wielu zakładników (którzy pomogą walczyć). A dwie osoby w ciasnych korytarzach powinny sobie poradzic z parciem na przód, podczas gdy piraci będą masakrowani na grendelu i wybuchnie im napęd. Taki bliztkrieg Razz

A w grupie B widze Drak'a i Natha, jako najbardziej doświadczonych fighterów Wink Ew. Zamiast Natha Max, coby może porobić zwarcia na percelu, itp itd. Choc Maks i na naszym statku chyba będzie przydatny
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:07, 27 Sty 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





No właśnie. Tworzymy całkiem zgrany zespół. Tak naprawdę każdy by się przydał na Purcellu. Natomiast nie wiemy czy ktokolwiek przeżył, a jeśli nawet, to czy ktokolwiek z odbitych będzie w stanie nam pomóc. Tam również mogą być ranni lub nieprzytomni. Dlatego tym bardziej ekipa abordażowa powinna być większa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:38, 27 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 stycznia 2309, godz. 9.30, obrzeża systemu Rhise, siedem i pół godziny po wyjściu z nadświetlnej

Na mostka Grendela trwała zawzięta dyskusja i siedzący w swym fotelu John przenosił wzrok na przemian na twarze rozmówców i ekran swego komputera, gdzie program komunikacyjny odliczał minuty dzielące załogę frachtowca od nawiązania łączności radiowej z Purcellem. Pozostali trzej marynarze oraz federalny pilot spędzili dwie nadzwyczaj pracowite godziny kompletujący niezbędny do abordażu ekwipunek i przeistaczając wnętrze frachtowca w najeżony pułapkami labirynt. Drake od początku odnosił się bardzo niechętnie do pomysłu zwabienia piratów na pokład Grendela, optując za atakiem z zaskoczenia i desantem na tender. Oliver uznał, że ostateczną decyzję podejmie po wstępnej rozmowie radiowej z Purcellem, więc w międzyczasie marudzący coś na temat defetystów pilot został zapędzony do pomocy przy konstruowaniu prowizorycznych ładunków wybuchowych.

Domowej roboty miny były chlubą Maxa. Inżynier wyciągnął z prowadnic wyrzutni dwie z czterech rakiet Grendela, rozbierając je ostrożnie na części i wykorzystując materiał wybuchowy oraz zapasowe zapalniki do budowy talerzowatych w kształcie min o magnetycznych przyssawkach. Jedną z nich Blunt zamierzał podczepić u podstawy dysz głównego napędu Purcella, pozostałe trzy na wieżyczkach tendera. Jedyny problem stanowiło skryte przedostanie się na okręt marynarki, zatem konieczne było zbliżenie się Grendelem na minimalną do Purcella odległość.

Oraz modlitwa o boską opatrzność, bo gdyby piraci jakimś sposobem zorientowali się, że w próżni między jednostkami znajdują się ubrani w skafandry ludzie, aktywacja burtowego modułu obrony przeciwrakietowej Purcella oznaczałaby bardzo gwałtowną śmierć każdego ważącego się na taką formę ataku śmiałka.

Nathaniel sprawdził w międzyczasie wszystkie egzemplarze broni palnej na pokładzie frachtowca, upewniając się, że w krytycznym momencie nic się nie zatnie ani nie zacznie nieprawidłowo kondensować energii. Z resztek materiału wybuchowego Maxa były żołnierz skonstruował też sześć prymitywnych granatów, wypełniając półpłynnym torpedoxem opróżnione z zawartości konserwy i umieszczając w górnej ich części foliowe woreczki z ciekłym paliwem – po przebiciu plastikowym widelczykiem wyciekające z woreczka paliwo wywoływało w przeciągu kilku sekund gwałtowną reakcję chemiczną skutkującą eksplozją torpedoxu. Była to broń niebezpieczna dla użytkownika, ale dzięki swej sile rażenia warta ryzyka, jakie ze sobą niosła.

- Uciszcie się na chwilę! – warknął zupełnie nieregulaminowo John, bo jego uwagę zwróciła nagle zielona ikonka migająca na ekranie komputera. Na mostku frachtowca zapadła natychmiast dźwięcząca w uszach cisza.

Grendel znalazł się w zasięgu komunikatorów Purcella.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:20, 27 Sty 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Dobra, podsumowując:

-John nadaje sygnał SOS, prosi załogę Purcella o możliwość dokowanania w celu naprawy/uzupełnienia zapasów - jeśli załoga piratów będzie odmawiać, mówimy, że na pokładzie jest 1-2 osoby; wtedy powinny połknąć haczyk
-zwabiamy piratów do środka i wysysamy powietrze, tym samym pozbywając się garstki najbardziej "ciekawskich"
-w grupie A, która wejdzie na Purcella jako pierwsza pójdzie Nath, Drake i ja - pamiętajmy o tym, że tak naprawdę nie wiemy po jakiej stronie walczy Drake - byćmoże jego zachowanie po przejęciu kapsuły było tylko świetną grą aktorską. Pilot w każdej chwili może zdradzić swoją grupę - w tym momencie jedna osoba nie wystarczy do obrony przed nim i przed kolejnymi, nadciągającymi grupami piratów. Stąd, piersza grupa uderzeniowa będzie składała się z trzech osób.
-proponuję znaleźć dwie (lub więcej) możliwe drogi powrotu na Grendela - jedną przeprowadzić abordaż, inne natomiast szybko zaminować, gdy piraci jeszcze nie zorientują się o naszej obecności na tenderze. To ochroni nasz statek przed ewentualnym przejęciem przez piratów. Akcja ta musi zostać przeprowadzona bardzo szybko, stąd za miny i pułapki powinien zabrać się Max, jako nasz weaponmaster.
-John zostanie na Grendelu lub w jego pobliżu i wraz z Max'em będzie ochraniać statek przed piratami, jeśli tym uda się jednak przejść przez nasze pułapki.
-Podsumowując:
Grupa A: Drake, Nath, kapitan (czyli ja, w rzeczy samej)
cel: dotarcie na mostek, uwolnienie zakładników, zniszczenie/zablokowanie układu sterującego systemem obronnym Purcella
Grupa B: Max, John
cel:
-Max- zaminowanie możliwych dróg prowadzących do doku, obrona statku
-John- osłanianie Maxa, obrona statku (w tym także mam na myśli zablokowanie przejść, unieruchomienie systemu sterowania)

Jakieś pytania, sugestie?


Ostatnio zmieniony przez Urbik dnia Wto 22:21, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:56, 27 Sty 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Ja bym zrobił to inaczej, ale od tego jest kapitan, by nie tracic czasu na jałowa demokrację, a działać Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:15, 27 Sty 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Cóż pozostaje staremu wilkowi przestrzeni jak nie wciągnąć głęboko powietrza i grobowym tonem snuć w eter ponurą opowieść o tragedii na pokładzie i prośby o pomoc kochaną Marynarkę. Wychwalać ładunek, płakać nad utraconymi współtowarzyszami, jęcząc wspominać swe rany...za taką opowieść w każdej tawernie Lewar otrzymał by niejeden kufel rumu, a laleczki same wyskakiwały by z majtek by pocieszyć samotnego żeglarza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:37, 27 Sty 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Potrzebuję jeszcze tylko jakąś dodatkową broń ręczną, np. nóż albo pałkę, którą mogę ukryć pod ubraniem i do dzieła.

Możesz zabrac z kuchni baaardzo ostry nóż do krojenia mięsa!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:39, 27 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





John docisnął mocniej słuchawki, przysunął mikrofon do ust i posławszy ostrzegawcze spojrzenie w stronę towarzyszy włączył komunikator.

- FCS Grendel do jednostki marynarki! Czy mnie słyszycie? Potrzebuję pomocy! Odezwijcie się! - John zrobił wszystko, co w jego mocy, by zabrzmiec dostatecznie dramatycznie - Potrzebuję pomocy!

Nagranie przekazu zostało przesłane na Purcella za pomocą lasera kierunkowego, toteż dotarło do adresata w przeciągu kilkunastu sekund. Nawigator czekał cierpliwie, wpatrzony w swą konsoletę.

- Tu FNS Purcell, mówi kapitan Carlyte - głośnik ożył po dalszych kilkunastu sekundach, wyrzucając z siebie rzeczowy twardy głos mężczyzny - Zmieńcie kurs, natychmiast! Nie zmniejszajcie dystansu!

- Boże, słyszycie mnie! - krzyknął John - Zostałem sam, reszta załogi nie żyje! Nie dociągnę do Rhise!

Kilkadziesiąt sekund ciszy spowodowanej zwłoką w transmisji nagrania.

- Purcell do jednostki cywilnej! Nie możemy wam udzielic pomocy. Nie zbliżajcie się! Zostaliśmy niedawno zaatakowani przez piratów, na pokładzie obowiązuje stan bojowy!

Siedzący w tyle mostku Drake nakreślił coś szybko w notatniku, wydarł kartkę, pokazał ją marynarzom.

"A nie mówiłem? Skurwysyny!".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:52, 28 Sty 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Kethu jaki jest drogi, w miarę trudno dostępny, legalny ale atrakcyjny do sprzedaży na czarnym rynku towar?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:45, 28 Sty 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Nie dotarła do nas jeszcze odpowiedź z Rhise? Coś mało łapczywi n purcell'rze jak na piratów...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:21, 28 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Odpowiedź z Rhise przejdzie za półtorej do dwóch godzin (podobno Enoli wynaleźli szybsze narzędzia komunikacji, szkoda, że te urządzenia jeszcze nie wpadły w ręce obywateli Federacji). Co do potencjalnie cennego ładunku na pokładzie, hmm... niech będzie, że przewozicie amunicję na zlecenie armii, docelowo przeznaczoną dla garnizonu na Equusie. Albo Safu (Sakkrian Fungi) – pastę odżywczą paskudną dla ludzi, a uwielbioną przez Sakkran, bardzo drogą na pograniczu z ich imperium. Albo pełne ładownie komercyjnych komputerów nawigacyjnych z pełnym oprogramowaniem (cholernie droga sprawa i tłusty kąsek dla każdego, kto lata w kosmosie i potrzebuje aktualnych danych astronawigacyjnych).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:58, 29 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





[img]http://img49.imageshack.us/my.php?image=10io.jpg[/img]

Wizualizacja tendera. Wiem, że brakuje Wam updatów, ale w pracy siadł mi Internet, a późno wracałem ostatnio do domu - ale obiecuję, że jutro będzie więcej aktualizacji! Krisu, daj cynk, jaki komunikat "wabiący" chcesz nadac?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:04, 29 Sty 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- FNS Purcell - dalej charczał do głośnika Kovalsky - Wieziemy komercyjne komputery nawigacyjne z pełnym ...khe... oprogramowaniem. Mieliśmy na pokładzie próbę przejęcia ładunku ...khe.. w wyniku, której cała załoga została wytruta bądź zabita... khe khe... - głos mówiącego łamał się lub był przerywany ciężkim kaszlem - Doszło do walk, mam uszkodzenia ...khe... navigacji. Mam dziurę w bebechach i mogę nie pociągnąć do Rhise - dłuzsza przerwa - Pomocy ...khe... Khe khe...!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:33, 30 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 stycznia 2309, godz. 9.35, obrzeża systemu Rhise, siedem i pół godziny po wyjściu z nadświetlnej

John wyłączył na chwilę moduł łączności zewnętrznej, symulując swe zasłabnięcie. Pozostali marynarze spojrzeli na niego pytająco, ale stukający w klawiaturę komputera nawigator natychmiast wskazał im ruchem głowy główny wyświetlacz.

- Mamy wizualizację Purcella – rzucił pełnym napięcia głosem – A co to takiego...?

Ostatnie słowa Kovalskiego zdradzały swą tonacją spore zdumienie, a rosłego marynarza rzadko co w zdumienie wprawiało. Lecz obraz widoczny na ekranie potrafił wzbudzić zdziwienie.

Purcell ustawiony był do nadlatującego Grendela bokiem, dzięki czemu cyfrowe teleskopy frachtowca transmitowały na mostek jednostki wysokiej jakości obraz sporej części tendera. Wojskowy okręt okazał się znacznie bardziej uszkodzony niż załoga Grendela pierwotnie zakładała. Jedynie jedna górna wieżyczka sprawiała wrażenie zdatnej do prowadzenia ognia, dwie pozostałe ziały wielkimi czarnymi wyrwami po uderzeniach energetycznych wiązek. Pomalowany na szary kolor kadłub zaopatrzeniowca naznaczony był przestrzelinami po laserach i plamami po odpryskach farby w miejscach, gdzie lakier został zdarty drobinkami konwencjonalnych pocisków rozpryskowych.

- Boże, kto im tak przypierdzielił? – nie wytrzymał Max, wodząc palcem pomiędzy wyrwami w burcie okrętu – Precyzyjne trafienia, nie tylko w wieżyczki, ale i na wysokości korytarzy komunikacyjnych. Laser o małym kalibrze wiązki, widać to po średnicy przestrzelin.

- Co to oznacza? – zapytał siedzący ze zmarszczonym czołem Drake, wpatrzony zmrużonymi oczami w uszkodzony tender.

- Że zaatakowała ich niewielka jednostka uzbrojona w lekkie, ale i tak niebezpieczne na małym dystansie lasery – wyjaśnił Nathaniel – Że ta jednostka strzelała z bardzo bliskiego zasięgu, dzięki czemu precyzyjnie walnęła tam, gdzie tego chciała jej załoga: głównie w wieżyczki oraz dysze układu napędowego. A skoro znalazła się tak blisko tendera, istnieją ku temu dwa wyjaśnienia.

- Albo posiadała zaawansowany system maskowania – Oliver Machado wiedział doskonale, co Nath ma na myśli, w końcu znali się od lat – albo jej załoga znalazła świetną wymówkę, by podejść tak blisko tendera i nie wzbudzić podejrzeń wystarczających do podniesienia na czas osłon siłowych.

- Sporo wiecie na temat taktyk walki w kosmosie – mruknął Drake lustrując badawczym wzrokiem swoich towarzyszy – Byli wojskowi?

- Może tak, może nie... – odparł Robinson wzruszając ramionami – To w tej chwili bez znaczenia, co innego mnie ciekawi. John, te resztki zjonizowanego gazu prawie się rozeszły. Czy to mógł być obłok gazów po eksplozji jednostki napastnika?

- Najpewniej tak – odparł zamyślonym tonem nawigator – Ja to widzę tak: piraci wbili się na pokład Purcella, nasz kolega zwiał z pokładu i zaczął się oddalać od tego miejsca w niekontrolowany sposób. Nowi właściciele tendera zabrali się za naprawę układu sterującego napędem i wtedy ktoś ich dopadł. Kto, nie mam pojęcia, ale ten ktoś podszedł do tendera bardzo, bardzo blisko... więc albo to był ktoś im znany albo piraci nie wiedzieli jak włączyć na czas tarcze siłowe.

- Tylko, że ten ktoś się przeliczył i to grubo – na twarzy Natha pojawił się dziwny grymas – Dwie rozwalone wieżyczki, ale trzecia chyba wystarczyła, żeby zniszczyć napastnika. Stąd ten obłok gazu. Tylko pytanie, kto to mógł być. Jak poznamy odpowiedź, będziemy wiedzieć, czy ich opłakiwać czy się z tego cieszyć.

- Patrolowiec z miejscowej flotylli? – zasugerował John, spoglądając przy tym na pilota – Nie złapaliście niczego dodatkowego na radarze przed podjęciem tego kuriera?

- Nie mam pojęcia – skrzywił się Drake – Byłem w swojej kabinie, tam nie ma podłączenia do sensorów. Radiowęzeł nadał ostrzeżenie o jednym zbliżającym się obiekcie, kurierze piratów.

- Raasowie mają małe korwety o dwufazowych polach siłowych, które mogą posłużyć jako prymitywny system maskujący – zastanowił się na głos Nathaniel – Niby nic nie wiadomo o wybuchu kolejnej wojny między nimi i Sakkrami, ale nie możemy być pewni, że w Imperium coś znowu nie zaczęło iskrzyć. A gdzie iskry się sypią, tam łatwo poparzyć postronnych świadków... na przykład federalny okręt wyładowany zaopatrzeniem. Piraci mogli być zajęci plądrowaniem pokładów i zbyt późno zauważyli zbliżającą się korwetę. Kiedy porządnie oberwali, odpowiedzieli ogniem, zniszczyli Raasów, a teraz robią w spodnie na nasz widok.

- Poczekajcie, mamy nagraną wiadomość – przerwał John wskazując palcem na migającą na ekranie ikonkę. Po wyłączeniu komunikatora wszystkie nadchodzące przekazy były automatycznie nagrywane i sygnalizowane odpowiednim komunikatem. Nawigator stuknął palcem w dotykowy ekran komputera, by odsłuchać nagranie.

- FNS Purcell do FCS Grendel, mówi kapitan Carlite. Jeśli mnie słyszysz, potwierdź odbiór transmisji. Udzielimy wam pomocy, ale będziesz się musiał zastosować do szczegółowych instrukcji. Grendel, czy mnie słyszycie?
Zobacz profil autora
TR - Sprawa Honoru
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 20  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin