RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Beyond the Grave Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 18:39, 07 Paź 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Kargan: Ja tylko odrgywam swoją postać. Założenie było takie że dla Kary maksymalnie finezyjnym rozwiązaniem jest zajście kogoś od tyłu i wbicie maczety między 2 kręgi szyjne. Twisted Evil Nie jest specem od przesłuchań, ale wie jak postraszyć innych. Pani Mandrigal, jeśli rzeczywiście coś wie to zaraz zacznie mówić, jeśli nie powie nic to postraszymy jeszcze troszkę i obiecamy wrócić. Zawsze możemy też odstawić mały teatrzyk - udawaj moją przełożoną, zbesztaj mnie, ja rzucę fochem i wyjdę z domu a ty odegrasz przyjaciółkę pokrzywdzonej kobiety. Też jakieś wyjście.
Bestia - przed sprawiedliwym wyrokiem Imperatora i jego Świętej Inkwizycji nie ma ucieczki. Gdziekolwiek byś się nie schował, w jak czarną otchłań byś nie wpełzł, karzące ramię sprawiedliwości w końcu Cię dosięgnie. A wtedy twa dusza dozna oczyszczenia w płomieniach stosu. i na nic zdadzą Ci się żałosne sztuczki Twoich fałszywych bogów... Imperator strzeże. [Dalszą dyskusję w tej kwestii sugeruję przenieść na PM lub do innego tematu Very Happy]

Dobra, koniec zgrywania lojalisty, to dobre dla Legionu Alfa albo sług Tzeentcha. Wznieśmy topory łańcuchowe i zakrzyknijmy razem bracia rzeźnicy: Blood for the Blood God, Skulls for the Skulls Throne! Kill! Burn! Maim! Slash!



Lyra: nie nie Kara moje uwagi były do Ketha Laughing Ty graj złego glinę - na ocieranie łez tej babie przyjdzie czas ;P
Zupełnie offtop: No Pity ! No Remorse ! No Fear !


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Wto 19:08, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:47, 07 Paź 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Obawiam się że nie mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie. - W głosie Mira brzmiał prawdziwy i nie ukrywany zawód z tego powodu. - Śledztwo jest całkowicie utajnione ze względu na bezpieczeństwo Sibellusa.

Już w tej chwili zastanowił się czy za wiele nie powiedział. "Ciekawe jakie upoważnienia ma Sandero? Czy stać go na to by dowiedzieć się o co chodzi? Wątpliwe jednak by zainteresowało go to aż tak bardzo." - Mysli te przemknęły Mirowi przez umysł z prędkością kolejki ekspreoswej. Zmienił szybko temat.

- Czyli nie istnieje żaden uniwersalny środek ochronny przed uderzeniem psionika. Cóż... Warto wiedzieć i tyle. - Nagle cos przypomniało się fedriańczykowi. - Jeszcze chciałbym sie zapytać. Nasz podejrzany został wstępnie prze powołaną do tego grupę sklasyfikowany jako klasa Omega. Czy mółbym prosic o charakterystykę tej klasy?
Fedriańczyk usilnie szukał sposobu na właściwe zadanie pytań. Było to o tyle trudne, że posiadał na ten temat wiedze tak szczątkową jak młody Irox (z natury zyjący w dzungli) na temat pustyni. Nie zrazając się eks gwardzista kontynułował.

- Moja wiedza na temat mentatów jest, jak łatwo zauważyć, w najlepszym przypadku niewielka. - W głosie przebrzmiała nuta żalu i ciekawości. - Jak wygląda zatem moc Omegi na tle innych klas? To ktos potęzny czy przeciętny? Właściwie jak klasyfikuje sie psioników?

Pytanie o to czy on sam mógł być nieprzebudzonym psionikiem nadal więzło Fedriańczykowi w gardle. Zdał sobie sprawę że zapewne nigdy go nie zada.

Martwa skorupa siedząca na czyms co nazwano złotym tronem. Słabeusz którego inni słabi nazywaja bogiem. Myslisz że może równac się z mocą Wielkiej Czwórki i Niepodzielnym? Słudzy tej marionetki tak bardzo obwiają się chwały Czterech że nadal chowają się za jego truchłem prosząc o łaskę która nie nadejdzie. Tylko Chaos daje siłę i wolność. Czcij zywych bogów bracie, nie matwe mięso nazywane imperatorem Twisted Evil

Myslę że możemy przez PM jeszcze długo sobie w ten sposób rozmawiać Smile Tylko nie wiem czy ma to sens. Niemniej możemy założyć w Offtopie topic o starciu Imprialnego Fałszu ze Światłością Chaosu. Niosący Słowo zawsze potrafili zbic dokrtyne Imperium - dlatego to mój ulubiony zakon (co widać po avatarze).


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Wto 18:53, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:25, 08 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ubogo dzisiaj w updaty, ponieważ mam dzień wolny, a większośc aktualizacji robię właśnie z pracy, ale postaram się wieczorem przygotowac kilka nowych fabularyzacji.

Bestia, El - już za same awatary i podpisy w stopkach powinienem Wam zdjąc po jednym Punkcie Przeznaczenia! Laughing Dyskusję o tematyce religijnej może faktycznie lepiej będzie przerzucic do Off-topica.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:27, 08 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, Wieża Radbound – rezydencja Mandrigalów, 440.830.M41, godz. 9.18


- Sugerowałabym, aby się pani lepiej postarała, pani Mandrigal - odezwała się Kara, tonem twardym jak ceramit - Pani odpowiedzi nas nie satysfakcjonują, a to oznacza, że jest pani coraz bliżej wyjazdu do prefektury generalnej... a tam porozmawiamy w znacznie mniej miły sposób.

Klaudia Mandrigal pobladła, co widać było nawet pod warstwą pudru, zaczęła się też trząść.

- Czy mąż pozostawił po sobie jakieś dokumenty? - ciągnęła dalej Kara, cedząc słowa przez zęby - I skąd wziął tyle gotówki?

- Miał dla siebie całą biblioteczkę, na pierwszym piętrze - odpowiedziała natychmiast Klaudia - Trzymał tam książki, rejestry medyczne, swoją pocztę. Nigdy się tam nie rozglądałam, bo mnie to nie interesowało. A te piętnaście tysięcy to przecież nic, trzymaliśmy na co dzień dwa razy tyle w sejfie, żeby nie jeździć co chwila do banku Krinów.

- Ja się nie pytam, czy to dużo - warknęła Kara, starannie skrywając wrażenie wywarte nonszalanckim stosunkiem arystokratki do pieniędzy; na Luggdum dziewczyna mogłaby się za te piętnaście tysięcy nieźle urządzić na kilka lat - Ja się pytam, skąd te oszczędności?

- Całkiem sporo nam zostało z czasów, kiedy mój mąż pracował w fabrykach - zaczęła pośpiesznie wyjaśniać pani domu - I dużo odziedziczyłam po rodzicach kilka lat temu. W dodatku mąż wciąż od czasu do czasu pracował, jako konsultant do spraw zdrowia w różnych firmach.

- Będziemy chcieli przeszukać bibliotekę - oświadczyła natychmiast Lyra. Klaudia otworzyła usta jakby chciała zaprotestować, ale nic nie rzekła. Sepheryjka uznała niechętnie w myślach, że pani Mandrigal zachowała jednak odrobinę rozsądku.

- A Wolna Flota? - zmieniła temat Kara - Czy po powrocie z kontraktu pokładowego pani mąż utrzymywał kontakty z kimkolwiek związanym z Wolną Flotą?

- Nic mi na ten temat nie wiadomo - odparła Klaudia - Wydaje mi się, że nie, ale mogę się mylić. Mąż miewał plebejskie gusta, jeśli o dobór towarzystwa idzie, więc nie poznałam osobiście wszystkich jego znajomych. Ja w każdym razie nie znam nikogo takiego.

- A co pani wie na temat jego służby na Nefricie? - wtrąciła Lyra, spoglądając jednocześnie na wielki olejny obraz wiszący na ścianie pomiędzy dwiema przeszklonymi gablotami. Widniał na nim portret dystyngowanego starszego mężczyzny, elegancko ubranego i siedzącego na rzeźbionym krześle, ze splecionymi dłońmi na kolanach. Sepheryjka nie znała się zbytnio na sztuce, ale nawet ona musiała docenić kunszt malarza: autor portretu w doskonały sposób wycieniował zmarszczki na twarzy mężczyzny, podkreślił pojawiającą się gdzieniegdzie siwiznę, oddał subtelny posmak bogactwa otaczającego modela: idealnie skrojone ubranie, bransolety ze złota i brązu opinające wężowymi splotami jego nadgarstki, wystający z kieszonki drogi chronometr i założone na nos binokle - To pani mąż?

- Tak - odpowiedziała Klaudia, rada ze zmiany tematu - Kazał namalować ten portret sześć lat temu, pod wpływem sugestii mojego ojca. To wielopokoleniowa tradycja naszego rodu, chociaż mąż wcześniej lubił się z niej naśmiewać...

- Wróćmy może do Nefrita - zaproponowała cierpkim tonem Kara - Czy mąż opowiadał pani o tym okresie swej kariery?

- To był chyba najdziwaczniejszy pomysł w jego życiu, ten cały zaciąg - Klaudia Mandrigal pozwoliła sobie na parsknięcie - Kto widział, żeby szanujący się medyk, w dodatku wżeniony w wysoko postawioną rodzinę, opuszczał na tyle lat swoją żonę i włóczył się gdzieś bez celu. Nie powiem, żeby się nam to nie opłaciło, całkiem nieźle zarabiał, chociaż nie tak dobrze jak za czasów rozkwitu praktyki, no ale moja reputacja bardzo na tym wybryku ucierpiała. Niektórzy twierdzili nawet, że Xander uciekł ode mnie na te parę lat, rzecz jasna zupełnie niedorzecznie!

- Czy mąż rozmawiał z panią o tych latach spędzonych na Nefricie? - spytała Lyra.

- Raz czy dwa - machnęła dłonią Klaudia Mandrigal - Ale niespecjalnie mnie to interesowało. Co ciekawego można powiedzieć o pracy na jakimś trampie, z dala od metropolitalnego życia?

- Pani Mandrigal, oprócz pełnego dostępu do każdego pokoju w tym domu będziemy też chcieli porozmawiać z pani służbą - oświadczyła Lyra - Oczekujemy od wszystkich pełnej współpracy.

- Ze służbą? - nastroszyła się Klaudia, ponownie przyjmując pozę urażonej arystokratki - Czy wy się aby nie zapominacie...

Lyra musiała z całych sił powstrzymywać złośliwy uśmiech, kiedy pochylała się w stronę pani domu, wiedząc już jak kobieta zareaguje na jej następne zdanie.

- Pani Mandrigal, pani mąż prawdopodobnie zostanie w najbliższym czasie oskarżony o zdradę Imperium - powiedziała starannie akcentując słowa - Jeśli nie chce pani podzielić jego losu, musi pani zrobić wszystko, by nas przekonać, że podejrzenia Arbites pod pani adresem są bezzasadne, albowiem w tej chwili wierzymy, że pani również uczestniczyła w tym zbrodniczym spisku.

Pani domu zastygła w absolutnym bezruchu, nie oddychając, gapiąc się tylko w ewidentnym szoku na swe rozmówczynie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:27, 09 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, forteca Inkwizycji – Kopuła Transmiterów, 440.830.M41, godz. 9.18

- Klasa Omega – powtórzył z namysłem astropata, wypowiadając te słowa z namaszczeniem konesera win smakującego nowy trunek – Musisz wiedzieć, mój synu, że klasyfikacja talentu psionicznego jest bardzo płynna i nie sposób w niej określić precyzyjnych granic... niemniej jednak Omega to całkiem zaawansowany stopień utalentowania. Po pierwsze, należy założyć, że macie do czynienia z dobrze wyćwiczonym osobnikiem. Poziom Omega praktycznie nie występuje u tak zwanych mentatów spontanicznych, u których dar ujawnia się w sytuacjach ekstremalnych i niemal zawsze poza kontrolę psionika. Przyczyna tego jest brutalnie prosta: w naszym społeczeństwie spontaniczny psionik nie ma prawa przeżyć pierwszej wizualizacji mocy, bo natychmiast po jej wygaśnięciu trafia albo na stos lub pod kuratelę odpowiednich instytucji... co czasami egzekucję jedynie nieco odwleka. Skoro nie chcesz mi zdradzić szczegółów tej sprawy, muszę przyjąć, że po metropolii porusza się swobodnie osobnik klasy Omega, na którego nikt nie zwraca uwagi, a który miał już sposobność użyć mocy. Wniosek jest prosty: jeśli on korzysta ze swego talentu w cywilizowanej części Sibellusa i jeszcze nie został zatrzymany, musi przynajmniej w stopniu dobrym panować nad swymi umiejętnościami.

Sandero zwolnił na chwilę kroku, wymienił nieznaczne ukłony z grupką astropatów zmierzających w przeciwną stronę. Mir ukłonił się również, bo chociaż nie miał pojęcia, czego oczekuje od niego etykieta w tym dziwnym miejscu, uznał, że odrobina grzeczności nikomu jeszcze nie zaszkodziła.

- To dla odmiany może utrudnić jego identyfikację – podjął wywód Sandero, kiedy jego pobratymcy oddalili się w stronę wyjścia z Kopuły – Klasa Omega usytuowana jest mniej więcej pośrodku wykazu stopnia mocy. Taki psionik sporo potrafi i wie jak jednocześnie pozostać dyskretnym, w jego przypadku maleje też ryzyko pojawienia się efektów ubocznych podczas czerpania eterycznej energii, bo posiada zaawansowane mechanizmy samokontroli. W praktyce oznacza to, że w jego obecności rzadziej dochodzi do ubocznych fizycznych manifestacji mocy Osnowy.

Mir uniósł brwi i zmarszczył czoło, gubiąc się zauważalnie w potoku informacji. Astropata musiał wyczuć jego zmieszanie i niepewność, bo uśmiechnął się kącikami ust.

- Przepraszam, jeśli wyrażałem się w zbyt zawiły sposób – powiedział – Czasami zapominam o brakach w elementarnej wiedzy ślepaków na temat psioniki. Uboczne fizyczne manifestacje Osnowy podczas pobierania pozawymiarowej energii to takie spektakularne efekty jak pokrywający ściany szron, spadające z nieba żaby, nieziemskie jęki słyszalne nawet przez osoby głuche czy półeteryczne zjawy unoszące się wokół mentata. Im wyższa klasa psionika, tym mniejsze ryzyko ich wystąpienia, a tym samym mniejsza zdolność detekcji takiego osobnika przez ślepaka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:40, 09 Paź 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Czuję się pominięty, więc wklejam jeszcze raz to co napisałem wcześniej Wink


Witaj o Czcigodny.
Przepraszam za tą sytuację przy sekretarzu. Czas jednak mnie nagli. Mam nadzieję, że za pomocą pewnych faktów i tych oto papierów będę w stanie Cię przekonać, że bez Twojej pomocy nasze śledztwo może stanąć w martwym punkcie. Czy możemy gdzieś spokojnie porozmawiać?

Ekhm... pocałowałeś sygnet?
Oczywiście!

Napisz mi proszę w trybie niebieskim, jakie fakty chcesz mu przedstawić, a co ewentualnie przemilczeć



Nie mam zamiaru nic zatajać. Nie tu (czytaj - jeśli o coś zostanę zapytany wprost odpowiem. Jeśli nie, postaram się przemilczeć).

To, co chcę przekazać:
- informacja, że znaleźliśmy wspólny mianownik między ofiarami
- informacja o nieżyjących z Nefrita (wraz z informacją, kiedy byli spalieni)
- informacja o następnej potencjalnej ofierze
- informacje, które dostaliśmy przybywając do nekropolii (szczególnie o spaleniach, braku śladów otwarcia grobów, osnowie, śladach wskazujących na spalenie przez psionika) - to pewnie akurat wie, ale niech widzi, że się staram



Och, uczucie pominięcia jest jak najbardziej niesłuszne, albowiem już od rana pracuję nad Twoim updatem: trwa to jednak długo, ponieważ będzie to dość obszerny fragment fabuły i muszę sobie dobrze poukładać wszystko w głowie pod kątem dalszej storylinii (w grę wchodzi tutaj interakcja z innym inkwizytorem, a to dość poważna sprawa). Dlatego machnąłem w międzyczasie "prostsze" aktualizacje, Ciebie pozostawiając na koniec!


W takim razie przepraszam serdecznie i czekam grzecznie


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Czw 12:55, 09 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:32, 09 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sibellus, forteca Inkwizycji – Promenada Wewnętrzna Officio Planetia, 440.830.M41, godz. 9.20

Vownus Kaele szedł wolnym krokiem przez rozległy marmurowy korytarz, z rękami zalożonymi za plecy, wsłuchany w słowa referującego sprawę Girwana, z rzadka tylko zadając krótkie rzeczowe pytania. Agent starał się pozostawać o pół kroku za swym czcigodnym rozmówcą, by nie okazać mu przez przypadek braku szacunku, dbał też o odpowiednio pochyloną ku posadzce głowę – lecz inkwizytor Kaele nie wydawał się zwracać na pozę akolity uwagi.

- Interesujący przypadek – powiedział, kiedy Girwan skończył swój wywód – Niezidentyfikowany psionik, prawdopodobnie klasy Omega, dokonujący swobodnie nielegalnych kremacji w obrębie całej metropolii. Musi być bardzo zdeterminowanym człowiekiem... o ile założymy, że to człowiek.

Girwan poczuł lekki dreszcz słysząc ostatnie słowa inkwizytora, ponieważ nikt w jego komórce jakoś nie zastanawiał się wcześniej nad pochodzeniem tajemniczego przestępcy, niejako automatycznie przyjmując, iż musi to być człowiek. Sugestia Kaele zmroziła agentowi krew w żyłach, ponieważ otwierała przed śledczymi kilka nowych, przerażających perspektyw.

- Podzielam wnioski wyciągnięte przez was na podstawie wstępnie zebranych danych. Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że wspólnym mianownikiem dla wszystkich ofiar jest Nefrit, ale mam wrażenie, że rozwiązanie zagadki leży w wydarzeniach sprzed dwudziestu, a nie trzydziestu lat. To nadal może być akt zemsty za śmierć kapitana Irvida, tylko dlaczego sprawca miałby wtedy palić zwłoki tych oficerów, którzy pojawili się pierwszy raz na pokładzie trampa kilka lat po zgonie Irvida? Z dokumentacji wynika przecież, że co najmniej dwóch z nich – sternik i skarbik, o ile się nie mylę – zaciągnęło się na Nefrita kilka lat później.

Kaele przekrzywił nieco głowę, intensywnie nad czymś myśląc.

- Gdybym był na waszym miejscu, też uznałbym za priorytet zabezpieczenie krypty, w której spoczywa pierwszy oficer oraz jak najszybciej zatrzymał lekarza. I tu pojawia się pewien problem natury formalnej. Nie mogę wam pomóc w bezpośrednio sposób, ponieważ podlegacie innemu inkwizytorowi, niepisany zwyczaj wymaga, abym przed ingerencją w śledztwo skontaktował się z nim i poprosił o zgodę. A czcigodny Anton Zerbe bywa ostatnimi czasy bardzo rzadko osiągalny. Istnieją naturalnie precedensy w tej kwestii, tyle że niezbyt przyjemne w konsekwencjach dla was. Mogę mianowicie odsunąć was w trybie natychmiastowym od śledztwa pod oficjalnym zarzutem rażącej niekompetencji i wtedy wasz mistrz nie będzie mi mógł czynić wyrzutów... gorzej jednak z twoją komórką, bo nie chciałbym być w skórze kogoś, kto ściągnie na siebie gniew Antona Zerbe.

Girwan ponownie poczuł ciarki na kręgosłupie, tym razem znacznie bardziej odczuwalne.

- Lecz powinność wobec Boga-Imperatora winna stać ponad normami obyczajowymi Officjum – zdecydował inkwizytor, spoglądając na akolitę z ukosa – Postaram się wpłynąć w nieformalny sposób na adepta Nelledę i skłonić go do zaaprobowania twojego wniosku. Osobiście sugeruję zażądać psionika klasy Epsilon i czterech, pięciu ludzi obstawy. Rzecz jasna nie napiszę swojej rekomendacji w sprawie tej rekwizycji, więc jeśli coś pójdzie nie tak, pełna odpowiedzialność i tak spadnie na wasze głowy. Nie rób takiej miny, synu, trwaj w wierze: Imperator strzeże...

- W otwartej konfrontacji Epsilon pewnie nie poradzi sobie z Omegą, ale jest ze swej natury na tyle mało wartościowy, że nikt nie oskarży was o marnotrawienie cennych zasobów ludzkich, jeśli zginie; zresztą tutaj idzie nie tyle o natychmiastowe zlikwidowanie celu, co jego identyfikację. Nie wierzę natomiast, by Officjum zgodziło się oddelegować do tego zadania psionika klasy Omega lub większej, zbyt wielkie jest zapotrzebowanie na ich talenty. Nie zrozum mnie źle, nie chciałem przez to powiedzieć, że wasze śledztwo nie ma dla Officjum żadnego znaczenia, tyle że w skali globalnej jest mało istotne. W tej fortecy pracuje codziennie osiem tysięcy sług Ordo, w tym siedemdziesięciu inkwizytorów. Na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za doprowadzenie do pomyślnego końca dochodzeń tak ważnych, że w porównaniu z nimi sprawa tych kremacji, nawet przy uwzględnieniu potencjalnych społecznych ich konsekwencji, wydaje się nad wyraz błaha. Na tyle błaha, że nawet ja nie mogę sobie teraz pozwolić, by bliżej się nią zainteresować, nie pozwalają na to moje bieżące obowiązki.

Girwan nic nie odrzekł, chociaż poczuł nagle gorzki smak rozczarowania. Dla niego i jego komórki misja ta była ogromnym wyzwaniem, a Kaele rozmawiał o niej tak nonszalancko jakby zadanie grupy należało do kategorii skrajnie niskich priorytetów.

- Lecz doceniam wasze zaangażowanie, a zarazem rozumiem ograniczenia wynikające z nikłego doświadczenia w pracy operacyjnej, dlatego pomogę w załatwieniu grupy zabezpieczającej grobowiec następnej potencjalnej ofiary. Sami natomiast musicie sobie poradzić z naturalnymi konsekwencjami jej wykorzystania. Jak mniemam, planujecie wynegocjować ze Strażą Nekropolitalną oficjalne pozwolenie na ich nieokreślony czasowo pobyt w grobowcu?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:01, 09 Paź 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Bardzo by nam to pomogło o czcigodny.
Dziękuję za pomoc i niezwłocznie udam się do adepta Nelledy.



Nasunęły mi się dwa podejrzenia. Chciałbym je jeszcze przedstawić, ale nie wiem, czy zostanę wysłuchany.

Chciałbym zwrócić uwagę na dwa domniemane powody spalenia zwłok,

- jeden powód to widoczne ślady na ciele. Nie śmiem Cię nawet prosić o glejt pozwalający na oględziny zwłok, ale być może ktoś przygotowujący te zwłoki będzie coś pamiętał. Czy zezwolisz na przesłuchanie służby przygotowującej zwłoki?
- Drugi powód to jakieś wydarzenia związane ze zmarłymi. Czy w swojej wielkiej mądrości możesz wskazać mi możliwość przesłuchania zmarłego? Oczywiście nie mamy zamiaru tego robić, ale zastanawiam się, jak potężny musiałby być człowiek, aby tego dokonać? Kogo mamy się bać?


mam nadzieję, że Go nie obrażę domysłami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:26, 09 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dziewczęta z rezydencji Mandrigalów, ciekawi mnie jedna kwestia – jak mianowicie zamierzacie przebrnąć przez te wszystkie dokumenty w bibliotece Xandera z Waszą opłakaną umiejętnością czytania? Jeśli założymy, że chociaż część z nich jest napisana Wysokim Gotykiem, już leżycie na łopatkach i piszczycie. Jeśli będą w Niskim, czeka Was wiele dni mozolnego sylabizowania. Następna kwestia – o czym dokładnie chcecie rozmawiać ze służbą? (muszę to wiedzieć dla celów kolejnego updata). O co jeszcze chcecie spytać panią Mandrigal? (korzystajcie, póki jeszcze pozostaje w szoku).

Kerth, aktualne pozostaje pytanie jak zamierzacie wprowadzić na obszar pod jurysdykcją Kościoła zespół obserwacyjny (Ministorum bardzo, ale to bardzo nie lubi psioników)? Wiem, że wiele tutaj zależy od rozmowy Peacemakera, która zatrzymała się w pełnym napięciu momencie i musi tak pozostać do soboty, niemniej jednak warto już teraz się zastanowić, co zrobić? Czy wykorzystać przykrywkę Adeptus Arbites i wsadzić Epsilona do nekropolii oficjalnie czy też może spróbować go tam ukryć po cichu (tylko jak i czy to ma w ogóle sens?).

I jeszcze jedno - w każdej przygodzie ukrywam w opisach jakieś drobiazgi (w mojej opinii zabawne), których odszukanie pozostawiam Waszej inwencji (PD-ków za to nie zdobędziecie, ale może będziecie się dobrze bawić) - w poprzedniej sesji było to miano świętego, któremu na Fedridzie dedykowana jest świątynia techadeptów i gdzie wykonano maczetę Mira: był to święty Estecek, czyli inaczej?... STC!
W tej przygodzie schowałem dotąd dwa: pierwszy to pseudołacińska nazwa drapieżnika, który zabił Irvida - Allżerus. Kto znajdzie drugi, wygrywa heavy stubbera i 1000 pocisków w taśmie! Laughing


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Czw 17:51, 09 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:32, 09 Paź 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Przypuszczam że ebonitowa czara była żartem raczej niezamierzonym? Wink Allżerus'a wyłapałem zanim jeszcze wskazałeś go palcem, drugiego żarciku nie zauważyłem. Jako podejrzanych wytypowałbym Vownusa Kaele (VW KLE, niestety do niczego nie mogę go przykleić, kle to dla mnie jedynie model kawasaki), oraz pana Eleander'a (na upartego można z tego zrobić Land R(aider), cóż to takiego nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć Very Happy albo LE&R czy też LEIR, co google zdefiniował mi jak Low Energy Ion Ring. Pewnie nie zgadłem ale fajnie było pokombinować i poszukać Very Happy

Co do fabuły: w 41 milenium nadal biblioteczka pana domu ma formę setek książek i stron notatek? Jeśli będzie w postaci bardziej elektronicznej mogłybyśmy zabrać ją do bazy i dać do analizy gammom. Do pani domu nie mam więcej pytań chwilowo. Jeśli Lyra tez nie ma, to pozostaje jej zasugerować że lepiej dla niej jeśli nie bedzie opowiadać nikomu o tej rozmowie i żeby liczyła się z ponowną wizytą kogoś z Arbites.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:44, 09 Paź 2008
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Liczę na to, że służba nekropolii wybierze mniejsze zło.
Naszym zamiarem jest wytropić Psionika, nie toczyć walki.
Lepiej to zrobić w ten sposób, niż jakby Officjum miało się pałętać z większymi siłami, szukając niewiadomo czego.

Adeptus Arbites to tylko przykrywka. Nie chcę jej używać zbyt często (w myśl tego, że im rzadziej jej używamy, tym mniej powodów do zdemaskowania).

Poza tym nie wiadomo, co się stanie w punkcie kulminacyjnym. A wątpię, żebyśmy się wytłumaczyli ze zmarłego psionika wprowadzonego pod przykrywką.


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Czw 18:47, 09 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:51, 09 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Forteca Inkwizycji – sekcja Magenta 85, 440.830.M41, godz. 9.30

W ciemnym pomieszczeniu sekcji 85 głęboką ciszę przerwał znienacka zgrzyt drukarki wmontowanej w obudowę roboczej stacji. Adept-logos Gamma 724 wyprostował się w fotelu, zawiesił dłonie nad krawędzią klawiatury sygnalizując gotowość do przyjęcia kolejnego polecenia. Biały arkusz pokryty rzędami znaków sfrunął z szelestem na metalowy pojemnik usytuowany poniżej drukarki.


Kompilator: Gamma 724.
Data: 440.830.M41.
Czas wydruku: 9.30.
Źródła: serwer 64-315 Magistratum (dostęp jawny), serwer 40A-76XT Administratum (dostęp tajny), baza danych Imperialnej Marynarki Scintillus Primus WE3/15 (dostęp tajny).
Temat: Tramp Wolnej Floty Nefrit – kompilacja danych..

„Frachtowiec klasy Erebus III, zbudowany w roku 540.M41 w orbitalnej stoczni Draggan-Rosenthal w systemie Gudrun (Sektor Scarus) na zamówienie Wysokiego Domu Kharsen (dane techniczne w załączniku). Zarejestrowany pod banderą floty handlowej Domu Kharsen dnia 221.541.M41 jako Star Pearl, służył w roli liniowego statku transportowego na trasie Gudrun-Eustis Majoris.

Po krachu finansowym na Gudrun w roku 610 statek został zajęty przez syndyka Administratum w poczet długów Wysokiego Domu Kharsen, a następnie sprzedany w roku 615 i zarejestrowany na kapitana Wolnej Floty Bernarda Gordela (patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Scarus z roku 614). Zmiana nazwy na Solar Rose. Brak dostępu do informacji dotyczących przebiegu służby jednostki w latach 615-677.

W roku 677.M41 zgon całej załogi po wybuchu zarazy. Jednostka została przyholowana przez okręt floty systemowej jako pryz do układu Carlton (Sektor Scarus), gdzie do roku 728 służyła jako statek treningowy.

W roku 728.M41 Solar Rose została odkupiona przez kapitana Wolnej Floty Eversa Irvida (dziedziczny patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Hydraphur z roku 720). Zmiana nazwy na Nefrit. Brak dostępu do informacji dotyczących przebiegu służby jednostki w latach 677-785.

W roku 785 pierwsza odnotowana obecność w Sektorze Calixis (zlecenie Departmento Munitorium na przewóz broni na Tranch). Właściciel: kapitan Wolnej Floty Samel Irvid (dziedziczny patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Hydraphur z roku 720). Przez wzgląd na brak nakazu rejestracji wszystkich wykonywanych lotów w rejestrach Administratum istnieją liczne luki w danych, uniemożliwiające kompletne odtworzenie historii służby Nefrita w obrębie Sektora Calixis, niemniej jednak istnieje siedemdziesiąt wpisów datowanych na lata 785-810 dotyczących legalnych zleceń transportowych sygnowanych przez Departmento Munitorium, Administratum oraz Magistratum, dotyczących przewozu towarów i osób w obrębie Sektora Calixis.

W roku 800.M41 zmiana praw właścicielskich. Po śmierci kapitana Samela Irvida na mocy jego testamentu dziedziczny patent przejął Barabus Krane. Aktywność kupiecka głównie w podsektorze Hazeroth, ale w latach 808-810 znacząca liczba wpisów celnych w regionie Malfi.

W roku 810.M41 interwencja służb bezpieczeństwa marynarki w związku z buntem załogi podczas tranzytu Malfi-Scintilla. Jednostka zostaje doprowadzona przez załogę szkieletową na orbital Scintilla Primus.

Sprzedana dnia 168.810.M41 firmie JEWA z Tarsusa (Scintilla, Sektor Calixis) celem demontażu. Dalszy los nieznany”.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Sob 15:47, 11 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:03, 09 Paź 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir pokiwał głową.

- Zatem otrzymałem już chyba wszystkie odpowiedzi na moje pytania. - Westchnął. - Podsumowywując: powinnismy wystąpić o psionika i nie ruszać się bez niego ścigając naszego podejrzanego.

Fedriańczyk miał wrażenie że to będzie ciężki dzień.

- Dziękuję za poświęcony mi czas. - Ukłonił sie grzecznie. - Jeżeli miałbym jeszcze jakies ważne (zaakcentował to słowo) pytania, czy mógłbym liczyć na pańską pomoc?

W myślach Fedriańczyj miał juz kolejne pytania dotyczące śledztwa, a juz zaczęło brakować mu czasu - tyle było do zrobienia. Czekał jednak aż mentat bozwoli mu odejść, starając się nie urazić niczym tak ważnej, w jego mniemaniu, osoby.

Po powrocie z rozmowy potrzebuję następujących danych: raportów z oględzin miejsc zdarzenia ze szczegółowym opisem zwłok i do kogo mam się zgłosić po zgodę na ekshumację ostatniego ciała.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:08, 09 Paź 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Cóż...nie wiem dokładnie co chcę tam znaleźć ale nie spojrzeć na jego rzeczy wydaje mi się karygodnym zaniedbaniem...
Może i nie czytam jak mistrz Wysokiego Gotyku ale nazwę statku czy nazwisko chyba bym rozpoznała...pozostają ewentualne dane
w formie elektronicznej...
Służbę chciałabym przepytać na okoliczności tego co mogła usłyszeć/wyszperać ? Jacyś niespodziewani goście ? Tajemnicze wiadomości ? Kochanka na mieście ? Telefony ? Listy ?
Taka służba czasem wie nadspodziewanie dużo...trzeba tylko pozwolić poczuć się im jak "ważnym dla śledztwa osobom" a gadają i gadają..
Keth nie musisz tworzyć dla tego specjalnej fabuły - ot w jednym zdaniu napisz czy się czegoś dowiedziałam od służby czy nie...
Panią domu trzeba postraszyć, że natychmiast ma meldować jeśli dowie się czegoś o miejscu pobytu męża...
Tak się jeszcze zastanawiam - jak on wyszedł z domu ? Aerodyna ? Autobus złapał ? Taksówkę ? Laughing Trop transportu może być jeszcze ciepły..
Jeśli odleciał to musiał zgłosić taki lot...jakaś kontrola lotów ? Przestrzeni powietrznej ? Nic więcej nie przychodzi mi do głowy...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:28, 09 Paź 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kerth, czy mam rozumiec, że zamierzasz ujawnic się w nekropolii jako przedstawiciel Ordo? Tamtejszy prałat na mur beton skontaktuje się z Kurią, a wtedy zaczną się prawdziwe kłopoty z Eklezjarchią.

El, w bibliotece Xandera jest mnóstwo książek, papierów i notatek, mała stacja robocza oraz elektrokarta i parę chipów. Rzecz w tym, że tych chipów też za bardzo nie umiecie używac. Służba nie jest w stanie powiedziec nic ciekawego, to ślepy zaułek.

Kargan, a jak pani Mandrigal ma zameldowac ewentualny powrót męża? Laughing Takie proste pytanie techniczne...

Co do wylotu Xandera, po prostu wyszedł z domu i zniknął, w tej metropolii nie ma szans na namierzenie taksówki, pomnóż Nowy Jork razy dwieście, a zrozumiesz!
Zobacz profil autora
Beyond the Grave
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 11 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin