Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Kosmoport w Sheaf, Dom Wizytorów, 22 martius 831.M41, godz. 12.00
Komendant Dregs obejrzał zebrane przez jednego z regulatorów karty identyfikacyjne gości, potem podał wszystkie najbliższemu klerkowi.
- Sprawdź je dokładnie – polecił ostrym tonem – Szacowny panie VanErest, zapraszam do mojego gabinetu, żona i asystent mogą panu towarzyszyć... kapłan również, oczywiście. Reszta pozostanie tutaj i radziłbym trzymać ręce z daleka od broni. Na całej planecie obowiązuje stan wyjątkowy, wiele praw i przywilejów gości z zewnątrz zostało zawieszonych na czas nieokreślony.
- Słodki Boże! – jęknęła z udawanym przejęciem Lyra – Słyszeliśmy już te straszne wieści! Podobno czcigodny arcybiskup padł ofiarą morderstwa! To okropne, na Baraspine coś takiego nie miałoby prawa mieć miejsca!
Oficer spojrzał na dziewczynę z ukosa, skrzywił się nieco, ale nic nie odrzekł, pokazując dłonią drzwi wiodące do jego biura. Kiedy wszyscy weszli już do środka, komendant zamknął wejście, po czym poprosił gości ruchem ręki do zajęcia miejsc na mało wygodnych drewnianych krzesłach. Sam usiadł za masywnym biurkiem, studiując przez dłuższą chwilę wzrokiem treść listów polecających wręczonych mu naprędce przez Raviona. Kiedy już skończył czytać, odłożył listy na blat biurka, splótł razem palce i zaczął przyglądać się uważnie czwórce swych gości, lustrujących dla odmiany wzrokiem skąpo urządzony gabinet.
- Nie będę ukrywał, że jestem głęboko zaskoczony waszym przybyciem o tej porze roku – oznajmił dobierając w staranny sposób słowa; jego poprawny akcent sugerował zaś, że był albo dobrze wykształconym Orbellaninem albo pochodził spoza tej planety – W czasie trwania monsunów Administratum nie prowadzi niestety działalności handlowej, dlatego obawiam się, że wasza podróż była nadaremna. Silosy są całkowicie opróżnione, pierwsze zbiory dopiero za pięć miesięcy. Nie zrobicie tutaj żadnych interesów.
- Czułem od razu, że coś nie wypali! – uniósł się Girwan, ocierając twarz jedwabną chusteczką – Kiedy tylko kapitan zgłosił, że będziemy mieli opóźnienie w tranzycie przez Osnowę, od razu przeczuwałem kłopoty! Cóż za irytujący zbieg okoliczności!
- Nie denerwuj się, mój drogi, twój medyk ciągle powtarza, że nie możesz się irytować! – Lyra spojrzała na „męża” z głęboką czułością – Szanowny panie komendancie, pozostaje nam głęboko ubolewać nad tak nieszczęśliwym w skutkach opóźnieniem, ale może spotkamy się mimo wszystko z miejscowymi urzędnikami, baraspińskiej Gildii bardzo zależy na nawiązaniu kontaktów handlowych z Orbell Quill. Tylko proszę nam wpierw doradzić, czy to aby bezpieczne, słyszeliśmy od pańskich żołnierzy okropne wieści, podobno w mieście grasują szajki uchodźców, brudny plebs rabuje jedzenie, a wysoko postawieni ludzie giną jakoby z rąk deszczowych demonów! Jak mamy rozumieć te straszne rewelacje?
- Milady, informacje o rabunkach są przesadzone – Dregs przygryzł nieco wargi, co nie wieściło nic dobrego dla nieświadomego nadchodzących kłopotów starszego regulatora Sandera – Niemniej jednak mam dla was złe wieści. Arcybiskup Dulark został faktycznie zamordowany, blisko dwa tygodnie temu. Co więcej, doszło do dalszych aktów zbrodni, w których zginęli inni wysocy urzędnicy, w tym asesor generalny i dyrektor Magistratum. Prosty lud jest niezwykle wzburzony, a panika rodzi plotki, które ją jeszcze podsycają. Wielu osadników przybywa do stolicy szukając opieki i schronienia, więc ulice są zatłoczone, a wszystkie akomodacje zajęte, ale służby porządkowe panują nad sytuacją. Śledczy pracują nad rozwiązaniem sprawy tych ohydnych mordów i pewnien jestem, że już niebawem sprawcy zostaną ujęci i publicznie straceni. |
|