RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Edge of Darkness Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 46, 47, 48  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 17:48, 15 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Znajdujący się między stacją i domami plac miał nieregularny kształt, odchodziło od niego kilka szerokich, ale brudnych i zagraconych ulic, wzdłuż których stały kilkupiętrowe kamienice, straszące rzędami czarnych, pozbawionych szyb okien. Akolici podnieśli wyżej kołnierze płaszczy, bo zmierzch przyniósł ze sobą chłód i wszyscy cieszyli się skrycie, że Varris przezornie zadbał o wierzchnie okrycia.

Mijając popękany postument, na którym wznosiła się bezgłowa rzeźba przedstawiająca jakiegoś skrzydlatego drapieżnika, agenci znaleźli się na skraju miejscowego targowiska. Skupisko rozstawionych na placu kramów, namiotów i budek pustoszało szybko, ale przy kilkunastu wypełnionych śmieciami i podpalonych metalowych kubłach wciąż stali jacyś ludzie, rozmawiający przyciszonymi głosami. Na widok obcych rozmowy ucichły jak ucięte nożem, a akolici poczuli na sobie świdrujące spojrzenia. Gromada mężczyzn sprawiała opłakane, ale i niebezpieczne zarazem wrażenie. Wszyscy mieli na sobie podniszczone ubrania i rozpadające się buty, a zarośnięte oblicza i długie skołtunione włosy świadczyły o niskim poziomie higieny.

Wszyscy mieli też pałki albo metalowe pręty, a gdzieniegdzie czujny wzrok Thorna i Lyry wychwycił błysk wsadzonego za pasek noża. Podejrzliwe spojrzenia taksowały całą piątkę od stóp po głowy, nieco dłużej zatrzymując się na Sepheryjce.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:54, 15 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Mam nadzieję, że wszyscy dostali już e-maile z Indywidualnymi Ścieżkami Kariery oraz (osobno) mapki Coscarli w formacie PDF. Peacemaker, Kargan – jeśli chcecie wydać swoje chomikowane PD-ki, teraz jest ku temu ostatnia możliwość. Czekam na kompilację w trybie niebieskim pytań, które chcecie zadać miejscowym (jeśli to możliwe, określcie także styl konwersacji: agresywny, spokojny, pogardliwy, itp.). Gama odpowiedzi będzie uzależniona od sposobu sformułowania pytań oraz kilku rzutów k100.

Bestia, Xeratus – coś mało Was widać na forum, czy to przejściowe kłopoty z siecią/czasem?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:05, 15 Cze 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Skoro sam chcesz dorabiać fabułę, to proszę Wink

Chcę zapytać o interesujący nas adres (nie konkretnie, ale o okolicę np. parę numerów więcej, może o nazwę ulicy) i o miejsce gdzie można się przespać i zabawić. Hehe, no bo w sumie od czegoś trzeba zacząć Wink

Pytania zadaję w sposób pewny, dobitny, ale spokojny.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:30, 15 Cze 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Keth napisał:
Bestia, Xeratus – coś mało Was widać na forum, czy to przejściowe kłopoty z siecią/czasem?


Jestem codziennie, tylko jak nie mam nic sensownego to powiedzenia to sie nie loguję a tylko czytam Smile

Zabawić jak zabawić (patrząc na poziom mieszkających tu ludzi bałbym się co znajdę pod spudnicą podczas "zabawy"). Zapytajmy o jakies w miarę bezpieczne miejsce na nocleg. Kto trzyma kasę od "patologa"?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:42, 15 Cze 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Chcę żeby dali namiar na jakąś spelunę, gdzie zbierają się różni ludzi i gdzie będzie można zasięgnąć języka. Wcale nie chcę się 'zabawiać'.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 7:22, 16 Cze 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Jestem ale na razie nie nic nie mówię, o nic nie pytam.
Chciałbym więcej szczegółów które wynikają z obserwacji otaczającego światka.


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Pon 7:22, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:17, 16 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Coscarla, Kopiec Sibellus, Scintilla, 382.830.M41, godz. 21.05

Slade wysunął się nieznacznie przed towarzyszy, przystanął obok najbliższych mężczyzn, skinął im na powitanie głową. Tylko dwaj odwzajemnili bez specjalnego entuzjazmu ów gest, pozostali gapili się na intruzów nieprzyjaźnie. Mir odwrócił głowę w bok obserwując kątem oka kilka osób oddalających się szybko ku wylotom mrocznych ulic, najwyraźniej nie zamierzających nawiązać z obcymi bliższej znajomości. Fedridańczyk poczuł zimny dreszcz pełznący w dół kręgosłupa, wywołany posępną atmosferą unoszącą się nad dystryktem.

- Czego? – burknął jeden z mężczyzn, krępy czterdziestolatek o wychudłej twarzy i błyszczących niebezpiecznie oczach – Interes na dzisiaj zwinięty, chcecie pohandlować, to przyjdźcie jutro.

- Chyba, że chcecie coś zjeść – wtrącił natychmiast drugi, obdartus z noszoną na plecach metalową klatką, w której piszczały stłoczone ciasno gryzonie – Za ćwierćtronówkę wykroję wam najlepsze kąski, wystarczy dla wszystkich. Mam najlepsze szczury w tej...

- Nie jesteśmy zainteresowani – Thorn przerwał handlarzowi stanowczym tonem, słysząc za plecami pełne odrazy chrząknięcia Lyry i Cimbrii – Szukamy noclegu i miejsca, gdzie można się zabawić.

- Jeśli o twoje laseczki idzie, mogą zabawić się tutaj – powiedział głośno ktoś stojący w tyle grupy, a reszta miejscowych skwitowała jego propozycję rubasznym śmiechem. Były arbitrator wyczuł natychmiast zmianę nastrojów rozmówców: zaczynali prowokować go w mało wybredny sposób chcąc sprawdzić, na ile okaże się ugodowy; w ich mniemaniu zaś – słaby.

Slade pokiwał ze zrozumieniem głową, a potem odsłonił nieco połę płaszcza demonstrując najbliżej stojącym mężczyznom powieszony pod pachą automat. Śmiech ucichł momentalnie.

- Jeśli przyjechaliście ze Środka, żeby się tutaj zabawić, to chyba wam całkiem odpierdoliło – oświadczył poważnie wychudły czterdziestolatek – Tu jest tylko jedno takie miejsce, jak pójdziecie między te dwa domy, to wyjdziecie prosto na bar Tantalusa. Ale tam nie radzę wam tak pokazywać spluw, bo tam siedzą podobne do was typy i łatwo zebrać od nich po łbie.

Mężczyzna wskazał dłonią wąską ulicę biegnącą pomiędzy kamienicami, wychodzącą z tyłu na inny plac. Thorn kiwnął ponownie głową dziękując zdawkowo za informację.

- A spać możecie, gdzie popadnie, tu jest pełno opuszczonych budynków, tylko nie kręćcie nosem na wszy, szczury i twarde podłogi – dodał handlarz mięsem – Chyba, że macie przy sobie gotówkę, to co innego.

Slade ponownie wyczuł zmianę w zachowaniu miejscowych: tym razem ich oczy błysnęły chciwą ciekawością, pojawiły się w nich niebezpieczne iskierki. Scintillijczyk wiedział, że stąpa po cienkim lodzie, bo chociaż miejscowi wiedzieli już, że przybysz jest uzbrojony, mogli w akcie głupoty ulec żądzy wzbogacenia się i napaść na obcych, jak nie teraz, to później, pod osłoną nadchodzących ciemności. Wszyscy akolici zdążyli się już zorientować, że trafili do niebezpiecznej strefy, gdzie gdzie byli zdani wyłącznie na siebie. W Coscarli bez wątpienia mieszkali też normalni, biedni i zagubieni ludzie z kasty robotniczej, ale o tej porze pewnie już kryli się za zamkniętymi na cztery spusty drzwiami swych nędznych mieszkań, po ulicach zaś krążyły hieny w ludzkiej skórze czyhające na okazję do zarobienia kilku tronówek kosztem czyjegoś życia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:53, 16 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Tyle mi wystarczy, jeśli o informacje chodzi, panowie – odparł z silną nutką złośliwości Thorn, ignorując z premedytacją pytanie handlarza szczurami. Arbitrator kiwnął ręką reszcie grupy i ruszył ostrożnie pomiędzy pryzmami gruzu skręcając w stronę wąskiego przejścia dzielącego targowisko od wskazanej przez chudzielca knajpy. Pozostali agenci poszli w ślad za nim, oglądając się przezornie za siebie w obawie, że któryś z miejscowych złapie za pręt i zaatakuje kogoś zdradziecko od tyłu. Lecz zamykający grupę Verner i Cimbria spostrzegli, że grupa przechodniów zaczęła się natychmiast rozchodzić w różnych kierunkach, zmierzając ewidentnie do domów. Albinoska zmarszczyła czoło zauważając coś dziwnego w zachowaniu handlarzy, w ich czujnych ruchach oraz spojrzeniach ustawicznie rzucanych na wszystkie strony, zwłaszcza zaś ku znikającej już za dachami tarczy słońca.

- Pójdziemy do tego baru – powiedział przyciszonym głosem Thorn, kiedy tylko jego towarzysze znaleźli się poza zasięgiem słuchu handlarzy – Trzymajcie się blisko mnie i nie gadajcie za dużo. Ta okolica wcale mi się nie podoba, łatwo tu będzie wpakować się w kłopoty, a zaraz będzie ciemno. Spróbujemy pociągnąć miejscowych za języki, ale ostrożnie, potem pomyślimy o noclegu na dzisiaj. Może w knajpie będą mieli jakieś wolne łóżka.

Arbitrator stawiał ostrożnie kroki, bo w uliczce między habitatami walało się tyle gruzu, złomu i śmieci, że nieostrożny przechodzień w każdej chwili mógł stracić równowagę i upaść. Lyra przesuwała wzrokiem po ziejących pustką oknach kamienic, tylko gdzieniegdzie zabitych deskami. Przejmująca nędza wyzierała z każdego kąta opustoszałego dystryktu, a czujny słuch dziewczyny wychwytywał jedynie echo kroków akolitów. Sepheryjka nie mogła się oprzeć wrażeniu, że zmierzch wypłoszył z ulic wszystkich mieszkańców. Nie tylko ona tak sądziła.

- Strasznie tu pustawo – szepnęła Cimbria zarzucając płaszcz na ramię tak, aby w razie potrzeby móc błyskawicznie sięgnąć po tkwiący w kaburze na biodrze laser – Aż dreszcze człowieka przechodzą.

Lyra skrzywiła nieco usta, bo nie sądziła, że cokolwiek mogło wzbudzać w ekscentrycznej albinosce dreszcze – no, może widok własnej twarzy w lustrze... ale fakt, że Cimbria odezwała się do niej bez zwyczajowego sarkazmu w głosie sprawił, że łowczyni powstrzymała złośliwy komentarz.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:20, 16 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dobra, pora na tryb taktyczny. Jeśli rzucicie okiem na mapkę Coscarli, znajdziecie rzeczony bar pod numerem 9. Na ulicach dystryktu panuje dziwna pustka – tak dziwna, że aż przejmująca. Wiadomo, że w niebezpiecznych dzielnicach uczciwi obywatele o zmierzchu barykadują się w domach, ale nocne życie i tak tętni, bo uliczne gangi, złodzieje, paserzy i prostytutki wolą tę właśnie porę na prowadzenie swej działalności. Lecz w Coscarli słońce prawie już zaszło, a wraz ze słońcem znikli z ulic wszyscy mieszkańcy. Jest to tak nietypowe, że nie sposób tego przeoczyć – macie coraz głębszą pewność, że Coscarla dławi się nocą w żelaznym uścisku zagadkowego lęku. Przed czym? Dobre pytanie...
Zobacz profil autora
aaa
PostWysłany: Pon 17:34, 16 Cze 2008
Kargan2
Gość
 





Coś nie mogę sie zalogować...dziwne Smile CO do PD'kow to chyba już Ci pisałam na co chce je wydać ? Ale może i nie Smile Coś tam bylo z umiejętnością maskowania się
Co do Tych miejscowych to nie zamierzam używać swojego uroku Razz będę raczej oschła...
PostWysłany: Pon 18:45, 16 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Grupka akolitów wyszła z uliczki wkraczając na kolejny, tym razem nieco mniejszy plac. Pod ścianami budynków zalegały coraz gęściejsze cienie, w pryzmach śmieci buszowały z piskiem jakieś wielkie gryzonie. Dwupiętrowy gmach knajpy sterczał pośrodku placu strasząc przechodniów swymi zamurowanymi oknami. Thorn odszukał drzwi dzięki przenikającej przez nie rytmicznej muzyce, budzącej swym dźwiękiem grymas na twarzy arbitratora. Agenci weszli ostrożnym krokiem do środka, luzując nieco paski plecaków, by w razie konieczności móc szybko zrzucić je z ramion.

Powitał ich lodowaty, nie wróżący nic dobrego wzrok kilkunastu mężczyzn o prezencji dalece bardziej niebezpiecznej od handlarzy napotkanych na placu przed stacją. Ci ludzie, siedzący przy odrapanych stolikach z butelkami taniej wódki w rękach albo pochyleni nad blatami i wciągający w nozdrza biały proszek rozsypany na skrawkach brudnego papieru, nie kryli noszonej przy sobie broni, w prowokacyjny sposób odsłaniając kabury z pistoletami i pochwy z nożami. Thorn zdusił w ustach przekleństwo, zachował jednak kamienny wyraz twarzy nie dając po sobie poznać, że zauważa u kilku klientów naszyte na kurtki ludzkie skalpy i naszyniki z zasuszonych palców. Lejąca się z głośników muzyka dudniła w uszach, ale gangsterzy najwyraźniej już do tego przywykli, w innym bowiem razie zarośnięty drab stojący za lepiącym się od brudu kontuarem pewnie już dawno dostałby w zęby.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:50, 16 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Cóż, nie trzeba mieć wysokiego współczynnika Inteligencji ani umiejętności Wyczuwanie Pobudek, by od razu uświadomić sobie, że ten lokal to POWAŻNE KŁOPOTY. Bardzo mnie interesuje jak zamierzacie się wewnątrz zachować, bo wizyta tu jest tańcem na cienkiej linie i łatwo sprowokować bardzo nieprzyjemne sytuacje. Z drugiej strony, natychmiastowe opuszczenie knajpy może dać niektórym do zrozumienia, że wymiękliście na starcie, a to może zachęcić gangsterów do udania się w ślad za Wami (z ich perspektywy te plecaki wyglądają na bardzo wypchane).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:56, 17 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Do cholery jasnej chcecie żyć wiecznie ? Wink Bywałam już w takich miejsach jako Łowczyni...powinnam bywać prawda Keth ? Wink
Nie dajcie się sprowokować ale jeśli będą was naciskać - dajcie zdecydowany odpór. Popchną Cię ? Uderz w zęby. Nie Dobijaj leżącego ale pokaż, że się nie boisz. Tutaj szanują tylko siłę Smile
Idę wypróbować swojego czaru na tym typie za barem. I zastrzelę każdego który złapie mnie za tyłek Wink No w każdym razie po wyraźnym ostrzeżeniu Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:36, 17 Cze 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






No dokładnie. Do baru, coś do picia i chwilę poczekamy. Przygoda nie będzie standardowa, jeśli zaraz ktoś nas nie zaczepi i nie zacznie prowokować Smile Gdy sytuacja będzie naprawdę ciężka, powiedzmy że szukamy 'talentów', ale najpierw pokażmy, że mamy jaja (panie, macie problema Wink ). Jeśli któregoś z tych bandytów zainteresuje praca u nas, możemy się zastanowić czy nie wynająć go do 'łowów' na naszego denata (bo jest nam winien kasę, albo się naraził szefowi). Jeśli sytuacja rozegra się inaczej, to trzymajmy się wersji, że koleś którego szukamy miał podpisać kontrakt, a nie podpisał mimo wzięcia zaliczki.

Keth - biorę skilla zasugerowanego przez Ciebie na PW.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:40, 17 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Chcecie żyć wiecznie? – syknęła przez zęby Lyra, na tyle cicho, by usłyszeli ją jedynie towarzysze. Łowczyni ruszyła poprzez bar z prawą dłonią położoną na kolbie pistoletu, zwinnie lawirując między stolikami. Chociaż obecni w knajpie mężczyźni gapili się na nią w milczeniu, złowieszcza gra ciała dziewczyny trzymała ich na dystans. Lyra zdawała sobie sprawę z faktu, że w każdej chwili mogła paść ofiarą wulgarnej zaczepki ze strony jakiegoś gangstera na tyle podpitego lub naćpanego, by nie zwrócić uwagi na jej broń, ale uznała, że zdecydowana postawa będzie działała na jej korzyść. Znała dobrze ludzi pokroju tutejszych klientów – byli to bezwzględni bandyci, którzy respekt czuli tylko w stosunku do silniejszych od siebie. Lyra zamierzała im pokazać, że jest silniejsza.

Thorn szedł tuż za nią, rozpiąwszy w ruchu płaszcz tak, aby wszyscy mogli ujrzeć i jego Hecutera i mocno ściągnięty paskami kompozytowy pancerz osobisty noszony pod wierzchnim odzieniem.

Obecni w lokalu mężczyźni powrócili do swych kieliszków, kiedy tylko cała piątka obcych znalazła się przy kontuarze, ale słane w stronę intruzów zaczepliwe spojrzenia i przyciszone rozmowy świadczyły, że wizyta agentów wzbudziła wśród gangsterów spore zainteresowanie.

- Butelka wódki i pięć kieliszków, byle czystych – rzucił w stronę barmana Thorn, z braku stołków oparty o wysoką ladę. Sprzedawca, nieogolony drab o pociętej starymi bliznami twarzy i metalowej protezie dentystycznej, odwrócił się bez słowa w stronę półki, zdjął z niej pozbawioną etykietki flaszkę pełną mętnego płynu, położył na ladzie razem z pięcioma poszczerbionymi szklankami, które uprzednio przetarł jakąś ścierką.

- Trzy ćwierćtronówki – powiedział nieprzyjaznym tonem, przenosząc spojrzenie z gości na resztę klientów i z powrotem. Akolici zrozumieli jego zachowanie zauważając liczne otwory po kulach ziejące w kontuarze i na ścianach lokalu. Od razu jasne się stało, że strzelaniny w barze nie należały do rzadkości.

- Miejscowy sposób na natrętów, którzy zajęli stolik z twoją rezerwacją – powiedziała Cimbria obrzucając przestrzeliny wymownym spojrzeniem. Barman burknął coś tylko pod nosem.

- Szukamy noclegu – oświadczył Thorn wbijając wzrok w sprzedawcę. Ten pokręcił w odpowiedzi głową.

- Nie mam miejsc do spania. To nie noclegownia, tu się załatwia interesy. Idźcie do hostelu Drayeloka albo śpijcie na ulicy. I nie próbujcie mi się tutaj urżnąć w trupa, bo wywalę na zbity pysk!
Zobacz profil autora
Edge of Darkness
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 48  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 46, 47, 48  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin