RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 12:51, 29 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





O takie rzeczy to można zapytać byle typka na dole, ale jak chcecie. Poszukam i służb porządkowych w Stank Dump.

Następnie ładnie wszystkie papiery pakujemy, dziękujemy za owocną współprace, Haveloc wygłosi zdanie dwa o przykladnej wspólpracy dwóch instytucji Imperialnych i że sam Imperator sieraduje, gdy jego dzieci sobie pomagająnadwzajem.

I do stołówki.


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pon 13:17, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:16, 29 Cze 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Wiatm

Freeek a czy byle chłystek na dole poda Ci liste kapusiów i tajniaków regulatorów Wink

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:29, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dysktrykt Nagua III, komisariat Magistratum, 23 martius 831.M41, godz. 13.35

- Poczekaj jeszcze chwilę, to będzie moment – powiedział szybko Haveloc i tłumiąc w zarodku protest Paxtona uderzył z niebywałą szybkością w klawiaturę kogitatora, wprowadzając do pamięci Ducha Maszyny kolejne polecenia. Domingo chciał coś odrzec na ów widok, ale ugryzł się w język, bo świadom był faktu, że jeśli zdekoncentruje nagle arbitratora i ten wstuka nieodpowiednią literę do ciągu rozkazów, kogitator może ulec zawieszeniu albo jeszcze gorszemu defektowi, z którego obaj goście komisariatu musieliby się bardzo dokładnie tłumaczyć.

A Domingo Paxton bardzo pragnął uniknąć dokładnego tłumaczenia się przed miejscowymi stróżami prawa, zwłaszcza takimi, którzy mogliby zacząć kwestionować zakres kompetencji Haveloca oraz żądać okazania nieistniejącej odznaki Paxtona.

Drukarka kogitatora po raz kolejny rozdarła swym irytującym zgrzytem ciszę panującą w ciasnym zagraconym pomieszczeniu, wprawiając Paxtona w pewność, że jej hałas musieli słyszeć wszyscy pracujący w komisariacie regulatorzy.

Mordeci pochwycił następny wydruk, zanim kartka zdążyła wypaść do końca na podajnik, przeczytał kilka krótkich linijek, chrząknął z niezadowoleniem.

- Personalia informatora są zastrzeżone zbyt wysokim kodem dostępu – oznajmił zgniatając arkusz szybkim ruchem dłoni – O, idzie nastepny wydruk.

- Chcesz wydrukować całą książkę? – w spojrzeniu Paxtona pojawiło się autentyczne zaniepokojenie, jego wzrok skakał ustawicznie pomiędzy kogitatorem i powieszonym wysoko na ścianie chronometrem – Mordeci, oni nas zapuszkują, na bank! Może mógłbyś tu wrócić później, co? Już beze mnie?

- Jeszcze moment – odpowiedział Haveloc tonem sugerującym, że wcale nie słucha słów kompana, tylko zbywa go dla świętego spokoju – Dane dotyczące tych dwóch gangów. Są Szkarłatne Cienie. Strefa działania Nagua I. Handel narkotykami, bronią i ludźmi, haracze i prostytucja, ataki na funkcjonariuszy Magistratum, obrót nielegalnymi wytworami technomagii, herezje poniższego stopnia: oddawanie czci duchom przodków, inne odchylenia od klasycznego Credo, ale kuria ich nie wyjęła spod prawa kościelnego. Około czterdziestu do sześćdziesięciu członków, przywódca Szkarłatny Olo... nie ma co, oryginalna ksywa, jest za niego dwa i pół tysiąca tronów nagrody...

Haveloc wydarł do końca drukowaną jeszcze kartkę, doczytał ją pośpiesznie.

- Działają na obrzeżu Nagui I, również w „zimnych zonach” Brass Pit, Sump Dunk, Black Swamp. A tutaj Wschodni K, mocny gang. Ta sama specjalizacja, prochy, gnaty, niewolnicy, mają na sumieniu spore grono regulatorów. Prawie stu członków, dobry sprzęt. Za herszta, Ottokara Loeba, Magistratum daje cztery tysiące. Według obecnych danych kontrakt na odstrzał podpisało do tej pory siedmiu cechowych łowców głów z reputacją Gemini i wyższą, wszyscy zniknęli bez śladu. Wschodni mają podobno ukrytą kryjówkę w Black Swamp albo nieco niżej, w strefie wyjętej spod jurysdykcji Magistratum, prawdopodobnie pod Naguą I, w dystryktach zawalonych podczas trzęsienia Kopca w 828.M41.

- Dobra, teraz już naprawdę wystarczy! – zdecydował Paxton zbierając się z krzesła i zgarniając pozostałe wydruki – Wychodzimy, już, już.

Napotkany w korytarzu szeregowy regulator przywołał natychmiast znajdującego się pomieszczenie obok proktora. Borschnitz zerknął wpierw do bibliotekarium, jakby chcąc się upewnić, że niezapowiedzeni goście niczego nie popsuli, potem podszedł do nich wolnym krokiem równając mankiety swego uniformu.

- Mam nadzieję, że wizyta była owocna? – zagaił lustrując jednocześnie wzrokiem wypchane kartkami papieru kieszenie rozmówców.

- Nad wyraz owocna, proktorze – uśmiechnął się szeroko Haveloc – Ogromnie mnie cieszy tak wzorcowa współpraca między dwiema siostrzanymi instytuacjami. Sam Bóg-Imperator spogląda na nas zzapewne łaskawie i z aprobatą, gdyż dążymy wspólnymi siłami do wspólnego celu.

Mordeci mówił nie przerywając jednocześnie rozluźnionego marszu w kierunku drzwi komisariatu, toteż proktor Borschnitz nie miał innego wyjścia jak tylko podążyć u boku swego rozmówcy w stronę holu.

- Zanim się pożegnamy, mam jeszcze jedno pytanie – oznajmił arbitrator – Czy orientuje się pan, jakimi siłami dysponuje Magistratum w strefach Brass Pit, Sump Dunk i Black Swamp?

Borschnitz nic nie odpowiedział w pierwszej chwili, zerknął natomiast na Haveloca z miną taką, jakby podejrzewał, że gość próbuje sobie z nie zażartować. Kiedy zrozumiał, że pytanie zostało zadane w poważnych intencjach, roześmiał się gorzko i potrząsnął przecząco głową.

- Drogi przyjacielu, tam nie ma żadnych naszych sił. To „zimne zony”, bardzo zimne na dodatek. Do Sump Dunk wysyłamy regularnie patrole, ale z Nagui I, z komisariatów w kwartałach Dearheart i Bloodsquare. Do Brass Pit i Black Swamp nie zaglądamy, zbyt duże ryzyko. Czasami zapuszczają się tam łowcy nagród i redempcjoniści, ale oni też ostro biorą w skórę.

- Skoro tak, raz jeszcze dziękuję za pomoc – Mordeci zasalutował sprężyście, odebrał salut Borschnitza, po czym wyszedł z komisariatu na gwarną ulicę zostawiając za soba zadumanego nad czymś proktora.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:15, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dysktrykt Nagua III, stołówka Departmento Munitorium, 23 martius 831.M41, godz. 13.50

Stołowka serwowała tego dnia kilka wątpliwych dań, ale ku swemu zaskoczeniu Malcolm i Dekares stwierdzili zgodnie, że pasta grzybowa z dodatkiem sztucznie uprawianych bulw mącznych smakuje nad wyraz dobrze i że posiłek wart był wydanych nań dwóch tronów od osoby, zwłaszcza że odrapany i wyraźnie korodujący serwitor kuchenny serwował w zestawie mocny napój energetyczny o smaku miedzi zmieszanej z korzenną przyprawą.

Cisnąwszy pustą plastikową tacką w stronę pobliskiego kosza Barabosa wyciągnął z kieszeni poskładany starannie w kostkę raport z sekcji zwłok Alisst Hagens i oparłszy się o ścianę zaczął czytać go raz jeszcze uważnie. Wnioski zawarte w dokumencie były w zasadzie jasne: w opinii patoloceusza Arraltona denatka została uduszona za pomocą przypominającą garotę pętli zadzierzgniętej na jej szyi. W wyniku obdukcji medyk stwierdził, że ofiara odbyła przed śmiercią niewymuszony stosunek seksualny, toteż sugerował, że być może śmierć nie została spowodowana z premedytacją, a była jedynie nieszczęśliwym efektem praktyki podduszania w celu wprawienia się w stan zbliżony do krótkotrwałej śmierci klinicznej. Przez wzgląd na ustyuowanie węzła pętli na karku patoloceusz Arralton wykluczał możliwość własnoręcznego jej zaciśnięcia przez Alissę, uznając za pewnik współudział w zgonie innej osoby.

Mieszanka odkryta w organizmie kobiety oraz liczne zabliźnione i świeże ślady po ukłuciach na całym ciele pozwalały uznać denatkę za osobę o wieloletnim uzależnieniu od silnych narkotyków.

Dekares zauważył, że w raporcie nie pojawiła się ani jedna wzmianka o istnieniu zagadkowych tatuaży, a to mogło oznaczać albo wyjątkową ostrożność medyka w formułowaniu dotyczących ich hipotez albo fakt, że ktoś w zawartość raportu zaingerował, usuwając z niego fragmenty, które mogłyby wzbudzić niepożądane zainteresowanie.

Oparty o drewniane przepierzenie N’Gore czytał w tym samym czasie raz jeszcze krótki zbiór informacji dotyczących poddystryktu Sunk Dump, podkręcając kontrast monitorka elektrokarty tak mocno, że jego czarnoskóra twarz skąpana była w zielonkawej poświacie urządzenia. Ze zgromadzonych przez Ducha Maszyny danych wynikało, że sąsiadujący z Naguą I Sunk Dump był pierwotnie pomniejszym dystryktem robotniczym zamieszkanym przez pracowników kontraktowych Wysokiego Domu Erken-Neustein, użytkowanym do roku 745.M41, kiedy krach finansowy doprowadził do bankructwa właścicieli. Pozbawieni źródeł utrzymania, mieszkańcy zaczęli emigrować lub organizować organizacje kryminalne, które szybko rosły w siłę przez wzgląd na odosobnienie poddystryktu oraz liczne połączenia w formie szybów wind, tuneli wentylacyjnych i otwartych arterii komunikacyjnych z cieszącymi się od dawna złą sławą „zimnymi zonami” Brass Pit i Black Swamp. W chwili obecnej Magistratum toczyło skazaną wyraźnie na porażkę walkę z gangami próbujac zachować przynajmniej pozory praworządności w Sunk Dump, ale prewencja stróżów prawa ograniczała się w ostatnich latach jedynie do regularnych patroli w zagrożonej strefie oraz ustawieniu nie do końca nieprzekraczalnych kordonów na pograniczu z Naguą I, w celu zatrzymania przepływu narkotyków i innych nielegalnych towarów pompowanych do wszystkich trzech dystryktów Nagui z położonych w niższej części Wieży Delmo poziomów Podmieścia.

Malcolm przymknął na chwilę oczy próbując sobie wyobrazić przyszłe miejsce działania zespołu. W myślach ujrzał opustoszałe zrujnowane habitaty, zaśmiecone ulice, straszące wybitymi szybami okna, ledwie działające kopułowe sklepienie, obdartych żebraków rozkradających ostatnie wartościowe elementy wyposażenia budynków, włóczących się wszędzie narkogangsterów i bezdomnych liczących na upolowanie szczurów wystarczająco tustych, by wystarczyły do wykarmienia całej rodziny.

A gdzieś niżej znajdowały się dzielnice całkowicie wyjęte spod prawa, odwiedzane przez bandy mutantów i zdegenerowanych wykolejeńców, dzikie zwierzęta o okrutnych obyczajach łowieckich i nienasyconym głodzie...

Sunk Dump stanowiło swego rodzaju strefę buforową pomiędzy podupadającą Naguą I, a poziomami dzikiego Podmieścia, zamieszkałą przez nieznaną imperialnym urzędnikom liczbę mieszkańców, pozbawionych praw do świadczeń medycznych i społecznych, pozbawionych w zasadzie wszelkich praw.

Operowanie w takim rejonie wymagało ogromnej ostrożności i niosło ze sobą śmiertelne ryzyko, ale N’Gore wiedział, że odmowa wykonania misji nie wchodziła w grę.

Święte Oficjum nie tolerowało porażek swych agentów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:36, 29 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Zapowiada isę urocza wycieczka. A myślałem że Coscarla to najpaskudniejsze miejsce w jakim przyjdzie mi działać. Razz

Przynajmniej w płaszczach od szczura nie bedziemy sie za bardzo rzucac w oczy. Ale odpowiednia broń i zapas amunicji zdaje się coraz bardziej pożądanym zakupem.

No i o przechowalni na stacji można zapomnieć. sprzęt trzeba zbunkrować może i na stacji, ale gdzies w bezpieczniejszym sektorze. No i wszystko trzeba nosić ze sobą. chyba że własciciela "kwatery" sterrryzujemy bardziej niż lokalni przestępcy, na co nie liczyłbym za bardzo

Warunki śmierci dziewczyny wskazują na prostytucję, albo dość perwersyjne praktyki seksualne (z tym podduszaniem). Pytanie tylko czy tam działa jakiś burdel, albo inna podobna instytucja?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:53, 29 Cze 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Jak napisał Bors wygląda na to że nie ma co liczyć na wszelkie skrytki ale z drugiej strony raczej nie będziemy musieli się martwić kontrolami w samym Sump Dunk(no chyba że zorganizujemy naprawdę potężną zadymę Razz .

Przypomniało mi się teraz, co do tych bomb zapalających to jeśli koniecznie chcielibyście taki sprzęt to proponuje następujący manewr:
kupujemy kanister paliwa do tego kilka butelek jakiegoś taniego napoju i z pół metra płótna czy innej tkaniny. W ten sposób będziemy mogli sobie sami wykonać na miejscu(po ominięciu wszystkich punktów kontroli) kilka małych "Fińskich wynalazków" a Regulatorzy nie będzą mogli się do nas przyczepić(przynajmniej będą mieli mniejsze podstawy niż w wypadku gotowych bomb).

Druga sprawa, mianowicie wygląda na to że rzeczywiście wchodzimy w głębokie szambo i zastanawiam się nad zakupem jakiś środków medycznych( w zależności od tego czy mamy kogoś z umiejętnościami medycznymi , jak nie to chyba nie ma sensu kupować apteczki tylko jakieś bandaże, środki odkażające i coś na ból - w ostateczności zwykłe miejscowe APAP-y).

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:48, 29 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Bors napisał:
Pytanie tylko czy tam działa jakiś burdel, albo inna podobna instytucja?

Rolę domów uciech przejmują gangi i ich placówki. A dokładniej szkarłatni - zajmują sie czym trzeba i gdzie trzeba by byc pierwszymi podejrzanymi. Chłopaki trochę sobie poużywają, a dziewczynki są za to w miarę bezpieczne. Chyba, że gang ma taki posłuch, że dziewczyny mogą same bezpiecznie wyjsc na ulice, a nikt ich nie tknie z obawy o życie. Pytanie tylko czy jest to dochodowe w takich zatęchłych norach, gdzie poluje się na szczury? Moze tylko lepiej prosperujący (gangerzy, członkowie kultu) mają dostęp do takich luksusów? Może jakiś sam szkarłatny ją udusił? Pasują jak ulał na kult - prostytucja, narkotyki, odstępstwa od wiary i Stank Dump.

Co do broni - jak Keth pisał, tam nas zabiją za samo posiadanie czegoś ciekawego. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby nie w otwartym konflikcie zbrojnym, a dosypując prochów do żarcia, czy zarzynając jak prosię w kiblu. Zostawienie w Skrytce Naszej Naugi będzie ok. Co do kanistrów - już łatwiej koktajle mołotowa. Sama benzyna w kanistrze nie zawsze Ci wybuchnie. Skuteczniejsze byłoby włożyć granat w kondoma, czy lateksowa rękawiczkę, wyciągnąć zawleczkę i wsadzić do kanistra. Lateks przytrzyma łyżkę dając trochę czasu, ale się rozpuści w końcu w benzynie. Granaty proponowałbym wziąć, ale zostawmy&sprzedajmy broń długą. Kanister, dwa benzyny to też dobra rzecz, może dostaniemy tez jakiś zagęszczacz do niej, by zrobić prowizoryczny napalm. Mozna tez przemycić trochę amunicji do śrutówek. Sprężynka, gwóźdź, butelka benzyny i jeden pocisk i mamy całkiem ładny zapalnik.

W razie przemytu proponuję pojechać dwiema grupami. Legalni, z benzyną, sprężynkami itp itd oraz druga w której będę ja i osprzęt nielegalny dla ochroniarzy. Jeśli skojarzą w razie kontroli, że chcemy bomby robić etc, to zaczną zbytnio wertować moją odznakę.

Co do leków - Haveloc ma injector i trzy porcje stimów. Znajomość medycyny ogranicza sie do zaklejenia plastrem zacięcia przy goleniu - ergo brak. Może spróbujmy dostać jakieś środki do detoxu, nieodurzające czy coś takiego. Jak nie dla nas, to może by kogoś przesłuchać zaćpanego. I paczkę gumek - możliwe, że dla dobra śledztwa będzie trzeba udawać klientów domów publicznych, a o choroby weneryczne to trudno tam nie będzie. I koniecznie bandaże i odkażacze - jedno draśniecie na takim zadupiu, nie przemycie rany, albo przemycie tamtejsza raną i za tydzień będzie do amputacji...

Edit: Nevermind Dekares, nie zauważyłem, że właśnie piszesz o koktajlach mołotowa Razz Sorki, po egzaminie świeżo i gotowaniu się w garniaku, to nie kontaktuję już tak dobrze Wink


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pon 18:57, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:49, 29 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Wiesz. - jesli chodzi o bomby zapalające, to trzeba przejść linę "nie do końca nieprzekraczalnych kordonów" Regulatorów, więc dobrze żebyśmy nie mieli nic nielegalnego przy sobie. Za to broń i zapas amunicji nie wzbudza podejżeń. Już raczej ich brak byłby niecodzienny.

"Fiński specjał" można przyżądzić z dowolnego palnego płynu, środków czystości i szmaty. Co jak co, ale tani alkohol w szklanych butelkach trafisz nawet w najgorszej okolicy.

Za to warto moze pomyśleć nad jakimiś "Nutribars" czy innym żarciem gotowym. Chyba że "gecko on the stick" nalezy do tolerowanych przez was specjałów. Ja tam jestem hiverem i podchodze do takich sytuacji bez obrzydzenia. Może też butelka czy dwie średniej klasy alkoholu? moze się przydać.

Co do leczenia - na wasze szczęście byłem zapobiegliwy i mam wszystko co niezbędnę. Tylko nie krwawcie mi zbyt często. Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:13, 29 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Flaszkę podłego alkocholu Haveloc ma - prawdziwy glina ma albo kochającą kobietę, albo alkoholizm Razz Ale nie dam jej wypchac szmatą i podpalić. Po za tym alkochol kiepski jest na antyradzieckie czołgi. Benzyna lepsza i można powiedzieć, że na handel czy coś.

Żarcie - gut point. Granat wydają się łatwoprzemycalne i jak sekcja Salvaro udowadnia przydatne. Nie chcemy skończyć jak ich kapłan? Wink Co do amunicji ze śrutówek - nie mam pewności, czy skoro nie można nam shotgunów posiadać, to czy wolno mieć samą amunicję do nich?

Edit down:
Dlatego preferuję zrobić z nich system alarmowy. Ktoś przechodzi, pociąga za sznureczek,ten wyrywa pręcik ze sprężynki, a ta uderza gwoździkiem w spłonkę. Bum. I po krzykach wiemy, że mamy zwiewać.


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pon 19:19, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:13, 29 Cze 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Bors przecież mi właśnie o to chodzi żeby nie mieć nielegalnego sprzętu, w końcu jedno to znaleźć kogoś z gotową bomba pod pachą a drugie z kanistrem benzyny, kilkoma butelkami i kawałem szmaty.

Pytanie jest raczej takie czy koniecznie chcecie te bomby(mi tak średnio na nich zależy bo i jakiejś powalającej skuteczności chyba nie maja a łatwo samemu się załatwić, wystarczy że idąc z tym się przewrócić i szczury będą miały gorący i dobrze przysmażony posiłek)?

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Pon 19:14, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:19, 29 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Nie mam wielkiego parcia na te bomby - po prostu jest to najtańszy i najbardziej działający psychologicznie granat jaki znam. Potrzebny będzie tylko przy jakimś zmasowanym ataku na siedzibę przebrzydłego kultu. Poza tym ma tę przewagę, że łatwo wtedy przypisać taki napad redemcjionistom - przecież to patologiczni podpalacze są Smile

A co do broni - czyli jesteśmy zgodni że śrutówka havelocka i broń długa której nie sprzedamy ląduje w skrytce dworcowej, albo w innym bezpiecznym miejscu? Granaty jakoś zbunkrujemy. Chodzi o to, żeby na dół pomknąć z maksymalnie małym i wydajnym bagażem.
Ja swój już spakowałem, ale zanim dotrzemy na dół będę musiał dokonać kilku szybkich metamorfoz swojego stroju. Ale o tym, potem. na razie spotkajmy się w tej jadłodajni i zsynchronizujmy radiostację. Razz

Edit: amunicja jest raczej legalna. Zwłaszcza że istnieją pistolety srutowe i Autopistole z wmontowaną srutówką.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pon 19:29, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:08, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Nagua III, stołówka Departmento Munitorium, 23 martius 831.M41, godz. 14.15

Kiedy Haveloc i Paxton dotarli do stołówki, ta właśnie zaczynała pustoszeć, robotnicy wychodzili pośpiesznie zmierzając czym prędzej do pobliskich zakładów na popołudniową zmianę. Niektórzy dojadali w biegu niesione na plastikowych tackach jedzenie, inni zostawiali w połowie opróżnione opakowania na stolikach nie troszcząc się wcale o ich posprzątanie. Wchodzący do lokalu mężczyźni byli lustrowani badawczymi spojrzeniami, ale nikt nie odważył się ich zaczepić. Domingo rozumiał doskonale ten stan rzeczy. Wszyscy bywalcy lokalu musieli zauważyć, że zarówno on i Mordeci jak i dwaj siedzący już przy stoliku obcy mieli przy sobie broń, przez wzgląd na rozmiary laserowych karabinów i strzelb nie sposób było je do końca ukryć pod płaszczami.

Lecz to była Nagua, pogranicze pomiędzy cywilizowanymi dystryktami pokroju Palomy i Sun Palast, a Podmieściem i okalającą je strefą buforową. W Sun Palaście stołujący się w lokalu klient pewnie podszedłby do stolika agentów i zwrócił im uwagę na zakaz noszenia długiej broni, a przy tym pewnie zaalarmowałby z miejsca regulatorów. Tutaj, w Nagui, ludzie nauczyli się nie zwracać na takie rzeczy uwagi. Czterej nieznajomi nie nosili na twarzach tatuaży miejscowych gangów, więc nie stwarzali bezpośredniego zagrożenia, zaś ich zachowanie i ekwipunek pozwalały sądzić, że byli najemnikami lub łowcami nagród. Takich ludzi się nie zaczepiało, nie zwracało się im uwagi... i dokładano sporych starań, by samemu ich uwagi nie zwrócić. Nikt też zapewne nie pomyślał, by udać się skrycie na najbliższy komisariat, bo gdyby funkcjonariusze musieli się fatygować do stołówki w celu legitymowania sankcjonowanych łowców głów, ich irytacja mogła się odbić bardzo negatywnie na samopoczuciu donosiciela.

Zgodnie z tą zasadą najbliżej siedzący, a wciąż pozostający w lokalu klienci przesiedli się do dalej od obcych położonych stolików, co najwyżej zerkając co jakiś czas dyskretnie w ich stronę, głównie po to, by się upewnić, że przybysze nie kombinują czegoś niebezpiecznego.

Czwórce agentów ten stan rzeczy wyjątkowo odpowiadał. Kiedy Mordeci i Domingo opowiedzieli towarzyszom o efektach wizyty w komisariacie, Malcolm i Dekares podzielili się wieściami zasłyszanymi u Luciena.

- Amunicja śrutowa jest legalna - odpowiedział na pytanie Mordeciego Malcolm - Na niższych poziomach pełni wolę zastępczej waluty, a władze to tolerują. Ale z bronią długą będziemy mieli problem i to wcale niekoniecznie ze strony regulatorów. Tam na dole niejeden gangster będzie nas chciał wykończyć tylko po to, żeby położyć łapy na laserach, zdajecie sobie sprawę.

- Trudno, sprzedamy część broni u Małego Sammy'ego - odpowiedział z pełnymi ustami Haveloc, pałaszujący ochoczo grzybową pastę - Tylko z moją strzelbą będzie kłopot, to broń służbowa, nie mogę się jej pozbyć, trafiłbym za to do kompanii karnej.

- Tak, a tam na dole dostaniesz nożem po gardle jak tylko ktoś zauważy oznakowanie Arbites na obudowie komory amunicyjnej - zauważył posępnym tonem Domingo - I wątpię, żeby ktoś pytał, czy zdobyłeś ją na trupie arbitratora, już prędzej dla zasady rąbną nas wszystkich jako podejrzanych.

- Schowamy ją w skrytce pocztowej na dworcu kolejki w Nagui I lub II - zdecydował Haveloc - Jeśli ten ziom Luciena będzie miał jakiś nieoznakowany automat, chętnie go kupię.

- O zakupach pomyślimy jak już będziemy na miejscu - wtrącił Malcolm - Powiedzcie mi lepiej jak przedostaniemy się do Sunk Dump. Według danych z kogitatora Magistratum wejścia będą pilnowane przez regulatorów.

- Nie sądzę, żeby pilnowali wszystkich - odezwał się studiujący mapy poszczególnych dystryktów Dekares - Pomyślcie sami, jak tyle narkotyków przedostaje się codziennie do Nagui? Przecież nie przez oficjalne tunele. W takich zonach pełno jest bocznych szybów i przejść, których nikt nie strzeże. Sump Dunk sąsiaduje z Dearheart, chociaż przylega też do Paradoxu i Blitzenu. Mogę pójść w zakład, że w którymś z tych kwartałów znajdziemy kogoś, kto za odpowiednią kasę przemyci nas do Sump Dunk cichaczem.

- O ile to będzie konieczne - zauważył Domingo - Jeśli postaramy się nie mieć przy sobie żadnej kontrabandy, możemy spróbować przejść przez kordon. A nawet jeśli znajdą u nas kilka granatów, co nam mogą zrobić? Wyślą skargę do Domu Merides-Delocre? Nie sądzę, już prędzej wyprawią nas tam ze swoim błogosławieństwem, bo może akurat odstrzelimy im kilku gangerów, z którymi inaczej sami musieliby się użerać?

- Jak by nie było, bezpieczny dom jest już spalony - powiedział Mordeci odsuwając od siebie pustą tackę i opróżniając do końca puszkę napoju - Alissa Hagens została znaleziona wczoraj wieczorem. Trop stygnie. Co robimy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:06, 29 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Jak wspominałem proponuje dwie grupy. Legalną i tą z granatami.

Plan zakłada (w razie znalezienia) twarde iście w zaparte, że nasza wizyta była ustalona i odpowiedni wniosek leży na komisariacie Dearheart. Zgubiliście w swoich papierzyskach..? Przecież sami wyznaczyliście nagrodę za szkarłatnego Olo, 2,5 tyś. Tronów. Nic sobie nie przypominacie? Nic nie kojarzycie? Nasza pani szczyci się wśród wyższych sfer swoim protektoratem w walce o wolnośc najbardziej zagrożonych zakątków naszego kopca. I własnie po to napisała na wasz zakichany posterunek list z prośbą o zgodę na posiadanie jakichś granatów. Wysłała nas tam, by załatwić szubrawca, najlepiej dość cicho, by mogła się chwalić innym rodzinom. A wierz mi, Gdyby Ciebie zrzucili na takie zadupie, to tez wolałbyś mieć jedną, czy dwie takie zabawki przy sobie? No wiec jak?

Eh, nic nie idzie się z wami dogadać. To wystawcie mandat na dom Meridens. Jak dojdzie do mojej pani, a wy juz znajdziecie jej wniosek to zrobi wam bure na tym komisariacie. Wasza sprawa. nam po prostu pozwólcie przejść i zrobić swoje. [a czemu nie mieliby dostać darmowego mandaciku? stać ich na to Razz]

Jeśli zapyta czemu nie próbujemy wnieść broni długiej, to zwyczajnie powiemy, że bez niej dłużej pożyjemy w dzielnicy biedoty.

Ujdzie coś takiego? Czy oficjalne "iście po gangera" zrobi nam tylko więcej kłopotów? Jak tak, to co moglibyśmy tam robić? Zakupy? (po to nam amunicja i benzyna, na wymianę). Tylko czemu nie gdzie indziej? Od razu wyglądamy jak byśmy chcieli kupi niewolnika, czy narkotyki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:16, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tak, to jedna z opcji, Freeks. Możecie spróbować przejść przez kordon legalnie, najlepiej Miedzianymi Wrotami w Dearheart (główny tunel wiodący do Sump Dunk). W zależności od tego jak pogadacie z dowódcą kordonu, jakimi odznakami błyśniecie i jaką im wciśniecie bajeczkę, zależy, co zdołacie ze sobą przenieść. Mandat na Wysoki Dom jest jak najbardziej możliwy, ale równie możliwe jest, że oficer po prostu Was przepuści, podśmiewając się pod nosem z czterech łowców nagród Merides-Delocre, którzy najpewniej jeszcze tego samego dnia zostaną oskórowani i wywieszeni za nogi na jednym z wsporników na drugim końcu tunelu, ku przestrodze innych łasych na dwa i pół tysiąca tronów.

Istnieje też inna opcja. Jeśli dobrze poszukacie na miejscu przewodnika, być może znajdziecie kogoś, kto zgodzi się Was przeprowadzić na drugą stronę tajemnymi przejściami, od których wręcz roi się w masywnych ścianach odgradzających od siebie dystrykty. Ile to będzie kosztowały, to już zupełnie osobna historia...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:27, 29 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





No dobrze panowie – rzucił N’Gore konwersacyjnym tonem – jak zauważył Havelock, zwłoki już ostygły, a my jeszcze nie zbliżyliśmy się o cal do celu. Na oczątek proponuję zgrać nasze voxy ze sobą. To zapewni nam łączność pomiędzy grupami. I tu warto zrobić pewne ustalenia – proponuję podzielić się na dwie pary, ułatwi nam to działanie. Z doświadczenia wiem, że to oszczędza w chwili zagrożenia mnóstwo problemów… i pozwala na większa elastyczność taktyczną. – Rzucił poważnym tonem murzyn. – Proponuję tak jak dotychczas: Ja z Dekaresem, a Domingo z Mordecim. – Malcolm odruchowo przeszedł na ty z towarzyszami niedoli. - My przejdziemy się do handlarza bronią, tylko najpierw ustalmy, co sprzedajemy i co chcecie żeby wam za to kupić. Na reklamacje nie będzie już czasu.

OK. To już mamy ustalone. – Rzucił, kończąc wyraźnie temat. – Chyba rozsądnie będzie, żebyście trzymali się gdzieś w pobliżu na wypadek kłopotów. Nie chce wchodzić całą banda, bo będziemy wyglądali jak jakiś napad, a poza ty, - tu jego wzrok powędrował w stronę Havelocka – bez urazy, ale na 30 jardów czuć od ciebie gliniarzem. Jeśli ten kumpel Szczyra jest taki nerwowy, to gotów nas wszystkich z miejsca rozwalić. Więc lepiej żebyś nie wchodził mu w oczy.

Potem proponuję zastanowić się, czy zdążymy coś jeszcze dziś zrobić w Sump Dunk – wolałbym jeszcze dziś pospać w prawdziwym łóżku, jeśli można uniknąć nocowania w slumsach. No i byłby czas zapoznać się lepiej ze sobą i zebranymi informacjami. Jutro z samego rana, tak na pierwsza zmianę (zaczyna się o 6 lub 7 rano) można by pojechac pociągiem do Deartheart, zostawić sprzęt w skrytce dworcowej i spróbować zwyczajnie przejść przez kontrolę na Miedzianych Wrotach. Havelock – tu oczy czarnoskórego zwróciły się w stronę Arbitra - ukryłby przy sobie granaty. Jakby co, zasłoni się odznaką domu. Jak będą bardzo uparci, może zawsze błysnąć swoja służbową blachą, albo ich przekupić. Druga para może przejść osobno. Bez nielegalnego sprzętu nie powinniśmy mieć żadnych problemów. Co o tym myślicie? - Spytał zadowolony ze swego pomysłu N'Gore. Jego tatuaże pulsowały spokojnym błękitem.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pon 23:41, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin