RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 23:32, 29 Cze 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam
Jak dla mnie taki podział może być.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:18, 30 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





-No dobrze panowie – rzucił N’Gore konwersacyjnym tonem – jak zauważył Havelock, zwłoki już ostygły, a my jeszcze nie zbliżyliśmy się o cal do celu. Na oczątek proponuję zgrać nasze voxy ze sobą. To zapewni nam łączność pomiędzy grupami. I tu warto zrobić pewne ustalenia – proponuję podzielić się na dwie pary, ułatwi nam to działanie. Z doświadczenia wiem, że to oszczędza w chwili zagrożenia mnóstwo problemów… i pozwala na większa elastyczność taktyczną. – Rzucił poważnym tonem murzyn. – Proponuję tak jak dotychczas: Ja z Dekaresem, a Domingo z Mordecim. – Malcolm odruchowo przeszedł na ty z towarzyszami niedoli. - My przejdziemy się do handlarza bronią, tylko najpierw ustalmy, co sprzedajemy i co chcecie żeby wam za to kupić. Na reklamacje nie będzie już czasu.

-Paxton, chyba właśnie zostałeś mianowany moim osobistym ochroniarzem - Arbitrator pozwolił sobie na niezbyt wygórowany żart połączony z uśmiechem w trakcie dłubania przy modułach. Jednak jego całkiem przyjazny wyraz twarzy nie współgrał z podkrążonymi oczami chudzielca, a jego zgarbiona sylwetka pogrążona nad małymi maszynkami i widoczna wprawa w ich obsłudze lekko zdradzały, że Haveloc nie od niemowlęctwa był stróżem prawa.

-OK. To już mamy ustalone. – Rzucił, kończąc wyraźnie temat. – Chyba rozsądnie będzie, żebyście trzymali się gdzieś w pobliżu na wypadek kłopotów. Nie chce wchodzić całą banda, bo będziemy wyglądali jak jakiś napad, a poza ty, - tu jego wzrok powędrował w stronę Havelocka – bez urazy, ale na 30 jardów czuć od ciebie gliniarzem.

Tu Mordeci uniusł brew, ale nic nie powiedział.

-Jeśli ten kumpel Szczyra jest taki nerwowy, to gotów nas wszystkich z miejsca rozwalić. Więc lepiej żebyś nie wchodził mu w oczy.

-Potem proponuję zastanowić się, czy zdążymy coś jeszcze dziś zrobić w Sump Dunk – wolałbym jeszcze dziś pospać w prawdziwym łóżku, jeśli można uniknąć nocowania w slumsach. No i byłby czas zapoznać się lepiej ze sobą i zebranymi informacjami. Jutro z samego rana, tak na pierwsza zmianę (zaczyna się o 6 lub 7 rano) można by pojechac pociągiem do Deartheart, zostawić sprzęt w skrytce dworcowej i spróbować zwyczajnie przejść przez kontrolę na Miedzianych Wrotach. Havelock – tu oczy czarnoskórego zwróciły się w stronę Arbitra - ukryłby przy sobie granaty. Jakby co, zasłoni się odznaką domu. Jak będą bardzo uparci, może zawsze błysnąć swoja służbową blachą, albo ich przekupić. Druga para może przejść osobno. Bez nielegalnego sprzętu nie powinniśmy mieć żadnych problemów. Co o tym myślicie? - Spytał zadowolony ze swego pomysłu N'Gore. Jego tatuaże pulsowały spokojnym błękitem.

-Panowie, tu już bez przesady - tym razem w miarę cichy do tej pory gliniarz już zabrał głos - Mamy 7 dni, wszyscy się zgadzamy, że niewiele dziś osiągnęliśmy, a chcemy od tak iść sobie spać? Mój chronometr pokazuje ledwo wczesne popołudniu. Powiedzmy, że do trzeciej się okupimy, to do czwartej powinniśmy być w Sump Dunk już po ewentualnej kontroli. Ca najmniej musimy jeszcze tego dnia, jak najszybciej, powtórzę, jak najszybciej obejrzeć miejsce zbrodni. Z każda chwilą ślady sa zacierane i rozmywane przez czas. Na Imperatora, nie możemy czekać z tym do rana, nie po to tu jesteśmy! Byle paproch, byle włos może przesadzić o sukcesie lub porażce naszej misji. A chyba wszyscy tu zgromadzeni nie chcemy przyczynić się do niepowodzenia, nie tylko ze względu na chwałę Złotego Tronu, jeśli domyślacie się o co mi chodzi.

-A twój plan ma lukę - nie zostawię insygniów swojego urzędu w Deartheart. Nawet jakby to miała być skrytka w najsolidniejszym sejfie, to i tak za dużo podejrzanych i wykwalifikowanych w swym procederze złodziejskich typków się tam kreci. Rzeczy zostawimy w Nagua jeszcze, na stacji. Nie mam zamiaru niepotrzebnie ryzykować.

Bors, Ty fabularnie ukradłeś mój pomysł mały kradzieju Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:14, 30 Cze 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo uważnie słuchał tego co mówią towarzysze i jego twarz przybierała coraz bardziej zdumiony wyraz zwłaszcza po słowach wypowiedzianych przez N’Gore. Postanowił skomentować te wywody
- Chyba zbyt długo przebywałeś poza marnymi dzielnicami Kopca co Malcolm? Ja włóczyłem się ostatnio tu i ówdzie i muszę ci powiedzieć, że w takich dzielnicach jak Sump Dunk, oficjalne a już z pewnością główne wejścia są non stop obserwowane przez członków gangów lub inne miejscowe menty.
– pochylił się nieco w kierunku ciemnoskórego towarzysza i dobitnie dodał poważnym tonem
- Jak myślisz co pomyślą sobie jak zobaczą czterech gości przepuszczonych przez patrol regulatorów i włażących głównym wejściem?
– popatrzył tym razem po twarzach wszystkich kompanów
- Powiem wam co ja bym pomyślał na ich miejscu – że albo jesteśmy poukładani ze stróżami prawa, jak na przykład sankcjonowani łowcy nagród co oznacza zjednoczone siły przestępcze przeciwko nam i nasz nagły zgon albo
– uśmiechnął się nieznacznie - że jesteśmy frajerami bez broni, którzy przyszli na spacer co przyniesie podobny skutek.
– rozejrzał się pospiesznie po otoczeniu, sprawdzając, czy nikt ich nie słyszy – dostańmy się tam nielegalnie i niepostrzeżenie wtedy unikniemy wielu potencjalnych problemów to jest moje zdanie


Co do broni to Paxton nie może używać pistoletów SP (brak skilla) więc w grę wchodzą jakieś nieduże automaty (nieco większe od pistoletu) ale które mają w opisie Basic (np. Hack-Orthlack Creed-9 Autogun)


Ostatnio zmieniony przez Blaster dnia Wto 13:17, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:02, 30 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Myślę, że kwestię przedostania się do Sump Dunk (legalnie lub nielegalnie) zdążymy jeszcze omówić na dalszym etapie gry, teraz natomiast chciałbym usłyszeć słów kilka na temat wizyty u Małego Sammy’ego. Co ostatecznie chcecie sprzedać i jakie ceny sobie byście życzyli? Jak rozdzieliliście między trzech chłopa te dwa komunikatory kupione u Luciena? (bo Domingo ma własny). Co do kalibracji, bez obaw, nie będę pisał specjalnie osobnego postu na ten temat, wystarczy jak oświadczę, że wszystkie trzy pracują teraz na tej samej częstotliwości i mają wprowadzone do pamięci indywidualne numery poszczególnych aparatów, co pozwala na rozmowę na paśmie ogólnym oraz łączenie bezpośrednio z wybranym komunikatorem (istna technomagia!).

Jak zrozumiałem z poprzednich postów, do handlarza bronią wchodzą Domingo i Malcolm, a Mordeci i Dekares kręcą się gdzieś w pobliżu, gotowi w razie potrzeby dołączyć do pierwszej pary na znak dany drogą radiową. Czy to się zgadza?

Freeks, Dearheart to też jeszcze Nagua, ostatni kwartał Nagui I przed strefą buforową. Czy zostawisz rzeczy w skrytce tam czy w innym kwartale, bez różnicy, wszędzie jest ten sam poziom złodziejstwa. Co do pancerza arbitratora, możesz zaryzykować jego noszenie, pozbawiony jest służbowych insygniów (tak, tak, idę na dalekie ustępstwo, bo się o Haveloca martwię i nie chcę go pozostawić bez pancerza w takim niebezpiecznym miejscu jak Sump Dunk Wink ).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:14, 30 Cze 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo może iść jak najbardziej.
Będzie chciał sprzedać swojego laguna za 80 tronów (w końcu to nie jest jakiś popularny sprzęt w tej okolicy) a co do shotguna to zobaczymy co będzie mógł kupić na miejscu.
Jeśli jakaś broń mu podpasuje (tak jak pisałem w poprzednim poście) to będzie chciał sprzedać shotguna za 70 tronów (to w końcu niestandardowa kompaktowa wersja) a jeśli nie to go sobie zostawi bo poza bezpośrednią rewizją jest niewidoczny (wolę zaryzykować z regulatorami niż bez czegoś poważnego z gangerami)
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:15, 30 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





OK. Paxton ma rację z tym wejściem. Mój pomysł jest zbyt "cywilizowany", czyli lepiej będzie się przekraść. I nie ma co liczyć na wsparcie regulatorów, chyba że palcem pokażemy im magazyn narkotyków czy inny cel, który da przyczynek do dużej wyprawy pacyfikacyjnej. Szczerze, już prędzej liczył bym na sojusz z czerwonymi.


A co do broni: kto z nas czterech może posługiwać sie pistoletami? tylko ja? Dla Paxtona potrzebujemy karabinek, albo laspistol z opcją ognia ciągłego jak Fury, albo przynajmniej Palantine. Ewentualnie karabinek laserowy, jak minerva-aegis, ale cholerstwo jest drogie i zwraca uwagę.

Creed-9 to najleprzy pomysł, tylko trzeba go zdobyć. Choc niby jest popularny wsród ochroniarzy i oddziałów szturmowych i niewiele większy od Autopistola. Wtedy faktycznie paxtona i havelocka można w nie wyposażyć i wtedy faktycznie nie warto wchodzić legalnym wejściem. Jak nie Creed-9, to moze jakikolwiek karabinek da sie zdobyć.
Ostatecznie wymienić wasze zwykłe strzelby na pompki (różnica w cenie to z 15 tronów, a przewaga 8 strzałów nad dwoma oczywista.)

Jeśli chodzi o wycieczke do handlarza, to podporządkuję sie decyzji ogólnej. Jesli postanowicie iść całą banda (co moze miec sens jesli paxton będzie wybrzydzał w kwestii broni), to nie będe marudził, ale Havelock moim zdnaiem rzuca sie w oczy. chybaże stanie z tyłu i nie bedzie isę za bardzo wtracał. Ma skłonność do gadania jak gliniarz.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Wto 14:21, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:15, 30 Cze 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Paxton, Paxton, Paxton... -Arbitrator uśmiechnął się z lekkim pobłażaniem - Czy przypadkiem nie szukamy właśnie tamtejszych gangów? Co więcej ile czasu nam zajmie odnalezienie przewodnika, przedostanie się i zbadanie śladów zbrodni? Nie wiemy też, czy przewodnik również nie będzie podstawiony przez gangerów. No i, jakby to ując, nie mamy nieograniczonych funduszy. Pierwszy dzień, a Wy chcecie już dzis wszystko wydac. Niezbyt mądrze. Jak mówiłem, najgorsza jest strata czasu. Musimy to załatwić jak najszybciej. Lepiej wcześniej niz później, sami przyznacie.

Więc jeśli oni nas znajdą, to tylko zaoszczędzimy sobie czasu. Wystarczy powściągnąć swoje gwardyjskie nawyki kiedy przyjdą i zamiast ich odstrzeliwać spróbować się z nimi dogadać. I nie przerywaj! Wiem, że mogą otworzyć ogień bez ostrzeżenia, ale podjęcie walki to bedzie pewna śmierc! Będzie trzeba ich przekonać, ze nie stanowimy zagrożenia, a nasze życie będzie dla nich cenniejsze niż jego brak. Tylko bedzie trzeba wymyślić odpowiednią bajeczkę. W to, że wkręcaliśmy regulatorów i że tylko skończony idiota pragnąłby nagrody za głowę ich szefa powinni uwierzyć bez zastrzeżeń. Po co tu jesteśmy? Krewna szefa zmarła i mamy to wyjaśnić. Dlaczego nas nie zabijać? Może jako ochrona rodu znamy tamtejsze zabezpieczenia, rozkład wart i pomieszczeń? I moglibyśmy je odstępic za małą pomoc? Przy odrobinie szczęścia sami nam pomogą, a my się ulotnimy zanim zweryfikują dane. I oby byli na tyle głupi, by spróbować okraść naszych "pryncypałów", wtedy by się zdziwili hi hi - Haveloc oblizał wargi z nieukrywaną satysfakcją, że grupa łakomych gangerów spróbuje wykorzystać fałszywe plany i zostanie rozsmarowana po chodników przez tamtejsza ochrona. To dopiero się by zdziwili jedni jak i drudzy.

U mnie z bronią jak u Domingo. A plan gadania z gangerami to raczej wybujała fantazja naszego Szerloka, niż faktyczny zamysł. Mimo to jestem za oficjalnym przejściem. Aż tak dużego prawdopodobieństwa trafienia na pal nie ma przez konfidentów. Chyba ;p

Spokojnie stanę na straży. Czyli wychodzi na to, że musze mieć wtedy jeden komunikator. Drugi proponuję dla N'Gore, duużo gada ;p Później moge oddac Dekaresowi komunikator i będe się trzymał jak rzep psiego ogona Domingo.

I nie, nie przehandlujesz mojej dubeltówy na pompkę Evil or Very Mad A z bronią nie szalejcie. Jak dorwiemy zbyt dobre to nas gangi wypatrosza dla tych pukawek


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Wto 14:42, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:50, 01 Lip 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





No to lećmy do tego dealera. Mały, czy nie mały, coś nam dzisiaj sprzeda. Nie proponuję obwieszać sie bronią, ale solidne spluwy i zapas amunicj będą tak samo wazne jak jedzenie do przeżycia tam na dole. Broń nie musi być ani bardzo widoczn, ani tymbardziej nowa i błyszczaca. Ale musi nam dawać szansę w razie wpadki. Razz

No i trzebaby rozliczyć dotychczasowe wydatki. Przy okazji ustalić czykażdy liczy swoją kasę, czy robimy jakąś wspólną pulę "służbową"? Sugerowałbym to drugie.

Co do Voxa, to na razie faktycznei potrzebny on havelockowi jak mamy go pod drzwiami zostawić Wink . Może jeszcze uda sie gdzieś kupic voxa albo micro-b. Może handlarz bronią będzie miał jakiś "mało używany.

Panowie. nie ociągajcie się. trzeba ruszyć tą historię.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:15, 02 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Nagua III, sklep Małego Sammy'ego, 23 martius 831.M41, godz. 14.50

Pozostawiony na czatach Haveloc oparł się w pozornie rozluźnionej pozie o porowatą elewację mieszkalnego budynku po przeciwnej stronie ulicy, dłubiąc z ogromnym zapałem w uchu i udając, że poza tą czynnością kompletnie nic go interesuje. Oczy arbitratora krążył jednak badawczo po całej okolicy, bacznie szacując przechodniów.

Paxton, Barabosa i N'Gore wspięli się metalowymi schodkami na drugi od poziomu ulicy pomost budynku, przeszli nim wzdłuż kilku brudnych witryn różnych rzemieślniczych zakładów.

- To musi być tutaj - oznajmił cicho Malcolm wskazując palcem uchylone drzwi, nad którymi zwisała na skorodowanych łańcuchach pokryta grubą warstwą brudu tabliczka z imieniem Sammy - Mordeci, bądź grzeczny i nikogo nie zaczepiaj, nawet jeśli zauważysz gdzieś handlujących prochami gangsterów. Już nie jesteś krawężnikiem, pamiętaj!

- Taa - w eterze padła pobłażliwa odpowiedź Haveloca - Na wasze nielegalne handelki też przymknę oko. Na dole spokój.

Dekares pierwszy pchnął drzwi, krzywiąc się nieznacznie na dźwięk przeraźliwego zgrzytu dawno nieoliwionych zawiasów. Trzej akolici weszli do sklepiku rozglądając się badawczo po jego ciemnym zagraconym wnętrzu, wszyscy trzymali jednak ręce z dala od swojej broni. Nikt nie chciał ryzykować, że handlarz weźmie ich przypadkiem za złodziei i sięgnie po własną broń, zanim pomyłka zostanie wyjaśniona.

- Ale nora - mruknął z niesmakiem N'Gore, wodząc wzrokiem po zawalonych jakimś rupieciami regałach, poprzykrywanych niedbale brezentem, po zakurzonych skrzyniach i pudłach piętrzących się w wielu miejscach prawie po sufit.

- I tamtą skrzynię też! - z sąsiedniego pomieszczenia dobiegł czyjś podniesiony męski głos, zaraz potem do uszu akolitów dotarł dźwięk przesuwanych po podłodze ciężkich przedmiotów. Zawieszona w progu ciężka kotara zaszeleściła cicho i do wnętrza sklepu wszedł zaalarmowany zgrzytaniem zawiasów właściciel. Był to wyjątkowo wysoki mężczyzna o przeraźliwie chudej, wręcz kadawerycznej aparycji, lekko zgarbiony, okryty skórzanym fartuchem z mnóstwem niewielkich kieszonek.

- Czego? - sarknął mało przyjaznym tonem - Dzisiaj nieczynne, przyjdźcie kiedy indziej.

Agenci wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia, z miejsca wyczuwając napięcie dźwięczące w tonie łypiącego na nich podejrzliwym wzrokiem Sammy'ego. Szurające dźwięki przesuwanych przedmiotów w sąsiednim pomieszczeniu ustały, chociaż wciąż słychać tam było odgłosy kroków.

- Nie dotarło? - Mały Sammy założył ręce za plecy, wyprostował się na pełne dwa metry swego wzrostu - To jeszcze raz powtórzę, zamknięte.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:38, 02 Lip 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Skąd ta cisza? czyżbym został drużynowym "pełnomocnikiem do kontaktów z tubylcami"? Jak nikt się nie odezwie to postaram sie napisać za jakeiś 2 godziny fabularkę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:09, 02 Lip 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Spokojne człowieku, – N’Gore starał się nadać swemu głosowi neutralną barwę – sens twoich słów pojąłem już za pierwszym razem, ale skoro już tu jesteśmy i rozmawiamy, to równie dobrze możemy z tej rozmowy wynieść jakieś obopólne korzyści. Jesteśmy w podróży i zamiast „kiedy indziej”, mógłbyś powiedzieć -„nie chcę waszych pieniędzy, dajcie zarobić komuś innemu”. Może wiec jednak przemyślisz swoje słowa i „otworzysz” jeszcze na chwilę. Stratny nie będziesz. Chodzi o poważne interesy a nie o solniczkę i garść gwoździ. - Zakończył swój wywód małą zanętą N'Gorę, licząc na zainteresowanie i chciwość handlarza.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Czw 13:13, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:44, 02 Lip 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Sorry że tak rzadko piszę ale jak już wspominałem dostęp do neta mam ostro ograniczony.

Co do naszej obecnej sytuacji:
- Nie ma bata MUSIMY interesy załatwić dzisiaj, Dekares stara się być jak najbardziej opanowany i w miarę możliwości uprzejmy(dostosowywując się do poziomu sprzedawcy: czytajcie teksty w stylu "dobry Panie" itp. odpadają ,ale też nie wjeżdżam na kolesia bluzgami i nie rzucam się naniego z pistoletem w garści).

- Jak już spacyfikujemy naszego sprzedawce to chciałbym mu opchnąć lasguna, laspistola, shotguna,(Domingo, Haveloc jak chcecie żebym zostawił wam amunicje to piszcie mam 12 nabojów do shotguna).
Zastanawiałbym się także nad opchnięciem miecza(chyba że taka broń nie wzbudza na dole żadnych kontrowersji) oraz pancerza jeśli ten ma jakieś insygnia IG na sobie, co Keth?(najbardziej interesowała by mnie zamiana na jakiś mniej rzucający się w oczy pancerz).

- W zamian chciałbym jakiś automat ze sporym zapasem amunicji(jeśli jest AP albo grzybkująca to jak najbardziej chcę wejść w jej posiadanie:twisted:). Dobrze było by także kupić jakąś porządną lornetkę i brakujący komunikator(nie pogardziłbym także kilkoma racami świetlnymi bo w czasie walki używanie latarek nie jest według mnie najlepszym pomysłem).

A jeszcze taka sprawa rozumiem że idziemy oficjalnym wejściem?(raczej skłaniam się do tego rozwiązania, ale jak mielibyśmy się bawić w obchodzenie Regulatorów to rozważyłbym kupienie jakiegoś większego automatu i może kolejnych granatów - a co Wink ).

A proponuje nastawienie przed wejściem komunikatorów tak aby Freek mógł wszystko słyszeć.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Czw 14:51, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:30, 02 Lip 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





ciut późno na strojenie czegokolwiek waylander. Wink A pancerza sie nie pozbywaj. W nim wyglądasz przynajmniej jak najemnik, choć kurtka flacko jaką nosze jest dobrą, mniej widoczną ale też słabiej chroniącą alternatywą.

No i sprecyzuj co masz na myśli pisząc "automat". pilstolet laserowy sobie zostaw, chyba że trafi sie jakiś o większej szybkostrzelności. Ale o tym można pogadać , jak zobaczymy co nam zaoferuje "mały".


Mój plan jest taki żeby dogadać się ze sprzedawcą, ale nie dać znać po sobie że nam zależy akurat na interesach z nim , bo pomyśli że jestesmy prowokatorami, czy coś.

Ogólny motyw przewodni mojej rozmowy (kiedy on zdecyduje się że jest "otwarte" jednak,) to przekonać go że jesteśmy grupą najemnikó (co nie mija sie bardzo z prawdą), przyjechaliśmy niedawno (w zasadzie prawda) i chcemy wymienic swój sprzęt na bardziej praktyczny w warunkach miejskich (co nie mija sie z prawdą wcaale). No i że mamy ochotę zrobic poważny biznes, a może nawet zaproponować współpracę, albo hurtowe zamówienia. Kto wie? Zobaczymy jak zareaguje. W aktulanje sytuacji zakładam ze stoje na "czele grupy" a obaj żołnierze flankują mnie czujne, ale z rękami zdala od broni.

Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:10, 02 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Nagua III, sklep Małego Sammy'ego, 23 martius 831.M41, godz. 14.55

Sammy wysłuchał słów Malcolma wodząc jednocześnie wzrokiem po Dekaresie i Domingo, stojących po obu bokach N'Gore z pozornie rozluźnionymi minami, ale sprawiających wrażenie gotowych do potrząśnięcia chudym sprzedawcą w razie niemiłego powitania.

- Nie rozumiem, czego ode mnie chcecie - powiedział w końcu, oglądając się z dziwnym błyskiem w oczach za siebie, w stronę przesłoniętego kotarą pomieszczenia - Chyba pomyliliście adresy. Zajmuję się wentylatorami, różnych typów i rozmiarów, od małych klimatyzatorów po przemysłowe łopatery. Nie wyglądacie mi na gości szukających wentylatorów, ale skoro się upieracie, niech wam będzie. Popatrzcie tutaj.

Kościste palce sklepikarza wskazały pordzewiałą maszynerię zwaloną na jeden stos pod pobliską ścianą. N'Gore przesunął wzrokiem po pęku urwanych kabli, popatrzył chwilę dłużej na osmolone łopaty wentylatora.

- Bardzo dobry stan, minimalny przebieg. Jeśli załatwicie sobie transport, opchnę wam go za dwie stówki - oświadczył Sammy krzyżując ramiona na piersiach i spoglądając na gości wyzywająco.

W sąsiednim pomieszczeniu rozległ się nagle donośny huk, coś runęło na podłogę, ktoś zaklął szpetnie. Sammy skrzywił się brzydko słysząc ten hałas, spojrzał ponownie za siebie, z wyraźnym zdenerwowaniem na twarzy.

- Zabierajcie się stąd i to szybko - warknął nie bawiąc się już w ceregiele.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:03, 02 Lip 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





- Straszeni jesteś nerwowy jak na sprzedawcę wentylatorów człowieku… i nieuprzejmy. – Odciął się N’Gore, wyraźnie tracąc cierpliwość. – Na oczy Świętego Gortha, nie przyszliśmy tu kupić żadnych cholernych wentylatorów. A ja, nie mam czasu na pierdoły i słowne gierki. I pozwolę tak do siebie mówić.– W głosie czarnego mężczyzny coraz wyraźniejszy stawał się metallicański akcent, typowy dla fabrycznych dzielnic. Znikł gdzieś wyszukany język i konwersacyjny ton. Jego soczewki z cichym szumem zogniskowały się na twarzy chudzielca. – Sprawa jest piekielnie prosta.

Chcę zahandlować, polecono mi ciebie i mam zamiar to załatwić, tak czy inaczej. Pax pokaż, co mamy do sprzedania. – Powiedział, teatralnym gestem odwijając połę płaszcza Paxtona, pod którą krył się lagun – Chcę to wymienić na coś bardziej pasującego do miasta. Albo załatwimy to cicho i spokojnie, jak ludzie interesu, albo z hukiem jak wtedy, gdy sprawy się pieprzą. Albo trafiłem pod właściwy adres i sie dogadamy, albo to pomyłka i zamiast solidnych tronów ktoś dostanie wypłatę w ołowiu. - Zakończył, odsłaniając wiszący pod prawym ramieniem pistolet.

Murzyn stracił nieco cierpliwość. Liczę, że metalicański akcent, i słownictwo typowe dla Hivera przekona sprzedawcę, że nie jestem jakimś kapusiem. Jeśli znam jakieś slangowe zwroty, które pasowałyby do tej sceny, to chętnie ich użyję. N’Gore ma już dość pokrętnych gadek na jeden dzień. Załatwi to tak, albo inaczej. Nawet jeśli to oznacza poważną awanturę. Jest człowiekiem czynu a nie jakimś dyplomatą.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Czw 23:09, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 10 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin