Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Dystrykt Nagua III, sklep Sammy’ego, 23 martius 831.M41, godz. 15.00
Sammy uniósł w górę ręce dając Malcolmowi w ten sposób do zrozumienia, że ten nie powinien się aż tak unosić.
- Po co zaraz iść gdzie indziej? Zaczekajcie, pogadamy. Chodzi wam o te lasery, które macie przy sobie?
N'Gore kiwnął w odpowiedzi głową. Widząc ten gest Dekares zdjął z pleców swój karabin, podał go handlarzowi wyjmując wpierw z gniazda akumulator. Sammy uśmiechnął się kącikami ust na widok tego mimowolnego pokazu ostrożności, wziął broń w ręce, obejrzał ją uważnie.
- Wojskowy model Skaelen-Har, bodajże Celestian LW-3 - oznajmił sprzedawca upewniając Malcolma ostatecznie w przekonaniu, że gość faktycznie zna się na broni i faktycznie ma z nią często do czynienia - Oho, starte numery seryjne? Nieładnie, bardzo nieładnie, mógłbym iść w zakład, że ktoś w Departmento Munitorium ciągle tego lasera szuka, co?
- A co, chciałbyś się założyć o głowę? - odpowiedział szorstko Barabosa - O swoją własną na przykład?
- Po co zaraz te nerwy? - zaśmiał się krótko Sammy - Na pewno nie powiecie, kto was do mnie przysłał?
- Nie - uciął ponownie temat N'Gore.
- Szkoda, ale nieważne. Celestian jest w niezłym stanie, w komplecie z baterią mógłbym wam dać za niego jakieś sześćdziesiąt tronów. Jeśli ten drugi laser jest równie zadbany, niech stracę, dam łącznie sto trzydzieści.
Domingo Paxton cofnął się od drzwi, wyciągnął spod płaszcza własny laser, rzucił karabin w wyciągnięte na ten widok ręce handlarza.
- Gutcutter MK III - uśmiechnął się Sammy gładząc pieszczotliwie palcami chłodną metalową obudowę układu pryzmatycznego - I naładowana do pełna bateria. Tak, mogę wam dać za obydwa sto trzydzieści tronów. Lasery na tym poziomie nie są zbyt częstym widokiem, to nędzna dziura, ciężko o nowe akumulatory i części zamienne. Jeśli się ich pozbywacie, bo nie chcecie na siebie zwracać uwagi, gratuluję przezorności. Tutaj trudno dłużej pożyć jak się na siebie uwagę zwraca.
- Zapłacisz gotówką czy będziesz miał towar na wymianę? - spytał Dekares.
- Może to, może tamto - pokiwał w odpowiedzi głową Sammy - Macie łączność z kimś na zewnątrz? Wiem, że macie, przecie nie jestem głuchy. Spytajcie się, czy tamci już sobie poszli.
- Mordeci, tu Malcolm - rzucił do mikrofonu N'Gore - Redempcjoniści jeszcze tu są?
- Nie - padła natychmiastowa odpowiedź - Było ich w sumie ośmiu, poszli do windy na niższy poziom.
- Poszli - oświadczył Malcolm spoglądając na Sammy'ego znacząco. Chudzielec pokiwał w odpowiedzi głową.
- Wiecie jak jest - powiedział wciąż pieszcząc w zamyśleniu karabin Paxtona - My tu gadu gadu o interesach, a oni mogli w każdej chwili wrócić. Nie chcę mieć z nimi kłopotów, i tak już mnie ktoś podpierdzielił i dowiem się, kto to taki.
- Gotówka czy towar na wymianę? - powtórzył Dekares.
- Ręczny komunikator da się załatwić, będzie za dwie godziny. O cenie pogadamy później, jak go obejrzycie. Co do automatyków, ile czego konkretnie potrzebujecie, amunicji też? I pokażcie te wasze strzelby. |
|