RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 51, 52, 53 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 23:57, 12 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





OK, żeby napięcie zbyt szybko nie opadło, wpierw omówię kilka kwestii technicznych dla Freeksa i Blastera. Panowie, jesteście u wylotu rury, a raczej przy prowadzącym w dół otworze, poprzez który Joel i Borgio Was do rury wprowadzili. Jeśli zeskoczycie na dół, po kilkunastu metrach znów zaczniecie brnąć w płynnych fekaliach docierając do głównego kanału, prowadzącego mniej więcej ku studzienkom kanalizacyjnym Nagui I.

Naturalnie przy Waszym obecnym stanie zdrowia istnieje spore ryzyko złapania naprawdę paskudnej infekcji, ale sądzę, że to raczej kwestia drugorzędna, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że chyba (chyba, bo nie jesteście do końca pewni) ktoś lub coś kręci się gdzieś w kanale. Odpowiedź na pytanie, cóż to takiego pozostaje na razie nieznana, chętnie natomiast bym się dowiedział, co Mordeci i Domingo chcą teraz zrobić. Siedzenie w całkowitych ciemnościach może być dobrym pomysłem w przypadku klanstera, ale taki sobie miliazaur do polowania nie potrzebuje wzroku, zazwyczaj wystarcza mu węch... więc jeśli wskoczy przez otwór do rury, a Wy będziecie siedzieć po ciemku... no, ale jeśli zapalicie latarkę, a to jednak będą Purpuraci...

Twisted Evil

A teraz popracuję na aktualizacją dla Borsa i Waylandera! (żona do 2.00 na nocce, mam dla Was trochę czasu, dla chłopaków z Kryształów Czasu też, trochę updatów dzisiaj poleci Wink ).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:21, 13 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Co tu dużo mówić umiesz utrzymać napięcie Keth:wink: .

Jeśli na mnie i Borsa wylezie cokolwiek po za Malicantem(no i oczywiście Imperatorem) to dostaje niemal na 100% prezent gwiazdkowy w postaci paczki pocisków lecących z duża prędkością, a jak będzie niemiłe i tym się nie zadowoli to jeszcze granat poślemy.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:27, 13 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.25

Czas zdawał się wlec niemiłosiernie wolno, a pogrążona w smolistej czerni ciasna przestrzeń rury zaczynała budzić w rozkojarzonym Dekaresie klaustrofobiczne wrażenie. Malcolm wyłączył latarkę opierając się plecami o przeciwną stronę tunelu i nasłuchując w ciemności. Odległe wycie rannego klanstera umilkło, w rurze zrobiło się w zamian podejrzanie cicho. Po minucie Metallicanin poruszył się nieznacznie i zaraz znieruchomiał ponownie.

Do jego uszu dotarł dziwny dźwięk, bardzo cichy, ale o wyraźnie metalicznym brzmieniu.

- Idą? - szepnął niemal bezgłośnie Dekares, zaciskając palce na swoim Aleadzie. Malcolm pokręcił niepewnie głową, chociaż świadom był tego, że Barabosa nie dostrzeże w ciemnościach jego gestu. Starając się nie uczynić żadnego hałasu mężczyzna przekradł się krok po kroku do zakrętu rury, z lufą Talona wystawioną przed siebie i z palcem wskazującym lewej ręki opartym o włącznik ściskanej z całej siły latarki.

Dziwny szurający odgłos powtórzył się ponownie i tym razem trwał znacznie dłużej. Nasłuchujący uważnie Malcolm odniósł nieodparte wrażenie, że słyszy dźwięk metalu trącego cicho o skorodowane dno rury, jakby ktoś ślizgał się w jej wnętrzu na płaskim kawałku stali.

- Widzisz coś? - Dekares przysunął się do pleców N'Gore, szepcząc mu wprost do ucha. Malcolm ponownie potrząsnął głową, bo dźwięk urwał się równie raptownie jak się pojawił. Cybernetyczne implanty Metallicanina próbowały przeniknąć ciemność w poszukiwaniu zarysu ludzkich ciał, ale żaden znajomy kształt nie zaalarmował wyczulonych zmysłów agenta.

- Chyba ucichło - odpowiedział równie cicho psionik - Nie wiem, co to było. Na razie nic się tam nie rusza.

Po kilkudziesięciu dalszych sekundach nieznośnie denerwującego czekania Dekares doszedł do wniosku, że klansterzy nie byli aż tak głupi jak sądził: najwyraźniej po wybuchu bomby żaden Purpurat nie kwapił się już do pchania w śmiertelnie niebezpieczny otwór rury.

- Mal, Dek, wylot rury czysty - w słuchawkach komunikatorów rozległ się nagle ściszony, ale pełen wyczuwalnego zadowolenia głos Haveloca.

- Spoko - odpowiedział ledwie słyszalnie Barabosa - U nas też.

Mężczyzna odprężył się nieznacznie i otworzył usta, by zaproponować Malcolmowi wycofanie się w głąb rury. W tej samej chwili do jego uszu ponownie dotarł znajomy metaliczny zgrzyt. Delares zamrugał lekko oślepiony nagłym rozbłyskiem światła. Wychylony zza rogu rury Malcolm poświecił w jej głąb latarką, zdesperowany na tyle, by zaryzykować zdradzenie swej pozycji blaskiem oświetlenia.

- Co to kurwa jest? - powiedział zdumionym głosem psionik - Dek, co to...

Dekares rzucił się do przodu niezgrabnym susem, opadł na kolana obok Malcolma uderzając przy tym boleśnie ramieniem o bok rury, spojrzał wzdłuż promienia latarki.

Jakieś piętnaście metrów w głębi rury tkwił sporych rozmiarów metalowy obiekt, przywodzący na myśl swym kształtem duży kanister lub baniak na chemikalia mogący pomieścić dobre kilkadziesiąt litrów cieczy. Na oczach zaskoczonego Barabosy przedmiot poruszył się nagle niczym żywa istota, przesunął z cichym zgrzytem po dnie rury w stronę agentów.

Światło latarki wyłapało pośród ciemności cienki aluminiowy pręt o segmentowej budowie, napierający na tylną ścianę pojemnika i pchający go w nieregularnych odstępach czasu przed siebie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:52, 13 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Na łaskę Imperatora - powiedział murzyn niemal bezgłośnie. - Chca nas wykurzyć na dobre... To jakaś bomba, chcą nas wypalić.

Ruszajmy! - Powiedział cicho do żołnierza, odwracająć się w przeciwną stronę a do komunikatora rzucił krótko. - Mordeci, Domingo, musicie oczyścić nam przejście! Zamiast nas gonić podrzucają nam jakąś bombę. Zaraz tu sie moze zrobić paskudnie. Za wszelką cenę oczyśćcie przjeście! Za chwilę będziemy u was.

No to mamy problem. Tak myślałem - czy sie da rzucić granat ponad pojemnikie, tak żeby potoczył sie na dół? Bardzo stromo jest ta rura na odcinku którym pchają ten karnister? NO i jakie opuźneinie może mieć granat?

Tak czy inaczej trzeba spadać jak najszybciej. Nie chcę sie dowiedzieć co jest w środku. Pośpiech jest wskazany.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:57, 13 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Bors napisał:
No to mamy problem. Tak myślałem - czy sie da rzucić granat ponad pojemnikie, tak żeby potoczył sie na dół? Bardzo stromo jest ta rura na odcinku którym pchają ten karnister? NO i jakie opuźneinie może mieć granat?


Rura jest pozioma, stąd tak powoli im idzie to pchanie - tym samym granat się nigdzie nie potoczy, niestety. Da się nim przerzucić ponad pojemnikiem, w nadziei być może na to, że wybuch zniszczy aluminiowego "pchacza", a nie uszkodzi pojemnika, ale szanse na to nie są imponująco wysokie...

Zapalniki Waszych granatów można ustawić na maksymalnie dziesięciosekundowe opóźnienie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 1:31, 13 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





W takim razie nie ma co marnować granatu. Wezmę klansterski nóży, który mam w torbie i wbiję go jakoś w spojenie rury przed naszym zakrętem, żeby zablokować ewentualny ruch pojemnika dalej. No a potem wycofujemy się. te kilkanascie metrów popychania da nam ma nadzieję dość czasu na dotarcie do kanałów. W tym czasie chłopaki musza nam utorować przejście. lub choć przyczułek wywalczyć.

NIe wiem co jest w tym baniaku, ale chce byc od tego jak najdalej.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:10, 13 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Borsie ja bym raczej tego noża nie wbijał, mam przeczucie że jak tylko bomba natrafi na jakiś opór wysadzą ją.

Nie ma innego wyjścia po prostu wiejmy ile sił w nogach i miejmy nadzieje że jak bomba wybuchnie to zawali za nami przejście.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:20, 13 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Szlag, co robić! Trza się szybko wydostać, a nie wiemy co tam jest. Pax, na pewno masz jakiś pusty magazynek. Rzuć nim i jak plusknie to wyskakujemy, włączamy latarki i daka daka. Plusk w tych ciemnościach powinien odwrócić uwagę klansterów, latarki oślepić i klansterów i milozaura, a pociski powalić obu.

Chyba, że macie inne pomysły?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:30, 13 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Jak mamy na czym to spuścił bym na dół zapaloną latarkę albo przywiązał ją do czegoś (np karabinu) i opuścił.
Snop światła może spowodować jakąś reakcję (np wystrzał) poddenerwownego purpurata.
Co o tym myślicie?
Wrzucanie przedmiotu w ciemność może nie przynieść żadnego efektu poza tym, że klansterzy się przyczają (mogą nie wiedzieć skąd dokładnie hałas pochodzi).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:29, 13 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Ja bym zaszturmował, ewentualnie dosłuchał z której strony przeciwnik jest i ogiem zaporowym przydusił, a potem spadł na niego ze światłem i nawałą ogniową. Nie za bardzo mamy tu miejsce i czas na finezję.

Ktoś pamięta czy to był prosty odcinek kanału, czy jest jakiś zakręt?


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Wto 13:34, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:40, 13 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Bors napisał:
Ktoś pamięta czy to był prosty odcinek kanału, czy jest jakiś zakręt?


Ja deklarowałem, że Paxton stara się zapamiętać drogę jak tu szliśmy ale nie wiem co z tego wyszło.

Jeżeli faktycznie mamy mało czasu to Domingo może zeskoczyć na dół z wyłączoną latarką i przycupnąć gdzieś czekając i nasłuchując.
Jak dźwięki nie będą jednoznacznie wskazywały na ludzi a widać nic nie będzie to zapali latarkę i omiecie światłem otoczenie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:13, 13 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Jak pisze Colm. Mało czasu. Jeśli klanster, to zwyczajnie ostrzela rurę, z ktorej wystaje latarka. Jesli w ciemnosciach coś rzucimy, to może strzeli tam gdzie plumknie to coś. Mi by nerwy poszły, gdybym polował na gości, ktorzy rozwalili 1/3 klanu i nagle w pełnym mroku usłuszał stuknięcie, plumknięcie Wink

Jak pisze Colm, polecam szturm ogniem zaporowym w ślepionych latarkami. Tylko napierw proponuje ich zdezorientowac. Choc jesli będą zbyt mądrzy, to sie faktycznie przyczają.

Zalezy teraz od Ketha. Jesli odglosy daleko, to wysłanie Pax'a przodem ma sens. Jesli z 20 czy mniej metrów, a ten stuknie/plumknie to go rozstrzelaja. Wtedy lepiej wyskoczyc z otwartym ogniem. Inna sprawa, że z rury za nami słychac odgłosy zasuwających do wyjscia Deka i Colma
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:08, 13 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.26

Malcolm wyciągnął z plecaka gangsterski nóż, otworzył jednym ruchem ręki składane sprężynowe ostrze. Dekares spojrzał na niego zdumiony, szeroko otwartymi oczami.

- Co chcesz zrobić? - szepnął agent zerkając ponownie w stronę złowieszczego kanistra - Przeciąć ten pręt? Nie dasz...

- Wbiję ostrze w jakąś szczelinę - syknął z desperacją w głosie N'Gore - Może baniak się zaklinuje na rękojeści i nie dadzą go rady dalej pchnąć.

- Nie wbijaj! - zaoponował Barabosa - Jeśli bomba natrafi na jakiś opór, mogą ją natychmiast zdetonować! Spieprzajmy stąd, jak najszybciej!

Komunikatory obu akolitów trzasnęły jednocześnie, sygnalizując połączenie na głównym kanale.

- Szlag, coś tu jest - głos Haveloca dźwięczał niepokojem i zdenerwowaniem - Może klansterzy już przedostali się do kanału... albo jakiś miliazaur się kręci...

- Na Tron, Mordeci, nie mamy czasu na finezję - jęknął cicho Malcolm. Jakby potwierdzając jego słowa, pojemnik drgnął nagle i przesunął się o kolejne pół metra do przodu. Do uszu obu agentów dotarł już wyraźny dźwięk chlupotania jakiegoś wypełniającego kanister płynu - Spróbujcie się przebić, szybko, walcie seriami! Musimy stąd wiać, zaraz u was będziemy!

Metallicanin wsadził w usta włączoną latarkę, a potem odwrócił się plecami do metalowego pojemnika i runął przed siebie na czworakach nie dbając już ani trochę o zachowanie ciszy. Dekares uciekał tuż za nim, z wrażenia zapomniawszy zupełnie o swych ranach, chwilami niemalże wpadając nosem na pięty Malcolma. Obaj mężczyźni podejrzewali, że w kanistrze był prometan lub inna łatwopalna mieszanka paliwowa, a tego rodzaju bomba zdetonowana w rurze oznaczałaby dla pochwyconych w płomienie ofiar koszmarną śmierć. Purpuraci okazali się dużo sprytniejsi, niż agenci sądzili, a co gorsza, wszystko wskazywało na to, że zdążyli też odciąć infiltratorom drogę ucieczki.

Malcolm kalibrował ustawicznie swe soczewki, bo kapiący z czoła pot ściekał mu na pryzmaty implantów pogarszając jakość przekazu i utrudniając orientację. Raz i drugi psionik uderzył z rozpędu głową w bok rury, tak silnie, że aż zadudniło mu w czaszce. Szacował, że bomba pozostała jakieś trzydzieści metrów w głębi rury, a mgliste wspomnienia porannej przeprawy pozwalały sądzić, że do wejścia do kanałów jest drugie tyle.

- Tam! - w eterze rozległ się nagle podniesiony okrzyk Paxtona, a sekundę później Dekares i Malcolm usłyszeli gdzieś przed sobą zwielokrotniony echem huk serii wystrzelonej z Creeda-9 - Tam!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:47, 13 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dystrykt Sunk Dump, w rurze, 24 martius 831.M41, godz. 11.26

- Na Tron, Mordeci, nie mamy czasu na finezję - w słuchawce rozległ się cichy jęk Malcolma - Spróbujcie się przebić, szybko, walcie seriami! Musimy stąd wiać, zaraz u was będziemy!

Haveloc zmełł w ustach przekleństwo, za które w normalnych okolicznościach mogła mu grozić nawet chłosta, spojrzał z desperacją w kierunku, gdzie kucał w kompletnych ciemnościach Domingo. Arbitrator nadstawiał uszu mając nadzieję, że usłyszy na czas charakterystyczne węszenie drapieżnego jaszczura, ale zarówno w bocznej odnodze jak i samym kanale znów zapadła cisza. Domingo sarknął coś niezrozumiale przez zaciśnięte zęby, po czym padł z metalicznym klangiem ochraniaczy na brzuch i przełożył przez otwór dziury głowę oraz ramiona.

W jednej ręce trzymał latarkę, w drugiej dzierżonego z całych sił Creeda. Przełącznik latarki szczęknął cicho i przestrzeń położonego niżej korytarzyka zalał jaskrawy promień światła. Mrużący oczy Domingo nie spostrzegł niczego podejrzanego aż do przeciwnego krańca odnogi: do miejsca, w którym wychodziła ona na pogrążony w mroku kanał ściekowy.

Suche dno korytarzyka znaczyły jedynie zaschnięte kupki fekaliów naniesione wiele godzin wcześniej butami akolitów, czujny wzrok agenta nie dostrzegł żadnych innych śladów czyjejś obecności w odnodze.

Paxton zmienił błyskawicznie ułożenie ciała, zeskoczył przez dziurę wprost do tunelu, przykucnął trzymając latarkę w odsuniętej poziomo w bok ręce, jak najdalej od swego torsu. Z praktyki wiedział, że podczas walk w ciemnościach przeciwnik zwykł strzelać najczęściej wprost do źródła światła, stąd właśnie zwykł trzymać latarkę jak najdalej od siebie.

Gdzieś od strony kanału dobiegł go dźwięk cichego chlupnięcia, a zaraz potem zdenerwowany do granic możliwości agent odniósł wrażenie, że dostrzega gdzieś na granicy swego pola widzenia nagłe poruszenie, jakiś kształt ciemniejszy od mroku kanału, poruszający się błyskawicznie w poprzez wylotu odnogi.

- Tam! - zadziałał instynkt, wspomagany doświadczeniem frontowym. Upuściwszy latarkę Domingo złapał oburącz za automat i nacisnął spust broni, posyłając długą serię prosto w wejście na kanał. Pociski gwizdnęły w powietrzu, ciszę panującą w podziemiach rozdarł rytmiczny terkot broni.

- Tam! - krzyknął ponownie Paxton przerywając ostrzał i przyciskając się natychmiast do pobliskiej ściany korytarzyka, rozpłaszczając się na niej z całych sił.

W odpowiedzi nie padł żaden strzał, w głębi kanału nic się nie poruszyło. Domingo słyszał jedynie nerwowy oddech kucającego nad dziurą Haveloca i coraz bliższy odgłos uderzających w dno rury dłoni i kolan, zdradzający pośpieszne, trącące wręcz paniką nadejście Malcolma i Dekaresa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:13, 13 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

No nic nie chce Cię popędzać Freek ale chyba czas żebyś Ty skoczył. Paxton może potrzebować pomocy, no i nie chcielibyśmy żeby powstał korek przy wyjściu jak bomba wybuchnie XD).

Pozdrawiam

Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 52 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 51, 52, 53 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin