RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 23:03, 20 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Osobiście sadze, że teraz nie ma zbyt większego sensu robić pułapki i marnować granat. Nikt za nami nie pójdzie do tych pająków, pancerze jeszcze działają (wcześniej sadziłem, że po tylu kulkach zwyczajnie z ap 4 zrobiło się ap1-2, ale nie doceniłem imperialnej technologii). W rurze to miałoby sens, bo opóźniłoby mocno klansterów. Raz, efekt psychologiczny, dwa przymus utorowania sobie drogi poprzez wyciągnięcie rannych/zabitych tarasujących ciasne przejście.

Imho teraz to strata czasu, sprzętu i materiałów wybuchowych tylko, które to mogą się nam przydać, a zyskamy jedynie jednego-dwa fragi. Nic imponującego czy przydatnego nam.

Ale ofc dostosuję się do decyzji. No i skraplam się tym paskudztwem borgi
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:07, 20 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

I wiesz mogą cholerstwo minąć Sad .

A z drugiej strony jak wpadną na ta pułapkę to dostaną czytelny znak w którą stronę wiejemy. Zakładam że teoretycznie mogliśmy obrać jakąś inną trasę(powiedzmy prowadzącą do jakiegoś innego dystryktu) więc wolałbym nie zostawiać im drogowskazów(bo a nóż pójdą w inną stronę albo przynajmniej się podzielą w pościgu:wink:).


Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:10, 21 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ściana, w kanałach, 24 martius 831.M41, godz. 11.54

Dekares obrócił w palcach fiolkę pachnącej przyjemnie cieczy, gorączkowo rozważając w myślach propozycję Malcolma.

- Lepiej nie bawić się teraz w zakładanie pułapek - powiedział w końcu, oglądając się jednocześnie poprzez ramię w tył tunelu - Stracimy na to zbyt dużo czasu, jeszcze nas dopadnie pościg.

N'Gore miał wyraźnie rozczarowaną minę, wciąż nie potrafiąc oderwać wzroku od przypiętego do pasa Paxtona granatu.

- Moglibyśmy użyć jeden z twoich ochraniaczy - zaproponował z mściwym uśmiechem Metallicanin - Podłożenie pod spód granatu to tylko kilka minut, a ile z tego byłoby radości.

- To chyba niedobry pomysł - wtrącił Mordeci, oparty o pobliską ścianę i dyszący ciężko, ze świstem człowieka chronicznie chorującego na płuca - Strata czasu i ekwipunku.

Malcolm uniósł dłonie przyznając towarzyszom rację, Haveloc zaś postąpił kilka kroków w stronę Dekaresa domagając się ruchem ręki przekazania pojemniczka z preparatem Borgia. Barabosa zdjął nakrętkę z fiolki, powąchał ciecz, a potem wyciągnął znienacka dzierżącą pojemnik rękę w stronę Borgia.

- Najpierw on - sarknął agent pokazując palcem wskazującym drugiej dłoni na przewodnika - Posmaruję się tym czymś dopiero wtedy, kiedy zobaczę, że on też to zrobił.

Spoglądający wciąż w czeluść wejścia Borgio odwrócił się na dźwięk słów Dekaresa, uniósł znacząco brwi.

- Co ci odpierdzieliło, sykelu? - wycedził przez zęby bębniąc palcami w kolbę ATX-Sluggera - Smaruj się albo daj kumplom, bo czas ucieka. Jak mi nie ufasz, to cię pająki zeżrą i tyle, ja po tobie płakał nie będę.

- Daj to, Dek - żachnął się Mordeci próbując odebrać Barabosie z ręki fiolkę. Dekares cofnął się niezgrabnie w bok, uchodząc poza zasięg rąk równie mało zwinnego towarzysza.

- Najpierw on - powtórzył twardym głosem.

- O co ci chodzi? - wybuchnął Borgio - Wielki dupek z Nadmieścia ma za nic takiego śmierdziela jak ja, co? Ratuję wam dupę w tych pierdolonych kanałach, a ty do mnie z ryjem. Nie wiem, czy tego wystarczy dla wszystkich, dlatego kazałem się posmarować wam najpierw, mnie jeszcze tym trochę czuć po ostatnim razie jak tędy przełaziłem.

- Ach, pierdol go, Borgio! - podniósł głos milczący dotąd Joel. Klanster doskoczył do Dekaresa i wyrwał mu fiolkę z ręki - Najwyżej dla niego zabraknie! Lej się i spadajmy stąd!

Mężczyzna prysnął sobie na policzki, po czym zaczął brnąć szybkim krokiem przez szlam, podnosząc fiolkę w taki sposób, by ochlapać jej zawartością twarz kompana.

Pojedynczy huk wystrzału smagnął przestrzeń tunelu, odbijając się zwielokrotnionym dźwiękiem od jego ścian. Malcolm N'Gore zaszczękał soczewkami swych implantów, bo ich powierzchnię pokryła nagle warstewka gęstej szarej mazi.

Joel runął na plecy wprost pod nogi kompletnie zaskoczonego Haveloca, z głową rozerwaną pociskiem dum-dum. Tkanka mózgowa, krew i kawałeczki kości klanstera obryzgały twarze wszystkich agentów.

Borgio skoczył w czerń wyłamanej bramy z dymiącym Sluggerem w dłoni, błyskawicznie niczym atakujący żmij.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:33, 21 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Hehe Imperator ewidentnie Strzeże paranoikówXD.

No nic w obecnej chwili mamy dwa wyjścia, próbować go ścigać (ale nie dalej niż kilkadziesiąt metrów jak sądzę).

Szczerze mówiąc zamiast tego zgarnąłbym coś z trupa Joela i wiał(zakładam że oddział przed nami to była podpucha totalna).

Za to pościg za nami i zasadzki w oczyszczalni jak najbardziej możliwe. Oczywiście nie wykluczam że wróg siedzi w tunelu i na nas czeka ale obstawiam że to podpucha. No i po strzałach tutaj jeśli tam są to już pewnie biegną w naszym kierunku!Laughing.

A co do Borgia to jak myślicie dla kogo pracuje? Ja sądzę że dla Purpurytów. Jak by robił dla Voltana to by kumpla nie rozwalił tylko razem z nim nas próbował wykończyć. Przynajmniej ja tak uważam.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:55, 21 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Cholerny zdrajca! – Warknął N’Gore z nienawiścią i rzucił się ku bramie oczyszczalni. W biegu skanalizował swą wściekłość w potężny psychiczny impuls, mający zwalić z nóg klastera. Metalicanin musiał jakoś wyładować złość. Zwiodła go czujność, gdy bezpieczne schronienie wydawało się na wyciagnięcie ręki. Na taki błąd nie powinien sobie pozwolić agent świętego oficjum. Zwłaszcza na tak brzeminenny w skutkach. Gdyby nie podejżliwość Dekaresa wpadliby w pułapkę.Dalsze działania zależą od efektów mocy i odległości jaką przebył zdrajca.

Wersaj nr. 1. – Jeśli powalił go spasm i zdołam dopaść go nim dojdzie do siebie Czarnoskóry agent w kilku susach dopadł do wijącej się na podłodze ofiary i wprawnym ruchem wykręcił jej ręce na plecy, głowę zdrajcy bezlitośnie zanurzając w ścieku. Dymiący jeszcze Slugger z trzaskiem uderzył o podłogę kanału.

Wersaj nr. 2 – Jeśli dobiegł dalej, lub nie podziałała na niego moc
Opierając się o wyrwaną bramę posłał za Borgiem kilka kul. Zaopatrzony w tłumik ciężki pistolet kaszlnął głucho i zamilkł.
jeśli zabiłem, lub ciężko raniłem Borgia, to pobiegnę do jego zwłok i dokładnie obszukam. Jeśli uciekł to zaklnę szpetnie w rodzimym dialekcie.

Trzeba tez przeszukać joela. Na pewno miał przy sobie przynajmniej pistole i automat ze znacznym zapasem amunicji. Musimy też szybko ustalic co robić. Czy wierzymy w zasadzkę purpuratów? Czy zaryzykujemy drogę przez oczyszczalnie? Czy zaczajamy się na pościg?

Moim zdaniem Borgio potraktował nas czymś przyciągającym wodne pająki, i dla tego nie dał się polać joelowi. chcial nas poświęcić, zeby samemu się przemknąć, lub już wczesniej planował nakarmić nami potworki a potem odzyskać nasz wart małą fortunę sprzet. Najwyrażniej zapomniał wtajemniczyć małego i to nas uratowało.
W tej chwili niewazne dla kogo pracuje. Ważne czy rzed nami faktycznie jest zasadzka. Ja nie jestem tego taki pewien.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Śro 1:02, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:08, 21 Paź 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo przyglądał się z uwagą jak towarzysze kolejno smarują się dziwną substancją.
Cholera już po raz kolejny ten śmierdziel jest zbyt uprzejmy i opiekuńczy - pomyślał gdy Borgio zaczął tłumaczyć Dekaresowi powody dla których smarować ma się jako ostatni – nie spotkałem jeszcze żadnego klastera który dbał bardziej o swoich kumpli niż o samego siebie a co dopiero o ledwo znajomych typów z nadmieścia.

Przyglądał się z uwagą wyczekując jak Borgio zareaguje na naciski Dekaresa – jeśli on tego nie zrobi to niech na mnie nie liczy.

Zupełnie nie spodziewał się tego co nastąpiło po chwili.
Wiedziałem, że z tym śmierdzielem jest coś nie tak – pomyślał kierując lufę Creeda w kierunku uciekającego klastera i naciskając jednocześnie spust.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:11, 21 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Hehe Borsie widzę żęś się na niego zawziąłWink .

Skoro decyzja o pościgu została już podjęta to ruszam za Borsem jako wsparcie(ale przez drzwi przeciskam się chwile po nim żeby nas ten zdrajca nie załatwił jedną serią w razie czego.
Jeśli będzie się odgryzał ogniem to pewnie położę ogień zaporowy, aby Bors mógł go w spokoju załatwić mocą albo zastrzelić.

Co do ekstraktu Borgio to zapewne pajączki miały nas po nim uznać za cel numer jeden dla siebie. Jednak ja mam nadal pewne wątpliwości co do tego że Joel maczał w całej sprawie swoje brudne paluchy, nadal obstawiam że Borgio to jakiś szpieg(ewentualnie stał się cholernie chciwy) nie koniecznie Purpurytów ale to najbardziej oczywisty wybór mocodawców.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:24, 22 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Skończcie go gonić - on jest na swoim terytorium, tylko w pułapkę was wciągnie. Jak dostał spasmem, to ok, jesli nie to go puścicie. Zróbcie tylko fotke elektrokartą joelowi, jako dowód na użycie pocisków dum-dum, których my nie mamy. Inaczej Borgio zwali na nas jego śmierć i Voltan wścieknie się na nas.

Optuję za zastawieniem pułapki na wysokości tego tunelu i uderzać do przodu przez rzekomą zasadzkę. Teraz mamy inne warunki - pułapka powiadomi nas, ze ktoś jest na naszych tyłach, a na wysokości tego tunelu może podzielić pościg za nami.

Proponuję się przebić przez ta niby zasadzkę. Znamy drogę do wyjścia tamtędy, przez oczyszczalnie... możliwe, ze też, ale równie możliwe, że Borgio podał nam złe informacje. Do tego Colm się skropił tym czymś i pewnie nie wyjdzie żywy z tej przeprawy. Imho lepiej przebić się przez znanego wroga, niż nieznajome pająki, wiry wodne i ukrytego w cieniu Borgia.

Sam aktualnie przeszukam Joela i następnie stanę u wylotu tunelu patrząc, czy nie nadchodzi pościg.


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Czw 7:29, 22 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:47, 22 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Freek spokojnie nie mam zamiaru i jak mam nadzieje Bors też) lecieć za tym gnojem przez polowe kanałów ale jak uda sie go teraz unieszkodliwić/zabić to jest spory sukces(to może być nas upragniony jeniec).

Co do "przebijania" się przez zasadzkę to już to proponowałem:wink:( i nadal forsuje tezę że Borgio nam wciskał kit i tam nikogo nie ma, a jak są to zaraz tu będąTwisted Evil ).

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:36, 22 Paź 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





ja nie planowałem go gonić. Planowałem go powalić mocą w tym korytarzu za bramą. Jak nie uda mi sie go dopaść kilka kroków od drzwi, to go gonić nie będę.

Zasadzka wydaje sie drogą prostrzą i bezpieczniejszą kiedy nie mamy przewodnika. Mnie się teraz wydaje dość dziwne że łowcy, jeśli fktycznie nas wyprzedzili, załorzyli zasadzkę niemal na końcu naszej drogi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:09, 22 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ściana, w kanałach, 24 martius 831.M41, godz. 11.55

Wystrzelona z automatu Paxtona seria trafiła w krawędź zmurszałej bramy odłupując od niej grad kamiennych odłamków. Ani jedna kula nie dosięgła Borgia, niski przewodnik runął niczym błyskawica w ciemny otwór uciekając co sił w głąb oczyszczalni.

- Skurwiel! - Malcolm zapomniał na ułamek chwili o swoich manierach, wyrzucając na głos to, co wszyscy właśnie pomyśleli. Towarzysz łącznika Voltana właśnie ukazał swą prawdziwą twarz, zabijając z premedytacją swego towarzysza w akcie zdrady, który uświadomił N'Gore jak bardzo wydarzenia ostatnich minut stępiły czujność Metallicanina.

Malcolm wpadł w próg bramy omiatając przestrzeń przed sobą promieniem włączonej latarki, w drugiej ręce trzymał gotowy do strzału pistolet. Snop światła wyłapał z ciemności spękany beton rozgradzający ciągnące się w głąb smoliście czarnej hal zbiorniki, wypełnione spienionymi ściekami, przesunął się w ślad za tonącym w szczęku starej maszynerii tupotem butów zdrajcy, wyłapał w mętnym świetle jego niską krępą sylwetkę.

Borgio przełaził śpiesznie przez skorodowaną barierkę biegnącą na szczycie niewielkiego przepustu pomiędzy zbiornikami oczyszczalnie, z zarzuconym na plecy Sluggerem. N'Gore uwolnił niemal bezwiednie skondensowaną w swym umyśle moc, działając bardziej pod wpływem napędzanego wściekłością instynktu niż w myśl zaplanowanego działania.

Porażony nieziemską energią przewodnik krzyknął głucho, stracił równowagę i spadł na drugą stronę barierki, odbijając się od wąskiego betonowego podestu i spadając wprost w dziką kipiel poniżej. Malcolm zaklął ponownie, jeszcze głośniej, doskoczył do barierki i wychylił się nad przepust świecąc w dół latarką.

- Dorwałeś go?! - wydyszał z trudem Dekares, stojący kilka metrów za wejściem do Przetoki z Aleadem w ręku.

N'Gore świecił jeszcze przez chwilę w dół, ale nigdzie nie dostrzegł śladu uciekiniera; jedynie wirującą, pełną cuchnącej piany wodę zmieszaną z jakimiś chemikaliami.

- Nie żyje - stwierdził psionik cofając się od przepustu - Zbiornik ma trzymetrowej wysokości ściany, a mięśnie tego drania będą jeszcze przez chwilę sparaliżowane. Utopił się.

- Ależ tu śmierdzi - Barabosa zrobił minę taką jakby miał zaraz zwymiotować - Myślałem wcześniej, że ten smród jest nie do wytrzymania, ale teraz zrobiło się jeszcze gorzej. Jakby siarka... zgnilizna...

Malcolm kiwnął głową uświadamiając sobie, że potworny fetor jeszcze przybrał na chwili. Mężczyzna domyślał się źródła tego zjawiska, ale uznał, że lepiej słowem się nie odezwie. Jego towarzysze byli i tak dość spięci i zdenerwowani.

- Co to za hałas? - syknął nagle Dekares. N'Gore przekrzywił głowę nasłuchując bacznie i dałby głowę, że usłyszał gdzieś w głębi Przetoki ledwie słyszalne w szumie ścieków i łoskocie turbin, ale bardzo niepokojące dźwięki, przypominające bardzo niskie popiskiwania.

- Nie wiem i nie chcę wiedzieć - sarknął Metallicanin - Wynośmy się stąd, natychmiast!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:17, 22 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Mały update taktyczny. Spasm Borsa wszedł bez problemu, ale miałem małą niespodziankę przy rzucie, bo wypadła dziewiątka! Dla mniej zorientowanych - wyrzucenie 9 przy teście psioniki oznacza wystąpienie powikłań, czasami baaardzo dla psionika nieprzyjemnych. Od początku tej sesji czekałem, aż Malcolmowi powinie się w ten sposób noga, bo niektóre z tych efektów są naprawdę spektakularne i wreszcie się udało! Z drżącym rękami pobiegłem do pokoju obok po podręcznik (nie, nie znam wszystkich tabelek na pamięć Wink ).

Otworzyłem rulebooka i cisnąłem 1k100 - i wypadł wynik 08... buuu... słabiutko! Eternal Stench - zjawisko przejawiające się roztaczaniem wokół psionika na krótki czas dziwnego zapachu, bardzo silnego, miłego lub niemiłego (wedle uznania MG). Stąd ta krótka uwaga w poście fabularnym na temat znajomości źródła odoru przez N'Gore - Malcolm wie, że przeżył właśnie ryzykowany moment i cudem wymigał się przed kłopotami, ale reszta ekipy naturalnie nie musi o tym wiedzieć!

Teraz czas przyjąć ostateczną wersję nowego planu działania. Jak rozumiem, zamierzacie wrócić na pierwotną trasę, do studzienki kanalizacyjnej, którą wcześniej weszliście do kanałów. Czy jest tam zasadzka czy nie, wkrótce się okaże, wpierw jednak mam pytanie, czy faktycznie chcecie zostawić za sobą bombę-pułapkę? Żaden problem coś takiego założyć i faktycznie może Was ostrzec przed pościgiem, ale czy Waylander lub Blaster zechcą się dobrowolnie pozbyć granatu?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:31, 22 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Ja jestem za - jeden granat mniej, a nie dość, ze spowalnia pościg, rani klansterów i na skrzyżowaniu nie sugeruje kierunku, to jeszcze prywatny alarm się z niego robi Wink

Proponuje kawałek pancerza/broni trochę wbić w tutejszy szlam, by choc trochę wyglądał na upuszczony. Jak najbardziej zakrwawiony ofc - można nawet wytarzać w Joelu coś, lub nawet jego użyć. Minus taki, że ciała moga niezbyt ochoczo przeszukiwać, do tego ciało Joela będzie stanowić swoistą tarcze przeciw odłamkom - pewnie oberwie tylko oglądający zwłoki, a ludzie wokół ledwo zadrapania. Coś lżejszego (i kruchego jak ceramitowa płyta pancerza) powinna w promieniu 3-5 metrów zapewnić poważniejsze dolegliwości.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:52, 22 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Ja szczerze mówiąc nie jestem do tego granatu przekonany, jeśli umieścimy go ze zwykłym kawałkiem pancerza to jak dla mnie są zbyt duże szanse że pościg go po prostu minie. Lepiej byłoby z ciałem ale to trzeba by dotaszczyć do wyjście z odnogi prowadzącej do oczyszczalni a to trochę potrwa. A możliwe że zaraz zjawi się tu stado pająków na żer, o dwóch potencjalnych bandach gangsterów nie wspomnę. Ale jak co to proponuje przy zwłokach zostawić(jak znam życie to obrócą ciało a wtedy taki miły prezent przyczepiony powiedzmy do pasa trupa posieje odłamkami po wszystkich w okolicy.

Ja bardziej niż zakładaniem pułapek zająłbym się ucieczką. Proponuje taki podział ja i Paxton sprawdzamy przedpole(zero latarek i gadania) a reszta obszukuje Joela.

Pozdrawiam

EDIT: w sumie taki mi pomysł przyszedł do głowy może załóżmy pułapkę ale przy zwłokach tam gdzie leżą, o ile pamiętam to nasz "biedny" gangster jest cały oblany tym środkiem Borgia więc jak co pająki pewnie rzuca się na niego z dzika radością(może gangsterów nie pozabijamy ale zlikwidujemy/uszczuplimy inne zagrożenie i może ściągniemy ewentualny pościg na mylny trop ).


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Czw 22:02, 22 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:42, 22 Paź 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ściana, w kanałach, 24 martius 831.M41, godz. 11.56

Argument Dekaresa o ewidentnej stracie czasu chyba przekonał pozostałych agentów. Barabosa i Paxton zgasili swoje latarki, po czym ruszyli pośpiesznie z powrotem w głąb kanału ściekowego, którym przyszli pod Przetokę w towarzystwie Joela i Borgia.

Mordeci pilnował z Aleadem w ręku wejścia do oczyszczalni, zerkając co chwila w bok na pochylonego nad zwłokami klanstera Malcolma. Metallicanin wyciągnął ze swojego plecaka elektrokartę, wykonał za jej pomocą kilka zdjęć zabitego, ze zbliżeniem na szczątki jego zmasakrowanej głowy. N'Gore nie przewidywał co prawda wykorzystania tych zdjęć dla złagodzenia podejrzeń Voltana, bo w pamięci karty znajdowały się też zastrzeżone pliki i przez wzgląd na nie Malcolm nie miał zamiaru zdradzać Donowi faktu istnienia tego urządzenia, ale uznał, że dla dobra śledztwa przydadzą się dodatkowe materiały dowodowe.

- Pośpiesz się - mruknął Haveloc obserwując podejrzliwie przejście do Gnilnej Przetoki - Jeszcze jakieś draństwo stamtąd wylezie...

Malcolm skończył robić zdjęcia, schował elektrokartę, potem zarzucił sobie na plecy zdjęty z ramienia Joela karabin. W kieszeniach klanstera psionik znalazł pięć magazynków do broni długiej, zza jego pasa wyciągnął automatyczny pistolet. Chociaż plecak N'Gore przypominał już mały arsenał, mężczyzna wcisnął do niego całą zdobycz, po czym poderwał się z kolan i obejrzał na Mordeciego.

- Spadajmy stąd - mruknął podnosząc dłoń do komunikatora - Pax, Dek, wszystko gra?

Psionik mówił cicho, ledwie słyszalnie artykułując słowa. Po zaledwie sekundzie w eterze padła równie cicha odpowiedź.

- Tunel wygląda na czysty... kompletna cisza i pustka... co u was?

- Czekajcie, już idziemy.
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 56 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin