RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Witch Hunt Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62 ... 67, 68, 69  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 12:39, 30 Paź 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Mam zapytanie zarówno do Ciebie Freek jak i do Ketha, mianowicie jak widzicie szanse na przeprowadzenie naszej rozmowy przez gg i jak wam sie ten pomysł podoba?

Ja jestem w zasadzie wstępnie dostępny o każdej porze dnia (no od powiedzmy 8:00 do 24) bo siedze w domu.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:16, 30 Paź 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





dziś koło 20tej wrócę z pracy, jutro koło 23.30-24.00. zostaje mi wolna niedziela i poniedziałek, ale to święta i nie wiem jak z gośćmi będę stał, ale powinienem znaleźć nieco wolnego czasu, tylko nie wiem o której.

Ale to Keth najbardziej zapracowany i do niego powinniśmy się dostosować, a ile stare dobre wypunktowanie na niebiesko wypowiedzi, by MG je sfabularyzować nie starcza Wink


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pią 14:16, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:04, 01 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nagua I, kwartał Morozzo, 24 martius 831.M41, godz. 13.36

Cimbria Logan zmarszczyła czoło słysząc wygłoszone zdenerwowanym tonem oświadczenie Malcolma, przygryzła ponownie swe wąskie usta, tym razem niemalże je kalecząc. Monochromatyczny obraz zaczął skakać przez kilka sekund, rwać się, po chwili jednak zakłócenia zniknęły.

- Jeśli doprowadzicie tym posunięciem do fiaska misji, mistrz zażąda waszych głów, jesteś tego świadom? - wysyczała albinoska - Przejmowanie własnej inicjatywy bez konsultacji z przełożonymi dowodzi nadmiaru wiary we własne siły, to zaś może sugerować, że macie się za lepszych niż jesteście! Kto sądzi, że może podejmować tak ważne decyzje na własną odpowiedzialność, grzeszy pychą i obraża swych zwierzchników!

- Wybacz, pani - N'Gore pochylił kornie głowę, nie zgadzając się w myślach z osądem albinoski, ale nie ważąc się wyrażać swej opinii na głos - Jeśli ktoś winien jest ponieść karę, to ja, pani. Reszta jedynie wykonywała moje rozkazy.

- Nie myśl, że wywrzesz na mnie wrażenie swą lojalnością wobec towarzyszy i odwagą - parsknęła rozdrażniona łączniczka, uderzając pięścią w wnętrze drugiej dłoni - Wasze rozkazy nakazywały infiltrację poddystryktu, zebranie jak największej ilości informacji i równie skryte wycofanie się do punktu kontaktowego! Ujawniając te informacje stwarzacie zagrożenie dla innych działań Ordo! To może cię kosztować głowę, N'Gore!

- Stanie się zgodnie z wolą Boga-Imperatora - odpowiedział głucho agent.

- Czekajcie na ponowny kontakt - wycedziła przez zęby Cimbria, po czym przekaz video zniknął zastąpiony pełnoekranowym symbolem Inkwizycji.

Zatroskany i przejęty groźbami Logan Malcolm spojrzał pytająco na Paxtona, ten wzruszył jedynie w odpowiedzi ramionami, z równie głęboką troską w oczach. Obłe implanty N'Gore zaszczękały cicho, kiedy mężczyzna podniósł się raptownym ruchem z krzesła, z wyrazem gniewu na ustach.

- Będzie, co zechce Bóg-Imperator - wycedził przez zęby otwierając drzwi pokoiku - Trask!

Właściciel punktu kontaktowego wyszedł szybkim krokiem z kuchni, spojrzał na Metallicanina.

- Mówiłeś, że możesz zorganizować broń i amunicję - rzekł N'Gore - Potrzebuję trzy magazynki do Talona, w dodatku przeciwpancerne. Da się załatwić?

- Potrzebuję pół godziny - odpowiedział Nathan - Możecie tu zostać jak długo zechcecie.

Malcolm nic nie odrzekł, odwrócił się tylko na pięcie i wszedł z powrotem do pokoiku zamykając za sobą cicho drzwi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:58, 01 Lis 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Domingo wpatrywał się z zamyśleniem w martwy ekran kogitatora.
Po krótkiej wymianie zdań pomiędzy N’Gore a Traskiem odwrócił się w stronę towarzysza z niezwykle zdziwionym wyrazem twarzy – co ty kombinujesz Malcolm?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:23, 01 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nagua I, dystrykt Dearheart, 24 martius 831.M41, godz. 13.36

Proktor Hauerine zmarszczył czoło, wciąż popatrując powątpiewającym wzrokiem na budzących politowanie swym wyglądem gości, w jego oczach pojawił się jednak błysk zrozumienia.

- Odznaka jest autentyczna? - upewnił się raz jeszcze, spoglądając ponad ramieniem na najbliższego regulatora.

- Tak jest, sir. To arbitrator trzeciej klasy Mordeci Haveloc - odpowiedział natychmiast funkcjonariusz.

- Pomóżcie tym ludziom przejść do mojego biura! - polecił Hauerine - Treant, wezwij medyceusza Assire, niech zgłosi się jak najszybciej u mnie.

Wsparci na ramionach regulatorów, dwaj agenci Ordo znaleźli się szybko na piętrze komisariatu, zmierzając w ślad za proktorem do jego biura. Pomieszczenie było ciasne i zagracone pełnymi akt regałami, ale wyposażono je w znacznie wygodniejsze krzesła niż poczekalnię, toteż Mordeci i Dekares z ulgą na nich spoczęli. Dowódca zmiany spostrzegł grymas bólu na twarzy Barabosy, domyślił się z miejsca jego źródła.

- Rana postrzałowa? - zapytał przechylając się nad biurkiem i spoglądając na przesiąknięte krwią ubranie gościa - Brzuch?

- Tak - kiwnął głową Dekares - Boli jak cholera. Wziąłem znieczulacz, ale przestaje działać. Proszę się nie zdziwić, jeśli za chwilę zemdleję albo narobię z bólu w spodnie. To więcej niż jedna kula.

- Nasz medyceusz jest w drodze - odparł Hauerine otwierając jedną z szuflad, wyciągając z niej metalowe pudełko i podnosząc jego wieczko. W środku tkwiły w piankowej wytłoczce aplikatory środków przeciwbólowych. Proktor złapał w palce jeden z aplikatorów, rzucił go na kolana Barabosy. Agent podniósł urządzenie niezgrabnym gestem, spojrzał na wypełniający wnętrze ampułki bursztynowy płyn.

- To syntolamina - oświadczył Hauerine - Nie tak dobra jak ten wasz osławiony kopaks, ale nam musi wystarczyć. Magistratum nie ma dostępu do wszystkich tych cudownych zabawek, które dostają Arbites.

Mordeci wyczuł czytelną nutę ironii i sarkazmu dźwięczącą w głosie oficera, nic jednak nie odrzekł.

- Dla waszej informacji, w dystrykcie obowiązuje od półtorej godziny stan pełnej gotowości. Nasze posterunki przy Miedzianej Bramie zarejestrowały odgłosy strzelaniny w Sunk Dump, a ponieważ traktujemy bardzo poważnie zagrożenie ze strony tamtejszych gangów, dowódca zmiany przy Bramie zareagował natychmiast. Skoro zjawiacie się tutaj bez zapowiedzi, pokiereszowani i śmierdzący kloaką, domagając się przy tym podniesienia alarmu i obstawienia Bramy, to musicie coś wiedzieć na temat Sunk Dump. Chcieliście rozmowy w sześć oczu, to ją macie. Co się tam stało?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:10, 01 Lis 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Dekares z ulgą usiadł w znacznie wygodniejszym fotelu znajdującym się w gabinecie proktora.

Jednak cały czas starał się utrzymać czujność i nie pozwolić sobie na zbyt duże rozluźnienie,
w dużej mierze dlatego że obawiał się że odpłynie jeśli pozwoli sobie na zbyt duże rozprężenie.



Dekares z pożądaniem spojrzał na znieczulacz wyjęty przez Regulatora jednak po chwili zdecydował że na razie zbyt mało wie o tym człowieku żeby brać podawane przez niego leki, już chciał się odezwać w tej sprawie kiedy Mordeci pochylił się lekko, by móc lepiej odczytać tabliczkę z nazwiskiem oficera.

-Proktorze... Hauerine -Arbitrator doczytał w końcu - Chyba przyzna pan, że pańscy ludzie miewają się lepiej na codzień? Nie od dziś wiadomo, że komu więcej dano, od tego i więcej się wymaga. Ale wszyscy jesteśmy dziećmi Imperatora i wszyscy jesteśmy częścią jego planu triumfu Imperium Człowieka. Tak samo zamieszkujący tutejsze poziomy ludzie - gdzie im do wygód ze szczytów iglic? Ale taki jest zamysł Pana na złotym tronie. Łatwiej im zwątpić, lecz jeśli pielęgnować będą swą wiarę, ona zakiełkuje. Może nie w czasie życia ludzkiego, może i dopiero przed majestatem Złotego Tronu, ale poświecenie zawsze do nas wraca i otacza Jego opieka. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni i za ten lek - robicie co możecie czym możecie, w imię Prawa, które On sam ustalił i za to nagroda was nie minie.


Kiedy MordeCi na chwile przerwał swój podniosły wywód Dekares dotąd bawiący się aplikatorem leku znieczulającego w dłoniach odłożył go na blat biurka spoglądając na Regulatora spokojnym wzrokiem:

- Nie ukrywam że z chęcią odpędziłbym cześć bólu ale muszę zachować koncentracje i jasność umysłu więc chyba zaczekam z znieczulaczami do przybycia medyceusza...
- Przejdźmy do rzeczy. - Wtrącił się arbitrator.
- Racja - przytaknęła Dekares - Dobrze słyszeć że podjęliście właściwe kroki w celu zabezpieczenia dystryktu. Nie będziemy udawać nie możemy na razie powiedzieć panu wszystkiego co wiemy ale postaramy się wprowadzić pana w sytuacje na tyle ile się da. c.d.n.


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Pon 1:16, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:22, 02 Lis 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





No to ciekawie. Co prawda nie chciałem brać całej winy na siebie, a raczej zaznaczyć żę widzieliśmy potrzebę natychmiastowego działania, dla zabezpieczenia dzielnicy, ale nie ch będzie. Jak się uda, N'Gore wyjdzie na kompetentnego i potrafiącego podejmować właściwe decyzję, a jak regulatorzy coś spaprzą, to skończę jako servitro do czyszczenia kanalizacji Wink

Pozostaje nam czekać i mieć dużow wiary. Jak pisalem (lub może nie) w czasie oczekiwania na rozkazy spisuję wszlekie informacje o Sump Dunk które mogą być pomocne jednostkom pacyfikacyjnym (ale przeznaczę na to max30-40minut). Po swojej karierze w gwardii powinienem wiedziec które szczeguły są ważne ,a które można ominąć. Kiedy to zrobię, walnę w kime, bo nigdy nie wiadomo co będzie dalej. chwila snu się przyda.

Freek - nie przesadzaj z patosem, bo proctor wygląda mi na rozsądnego i rzeczowego człowieka. Nie marnuj jego czasu zbędnym bełkotem, bo to mu sie nie spodoba. Mów konkretnie i na teat, jak przystało na zawodowca z AA.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pon 10:25, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:55, 02 Lis 2009
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Tak ja zapowiedział Freek zaraz nastąpi ciąg dalszy naszej części wypowiedzi.Mam nadzieje że łączenia naszych wspólnych wypowiedzi w jednym poście nie jest problemem Wink ?

Teraz chciałem nakreślić troszkę naszą ogólna taktykę w rozmowie(bo zakładam że w naszej części fabularnej nie zawrzemy wszystkiego czego nasze postacie mogły powiedzieć.

Ogólnie staramy się przekazywać jak najmniej informacji o naturze przeciwnika, zasłaniamy się tajemnica śledztwa albo swoja niewiedzą.

Ewentualny natłok kłopotliwych pytań staramy się odbijać własnymi pytaniami.

Bardzo ważne jest to że staramy się wprowadzić stary dobry motyw złego i dobrego gliny(to dlatego Borsie Freek właśnie z takimi religijnymi tekstami wylatuje chyba nie muszę mówić to jest tym dobrym a kto złym no nie:wink: . Mam nadzieje że w ten sposób Dekaresowi uda się lepiej usposobić do siebie dowódce Regulatorów i zdobyć u niego jakieś podstawy zaufania(i w ten sposób wyciągnąć z niego więcej informacji, odsunąć od siebie ryzyko zdemaskowania, bo zdecydowaliśmy że jak na razie Dekares siedzi cicho że nie jest funkcjonariuszem AA przynajmniej do momentu zapytania sie go o stopień itd. w takim wypadku powiemy wprost że nie jest Arbitrates a ich najemnikiem, przecież się mnie nie pytali do tej chwili o odznakę więc kłamstwa mi zarzucić za bardzo nie będę mogli.
Ssami będziemy chcieli się dopytywać Regulatora o jego wiedzę o Purpurytach(ale pytania zadajemy tak aby sądził że sami mamy o nich rozległa wiedzę, sądzę że nasze pytania mogą mieć formę porównywania jego wiadomości z naszymi oczywiście my będziemy udawać że większość tego co mówi jest nam doskonale znane) siły regulatorów w dystrykcie oraz wydarzenia z kilku ostatnich godzin.

Poprosimy także o sprowadzenie posiłków z sąsiedniego dystryktu ale na razie prosząc o nie podawanie powodu wezwania wsparcia, w konsekwencji zakładam że Proktor powie że nie może tak bez powodu zawezwać do siebie całego komisariatu z sąsiedniego dystryktu dlatego poprosimy w końcu o załatwienie tylko kilku osobowego oddziału który zostanie wstępnie wprowadzony w sprawę i jeśli będzie to konieczne sami wezwie dodatkowe oddziały(w ten sposób załatwimy to na co liczę czyli oddział ludzi z zewnątrz a przez to bardziej pewnych niż tutejsi Regulatorzy)



Tyle chyba starczy na razie w niebieskim(jeśli o czymś zapomniałem prosimy o pytania).

Z innej beczki.

Borsie ja bym się do samych Magazynków nie ograniczał może postaraj się załatwić jeszcze coś innego ze sprzętu?(nie pamiętam już jak się nazywał sprzęt nokto/termowizyjny który chciałeś od handlarza na początku ale może teraz jest czas żeby załatwić taki sprzęt)


-Naturalnie liczymy na obustronny przepływ informacji. Nie mamy czasu na niedomówienia i błędy - wtrącił chłodnym tonem Mordeci po czym kontynuował:

- Przybyliśmy tu z misją wywiadowczą. Wiedział pan, że Adeptus Arbitres mimo powszechnej opinii przygląda się sytuacji na dnie kopca? Nie dziwi mnie, ze nie. Działamy Incognito, z powodów, których pan na pewno się domyśla...

Troszeczkę zniecierpliwiony(oraz zaniepokojony tonem Mordeciego) Dekares szybko przejął pałeczkę w rozmowie kiedy wyczuł króciutka pałzę w przemowie Arbitrates:

- "Szefostwo" zainteresowało ostatnio dziwne zachowanie gangu obecnie znanego jako Purpuryci.

-To prawda - poparzony arbitrator skinął głową nie bez bólu - Poprzedni lider został zabity, zmienili nazwę, zaprzestali większości jeśli nie wszystkich kontaktów handlowych z reszta tutejszego półświatka, rozpoczęli masową rekrutację na wyższych poziomach...

Dekares szybko pociągnął dalej rozmowę często zmieniając się zMordecim podczas swojej opowieści:


- To samo w sobie nie przykuło by naszej uwagi ale Purpuryci nie dość że teoretycznie nie mają dochodów to jeszcze wzmożyli "zakupy" w wyższych dystryktach i to zakupy jednocześnie niecodzienne jak i bardzo niepokojące. Nie wiemy dokładnie w posiadanie czego weszli Purpuryci tutaj proktor może odczuć że Dekares ewidentnie kłamie i niemal na pewno wiemy w posiadanie czego weszli Purpuryci ale nie chcemy powiedzieć ale zakładamy że dzięki temu będą wstanie przeprowadzić jakaś formę ataku na wiele dystryktów i mogą spowodować ogromne straty.

-Dlatego wysłano nas w celu pozyskania niezbędnych informacji. Nie ukrywam, że wyprawa była owocna. Dowiedzieliśmy się, że bratają się z mutantami i że stanowią realne zagrożenie nie tylko dla tego dystryktu, ale i dla stabilności społecznej całego kopca - po tym patetycznym stwierdzeniu Mordeci zrobił chwilową pałzę.



To tyle z naszej strony na tą chwilę.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:56, 02 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nagua I, kwartał Morozzo, 24 martius 831.M41, godz. 13.40

Malcolm zdążył skreślić kilka pierwszych zdań raportu w elektrokarcie, kiedy na ekranie pojawił się ponownie monochromatyczny obraz. Obaj mężczyźni wyprostowali się mimowolnie na widok skrzywionej brzydko Cimbrii.

- N'Gore, Paxton, oto wasze rozkazy - oznajmiła twardym tonem albinoska - Spotkamy się za godzinę pod Miedzianą Bramą. Czekajcie w jej pobliżu, z zachowaniem incognito. Po nawiązaniu kontaktu dołączycie do mnie.

- Za godzinę, pani? - upewnił się nieco zdziwiony Malcolm - To bardzo mało czasu...

- Ordo ma swoje sposoby na szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce, agencie N'Gore - ucięła jego stwierdzenie Cimbria - Będziemy na miejscu za godzinę. Do tego czasu pozostańcie w ukryciu.

- A Mordeci i Dekares, pani? - zapytał ostrożnie Domingo.

- Jeśli zgłosili się do regulatorów, nie podejmujcie z nimi żadnego kontaktu - ostrzegła natychmiast łączniczka Ordo - Nie znamy skali korupcji w tym dystrykcie, ale jeśli tamtejsi funkcjonariusze pozwolili na to, by w ich sąsiedztwie zalęgły się plugawe mutanty, muszą być w zmowie z czcicielami Ciemności. Wasi towarzysze zdekonspirowali się na własne życzenie, ale miejmy nadzieję, że zachowali dość przytomności umysłu, by nie ujawnić waszego istnienia. Naturalnie Wielki Nieprzyjaciel ma swe sposoby, by dotrzeć do takich informacji, ale ufam, że zdążymy zareagować na czas. W Bogu-Imperatorze ma wiara.

Cimbria mówiła teraz cicho, szybko wyrzucając z siebie słowa. Malcolm czuł jak na dźwięk głosu kobiety po plecach pełzną mu lodowate ciarki.

- Wracajcie pod Bramę i ukryjcie się gdzieś w jej pobliżu - powtórzyła albinoska - Kontakt za godzinę, odstępstwo od tego terminu nie powinno przekroczyć dziesięciu minut. Imperator strzeże.

Logan nakreśliła w powietrzu znak Orła. Obaj agenci powtórzyli go jednocześnie, pochylając jednocześnie w geście szacunku głowy.

Ekran kogitatora zgasł przechodząc w smolistą czerń.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:36, 02 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nagua I, komisariat Magistratum w Dearheart, 24 martius 831.M41, godz. 13.40

Proktor Hauerine milczał przez chwilę, splatając palce pod brodą i spoglądając w zamyśleniu na niecodziennych gości. Dekares ścisnął na moment dłońmi skronie, bo pulsujący coraz mocniej ból zdawał się rozsadzać mu głowę.

- Cóż, podejrzewaliśmy, że w Sunk Dump sytuacja się pogarsza - przyznał w końcu oficer Magistratum - Działalność gangów w tamtym regionie była nam znana, ale kordon prewencyjny się sprawdzał. Zapędziliśmy szczury do dziury i pilnowaliśmy, żeby z niej nie wyłaziły.

- Ale czasami jednak wam uciekają, prawda? - Mordeci zwęził oczy i pozwolił sobie na sarkastyczny uśmieszek - Jak ta banda, która jakiś czas temu odstrzeliła wam w biały dzień w komisariacie kilku regulatorów. Loeb musiał boki zrywać ze śmiechu jak o tym usłyszał, co?

Hauerine poczerwieniał po twarzy, na skronie wystąpiły mu nagle żyły. Dekares zauważył, z jaką siłą funkcjonariusz ściskał blat stołu, toteż skinął mu przyjaźnie głową.

- Zdajemy sobie sprawę z faktu, jak ograniczonymi środkami dysponują tutejsi stróże prawa - powiedział Barabosa, modląc się jednocześnie w duchu o to, by regulator jak najdłużej uważał go za arbitratora - Mój partner nie zamierzał wam wytykać błędów w procedurach, tylko zwrócił uwagę na ogromne zagrożenie ze strony Purpuratów. Ten gang pozyskał wsparcie agresywnych mutantów, wszedł w posiadanie sporego arsenału i zamierza dokonać zbrodniczych aktów wymierzonych w ład i porządek w Kopcu. Nie możemy do tego dopuścić.

- I nie dopuścimy - warknął Hauerine tracąc nad sobą na chwilę panowanie - Jakich kroków oczekują od nas Arbites?

- Ogłoszenie stanu pogotowia już mamy za nami - skinął ponownie głową Dekares - Jakimi siłami porządkowymi dysponuje Magistratum w Nagui I?

- W Dearheart osiemdziesięciu mundurowych pod bronią, sześć wozów pancernych i dziesięć szybkich samochodów patrolowych. Do tego około dwudziestu tajniaków, ale ich mobilizacja może oznaczać jednoczesną dekonspirację naszych wtyczek w okolicy.

- A sąsiednie dystrykty? - zapytał niecierpliwie Mordeci, oddzierając sobie jednocześnie z wierzchu dłoni skrawek spalonej skóry. Proktor śledził jego poczynania w milczeniu, spoglądając na arbitratora szeroko otwartymi oczami.

- Pytałem o garnizony w sąsiednich dystryktach - syknął z bólu Haveloc, wyrywając Hauerine ze stanu hipnotycznego odrętwienia.

- Zbliżone - odpowiedział szybko proktor - W Steelwood mają dodatkowo kilka cybermastifów z demobilu Arbites.

- Jak szybko można ich będzie ściągnąć tutaj? - zapytał rzeczowo Dekares, coraz bardziej łakomym wzrokiem spozierając w stronę aplikatora syntolaminy.

- Obawiam się, że wpierw muszę taką konieczność uzasadnić przed komendantem poziomu - odpowiedział Hauerine - Bez jego pozwolenia nie możemy zrobić niczego oprócz ogłoszenia alarmu we własnym dystrykcie.

Dekares odwrócił głowę, spojrzał pytająco na Haveloca.

- Co proponujesz, Mordi? - zapytał zmęczonym głosem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:42, 02 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Update taktyczny. Freeks i Waylander mogą myśleć nad dalszym fragmentem konwersacji z Hauerine, natomiast Bors i Blaster powinni przeanalizować swoje posunięcia w przeciągu następnej godziny.

Na powrót pod Bramę potrzebujecie jakieś pół godziny, za pół godziny dostaniecie też od Traska zamówione magazynki do Talona - tak więc wynika z harmonogramu, że na miejsce spotkania traficie na styk (chyba, że Malcolm oleje tę amunicję i pójdziecie tam od razu). Chcecie podjąć z kumplami kontakt przez radio? (w końcu nie wiecie, czy mają łączność czy nie; kto wie, jak będzie wyglądał ich status za godzinę). Zamierzacie obserwować komisariat czy Bramę? (czy może obydwie lokacje). Jakieś inne pomysły?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 0:27, 03 Lis 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Nie mam wielkiego parcia na ta amunicję. Jeśli Trask moze mi od zaraz dać pudełko czy dwa zwykłej amunicji, to zwyczajnie wezmę i doładuję do posiadanych magazynków na full. Zakładam że jak Cimbria ma dla nas jeszcze jakieś bojowe zadania, to da nam się podleczyć i uzupełnić amunicję.

Jak nie, to pójdziemy chyba za jakieś 15 minut. Będziemy obserwować bramę i czekać na kontakt Cimbrii. Jak będziemy w pobliżu bramy spróbuję wywołać prze radio Dekaresa i krótko poinformować go o sytuacji. Nie będę dekonspirował sie, jeśli np. odbierze ktoś inny.

Poinformuję go, że spodziewam sie korupcji i skoro jest z Regulatorami to nie będę się z nim kontaktował i on ma nie kontaktować się ze mną, bo jest spalony. Mam nadzieję, że sie domyśli, o co mi chodzi. Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:32, 03 Lis 2009
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Paxton zapyta Traska o amunicję do Creeda i przekłada naboje z niepełnych magazynków do jednego. Prosimy też Traska o coś do jedzenia i jakieś nowe buty jeżeli da się je szybko załatwić.
Nie pamiętam czy Creed to legalna broń. Jeśli nie to tak jak deklarowałem wcześniej została w skrytce i trzeba będzie po nią wstąpić po drodze.
Później tak jak już Bors napisał podążamy do bramy, mając się jednocześnie na baczności i dyskretnie omijając wszelkich stróżów prawa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:17, 03 Lis 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nagua I, komisariat Magistratum w Dearheart, 24 martius 831.M41, godz. 13.42

- Poczekajmy chwilę z tym alarmowaniem innych dystryktów - Mordeci przechylił się w krześle, zmienił ułożenie udręczonego ciała - Niech te pancerki będą w gotowości do natychmiastowego wyjazdu, mundurowi też.

- Nie chcecie podnosić oficjalnego alarmu na całym poziomie? - Hauerine spojrzał bacznie na arbitratora, wodząc wzrokiem po jego licznych poparzeniach - Zamierzacie czekać na ruch klansterów?

- Nie ma sensu podnoszenie alarmu wszędzie, bo nie wiemy, gdzie Purpuraci mają swoje wtyczki - wyjaśnił Haveloc - Nie chcemy ich przedwcześnie ostrzec o gotowości do kontry.

- Przecież i tak już muszą wiedzieć, że dotarliście do Dearheart - wzruszył ramionami proktor - Czy też podążam złym tokiem rozumowania?

- Mogą sądzić, że zginęliśmy podczas ucieczki - oznajmił Dekares - Mieli dla nas kilka paskudnych niespodzianek i tylko Bogu-Imperatorowi zawdzięczamy, że uszliśmy z tych kanałów z życiem.

Barabosa wspomniał z cierpkim uśmieszkiem kanister z łatwopalną cieczą i zdradzieckiego Borgia, zebrał w ustach kwaśną flegmę, przełknął ją z trudem.

- Mam zupełnie inne pytanie - stęknął głucho Dekares, pomimo nasilającego się bólu robiąc wszystko, aby nie stracić trzeźwości umysłu - Czy macie jakieś wtyczki we Wschodnim K? Prowokatorów, tajniaków?

Proktor zmarszczył czoło, wyraźnie zaintrygowany zmianą tematu.

- Podejrzewacie Wschodni K o współpracę z Purpuratami? - zapytał - Według naszych informacji obydwa gangi śmiertelnie się nienawidzą, przynajmniej od jakiegoś czasu.

- Nie - odpowiedział Dekares - Podejrzewamy, że mogą być skutecznym narzędziem w naszych rękach. Jeśli Magistratum uderzy całymi siłami tego dystryktu na Sunk Dump, Purpuraci najpewniej pójdą w rozsypkę. Już zdążyliśmy solidnie ich nadkruszyć, stracili kilkunastu ludzi w naszej operacji. Grając na motywie zemsty i napuszczając na nich z drugiej strony Loeba i Voltana możemy zapewnić sobie całkowitą eksterminację tego gniazda deprawacji.

- Macie sporą wiedzę na temat lokalnych gangów - mruknął z lekkim przekąsem Hauerine - Jeśli można spytać, od dawna infiltrujecie tutejsze struktury przestępcze?

- Dość długo, by wiedzieć to i owo - odparł wymijająco Dekares - Więc jak będzie z gangiem Loeba? Możecie zorganizować jakieś dojście do Voltana?

- Postaram się coś załatwić, ale będę wiedział więcej za godzinę, może dwie - odparł Hauerine - Czego się spodziewacie po Purpuratach? Jak wielkie jest ryzyko ataku na Deartheart?

- Spore - kiwnął głową Barabosa - Będziemy potrzebowali jak najbardziej aktualnych map Sunk Dump oraz poziomów przyległych, również w pionie...

Stanowcze pukanie do drzwi przerwało Dekaresowi w połowie wypowiedzi.

- Wejść! - rzucił zdecydowanym tonem Hauerine.

Przez próg przeszedł szpakowaty funkcjonariusz Magistratum w białym płaszczu i z lekarską torbą na ramieniu. Widząc go proktor podniósł się ze swego miejsca, przywołał ruchem ręki kroczącego za plecami gościa serwitora.

- Mam dla pana dwóch pacjentów - oznajmił szorstko Hauerine, a z tonu jego oświadczenia obaj agenci natychmiast wywnioskowali, że Hauerine i Assire musieli niezbyt za sobą przepadać - Proszę ich zbadać i udzielić pierwszej pomocy. Znajdują się pod wpływem silnych środków przeciwbólowych, ale te lada chwila mogą przestać działać.

- Gdzie mam przeprowadzić badanie, tutaj? - medyceusz spojrzał ze szczerą ciekawością na Dekaresa i Mordeciego, rozpinając przy okazji zamek błyskawiczny swej torby - Może na blacie pańskiego biurka?

- Choćby i na podłodze - odpowiedział sucho Hauerine kierując się w stronę drzwi - Proszę robić swoje, ja za chwilę wrócę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:30, 03 Lis 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Ojc, źle, ze straciliśmy go z oczu. Juz się robił zbyt podejrzliwy, a teraz pod byle pretekstem nas zostawia...
Zobacz profil autora
Witch Hunt
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 61 z 69  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62 ... 67, 68, 69  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin