RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 15:53, 28 Kwi 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan podszedł do Marcusa i spojrzał uważnie na jego strapione oblicze.

- Coś Cię martwi Marcus ? - spytał marszcząc zabawnie czoło - Zamierzałem się właśnie wybrać na małe polowanie.

Dragan skinął głową w stronę obozowiska dając wyraźnie do zrozumienia kogo ma na myśli po czym rzekł

- To miastowe towarzystwo nie pociągnie długo na suchych racjach - w jego głosie pobrzmiewały ironiczne nutki - Muszę zdobyć trochę świeżego mięsa...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:32, 29 Kwi 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Mam nadzieję, że to co upolujecie wystarczy na tą tuszę - burknął magikanik - Ja postaram się żeby tu był spokój.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:56, 29 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jak bliźniak powiedział, tak też uczynił. Nie chcąc stracić zbyt wiele z pięknego dnia, Dragan ściągnął z wozu swój łuk i kołczan, zagwizdał na kucającego nad splotem bulwiastych korzeni Arlanda, od rana studiującego z upodobaniem okoliczną roślinność. Obaj bracia przygotowali się szybko do drogi, skutecznie zniechęcając do udziału w polowaniu trollaka. Pomimo racjonalnych argumentów, wśród których najważniejszą rolę grał ciężar i niezgrabność trollaka, rozczarowanie ochoczego pomagiera sięgnęło zenitu. Szczerze znudzony, stwór zdecydował się w końcu na zbiór polipów, machając swym ciężkim nożem tak zamaszczyście, że pracujący w pobliżu Fharińczycy wycofali się czym prędzej na bezpieczny dystans, nie chcąc stracić przez przypadek ręki albo głowy.

Bliźniacy zjawili się kilka godzin później, budząc z miejsca gorące owacje i wiwaty zbieraczy – targali bowiem na pośpiesznie ociosanej gałęzi sporych rozmiarów jelonka i trzy wyrośnięte bażanty. Ponieważ drugi wóz był już praktycznie pełny, Marcus zezwolił na wcześniejsze zakończenie prac, wykorzystując smaczny łup do podniesienia morale pracowników. Grupka miastowych rzuciła się galopem do lasu po opał, szykując w okamgnieniu kilka sporych ognisk, nad którymi już po chwili wylądowały kawały mięsa wykrajanego ze zwierzyny przez obu Bradiganów. Kilku zbieraczy narzekało co prawda dla zasady na brak piwa, nikt jednak nie brał tych zażaleń na poważnie i było przy tym widać, że członkowie ekspedycji zapałali do bliźniaków nagłą, a bardzo głęboką sympatią.

Łowcy i Marcus pozostawili jelonka reszcie ekspedycji, pałaszując w zamian bażanty, podpieczone na wolnym ogniu i odpowiednio potraktowane przyprawami z sakwy Arlanda. Fergus dosiadł się do ogniska dowództwa, niosąc cebulę, marchew i chleb z paczek Woodsa, toteż dostał w przypływie dobrego humoru wspólników bażancie udko. Przerywana mlaśnięciami konwersacja przybrała bardzo leniwy charakter, w opinii magianika wręcz piknikowy.

- Jakby codziennie można tak było zjeść, tobym to zielsko tygodniami haratał – Fergus oblizał usta w wyrazem lubości na twarzy – Pozostaje mi trwać w nadziei, że z drugim wozem nie pojedzie żaden z was, młodziaków, bo zwierza w puszczy sporo i gdyby tak dziennie się na dziczyznę zasadzić... życie byłoby piękne.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:43, 29 Kwi 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland zerknął na Fergusa, mrużąc oczy.

- Ja się do miasta nie wybieram, tu jest moje miejsce ! W murach miejskich dziwne rzeczy chodziły mi po głowie a i świadomość nie ta co pod dębem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:09, 29 Kwi 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Cieszcie się świeżym mięsem - mruknął Dragan pod nosem - z polowaniem bywa różnie...zwierzyny wokół sporo ale nasza obecność tu ją płoszy...

Dragan odciął sobie wąski pasek udźca jelonka i zaczął delektować się jego smakiem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:57, 30 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- A toś mnie szczerze uradował, brachu – Fergus otarł usta z gorącego tłuszczu, po czym klepnął Arlanda w ramię z szerokim uśmiechem na twarzy. Enigmatyczny Midlunder spojrzał na Morridańczyka z dziwnym błyskiem w oczach i Marcus już się w głębi ducha przeraził, że urażony nadmierną poufałością Fergusa Arland go stłucze na kwaśne jabłko albo zrobi jeszcze coś gorszego.

Lecz jasnowłosy łowca tylko chrząknął groźnie, po czym powrócił do ogryzania z resztek mięsa trzymanej w dłoniach kości. Marcus westchnął skrycie z ulgą i wtedy padł na niego nagle czyjś cień. Podnosząc spojrzenie ku górze Thurianin ujrzał stojącego przy ognisku trollaka. Stwór dzierżył w łapie wielki udziec, który chwilę wcześniej wywalczył sobie na oczach Dernavana po dzikiej pyskówce z kilkoma zbieraczami. Nienasycony apetyt trollaka już wcześniej budził podziw wszystkich wkoło, ale z biegiem czasu podziw ten zaczął przechodzić w niepokój, albowiem stwór pustoszył zapasy żywności ekspedycji niczym stado oszalałych z głodu jeżłaczy.

- Pany, wy mne musyte rzyknąc, co ja mam daly dobit, bo mne tu nydno. Te dwa tamy – trollak wskazał udźcem jedzących ognisko dalej Helstroma i Gilbera – ne chcą mne wachty dawat, bo mne ne ufowajom. Te dwa ładne – udziec zatoczył w powietrzu łuk i spoczął nad głowami bliźniaków – ne pozwala na polowane chodyt, bo ja nyby welki i chruby. To co ja mam robyt? Dziszaj ta trawa żemy wyrywał, ale mne inny okrzyteli, że mam ne machat nożem, bo ich jeszcze poturbowuje. Jak ja nyc robit, to wy my jeste potem powete, ze ja lenywy był i nit ne zapłatyte.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:33, 30 Kwi 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland podniósł się i podszedł do trollaka.

- Jutro pójdziesz ze mną na polowanie, zaraz po porannej modlitwie, do której mam nadzieje, się przyłączysz? Świt będzie oczyszczeniem a poranna rosa da man lekkość.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:52, 01 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zanim pociągnę dalej fabularyzowaną otoczkę, potrzebuję informacji o tym, kto pojedzie z drugim transportem. Dodatkowo mały ciąg chronologiczny, bo nie wiem, czy się aby nie pogubiłem w kolejnych dniach wyprawy (przygoda trochę nam się rozciągnęła w czasie rzeczywistym):

Dzień 1 – wyjazd o świcie, nocleg na trakcie, napad lemaksów
Dzień 2 – pierwsze zbiory, zasadzka na hanzę
Dzień 3 – cały dzień zbierania, pełny pierwszy wóz
Dzień 4 – wyjazd Rutgera i Teo, deszcz, skąpe zbiory
Dzień 5 – odkrycie „lepkich rączek”, pełny drugi wóz, polowanie i fiesta, nocny dyżur Bradiganów w poszukiwaniu śladu złodzieja,
Dzień 6 – planowy wyjazd drugiego wozu, teoretyczny wyjazd Woodsa w drogę powrotną w góry.

Stan osobowy wyprawy: 3 wspólników, 3 furmanów, trollak i 16 zbieraczy.
Chyba wszystko się zgadza?

I mała prośba dla kogoś życzliwego – ponieważ w pracy mam mało czasu na przeglądanie starych postów, czy ktoś byłby tak miły i mógł obliczyć jaką datę będziemy mieli piątego dnia wyprawy?



Wyruszylismy 18 solesha 602 AR, przed świtem Smile Niestety nie wiem jaki to był dzień tygodnia (ani ile dni liczy tu sobie tydzień Wink )
Niestety w zwiazlu z Długim Weekendem moje teksty mogą docierać z pewnym opóźnieniem za co z góry przepraszam Very Happy - Dragan
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:24, 06 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Drogi Marcusie, daj nam znać jak zamierzasz zorganizować wyjazd drugiego wozu (czyt. kto z nim pojedzie)? Bez tego nie mogę pchnąć dalej akcji...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:51, 09 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





22 solesha 602 AR, Wyrmwall (wschodni Midlund)

- Nie będzie jutro polowania z udziałem trollaka – odezwał się znienacka Marcus, skutecznie odbierając wszystkim mowę – Nie będzie z jednego ważkiego powodu. Zabieram cię ze sobą do Fharinu.

Ostatnie słowa skierowane były do stwora. Młodzi łowcy i trollak spojrzeli na Dernavana z zaskoczeniem, jednakże najgłupszą minę zrobił Fergus. Morridańczyk otworzył usta zapominając całkowicie o trzymanym w ręce mięsie, gapiąc się na magianika iście niczym wiejski głupek.

- I coś tak zbaraniał? – rzucił ironicznie Marcus, wbrew sobie nie potrafiąc się powstrzymać przed zadaniem tego pytania – Rutger i Teo wracają z pustym zaprzęgiem, więc pora na moją zmianę. Dopóki Woods nie wróci, ekspedycją dowodził będzie Dragan... na moją odpowiedzialność. Szczegóły dogadamy na osobności, jeszcze dziś wieczorem. Dragan, będziesz miał pod sobą Arlanda, Mala i Magnusa jako eskortę. Myślę, że możesz też liczyć na pomoc Fergusa, prawda?

Morridański zbieracz ostrząsnął się w końcu z zaskoczenia i przybrał beznamiętny wyraz twarzy, Dernavan mógłby jednak dać głowę, że w jego oczach migotały ogniki sprzecznych emocji, najbardziej kojarzących mu się z rozczarowaniem... i być może złością.

- Oczywiście – powiedział szybko Fergus – Myślę, że się już panowie zdążyli przekonać o moich zaletach. A teraz na chwilkę muszę przeprosić, bo inaczej te baranie łby do końca spalą tamtą pieczeń!

Morridańczyk podniósł się ze swego miejsca i odszedł szybkim krokiem w stronę grupy pokrzykujących na siebie zbieraczy, nieporadnie obracających zawieszony na rożnie udziec. Trollak wbrew pozorom wcale nie był przygłupem, bo całkiem poprawnie odczytał minę na twarzy Marcusa i zrozumiał, że wspólnicy życzą sobie, aby ich pozostawić we własnym gronie. Wymamrotawszy kilka słów pożegania stwór udał się w ślad za Fergusem, licząc widać na kolejną dokładkę.

- Zabieram go ze sobą, bo wciąż mu nie ufam – oświadczył przyciszonym głosem Marcus – Myślę, że w razie kłopotów poradzę z nim sobie bez trudu w pojedynkę, a tutaj mógłby w najmniej oczekiwanym momencie narozrabiać. Jeśli w trakcie podróży stwierdzę, że coś z nim nie gra, dostanie we Fharinie kilka koron na odczepnego i pójdzie precz. Trollak z wozu, koniom lżej, rozumiecie?

Nie czekając na potwierdzenie Dernavan odwrócił się do tyłu i przywołał machnięciem ręki jedzących opodal ochroniarzy. Odczekał, aż obydwaj mężczyźni siądą w trawie przy ognisku, rozejrzał się wkoło w poszukiwaniu ciekawskich uszu, po czym podjął wywód.

- Jutro rano wyjeżdżam z drugim zaprzęgiem – powiedział do Helstroma i Gilbera – Zabieram jednego furmana i trollaka. Pojutrze powinni tu dotrzeć Rutger i Teo, do tego czasu słuchacie rozkazów Dragana – Marcus urwał na chwilę dostrzegając mimowolnie zmarszczone czoła ochroniarzy – Tak, Dragana. Czy to sprawi wam jakiś kłopot?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:56, 09 Maj 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Helstrom spojrzał na "pradocawcę" ze zdziwieniem w oczach.

- Generalnie nie. - Odpowiedział z uśmiechem. - Jeżeli oczywiście pan Dragan ma doświadczenie w dowodzeniu karawaną i pracami. Myślę jednak że dogadamy się bez problemu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:35, 09 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Jedyny kłopot jaki przewiduję - rzucił Dragan z przekąsem - to pogoda. Może znów zacząć padać...

Bliźniak spojrzał z uśmiechem na Helstroma jakby nad czymś rozmyślając...

- Kłopot zabiera do miasta Marcus - rzucił - a nasz młody wiek nie oznacza braku doświadczenia i umiejętności. Czy to przeżycia w lesie...czy walki.
Zbieranie ziół nie wydaję się być wielkim problemem...

Dragan uśmiechnął się na wspomnienie wydarzeń do których doszło w górach Wyrmwallu....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:36, 09 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Dobrze – kiwnął głową Dernavan – Teraz posłuchajcie mnie uważnie. Nadal nie wiemy, kto kopał w moich rzeczach, ale obawiam się, że być może to nie koniec kłopotów z lepkimi rączkami. Myślę, że złodziej interesował się moją księgą, ale nie odważył się jej ukraść... jak dotąd. Fergus pewnie przekaże reszcie w rozmowach, że jutro wyjeżdżam, więc złodziej może spróbować raz jeszcze, zanim okazja przejdzie mu koło nosa. Mal, Magnus, weźmiecie warty kolejno po sobie, nie razem, bo chcę, żeby przez cały czas ktoś zaufany obserwował dyskretnie mój plecak. Dragan i Arland nie mają dziś w nocy dyżuru, będą udawali sen pilnując cały czas księgi. Chętnie wciągnąłbym do tej straży furmanów, ale myślę, że nie możemy im zaufać. To obcy ludzie, a Deegana nie ma, więc trudno powiedzieć, czy aby ktoś z nich nie próbował dobrać się do moich rzeczy. Rozumiecie?

Słuchacze pokiwali niemo głowami na znak potwierdzenia.

- Następna ważna rzecz. Odbyłem niedawno rozmowę z Fergusem, w cztery oczy. Sugerował mi, że Cullin i skupieni wokół niego ludzie mogą nam w krótkiej przyszłości nieźle zaszkodzić. Nie wiem, czy planowali to od początku czy może coś mi do łbów strzeliło pod wpływem świeżego górskiego powietrza, ale trzeba mieć się na czujności. Fergus cieszy się mirem większości zbieraczy, więc w razie kłopotów trzymajcie go blisko siebie, a na pewno się to opłaci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:43, 09 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Twój bagaż postaram się mieć na oku dzisiejszej nocy - mruknął Dragan pod nosem - zaś co do Cullina...proponuję, żeby pan Helstrom miał go na oku.
Może nawet wyznaczyć mu miejsce pracy z dala od reszty grupy ? Odizolować go jakoś od kolegów ? W końcu polan tu nie brakuje...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 1:37, 10 Maj 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland popatrzył na Marcusa.

- Nie wydawaj mi rozkazów, poleceń, nie mów do mnie jak do podwładnego, nie patrz na mnie. Arland pod niczyją komendą nie będzie, nawet brata, choć co brat powie jest święte jak drzewa ale nie Tobie to oceniać, nie Tobie mówić. Jedno jest światło świata i jedna kropla rosy jest.

Młody łowca po tych słowach zniknął w lesie.
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 31 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin