Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
26 solesha 602 AR, wschodni Wyrmwall, obozowisko ekspedycji
Poprzedniego wieczoru wszyscy pokładli się spać w fatalnych nastrojach i o mglistym wilgotnym poranku samopoczucie członków ekspedycji wcale nie uległo zmianie na lepsze. Chcąc zademonstrować swój gniew na niesfornych najemników, Rutger jeszcze poprzedniego dnia, tuż po poskromieniu żądnych bitki mężczyzn, rozwalił kurki w pozostałych dwóch beczkach pozwalając piwu wyciekać pienistymi strugami na trawę. Fharińczycy przyglądali się temu zabiegowi z nieszczęśliwymi minami, nikt jednak nie zaprotestował, nie chcąc ściągać na siebie sankcji cięższych być może od przepadku jednej dniówki.
Woods wstał jako jeden z pierwszych w obozowisku, obudzony na swe wyraźne polecenie przez jednego z trzymających ostatnią wartę furmanów. Najemnikom podano pośpiesznie śniadanie, chociaż wszystkim szczerze już obrzydły paczki żywnościowe – wędliny zaczynały pleśnieć, a ser prawie całkiem wysechł, więc w najlepszym stanie znajdowały się jedynie mało atrakcyjne w smaku cebule oraz marchew.
Chociaż Morridańczyk obawiał się, że obrażeni na niego Fharińczycy będą stroić fochy i ociągać się z robotą, w tym akurat przypadku całkowicie się pomylił. Najemnicy – widzący już chyba w myślach białe mury Fharinu – pracowali bez ociągania się i marudzenia, a ponieważ animozje wynikłe z wczorajszej bójki jeszcze wśród nich nie wygasły, nie tracili też czasu na zwyczajowe dotąd pogwarki w grupie, co jeszcze bardziej wpłynęło na ich wydajność. Rutger z pomocą Mala i Magnusa ubił starannie zawartość ostatniego wozu, który wczesnym wieczorem okazał się pełny.
Po przykryciu ściętych ziół płachtą impregnowanego materiału Rutger polecił załadować wszystkie zbyteczne narzędzia na pozostałe dwa wozy, razem z niepotrzebnym do noclegu dobytkiem Fharińczyków. Morridańczyk spodziewał się, że nazajutrz do wczesnych godzin przedpołudniowych zjawi się wóz Kella Talbota, a wtedy złożony z trzech zaprzęgów konwój ruszy w końcu w podróż powrotną do Fharinu, żegnając się z Wyrmwallem.
Ku niewysłowionej uldze tropiciela. |
|