RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sprawy rodzinne Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 21:43, 07 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Czas dzielący rybaków od spotkania ze stróżami prawa należało liczyć w uderzeniach serca raczej niż minutach.

Łamignat kolejny raz dowiódł, że opinia na temat jego krzepy nie od rzeczy była: dla uprzątnięcia wnętrza sklepu złapał za kaftany dwóch opryszków na raz, podniósł ich w górę równie łatwo co kocięta, wrzucił na zaplecze nie troszcząc się zbytnio o to, by wygodnie wylądowali na twardej kamiennej podłodze. W tym samym czasie Pchełek z Maskaczem wywlekli za kontuar trzeciego opryszka, tego porażonego kapłańskim zaklęciem nowicjusza, mającym nad wyraz wiele wspólnego ze spotęgowanym magią kacem. Gusłek i Trzęsikęsek ujęli pośpiesznie pod ramiona Odrzyskórę, zaciągnęli go na zaplecze rzucając mijającemu ich Zagerowi zerwaną z pasa herszta sakiewkę.

Czarownik podrzucił pękaty mieszek w dłoni, z zadowoleniem przyjmując jego ciężar, z rozczarowaniem zaś świadomość, że zaraz będzie się tych pieniędzy musiał pozbyć.

Kiedy hogur wychynął za próg rzekomo swego sklepu, piątka strażników już dochodziła do drzwi, z rękami na pałkach i podejrzliwymi minami.

- Co tu wyprawiasz, Kostropaty? - sarknął jeden z nich, wąsaty człowiek o lekkiej łysinie, stojący na rozstawionych szeroko nogach i z założonymi za plecy rękami - Kwartał chcesz podpalić, suczy synu?

- Gdzie tam podpalić, to tylko tak wygląda - machnął uspokajająco ręką hogur, nie wiedząc, czy jako Kostropaty powinien strażnika znać, ale skoro tamten wymienił jego imię, Maskacz z dreszczem niepokoju uświadomił sobie, że sierżant musiał utrzymywać z handlarzem bliższe stosunki - Szczury mi do sklepu lazły, tom poprosił o pomoc takich przyjezdnych szczurołapów, coby je wytępili, a mają ci oni zioła wszelakie do trucia i z leksza z nimi przesadzili... cosik przesadziście... a że i podpici przyleźli, to zaczęli się stawiać i mus ich było uspokoić...

- A co ty tak dziwnie gadasz, Kostropaty? - zmarszczył sierżant spoglądając na znajomą mu twarz tak jakby jej nigdy wcześniej nie widział - Co ci się tak akcent zmienił? Masz coś z głosem czy jaki bies?

Dreszcz niepokoju uległ intensyfikacji - zaklęcie Maski pozwalało perfekcyjnie skopiować czyjeś oblicze, ale niestety nie niosło za sobą zmiany głosu i ewidentnie Kostropatego znający sierżant z miejsca to zauważył, chociaż na razie widać było, że to dla niego raczej kuriozum niż dowód na to, że dzieje się coś złego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:24, 07 Lip 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






- A bo ja wiem. Pewnikiem ten zasrany dym mi głos zmienił.
Dziwnie brzmiące połączenie zdań...


Ostatnio zmieniony przez Stan dnia Wto 23:25, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:11, 09 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jakby podkreślając słowa Maskacza, jeden ze strażników zakaszlał chrapliwie, trąc jednocześnie powieki. Pozostali cofnęli się o kilka kroków nie chcąc oddychać skażonym powietrzem, krzywili też nosy ze wzgledu na ostry zapach, którym zdążyło przesiąknąć ubranie czarownika.

- Co to za paskudztwo? – prychnął sierżant – Od czegoś takiego nie tylko szczury popadają, ale i łeb ci pęknie! Obrzydliwość!

- To ten wywar na gryzonie – odparł Zager udając jednocześnie, że kaszle, aby jeszcze bardziej zniekształcić barwę swego głosu – Ale rychło wywietrzeje, przez okna i drzwi świeże powietrze dochodzi, a w środku nic się już nie pali.

- Paru ludzi gadało, że tu jakaś bitka była – wtrącił inny ze strażników, łypiąc na hogura podejrzliwym wzrokiem – A ten, coś go za próg wciągnął, co to za jeden? Czemu płasko leżał? Nie kręć, że nie, bom na własne oczy widział!

- A to właśnie jeden z tych trucicieli szczurów – Maskacz poczuł lodowate kleszcze lęku szarpiące mu wnętrzności. Gdyby którykolwiek ze stróżów prawa zdecydował się wejść do środka sklepu, czarownik nie zdołałby się wytłumaczyć z obecności siedmiu nieprzytomnych więźniów, niektórych powiązanych jak barany, niektórych krwawiących z zadanych im wcześniej ran.

Przed oczami myślącego gorączkowo Zagera pojawił się obraz oglądanej kilka godzin wcześniej egzekucji.

I wtedy zza progu wytoczył się kaszlący chrapliwie Trzęsikęsek, trący rozpaczliwie powieki.

- Gadałżem przecie, nie okadzać wszystkich rogów na raz! – wycharczał podniesionym wzrokiem grożąc fałszywemu Kostropatemu pięścią – To jest środek wielce mocarny, od tego nie tylko szczurze nogi można wyciągnąć! Jak mnie następnym razem nie usłuchniesz, innego se pomagiera do tych parchatych zwierzów odpędzania szukaj!

Sierżant spozierał chwilę w milczeniu na rybaka, potem wybuchnął znienacka śmiechem. Pozostali strażnicy również zaczęli chichotać, trącając się jednocześnie łokciami i chyba do końca tracąc ochotę na wejście do wciąż zadymionego wnętrza sklepu, skąd dobiegało ostrzegawcze i wcale nieudawane pokasływanie innych Buratarczyków.

- Szczęście twoje, Kostropaty, że się nikt znaczniejszy tu nie potruł, bo byś z kozy długo nie wylazł – orzekł sierżant, kiedy już przestał rechotać – Aleś okolicznych nieźle wystraszył, bo nas tu prawie za rękawy przywlekli, że niby pożar.

- Bo głupki są! – wypalił z grymasem niezadowolenia Maskacz – Ale czujność straży wielce się chwali i zdałoby się wynagrodzić fatygę, choćby jeno na gardeł piwem przepłukanie, bo od tego dymu pewnikiem w nich poschło.

Rzekłszy te słowa czarownik rozsznurował zabraną Odrzyskórze sakiewkę i wyłuskał z niej wprawnie pięć złotych monet, ledwie pohamowując westchnienie żalu na myśl o tak łatwo utraconych pieniądzach. W oku sierżanta pojawił się natychmiast pożądliwy błysk, monety znikły w jego łapsku.

- Jak ty imperiałami płacisz, a nie srebrem, Kostropaty, to masz coś na sumieniu, oj masz – powiedział cichym tonem sierżant – Ale mnie to nie ciekawi, bo to pewnie jakaś Odrzyskóry sprawka. Wypijemy za twoje zdrowie, a temu psiemu synowi Dartanowi przekaż, że kapitan ciągle czeka na swoją działkę za zeszły miesiąc, a on nie lubi czekać, bo mało jest cierpliwy. Jak Odrzyskórze przypadkiem w łeb strzeliło przestać się opłacać, to i protekcyja się skończy, i to z wielkim hukiem. Dobrze mu przekaż, coś usłyszał.

Maskacz nic nie odrzekł, a kiedy strażnicy oddalili się na kilkanaście kroków, z ulgą wypuścił z płuc wstrzymywany oddech.

- Ileś mu dał tych dutków? – jęknął żałościwie Trzęsikęsek – Złotem żeś płacił?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:14, 09 Lip 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No tak... Ale nam wszystko dobrze idzie...
Po pierwsze należałoby by wszystkich związać, i to porządnie.
Następne rzeczy do załatwienia, to przesłuchanie Odrzyskóry i ziarno.
Swoją drogą to jaka jest pora dnia?
Jeśli chodzi o przesłuchanie, to przede wszystkich chcę mu uświadomić, że w chwili, gdy nadejdzie pomoc, będzie martwy, więc lepiej niech pomyśli jak uśpić czujność swoich ludzi na wolności (bo jak rozumiem mamy tylko połowę jego gangu). No a następne pytania będą dotyczyły naszych druhów, możliwości ich przehandlowania w zamian, za jego życie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:27, 09 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dobrze Wam na razie idzie, bo dobrze kombinujecie, kochani. Skoro znajdujecie w miarę rozsądne rozwiązania i w miarę wiarygodne wypowiedzi, to nie widzę powodów, dla których miałbym Wam specjalnie rzucać kłody pod nogi, ale pamiętajcie, że zawsze możecie przeholowaą, a wtedy z premedytacją wpakuję Was w kłopoty Twisted Evil

Strażnicy odeszli, odpędzając przy okazji ciekawską gawiedź, więc na ulicy zrobiło się nieco spokojniej, a i dym prawie już całkiem zniknął. Dla celów przesłuchania zalecałbym pozamykać wszystko dokładnie, a Łamignata wystawić na zewnątrz na straży (żeby nikt nie pchał się pod rozbite okienko z nadstawionymi uszami). Co do pory dnia, jest późne popołudnie.

Poproszę też o zestaw konkretnych pytań do bandytów (najlepiej w takiej formie, jaką stworzył ostatnio Namakemono dla Gusłka podczas przepytywania Kostropatego).

Co do przeszukania więźniów, w chwili obecnej Wasze łupy prezentują się następująco (i imponująco zarazem): pięć szabli (z pochwami i pasami), jeden długi miecz (ten Odrzyskóry), sześć kordelasów i puginałów, sześć par dobrych butów (jeśli zzujecie je również z Kostropatego), jeden dobrej jakości oraz pięć pośledniejszych skórzanych kaftanów nabijanych metalowymi płytkami i guzami (od biedy każdy oprócz Łamignata coś na siebie napasuje, najwyżej będą uciskały pod pachami). Do tego dochodzą spodnie, koszule i przeszywanice – wszystko zdecydowanie lepsze jakościowo od Waszych własnych ubogich strojów, ale zalecane byłoby staranne pranie przed założeniem, bo można mieć sporo zastrzeżeń do higieny tych właścicieli. Zawartość sakiewek zbiorczo wynosi jakieś 150 srebrników, aczkolwiek nie zdążyliście ich dokładnie przeliczyć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:23, 09 Lip 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Apeluję: Nie przywdziewajmy teraz tych wszystkich wspaniałości i nie przypasowujmy broni. Za duże będziemy budzić podejrzenia. A niech ktoś rozpozna znajomą szablę czy buty i kolejne kłopoty gotowe. Nie wiem też co z tym całym dobrem zrobić dalej: przywłaszczyć sobie (ale toż to kradzież, zagrabione łotrom i złodziejom, ale zawsze zagrabione) czy może szable połamać a łachy podpalić na oczach nieboraków. Ponadto jeśli pojmanych nie zarżniemy jak wieprzki, to gotowi chcieć się mścić (mogą znać nazwę naszej wioski, mogli to wyciągnąć od naszych zaginionych ziomków, a dalej to już po sznurku do kłębka), a szczerze mówiąc do roli rzeźnika Gusłkowi się nie spieszy. Już wiemy, że oddanie ich w ręce sprawiedliwości niewiele da, jak widać układ goni układ a złoto przechodzi z rąk do rąk. Trzeba by pomyśleć jak trwale łotrów unieszkodliwić. Maskacz, a nie znasz Ty czasem jakiegoś zaklęcia albo ziół TRWAŁEGO zapomnienia, coby można zbrodzieniom zapodać?

Druga sprawa: Panowie, przypominam, że już popołudnie i to późne. Jak nie pomyślimy o workach z ziarnem, to znów nam zakup przepadnie. Nie wiem czy wszyscy są teraz potrzebni na miejscu, ale może część z nas już by się wybrała do Michelona po odbiór naszych zakupów?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:29, 09 Lip 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Ja tam jeestem ciekaw co une z naszym przyjacielem zrobiły. Bardzo chciałbym go uratować, żeby mu móc wypominać do końca życia do jakich czynów dla jego ratowania niektórzy musieli się posunąć. I nie mam na myślunku obezwładnienia herszta świata podziemnego bo to pikuś w porównaniu do konfronatcji z pewną praczką!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:47, 09 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wytypowany do roli strażnika Łamignat wypiął dumnie pierś, a potem złapał za swoją pałę i czym prędzej wychynął na zewnątrz sklepu, z miejsca płosząc gromadkę skradających się do wybitego okna dzieci. Kiedy maluchy rozpierzchły się na widok obcego z piskiem, osiłek podumał chwilę na dalszym działaniem, po czym zamknął starannie drzwi i usiadł na jedynym schodku krzyżując nogi. Po omszałym, zerodowanym wodą bruku krążyły pracowicie niewielkie czarne mrówki, które z miejsca przyciągnęły uwagę krzepkiego młodziana. Popatrując to w prawo, to w lewo dla pewności, że nikt nie podchodzi, Łamignat jął liczyć malutkie stworzonka pomagając sobie w tym wyzwaniu wysuniętym z ust językiem.

Wewnątrz sklepu Kostropatego trwała tymczasem ożywiona krzątanina. Podczas gdy Trzęsikęsek zasłaniał pieczołowicie okienka kawałami żeglarskich płócień, pozostali rybacy skwapliwie wiązali powracających powoli do świadomości rzezimieszków, wlekąc ich na opróżnione pośpiesznie z towaru zaplecze i ciskając niezbyt delikatnie na podłogę. Wciśnięty w sam kąt Kostropaty pojękiwał przez knebel z przerażoną miną, z miejsca rozpoznając gęby Odrzyskóry i jego kompanów.

Kiedy w ciasnym pokoiku wylądowało już na posadzce wszystkich siedmiu znajomków, czwórka rybaków przystąpiła do przesłuchania, podwijając sobie na oczach coraz bardziej przerażonych Kostropatego i Wrzoda rękawy. Palnięty kilka razy z płaskiej dłoni w policzki Odrzyskóra zamrugał oczami, wybudzony brutalnie ze śpiączki. Jego oczy momentalnie przybrały twardy bezwzględny wyraz, jakby wyrwany z uśpienia umysł herszta w ułamku chwili oszacował położenie i przeszedł do pełnego działania.

- Tak dla rzeczy pewności, kurwi synu – powiedział do niego podrzucający oścień Maskacz – Zanim przyjdzie tu jaka pomoc, by cię oswobodzić, pewnikiem będziesz już sztywny, więc na twoim miejscu nie pokładałbym zbyt wielkiej wiary w odsiecz druhów-zbrodzieniów. Rozumiesz?

Odrzyskóra nic wpierw nie odrzekł, siłując się wpierw z krępującymi ręce i nogi rzemieniami. Kiedy stwierdził, że im nie podoła, targnął gwałtownie głową posyłając w stronę hogura plwocinę. Czarownik zręcznie uskoczył, zmarszczył czoło.

- Kuzyn Kostropatego czy nie, wypruję ci bebechy – wysyczał herszt, w ten brutalny sposób komentując szokującą dla innych maskę Zagera.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 7:43, 10 Lip 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





– Odrzyskóra, zakało rodzaju ludzkiego, znamy już wszystkie twoje zbrodnicze uczynki. Czas ci się przygotować na poniesienie zasłużonej kary, psi synu. Tera jeno od twej prawdomówności zależeć będzie, czy jeno sama kara wymierzona będzie, czy z lubością wydłużymy dla ciebie ową nienazbyt przyjemną penitencję. Umiesz ty w spokoju ból znosić? A jedno dzeknąć ci muszę, zobowiązalim się do odjęcia prawicy winowajcy i dostarczenia w dowód kary wymierzenia. A hazardować z jedną jeno łapą to już sztuka, więc może i po drugą też siekierkę wyciągniem.

– Krzesimir i Sękacz, dwa rybackie syny, znane ci są owe przydomki? Gadaj obwiesiu, bo żelaza czerwonego posmakujesz!

Liczę na pomoc Maskacza, zanim z klasycznymi mękami zaczniemy, może naszymi czarodziejsko-kapłańskimi jeszcze mu coś-niecoś dołożymy? Może by tak delikatny atak bólu mu zapodać?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:08, 10 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dartan Odrzyskóra wyszczerzył zęby w nienawistnym grymasie, splunął ponownie, tym razem trafiając w prawego łapcia Maskacza. Kilku innych rzezimieszków ocknęło się w międzyczasie, ale leżeli w milczeniu spozierając na swego herszta i sprawdzając przy tym dyskretnie jak mocno zaciśnięte były ich więzy.

- Nie wiesz, z kimś zadarł, pchlarzu – wysyczał Odrzyskóra – Rozwiąż mnie natychmiast, to łaskę okażę, nie ukaram na gardle, kto wie, może nawet wolno puszczę. Ale jeśli dalej stawać będziecie, zaraz zwali się na was reszta mojej hanzy, a wtedy na miłosierdzie nie liczcie, bo nikomu nie zostanie okazane, a pierwiej jeszcze penitencyji bardzo, ale to bardzo bolesnej doznacie.

Młodzieńcy poczuli lekki dreszcz niepokoju na widok tak hardej postawy i takiej morderczej zawziętości, ale nie dali tego po sobie poznać, z kamiennymi minami spoglądając w dół na swych więźniów.

- Krzesimir i Sękacz – powtórzył nieludzko wręcz spokojnym tonem Gusłek, chociaż w środku wszystko się w nim aż gotowało ze złości – Dwa dni temu z okładem weszli z tobą w zatarg, któren ich życie kosztował. Czemuś na nich rękę podniósł, draniu?

- Czemu moją dziewkę macali? – sarknął w odpowiedzi Odrzyskóra – Nie lubię takich, co na moim łapy kładą, alem człek z natury dobry, tom ich ostrzegł raz, a dobrze, ale nie usłuchnęli, stawiać się zaczęli hardo i po broń sięgać. Miałżem dać się ubić jakim przybłędom parchatym? Jeden się na mnie rzucił i nieszczęście się zdarzyło, bo mi się z rozpędu nieostrożnie na klingę noża nadział, com się nią zasłaniał dla obrony, a życia ratowania.

Nowicjusz Piana nie odrywał swego wzroku od czarnych oczu Odrzyskóry, mówiącego tonem nie dość, że beznamiętnym, to jeszcze z dziwną miną, która zdawała się zadawać kłam jego słowom.

- Tego drugiego zaś wyrzucilimy za drzwi karczmy, razem z trupem, by nam dalej zabawy nie psuli – ciągnął herszt – Co się z nim potem wydarzyło, mnie nie wiadomo i wcalem tego nie jest ciekaw. I to tyle, co ci mogę rzeknąć o tych twoich wiejskich ziomkach, parchu, a teraz ty mnie posłuchaj, a bardzo uważnie. Gardło stąd cało uniesiecie tylko wtenczas, jeśli migiem mnie i moich druhów oswobodzicie! Mam za sobą nie tylko resztę hanzy, ale i możnego protektora, a strażników miejskich, co to tańcują jak i zagram. Nie byle ja szyp i wielce żeście zbłędowali podnosząc na mnie łapska, ale gotów wam puścić to w zapomnienie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:52, 10 Lip 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






- Tańcują jak zagrasz, powiadasz? A ja żem przed chwilą słyszał, jak to sierżant się odgrażał co będzie, kiedy przestaniesz mu płacić... I weź też pod uwagę inną rzecz: gdybyśmy się wolno puścili, żadnej gwarancyji wolności nie mamy. A tak, leżysz tutaj, w naszej mocy. I gdyby ktoś się zaczął do nas dobijać, sam byś go prosił, żeby odszedł, bo zanim by się dobili, byś już nie żył. Więc nie odgrażaj się na zapas, tylko posłuchaj mojej oferty.
Proponuję ci życie w zamian za jedną z dwóch rzeczy: albo za Krzesimira i Sękacza, albo za wydanie nam po 50 złotych sztuk za każdego, każdego z nich, którego nam nie wydasz.

A wy, kompani, musimy pójść po ziarno, a najlepiej kupić też jakiś wózek. GM, ile to może kosztować. Wóz powinien być na tyle duży, aby położyć na nim Odrzyskórę i przykryć go siedmioma workami z ziarnem. Mam nadzieję, że worki są na tyle duże, iż jest to możliwe?

Potem myślę o wyznaczeniu spotkania z bandą Odrzyskóry, odpłynięciu ze stolicy, rozłożeniu się gdzieś w lesie i ukrycie się. Potem odebranie w wyznaczonym miejscu od bandytów zapłaty lub druhów, i wypuszczenie naszego więźnia. Co prawda nie wiemy, na ile lojalni są ludzie Odrzyskóry, ale ja bym zaryzykował...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:19, 10 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Po pięćdziesiąt sztuk złota od każdego? – skrzywił się mocno Odrzyskóra, analizując w myślach ofertę czarownika – Wielce sobie cenisz skórę tych ziomków, bardzo wielce. Za ubitego mogę wam kontrybucyję wypłacić, niech stracę, krew jego na moich rękach, ale nie pięćdziesiąt imperiałów, bom na łepetynę nie upadł. Za takie dutki to ja se mogę w Ostrogarze dwie gładkie niewolnice kupić, niebrzydkie i pojętne w amorów arkanach. Dwadzieścia złotych mogę dać, ale tylko za trupa, pomnij me słowa, za drugiego nie odpowiadam, pewnikiem też już ubity, ale nie z mojej ręki.

- Tylko rębaczy Rumburaka? – zapytał zdenerwowany targami Trzęsikęsek – Coś go w ich łapska sprzedał, suczy chwoście?

Odrzyskóra zmrużył oczy w błyszczące wrogością szparki, obejrzał się niemo na Kostropatego, potem Wrzoda i nieprzytomnego wciąż Żółwiaka, a pod wpływem tego wzroku dwaj pierwsi z więźniów zdawali się zapadać w sobie z każdym kolejnym uderzeniem serca.

- Widzę, że ktoś wam nieprawdziwości naplótł, a obelżywych potwarzów – odpowiedział po chwili – Możnego Rumburaka znam, a owszem, z widzenia, parem razy u niego pomagierował, alem nikogo mu nie sprzedawał. Jak ten drugi wieśniak, cośmy go po gębie obili, w ręce łapaczy Rumburaka wpadł, to nie nasza w tym wina, trza patrzeć, gdzie się łazi i z kim gada. Dwadzieścia złotych za pierwszego, a wy w zamian uwolnicie nas grzecznie i oddacie dobytek, coście go porabowali, kradzieje plebejskie.

Leżący na podłodze sklepu, ciasno związany i postawiony w obliczu tortur, a i niemal pewnej śmierci, Dartan Odrzyskóra wciąż zachowywał się niebywale pysznie i wyniośle, albo mając całkowitą pewność, że wywinie się z opresji cało albo doskonale grając taką rolę. Patrzący na niego z odrazą Gusłek nie miał pojęcia, co o tym właściwie myśleć, bo w Burat-arze nigdy nie było zbrodniarza na miarę tego ostrogarskiego rzezimieszka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:05, 10 Lip 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Mam nadzieję, że pan uciech mi wybaczy, ale chciałbym poczęstować łotra bólem. Tak nie zadając pytań, nie mówiąc niczego. Może pójdzie po rozum do głowy.

Stan: powtarzam - Odrzyskóra może wiedzieć z jakiej wioski pochodzimy. Jeśli puścimy go wolno, to nie mamy pewności, że nie puści się ze swoją bandą za nami w pogoń. A jeśli my gdzieś się ukryjemy, to niewiele zmienia, bo na niebezpieczeństwo nasza wioska i tak będzie narażona, choć nas w niej nie będzie.

Najchętniej albo bym zbrodzienia ubił, choć to się kłóci z moją profesją, albo jeszcze lepiej - sprzedał go do kopalni z wypalonym piętnem. Wpierw jęzora pozbawiwszy, coby kontakt z otoczeniem utrudnić i ewentualne próby przekupstwa lub ratunku udaremnić.

Albo jeszcze lepiej: zabierzmy związanego jak wieprza psubrata do wioski, niech starszyzna już się z nim rozprawi według własnego uznania.

I na koniec: Panowie, to kto zostaje a kto wybiera się po ziarno i wózek?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:34, 10 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Gusłek pochylił się nad więźniem spoglądając mu wprost w oczy, ręka młodziutkiego nowicjusza zacisnęła się bezwiednie na drewnianej amforce. Odwzajemniający niemo owo spojrzenie herszt targnął się nagle gwałtownie, jął miotać w konwulsjach, po podbródku pociekła mu strużka krwi sączącej się z przegryzionej wargi.

- Aaargh! – wrzasnął Odrzyskóra tłukąc jednocześnie głową o kamienną posadzkę – Przestań! Aaa... ty czarowniku przeklęty!

Gusłek cofnął się o krok, nie wypuszczając drewnianego amuletu z dłoni, kiwnął głową w stronę Pchełka i Maskacza, Trzęsikęska pozostawiając na straży zdjętych ponownie trwogą opryszków. Trzej rybacy przeszli pośpiesznie do sklepowego pomieszczenia, zbili się w kupę rozmawiając między sobą półgłosem i nasłuchując jednocześnie pojękiwań wracającego powoli do siebie Odrzyskóry.

- Wielce mnie mierzi ten psubrat – wysyczał Gusłek – Tak wielce, że choć to niegodne, gotów żem go ubić, plugawego zbrodzienia. Albo jeszcze lepiej do kopalni gdzieś sprzedać, z obciętym jęzorem i piętnem niewolnika na czole.

- To co, zarżniemy ich tutaj jak wieprzki? – zmarszczył czoło Pchełek, wyraźnie niepewny w obliczu ewentualnej rzezi łotrów – To przecie... tak trochę niegodne.

- To mordercy i kradzieje – odpowiedział natychmiast Maskacz – Jak ci ich żal, pomnij Krzesimira i Sękacza. Myślisz, że oni tak się żalili jak ty jak ich katowali, a dźgali? Nie chcesz ich ubijać, twoja sprawa, obetnijmy im jeno prawice i Męczyworowi zawieźmy, coby starszyzna widziała, że pomsta dokonana.

- A nie lepszejszy to pomysł, coby Odrzyskórę do Burat-aru zabrać? – zapytał nagle Gusłek, myślący intensywnie i z gorączkowym błyskiem w oku – Niechby się z nim starszyzna sama rozprawiła, choćby go i utopić mieli w jeziorze.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:37, 10 Lip 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No i teraz mamy pewność, że wiedzą, gdzie mieszkamy... wszyscy... A co do zarzynania: trzeba to zrobić po cichu, i jak już będziemy się zmywać, żeby smród nie ściągnął na nas kłopotów.

A swoją drogą mam pomysł: powiesić ich, i zabrać pukiel włosów Very Happy


Bez obaw, nie słyszeli nazwy Burat-ar, bo stoicie w pierwszym pomieszczeniu i naradzacie się półgłosem.
Zobacz profil autora
KC - Sprawy rodzinne
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 27 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin