RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Pasztet z Safu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17, 18, 19  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 19:28, 03 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





29 stycznia 2309, godz. 9.20, FCS Aurora, system Equus

Załoganci Arrowa wymienili spojrzenia, w których zainteresowanie walczyło o lepsze z głęboką podejrzliwością. Upór Sylwii Martinez w chęci dalszej podróży na pokładzie Aurory budził w mężczyznach głęboki niepokój, bo wszyscy wciąż doskonale pamiętali wydarzenia na pokładzie Grendela, aresztowanie i proces przed wojskową prokuraturą. Pasażerka była osobą niezwykle miłą i mało kłopotliwą, ale nikt nie mógł zagwarantować, że ta sympatyczna powierzchowność nie skrywa gwałtownej socjopatycznej natury.

- Cóż, jeśli upiera się pani przy tej wersji podróży, będziemy musieli zażądać od pani dodatkowej opłaty i nie będzie to bynajmniej mała kwota. Nadłożenie drogi na Rhise o Ivendo mocno nas targnie po zapasie ogniw zasilających, a to bardzo drogie paliwo – kapitan postukał palcami w klawiaturkę swego podręcznego kalkulatora, wykonał kilka pośpiesznych obliczeń – Proszę się mocno trzymać oparcia, pani Martinez. Jeśli zdecydujemy, że polecimy z panią na Ivendo, będzie to panią kosztowało dwa i pół tysiąca.

Nathaniel i John nic nie powiedzieli, ale nie odrywali wzroku od twarzy pasażerki, wyraźnie zaskoczonej wysokością dodatkowej opłaty.

- Dobrze – odparła po chwili Sylwia, namyśliwszy się wpierw w milczeniu – Dwa i pół tysiąca. Płatne gotówką po dokowaniu na orbitalu Wersal IV.

Zdumiony decyzją kobiety kapitan potrząsnął mimowolnie głową, nie przyjmując do wiadomości gotowości Sylwii do opłacenia ciasnej kajuty na niewielkim towarowcu kwotą umożliwiającą lot luksusowym liniowcem.

- Dołożę pięćset za wyłączność na transport oraz jak najszybszą realizację podróży – dodała Sylwia – Nie będę ukrywać, że bardzo mi się śpieszy.

- Rozumiem – pokiwał głową Oliver, kolejny raz rzucając okiem w stronę kolegów – W takim razie dziękuję za wizytę w kokpicie. Pan Norton miałby nam ewidentnie za złe, gdybyśmy oprowadzili tutaj tylko panią, a jego zignorowali. Niech też skorzysta z okazji, by zasiąść z nami w fotelu.

- Oczywiście – uśmiechnęła się promiennie Sylwia Martinez, odpinając pasy i wstając z miejsca pokładowego inżyniera.

- Panie Norton! – zawołał w głąb korytarzyka Oliver, ścigając wzrokiem ćwiczącego przysiadky biznesmena – Jeśli jest pan zainteresowany wizytacją kokpitu, serdecznie zapraszam!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:56, 03 Mar 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Bez dwóch zdań, sprawa przestała być w tym momencie podejrzana - tu po prostu kryje się jakiś głębszy wałek i mam przeczucie ,że nie wyjdzie on nam na dobre (jak to bywa w questach Wink ). Ale nic to, 3 tysiące zawsze się przydadzą (a szczególnie teraz, kiedy rozkręcamy biznes) i w obecnej sytuacji nie ma co wybrzydzać. Mimo to, z chęcią dowiedziałbym się jeszcze czegoś od naszego "sportowca", który zaraz zawita na mostku. Jak tylko pokażemy mu całą maszynerię, spróbuję jakos do niego jakoś zagaić na temat Martinez ("Wspomniał Pan, że gdzieś Pan już ją widział...dziwne, mam podobne przeczucie, ale kompletnie wyleciało mi to z głowy. Może Pan sobie coś więcej przypomina?", coś w ten deseń).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:24, 03 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Skoro mamy dostać te 3000 to proponuje zachować ilość ogniw wystarczającą na skoki do Ivendo i Rhise plus ewentualny mały zapas - resztę spieniężamy tutaj (z powodu kataklizmu mogą być wysokie ceny) uzupełniamy ciekłe paliwo i możemy ruszać.
Oczywiście w międzyczasie sprawdzić czy są jakieś informacje o rudzielcu w sieci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:34, 04 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Jak wyżej - na razie nic bardziej odkrywczego nie znajdę.

Będziem inwestować w skanery kontrabandy, czy niet? Jeśli niet, to Kethowi oszczędzimy trochę myślenia. Ja osobiście jestem za, ale kapitan woli politykę lojalistyczną z tego co widzę, względem marynarki Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:30, 04 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Jedno nie wyklucza drugiego. Wręcz przeciwnie. Niezależnie od polityki spółki i tak detektor kontrabandy jest mile widziany.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:49, 04 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Osobiście jestem za wykrywaczem i nawet jestem skłonny nań dołożyć z własnych oszczędności.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:26, 04 Mar 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Detekor to całkiem dobry pomysł, ale przenieśmy jego zakup na jakiś późniejszy termin - teraz najważniejsze jest jak najszybsze odstawienie Pani Martinez na Ivendo. Co do pozostałych zakupów i kwestii finansowych - jak wcześniej, tak i teraz ufam Waszym decyzjom Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:28, 05 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





29 stycznia 2309, godz. 9.45, FCS Aurora, system Equus

Andreas Norton okazał się bardzo szczęśliwym człowiekiem. Traktowany przez Olivera z całą uprzejmością, na jaką kapitan zdołał się zdobyć, rhiseński biznesmen z rozgorączkowanymi oczami śledził odczyty radaru i wskaźniki temperatury turbin napędu, a możliwość skalibrowania laserowego działka i oddania serii próbnej wprowadziły go w stan euforii, której nikt by się po pozornie konfliktowym i irytującym pasażerze nie spodziewał.

- Mamy też wyrzutnię rakiet samonaprowadzająceych, ale jej niestety nie będzie mógł pan przetestować – roześmiał się uprzejmie Oliver – Nawet małe głowice kumulacyjne typu Moskit są cholernie drogie.

- Rozumiem, rozumiem – pokiwał entuzjastycznie głową Norton – Między nami mówiąc, życie sprzedawcy systemów wentylacyjnych to cholernie nudna rzecz. Niby jest z tego kasa i spokój, ale wy dla odmiany macie naprawdę zarąbiste emocje.Czasami wam zazdroszczę, naprawdę!

- Cóż, czasami faktycznie skacze nam adrenalina – zgodził się łaskawie Oliver – Ale z drugiej strony życie kosmicznego podróżnika potrafi zabić nudą. My wleczemy się bez końca przez pustkę kosmosu, a wy w tym czasie popijacie w barach drinki z takimi laskami jak nasza pasażerka.

- Fantastyczna babka – odparł natychmiast Andreas, z lubością gładząc podłokietniki swego fotela – Nie dość, że śliczna, to jeszcze cholernie bystra. Gadałem z nią trochę wczoraj i widać, że jest obyta w świecie.

- Coś pan wspominał, że kojarzy się panu z telewizją – zagaił niby od niechcenia Oliver – To zabawne, bo ja też mam wrażenie, że ją znam... może z jakiegoś serialu?

- Stary, myślę nad tym od początku podróży – uśmiechnął się znacząco Norton, klepiąc kapitana protekcjonalnie po ramieniu – Pamiętam tylko, że to był jakiś program w popołudniowym paśmie, na babskim kanale. Moja przyjaciółka go oglądała, więc trochę sobie zerkałem i wpadła mi w oko ta babka... ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, kto to taki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:50, 05 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





29 stycznia 2309, godz. 14.30, FCS Aurora, system Equus

- Dokowanie za cztery godziny – oznajmił John, kiedy Oliver postukał znacząco w swój noszony na prawej ręce zegarek – Będziemy w plecy o półtorej godziny, ale nic z tym nie zrobię. Zobacz na radar, czegoś takiego już dawno nie widziałem.

Kapitan nie skorzystał z propozycji Johna, bo śledził odczyty sensorów na własnym komputerze. W systemie panował ruch tak ożywiony, że chwilami Machado zaczynał powątpiewać w prawidłową pracę instrumentów. System śledzący jego konsolety ostrzegał przed dwoma tysiącami czterystu osiemdziesięcioma statkami kosmicznymi manewrującymi w przestrzeni Equusa po rhizeńskiej stronie planety, a przecież należało założyć, że po przeciwnej stronie, obejmującej punkt skokowy na Rhylador, musiało być jeszcze tłoczniej. Nakładające się na siebie sygnatury jednostek tworzyły na ekranie radaru niemalże jednolitą masę i dopiero na maksymalnym zbliżeniu można było odczytać indywidualne oznakowania obiektów.

- Wojskowi, rządowi, organizacje humanitarne, misjonarze, setki prywaciarzy – skomentował sytuację siedzący w drugim fotelu Nathaniel – Na Belizo musiało dojść do globalnego kataklizmu. Według programu astronawigacyjnego żyje tam dwa miliardy ludzi... a przynajmniej żyło do trzęsienia ziemi. Patrzcie, jaki konwój właśnie wali na Rhylanor! Czterysta dwanaście ciężkich frachtowców, połowa z nich z sygnaturami korporacyjnymi, pełna eskorta wojskowa! Wystarczy do wywiezienia dwóch metropolii razem z wyposażeniem zakładów i parkiem maszynowym! Doki towarowe i stacje przetwórcze na całej orbicie są zakorkowane, dobrze, że na cywilnych orbitalach ruch jest trochę mniejszy.

- Co robimy z ogniwami z ładowni? – zapytał John – Ceny musiały cholernie podskoczyć w górę, może da się je pchnąć po dwadzieścia od sztuki? Zostawilibyśmy tylko zapas na skoki do Ivendo i na Rhise, a tam kupimy nowy ładunek.

- I nie trzeba lecieć na żadną orbitalną fabrykę, na Sensero II też damy je radę sprzedać – stwierdził Max – Dokujemy, wywalamy Nortona, sprzedajemy Dextery, tankujemy i jazda dalej. Nie chciałbym tutaj utknąć tylko dlatego, że wojskowi zablokują na dzień albo dwa przestrzeń parkingową, bo im cywilny ruch przeszkadza. Im szybciej wylecimy, tym lepiej.

Oliver zastanowił się nad propozycją Maxa, spoglądając jednocześnie nad ramieniem w kierunku otwartego wejścia do kokpitu. Andreas Norton i Sylwia Martinez siedzieli w jednej z kabin pasażerskich, wiodąc długie rozmowy o wszystkim i niczym, ale kapitan wolał się upewnić, że nikt nie podsłuchuje prowadzonej na mostku rozmowy.

- Żadnych zbędnych przestojów – zdecydował – Max ma rację. Wyładunek, tankowanie i lecimy dalej. Chcę jak najszybciej dostarczyć panią Martinez na Ivendo.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:06, 05 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- A co z czesaniem sieci? - John spojrzał na Drivera - Czy odpuszczamy rudej?

Podczas dokowania na orbitalu ktoś zapewne i tak będzie miał dyżur w kokpicie (przepisy generalnie nie pozwalają na pozostawienie przy orbitalu statku całkowicie pozbawionego załogi), więc ten ktoś może się podłączyć do sieci w czasie, kiedy reszta zajmie się rozładunkiem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:37, 05 Mar 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





-Nie, sprawdzimy ją w czasie tankowania. Nie powinno nam to zająć zbyt wiele czasu. Biorąc pod uwagę relację Nortona nie mamy powodów do obaw - wizyta w magazynie dla kobiet raczej nie jest przestępstwem w tym układzie. - Oliver uśmiechnął się lekko, czując ogromny ciężar spadający z serca. Jego podejrzenia na szczęście mogły okazywać się bezzasadnymi.
-Mimo to interesuje mnie kogo to mamy zaszczyt gościć na naszym pokładzie. Może to jakaś aktorka, albo inna lala z ekranu, kto tam ją wie...dawno nie oglądałem telewizji. Przy odrobinie szczęście może dostaniesz od niej autograf, Max.

Wszystko zaczynało mieć sens - Sylvia Martinez chciała uniknąć tłumów na wycieczkowcach, bo prawdopodobnie nie mogłaby się opędzić od ogłupiałych fanów, paparazzich i rozdawania autografów. Jej grafik jest na tyle napięty, że zapłaci nawet horrendalną sumę za jak najszybszą podróż na Ivendo, gdzie być może czeka już na nią przygotowany plan zdjęciowy pod kolejny film.
Rozmowa z Nortonem rozwiała wszystkie negatywne podejrzenia Olivera w stosunku do pierwszej klientki Manath Jover. Na myśl przychodziły jednak kolejne, wciąż nie dające spokoju kapitanowi...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:20, 05 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Autograf jak autograf - inżynier uśmiechnął się nie dwuznacznie nie pozostawiając wątpliwości co mógł mieć na myśli.
Ale trzeba przyznać że lisiczka z niej taka, że nie ma co się dziwić, że w telewizji pracuje, a ludzie ją zapamiętują. Ni mniej jeśli uda nam się opchnąć ogniwa za 20kt/szt, to to trochę na niej polecimy. Za sam skok stracimy 680 kt zysku plus 1020 za zakupione ogniwa. Już za samo paliwo stałe lecimy 1700 kredytek, czyli ponad połowa jej "biletu". Do tego paliwo ciekłe. Spokojnie ponad dwa kafle. No i tracimy czas na odwożenie pasażera, który moglibyśmy wykorzystać na drugi kurs rhise-equis na którym też byśmy zarobili ponad tysiąc kredytek.

Ergo wychodzimy plus minus na czysto, jednak z drugiej strony podroż w obecności Sylvi to czysta przyjemność... -Max zrobił dłuższa pauzę w wypowiedzi odchylając się w fotelu i zakładając ręce za głowę w geście marzycielstwa.
A gdyby tak skombinować księgę gości i poprosić o wpis? Jeśli jest taka sławna, to ludzie sami będą chcieli latać w tym ciasnowcu tak jak ich idolka wcześniej... Troche renomy by nam podskoczyło.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:45, 05 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Novigator zerknął w otwarty lun oceniając czy pasażerowie dalej są zajęci rozmową i ich nie słyszą.
- A pomyślał któryś z panów o wypłacalności tej dupeczki? - zmierzył wspólników przeciągłym spojrzeniem - Bo stwierdzić 'ok dam ile chcecie', a na miejscu wzruszyć z niewinną minka ramionami to pewnikiem jak na aktorkę to potrafi... - zawiesił znacząco głos.
- Dla pewności poproście pannę o przelew na orbitalu ustalonej kwoty na nasze konto - John uśmiechnął się krzywo - chyba, że zapłata będzie w naturze. - tu do uśmiechu dołączyło sprośne przejechanie jęzorem po wargach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:40, 05 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Urbik napisał:
Rozmowa z Nortonem rozwiała wszystkie negatywne podejrzenia Olivera w stosunku do pierwszej klientki Manath Jover.

Panowie już chyba zapomnieli, że niewiele brakowało, a za namową kosmicznego pirata wyrżnęlibyśmy załogę FNS Purcella. Zalecam ostrożność.
Być może przesadzam, ale wolę dmuchać na zimne. Ostrożność nikogo jeszcze nie zabiła. Pochopnie podjęta decyzja - owszem.


Ostatnio zmieniony przez namakemono dnia Czw 23:41, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 2:01, 06 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





namakemono napisał:
Urbik napisał:
Rozmowa z Nortonem rozwiała wszystkie negatywne podejrzenia Olivera w stosunku do pierwszej klientki Manath Jover.

Panowie już chyba zapomnieli, że niewiele brakowało, a za namową kosmicznego pirata wyrżnęlibyśmy załogę FNS Purcella. Zalecam ostrożność.
Być może przesadzam, ale wolę dmuchać na zimne. Ostrożność nikogo jeszcze nie zabiła. Pochopnie podjęta decyzja - owszem.


Gdybyśmy wyrznęli całą załogę Purcella to nie latalibyśmy marnym pocztowcem, a takie dupeczki wozili federalnym frachtowcem nie martwiąc się, czy ktoś je ściga, czy nie Laughing Ale kwestia wypłacalności jak najbardziej mnie martwi.

Co do znajomej twarzy - Norton nie powiedział nam nic. Twierdzi tylko że guzik pamięta, więc mogło mu się pochrzanić. Jak jego "przyjaciółka" skakała po kanałach, a on był nią żywo zajęty, to pewnie by nawet nie zauważył, jak kobita z 997 przełącza na gotowanie z okrasą. Równie dobrze mogła chcieć lecieć tranzytem przez equis na ivendo, by wylecieć od innej strony planety docelowej. Może od strony Rhise ktoś na nią czeka, kogo spotkać nie chce? Albo od strony equis ktoś na nią czeka, kogo my nie chcemy poznać?

Optymalnie byłoby przeszperać jej bagaż i kajutę, przesłuchać dogłębnie, poszukać o niej w necie i zgłosić zdjęcie z personaliami do policji, by ja sprawdzili. Ofc, wtedy nawet z dopłatą by nie zechciała z nami lecieć, jedynie w necie można poszperać. Dyskretne przeszukanie kajuty też raczej odpada - mogła ustawić jakieś drobiazgi u siebie specjalnie tak, by sprawdzić, czy nie były przeszukiwane - a ona wygląda na bystra niestety. Głupia szminka odłożona na miejsce, ale ustawiona pod złym kątem mogłaby wszystko zdradzić.

Szkoda tylko, że Maxowi i tak to wszystko wisi i gdyby tylko mógł gapic się w jej dekolt, to by i po samych kosztach ją odwiózł. Ofc nie za darmo, zbyt dużym sknerą jest wasz mechanik pokładowy Wink
Zobacz profil autora
TR - Pasztet z Safu
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 19  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17, 18, 19  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin