RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Pasztet z Safu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 1:15, 08 Mar 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





W takim razie ustalone - sprzedajemy 230 ogniw. Zatankowaliśmy, załatwiliśmy przelew, sprawdziliśmy (bądź nadal czekamy na wyniki wyszukiwania) Martinez w sieci. Jeśli nic nie stanie nam na przeszkodzie, bez zbędnego ociągania zwijamy się z Sensero i ustawiamy kurs na Ivendo.
Sylvia zostanie przez nas dokładnie przepytana na pokładzie Aurory, w trakcie lotu do docelowego układu. Z początku spróbujemy ją w jakiś sposób podejść, zadać kilka podchwytliwych pytań. Później postawimy sprawę jasno. Pamiętajmy jednak, że jeśli scenariusz obierze zły tor, może okazać się, że nasza pasażerka ma sporo przyjaciół na Ivendo, któzy z chęcią zajmą się nami, jeśli dowiedzą się o naszych ciekawskich charakterach. To też trzeba wziąć pod uwagę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:31, 08 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Panowie, teraz, że tak powiem, w kulki lecicie. Albo rybki albo akwarium.

Od razu wiedzieliśmy, że coś kręci. Jej wpłata wbrew pozorom tak bardzo opłacalna (podobny zarobek byśmy mieli na takim samym wypadzie jak teraz rhise-equis), a mimo to zdecydowaliśmy się ją zawieźć. Sprawdziliśmy wypłacalność, ona zapłaciła dodatkowo za dyskrecje, a nadal próbujemy ja non stop inwigilować. Myślę, ze ciągle czując wzrok na sobie (i to szpiega, a nie eroto... erm podziwu) to jednak nie będzie to to, za co zapłaciła.

Zgodziliśmy się na jej warunki (sekrety, niedomówienia, dyskrecje) i co więcej już pobraliśmy za to opłatę. I tu musimy ustalić politykę - klient płaci, a mu o nic nie pytamy, czy my pytamy i dopiero klient płaci. Bo to co uprawiamy teraz (czyli klient płaci i dopiero wtedy pytamy) to ani w te ani we wte. Jeśli nam tak bardzo nie odpowiadała oferta to po co ją przyjmowaliśmy? Trzeba było ją wcześniej wypytać (i pewnie stracić klienta), a nie teraz.

Jak chcecie to Max może wymontować detonatory z rakiet - co prawda w razie nagłego ataku mamy tylko działko, ale equis i ivendo to raczej ludne systemy, a nie jak zapupiaste rhise. A panią Martinez proponuje traktować jak normalnego pasażera. Sama przeciw czterem chłopom niewiele zrobi, torpedy też można unieszkodliwić. Jak w necie nic nie znajdziemy (szukamy tylko imię-nazwisko, czy imię-nazwisko-zdjęcie?) to w sumie nie mamy podstaw do innego zachowania. Ew. na Ivendo może cos wytnie, ale wtedy by nie płaciła pełnej sumy.

P.S. Może jak zostało trochę czasu to Max zerknie na tanie tutejsze towary, albo za jakimiś przesyłkami na rhise/ivendo się oglądnie? 4/5 ładowni puste stoi Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 8:17, 08 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Racja Freeks. Wycofuję się z przepytywania pasażerki.

Natomiast jest to nasz pierwszy klient, pierwsze zlecenie, lepiej dmuchać na zimne. Możemy odpuścić sobie demaskowanie pani Martinez, ale dla bezpieczeństwa statku i załogi, musimy mieć ją na oku. Dla bezpieczeństwa statku i załogi właśnie chcielibyśmy wiedzieć z kim mamy do czynienia, ale faktycznie, nie za wścibstwo nam zapłacono.

Ale tym samym chyba właśnie wybraliśmy sobie ścieżkę. Czy zostaliśmy szmuglerami nie zadającymi pytań i balansującymi na granicy prawa?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:29, 08 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





A co ma nie zadawanie pytań z łamaniem prawa? Jesteśmy prywatnym frachtowcem i za opłatą przewozimy prywatne osoby - tyle
Jeśli chcecie być 'świeci' to proponuje rzucić nasz zawód i wstąpić do policji czy innej tego typu organizacji a nie zajmować się prywaciarstwem ;p
I zgadzam się z Maxem - wzięliśmy pieniądz to wzięliśmy ryzyko.
I oczywiście zgadzam się również z tym, że musimy coś zahandlować na Ivendo i pustych kursów nie robić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:30, 08 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Freeks napisał:
I Keth, doskonale wiemy ile ogniw sprzedać i trzeci raz o tym napisze Twisted Evil

400-2*85=230

400 - ile tego mamy
170 - ile zostawiamy na skoki
230 - ile sprzedajemy


Ach, Maksiu, ja wiem, że Wy wiecie - tak sobie tylko sfabularyzowałem tego updata Laughing

Co do ewentualnej sprzedaży na Ivendo, nie wyciągniecie więcej niż 19 kt/sztukę. Proponuję opchnąć towar tu i teraz, zwolnić nieco przestrzeni w ładowni i pomyśleć, co jeszcze chcecie przed startem załatwić na orbitalu. Komputer Johna mieli dane z sieci i jeśli o osoby poszukiwane przez policję idzie, macie do przejrzenia siedem tysięcy dwieście listów gończych wystawionych na różne Sylwie Martinez (wystarczy zajęcia na zabicie czasu aż do punktu skokowego do Ivendo).

Paliwo ciekłe zatankowane, ale możecie jeszcze ustalić, ile dokładnie (w baku macie wolne miejsce na dwadzieścia dwie jednostki metryczne, a służby portowe na Sensero II śpiewają po 7 kredytek za jednostkę - tak, tak, międzynarodowy kryzys dał się i tutaj we znaki armatorom). Żeby dolecieć do Rhise zgodnie z planem, musicie dolać minimum trzy jednostki metryczne (za 21 kt). Maksymalnie możecie wlać 22 jm-y (za 154 kt).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:56, 08 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Krisu, tak, jak napisałeś: wzięliśmy pieniądz - wzięliśmy ryzyko.
Co ma niezadawanie pytań z łamaniem prawa? Ano:
Nie mówiłem o łamaniu prawa, tylko o balansowaniu na jego krawędzi. A w jaki sposób? Ano przez niezadawanie pytań właśnie. Owszem, jesteśmy prywatnym frachtowcem, ale przymykając oczy na tożsamość niektórych pasażerów i ich ładunek, bierzemy częściową odpowiedzialność za przemyt nielegalnych towarów i ukrywanie potencjalnych przestępców/terrorystów. Przypominam Sprawę Ike Wanabi: doprowadziliśmy do śmierci pirata, udaremniliśmy jego plany ataku na Purcella, a mimo to trafiliśmy do pudła i musieliśmy dowodzić swojej niewinności przed sądem. W tamtej sprawie byliśmy nieświadomi prawdziwej tożsamości rozbitka i jego zamiarów, a teraz świadomie przymykamy na te sprawy oko. Myślę, że nie będzie dużo przesady w stwierdzeniu, że możemy postawić się na równi z handlarzami bronią, narkotyków, itp. Przecież nie zmuszamy nikogo do popełnienia przestępstwa, po prostu nie chcemy wiedzieć, że przestępcami są, tak?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:10, 08 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





29 stycznia 2309, godz. 19.15, orbital Sensero II, biuro Kaalakiota Corp.

- Dobrze, niech będzie – westchnął Max – Sprzedajemy dwieście trzydzieści sztuk, na fakturę. Rozładunek na wasz koszt?

- Wtedy naturalnie będę musiał wam urwać z dwadzieścia kredytek z kwoty końcowej – wzruszył ramionami Olson – Witajcie w świecie wielkiego biznesu. Ale pójdę wam na rękę. Za pół godziny do śluzy podjedzie firmowy transporter. Załadujecie go własnym sumptem, ok? Kierowca pokwituje odbiór i przeleje wam na konto cztery tysiące trzysta siedemdziesiąt kredytek.

- Niech będzie – powtórzył Max. Pośrednik wydrukował szybko dwie kopie faktury, podsunął je mężczyznom do podpisu. Pięć minut później Max i Nath stali już na tłocznej promenadzie strefy bezcłowej, obserwując uważnie kolorowy rozgadany tłum sunący w obu kierunkach. Wielkie holograficzne projekcje zachęcały podróżnych do wizyty w wolnocłowych sklepach, oferując najnowszą modę, ekskluzywne trunki i oprogramowanie do braindance’a. Max wskazał palcem jeden z telebimów, w odróżnieniu od reszty nie nadający wstrząsających reportaży z Belizo, w zamian zaś emitujący wybrane fragmenty meczy z pierwszego sezonu equusańskiego Mind Clasha.

- Ciągle mnie kusi, żeby kiedyś zagrać – przyznał inżynier patrząc na miotanego konwulsjami gracza, porażonego dawką wyładowań energetycznych emitowanych przez program bojowy przeciwnika – Zasady podstawowe są banalnie proste, a skoro mogę obrócić skrzynkę whangańskiego spirola i nie mam kaca, to coś takiego też mnie nie rozłoży.

- W czwartej lidze może nie – mruknął Nathaniel – Ale od trzeciej w górę ryzykujesz wysmażeniem mózgu, uwierz mi na słowo. Mind Clash wygląda zarąbiście na telebimie, ale tylko dlatego, że nigdy nie obejrzysz tam wstawek z przytułków dla emerytowanych graczy. Nie darmo w klauzuli do umowy jest adnotacja, że grasz wyłącznie na własne ryzyko.

- A skąd to wiesz? – zapytał zadziornie Max – Czytałeś?

- Czytałem – uśmiechnął się kącikami ust Nathaniel – Też kiedyś byłem młody... i lekkomyślny. Wracajmy na statek.

Blunt parsknął w odpowiedzi niczym kot, bo Robinson był od niego góra dwa lata starszy, ale też nie zdołał powstrzymać uśmiechu. Obaj zaczęli sobie torować drogę przez ciżbę podróżnych, uważając przy tym na swoje portfele.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:20, 08 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Możemy też postawić się na równi z taksówkarzem, który odwozi klienta z punktu A do B i bierze za to pieniądze. Jak często taki kierowca sprawdza, czy nie wiezie przestępcy? A jak często słyszy się w mediach, że zły z korumpowany taksówkarz przywiózł przestępce do miasta?

Przyczepią się do nas mundurowi, to powiemy co wiemy, gdzie ją odstawiliśmy i tyle. Jak będą mieli za złe bierną postawę to ew. się im obieca przesłać nazwiska innych klientów.

Z Sylwią do Ivendo będziemy mieli spokój. Później może być różnie, tym bardziej że przelała kasę z anonimowego konta. Ale poradziliśmy sobie z międzygalaktycznym geniuszem zbrodni to i Sylvia nam nie straszna Twisted Evil

Sprzedajemy ofc tutaj ogniwa, za 19 kredytek od sztuki i rozglądamy się za czymś, czym zapchać ładownie. Co do paliwa - musimy zatankować na 3 godziny, czy do pełna i na ivendo na 3 godziny? Bo nie ukrywam, że z bakiem i jego zawartością się zgubiłem. Ew mógłbyś rozpisać za ile kupiliśmy paliwa na Rhise, ile wylataliśmy i ile będziemy lecieć na benzynie equis-ivendo-rhise? Bo już ostatnio musiałem szacować koszt podróży, a wole wszystko znać do jednej kredytki ;p
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:44, 08 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





29 stycznia 2309, godz. 19.20, orbital Sensero II, w kokpicie Aurory

John westchnął kolejny raz z rzędu, kopiując zawartość wyselekcjonowanych stron policyjnych na dysk twardy swego komputera. Program śledzący wyselekcjonował siedem tysięcy dwieście listów gończych wystawionych w przeciągu ostatnich dziesięciu lat na osoby posługujące się tożsamością Sylwia Martinez. Ich pobieżne nawet przejrzenie, skoncentrowane wyłącznie na analizie porównawczej zdjęć, zajęłoby kilkanaście godzin. John nagrał całe archiwum dla zasady, chociaż sam nie miał najmniejszej ochoty na dalszą zabawę w detektywa.

- Kontrola Lotów do wszystkich przewoźników – ustawiony na paśmie alarmowym komunikator ożył nagle, zwracając na siebie uwagę nawigatora – W korytarzu trzysta drugim, trajektoria podpłaszczyznowa, wektor rhyladorski, doszło do kolizji komunikacyjnej. Jednostki zbliżające się do punktu o koordynatach 613- 801-23 mają przejść natychmiast w stan bezruchu. Do chwili odwołania akcji ratunkowej wszelki ruch w korytarzu zostaje zablokowany. Koniec przekazu.

John zmienił skalę na ekranie radaru szukając wskazanych przez dyspozytora koordynatów, ale znajdowały się one poza zasięgiem urządzenia. Nawigator wymruczał pod nosem wiązankę przekleństw adresowanych do przestarzałego Simplexa, pomyślał chwilę, potem korzystając z wciąż aktywnego aktywnego połączenia z Galaxnetem zalogował się do lokalnej tablicy ogłoszeniowej orbitala. Pięć minut klikania w kolejne okienka tablicy pozwoliło mu zlokalizować dwóch klientów szukających kuriera mogącego dostarczyć na Wersal ich przesyłki: jednym była mała equusańska firma produkująca prepak, drugim nadawca prywatny. John wysłał wiadomości głosowe pod podane na tablicy numery sieci komunikacyjnej: odpowiedzi przyszły po paru minutach. Obie ważące po dziesięć kilo paczki z korespondencją mogły trafić na Aurorę do godziny czasu, a nadawcy gotowi byli zapłacić za usługę po pięćdziesiąt kredytek.

Słysząc krótki klakson wieszczący otwarcie zewnętrznego włazu, John wykręcił się w fotelu spoglądając w stronę korytarzyka biegnącego poprzez towarowiec.

Sylwia Martinez i Oliver Machado właśnie wrócili ze spaceru do bankomatu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:28, 08 Mar 2009
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





No dobra, trochę się zagalopowałem. Co nie zmienia faktu, że coś jest nie tak i nie mam prawa wiedzieć co jest grane. Oczywiście nie będę uparcie dążył do poznania prawdy o Martinez, jeżeli cała załoga jednogłośnie odrzuca ten pomysł. Jeśli zignorujemy wszystkie przesłanki na temat jej fałszywej tożsamości i próby ukrycia się przed organami ścigania, to mamy pewność, że nikt nie będzie starał się zakłócić naszego pobytu na Ivendo. Jeżeli jednak okaże się, że odstawiona przez nas pasażerka była poszukiwana przez marynarkę, nasi sponsorzy mogą mieć nam za złe zignorowanie sytuacji, ot tak dla zasady.
Dziwi mnie też trochę, dlaczego Sylvia jest taka chętna do powierzania nam swoich pieniędzy. Nie naciskaliśmy jej w żaden sposób - każdy rozsądny człowiek nie wpłacałby od razu pełnej kwoty za podróż. Może chce nas zmobilizować do sprawnego działania (i przy okazji upewnić się, że nie będziemy zadawali pytań), a na Ivendo odebrać nam wszystko, przy udziale kilku znajomych? Na razie to tylko luźne spekulacje.
Poza tym, umknął nam na chwilę fakt, że Norton widział Sylvię w jednym z programów telewizyjnych. Członkowie mafii raczej nie mają w zwyczaju udzielać się publicznie...sam nie wiem...zostawmy to tak jak jest, najwyżej reszta wyjdzie w praniu.

Keth, czy można przeszukać bazę danych na podstawie zdjęcia?


Macie na twardzielu listy gończe ze zdjęciami, ale i tak musicie przejrzeć je ręcznie, plik po pliku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:59, 08 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Freeks, no nie do końca pasuje mi porównanie z taksiarzem. Do taxi wsiadasz na kilka/kilkanaście minut, na Aurorę klient pakuje się na kilkanaście/kilkadziesiąt godzin a i ładunek zupełnie inny zmieści się do taxi a inny do naszej ładowni.

Moim skromnym zdaniem musimy się zdecydować na którąś z dróg. Nie pasuje mi taka rozlazłość. Niby nas nie interesuje, kogo i co wieziemy, a bierzemy każdego, kto zapłaci, ale jak wpadka, to my nic nie wiedzieliśmy, w dodatku podajemy klienta na tacy, plus jako wazelinowy bonus - listę wszystkich wcześniejszych klientów. Gdyby taka opinia o nas wypłynęła na szersze wody, to koniec naszego interesu. Podejrzani klienci baliby się z nami latać, bo moglibyśmy ich sprzedać, porządni klienci też trzymaliby się od nas z daleka, bo nie stronimy od kontaktów z kryminalnymi klimatami. Panowie, albo rybki, albo akwarium (jak powiedział Sofronow). Albo jesteśmy latającymi łowcami szumowin, albo przemytnikami. Albo prześwietlamy każdego pasażera, żeby dowiedzieć się, co ma na sumieniu, a potem, w zależności od wyniku naszego małego śledztwa okradamy/wystawiamy służbom mundurowym/wchodzimy w układ/nie wpuszczamy na pokład (niepotrzebne skreślić) albo przymykamy oko na niepewną tożsamość/przeszłość/interesy naszych kontrahentów, ale bierzemy pełną odpowiedzialność za to przymykanie oka i na czas transportu bezpieczeństwo tych osób i ich ładunku traktujemy jak nasz własny interes.

Panowie współgracze, co Wy na to?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:20, 08 Mar 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Po pierwsze mamy legalną spółkę i musimy działać legalnie (nie oznacza to moralnie ofc). Szumowiny nie pytamy o nic, tylko każemy zdeponować wartościowe przedmioty w skrzynce (aluzyjnie dac do zrozumienia,ze w tym bron). Ni zaglądamy do jego rzeczy (czy bagażu, czy depozytu) odwozimy i się rozstajemy. Im mniej wiemy tym lepiej.

Jeśli szumowina jest mądry, to nikt się nie dowie, że z nami leciał. Jak nie, to wpadną mundurowi i wtedy musimy iść na współprace. Powtarzam - musimy. Nie będziemy ryzykować interesu i dobytku by chronić plecy jakiegoś obcego. I dlatego im mniej wiemy o kliencie tym lepiej - mało o nim wiemy, mało powiemy mundurowym. Sami jesteśmy czyści, wiele nie pomożemy służbom porządkowym i wiele nie zaszkodzimy pasażerowi.

Oficjalnie nie kryjemy zbirów, bo to jest wbrew prawu. Jedynie przed osobami postronnymi, ale jak ktoś zaświeci nakazem to nie będę ryzykował 100.000 kredytek które wpakowaliśmy w zamian za bilet 300-400 kt.

Chyba, że wolisz umieścić w necie ogłoszenie "zbiega przeszmugluję" - wtedy faktycznie w cenę biletu musimy wliczyc przemycanie pasazerów Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:47, 08 Mar 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Pasuje mi Twoja wersja, ale w takim układzie oszczędźmy sobie prywatnego dochodzenia, przeglądania listów gończych, szperania w bagażu. Jeśli już dojdzie do interwencji stróżów prawa, a my wcześniej przeszukując sieć znajdziemy informację o bogatej przeszłości klienta, to spokojnie może nam zostać udowodnione świadome szmuglowanie, wszak po naszej wizycie na wirtualnej wersji słupa ogłoszeniowego z listami gończymi pozostanie ślad i dowód naszej wizyty. Tak więc nie będziemy mogli powiedzieć "nie wiedzieliśmy kogo/co wieziemy".

W takim razie nie zadawanie pytań = nie interesuje nas nic, poza opłatą za przelot. A potencjalne kłopoty będziemy musieli rozwiązywać na bieżąco.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:50, 08 Mar 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Może porównanie do taksówki było o zbyt małej skali, ale to samo masz z samolotami. Masz linię czarterowa, podajesz ceny biletów, przewozisz osoby które się zgłosiły. Przecież nie startujemy z naszego, tajnego i prywatnego lotniska, a publicznego terminalu. Jego obsługa/ochrona odpowiada za łapanie przestępców czy wykrywanie kontrabandy, a nie załoga samolotu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:48, 08 Mar 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Keth napisał:
Co do paliwa ciekłego: po dokowaniu na Sensero II będziecie mieli w bakach zapas na 39 godzin lotu. Do punktu skokowego Ivendo z orbity Equusa macie dziesięć godzin, w drugim systemie w sumie dwadzieścia godzin do orbity, a potem do punktu skokowego do Rhise. W Rhise znajdziecie się z zapasem na dziewięć godzin lotu, a dwanaście dzieli Was od rhisańskiego orbitala – czyli albo gdzieś pod drodze dotankujecie nieco albo Arrow wpadnie w niekontrolowany dryf trzy godziny przed lądowaniem na orbitalu Rhise (cholera, zabrakło Wam na styk paliwa, żeby obrócić po całej trasie z jednym bakiem).


Tak więc będziecie musieli wlać co najmniej 3 jemoty (jemot - jednostka miary Wink ) - pamiętajcie, cena wynosi na Sensero II 7 kredytek od jemota. Co do szukania towarów do upłynnienia na Ivendo, jest już dość późna pora i większość firm na orbitalu zamknęła swe podwoje (za to bary i salony braindance'a są pełne po brzegi).
Zobacz profil autora
TR - Pasztet z Safu
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 19  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin