Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Coscarla, Kopiec Sibellus, Scintilla, 383.830.M41, godz. 7.38 – zespół pierwszy
Thorn i Cimbria posuwali się w ślad za regulatorami z zachowaniem pełnej ostrożności, trzymając odpowiedni dystans i znikając w razie potrzeby w pozbawionych drzwi wejściach zdewastowanych habitatów. Zadanie pary akolitów nie było zresztą trudne, bo funkcjonariusz Locan poszedł chwiejnym krokiem wprost do gangsterskiego baru. Pilnujący go stróże prawa postali chwilę na placu, omijani zaskakująco szerokim łukiem przez nielicznych przechodniów, po czym oddalili się wolno w kierunku kilkupiętrowego budynku, który Cimbria opisała Thornowi mianem robotniczego domu opieki społecznej. Ze zgromadzonych przez albinoskę informacji wynikało, że była to ostatnia działająca jeszcze instytucja Tantalusa w Coscarli, obsługiwana przez kilku opryskliwych adeptów pod wodzą niejakiego dyrektora Morana. Kiedyś pracownicy korporacji zgłaszali się tam po świadczenia pieniężne, teraz jednak upadający kombinat mógł swym ludziom zaproponować jedynie ciepłe posiłki, wydawane codziennie w południe każdemu, który mógł się wylegitymować tokenem pracowniczym Tantalusa.
Kiedy regulatorzy zniknęli w głębi sąsiedniej ulicy, Thorn i Cimbria weszli czujnym krokiem na plac, szukając podejrzliwym wzrokiem pułapki. Para arbitratorów nie miała pewności, czy stróże prawa aby nie zainteresowali się ich konwersacją z Locanem i nie upozorowali swego odejścia, by zaraz powrócić i złapać ciekawskich intruzów z zaskoczenia.
Lecz wyzierający zza rogu budynku Thorn odetchnął z ulgą zauważając sylwetki w płaszczach Magistratum wspinające się po niskich schodach ku głównemu wejściu domu opieki społecznej. Thorn odczekał, aż obaj regulatorzy znikną za drzwiami odległej o kilkaset metrów budowli, po czym wskazał albinosce bar.
Scintillijczyk wszedł do środka pierwszy, Cimbria tuż za nim. Lokal mimo wczesnej pory znów był pełny – znów albo jeszcze, w zależności od punktu widzenia klientów. Gromada okupujących stoliki klansterów spojrzała na obcych wypranym z przyjaznych akcentów wzrokiem, gapiąc się wyzywając znad niedokończonych butelek alkoholu i zza kłębów tytoniowego dymu, w którym i Thon i Cimbria natychmiast wychwycili charakterystyczne zapachy kilku różnych lekkich narkotyków. |
|