Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Coscarla – Dom Tantalusa, 384.830.M41, godz. 22.30
Thorn zerwał się na równe nogi, wrzucił zakrwawiony skalpel do czarnej walizeczki. W trzech przeźroczystych tubach arbitrator umieścił białawe, upstrzone plamami posoki pasożyty, wycięte z tkanki mięśniowej na karkach trzech Łowców. Mężczyzna nie potrafił powstrzymać grymasu wstrętu na widok poruszających się ledwie zauważalnie trofeów, przebierających niemrawo haczykowatymi wypustkami. To było coś upiornie żywego, coś potwornie heretyckiego i arbitrator brzydził się samego dotyku tych odrażających wynaturzeń.
Mir kucał tuż przy schodach wiodących na drugie piętro, celując w górę ze swojej strzelby i bacznie obserwując wyżej położoną część klatki schodowej. Ocaleli z masakry Łowcy musieli się wycofać właśnie tam, bo Dymitri otworzył pośpiesznie wszystkie pozostałe pomieszczenia na pierwszym piętrze i nie zastał tam żadnej żywej istoty. Dwa pomieszczenia okazały się skromnie urządzonymi pokojami sypialnymi, bez wątpienia stanowiącymi kwatery klerków, reszta zarastała brudem.
- Co robimy?! – krzyknęła Cimbria, stojąca w progu gabinetu Morana z wspartą na jej ramieniu Lyrą. Sepheryjka dyszała ciężko, miała wytrzeszczone nienaturalnie oczy. Wpompowany w jej krwioobieg bojowy narkotyk Thorna poderwał ciężko ranną agentkę na nogi, niemal całkowicie blokując receptory bólu dziewczyny i zwiększając potencjał energetyczny jej organizmu. Thorn miał złe przeczucia co do losu Lyry po ustaniu działania stymulatora, ale w tej chwili nie mógł sobie pozwolić na luksus troski o bliźnich. Zamknąwszy walizeczkę mężczyzna odskoczył w bok, robiąc miejsce Kadminowi, który wypchnął z pobliskiego pokoju ciężką zakurzoną szafę i zepchnął ją w dół schodów. Wielki mebel runął w kierunku parteru, uderzając z hukiem w wielką futrynę drzwi i częściowo je blokując swymi gabarytami.
- Na górę! – odkrzyknął Thorn, wpychając do komory strzelby nowe pociski – Musimy iść wyżej! Drzwi długo nie wytrzymają, ale może znajdziemy tam lepsze pozycje obronne!
Od strony jadłodajni do uszu akolitów dobiegł szczęk tłuczonego szkła; to regulatorzy wybijali kolbami okna, ale grube masywne kraty uniemożliwiały im przedostanie się do środka tą właśnie drogą.
- Szlag ich tam musi trafiać – Cimbria wykrzywiła usta w sarkastycznym grymasie – Skurwiele...
Albinoska nie dokończyła zdania, bo znienacka do jej uszu dotarł z zewnątrz ryk silnika. Dziewczyna runęła poprzez gabinet Morana do okna, wyjrzała przez rolety i zaklęła.
Gąsienicowy transporter wył na pełnych obrotach, wspinając się po szerokich schodach w stronę wejścia, krzesząc iskry na kamiennych stopniach i krusząc je pod swoim ciężarem. Pojazd nie zdążył się rozpędzić, by pokonać tę przeszkodę, więc kierowca wrzucił wsteczny bieg i zjechał tyłem na ulicę odtaczając się w jej głąb pośród kłębów spalin.
Cimbria zrozumiała od razu zamiary napastników.
Chcieli rozpędzić gąsienicówkę, wjechać nią na schody i wywalić w ten sposób główne wejście do budynku! |
|