RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Final Sanction Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 42, 43, 44  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 21:29, 11 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Zacznę od końca. Zabawa przednia, miły odstresowywacz. Niepodobnie do innych Warhammerów gracz jak na razie ma z górki, jest debeściakiem. Inna sprawa, że czuję się trochę jak zbędny dodatek do boltera.
Co do kombinowania - mógłbym prosić o konkretniejszy opis przedpola, może jakieś dokładniejsze informacje o mieście, rodzaju wyposażenia sił PDF (jaka artyleria, czy jakieś pojazdy?).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:35, 11 Lip 2010
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Odczucia ogólne: płaskie jakieś te marynaty, jałowe odrobinkę. Góry mięsa w power armorach, fanatycznie oddane imperium nie zostawiają wiele miejsca na odgrywanie. Można sobie najwyżej wybrać okrzyk, z jakim rzucimy się na wroga, a i to jest uwarunkowane przez zakon. Może gdybyśmy tworzyli własne postacie byłoby ciut inaczej.
Sama wyrzynka sympatyczna i klimatyczna. Marines po prostu mielą rebeliantów niewiele sobie robiąc z ostrzału.

Co do rozmowy: przede wszystkim chciałbym wiedzieć, czego się od nas oczekuje. Interesuje mnie też, czy buntownicy dysponują sprzętem ciężkim. Na tej podstawie wystosuję dalsze pytania Winkp
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:12, 11 Lip 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Co do odczuć, jak na razie bardziej niż pozytywne. Od dawna czekałem na sesje z postaciami Astartes, prawda że może wydają się trochę płaskie ale przygoda się dopiero rozkręca no i racji ma dużo El pisząc o tym że jak by się postacie tworzyło samemu to mogło by być lepiej(jak chce mojego Raven Guarda Sad ). Ale z drugiej strony powiedzmy sobie szczerze marines to genetycznie zmodyfikowane maszyny do zabijania(z tego co słyszałem to we wczesnym fluffie to wogóle byli klonami) więc często w CV nie rozpisują się o swojej głębokiej i rozbudowanej osobowości:wink:.

Co do spraw bieżących:


Lucien odpowiedział zabójczyni identycznym znakiem Orła, po czym szybkim ruchem zdjął hełm z głowy ze względu na denerwujące trzeszczenie wokalizatorów, zapewne wywołane uderzeniem młota.

- Jest nas sześciu, co do środka transportu kapitan Haltreme i jego załoga fregaty Valiant kupili nam tyle czasu abyśmy zdążyli z podstawowym ekwipunkiem opuścić pokład przy pomocy kapsuły. Po tym fregatę zniszczyły tyranidzkie Krakeny, co najmniej trzy - Marines choć starał się mówić rzeczowym tonem nie mógł ukryć wyraźniej nuty goryczy w związku ze zniszczeniem fregaty, ponad trzysta lat służby nauczyło Astartes że strata odważnych ludzi takich jak Haltrem i jego załoga jest zawsze poważnym ciosem dla Imperium.

- Po za tym komunikacja astropatyczna jest blokowana przez "Cień" w osnowie.





Zakładam na początek takie pytania:

- Jaka jest nasza aktualna misja?

- Gdzie jest Pani Inkwizytor?

- Czy zabójczyni ma jakąś łączność(komunikatory Ordo), czy ma łączność z przełożoną? Jeśli taka łączność jest to czy też jest podsłuchiwana?

- Czy ma jakieś informacje o składach zaopatrzenia dla Astartes z których moglibyśmy skorzystać?

Pozdrawiam

Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:38, 11 Lip 2010
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Fajnie się grało Smile

Skold idzie na zwiad.

Jeśli wiem kogo spotkał Lucien.
Mam pytanie i zadam je dowódcy na naszym kanale: Co tu u licha robi zabójca ? Czego szuka? Jaka jest jej rola? Po co została wysłana ?


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Nie 23:39, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:26, 12 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Lordsholm, Portica District, dzień 1, 07.54 czasu lokalnego

Wieść o zagładzie Valianta mocno asasynką wstrząsnęła. Kobieta zachowała co prawda kamienny wyraz twarzy, ale w jej oczach pojawił się na ułamek sekundy dziwny błysk, a receptory węchowe Luciena wychwyciły natychmiast podwyższoną emisję feromonów Calliduski, o dziwnie chemicznym posmaku. Sybilla splotła ręce za plecami, pochyliła do przodu głowę rozważając coś błyskawicznie w myślach.

- To bardzo złe wieści – powiedziała po kilku sekundach ciężkiej ciszy – Liczyłam na to, że wykorzystamy wasz okręt do jak najszybszego odskoczenia w Osnowę z wezwaniem o pomoc. Cień w Immaterium staje się coraz głębszy i być może za kilka, kilkanaście godzin nikt już nie zdoła go przeniknąć. Wam akurat nie muszę mówić, co to oznacza, zwłaszcza jeśli na orbicie są już zwiadowcze biostatki. Ten świat nie ma szans w konfrontacji z pomniejszym rojem.

- Czego Ordo od nas oczekuje? – zapytał Ultramarine – I gdzie znajdziemy twoją panią?

- Jej dostojność pani Kalistradi zaginęła dwa dni temu – odpowiedziała zabójczyni, głuchym głosem – Od początku naszej misji na Avalos zostałam oddelegowana do ochrony gubernatora Thorsholta pod pozorem pełnienia funkcji łącznika. Dwa dni temu pani Kalistradi zabrała resztę zespołu i wszyscy zniknęli. Nasze kanały łączności pozostają głuche do teraz, nikt nie odpowiada na wezwania. Kilka godzin później w Lordsholmie wybuchła otwarta rebelia. Buntownicy zamordowali skrytobójczo wielu wyższych stopniem oficerów SOP, więc przyjęłam tożsamość jednego z nich koordynując działania lojalistycznych wojsk.

- Czyj transponder naprowadził nas na strefę lądowania? – zapytał brat Octavius, opuszczając lufę boltera wzdłuż uda i spoglądając na Sybillę podekscytowanym wizją walki wzrokiem.

- Mój – odpowiedziała kobieta wyciągając z kieszeni munduru niewielki czarny przedmiot, pozbawiony jakichkolwiek charakterystycznych cech poza kilkoma niewielkimi przyciskami na obudowie – Jeśli moje przypuszczenia są poprawne, jestem ostatnią żyjącą agentką Ordo Xenos na Avalos.

- Jakie jest nasze zadanie? – powtórzył Lucien formułując już w myślach kilka wytycznych, ale chcąc się wpierw upewnić, czy jego inkwizycyjni zleceniodawcy już nie przygotowali pakietu zadań dla zespołu.

- Musicie wysłać astropatyczne ostrzeżenie na Eriocha, korzystając ze słów kodowych Deathwatchu. Forteca Straży jest najbliżej Avalos i służą tam bardzo wyczuleni mentalnie astropaci. Jeśli ktokolwiek mógłby usłyszeć wezwanie o pomoc, to właśnie oni.

- Cień w Osnowie jest bardzo silny – mruknął z powątpiewaniem Octavius – Astropata z Valianta nie zdołał go przeniknąć...

- Nigdy nie wolno tracić nadziei, synu Guillimana – odpowiedziała ostro Calliduska – Nie porównujcie podrzędnych astropatów z okrętów marynarki z mentatami służącymi w szeregach Ordo. Musicie dotrzeć do Domu Echa i zmusić adeptkę Elsharnę, by nadal próbowała wezwać pomoc.

- Skąd pewność, że tego nie robi? – wzruszył ramionami apotekariusz – To jej obowiązek.

- Nie mam takiej pewności – sarknęła asasynka – A dopóki jej nie będę miała, musimy zakładać najgorsze. Wasz priorytet to Dom Echa i Elsharna. Jeśli użyjecie kodów alarmowych Deathwatchu, zwiększycie szansę powodzenia tej misji.

Apotekariusz kiwnął głową, wsadził sobie pod pachę zdjęty chwilę wcześniej hełm. W myślach zakonnik odtworzył trójwymiarową mapę Lordsholmu, usytuował na niej rezydencję astropatów. Dom Echa strzelał w przestworza swymi smukłymi wieżycami w zachodniej części dystryktu Magistria, bezpieczny poza wysokimi murami rządowej dzielnicy i chroniony przez tysiące strzegących fortyfikacji żołnierzy Sił Obrony Planetarnej.

- Możemy tam dotrzeć w godzinę poprzez obrzeża kosmoportu albo w krótszym czasie, jeśli przetniemy Fabricię – oznajmił konstruując w pamięci najbardziej dogodną marszrutę – Jak wygląda sytuacja taktyczna w tych sektorach?

- W Fabricii fatalna – potrząsnęła głową Calliduska – Rebelianci przejęli cały dystrykt, wysadzili w powietrze praktycznie wszystkie mosty i kontrolują rafinerie prometanu. Przypuszczam, że wciąż zdatne do użytku pozostają dwa albo trzy mosty, ale są bardzo silnie strzeżone gniazdami broni maszynowej i lekkich dział. Próba przebicia się tamtędy może być niewykonalna nawet dla Astartes, boję się, że jest was na taką akcję zbyt niewielu.

- Co z wsparciem Sił Obrony Planetarnej? – spytał Octavius – Moglibyśmy wykorzystać te dwie kompanie z placu do pozorowanego natarcia i odciągnąć od nas wroga na czas wystarczający do infiltracji.

- Odradzam – przez twarz Sybilli przebiegł gniewny grymas – Kończy im się amunicja, praktycznie stracili sprawność bojową. Dobrze skoordynowany ostrzał buntowników zrobi z nich taką samą miazgę jak wy ze zdrajców na zewnątrz. Ich śmierć nie przyniesie żadnego pożytku. Zresztą po wejściu do Fabricii musicie też z niej wyjść po przeciwnej stronie, dystrykt otoczony jest zewsząd kanałami. Przy odrobinie pecha utkniecie w śmiertelnej pułapce.

- Alternatywy? – zapytał apotekariusz odtwarzając z pamięci mapy Fabricii i przyznając zabójczyni rację. Usytowany pośrodku Lordsholmu wielki dystrykt przetwórczofabryczny tworzył sztuczną wyspę w centrum pociętego szerokimi kanałami nadmorskiego miasta, wznosząc się ku niebu setkami kominów i blaszanych dachów. Jeśli rebelianci zniszczyli większość mostów i kontrolowali pozostałe, stworzyli tym samym miniaturową fortecę w sercu Lordsholmu.

- Droga poprzez wschodnią część Porticii – zaproponowała Sybilla – Walki uliczne toczą się wszędzie, ale w obrębie Alei Konfesorów gęsta zabudowa umożliwia szybkie przemieszczanie się w otoczeniu o ograniczonym polu widzenia. Dwa kilometry stąd będziecie musieli przejść przez kwartał sąsiadujący z kosmoportem i tam właśnie czeka was najbardziej ryzykowny etap podróży. Atak na port ciągle jeszcze się nie skończył, więc okolica pewnie roi się od heretyków, ale przebiwszy się przez nich będziecie mieli przed sobą tylko kordon na wschodniej granicy Magistrii, a tamci pewnie nie spodziewają się ataku od tyłu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:43, 12 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tak, wiedziałem, że kiedyś zaczną się schody. Problem w tym, że nie potrafię na tę chwilę zobrazować Wam Lordsholmu (autentycznie szkoda, że nikt w FFG nie wpadł na to, by przygotować w ramach przygody plany miasta). Spróbuję coś spłodzić w programie graficznym, ale czas na to będę miał dopiero w nadchodzący weekend.

Na razie wyobraźcie sobie miasto w kształcie czworokątu, na południu stykające się z morzem, na północy zaś z wysokiem wypiętrzeniem terenu. Całe miasto pocięte jest pół na pół drogami i szerokimi kanałami wypełnionymi morską wodą, służącymi zarówno do transportu dóbr jak i odprowadzania ścieków. Pośrodku miasta znajduje się czworokątny dystrykt Fabricia, liczący dobre sto dwadzieścia kilometrów kwadratowych. To przemysłowe serce stolicy, pełne fabryk, zakładów przetwórczych, rafinerii, farm hydroponicznych i innych produkcyjnych instalacji. Fabricia otoczona jest z wszystkich stron kanałami, które przypominają swym układem wielką fosę. Przed wybuchem buntu spinały je ze sobą liczne mosty, teraz jednak większość z nich została wysadzona w powietrze.

Na południe od Fabricii i okalających ją z lewa i prawa dystryktów Calistria i Magistria znajduje się Portica, Wasz aktualny adres pobytu. Jest to dzielnica portowo-magazynowa oraz częściowo mieszkalna, znajdują się tutaj liczne składy broni i amunicji eksportowanej poza system, a także jedyny na Avalos kosmoport oraz stołeczna baza SOP. Tutaj znajduje się również miniaturowy i pilnie strzeżony zarówno pancernymi ścianami jak i zamkami kodowymi arsenalik Deathwatchu, jedna z wielu podobnych skrytek porozrzucanych po całym sektorze. Walki na położony we wschodnim rogu dystryktu kosmoport trwają, oblężona jest również położona w jego centrum wojskowa baza. Nie sposób powiedzieć, co stało się dotąd ze strefą magazynową, ale wojskowe materiały wybuchowe znajdujące się w posiadaniu rebeliantów pozwalają zakładać, że buntownicy przejęli przynajmniej części przygotowanego do wysyłki na orbitę wyposażenia.

Na zachód od Fabricii i zarazem na północ od Porticii położona jest Calistria, mieszkalna część miasta, na zachodnich peryferiach przechodząca w ciągnące się kilometrami miejskie slumsy. Tam znajdują się liczne kwartały mieszkalne pocięte wąskimi uliczkami, tam usytuowane są słynne stołeczne targowiska, lokale rozrywkowe i punkty usługowe.

Magistria znajduje się na północnowschodnim krańcu miasta, sąsiadując od zachodu z Calistrią i od południa z Porticią (pamiętajcie, wszystkie dystrykty stykają się ze zbudowaną pośrodku miasta Fabricią). To dystrykt rządowy oraz teren mieszkalny dla miejscowej arystokracji, bogatego mieszczaństwa oraz cudzoziemców: tutaj wznosi się pałac gubernatora, Dom Echa, liczne ambasady, rezydencje bogaczy i urządy Administratum (siedziba Departmento Munitorium znajduje się we wschodniej części Porticii). Całość znajduje się na wzniesieniu terenu górując ponad miastem i kryjąc się za wysokimi murami strzeżonymi przez tysiące żołnierzy SOP (teoretycznie, aktualny stan tego garnizonu pozostaje Wam nieznany).

To tyle, jeśli o opis pobieżny chodzi, postaram się jak najszybciej przygotować mapkę wraz z odpowiednią skalą w kilometrach. Rozmowa Luciena z Sybillą nie jest naturalnie zakończona, muszę jeszcze odpowiedzieć na kilka pytań Waylandera, ale w międzyczasie możecie już przygotować sobie następne. Co do pytania Sambora odnośnie uzbrojenia PDF, standardowe wyposażenie to laserowe karabiny oraz przestarzała broń maszynowa w formie ciężkiego wsparcia. PDF ma też na stanie trochę małokalibrowych moździerzy i ręcznych wyrzutni rakiet, ale ich park maszynowy pozostawia wiele do życzenia. Przed wybuchem buntu mieli na stanie około czterdziestu Chimer, w dodatku w ubogiej wersji, gdzie multilaser w wieżyczce zastąpiony został wielkokalibrowym cekaemem. Żadnych czołgów, może tuzin przestarzałych samochód pancernych. Środki transportu to ciężkie wojskowe ciężarówki, coś w stylu drugowojennych Studebackerów, bez opancerzenia, bardzo powolnych i hałaśliwych. Środki łączności według klucza jeden komunikator na drużynę, bardzo niepraktyczne ze względu na infiltrację szeregów PDF przez kultystów oraz ustawiczny nasłuch radiowy wroga. Artyleria ogranicza się do parunastu thudd gunów holowanych przez gąsienicowe Centaury oraz paru starych samobieżnych dział.

W kosmoporcie stacjonowało dwanaście ciężko uzbrojonych samolotów turbośmigłowych oraz cztery helikoptery transportowe stanowiące siły powietrzne Avalos, ale ich status na tę chwilę pozostaje nieznany (czyt. pewnie już poszły z dymem).

Ciąg dalszy rozmowy Luciena z Calliduską już jutro!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:45, 12 Lip 2010
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Wiem już, co powinniśmy robić. Pytanie, czy zabójczyni zdecyduje się pójść z nami? Te dwie kompanie i tak są nieistotne jeśli chodzi o bezpieczeństwo planety i okolicznych systemów.
Niedobrze, że inkwizytor zaginęła. Cciałbym bliżej poznań cokoliczności tego zdarzenia.
Nie ufam do końca callidusce, nie udowodniła jeszcze swojej lojalności. Weźmy ją ze sobą i zasuwajmy do siedziby astropatów.


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Pon 19:46, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:53, 12 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Czyli szykuje się nam mały spacerek. Proponuję uderzyć do skrytki, najlepiej w czasie, gdy Lucien będzie gadał z zabójczynią. Zwiniemy co nam potrzeba. Reszta ustaleń już fabularnie, jak się nasz aptekarz z nami podzieli informacjami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:35, 12 Lip 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Sam myślałem aby zabrać że sobą zabójczynie, jednak jestem przeciwny porzuceniu żołnierzy PDF na pastwę losu. Zanim wyruszymy powinniśmy pomyśleć o jakiejś drodze odwrotu dla nich(może sektora nie obronią ale mogą mieć istotne znaczenie w stłumieniu samego buntu w stolicy ),sądzę że mogliby spróbować przedrzeć się przez miejskie kanały ściekowe, jeśli nawet się im nie uda to przynajmniej zapewnią nam dywersje podczas przebijania się do wieży.

Co do odwiedzania składu ze sprzętem to też bym się tam chętnie wybrał(wręcz uważam to za najważniejszy dla nas ruch, w perspektywie dalszej walki z rebelią) ale czas ucieka i rzeczywiście wysłanie wezwania o pomoc może już niedługo być niemożliwe. Innymi słowy jeśli skład będzie chociaż mniej więcej po drodze do siedziby astropatów to odwiedzamy, jeśli nie to...poważnie rozważyłbym tymczasowe pominięcie tego punktu).

Co do dotarcia do wieży, osobiście nie podoba mi się pomysł dokładania kilometrów na dodatek przebijając się przez miasto będące polem bitwy(nie żebym chciał unikać walki ale musimy szybko postarać się o wysłanie wiadomości a po tym wyrznąć wrogów, najpierw obowiązki a później zabawa:wink: ). Dlatego proponuje wariant drogi szybszej przez Fabricie...dnem kanałów rzecznych, dla marines taki spacerek to bułka z masłem(jestem pewien że Skold uraczył nas wspaniałą Sagą o zwycięstwie Gunnara Czerwonego Księżyca nad podłymi Tau na morskim dnie Kvariam:wink: ) a powinno zaoszczędzić sporo czasu, chowania się przed wrogiem, nie wspominając już o oszczędnościach w amunicji do bolterów Laughing. Nawet jeśli zdrajcy nas wykryją co jest według mnie ekstremalnie mało prawdopodobne to wątpię aby mieli na zawołanie sprzęt którym mogliby nas zaatakować, granaty raczej będą mało efektywne nie wspominając o karabinach i lasgunach.

Czekam na wasze opinie o tym pomyśle, jeśli go przyjmiecie(albo przynajmniej nikt nie zgłosi sprzeciwu do czasu aż Keth nie zacznie pisać nowej wstawki) to Lucien podczas rozmowy będzie chciał się dowiedzieć gdzie znajduje się skrytka astartes(jeśli sam nie ma dokładnych danych). zaproponuje drogę kanałami rzecznymi oraz to aby zabójczyni ujawniła się oficerom PDF(żeby nie wybuchła panika w wypadku nagłego zniknięcia dowódcy, albo żeby morale nie spadło gdyby pomyśleli że dowódca uciekł), przekazała któremuś dowództwo i podążyła z nami (jak tylko opracujemy plan ewakuacji gwardzistów). Oczywiście spróbuje nanieść na trasę przemarszu skład z amunicją Wink.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:40, 12 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Jak już mówiłem z Waylanderem na gg Gregor będzie przeciwny operowaniu pod wodą. Raz, że ewentualne genestealery będą miały nad nami przewagę, dwa, że to niehonorowo tak unikać walki. Trzy - bo nuuuudno będzie nam, jako graczom Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:51, 12 Lip 2010
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Nie podoba mi się pomysł wędrówki kanałami. Nas tak łatwo nie skrzywdzą, ale jeden ładunek burzący, zawalony tunel i jesteśmy ugotowani, bo błądzenie pod ziemią, gdzie istnieje spora szansa wpadnięcia w zasadzkę, walki będą toczyć się w krótkim dystansie (gorzej dla nas), ewentualne nadzianie się na genstealery czy inne tyranidzkie paskudztwo... Wolę wariant "dłużej, ale z większą możliwością manewru".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:09, 12 Lip 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

El mi nie chodzi o łażenie żadnymi kanałami. A środkiem kanału wodnego (rzecznego) ponoć są to arterie komunikacyjne więc nie kanały ściekowe. dużo otwartej przestrzeni:wink:.

Co do Twojego stanowiska Samborze to przyjąłem Twój sprzeciw, ale wole walczyć z samymi genkami niż z genkami i hordą zdrajców. Dwa uważasz walkę z genkami za nudną, heretyk:wink:. Trzy wybacz ale przeczuwam że Lucien zignoruje zarzuty o niehonorowość takiego postępowania(ostrzegałem że potrafie byc troche despotyczny:wink: ), mamy dotrzeć do wieży jak najszybciej a zakładam że ta droga będzie najszybsza, po za tym jestem pewien że Keth nie pozwoli się nam nudzić Wink .

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:59, 13 Lip 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Co do pomysłu Waylandera... hmm, powiem tak - tego nie przewidzieli nawet twórcy scenariusza! Wink Ale nie twierdzę, że to zły pomysł, ponieważ faktycznie większość miejskich kanałów jest na tyle szeroka i głęboka, że oddział Astartes może przemaszerować ich dnem bez zwracania na siebie uwagi. Co prawda niemal wszyscy mają przestrzeliny w pancerzach, a wewnętrzne instrumenty power armourów nie zawsze lubią się z wodą, ale od czego te małe puszki z szybkoschnącym cementem, które nosicie przy pasach? (nie, to nie mój chory pomysł, tylko Billa Kinga z sagi o Ragnarze). Poziom zanieczyszczeń w kanałach jest tak skrajnie wysoki, że nikt Was nie zauważy, dopóki nie wystawicie hełmów ponad powierzchnię wody. Problematyczna może być tylko nawigacja w takich warunkach, bo widoczność będzie na dole nieco lepsza od zera, a dna kanałów zaścielają teraz liczne szczątki, zwłaszcza elementy wysadzonych w powietrze mostów.

Reasumując fakty - możliwe jest przemaszerowanie z Porticii aż pod mury Magistrii dnem kanałów bez zwrócenia na siebie uwagi!

Co do składów amunicji, to są one po zupełnie przeciwnej stronie dystryktu. Jeśli spojrzycie na tę uproszczoną wizualizację miasta z poprzedniego postu technicznego, to kosmoport zajmuje cały wschodni jego kraniec, baza PDF jest pośrodku, a składy na zachodzie... a Wy między kosmoportem i bazą. Spod kaplicy to jakieś osiem kilometrów w linii prostej, ale po drodze natraficie na silną koncentrację sił wroga (nie zrozumcie mnie źle, ja Wam nie bronię tam iść, ale jeśli już się zdecydujecie, to sugeruję raczej skrytą infiltrację niż walenie na żywca środkiem ulic).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:32, 13 Lip 2010
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Czyli zwiadu nie ma ? Smile

Pomysł przejścia kanałami jest dobry i przychylam się do niego Smile
Jeśli chodzi o zabójczynię to przy okazji podpytam ją:

Co tu robi i dlaczego ? Kiedy tu dotarła ? Po co została wysłana ?
Nie ufam jej zupełnie Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:28, 13 Lip 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Dziękuje za wsparcie Xaratusie:wink:.

Co do zwiadu to róbcie go coraz bardziej istotnym się staje Wink.

Co do składu amunicji to trudna sprawa, przydało by się go odwiedzić mamy takie opcje według mnie:

- Iść do składu i po tym do wieży - zaletą jest to że mielibyśmy zapas nabojów na ewentualne ciężkie spotkania podczas i na terenie wieży, minusem jest czas.

- Iść do wieży będzie szybciej ale może być krucho z amunicja później.

- podzielić się na dwa zespoły(ogólnie większy proponowałbym wysłać po amunicje mniejszy do wieży) zespoły widziałbym tak - Ja i Skold poszlibyśmy do wieży a reszta pod dowództwem Gregora do składu.

Podczas drogi do wieży przetarlibyśmy dla reszty trochę trasę(bo nie wiemy ile tej amunicji może być i jak będzie tego sporo to transport może sprawiać kłopoty). Oczywiście tutaj największym minusem jest to że któraś z grup może trafić na przeciwnika dla nich zbyt potężnego przy zmniejszonej liczbie członków. No ale w końcu obawialiście się nudy a w takiej sytuacji powinno być całkiem ciekawie Wink .

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
Final Sanction
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 14 z 44  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 42, 43, 44  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin