Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Lordsholm, Portica District, dzień 1, 07.56 czasu lokalnego
Ultramarine kiwnął ponownie głową, przyjmując do wiadomości zamiary Calliduski. Zespół Deathwatchu miał większe szanse na szybkie i skryte dotarcie do magazynu Pulvera poruszając się we własnym składzie, nie zaś w towarzystwie kilkuset zmęczonych i rannych żołnierzy Sił Obrony Planetarnej.
- Obejdziemy strefę walk od południa – oświadczył Lucien – Zinfiltrujemy kompleks magazynowy, a potem ruszymy do Domu Echa. Jeśli okoliczności będą sprzyjać, może w drodze powrotnej z magazynów wykonamy atak dywersyjny na nieprzyjaciela atakującego bazę, aby ułatwić wam przedarcie się do środka. Kwestia komunikacji?
- Mam mikrokomunikator Ordo z pełnym zestawem zabezpieczeń – oświadczył kapitan Ascolte wyciągając z kieszeni munduru niewielki czarny przedmiot z obrożą służącą do zapięcia go na krtani – Jeśli skalibrujemy razem Duchy Maszyny, będziemy mieli wolną od podsłuchu częstotliwość.
- Doskonale – apotekariusz sięgnął opancerzoną dłonią po komunikator asasynki, przyłożył go do gniazda w gorgecie pancerza aktywując szyfrowane połączenie na paśmie podczerwieni i podłączając urządzenie do sieci taktycznej Kill-Teamu – Nie będziesz miała bezpośredniego podglądu na naszą komunikację wewnętrzną, ale możemy na bieżąco przyjmować twoje połączenia.
Kapitan Ascolte odebrał przeprogramowany komunikator i założył sobie na szyję tuż nad krawędzią kuloodpornej kamizelki.
- Nie traćmy czasu, rebelianci mogą lada chwila wrócić – powiedział oficer – Natychmiast po rekonesansie pod bazą nawiążę z wami kontakt radiowy. Imperator strzeże. Niechaj łaska Złotego Tronu was chroni i wspiera, bo zawisły nad nami czarne chmury, bracia.
- Imperator strzeże – odpowiedział Lucien podnosząc trzymany oburącz hełm w górę i zakładając go na głowę. Czerwone ikonki na prawym wizjerze sygnalizujące dehermetyzację pancerza zmieniły barwę na bursztynową, alarmując o pomniejszych przebiciach zbroi – Odwaga i honor!
Obaj Marines odwrócili się w miejscu z chrzęstem metalu, wyszli szybkim krokiem z kaplicy zmierzając w dół schodów. Lucien przełączył się na kanał taktyczny zespołu, sprawdzając w przeciągu kilku sekund status każdego z braci. Komórki odpowiedzialne za odbudowę uszkodzonych narządów już pracowały w organizmach wszystkich zranionych Astartes, zasklepiając rany, odtwarzając połączenia nerwowe i regenerując tkankę z szybkością zupełnie niewyobrażalną dla zwykłych śmiertelników. Znajdujący się w najgorszym stanie brat Skold nie miał żadnych problemów z poruszaniem się, dyszał tylko nieznacznie, ponieważ naprawiane na poziomie komórkowym płuca wciąż jeszcze nie osiągnęły swej pełnej wydajności i system podtrzymywania zbroi musiał wzbogacać krew Wilka w tlen za pomocą dziesiątek mikroskopijnych sond wbitych w jego żyły pod warstwą ochronnego ceramitu.
- Pełna gotowość do wymarszu – rzucił w eter Lucien – Ruszamy w drogę za pięć minut. Użyjcie pasty uszczelniającej do wszystkich przestrzelin, bo będziemy się musieli zanurzyć pod wodę.
W komunikatorze rozległy się krótkie pomruki, a zgromadzeni wokół barykady Astartes sięgnęli natychmiast po niewielkie pojemniki noszone na pasach zbroi, wypełnione błyskawicznie schnącą odmianą cementu służącego do polowych napraw pancerzy. Lucien sam zdjął z pasa własny pojemnik, odciągając zawleczkę dozownika z zamiarem wypełnienia plastyczną masą przebić po bagnetach renegatów.
- Kapitan Ascolte to agent Ordo? – zapytał brat Gregor przemierzając pobojowisko.
- Agentka, zabójczyni Officio Assassinorum – odpowiedział Lucien docierając do barykady – Na chwilę obecną prawdopodobnie ostatni żyjący przedstawiciel Ordo Xenos w Lordsholmie. Inkwizytor Kalistradi posiada od teraz status zaginionej w akcji, ale obawiam się, że już nie żyje.
- Dokładny plan działania? – brat Elias stanął obok Luciena wodząc jednocześnie wzrokiem po swoim przeoranym ciężkimi pociskami naramienniku.
- Najpierw skład Ordo w magazynach Pulvera, potem Dom Echa w Magistrii – odpowiedział Ultramarine – Mamy dwa priorytetowe zadania. Pierwsze to ponowienie astropatycznego wezwania o pomoc z użyciem kodów sygnałowych Deathwatchu, drugi to zabicie przywódcy kultu.
- Genokrad alfa – rzucił w eter Gregor, z wyczuwalną nutą ekscytacji w głosie – Życzyłbym sobie, żeby reszta trzymała się z daleka, kiedy go będę patroszył.
- Najpierw zobaczymy, kto kogo wypatroszy – zaśmiał się głucho Kosmiczny Wilk – Bez urazy, bracie, ale do czegoś takiego trzeba więcej niż tylko ceremonialnego nożyka.
- Dyscyplina radiowa! – uciął przyjacielskie drwiny apotekariusz pompując strumień płynnego cementu w przebicie pod pachą – Oto szczegółowy plan... |
|