Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Nic dodać, nic ująć – dotarliście właśnie na skraj kompleksu magazynowego. Po drugiej stronie szerokiej ulicy zaczyna się rozległy plac ogrodzony siatką i zwojami drutu kolczastego, za nim zaś widzicie pierwsze magazyny. Kilka wielkich ramp załadunkowych i doków umożliwia szybkie wniknięcie do środka, ponieważ sekcja Pulvera znajduje się piętro poniżej poziomu ziemi mniej więcej w środku tych rozległych hal. Problemem może być obecność licznych buntowników uwijających się na dziedzińców, na pierwszy rzut oka około dwustu. Wszyscy zajęci są ładowaniem na ustawione w rzędach ciężarowe samochody skrzyń z bronią i amunicją, najpewniej wywleczonych z tej części magazynów, gdzie składowano lokalną produkcję zbrojeniową przeznaczoną na eksport. Silniki ciężarówek ryczą, w niebo walą kłęby spalin, ponad tym wszystkim słychać wrzaski i wyzwiska ponaglających i ponaglanych rebeliantów. Wszyscy są uzbrojeni, ale broń mają naturalnie zarzuconą na plecy i ramiona albo odłożoną gdzieś na bok na czas prac załadunkowych.
Przy głównej bramie wjazdowej stoją dwa obłożone workami z piaskiem cekaemy, ale Wy rzecz jasna nie potrzebujecie bramy, żeby się dostać do środka, wystarczy Wam z rozpędu wpaść na ogrodzenie, a potem powlec je za sobą w spektakularny sposób przez parędziesiąt metrów!
Teraz wiadomo też, skąd te dziwne odgłosy nasilonej strzelaniny – otóż z głębi kompleksu magazynowego są wypędzani ciosami kolb złapani żywcem obrońcy, których następnie odziera się z kamizelek i innego ekwipunku, zapędza małymi grupkami na krawędzie niżej położonych doków załadunkowych i rozstrzeliwuje na miejscu, a ciała wrzuca właśnie pod rampy. Na Waszych oczach rebelianci przygotowują do egzekucji kolejną dziesiątkę jeńców w mundurach PDF.
Pogadajmy chwilę o opcjach taktycznych. Wydostanie się na ulicę to kwestia kilku sekund, po prostu wyskoczycie z sieni jeden po drugim przyjmując dowolny szyk bojowy. Jeśli ruszycie od razu z kopyta, zdążycie wbić się w ogrodzenie, zanim ktokolwiek Was dostrzeże, ale potem zrobi się niezłe zamieszanie. Jeśli zaszarżujecie z rozpędu na bramę, jest spore ryzyko, że obsługa Hotchkersów zdąży posłać Wam serię albo dwie, ale oczywiście wcale nie musicie obierać tej drogi ataku, jeśli nie zależy Wam na szybkiej neutralizacji cekaemów. Same stanowiska są tak urządzone, że przestawienie kaemów lufami w Waszą stronę, kiedy popędzicie co sił w nogach na magazyn z flanki zajmie strzelcom dobrych kilka rund. Jeśli o osłonę po drodze idzie, możecie śmigać między ciężarówkami, tak się ustawiając, aby nie stanowić sobą celu ostrzału ze wszystkich stron. Wzdłuż ogrodzenia chodzą małe patrole po czterech, pięciu nierobów popalających papierosy i żartujących ze skazanych na śmierć jeńców, ale nie sądzę, by ktokolwiek z nich mógłby Was zatrzymać w biegu na dłuższą chwilę. Co do samych ciężarówek, ogólny chaos i szok wywołany Waszą niezapowiedzianą wizytą oczywiście jeszcze by się pogłębił po umiejętnym zużyciu kilku kraków, a płonące wraki pojazdów być może zasnują część placu kłębami dymu? A może jeszcze wybuchnie trochę amunicji zgromadzonej w tych ładowanych na paki skrzyniach?
Odległość do najbliższego wejścia do magazynów dwieście metrów, ale przypominam, że posuwając się pełnym biegiem nie możecie strzelać! - dla jasności trzy sposoby pokonywania dystansu na rundę: marsz 5 metrów (półakcja), bieg 10 metrów (pełna akcja), koński galop 30 metrów (pełna akcja, -20 do BS przeciwnika). W najlepszym wypadku, gnając przed siebie bez chwili wytchnienia, dotrzecie do wejścia za 7 rund (nie robiąc nic oprócz pędzenia). Pierwsza runda darmowa, pełne zaskoczenie wroga (o ile nie wykombinujecie zaraz jakiegoś triku, który wszystkich przedwcześnie postawi na nogi), w drugiej rzucę na ogólny Awareness Test, od trzeciej będziecie już w centrum zainteresowania! Aha, gdybyście chcieli obejść magazyny z innych stron – wszędzie wokół taka sama aktywność na placach przed kompleksem.
Czekam niecierpliwie na nowe deklaracje! |
|