RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Shattered Hope Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 21:29, 04 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Jeżeli oni juz pouskakiwali to czy coś widzę? W każdym razie spróbuje znaleść sobie taki miejsce gdzie będę mógł skanować pieczarę i w razie czego strzelać.


-Dawać granaty gazowe!!! -Wrzasnoł ile sił w płucach Mir, mając nadzieje że wypłoszy to przeciwników.


Pewnie nie mam celownika termicznego? Nie? Warto było się zapytać Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Pon 21:31, 04 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:02, 04 Lut 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






No co mam zrobić? Jak zwykle odwalam najnudniejszą fuchę na tyłach Wink Robię przyklęk, przyklejam się do ściany i obserwuję ciemność na tyłach ekipy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:06, 04 Lut 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Mir, kurwa jego mać, chyba z własnych pierdów zrobimy te granaty.
Iorgo zdecydowanie był zdenerwowany ale czujnie obserwował otoczenie.

Zaczął wyciągać kanister z benzyną i jakieś szmaty.

- Teraz strzelajcie celnie to znaczy nie we mnie i kanister.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:27, 04 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





-Tak kurwa. Bo oni o tym wiedzieli że ich nie mamy. -Warknoł strzelec.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Wto 1:41, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:21, 05 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Xanthia, widzisz mroczną przestrzeń o poszarpanym suficie, pełną ciemnych kształtów mogących być skalnymi załomami, pryzmami gruzami, jakimiś maszynami o górniczym przeznaczeniu (najbliższe z nich są w zasięgu jednej rundy sprintu). Lokalizacja strzelców jest bliżej nieokreślona - coś się tam rusza ledwie zauważalnie, bez wątpienia korzystając z dostępnych osłon (stąd ten modyfikator -20 do trafienia) – Wy jesteście stosunkowo dobrze widoczni na tle korytarzowych lamp, oni nie.

A teraz drobna uwaga techniczna – ten system jest autentycznie zabójczy, dlatego musicie naprawdę dobrze przemyśleć swoje posunięcia. Ponieważ Iorgo wciąż jest w korytarzu i szykuje swój kanister, pozwolę sobie zaprezentować pewną hipotetyczną sytuację. Jego pierwsza deklaracja brzmiała: „Zamierzam podbiec do przejścia do wyrobiska i schować się za skałą”, dopiero potem została zmodyfikowana w sposób, który odczytałem jako ukrycie się za rogiem przejścia, od strony korytarza. Ponieważ w międzyczasie miałem trochę wolnego czasu, porzucałem sobie kostkami i co się okazało? Gdybym rozliczył deklarację Xeratusa jako szarżę do pieczary z zamiarem znalezienia jakiejś skalnej osłony, Drus miałby kłopot po zrobieniu kilku pierwszych kroków. Wszyscy strzelcy mają jedną reakcję na rundę (reakcja to odpowiedź na akcję przeciwnika) – wszyscy zatem strzelili i JEDEN z nich trafił (cóż, statystycznie nie powinno to szokować, na osiem pocisków wystrzelonych w Drusa w przeciągu 10 sekund ktoś musiał w końcu trafić; szokujący był za to rezultat trafienia). Rewolwer 1k10+3 rany – wynik 10, dodatkowy rzut 6 = 10+6+3. 19 ran minus 3AP płaszcza kolczego... Iorgo zginął na miejscu. Na szczęście moje obliczenia okazały się przedwczesne, bo Drus jednak nie zaszarżował, ale potraktujcie je jako przykład tego, że w tym systemie stracić życie jest bardzo łatwo.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:28, 05 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





-Pod warunkiem że bedzie w co strzelać. -Mruknoł Mir. -Choc nie widzę lepszego wyjścia.

Strzelec podrapał się po brodzie.

-Zobaczymy czy tunel się zawali po wybuchu. -westchnoł.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:39, 05 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Znalazłszy się na wysokości odnóg Iorgo zwolnił kroku, bo posadzka korytarza pokryta była plamami zakrzepłej krwi i kawałkami rozdartych na strzępy ludzkich ciał, a Drus nie zamierzał się na nich poślizgnąć. Cimbria odbiła lufą karabinu w prawo, omiotła nią niewielką pustą wnękę, zaczęła obracać się w miejscu z zamiarem wycelowania w wylot pieczary.

I wtedy rozpętało się piekło.

Huk rewolwerowych wystrzałów zdał się ogłuszający w ciasnej przestrzeni podziemnego chodnika. Kule gwizdnęły przenikliwie uderzając z trzaskiem w ścianę korytarza, sypiąc na wszystkie strony kawałkami skruszonej skały. Cofający się raptownie Iorgo mógłby przysiąc, że jedna z nich dosłownie otarła się o jego skroń, Drus poczuł na ułamek chwili falę gorąca na skórze czaszki.

- Trzech do pięciu strzelców! – krzyknęła Cimbria przyklękając na jedno kolano i ubezpieczając wycofującego się wielebnego – Ukryci w grocie!

- Siostra, przeskocz na drugą stronę przejścia! – wrzasnęła Xanthia, ale Cimbria miała inny plan.

Kiedy Iorgo wskoczył za róg korytarza, niemal zwalając przy tym z nóg przywierającą tam do ścian Xanthię, albinoska wymierzyła karabin w kierunku dostrzeżonego chwilę wcześniej błysku płomienia wylotowego i pociągnęła za spust. Jej strzał sprowokował kontrę przeciwników, kule ponownie zagwizdały w korytarzu, dwie odbiły się od metalowego wspornika krzesząc iskry, śmignęły nad głowami agentów. Cimbria nie czekała na odpowiedź, sekundę po oddaniu strzału już się toczyła po posadzce chodnika w kierunku drugiego rogu wejścia do pieczary, schodząc czym prędzej z linii ognia heretyków.

- Dawać granaty gazowe! – ryknął Mir, podnosząc głos w nadziei, że jego blef wprawi przeciwników w konsternację i chociaż na chwilę zbije ich z tropu. Fedridańczyk wciąż znajdował się poza polem widzenia ukrytych w pieczarze strzelców, przesuwał się ostrożnie wzdłuż przeciwnej ściany chodnika z przyłożonym do ramienia karabinem, gotów wychynąć w dogodnej chwili i wystrzelić z broni – Zasrani techadepci, że też musiałem im zdać przy demobilizacji termiczny celownik!

Na heretykach wzmianka o gazowych granatach chyba nie zrobiła większego wrażenia, blef podziała jednak na koloś innego.

- Mir, kurwa jego mać, chyba z własnych pierdów zrobimy te granaty! – krzyknął ochryple Iorgo, schylając się po kanister z paliwem. Jego słowa, dziwnie nie pasujące do osoby wielebnego, zdumiały wszystkich pospołu. Drus odkorkował kanister, po czym zaczął do niego wpychać fragment oderwanego od bluzy rękawa – Teraz strzelajcie celnie, znaczy się nie we mnie i kanister!

- Tak, kurwa – warknął w odpowiedzi zirytowany eks-gwardzista – Bo oni wiedzieli, że tych granatów nie mamy!

Xanthia wychyliła się za róg korytarza ponad postacią Iorgo, wyjrzała nad głową Drusa próbując przeniknąć wzrokiem ciemność wyrobiska. Jej ostry wzrok pozwolił dostrzec mroczniejsze cienie zdradzające obecność skalnych załomów, pryzm gruzu i górniczej maszynerii; ktoś się też poruszał ledwie zauważalnie w mroku, najwyraźniej pozostając przezornie pod osłoną. Ktoś zauważył też wystawioną głowę dziewczyny, chociaż najwyraźniej nie zamierzał marnować amunicji na tak trudny strzał.

- Wyłaź, suko! – padły chrapliwe słowa z głębi groty, wypowiedziane w twardo akcentowanym niskim gothicu – Wyłaź, to się z tobą zabawimy, ty dziwko! Nie trać czasu na modły do Imperatora, bo ten żywy trup cię nie uratuje! Jak się dobrze sprawisz i będziesz robić, co ci każemy, to pożyjesz dłużej niż ten ćwok, co tu się pierwszy pchał, ten nam się żywy do niczego nie przyda!

- No, dobrze, panowie i panie – oświadczyła Xanthia wsuwając się z powrotem za róg przejścia i nie tracąc czasu na zbyteczne słowne utarczki z przeciwnikami – Zróbmy to po wojskowemu...

Dziewczyna wsunęła swoje pistolety w kabury na biodrach, marszcząc jednocześnie czoło i myśląc nad czymś intensywnie. Jej wzrok spoczął na Ishmaelu, kucającym w głębi korytarza ze ściskanym oburącz obrzynem. Ten to pożyje, pomyślała z irytacją agentka, przy tym zaangażowaniu w akcję ma największe szanse na wyniesienie głowy cało z tego syfu.

- Ishmael, przestań się gapić na nasze plecy, bo wróg jest chwilowo z przodu – warknęła mało sympatycznym tonem – Na mój sygnał zgasisz te lampy.

Nie czekając na odpowiedź Malfianina dziewczyna wyciągnęła z kieszonki swego kombinezonu dwa niewielkie obłe przedmioty, w których Mir rozpoznał z miejsca gwardyjskie granaty odłamkowe.

- Siostra i Mir – ciągnęła dalej Xanthia – Kiedy Ishmael zgasi światło, wychylacie się i oddajecie oboje po cztery strzały. Trzeba ich przydusić ogniem do ziemi.

Agentka wsunęła kciuki w zawleczki granatów, uśmiechając się przy tym kącikami ust.

- Zaraz po waszych strzałach wrzucam do środka te dwie niespodzianki – uśmiech Xanthii poszerzył się, nabrał sardonicznego wyrazu – Bum... A potem biegniemy, drogi wielebny, ja na lewo, ty na prawo do pierwszej osłony. Mir ubezpiecza nas ogniem, Cimbria w nasze ślady, my strzelamy zza osłony.

Dziewczyna przesunęła spojrzeniem po twarzach swych towarzyszy.

- No chyba, że wcale nie chcemy tam wchodzić... gotowi?

- Pod warunkiem, że będzie do kogo strzelać... - podrapał się po brodzie Fedridańczyk - Od tego wybuchu może się oberwać sklepienie groty.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Wto 13:45, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:14, 05 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- A jak on ma zgasić te światła? – zapytała dziwnie stłumionym głosem Cimbria, siedząca na posadzce po drugiej stronie przejścia i oparta plecami o ścianę chodnika – Przecież nigdzie widać wyłącznika? Ma w nie strzelać jedna po drugiej? Wolałabym nie oberwać rykoszetem.

Albinoska położyła karabin między nogi opierając go kolbą o ziemię, przeładowała broń. Łuska wyskoczyła z komory z metalicznym dźwiękiem, spadła na posadzkę, potoczyła się po niej. Chociaż wszyscy wiedzieli, z jak obsesyjnym upodobaniem Cimbria zbiera łuski po swoich pociskach, tym razem dziewczyna nawet nie ruszyła się z miejsca, śledząc tylko wzrokiem turlający się coraz dalej kawałek metalu.

- A jak rozwalimy światła i coś na nas za chwilę wpadnie? Taki ośmiooki bliźniak tego mutanta przy wyjściu? – ciągnęła dalej albinoska – Mam inny plan. Wielebny wrzuca im podpalony kanister. Paliwo rozleje się po grocie, oświetli ją wyraźniej, a przy tym oślepi tamtych. Będziesz wiedziała, gdzie rzucać granaty, siostro, bo po ciemku możesz trafić w jakiś głaz, od którego granat się odbije i wleci nam z powrotem w korytarz. Jak wybuchną, wszyscy do środka, strzały w biegu. Przy odrobinie szczęścia załatwimy wszystkich. Imperator strzeże – Cimbria zakaszlała dziwnie po ostatnich słowach, zgięła się w pół przykładając jedną dłoń do swego czarnego napierśnika.

- Nie wiem czy dam radę – powiedziała po chwili, cofając dłoń od piersi i spoglądając na spływającą jej po palcach krew.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:02, 05 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- O kurwa - szepnęła Xanthia widząc zakrwawioną dłoń Cimbrii - trzymaj się siostro.

Xanthia obejrzała się na Iorgo mocującego się z kanistrem i pokiwała z namysłem głową akceptując zmianę planu wprowadzoną przez Cimbrię...

- Ok wielebny - rzuciła - zaczynaj kiedy będziesz gotów...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:15, 05 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Taka ciekawostka ze sfer mechaniki gry (uproszczonej, bo uproszczonej, ale jednak) - cztery strzały heretyków, jeden trafił przy wyniku 04 (tego pocisku Cimbria nie miała szans uniknąć!). Rewolwer 1k10+3 rany, wynik 8 - 11 obrażeń (dokładnie tyle, ile Cimbria ma w profilu). Gdyby nie ta kamizelka przeciwodłamkowa z AP 3, albinoska już by nie żyła. Gdyby zamiast niej oberwała Xanthia (pozbawiona jakiegokolwiek pancerza), już by nie żyła!
System jest morderczy! Nie przywiązujcie się za bardzo do swoich postaci! Laughing



Cos za bardzo to przypomina figurkowca Wink tylko, ze my nie mamy w rezerwie 10 SM w Rhino za gorka Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:23, 05 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





-Inną opcją jest: zabieramy się stąd. -Mir był wyjątkowo poważny. -Wracamy na górę i czekamy na Sanda. ma ktoś jakieś medykamenty by jej pomóc?

Strzelec nie przestawał mierzyc z karabinu.

Nie będzie rykoszetów jak rozwalimy lampy z laserów. -Po jego twarzy przebiegł uśmiech. -Mam plan.


Da się zgasić (nawet rozbijając lampy) światło tak by nie było widzać wylotu korytarza w którym jesteśmy? Bo jak tak to wtedy, skoro strzały padły z prawej i lewej, wystarczy wychylic się troche i rzucić granatami nie jak oszczepem z zamachu, tylko nisko, przy podłodze.

Keth napisał:
System jest morderczy! Nie przywiązujcie się za bardzo do swoich postaci!


Nie przywiązywać się? Szkoda Razz To następnym razem chcę zagrać Sanda, trudniej go pewnie zabić Laughing Laughing Laughing Laughing


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Wto 20:36, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 2:16, 06 Lut 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Iorgo skończył wpychać kawałek swojego rękawa do kanistra, odpalił zapałkę i przyłożył ja do szmaty, potem, wziąwszy zamach, wrzucił kanister do groty.

Zostawiam na tyle szmaty żeby szybko wybuchło.


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Śro 2:18, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:36, 06 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Xanthia wyrwała kciukami obie zawleczki ściskając mocno łyżki granatów i czekała w napięciu na wybuch kanistra...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:28, 08 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir modlił się w duchu by Xanthia nie wypuściła z wyczerpania granatów z rąk Laughing Laughing Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:12, 09 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Ciśnięty przez Drusa kanister wleciał stromym łukiem do wnętrza wyrobiska, odbił się z metalicznym trzaskiem od jakiegoś bloku górniczej maszynerii, grzmotnął w ziemię i eksplodował.

Wybuch nie spełnił wygórowanych oczekiwań akolitów, bo ani nie towarzyszył mu donośny huk ani wyczuwalny wstrząs: jego dźwięk przypominał raczej niskie stęknięcie i równie niski szum rozszerzającego się gwałtownie ognia. W zamian przyniósł dwie z miejsca zauważalne korzyści – rozlewające się po skalistym podłożu paliwo oświetliło jaskrawymi jęzorami ognia pieczarę, wyłaniając z ciemności wszystkie jej szczegóły, w tym również zdumionych i przerażonych na równi przeciwników. Xanthia wychyliła się za róg przejścia, cisnęła granatami z półobrotu, posyłając je w te strony wyrobiska, gdzie dostrzegła ludzkie sylwetki. Płonąca zawartość kanistra pozwoliła dziewczynie dostrzec ukrytych dotąd strzelców. Były to ciemne męskie sylwetki w górniczych kombinezonach, dzierżące w rękach broń krótką. Wrzaski i wyzwiska, które podniosły się w pieczarze tuż po wybuchu kanistra ucichły znienacka, bo heretycy dostrzegli w blasku płomieni ciśnięte przez agentkę przedmioty i w dzielącym ich od eksplozji ułamku sekundy pojęli chyba, na co takiego patrzą.

- Kur... – ochrypły męski głos utonął znienacka w huku wybuchającego granatu. Dwie detonacje wypełniły swym ogłuszającym dźwiękiem i dymem ciasną przestrzeń podziemi, skalne drobiny posypały się gradem aż na korytarz, w którym klęczeli gotowi do ataku agenci Tronu. Sekundę później w ich echo wdarł się przeraźliwy skowyt bólu, dobiegający z wyrobiska, opadający i wznoszący się na przemian nieprzerwanie, powitany przez Xanthię pełnym satysfakcji uśmiechem.

Cimbria wychyliła się za róg od swojej strony, zagryzając wargi do krwi i dławiąc pomruk bólu. Przyłożywszy broń do ramienia wycelowała karabin w ciemną sylwetkę, skuloną wpół i biegnącą z rewolwerem w dłoni pomiędzy dwoma pryzmami gruzu, doskonale oświetloną ognikami płonącego paliwa. Pocisk trafił heretyka w bok, mężczyzna runął na stertę skalnych odłamków, zsunął się po niej nieporadnie na przeciwną stronę znikając z oczu albinoski i pozostawiając po sobie smugę krwi rozmazanej na połupanych w drobne kawałki kamieniach.

Poproszę o deklaracje na trzecią rundę walki - wyrobisko jest oświetlone, a przeciwnicy zaskoczeni (przy czym w najgorszym wypadku dwóch z nich zostało rannych: ten wrzeszczący i ten trafiony przez Cimbrię - w najlepszym zaś wypadku... kto wie, ilu tak naprawdę oberwało odłamkami Laughing ).


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Sob 15:14, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Shattered Hope
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 14 z 26  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin